Skocz do zawartości

Już za kilka lat wstąpimy do elity...


Tuvar

Rekomendowane odpowiedzi

Czepiasz się :keke:

 

15.09.2007

2L: [15] Znicz Pruszków - [1] Śląsk Wrocław

widzów: 5241

Skład | Janukiewicz - Wołczek, Kiciński, Pokorny, Telichowski - Klofik (75. Kaźmierczak), Dopierała (45. Majkowski), Dudek (60. Mikołajczak), Gancarczyk - Szewczuk, Ulatowski

 

Nasiąknięte bagnem boisko w Pruszkowie nie sprzyjało. Piłka odskakiwała w najdziwniejszych okolicznościach i leciała nie w tym kierunku, gdzie powinna. Właśnie taki incydent miał miejsce 3. minuty po rozpoczęciu gry. Skrzydłem popędził Gancarczyk i mijając kilku rywali wpadł w pole karne. Gdy było pewne, że futbolówka opuści plac gry, to stała się rzecz przedziwna. Łaciata piłka zatrzymała się w masie błotnej, do której po chwili wpadła dwójka obrońców Znicza. Wykorzystał to Gancarczyk i płaskim strzałem zmieścił piłkę między słupkiem, a interweniującym bramkarzem. To niespodziewanie nasz zespół lepiej radził sobie w tych trudnych warunkach. Przełożyło się to na wynik. Dobrą akcję przeprowadziła nasza dwójka napastników. Szewczuk zagrał na jeden kontakt z Ulatowskim i pokonał bramkarza strzałem po ziemi. Później, co stało się już tradycją, daliśmy się gwałtownie wciągnąć do defensywy. Niedobrze się robiło, gdy we własnym polu karnym zamiast atakować rywala, cofaliśmy się by murować bramkę. Na szczególnie zmęczonego wyglądał Kiciński, którego spotkania w reprezentacji wyraźnie męczą. To właśnie on popełnił błąd w kryciu, co wykorzystał Chifon i mocnym strzałem głową uratował honor swojej drużynie.

 

2L: [15] Znicz Pruszków - [1] Śląsk Wrocław 1:2 (0:2)

0:1 Gancarczyk 3.

0:2 Szewczuk 20.

1:2 Chifon 60.

 

MoM: Janusz Gancarczyk (OP L; Śląsk Wrocław) 8

Odnośnik do komentarza

Nareszcie do treningów powrócił Dariusz Sztylka. Nasz wódz do pełnej dyspozycji powrócił tak szybko, że zagra już w najbliższym meczu. W spotkaniu niezwykle trudnym. Naszym rywalem będzie zespół, który od początku rozgrywek nie poniósł jeszcze ani jednej porażki. Na Oporowską przyjedzie Arka Gdynia.

 

19.09.2007

2L: [1] Śląsk Wrocław - [4] Arka Gdynia

widzów: 4827

Skład | Janukiewicz - Wołczek, Kiciński, Sztylka, Telichowski - Klofik (69. Mikołajczak), Dudek, Szewczyk (58. Dopierała), Gancarczyk - Szewczuk (45. Majkowski), Ulatowski

 

U rywali od samego początku obawiałem się dwójki zawodników: Marcina Chmiesta (10m/9g) i Marcina Wachowicza. Obaj zawodnicy są postrachem 2. ligi i doprowadzają do rozpaczy rywali.

 

Początki w naszym wykonaniu były obiecujące. Graliśmy daleko od własnej bramki i częściej niż rywale kreowaliśmy sytuacje. Goście przyjechali do Wrocławia by nas rozgromić, jednak przeliczyli się już w 10. minucie spotkania. Dobrą akcję przeprowadził Telichowski, który zapędził się pod pole karne Gdynian i wrzucił w pole karne. Tam wybijać próbował Szyndrowski, lecz wybił piłkę tak niefortunnie, że tę przejął Szewczuk i prawdziwą bombą zdobył przepiękną bramkę.

