Skocz do zawartości

Per aspera ad astra


Dix__

Rekomendowane odpowiedzi

Do meczu z Alto Adige pozostawały ledwie cztery dni i czas ten wykorzystałem głównie na rozesłanie skautów oraz pierwsze przymiarki transferowe. Oczywiście rozdzieliłem także zadania zatrudnionym w klubie trenerom, ale żywię cichą nadzieję, że zbyt wielu bruderszaftów wypić nie zdążymy. Panowie po prostu się nie nadają. Z dwójki zatrudnionych w klubie łowczych Fabio Iodice ruszył na przesiew klubów Italii, zaś Michele De Matteo zajął się rozpracowywaniem najbliższych rywali.

 

Za priorytet transferowy uznałem natomiast wzmocnienie linii napadu i nakazałem skautom ocenę dwójki młodych napastników z kadry Andory a także zagaiłem na temat niechcianego w Lleidzie Sergi Moreno (20, MC, Andora; 18/1). Ku mojemu zdziwieniu Sergi oceniony został błyskawicznie, a że Lleida za wszelką cenę chciała pozbyć się andorskiego pomocnika, Moreno znalazł się w kadrze Venezii jeszcze przed zamknięciem zimowego okna transferowego. Kwota transferu wyniosła 12.000 euro.

Nasz nowy nabytek nie znalazł miejsca na murawie w starciu z Alto Adige. Miałem, co prawda, plan aby dać mu pograć po przerwie, ale wydarzenia na murawie nie pozwoliły mi na to. Przeciwko faworytowi wyszliśmy w ustawieniu 4-4-2 z dwójką defensywnych pomocników.

 

Początkowo przeważali rywale, ale po kwadransie naporu przyjezdnych na zaskakujące uderzenie z dystansu zdecydował się Saudati a Servilli niefortunnie sparował piłkę przed siebie, umożliwiając Troiano strzał do pustej siatki. Do końca pierwszej połowy atakowaliśmy, ale fatalnie dysponowany Ibekwei nie potrafił podwyższyć wyniku.

Na drugą połowę wpuściłem weterana Coppolę, gdyż Capone miał na koncie żółtą kartkę a grał bezpardonowo. Wolałem więc dmuchać na zimne i ustrzec zespół przed grą w osłabieniu. Los jednak był przewrotny i tuż po wznowieniu gry to właśnie Coppola popisał się idiotycznym wrzutem z autu skierowanym za plecy kolegów co skrzętnie wykorzystał Gallaccio wychodząc sam na sam z Andre. Szczęściem w nieszczęściu była więc interwencja Bellanovy, który z pełnym poświęceniem rzucił się rywalowi na plecy ratując nam skórę, ale i osłabiając zespół. Grając w dziesiątkę przeszliśmy na grę z kontry, a na murawę wpuściłem Cannizzaro, licząc na jego szybkość. Massimo nie zawiódł mnie zresztą, pięknie wykańczając jedną z naszych kontr w 87. minucie meczu i zapewniając nam zwycięstwo. Wcześniej na murawie było gorąco, goście często niepokoili moją defensywę, ale głównie dzięki Andre, z opresji wyszliśmy obronną ręką.

 

04.02.2007; Serie C2/A [22/34]

Pierluigi Penzo, Wenecja, widzów: 2.063

[14.] Venezia - [4.] Alto Adige 2:0 (1:0)

1:0 Troiano 16'

46' Bellanova [V]

2:0 Cannizzaro 87'

 

Andre - Bettarini, Milone, Bellanova, Capone (46' Copppola) - Troiano, Pizzinat - Gimenez, Sesa (46' Stella) - Saudati, Ibekwei (47' Cannizzaro)

 

MoM: Damian Gimenez [ML, Venezia] - 9

Odnośnik do komentarza

Do meczu z Lesoto przystępowałem z jednym mocnym postanowieniem - zwycięstwa! Spotkanie z Afrykanami miało otworzyć nasz sezon reprezentacyjny i nade wszystko nie chciałem powtórki sprzed roku, gdy walijski walec zmiażdżył naszą wiarę we własne możliwości. Tym razem rywal był łatwiejszy, choć ranking FIFA był dla nas bezlitosny, notując rywali o dziesięć oczek wyżej. Oczywiście nie przeszkodziło mi to w zestawieniu niemalże optymalnego składu, choć pewnym problemem były braki kondycyjne części spośród piłkarzy, którzy stawili się na zgrupowanie. Najgorzej spośród nich wyglądał Marc i on rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, ustępując miejsca Fernandezowi.

