Skocz do zawartości

Die Löwen


Rekomendowane odpowiedzi

Sparing z Bayernem wywołał spore zainteresowanie wśród kibiców obydwu drużyn, stąd też w sobotnie popołudnie na Allianz-Arena zasiadło ponad 34 tyś ludzi, a mecz transmitowała telewizja ZDF.

 

Od samego początku ruszyliśmy do przodu, bez żadnych kompleksów ani respektu dla bardziej utytułowanego rywala zza miedzy. Nasze akcje był na prawdę ciekawe i pomysłowe, jednak to Bayern pierwszy objął prowadzenie. Schlaudraff wykorzystał świetne dośrodkowanie Sosy, i głową skierował piłkę do siatki. Ledwie dwie minuty później udało nam się wyrównać. Wolff zdecydował się na mocne uderzenie zza pola karnego a Oliver Kahn był w tej sytuacji bez szans. Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza połowa.

 

Po przerwie mimo kilku zmian, nadal graliśmy bardzo dobrze. O dziwo to my byliśmy stroną przeważającą, i to my stwarzaliśmy groźniejsze sytuacje pod bramką rywali. W 85 minucie udało nam się zdobyć zwycięskiego gola. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Kallon, a najwyżej w polu karnym skakał Schroth, który ładnym strzałem w samo okienko zapewnił nam sensacyjne, lecz w pełni zasłużone zwycięstwo.

 

12 stycznia 2008, Allianz-Arena, Monachium - 34406 widzów
TOW. TSV 1860 Monachium - Bayern Monachium 2-1 (1-1)

24. J. Schlaudraff 0-1
26. J. Wolff 1-1
85. M. Schroth 2-1

MoM: Philipp Tschauner [TSV 1860 Monachium] - 8

Odnośnik do komentarza

Z wielką ulgą przyjąłem informację, iż Triestina zdecydowała się zakupić naszego napastnika, Antonio Di Salvo. Bez wahania przyjąłem ofertę wartą 50 tyś €, a dwa dni później Włoch był już piłkarzem drużyny z Triestu, odciążając tym samym nasz budżet płacowy.

 

Mecz z mistrzami Niemiec, drużyną VfB Stuttgart był zupełnie inny niż ostatni sparing z Bayernem. Szansę dostało kilku dublerów i niestety zupełnie jej nie wykorzystali. Już w 43 sekundzie przegrywaliśmy 1-0, a strzelcem bramki został Mario Gomez. Gdy wydawało się, że takim też wynikiem zakończy się pierwsza połowa, na chwilę przed jej końcem goście podwyższyli na 2-0. Świetne podanie Cacau wykorzystał Elson a chwilę później sędzia gwizdną po raz ostatni.

 

W drugiej połowie niewiele się zmieniło. Mimo kilku zmian, na boisku w dalszym ciągu dominowali goście, tym razem dokumentując to tylko jedną bramką. W 80 minucie Hofmanna pokonał Cacau, ustalając tym samym wynik meczu na 3-0.

 

18 stycznia 2008, Allianz-Arena, Monachium - 14611 widzów
TOW. TSV 1860 Monachium - VfB Stuttgart 0-3 (0-2)

1. M. Gomez 0-1
45. Elson 0-2
80. Cacau 0-3

MoM: Mario Gomez [VfB Stuttgart] - 8

Odnośnik do komentarza

Przed ostatnim meczem kontrolnym z klubem pożegnał się obrońca, występujący w tym sezonie w drużynie rezerw - Markus Thorandt. Odszedł za darmo do Lübeck.

 

Przyszła pora na ostatni sparing, przed lutowym startem ligi. Naszym przeciwnikiem był 14 zespół Bundesligi, drużyna Borussi Dortmund. Niestety już w 9 minucie przegrywaliśmy 1-0, a gola po pięknej solowej akcji strzelił Nelson Valdez. Nie podcięło to jednak skrzydeł moim zawodnikom, którzy atakowali bramkę rywali z prawdziwą pasją. Niestety dwóch świetnych okazji nie wykorzystał Musasa i na przerwę schodziliśmy przy jednobramkowej stracie.

