Skocz do zawartości

Rainbow


_el

Rekomendowane odpowiedzi

Odcinek 62

 

Nastroje przed wyjazdowym meczem z Trabzonsporem były niezwykle bojowe. Cel był jasny. Do Turcji jechaliśmy wygrać, najlepiej różnicą kilku bramek. Wiedziałem jednak, że turecki futbol stoi dużo wyżej w rankingach niż fiński i czeka nas zadanie niezwykle trudne. Początek spotkania napawał jednak optymizmem. W 2. minucie obrońcom gospodarzy urwał się Sanchez i groźnie uderzył. Strzał sparował Sarder. Do odbitej piłki doszedł Jarvinen, lecz z kilku metrów fatalnie spudłował. Ależ to była okazja! Niestety były to dobre złego początki. W 8. minucie Ismail groźnie uderzył z dystansu, lecz fantastycznie interweniujący Erikslund uchronił nas przed stratą bramki. W 14. minucie nieuwagę moich obrońców wykorzystał Yattara. Wbiegł w pole karne i groźnie strzelił. Jego uderzenie było na szczęście minimalnie niecelne i na tablicy wyników nadal widniał bezbramkowy remis. W 24. minucie przed stratą bramki uradował nas cud, a raczej cudownie interweniujący Erikslund, który najpierw obronił strzał Yattary, a następnie dobitki Ismaila i Umita. W 37. minucie Umit wygrał pojedynek główkowy z Haarą i nie dał szans Erikslundowi. Bramka do szatni zabolała... Na drugą połowę wyszliśmy lekko zdekoncentrowani. W 58. minucie Szymkowiak sprytnym zagraniem uruchomił Gokhana, a zawodnik rywali celnym strzałem pokonał Erikslunda. Nasza sytuacja zaczęła być naprawdę nieciekawa... W 71. minucie świetnym rajdem na prawej stronie popisał się Jarvinen. Nasz prawoskrzydłowy wrzucił w pole karne, a Kemppinen strzałem głową wpakował piłkę do siatki gospodarzy! GOOOOL! - krzyknąłem z radości i wyściskałem strzelca bramki. Siedem minut później Kemppinen mógł stać się prawdziwym bohaterem Lahti, lecz tym razem górą okazał się Serdar. Do końca meczu wynik spotkania nie uległ zmianie i do Lahti wróciliśmy w nie najlepszych, lecz nie w tragicznych nastrojach.

 

26.07.2006

Champions League: [TUR] Trabzonspor - FC Lahti [FIN] 2:1 (1:0)

Oceny graczy: http://i27.tinypic.com/2zejfp4.jpg

Statystyki: http://i26.tinypic.com/e5ogah.jpg

Notatnik: Bramka Kemppinena może okazać się bezcenna. Miejmy nadzieję...

Odnośnik do komentarza

Odcinek 63

 

Na mecz ligowy z Tampere United wyszliśmy w rezerwowym składzie. Początek spotkania zdecydowanie należał do gospodarzy, którzy grali wyraźnie lepiej od moich podopiecznych. W 10. minucie fatalny błąd popełniła moja defensywa, a Descolines celnym strzałem otworzył wynik meczu. Wraz z biegiem czasu zaczęliśmy grać coraz lepiej, lecz byliśmy strasznie nieskuteczni. Mimo, że z każdą minutą nasza dominacja była coraz bardziej widoczna, na przerwę schodziliśmy minimalnie przegrywając. Początek drugiej połowy również należał do nas, lecz drugiemu garniturowi Lahti widocznie brakowało wykończenia. W 59. minucie katastrofalny błąd popełnił Sławuta, a Descolines strzelił drugą bramkę dla gospodarzy. W 87. minucie Rafael strzelił bramkę kontaktową, lecz moim podopiecznym zabrakło czasu, aby doprowadzić do wyrównania. W 93. minucie czerwoną kartkę ujrzał jeszcze Korte i pierwsza porażka w sezonie stała się faktem.