 

A mecz rozpoczął się jak marzenie. Na murawie dominowaliśmy od pierwszego gwizdka, dosłownie wgniatając gości w trawę. Pierwszym, błyskawicznym ostrzeżeniem był zresztą potężny strzał Andorry w poprzeczkę, który mocno rozbujał konstrukcję bramki Lesoto. Na namacalne efekty przewagi moich chłopaków poczekać jednak musiałem do 14. minuty, gdy to Rodriguez przechwycił piłkę w środku pola i błyskawicznie podał do Riery, który zagrał klepkę z Andorrą, wpadł w pole karne i technicznym strzałem zaskoczył Davidsona. Był to początek końca przyjezdnych. Nasza, niemała dotąd, przewaga zdecydowanie wzrosła i teraz już niemalże każde dotknięcie piłki przez moich piłkarzy pachniało bramką. Na trafienie numer dwa musieliśmy jednak odczekać kwadrans, gdy Lima popisał się dalekim wykopem w kierunku Andorry a nasz napastnik ładnie zgasił piłkę i pobiegł w pole karne aby precyzyjnie wyłożyć futbolówkę nadbiegającemu Rierze.

Nim minął kolejny kwadrans, prowadziliśmy już trzema bramkami a szczęśliwym zdobywcą gola został Rodriguez, który w swoim stylu, precyzyjnie wykonał rzut wolny. I tego było moim kopaczom za mało. W doliczonym czasie pierwszej połówki na indywidualny rajd lewym skrzydłem zdecydował się Rodriguez. Próba dośrodkowania na głowę Riery zakończyła się jednak niepowodzeniem, gdyż Gazan zatrzymał futbolówkę ręką, prezentując nam rzut karny, pewnie wykonany przez Limę.

 

W przerwie ledwie zdołałem otrząsnąć się z szoku i przez ściśnięte gardło zdołałem wychrypieć, iż gratuluję chłopakom i proszę o więcej. Niestety, najprawdopodobniej chrypa zniekształciła mój głos, gdyż na drugą połową wyszliśmy głowy pozostawiając w szatni. Efektem tego były idiotycznie stracone bramki i fatalna postawa zespołu, który dopiero ostatnim kwadransem nieco mnie udobruchał. A mecz zakończył się tak jak się zaczął. W ostatnich minutach gry rezerwowy Ruiz ładnie kiwnął młodszego o dwadzieścia lat obrońcę Lesoto i rzucił piłkę przed pole karne skąd Riera potężnym wolejem ustalił wynik meczu. Ustalił wynik meczu i wyrównał rekord swego mentora, stając się drugim zawodnikiem Andory, który w jednym meczu zdołał ustrzelić hattick.

 

07.02.2007; Mecz towarzyski

Estadi Comunal d'Aixovall, Andorra la Vella, widzów: 1.219

ANDORA - Lesoto 5:2 (4:0)

1:0 Riera 14'

2:0 Riera 27'

3:0 Rodriguez 43'

4:0 I.Lima 45' rz.k.

4:1 Stanley 70'

4:2 Bridcutt 75'

5:2 Riera 90'

 

Serrano - Fernandez, A.Pol (46' J.C.Ramirez), I.Lima, Ayala - Rodriguez, Moreno, Sonejee (46' Gascón), Rios (46' Benet)- Riera, Andorra (46' Ruiz)

 

MoM: Gabriel Riera [ML, Andora] - 8

Odnośnik do komentarza
Widać że te trzy gole zrobiły swoje. Od razu dostał angaż w Venezii. :P

Jest młody, obiecujący i nie chce kosmicznej kasy w przeciwieństwie do Saudatiego. Budżet płac mam przekroczony niemal dwukrotnie :| No i Riera jest Andorczykiem, oczywiście.

Odnośnik do komentarza
Widać że te trzy gole zrobiły swoje. Od razu dostał angaż w Venezii. :P

Jest młody, obiecujący i nie chce kosmicznej kasy w przeciwieństwie do Saudatiego. Budżet płac mam przekroczony niemal dwukrotnie :| No i Riera jest Andorczykiem, oczywiście.

 

Mam dziwne wrażenie, że trzeci argument był najmocniejszy... :>

Odnośnik do komentarza

Zdecydowane zwycięstwo nad Lesoto pozwoliło mi powrócić do Wenecji z uśmiechem na ustach. A pracy było sporo, gdyż w kolejnym meczu wyjeżdżaliśmy do Lecco, które było naszym bezpośrednim konkurentem w walce o utrzymanie statusu czwartoligowca. W kadrze dokonałem tylko dwóch koniecznych zmian. Z powodu czerwia w meczu z Alto Adige z jedenastki wypadł Bellanova, którego zastąpiłem Brighentim, zaś w defensywnej pomocy u boku Troiano wystąpił Boumsong, powracający z meczu młodzieżówki Kamerunu.

