Skocz do zawartości

Czwarty dzień mnicha


Profesor

Rekomendowane odpowiedzi

Acha, czy wspominałem już, że lokalni bukmacherzy wycenili nasze szanse na 33-1, widząc w nas kandydatów do miejsca w środku tabeli? Albo Qcz i spółka przygotowywali jakiś azjatycki megawałek, albo lokalny bimber był groźniejszy dla komórek mózgowych, niż przypuszczałem.

Heh - aż chce się wracac do "Matecznika" :D Psorek w formie :)

Odnośnik do komentarza

Znając życie i opki Profa w lidze będzie szło przyzwoicie żeby nie powiedzieć bardzo dobrze ;) Przed kilkunastoma minutami przeczytałem wszystko po kolei i muszę powiedzieć że początek jest na naprawdę bardzo wysokim poziomie :) zresztą czego się można było spodziewać ;)

Odnośnik do komentarza

:rotfl: próbowałeś bimberku z Dzierżyńska?

 

Moja znajomość historii i geografii pozostawiała wiele do życzenia, ale nawet taki ignorant jak ja musiał się zdziwić na wiadomość, że pierwszy mecz sezonu grać będziemy w Nieświeżu — wychowany byłem na Sienkiewiczu, a Nieśwież kojarzył mi się z Radziwiłłami i Litwą, nie zaś z Łukaszenką i Białorusią. I niech mi tu ktoś powie, że futbol nie rozwija intelektualnie.

 

Tym większa szkoda, że — przynajmniej w przypadku moich zawodników — nie rozwinął ich piłkarsko. Na papierze byliśmy faworytami spotkania, co o niczym nie świadczyło, zwłaszcza że nie potrafiłem wyobrazić sobie zespołu grającego gorzej od nas. Mój asystent wspomniał co prawda, że gdy grał w Lokomotiwie Niżny Nowogród, nie takich szmaciarzy widywał, ale jakoś nie chciało mi się w to wierzyć. Drogą losowania — Iwan Charitonowicz sugerował rosyjską ruletkę, ale udało mi się mu to wyperswadować — dokonałem wyboru wyjściowej jedenastki, zaopatrzyłem się w bidonik z samogonem i przygotowałem na 90 minut bólu i poniżenia.

 

Nie zawiodłem się; zagraliśmy koszmarnie słabo i bez znieczulenia nie dało się tego oglądać. Z drugiej strony, gospodarze nieoczekiwanie potwierdzili słuszność przedmeczowych prognoz i zagrali równie beznadziejnie. Jednym słowem pół tysiąca kibiców było świadkami prawdziwego piłkarskiego spektaklu. O dziwo, wszystkie trzy sytuacje w tym meczu stworzyli moi zawodnicy. Najpierw Jakubczyk w sytuacji sam na sam niemalże zestrzelił samolot pasażerski z Mińska do Wilna, potem Skakun wybił piłkę z linii bramkowej po rachitycznym strzale Migalewskiego, a na zakończenie tego emocjonującego pojedynku Pietkiewicz nie zdołał trafić do pustej bramki z linii pola karnego. Niemniej jednak, do Dzierżyńska wracaliśmy zadowoleni — już w pierwszym meczu wykonaliśmy w 100% mój tajny plan na ten sezon, zdobywając punkt. Teraz mogło być już tylko zabawniej.

 

15.04.2006 Urożaj, Nieśwież: 448 widzów
PR (1/30) Wieras [—] — Liwadia [—] 0:0 (0:0)

Liwadia: I.Motałygo — D.Własow ŻK, A.Zazimko, A.Gonczar, A.Samoilenko (46. O.Błochin) — I.Migalewskij ŻK, W.Pietkiewicz, S.Łyskow (74. W.Diegił ŻK) — J.Baliajkin, W.Juraga — A.Jakubczyk (59. W.Putrasz)

MVP: Władysław Pietkiewicz (MC; Liwadia) — 7

Odnośnik do komentarza

Dwa tygodnie później — ktoś w BZPNie optymistycznie założył, że być może dojdziemy aż do półfinału Pucharu Białorusi — podejmowaliśmy na własnym obiekcie drugiego beniaminka Pierwoj Ligi, Niemen Mosty. Nie sądziłem w swej naiwności, że można zagrać gorzej niż w Nieświeżu, a jednak to się nam udało, podobnie zresztą jak i naszym rywalom. Emocje, o ile o takowych można w ogóle mówić, zaczęły się w 87. minucie, gdy Kocko przewrócił wychodzącego na czystą pozycję Juragę i dostał czerwoną kartkę za bezmyślność — jak gdyby Wiktor był w stanie trafić w bramkę, też coś! Rzut wolny zaskakująco precyzyjnie wykonał Putrasz, ale bramkarz gości równie nieoczekiwanie popisał się wspaniałą robinsonadą i nic więcej z tej akcji nie wynikło. Ciekawe, czy 28 bezbramkowych remisów wystarczyłoby nam do utrzymania się w lidze?