 

Podopieczni Wojciecha Stawowego po przerwie grali niesamowicie. Obrońcy każdą piłkę kierowali do duetu Wachowicz-Chmiest, którzy jednak za nic nie byli w stanie pokonać Janukiewicza. Znakomicie po kontuzji zaprezentował się Sztylka. To właśnie on zmusił trenera Stawowego do zmiany napastnika. 29-latek nie dał pograć Chmiestowi, który po 50. minutach zszedł z boiska.

 

Nie mogę w to uwierzyć jak rywalom nie udało się zdobyć bramki. Oddali na naszą bramkę 16 celnych strzałów, jednak za każdym razem górą z tego pojedynku wychodził nasz bramkarz. Może to się wydać nieprawdopodobne, ale zdołaliśmy zwiększyć wynik spotkania. W doliczonym czasie gry z rzutu rożnego dośrodkował Gancarczyk, piłkę głową strącił Majkowski i nie dał żadnych szans Bledzewskiemu na skuteczną interwencję. Mogę śmiało stwierdzić, że to był nasz najlepszy mecz w sezonie.

2L: [1] Śląsk Wrocław - [4] Arka Gdynia 2:0 (1:0)

1:0 Szewczuk 10.

2:0 Majkowski 90+1.

 

MoM: Radosław Janukiewicz (BR; Śląsk Wrocław) 8

Odnośnik do komentarza

22.09.2007

2L: [16] Motor Lublin - [1] Śląsk Wrocław

widzów: 3976

Skład | Janukiewicz - Wołczek, Kiciński, Sztylka, Telichowski - Klofik, Dudek (45. Kaźmierczak), Szewczyk, Gancarczyk - Szewczuk (58. Majkowski), Ulatowski (75. Łudziński)

 

Przed tym spotkaniem powiedzieliśmy sobie, że chcemy strzelić jak najwięcej bramek. Spotkanie z Motorem to szansa, aby poprawić swój bilans trafień. Zaczęło się bardzo dobrze. Na zegarze wybiła 3. minuta, a my w swoim stylu już wyszliśmy na prowadzenie dzięki Szewczukowi, który odważnym rajdem wpadł w pole karne i uderzył między nogami interweniującego bramkarza. Piłka bardzo powoli wtoczyła się do bramki. Błyskawiczne otwarcie spotkania pogubiło grę zespołu z Lublina. W szeregach rywali zdecydowanie wyróżniał się Stachyra, który całkowicie zdominował prawą flankę. Klofik postanowił nie być gorszy. Przejął piłkę na pierś i bardzo ładnie dośrodkował w pole karne. Do łaciatej piłki doskoczył Ulatowski i po koźle wbił piłkę do bramki.

 

Dwa cudem strzelone gole dodały nam skrzydeł. Tego dnia wszystko chciało wpadać do bramki. Wystarczyło tylko trafić w bramkę. Jednak to przerastało moich zawodników. Swojej szansy szukał Klofik, Dudek czy nawet Sztylka lecz strzały całej trójki dalekie były od ideału. Najgroźniejszą akcję meczu przeprowadziliśmy 11. minut po wznowieniu gry. Piłkę w środku pola przejął Kaźmierczak i zagrał górną piłkę w kierunku Szewczuka, który przerzucił piłkę nad ofiarnie interweniującym bramkarzem i zdobył swoją 2. bramkę w meczu, a 7. w sezonie.

 

2L: [16] Motor Lublin - [1] Śląsk Wrocław 0:3 (0:2)

0:1 Szewczuk 3.

0:2 Ulatowski 27.

0:3 Szewczuk 56.