 

Na Rigamenti-Ceppi wystąpiliśmy w roli murowanego faworyta, ale poza przewagą optyczną nic z naszej gry nie wynikało. Owszem, sytuacje bramkowe stwarzaliśmy sobie z dziecinną łatwością, ale jeszcze prościej je marnowaliśmy, w czym przodował Nigeryjczyk Ibekwei. Skutkiem trampkarskich zachowań naszego napastnika była zmiana, jakiej dokonałem już w 33. minucie, zastępując afrykańskiego nieudacznika Cannizzaro, co jednak nie wpłynęło w znaczącym stopniu na nasza postawę. W przerwie dokonałem kolejnych zmian, ale pod bramką rywala nadal byliśmy bezradni, strzelając gęsto, lecz niecelnie. pomeczową frustrację pogłębił fakt, iż w 67. minucie gospodarze równo z trawą skosili mi Cannizzaro, zapewniając naszemu napastnikowi dwumiesięczne wakacje od piłki. Z braku kolejnego napastnika na ławce do ataku wstawiłem debiutującego w zespole Sergi Moreno, i to on był najbliższy pokonania Rafaele Coscii. Niestety, po uderzeniu naszego pomocnika piłka odbiła się od nóg obrońcy i minęła zewnętrzna stronę słupka bramki Lecco. Po jednostronnym, aczkolwiek miernym meczu, z Lecco wywieźliśmy ledwie jeden punkt.

 

11.02.2007; Serie C2/A [23/34]

Rigamonti-Ceppi, Lecco, widzów: 1.627

[16.] Lecco - [10.] Venezia 0:0

54' Gaveglia knt. [L]

67'Cannizzaro knt. [V]

 

Andre - Bettarini, Milone, Brighenti, Capone - Troiano, Boumsong - Gimenez, Sesa (46' Stella) - Saudati, Ibekwei (33' Cannizzaro, 67' Moreno)

 

MoM: Orlando Urbano [DC, Lecco] - 7

Odnośnik do komentarza

Tydzień czasu wolnego do meczu z Montichiari wykorzystałem na dopięcie transferów. Nie mający żadnych szans na grę w moim zespole Davide Pradolin (24, DM/MRC, Włochy; 0-0-0, -.--) uzgodnił warunki przejścia do Cordignano na prawie Bosmana, po zakończeniu obecnego sezonu. Do klubu dołączy natomiast pozytywnie oceniona przez moich skautów dwójka napastników Andorry C.F. - Xabier Andorra (21, ST, Andora: 13/0) oraz Gabriel Riera (21, ST, Andora; 18/6). Ponadto z Triestiny, zdołałem ściągnąć nie mającego miejsca w składzie Ildefonsa Limę (27, DRC, Andora: 15/1), mogącego grać i na boku, i na środku obrony. Wszyscy zawodnicy dołączą do nas w lipcu, na prawie Bosmana.

 

Spotkanie z Montichiari rozpoczęliśmy z niezwykłym animuszem. Tym razem w ataku postawiłem na dwójkę Saudati - Maccan, ale pod bramką rywala znowu byliśmy bezradni. Na tyle bezradni, że gdyby nie faul na Saudatim i wykorzystany przez poszkodowanego rzut karny, na przerwę schodzilibyśmy przy bezbramkowym remisie. Na drugie 45 minut wyszliśmy już ze zmianami. Słabych Troiano i Maccana zastąpili Moreno i Ibekwei a zespół ustawiłem bardziej ofensywnie. Niestety, pierwsze minuty drugiej części gry upłynęły pod znakiem niespodziewanej przewagi gości a gdy w 56. Minucie Milone sfaulował w szesnastce napastnika rywali, schowałem twarz w dłoniach. Na szczęście na wysokości zadania stanął André, efektownie parując uderzenie Brescianiego i dodając nam otuchy. Kwadrans później było już więc po meczu, gdyż niespodziewanie obudził się Ibekwei, efektownie wykańczając dwie szybkie kontry zespołu. W końcówce meczu zbyt szybko uwierzyliśmy w sukces co skończyło się bramką Lentiniego i reprymendą w szatni.

 

18.02.2007; Serie C2/A [24/34]

Pierluigi Penzo, Wenecja, widzów: 2.452

[9.] Venezia - [10.] Montichiari 3:1 (1:0)

1:0 Saudati 19' rz.k.