 

29.07.2006

Veikkausliiga [15/26]: [4.] Tampere United - FC Lahti [1.] 2:1 (1:0)

Oceny graczy: http://i27.tinypic.com/2zpupex.jpg

Statystyki: http://i27.tinypic.com/2hf85s3.jpg

Notatnik: Cóż... stało się. Ale na Trabzonspor wyjdziemy w pełni sił.

Odnośnik do komentarza

Odcinek 64

 

Napięcie przed rewanżowym meczem z Trabzonsporem czuło się w Lahti już na kilka dni przed pierwszym gwizdkiem arbitra. Drugiego sierpnia na Lahden Stadion zjawiło się ponad dziesięć tysięcy kibiców, którzy stworzyli niebywałą atmosferę. Rozpoczęliśmy z rozmachem. W 7. minucie Diego zacentrował w pole karne. Piłkę głową uderzył Taulo, lecz fantastycznie interweniujący Serdar uratował Trabzonspor przed utratą bramki. W 12. minucie ponownie Diego zamieszał na lewej flance i wrzucił w szesnastkę. Piłkę dość przypadkowo przejął Rafael i natychmiast uderzył. Serdar był bez szans. Lahden Stadion momentalnie eksplodował radością. GOOOL!! Chwilę później Gokhan huknął z dystansu na bramkę Erikslunda, lecz na szczęście piłka minęła naszą bramkę. W 20. minucie w podobny sposób bramkarza chciał zaskoczyć Sanchez, lecz Serdar kapitalną interwencją uchronił gości od straty bramki. Graliśmy doskonale i druga bramka po prostu wisiała w powietrzu. W 35. minucie Sanchez urwał się obrońcom, lecz w sytuacji sam na sam nie dał rady genialnie dysponowanemu Serdarowi. Do szatni zeszliśmy prowadząc jedną bramką. Wiedziałem jednak, że w drugiej połowie goście zaatakują ze zdwojoną siłą i jednobramkowa przewaga może być niewystarczająca. W 52. minucie z dystansu potężnie kropnął Trałka, lecz Serdar po raz kolejny pokazał klasę. Graliśmy wspaniale. Kontrolowaliśmy spotkanie, lecz wiedziałem, że jeden błąd może sprowadzić katastrofę. W 73. minucie przed polem karnym powalony został Diego. Do futbolówki podszedł Napierała. Nasz prawy obrońca wziął niewielki rozbieg i uderzył. Piłka delikatnym łukiem minęła mur i zatrzepotała w siatce. Serdar nawet nie drgnął! GOOOLLLL!!! GOLLLL!! Szaleństwo na trybunach! Po zdobyciu drugiej bramki spokojnie się cofnęliśmy. Turcy rzucili wszystko na jedną kartę, lecz nasza obrona funkcjonowała bez zarzutu. Ostatniego gwizdka arbitra nie byłem w stanie usłyszeć, gdyż zaniknął gdzieś pośród tumultu. Lahti w trzeciej rundzie kwalifikacjnej!

 

02.08.2006

Champions League: [FIN] FC Lahti - Trabzonspor [TUR] 2:0 (1:0) [dwumecz - 3:2]

Oceny graczy: http://i25.tinypic.com/6qdvfl.jpg

Statystyki: http://i32.tinypic.com/ajvwwk.jpg

Notatnik: Brawo! Brawo! Teraz CSKA Moskwa. Będzie jeszcze trudniej...