 

MoM: Tomasz Szewczuk (OP P, N; Śląsk Wrocław) 9

Odnośnik do komentarza

26.09.2007

PP: [-] Cracovia - [-] Śląsk Wrocław

widzów: 3051

Skład | Janukiewicz - Wołczek (77. Socha), Kiciński, Pokorny (45. Dudek), Telichowski - Klofik, Sztylka, Szewczyk, Gancarczyk (83. Rudolf) - Szewczuk, Łudziński

 

Długa podróż z Wrocławia do stolicy Małopolski wyraźnie zmęczyła zawodników. Na stadion przy ulicy Kałuży wyszliśmy lekko rozkojarzeni i przygnieceni atmosferą na stadionie pierwszoligowca. Pierwsze minuty utrzymały mnie w tym przekonaniu. Zespół Stefana Majewskiego spokojnie konstruował akcje, a my nie byliśmy w stanie nawet przeciąć dośrodkowań. Pierwszą bramkę straciliśmy już po 6. minutach spotkania. Błąd w kryciu popełnił Wołczek, co umożliwiło zejście do środka Majorosowi. Węgier oddał niesygnalizowany strzał zza narożnika pola karnego, piłka odbiła się jeszcze od jednego z naszych obrońców i zaskoczyła interweniującego Janukiewicza. Rywale poszli za ciosem, jednak większość ich ataków, lub dośrodkowań kończyła się w rękawicach Janukiewicza. Lecz to, co zrobił nasz bramkarz w 41. minucie, prosi o pomstę do nieba. Utalentowany golkiper podał piłkę wprost pod nogi Witkowskiego, który w pełnym gazie wpakował piłkę do siatki. Długo, długo męczyliśmy się, aby przedostać się pod bramkę Cabaja. Udało nam się to w 76. minucie. Piłkę 40-metrów od bramki Cabaja odebrał Sztylka i zagrał na prawe skrzydło do Klofika. Młodzian wypożyczony z Zagłębia Lubin odegrał do naszego kapitana, który płaskim strzałem zmusił bramkarza do kapitulacji. Awans był jeszcze w zasięgu ręki. Przystąpiliśmy do gwałtownego ataku, który z minutami przeradzał się w coraz bardziej chaotyczny. Aż wreszcie nastąpiła magiczna 82. minuta. Z rzutu wolnego centrował Klofik. Mocno zagrana piłka wylądowała wprost na głowie Kicińskiego, który pokonał Cabaja. Doprowadziliśmy do wyrównania, jednak czekała nas dogrywka. Graliśmy wysoko od własnej bramki, dzielnie radząc sobie w środku pola. Przez całe pół godziny dodatkowego czasu gry wynik meczu nie uległ zmianie. Jedyną formą ustalenia rezultatu spotkania był konkurs jedenastek. W naszym zespole rzuty karne wykonywaliśmy niemal bezbłędnie. Strzały "z wapna" na bramkę zamienili Dudek, Sztylka i Łudziński. U gospodarzy celnie przymierzył tylko Bonk. Po prawdziwym horrorze awansowaliśmy do 3 rundy Pucharu Polski. Do domu wracaliśmy w znakomitych nastrojach.

PP: [-] Cracovia Kraków - [-] Śląsk Wrocław 2:2 (2:0) k. 1-3

1:0 Majoros 6.

2:0 Witkowski 41.

2:1 Sztylka 76.

2:2 Kiciński 82.

 

MoM: Maciej Kiciński (O Ś; Śląsk Wrocław) 8

Odnośnik do komentarza

29.07.2007

2L: [1] Śląsk Wrocław - [18] Tur Turek

widzów: 4630

Skład | Janukiewicz - Wołczek, Kiciński (80. Cap), Pokorny (45. Mikołajczak), Telichowski - Klofik, Dudek, Sztylka, Gancarczyk - Łudziński (61. Szewczuk), Ulatowski

 

