Skocz do zawartości

Rowery


Rekomendowane odpowiedzi

Ile chcesz wydać? W środowisku rowerowym jest takie powiedzenie, ze zabezpieczenie kupuje się za 10% wartości roweru. :D


Ogólnie warte polecania są te z ABUSa i z Kryptonite'a, ale nie brałbym tych najtańszych, które są za cienkie i nawet nie stanowią bariery psychicznej dla potencjalnego złodzieja.

Odnośnik do komentarza
  • 2 miesiące później...

Jak już trochę ochłonąłem, poszukałem opinii w internecie, pomyślałem o swoich potrzebach, no i pogadałem z Counterem ;), to w zasadzie zastanawiam się nad 2 modelami:

 

http://allegro.pl/juz-jest-2017-king-of-the-road-lazaro-integral-v3-i6807231789.html

 

albo

 

http://allegro.pl/mocny-cross-2017-lazaro-integral-v2-men-2-x-acera-i6807232711.html

 

Z lektury tego tematu wiem, że co najmniej kilka osób z naszego forumka ma model nr 1 :> czy możecie polecić ten egzemplarz już po kilku miesiącach użytkowania? Czy przed zakupem nie mieliście wątpliwości w związku z tym, że wcześniej nie mieliście możliwości się nim przejechać? To jest w sumie największa zagwozdka dla mnie, bo najchętniej to wcześniej bym się nim przejechał.

 

Odnośnie tego drugiego (tańszego), to zwyczajnie jest bliżej mojego budżetu, ale obawy mam jak powyżej.

Odnośnik do komentarza

Ja na swoim v3 przejechałem z 2k kilometrów, dopiero teraz lekko rozregulowała się tylnia przerzutka, ale to tylko przy jednym biegu, łatwe do korekcji. Ogólnie jeździłem nim w różnych warunkach, nawet na trasie maratonu MTB (co prawda powoli, ale jednak :D) i dawał wszędzie radę. Po początkowym złożeniu warto po jakichś 100-150km obczaić czy się coś nie poluzowało. Obaw raczej nie miałem co do wyboru, poczytałem na forum rowerowym o tym modelu i jacy ludzie wybierają konkretny rozmiar ramy, wziąłem 21' i jest ideolo.

 

A jak chcesz się przejechać to wysłałem Ci na privie adresy dystrybutorów Kandsa w Polsce, to bliźniacze modele. :)

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Właściwie to chyba już tu pytałem kiedyś, ale może ktoś ma nowe doświadczenia - czym odstraszać bezpańskie psy?

 

Dziś jadąc do pracy zaskoczyły mnie dwie sztuki (niezależnie). O ile na pierwszego wystarczyło jedynie huknąć i odeszła mu ochota na konfrontację - wyglądał na zadbanego, więc po prostu wyszedł komuś z podwórka - o tyle drugi nie odpuszczał i musiałem zejść z roweru, przez co pewnie z minutę zmarnowałem. No i coraz częściej podróżuję z synem, a on się psów boi, więc jakiś sposób na nich chciałbym znaleźć, a i koło moich rodziców mają zwyczaj włóczyć się bezpańskie psy.

 

Gwizdek odstraszający testowałem, niestety nie działa, za to można sobie pogwizdać w innych sytuacjach, jak ktoś czuje potrzebę ;)

 

Internet mówi o trzech ewentualnościach: emiterze ultradźwięków, gazie na psy lub pistolecie hukowym.

 

Emiter jest dość drogi, a opinie o jego skuteczności są podzielone. Pistolet można kupić w granicach 100, co też jest dość drogo jeśli ma nie działać (tym bardziej że te głośniejsze są dwa razy droższe), gaz kosztuje około 20, ale działa efektywnie z 3 m, trzeba celować, a istnieje ewentualność, że powiew wiatru uniemożliwi jego działanie, albo wręcz zawieje na mnie.

 

Ktoś ma doświadczenie w tym temacie?

Odnośnik do komentarza

Swego czasu u mnie sporo bezpańskich psów ganiało po wiosce. Przetestowałem emiter ultradźwięków - beznadzieja totalna, zdecydowanie szkoda pieniędzy na to bo i tak nie działa.