 

29.04.2006 Zawiety Ilicza, Dzierżyńsk: 402 widzów (R)
PL (2/30) Liwadia [11.] — Niemen Mosty [7.] 0:0 (0:0)

87. W.Kocko (NM) cz.k.

Liwadia: I.Motałygo — D.Własow, A.Zazimko ŻK, A.Gonczar, A.Samoilenko — I.Migalewskij (83. A.Adamickij), W.Pietkiewicz (65. W.Diegił), S.Łyskow — J.Baliajkin, W.Juraga — A.Jakubczyk (65. W.Putrasz)

MVP: Aleksandr Łukasz (GK; Niemen Mosty) — 8

Odnośnik do komentarza

Kwiecień 2006

 

Bilans (Liwadia): 0-2-0, 0:0

Pierwaja Liga: 12. [—], 2 pkt, 0:0

Finanse: +65.018 funtów (+9.198 funtów)

Budżet transferowy: 0 funtów (40%)

Budżet płac: 604 funty (1.900 funtów)

 

Transfery (Polacy):

 

1. Zbigniew Wachowicz (34, D/WB/AML; Polska) z Radomiaka do Torpedo Żodino za 1.000 funtów

 

Transfery (cudzoziemcy):

 

1. Andrij Pierepliotkin (20, ST; Ukraina U-21: 3/3) ze Skonto do Metalurga D za 1.300.000 funtów

2. Aleksandar Trisović (22, WB/ML; Serbia U-21: 4/0) z Kryvbasu do Al-Ahli (ZEA) za 700.000 funtów

3. Pará (21, D/WBR; Brazylia) z Santo André do Al-Ittihad (SAU) za 575.000 funtów

 

Ligi świata:

 

Anglia: Liverpool [+1]

Białoruś: MTZ-Ripo [+0]

Czechy: Slavia Praga [+3]

Francja: Auxerre [+4]

Hiszpania: Barcelona [+6]

Niemcy: Bayern [+0]

Polska: Wisła [+10] (M)

Rosja: CSKA Moskwa [+5]

Słowacja: Bańska Bystrzyca [+2]

Ukraina: Szachtar [+11]

Włochy: Juventus [+14] (M)

 

Polskie kluby w pucharach: brak

 

Reprezentacja Polski: brak

 

Ranking FIFA: 1. Meksyk (879), 2. Francja (868), 3. Brazylia (863), 25. [—] Polska (680)

Odnośnik do komentarza

Skoro z dwoma słabymi zespołami nie udało się nam nawet strzelić bramki, wynik w konfrontacji z trzecim w tabeli ZLiNem z Homla wydawał się być przesądzony już na starcie. Dokonałem jednej modyfikacji składu — skoro Putrasz trafił w światło bramki przeciwko Niemenowi, postanowiłem wystawić go od pierwszej minuty kosztem Jakubczyka. Jak to mówią, okazało się to genialnym posunięciem. W 5. minucie Titarienko sfaulował Putrasza przed polem karnym, do piłki podszedł sam poszkodowany i pięknym strzałem w okienko pokonał bramkarza gospodarzy. Rzuciłem się w tany wokół ławki gości, śpiewając radośnie "Strzeliliśmy gola, strzeliliśmy gola!", na co niezawodny Iwan Charitonowicz odpowiedział ponuro, "Oni również". W ciągu minuty sytuacja na boisku zmieniła się diametralnie, gospodarze wznowili grę, Szinkariew kiwnął na prawym skrzydle Samoilenkę, potem Gonczara i dośrodkował do Zabołockiego, który bez trudu pokonał Motałygę. Ilia przy okazji wybił sobie palec i mecz kończył z szerokim grymasem bólu, poważnie komplikując mi sytuację kadrową w zespole.

 

Na boisku panował zresztą potworny chaos, a gospodarze byli o krok od zdobycia drugiej bramki, aż do 36. minuty. Wtedy to w środku pola Titarienko przytrzymał za koszulkę Baliajkina, a sędzia-szczególarz pokazał pomocnikowi ZLiNu drugą żółtą kartkę. Grę wznowił Pietkiewicz podaniem do Migalewskiego, który minął zwodem Worobiowa i dośrodkował na długi słupek do Juragi. Jego strzał zablokował Drozdow, potem piłkę dotknął jeszcze Tkacz — czy można się dziwić, że bramkarz gospodarzy skapitulował po raz drugi? W dodatku z urazem z boiska zejść musiał Kreczin i nagle stanęliśmy przed szansą na odniesienie zwycięstwa.