Powrót do Wrocławia na długo zapamięta Benjamin Imeh. Czarnoskóry piłkarz najpierw żalił się swoim kolegom, że nie gra w pierwszym składzie, a później chyba za duża ilość płynów z bąbelkami spowodowała, że Imeh wdał się w karczemną awanturę z klubową sprzątaczką. To już przelało czarę goryczy. Nigeryjczyk został wystawiony na listę transferową. Mam już dosyć jego dziwnych zachowań. Zespół natomiast przygotowywał się do spotkania z zespołem Tur Turek. Rywale od pierwszej kolejki gniją na ostatnim miejscu w tabeli i nic nie wskazuje na to, że wkrótce ma to się zmienić. Szybko przystąpiliśmy do załatwienia swoich spraw. Kilka minut po rozpoczęciu meczu piłkę w polu karnym dostał Ulatowski i strzałem po długim rogu wyprowadził nas na prowadzenie. Wynik meczu mógł się odwrócić o 360 stopni, ledwie 10. minut później, kiedy goście mieli dwie groźne akcje. Na szczęście w tych sytuacjach wyszliśmy bardzo obronną ręką. Dzieło zniszczenia dopełniliśmy 11. minut przed końcem spotkania. Prostopadłą piłkę z prawego skrzydła posłał Klofik wprost do Ulatowskiego, który uderzył obok bezradnego golkipera. Kontynuujemy serię zwycięstw, a nasza przewaga w lidze sięga już 10. punktów!

 

2L: [1] Śląsk Wrocław - [18] Tur Turek 2:0 (1:0)

1:0 Ulatowski 6.

2:0 Ulatowski 79.

 

MoM: Krzysztof Ulatowski (OP/N Ś; Śląsk Wrocław) 8

Odnośnik do komentarza

To mamy chyba ten sam problem ;]

 

Podsumowanie miesiąca: wrzesień 2007

 

Bilans spotkań: 7 [6-1-0] | bramki: 15:4

2. liga: 1. [+10] | bramki: 13:2

Puchar Polaki: 3 rnd. [vs. Lech Poznań] | 2:2 k. 3:1

Finanse: 273.000€ (+29.31€)

Budżet transferowy: 23.01€

 

Transfery (Kraj):

1. Robert Bednarek (Korona) -> B. Jerozolima 500.000€

2. Mirosław Szymkowiak (-) -> Ç.Rizespor 0€

3. -

4. -

 

Transfery (Zagranica):

1. Bertrand Laquait (Charleroi) -> Sparta Praga 1.300.000€

2. Vitor (Alianca) -> Ipiranga (RS) 1.000€

3. Fabio Torres (ABB) -> Miguelense 1.000€

4. Edson (Nacional (MG)) -> Alianca 1.000€

 

Ligi europejskie:

Anglia: Arsenal [+2]

Belgia: Anderlecht [+0]

Francja: AS Monaco [+1]

Grecja: Asteras TR [+1]

Hiszpania: Real Madryt [+1]

Holandia: PSV [+3]

Niemcy: Hertha BSC [+2]

Polska: GKS Bełchatów [+5]

Portugalia: Benfica [+1]

Rosja: CSKA [+1]

Szkocja: Rangers [+3]

Włochy: Juventus [+2]

 

Mecze reprezentacji Polski:

  • [EME] Portugalia - Polska 3:1 (80. Wichniarek)
  • [EME] Finlandia - Polska 1:1 (87. Bonin)

Polskie kluby w europejskich pucharach:

Puchar UEFA:

  • 1 rnd. Groclin - AEK [GRE] 0:4

Ranking światowy:

1. Brazylia 1577 [+0], 2. Włochy 1573 [+0], 3. Argentyna 1429 [+0] | 32. Polska 767 [-2]

Odnośnik do komentarza

06.10.2007

2L: [15] Warta Poznań - [1] Śląsk Wrocław

widzów: 2256

Skład | Janukiewicz - Wołczek, Kiciński, Pokorny, Telichowski - Klofik, Dudek (15. Kaźmierczak), Sztylka, Gancarczyk - Ulatowski (51. Majkowski), Szewczuk (69. Łudziński)

 