Pistolet hukowy nie będzie mieć podobnego efektu co gwizdek? A odpowiednio głośny musiałby chyba ogłuszyć i Ciebie.

 

Innowacyjnych metod poza więc huknięciem na nie brak mi, chociaz testowałem tyko jedną z opisanych metod

Odnośnik do komentarza

Huk działa na psy (oczywiście nie na te szkolone, albo w amoku, ale na te to raczej nie ma sposobu i chyba rzadko się takie widuje) w wyraźny sposób, bo psy mają o wiele czulszy słuch niż ludzie, dlatego psy się boją panicznie np fajerwerków (a znam takiego, co się boi każdego większego hałasu, np włączonej sprężarki ;)).

 

Pytanie brzmi, czy huk z takiego straszaka jest wystarczający by zniechęcić takiego włóczęgę do konfrontacji, czy jego potrzeba obrony terytorium, walki o sukę czy ogólnie instynktu gonienia wszystkiego co się rusza będzie silniejsza niż bolące bębenki ;) :P Petardy typu pirat zazwyczaj działają, ale one wymagają przechowywania w woreczku, żeby nie zamokły, wożenia ze sobą draski do potarcia - dość sporo zachodu, a i nie są wygodne, bo trzeba uważać na ich przechowywanie.

Odnośnik do komentarza

Pytanie brzmi, czy huk z takiego straszaka jest wystarczający by zniechęcić takiego włóczęgę do konfrontacji, czy jego potrzeba obrony terytorium, walki o sukę czy ogólnie instynktu gonienia wszystkiego co się rusza będzie silniejsza niż bolące bębenki ;) :P Petardy typu pirat zazwyczaj działają, ale one wymagają przechowywania w woreczku, żeby nie zamokły, wożenia ze sobą draski do potarcia - dość sporo zachodu, a i nie są wygodne, bo trzeba uważać na ich przechowywanie.

 

Tak. I na dodatek możesz sprawić to samo, co skurwiałe patole mojemu psu na sylwestra: teraz każde pierdnięcie motora, to jest stres i ucieczka pod biurko. Zajebista sprawa, jeśli chcesz jakiekolwiek zwierze wpędzić w takie klimaty stresowe.

 

Bez względu na to, czy to są bezpańskie psy czy nie, prosiłbym Cię, żebyś traktował to jako turbo ostateczność.

Odnośnik do komentarza

Nie no przecież nie chodzi o to, żeby sobie jeździć i postrzelać do psów :P :roll:

 

Jeżdżę rowerem sporo i mijam sporo psów biegających wolno. Większość z nich mijam bezkolizyjnie, bo się mną w ogóle nie interesują, a jak jakiś podniesie głowę, to wystarczy zwolnić czy przejechać na drugą stronę drogi (jak jakaś boczna) i też nie ma problemu, bo to zazwyczaj burki na gigancie i są szczęśliwe, że się urwały na wolność :D. Są jednak psy agresywne, które rowerzystów atakują (wystarczy że biegną i szczekają, jak ktoś się wystraszy, to o nieszczęście łatwo), i choć zdaję sobie sprawę, że to nie jest do końca ich wina - bo to tylko zwierzęta - to nie mam zamiaru ustępować. Właściciel jest odpowiedzialny za zwierzę, ale jak agresywny pies biega wolno, to nie będę szukał, kto jest jego właścicielem, tylko chcę działać w interesie swojego bezpieczeństwa.

 

Na wsi sprawa z psami wygląda trochę inaczej niż w mieście, nie zawsze w okolicy jest właściciel, który spuścił psa ze smyczy i można go zawołać, żeby psa zabrał, ba, u mnie spacerujący z psami to zjawisko ostatnich 2-3 lat. Zresztą te domowe pupilki nie są problemem, bo ktoś nad nimi sprawuje kontrolę. Gorzej, że mnóstwo ludzi ma wyjebane na to, że ich podwórkowiec lata sobie luzem (nawet lepiej, bo nie trzeba karmić), a te bywają różne, a np suczka z cieczką w okolicy może zrobić z potulnego burka mocno agresywnego psa. No i okolice lasów to wylęgarnie zdziczałych często porzuconych psów, a z tymi to już żartów nie ma, choć zazwyczaj ludzi starają się unikać.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...