 

ZLiN mimo osłabienia był stroną przeważającą, ale jakimś cudem nie potrafił tego wykorzystać. W drugiej połowie zacząłem przeprowadzać zmiany i jedna z nich zadecydowała o losach spotkania. W 80. minucie Gonczar zdecydował się na dalekie wybicie piłki, przed polem karnym dopadł jej Jakubczyk i zgodnie z moim przedmeczowym poleceniem zamknął oczy i strzelił, a piłka wylądowała w bramce obok bezradnego Korniejenki. Dwubramkowego prowadzenia nie pozwoliliśmy już sobie odebrać i sensacja poszła w świat — Liwadia zrealizowała plan maksimum na ten sezon, odnosząc zwycięstwo w drugiej lidze.

 

03.05.2006 Homsiełmasz, Homel: 334 widzów
PL (3/30) ZLiN Homel [3.] — Liwadia [12.] 1:3 (1:2)

5. W.Putrasz 0:1
7. S.Zabołockij 1:1
36. A.Titarienko (ZH) cz.k.
36. S.Tkacz 1:2 sam.
41. P.Kreczin (ZH) knt.
80. A.Jakubczyk 1:3

Liwadia: I.Motałygo — D.Własow, A.Zazimko, A.Gonczar, A.Samoilenko ŻK (76. O.Błochin) — I.Migalewskij ŻK, W.Pietkiewicz, S.Łyskow — J.Baliajkin (55. W.Diegił), W.Juraga — W.Putrasz (65. A.Jakubczyk)

MVP: Wiktor Juraga (AMC; Liwadia) — 9

Odnośnik do komentarza
Pozwoli Waść, że znienacka zagaję...

 

"Zaczyna się?" :>

 

A pozwalam, tylko co to zmieni?

 

Nie, odpuściłem sobie po odkryciu buga uniemożliwiającego zgłoszenie do rozgrywek zimowych transferów.

 

Oj, Profciu, Profciu :] O reprezentację mi chodzi, dlaczemuż są na pierwszym miejscu w rankingu :]

 

Nie, w sumie ostatnio to wygrali 3:1 z Martyniką i tyle. Ale wygrali eliminacje MŚ, może to dlatego.

 

Motałygo nie wykurował się na czas i na mecz ze Smieną Mińsk do bramki posłałem dziadka Jewniewicza, uśmiechając się radośnie, podczas gdy w głębi ducha chciało mi się wyć z rozpaczy, gdyż aż za dobrze znałem umiejętności bramkarskie Aleksandra. Pierwszą interwencję, przy strzale Leszaniuka, miał nawet całkiem udaną, czytaj: nie zabił się na piłce, ale to by było na tyle. Do tego uraz Baliajkina zmusił mnie do szybkiego wprowadzenia na boisko kolejnego weterana Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, Diegiła, i dynamika naszych akcji spadła o dwie klasy. Co prawda emeryt Diegił jako jedyny sprawdził nawet czujność Jurkiewicza, ale tym razem moje czarnowidztwo znalazło uzasadnienie. W 40. minucie Griniewicz zagrał piłkę wzdłuż linii końcowej, Jewniewicz po prostu przepuścił ją między nogami, a Leszaniuk z głośnym "Spasiba" dopchnął ją do bramki.

 

Na drugą połowę nie wyszedł już kiepściuchny jak bimber z Mińska Samoilenko, a w 51. minucie Łyskow zdecydował się na rajd z piłką, po trzech krokach zabrakło mu tchu, lecz na wykroku zdołał jeszcze podać do Juragi, który strzałem w długi róg nieoczekiwanie doprowadził do remisu. Niestety, była to nasza ostatnia akcja ofensywna w tym spotkaniu, podczas gdy goście powolutku zdobywali przewagę. W 81. minucie Chackiewicz — tak jest, ten Chackiewicz, któremu w Smienie płacili chyba aparatami fotograficznymi, bo inaczej nie potrafiłem pojąć, co robi w drugiej lidze białoruskiej — zagrał świetną piłkę do wychodzącego na wolne pole Kołoceja, a jego centrę na zwycięskiego gola zamienił Griniewicz. Pierwsze zwycięstwo już było, teraz nadeszła pora na pierwszą porażkę. Tylko dlaczego prasa uporczywie uważała ten wynik za niespodziankę, podczas gdy jeden Chackiewicz był wart więcej niż cały zespół Liwadii wraz z pomnikiem Feliksa Edmundowicza?

 

06.05.2006 Zawiety Ilicza, Dzierżyńsk: 265 widzów
PL (4/30) Liwadia [4.] — Smiena Mińsk [3.] 1:2 (0:1)

40. D.Leszaniuk 0:1
51. W.Juraga 1:1
81. S.Griniewicz 1:2

Liwadia: A.Jewniewicz — D.Własow, A.Zazimko, A.Gonczar, A.Samoilenko ŻK (46. O.Błochin) — I.Migalewskij ŻK, W.Pietkiewicz ŻK, S.Łyskow — J.Baliajkin (5. W.Diegił), W.Juraga ŻK — W.Putrasz (60. A.Jakubczyk)

MVP: Aleksandr Chackiewicz (MC; Smiena Mińsk) — 8

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...