Od pierwszych sekund spotkanie układało się wybitnie nie po naszej myśli. Już po kwadransie z boiska zejść musiał Dudek, który najprawdopodobniej obił sobie udo. Przez brak podstawowego rozgrywającego nie mogliśmy pozwolić sobie na grę prostopadłymi piłkami, więc zaczęliśmy grać skrzydłami, które tego dnia były dobrze dysponowane. Zwłaszcza Gancarczyk wziął na siebie odpowiedzialność za kreowanie akcji. Próbkę jego wysokich umiejętności mieliśmy jeszcze przed przerwą, kiedy odważnie wpadł w pole karne, jednak jego strzał minimalnie minął bramkę golkipera Warty. Druga odsłona w naszym wykonaniu była jeszcze gorsza od pierwszej. Nie oddaliśmy żadnego strzału na bramkę, co całkowicie mnie załamało. Wyjść na prowadzenie nie zdołaliśmy grając w przewadze. Po godzinie gry z boiska zszedł obrońca gospodarzy, Rafał Napierała. Zagraliśmy bardzo, bardzo słabe zawody. Mam nadzieję, że po raz ostatni w tym sezonie.

 

2L: [15] Warta Poznań - [1] Śląsk Wrocław 0:0 (0:0)

 

 

MoM: Krzysztof Wołczek (O PLŚ, WO P; Śląsk Wrocław) 8

Odnośnik do komentarza

13.10.2007

2L: [1] Śląsk Wrocław - [8] ŁKS Łomża

widzów: 4582

Skład | Janukiewicz - Wołczek, Kiciński, Pokorny (64. Cap), Telichowski (79. Szewczuk) - Klofik, Dudek, Sztylka, Gancarczyk - Łudziński, Ulatowski (77. Witkowski)

 

Na szczęście okazało się, że uraz Dudka nie okazał się groźny i nasz środkowy pomocnik zdążył wykurować się przed meczem z 8. zespołem zaplecza ekstraklasy. Gorzej sprawa wygląda z Szewczykiem, który już od kilku dni pozostaje na zwolnieniu lekarskim. Na stadionie we Wrocławiu pojawiło się kilku znanych menedżerów, którzy obserwowali grę magicznego trio (Wołczek-Sztylka-Ulatowski). Z całej trójki początkowo najlepiej radził sobie Sztylka, który często nękał bramkarza strzałami z dystansu. Jednak to nie on, a Ulatowski został bohaterem spotkania. Po dwudziestu minutach 26-letni napastnik został poważnie sponiewierany w polu karnym. Sędzia wskazał na rzut karny, który na bramkę zamienił Sebastian Dudek. Wynik zwiększyliśmy jeszcze przed przerwą. Piłkę z własnego pola karnego wybijał Janukiewicz. Futbolówka została wybita w taki sposób, że doleciała wprost pod nogi Łudzińskiego, który zdobył bramkę. Nareszcie ten chłopak zdołał się przełamać. Od tego czasu grało nam się zdecydowanie łatwiej. Bramkę na 3:0 zdobyliśmy po ładnej akcji z dużą wymianą podań. Bohaterem akcji został Klofik, który zewnętrzną częścią buta umieścił piłkę w siatce. Genialny gol młodego pomocnika.

 

2L: [1] Śląsk Wrocław - [8] ŁKS Łomża 3:0 (2:0)

1:0 Dudek rz. k. 26.

2:0 Łudziński 38.

3:0 Klofik 60.