56' Bresciani rz.k. [M]

2:0 Ibekwei 71'

3:0 Ibekwei 73'

3:1 Lentini 90'

 

André - Bettarini, Milone, Brighenti, Capone - Troiano (46' Moreno), Boumsong - Gimenez, Stella - Saudati, Maccan (46' Ibekwei)

 

MoM: Damián Giménez [ML, Venezia] - 9

Odnośnik do komentarza

Dobra postawa zespołu w ostatnich meczach najwyraźniej rozczuliła prezesa Marinese, który przed meczem z Ivreą ogłosił publicznie, iż z własnej kieszeni wpłacił do klubowej kasy 120.000 euro, mających na celu usprawnienie funkcjonowania klubu. Kwota ta zmniejszyła nasze zadłużenie do niespełna 700.000 euro.

 

Poprawiająca się sytuacja klubu najwyraźniej rozkojarzyła moich chłopaków, bo w meczu z Ivreą po prostu nie istnieliśmy. Rywal atakował nas non stop, ostrzeliwując bramkę André niczym z automatu i tylko sprawności naszego golkipera zawdzięczaliśmy fakt, iż jedynie uderzenie Bertaniego było brzemienne w skutkach. O dziwo na przerwę schodziliśmy przy wyniku remisowym, bo jedyna w tej części meczu akcja mego zespołu zaowocowała niespodziewanym trafieniem Ibekwei, który z niemrawego drewniaka przeistaczał się w czołowego napastnika Venezii.

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Gospodarze szturmowali nasze zasieki obronne, zmuszając André do wykazania się pełnia swego kunsztu bramkarskiego. Pomimo niebywałej desperacji i zapału miejscowym nie starczy umiejętności, aby po raz wtóry pokonać naszego bramkarza a o włos meczu nie przegrali, gdy w doliczonym czasie gry na przebój ruszył Moreno, ale w polu karnym wygarnięto mu jednak futbolówkę spod nóg, zażegnując niebezpieczeństwo.

 

25.02.2007; Serie C2/A [25/34]

Gino Pistoni, Ivrea, widzów: 1.339

[9.] Ivrea - [8.] Venezia 1:1 (1:1)

1:0 Bertani 14’

1:1 Ibekwei 45’

 

André - Bettarini, Milone, Brighenti, Capone - Marfia (46‘ Troiano), Boumsong, Moreno, Stella - Saudati, Ibekwei

 

MoM: Cristian Bertani [ML, Ivrea] - 8

Odnośnik do komentarza

Doskonały nastrój nie opuszczał prezesa, który najwyraźniej postanowił wyręczyć mnie z ratowania klubowych finansów i samodzielnie spłacał nasze długi. Tym razem na konto klubu trafiła niebagatelna kwota 375.000 €, którą natychmiast rozszarpali nasi wierzyciele. Tymczasem kadra przygotowywała się do spotkania z Pro Sesto i naszym celem było tylko i wyłącznie zwycięstwo, wszak dobra postawa w ostatnich meczach otworzyła przed nami szansę nie tylko uratowania się przed spadkiem, ale i włączenia się do walki o awans. Strata do prowadzącego w tabeli Como była zbyt duża, ale play-off wydawał się być w naszym zasięgu.

 

Pojedynek z Pro Sesto jako żywo przypominał poprzednie nasze starcia. W pierwszej połowie męczyliśmy się niemiłosiernie i choć posiadaliśmy znaczną przewagę, to bramka padła dopiero po rzucie karnym, pewnie wykorzystanym przez Saudatiego. Zdecydowanie lepiej było natomiast w drugiej połówce meczu, która bombowo otworzył rezerwowy Maccan, potężnym wolejem omal nie rozrywając siatki. Trzecie trafienie zapisał na swe konto weteran Bettarini, przepięknie uderzając z rzutu wolnego, a wynik meczu ustalił Saudati, pokonując Borghetto po indywidualnym rajdzie i precyzyjnym podaniu Maccana.

 

04.03.2007; Serie C2/A [26/34]

Pierluigi Penzo, Wenecja, widzów: 2.607

[8.] Venezia - [7.] Pro Sesto 4:0 (1:0)

1:0 Saudati 28' rz.k.