 

Druga część również należała do mojego zespołu. Niestety wprowadzony po przerwie Schroth również nie grzeszył skutecznością. Bramkę udało nam się zdobyć dopiero w doliczonym czasie gry, kiedy to Kallon zdecydował się na uderzenie z ponad 20 metrów. Waidenfeller był bez szans, tym samym w ostatnim sparingu remisujemy 1-1. Byłem zadowolony z gry moich podopiecznych, a udane mecze kontrolne, dobrze rokują jeśli chodzi o wiosenną walkę o awans do Bundesligi.

 

25 grudnia 2008, Allianz-Arena, Monachium - 14578 widzów
TOW. TSV 1860 Monachium - Borussia Dortmund 1-1 (0-1)

9. N. Valdez 0-1
90. M. Kallon 1-1

MoM: Nelson Valdez [Borussia Dortmund] - 8

Odnośnik do komentarza

Styczeń 2008

 

Bilans: ---

Bramki: ---

Pozycja ligowa: [1.]

PN: Odpadnięcie w 2 rundzie

Finanse: - 909 tyś (- 486 tyś)

 

Transfery (cudzoziemcy):

 

1. Vicente - Valencia ---> Arsenal 31 mln €

2. Joao Moutinho - Sporting ---> Newcastle 30 mln €

3. Giorgio Chiellini - Juventus ---> Valencia 29,5 mln €

4. Javi Marthinez - Athletic Bilbao ---> Inter 26,5 mln €

5. Rafinha - Schalke ---> Valencia 26 mln €

 

Transfery (Polacy):

 

1. Marcin Nowacki - Groclin ---> Maccabi Tel-Awiw 90 tyś €

2. Artur Marciniak - Lech ---> Aue 45 tyś €

3. Sebasian Nowak - Ruch Chorzów ---> Górnik Zabrze 45 tyś €

4. Tomasz Kłos - ŁKS Łódź ---> Cremonese 35 tyś €

5. Szymon Pawłowski - Zagłębie Lubin ---> Paderborn 30 tyś €

 

Pozostałe ligi:

 

Anglia: Man Utd [+5]

Francja: Ol. Lyon [+3]

Hiszpania: FC Barcelona [+3]

Holandia: PSV [+8]

Niemcy: Bayern Monachium [+3]

Polska: Wisła [+1]

Włochy: Inter [+4]

Odnośnik do komentarza

Może nie od razu po awansie, ale rewanż musi nastąpić ;)

 

Przyszedł czas na powrót na ligowe boiska. Naszym pierwszym przeciwnikiem po prawie dwumiesięcznej przerwie będzie, znajdujący się w strefie spadkowej, zespół Osnabrück. Do spotkania tego przystąpimy bez naszego podstawowego bramkarza, Philippa Tschaunera który złamał palec na treningu, i będzie pauzował około miesiąca. Nie będę mógł skorzystać również z Ghvinianidze który pauzuje za kartki.

 

Od samego początku moi podopieczni ruszyli do przodu. Musasa był niezwykle aktywny, próbował strzelać z każdej pozycji, jednak tego dnia wyśmienicie bronił Gossling. Naszą przewagę udokumentowaliśmy dopiero w 38 minucie. Świetną akcję lewą stroną zainicjował Bierofka, dośrodkował w pole karne, a tam najwyżej wyskoczył Kallon, ustalając tym samym wynik pierwszej połowy na 1-0.

 

Drugą połowę zaczęliśmy świetnie. W 53 minucie było już 2-0, ładnym dryblingiem popisał się Musasa, wpadł w pole karne i silnym strzałem w długi róg pokonał bramkarza gospodarzy. Po tej bramce w nasze szeregi wkradło się rozluźnienie. Przeciwnicy zaczęli grać coraz lepiej, i już w 68 minucie udało im się strzelić bramkę kontaktową. Jej strzelcem w sporym zamieszaniu w naszym polu karnym, okazał się Thomik. W 89 minucie sam na sam z bramkarzem gospodarzy wyszedł Musasa, jednak w ostatniej chwili sfaulował go Schuon. Sędzia pokazał mu czerwoną kartkę, i podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł Hoffmann, jednak jego strzał powędrował nad poprzeczką. Chwilę później sędzia zakończył mecz, a my zdobyliśmy kolejne ważne 3 punkty.