 

MoM: Sebastian Dudek (OP Ś; Śląsk Wrocław) 8

Odnośnik do komentarza

Jestem jak najbardziej za! :D Ale prawdę mówiąc ta 2. liga jest strasznie słaba. Klepiemy każdego, a rywale modlą się by w meczu z nami zdobyć choćby punkcik. Nie zdziwię się, gdy do końca sezonu Śląsk osiągnie rekordową przewagę :)

 

20.10.2007

2L: [15] Podbeskidzie - [1] Śląsk

widzów: 3962

Skład | Janukiewicz - Wołczek, Kiciński, Pokorny, Telichowski (45. Rudolf) - M. Gancarczyk, Dopierała, Kaźmierczak, J. Gancarczyk (61. Cap) - Ulatowski (45. Majkowski), Łudziński

 

O tym, że spotkanie z Podbeskidziem potraktowałem wyjątkowo lekko, niech świadczy skład jaki oddelegowałem na to spotkanie. W drugiej linii zagrał mało wykorzystywany w tym sezonie Marek Gancarczyk, czy "stali rezerwowi" Dopierała i Kaźmierczak. Taka roszada w środku pola nie jest częstym manewrem. Niedługo czeka nas bardzo ważne spotkanie z Wisłą Płock, dlatego tacy piłkarze jak Klofik, Dudek czy Sztylka muszą trochę odpocząć i wyleczyć niedoleczone urazy.

 

Mimo braku zgrania nie ustępowaliśmy rywalom ani trochę. Byłoby niezwykle ciężko, byśmy męczyli się z drużyną, która dostaje niemiłosierne lanie od większości zespołów 2. ligi. Stąd i my ostrzyliśmy sobie zęby na ostre strzelanie. Jednak wcale nie było tak łatwo. Piłkarze gospodarzy gryźli trawę i za nic w świecie nie chcieli dopuścić nas przed własne pole karne. Lecz "co się odwlecze, to nie uciecze". Jeszcze przed przerwą przeprowadziliśmy koronkową akcję, którą na bramkę zamienił Ulatowski. Druga połowa była o wiele nudniejsza od pierwszej odsłony. Graliśmy tak, jakbyśmy chcieli, ale nie mogli. Od bramki Podbeskidzia dzieliła nas jakaś niewidoczna zapora, której tego dnia nie byliśmy w stanie przebić.

 

2L: [15] Podbeskidzie - [1] Śląsk 0:1 (0:1)

0:1 Ulatowski 42.

 

MoM: Krzysztof Ulatowski (OP/N Ś; Śląsk Wrocław) 8

Odnośnik do komentarza

27.10.2007

[1] Śląsk Wrocław - [4] Wisła Płock

widzów: 4649

Skład | Janukiewicz - Wołczek, Kiciński, Sztylka, Telichowski - Klofik, Dopierała (45. Mikołajczak), Dudek (82. Kaźmierczak), Rudolf (45. Majkowski) - Szewczuk, Ulatowski

 

Na zakończenie 17. kolejki spotkały się dwie drużyny, które kontynuowały jakąś serię. Wisła Płock nie przegrała od 6. spotkań, natomiast my przez taką samą liczbę spotkań nie straciliśmy nawet bramki! Oczekiwałem ciężkiego spotkania i walki do upadłego. Zawiodłem się. Pierwszą, zabójczą akcję przeprowadziliśmy w 24. minucie. Piłkę przed polem karnym Ulatowskiemu dostarczył Patryk Klofik, a Krzysiek strzałem lewą nogą, po ziemi pokonał Skrzypca po raz pierwszy. Drugą kapitulację bramkarz Wisły musiał zaliczyć pięć minut później. W pole karne z lewego skrzydła zagrał Rudolf wprost na piętkę Ulatowskiego, który technicznym strzałem zdobył swoją 10. bramkę w tym sezonie. Może to się wydać nieprawdopodobne, ale zespół, który jeszcze pół roku temu grał w 1. lidze, nie oddał żadnego strzału na naszą bramkę. U nas było z tym zgoła odmiennie, bo jeszcze w pierwszej połowie wypunktowaliśmy rywala. Z lewego skrzydła dośrodkował Rudolf, a bramkę głową zdobył czujący się coraz lepiej w napadzie, Tomasz Szewczuk. Po przerwie na boisku zameldował się Mikołajczak, który dał znakomitą zmianę. Kilka minut po wejściu na boisko dostał piłkę w polu karnym i mierzonym strzałem z 15-metra zdobył bramkę. Goście dążyli do zdobycia honorowej bramki. Sztuka ta udała im się w 65., po koszmarnym błędzie naszej defensywy, która całkowicie odpuściła z kryciem. Dzięki temu Sobczak znalazł się sam na sam z Janukiewiczem i się nie pomylił. Kiedy wydawało się, że przyjezdni dostali wiatr w żagle, musieli grać w 10-tkę. Z boiska za taktyczny faul wyrzucony został Artur Wyczałkowski. Grając w przewadze jednego zawodnika spokojnie kontrolowaliśmy przebieg spotkania i mogliśmy zainkasować kolejny komplet punktów.