Odnośnik do komentarza

Odcinek 65

 

Po świetnym spotkaniu z Trabzonsporem nie mogliśmy długo świętować. Trzy dni później zjawiliśmy się w Anjalankoski, aby zmierzyć się z trzecią drużyną Veikkausliigi - MyPa. Obie jedenastki do spotkania podeszły bardzo profesjonalnie. Widać było wielkie zaangażowanie, koncentrację i chęć zdobycia kompletu punktów. Pierwsza połowa to prawdziwe piłkarskie szachy. Zarówno moi podopieczni jak i gospodarze grali bardzo rozważnie i głównie starali się nie popełnić głupiego błędu. Do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis. Znaczące zmiany przyniosła druga połowa. W 47. minucie za faul taktyczny z boiska wyleciał Haara i do końca meczu byliśmy zmuszeni grać w osłabieniu. Brak jednego zawodnika zdecydowanie ożywił mecz. W 50. minucie Kottila znalazł się sam na sam z bramkarzem gospodarzy, lecz minimalnie chybił. Trzy minuty później Sanchez zacentrował z lewej strony, a wbiegający ze środka pola Trałka potężnym strzałem otworzył wynik meczu. Kolejne minuty upływały pod znakiem nieudolnych prób gospodarzy. Niewykorzystane sytuacje zemściły się 81. minucie, kiedy fatalny błąd popełnił Korhonen, a świetnie dysponowany Trałka huknął z dystansu i po raz kolejny wpisał się na listę strzelców. W 90. minucie karygodny błąd popełniła moja defensywa i Adriano bramką kontaktową wlał nadzieję w serca kibiców. Gospodarze od razu rzucili się na nas, a my odpowiedzieliśmy w najlepszy możliwy sposób. Napierała odegrał do Trałki, a nasz ofensywny pomocnik celnym strzałem zdjął pajęczynę z okienka bramki Korhonena. Chwilę później na stadionie rozległ się ostatni gwizdek.

 

06.08.2006

Veikkausliiga [16/26]: [3.] MyPa - FC Lahti [1.] 1:3 (0:1)

Oceny graczy: http://i32.tinypic.com/99gw43.jpg

Statystyki: http://i29.tinypic.com/23t5izq.jpg

Notatnik: To był prawdziwy one man show.

Odnośnik do komentarza

Odcinek 66

 

Przede wszystkim nie stracić bramki - taki cel wyznaczyliśmy sobie przed pierwszym meczem z CSKA Moskwa. Na Lahden Stadion przywitały nas trybuny wypełnione niemal do ostatniego miejsca i umiarkowana fińska pogoda. Początek meczu zdecydowanie należał do przybyszów z Rosji. Goście przejęli inicjatywę i spokojnie dążyli do strzelenia pierwszej bramki. Na szczęście przez pierwsze minuty nasi rywale byli bardzo nieskuteczni. W 28. minucie Gusev sprytnie zagrał z rzutu wolnego do niepilnowanego Vagner Love, a Brazylijczyk pewnie pokonał Komenana. Stracona bramka wybudziła nas z letargu. Cztery minuty później Sanchez zamieszał w polu karnym i odegrał do wychodzącego na czystą pozycję Diego. Portugalczyk uderzył w krótki róg i doprowadził do wyrównania. W 37. minucie z boiska na noszach zniesiony został Napierała i już na nie nie powrócił. Jego miejsce zajął młodziutki Petkovic. Końcówka pierwszej połowy przebiegała pod znakiem niewielkiej dominacji moich podopiecznych, lecz na przerwę schodziliśmy remisując. Drugą połowę z animuszem rozpoczęli goście. W 47. minucie Fernandez dośrodkował z rogu, a Zhirkov szczupakiem wpakował piłkę do siatki. Dziesięć minut później kolejny błąd mojej obrony wykorzystał Olić i było już 1:3. Kolejne minuty to absolutna dominacja CSKA i spokojna kontrola gry przez przyjezdnych. Kiedy sędzia zagwizdał po raz ostatni wiedziałem, że w Rosji musimy liczyć na cud.

 

09.08.2006

Champions League: [FIN] FC Lahti - CKSA Moskwa [RUS] 1:3 (1:1)

Oceny graczy: http://i28.tinypic.com/280m4xx.jpg

Statystyki: http://i27.tinypic.com/2v7x7op.jpg

Notatnik: Pozbawieni złudzeń...

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...