 

3 lutego 2008, Osnatel Arena, Osnabrück - 7113 widzów
2. Bundesliga [19/34] Osnabrück [16.] - TSV 1860 Monachium [1.] 1-2 (0-1)

38. M. Kallon 0-1
53. K. Musasa 0-2
68. P. Thomik 1-2

M. Hofmann - C. Burkhard, F. Johnson, T. Hoffmann, Ł. Szukała - S. Bender (45. J. Rosenthal), M. Kallon (71. L. Bender), T. Gebhart (71. J. Wolff), B. Ziegenbein, D. Bierofka - K. Musasa 

MoM: Frederic Gossling [Osnabrück] - 8

Odnośnik do komentarza

Też mam taką nadzieję, z meczu na mecz jest coraz bliżej.

 

''Mecz o awans'' - taki tytuł pojawił się na pierwszej stronie oficjalnego klubowego fanzinu, tuż przed meczem z Mainz. I rzeczywiście było to spotkanie na samym szczycie 2. Bundesligi. Nie dość, że zajmujemy dwa pierwsze miejsca w tabeli, to na dodatek mamy taką samą liczbę punktów jak nasi przeciwnicy. Zwycięzca tego spotkania mógł odskoczyć od rywala, co dało by zdecydowaną przewagę psychologiczną, w ostatniej fazie walki o awans.

 

W pierwszej połowie rywale wyglądali na nieco wystraszonych i zagubionych. Nie wiem czy za sprawą 44 tysięcznej publiczności, czy może za sprawą naszej świetnej gry od pierwszych minut tego meczu. Już po kwadransie powinniśmy prowadzić, jednak strzał Bendera w nieprawdopodobny sposób obronił Dimo Wache. Goście również mieli swoje szansę, a najlepszą z nich w 32 minucie zmarnował Borja, który w sytuacji sam na sam nie potrafił pokonać Hofmanna. 4 minuty później na Allianz-Arena wybuchła prawdziwa euforia. Cudownym prostopadłym podaniem popisał się Wolff, piłkę przejął piekielnie szybki Musasa, ograł jednego z obrońców i silnym strzałem nie dał najmniejszych szans bramkarzowi przeciwników. Tym samym do szatni schodziliśmy w bardzo dobrych humorach.

 

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Goście zupełnie nie mieli pomysłu na grę w tym spotkaniu, a my raz za razem groźnie atakowaliśmy. Jeden z takich ataków przyniósł efekt już w 52 minucie, kiedy to po raz drugi do bramki przeciwników trafił Musasa. Już wtedy wiadomo było, że jedynie kataklizm może pozbawić nas zwycięstwa. Do końca meczu prowadziliśmy spokojnie grę, i tym samym po świetnym spotkaniu wygrywamy 2-0.

 

17 lutego 2008, Allianz-Arena, Monachium - 44010 widzów
2. Bundesliga [20/34] TSV 1860 Monachium [2.] - Mainz [1.] 2-0 (1-0)

36. K. Musasa 1-0
52. K. Musasa 2-0

M. Hofmann - M.Ghvinianidze, F. Johnson (75. C. Burkhard), T. Hoffmann, Ł. Szukała - S. Bender (45. L. Bender), M. Kallon (75. J. Rosenthal),  J. Wolff, B. Ziegenbein, D. Bierofka - K. Musasa 