2L: [1] Śląsk Wrocław - [4] Wisła Płock 4:1 (3:0)

1:0 Ulatowski 24.

2:0 Ulatowski 29.

3:0 Szewczuk 45.

4:0 Mikołajczak 53.

4:1 Sobczak 65.

 

MoM: Krzysztof Ulatowski (OP/N Ś; Śląsk Wrocław) 8

 

 

TABELA 2. LIGI PO RUNDZIE JESIENNEJ SEZONU 2007/2008:

| Poz | Zespół			 | M	 | Z	 | R	 | P	 | ZdG   | StG   | R.B.  | Pkt
| --------------------------------------------------------------------------------------
| 1.  | Śląsk Wrocław	  | 17	| 15	| 2	 | 0	 | 39	| 9	 | +30   | 47
| 2.  | Polonia			| 17	| 10	| 4	 | 3	 | 38	| 25	| +13   | 34
| 3.  | Kmita			  | 17	| 10	| 1	 | 6	 | 28	| 23	| +5	| 31
| 4.  | Arka Gdynia		| 17	| 10	| 4	 | 3	 | 34	| 22	| +12   | 29
| 5.  | Lechia Gdańsk	  | 17	| 8	 | 5	 | 4	 | 25	| 16	| +9	| 29
| 6.  | GKS Jastrzębie	 | 17	| 8	 | 4	 | 5	 | 29	| 24	| +5	| 28
| 7.  | Wisła Płock		| 17	| 8	 | 4	 | 5	 | 24	| 20	| +4	| 28
| 8.  | GKS Katowice	   | 17	| 5	 | 7	 | 5	 | 26	| 22	| +4	| 22
| 9.  | Motor Lublin	   | 17	| 5	 | 6	 | 6	 | 23	| 23	| +0	| 21
| 10. | ŁKS Łomża		  | 17	| 6	 | 2	 | 9	 | 25	| 31	| -6	| 20
| 11. | Piast			  | 17	| 4	 | 7	 | 6	 | 30	| 32	| -2	| 19
| 12. | Pelikan			| 17	| 5	 | 4	 | 8	 | 21	| 26	| -5	| 19
| 13. | Odra Opole		 | 17	| 5	 | 2	 | 10	| 20	| 37	| -17   | 17
| 14. | Stal St. Wola	  | 17	| 4	 | 4	 | 9	 | 25	| 37	| -12   | 16
| 15. | Warta Poznań	   | 17	| 3	 | 7	 | 7	 | 17	| 22	| -5	| 16
| 16. | Znicz Pruszków	 | 17	| 4	 | 4	 | 9	 | 23	| 31	| -8	| 16
| 17. | Podbeskidzie	   | 17	| 5	 | 5	 | 7	 | 30	| 32	| -2	| 14
| 18. | Tur Turek		  | 17	| 1	 | 2	 | 14	| 18	| 43	| -25   | 5
----------------------------------------------------------------------------------------
Arka: odjęto 5 pkt.
Podbeskidzie: odjęto 6 pkt.