2:0 Maccan 46'

3:0 Bettarini 65'

4:0 Saudati 81'

 

André - Bettarini, Milone, Brighenti, Capone - Marfia (46‘ Troiano), Boumsong, Moreno (46' Meda), Stella - Saudati, Ibekwei 46' Maccan)

 

MoM: Alessandro Capone [DR, Venezia] - 9

Odnośnik do komentarza

Przed meczem z Legnano ożywił się nieco nasz mini rynek transferowy. Z powodu braku perspektyw i przemożnej chęci obniżenia rozpasanego budżetu płac podjąłem decyzję o pozbyciu się Stefano Bono (27, DM, Włochy; 54-2-5, 6.78) oraz Massimo Cannizzaro (26, ST, Włochy; 44-17-2, 6.93). Obaj futboliści zarabiali u nas krocie, będąc ledwie ławkowiczami, co nie przysparzało im mojej sympatii. Chętni na usługi naszych piłkarzy znaleźli się szybko i tak Stefano odejdzie w lipcu do, zamykającego tabelę Serie B, Avellino a Massimo zasili szeregi trzecioligowej Cittadelli. Transfery te przyniosą nam łącznie 175.000 € i zwolnią 5.000 € tygodniówki.

 

Spotkanie z Legnan było kolejnym już, w którym musieliśmy radzić sobie bez Gimenéza. Kontuzjowany lewy pomocnik powoli powracał do zdrowia a pod jego nieobecność na murawie wyżywał się Francesco Marfia, jedna z jaśniejszych postaci Venezii na murawie Giovanni Mari.

 

Pojedynek w Legnano, nietypowo dla nas, rozstrzygnęliśmy już w pierwszej połowie gry. Obie bramki padły po ładnych, zespołowych akcjach, w których głową wykazał się Ibekwei, dwukrotnie czekając aż koledzy zejdą z pozycji spalonych. Przyzwoita gra Afrykanina nie uchroni go jednak przed odejściem z klubu, a jedynym moim zmartwieniem jest to, że na kartę zawodniczą Nigeryjczyka nie ma na razie chętnych. Bramki dla Venezii strzelił niezawodny ostatnio Saudati, skłaniając mnie do rozważenia jego pozycji w zespole. Luca zarabia stanowczo za dużo jak na nasze możliwości, ale gdyby zgodził się na obniżenie pensji, na pewno doszlibyśmy do porozumienia...

 

11.03.2007; Serie C2/A [27/34]

Giovanni Mari, Legnano, widzów: 811

[9.] Legnano - [5.] Venezia 0:2 (0:2)

0:1 Saudati 28'

0:2 Saudati 31'

 

André - Bettarini, Milone, Bellanova, Capone - Marfia, Boumsong (46‘ Troiano), Moreno, Stella - Saudati, Ibekwei (46' Maccan)

 

MoM: Emiliano Milone [DC, Venezia] - 8

Odnośnik do komentarza

Przed pojedynkiem z Biellese długo biedziłem się nad doborem kadry Andory na mecz eliminacyjny w Atenach. Sprawę znacząco utrudniła mi wiadomość o kontuzji Serrano, która wykluczyła naszego golkipera z gry. W jego miejsce do kadry dokoptowałem więc Alfonso Sáncheza, ale w zgodnej opinii mediów nie był to golkiper na miarę reprezentacji. Oto wybrańcy:

 

BRAMKA:

German Canal (23, GK, FC Ranger's; 4/0), Koldo (36, GK, Sandhausen; 56/0), Alfonso Sánchez (32, GK, Sant Juliá; ---)

 

OBRONA:

Josep Manuel Ayala (26, DR, Santa Coloma; 42/1), Ildefons Lima (27, DRC, Triestina; 15/1), Ramirez (24, DR, Sant Juliá; 3/0), Juli Fernández (32, DL, Santa Coloma; 33/0), Jonas (30, DC, Sant Juliá; 31/1), Josep Cerezo Ramirez (16, DC, Aue; 2/0), Marc (30, D/WBL, Castellón; 13/0), Benet (26, D/MR, Santa Coloma; 9/0), Agusti Pol (30, D/MC, Mataró; 15/1)

 

POMOC:

Genis Garcia Iscza (28, DM, FA Ranger's; 20/0), Jose Luis Ayala (29, ML, Sant Juliá; 1/0), Marc Pujol (24, MC, Santboiá; 13/1), Sergi Moreno (20, MC, Venezia; 19/1), Fernando Silva (29, MC, Cerro Reyes; 16/1), Sonejee (30, MC, Andorra C.F.; 68/2), Richard Imbernón Rios (32, AMRC, Sant Juliá; 11/0), Yuri Rodriguez (21, AMLC/FC, Sant Juliá; 15/5), David Bardina Gascón (25, AMC, Sant Juliá; 1/0)

 

ATAK:

Xavier Andorra (21, ST, Andorra C.F.; 13/0), Justo Ruiz (37, ST, Granada; 62/6), Manolo (30, ST, FC Ranger's; 51/1), Gabriel Riera (21, ST, Andorra C.F.; 18/6)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...