MoM: Kabamba Musasa [TSV 1860 Monachium] - 9

Odnośnik do komentarza

Po świetnym meczu i zwycięstwie z zespołem Mainz wydawało się, iż spotkanie z 16 w tabeli Aue będzie spacerkiem. Okazało się zupełnie inaczej. Broniący się przed spadkiem gospodarze, od początku postawili twarde warunki. Pierwszą groźną akcję stworzyli już 9 minucie, kiedy to Bandrowski zdecydował się na uderzenie z około 25 metrów. Na szczęście piłka po jego strzale wylądowała na poprzeczce naszej bramki, a następnie dobitka Nemeca trafiła w boczną siatkę. Moi zawodnicy powoli budzili się, grając z minuty na minutę lepiej, jednak mimo tego nie potrafiliśmy zdobyć gola. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, szybką kontrę gospodarzy zainicjował Ze Antonio. Podał na wolne pole do Sykory, a ten pięknym lobem pokonał Hofmanna.

 

Bramka do szatni nieco podcięła nam skrzydła, i tak jak pierwszą, tak i drugą połowę zaczęliśmy słabo. Na szczęście z biegiem czasu mój zespół rozkręcał się i w 65 minucie doprowadziliśmy do remisu. W ogromnym zamieszaniu w polu karnym, Thomas Paulus próbując wybić piłkę, dość niefortunnie skierował ją do własnej bramki. Potem na boisku istniał już tylko jeden zespół. Rzuciliśmy wszystko ja jedną szalę, zaciekle atakując bramkę rywali. Mimo tego nie udało się niestety zdobyć zwycięskiego gola, i po dość słabym meczu notujemy remis, który jednak pozwala nam zachować pierwszą pozycję w lidze.

 

22 lutego 2008, Erzgebirgsstadion, Aue - 6383 widzów
2. Bundesliga [21/34] Aue [16.] - TSV 1860 Monachium [1.] 1-1 (1-0)

45. F. Sykora 1-0
65. T. Paulus 1-1 sam.

M. Hofmann - M.Ghvinianidze, C. Burkhard, T. Hoffmann, Ł. Szukała - S. Bender, M. Kallon, J. Wolff (45. T. Gebhart), B. Ziegenbein (45. J. Rosenthal), D. Bierofka - K. Musasa (61. M. Schroth)

MoM: Ljubisa Strbac [Aue] - 8

Odnośnik do komentarza

Luty 2008

 

Bilans: 2-1-0

Bramki: 3-2

Pozycja Ligowa: [1.]

PN: Odpadnięcie w 2 rundzie

Finanse: - 879 tyś (- 455 tyś)

 

Transfery (cudzoziemcy):

 

1. Eltinho - Parana ---> Vasco 5,5 mln €

2. Para - Santo Andre ---> Marilia 925 tyś €

3. Javier Arizala - Tolima ---> Estudiantes (LP) 850 tyś €

4. Sebastian Mendez - San Lorenzo ---> Estudiantes (LP) 650 tyś €

5. Geman Voboril - San Lorenzo ---> Estudiantes (LP) 625 tyś €

 

Transfery (Polacy):

 

1. Tomasz Wróbel - GKS Bełchatów ---> Korona 1,2 mln €

2. Piotr Klepczarek - Polonia Warszawa ---> Górnik Zabrze 140 tyś €

3. Adrian Napierała - Jagiellonia ---> Górnik Zabrze 110 tyś €

4. Grzegorz Kaliciak - Zagłębie Sosnowiec ---> Arka 45 tyś €

5. Szymon Kapias - GKS Katowice ---> Cracovia 35 tyś €

 

Pozostałe ligi:

 

Anglia: Man Utd [+3]

Francja: Ol. Lyon [+9]

Hiszpania: Real Madryt [+1]

Holandia: PSV [+7]

Niemcy: Bayern Monachium [+3]

Polska: Legia [+0]

Włochy: AS Roma [+3]

Odnośnik do komentarza

Z powodów ode mnie nie zależnych (zawiesił się komputer), trzy ostatnie mecze musiałem powtórzyć, nie będę ich po raz kolejny opisywał, podam tylko wyniki:

TSV 1860 - Osnabruck 1-0, TSV 1860 - Mainz 4-2, TSV 1860 - Aue 4-1. Serdecznie za te niedogodności przepraszam.