Odnośnik do komentarza

31.10.2007

PP: [-] Śląsk Wrocław - [-] Lech Poznań

widzów: 4961

Skład | Janukiewicz - Wołczek, Kiciński, Pokorny, Rudolf (64. Telichowski) - Klofik, Dudek, Sztylka, J. Gancarczyk (86. Cap) - Szewczuk (62. Łudziński), Ulatowski

 

Parę godzin przed meczem z Lechem do mojego gabinetu wparował Krzysztof Wołczek. Nasz podstawowy obrońca z obłędem w oczach zażądał wystawienia na listę transferową. Jego zachowanie zdziwiło mnie tym bardziej, że w lidze idziemy jak burza i kwestią czasu jest awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Chcąc utrzymać dobre morale, poprosiłem Wołczka by z ostateczną decyzją wstrzymał się do końca sezonu. Teraz sobie mogłem zdrowo pluć w brodę. Moje skąpstwo na początku sezonu musiało się zemścić; w obecnej sytuacji nie miałem ani jednego zawodnika, który mógłby zastąpić Wołczka na prawej obronie. Chcąc niechcąc musiałem skorzystać z usług 28-letniego piłkarza. Spotkanie rozpoczęło się zgodnie z naszymi przypuszczeniami. Zespół Śląska szybko dał się zepchnąć do defensywy, co podopieczni Franciszka Smudy próbowali błyskawicznie wykorzystać. Już kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu spotkania szybką akcję lewym skrzydłem przeprowadził Djurdjevic i mijając Wołczka zagrał w pole karne. Piłka spoczęła na głowie Hernana Rengifo, który przegrał pojedynek z Janukiewiczem. Nasz bramkarz po raz kolejny uratował nas kilka minut później, kiedy z 25-metrów groźnie uderzał Reiss. Odpowiedzieć zdążyliśmy po kwadransie. Piłkę z własnej połowy wyprowadził Sztylka i długim podaniem uruchomił Ulatowskiego, który niestety przegrał pojedynek biegowy z Kikutem. Pierwsza bramka padła dopiero w 36. minucie. Janukiewicz długim podaniem uruchomił Klofika, który zagrał w tempo do wychodzącego na czystą pozycję Szewczuka. Ten zwodem minął Kotorowskiego i posłał piłkę do pustej bramki. Kibice odziani w zielono-biało-czerwone szaliki ryknęli z uciechy w taki sposób, że stadion zadrżał w posadach. Cały wysiłek poszedł na marne w doliczonym czasie pierwszej połowy, kiedy piłkę w polu karnym dostał Rengifo i mocnym strzałem między nogami interweniującego Janukiewicza posłał piłkę do siatki. Podczas krótkiej wizyty w szatni nie mogłem mieć pretensji do swoich zawodników. Grali niezwykle mądry i poukładany futbol. Poprosiłem ich jedynie, by nie odpuszczali do końca i grali tak, jak potrafią najlepiej. Po zmianie stron gra głównie toczyła się w środku pola. Do ataku rzuciliśmy się po godzinie meczu. Lewym skrzydłem popędził Gancarczyk i zagrał do obiegającego go Telichowskiego. Rezerwowy obrońca zagrał w pole karne wprost pod nogi Ulatowskiego, który rozerwał siatkę! Prowadzimy 2:1!! Po strzeleniu bramki Lech próbował nas przygnieść, jednak to my pokazaliśmy się tego dnia z lepszej strony. Nareszcie sędzia gwizdnął po raz ostatni!! Teraz mogłem z satysfakcją spoglądać na kipiącego ze złości Franciszka Smudę, który mało co nie wpadł na boisko, by ręcznie wytłumaczyć swoim podopiecznym jak się gra w piłkę.

 

PP: [-] Śląsk Wrocław - [-] Lech Poznań 2:1 (1:1)

1:0 Szewczuk 36.

1:1 Rengifo 45.

2:1 Ulatowski 66.

 

MoM: Janusz Gancarczyk (OP L; Śląsk Wrocław) 8

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...