rahim 42 Napisano 12 Kwiecień No, Michał Graczyk chce chyba dorównać słynnemu Hensonowi. Niemniej jednak, to nie oni podjebali, ciężko znać wszystkie podkłady, które gdzieś się znalazły i często to tylko producent wie czym się "inspirował". Udostępnij tego posta Odnośnik do posta
ajerkoniak 3463 Napisano 16 Kwiecień W dniu 19.02.2018 o 21:09, schizzm napisał: Kusilo mnie, żeby mu to zaproponować, ale się nie odwazylem . Jednak od kendricka lamara do DG odległość jest dość duża Ale No Love Deep Web w serduszko bardzo (a ich koncert to jedno z moich naj przeżyć ever) Żeby delikatnie wejść w DG, to chyba lepiej najpierw odpalić coś Dalek albo cofnąc się do techno animal. No ale to jednak inna bajka niż to, czego szukał ajer To co Daleka będzie spoko żeby zacząć ? Udostępnij tego posta Odnośnik do posta
kuab 633 Napisano 16 Kwiecień 9 minut temu, ajerkoniak napisał: To co Daleka będzie spoko żeby zacząć ? Negro Necro Nekros IMO Udostępnij tego posta Odnośnik do posta
ajerkoniak 3463 Napisano 16 Kwiecień Niestety Spotify nie posiada coś innego? O YT nie pytam ani inne źródła bo słucham muzyki w sumie tylko w aucie. Udostępnij tego posta Odnośnik do posta
lad 3506 Napisano 16 Kwiecień Zacząłem oglądać Rapture na Netflixie. Pierwszy odcinek jest o Logicu, o którym nigdy nie słyszałem. Szanujecie czy szkalujecie? Wydaje się być spoko gościem, ale jak z warstwą artystyczną? Udostępnij tego posta Odnośnik do posta
kuab 633 Napisano 16 Kwiecień Kendrick Lamar dostał Pulitzera za "DAMN" Udostępnij tego posta Odnośnik do posta
Hajd 4854 Napisano wtorek o 06:25 Skoro już mowa o Taconafide Jest to bez wątpienia obrzydliwa, chujowa, nudna i monotematyczna płyta. Typowa muzyka środka, nagrana w możliwie najbardziej bezpłciowy sposób, tak aby spodobać się jak największej liczbie ludzi. Taki muzyczny odpowiednik tych filmów, które są nagrywane typowo pod Oscary – niby zajebista obsada, a wszystko tak sztampowe i zachowawcze, że chce się usnąć przy drugim kawałku. Tekstowo bida aż piszczy – Quebonafide gdy akurat nie płacze z powodu rozstania z dupą, to coś tam bajdurzy o pieniądzach. Taco gdy akurat nie marudzi, że nie chce wychodzić z domu, bo jeszcze nie daj boże ktoś go rozpozna, to coś tam bajdurzy o pieniądzach. Jeśli chodzi o featy to jest to jakaś masakra, sam nie wierzę to co teraz napiszę, ale najlepszego dał chyba Paluch. Szczególnie wkurwiłem się z powodu tekstów Taco, ale najwyraźniej stracił on swoją największą siłę, czyli pisania w sposób, który wywoływał u słuchacza uczucie „tak, to jest dokładnie to, ten koleś pisze o moim życiu! ja też chodzę do klubów, siedzę nad wisłą i pracuję na umowę o dzieło!”. Teraz to tylko smęty krążące wokół 2-3 tych samych tematów. Uczucie śmieszności potęguje tylko kwestia podjebanego bitu, zwłaszcza gdy w innym kawałku na tej samej płycie Taco przechwala się znajomością Tory'ego Laneza (no, a przynajmniej tego, jak się wymawia tę ksywkę). No i rzecz jasna ta książeczka z ich rozmowami z messengera, którą trudno podsumować inaczej niż – xD 3 Udostępnij tego posta Odnośnik do posta