 

W kolejnym meczu, z nadzwyczaj dobrze spisującym się w tym sezonie Koblenz nie mogłem skorzystać z moich dwóch podstawowych zawodników. Ghvinianidze (rozcięta noga, 5 dni - 2 tygodnie) i Svena Bendera (uraz klatki piersiowej, tydzień - 2 tygodnie).

 

Już pierwsze minuty pokazały, że goście nie przyjechali do nas by tylko się bronić. Od początku przejęli inicjatywę, a moi zawodnicy nie mogli wyjść z własnej połowy. Już po 13 minutach przegrywaliśmy 1-0. Błąd Szukały bezlitośnie wykorzystał Bogavac i goście zasłużenie objęli prowadzenie. Bramka ta nie podziałała mobilizująco na moich piłkarzy, i chwilę później mogliśmy przegrywać 2-0, jednak tym razem Czarnogórcowi zabrakło zimnej krwi w naszym polu karnym. Tym samym na przerwę schodziliśmy z jednobramkową stratą.

 

W drugiej połowie moi piłkarze obudzili się i zdecydowali na śmielsze ataki. Szczególną aktywność wykazywał debiutujący w barwach TSV, Dario Vidosic. Goście natomiast zdecydowali się na gre z kontrataku, jednak w żaden sposób nie potrafili pokonać dobrze spisującego się w drugiej połowie Hofmanna. W 81 minucie na rajd prawą stroną zdecydował się Vidosic. Pobiegł z piłką kilkanaście metrów po czym dośrodkował w pole karne, tam najwyżej skoczył Schroth, doprowadzając tym samym do wyrównania. Mimo prób nie udało nam się zdobyć zwycięskiej bramki i mecz zakończył się podziałem punktów.

 

2 marca 2008, Allianz-Arena, Monachium - 44233 widzów
2. Bundesliga [22/34] TSV 1860 Monachium [1.] - Koblenz [5.] 1-1 (0-1)

13. D. Bogavac 0-1
81. M. Schroth 1-1

M. Hofmann - F. Johnson, C. Burkhard, T. Hoffmann, Ł. Szukała - D. Schwarz (45. T. Gebhart), M. Kallon, J. Wolff, B. Ziegenbein (45. D. Vidosic), D. Bierofka - K. Musasa (45. M. Schroth)

MoM: Dragan Bogavac [Koblenz] - 8

Odnośnik do komentarza

W 23 kolejce, czekało nas trudne wyjazdowe spotkanie z drużyną z Mönchengladbach. Mimo, że Borussia w tym sezonie gra poniżej wszelkich oczekiwań zajmując dopiero 9 miejsce w tabeli, to wiadomo że jest to mocny zespół, z którym zawsze trzeba się liczyć.

 

Niestety od początku widać było, że moi piłkarze są przemęczeni i wyraźnie brakuje im świeżości. Gospodarze dyktowali tempo gry, raz po razie zagrażając bramce strzeżonej przez Hofmanna. Broniliśmy się dzielnie tylko do 36 minuty, kiedy to Colautti w dziecinny sposób ograł naszych obrońców, po czym spokojnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Po słabej, w wręcz fatalnej grze, przegrywaliśmy po pierwszej połowie 1-0.

 

Mimo wielu reprymend w szatni oraz przeprowadzonych przeze mnie zmian, obraz gry w drugiej połowie się nie zmienił. Go gospodarze atakowali, a my mimo straty jednej bramki nie potrafiliśmy odpowiedzieć przeciwnikom nawet celnym strzałem na bramkę. W 69 minucie było już po wszystkim, gdy po pięknej akcji całego zespołu swojego drugiego gola w tym meczu zdobył Colautti, odbierając nam tym samym do reszty, chęć do gry. Po fatalnym meczu, w pełni zasłużenie przegrywamy.

 

7 marca 2008, Borussia-Park, Mönchengladbach - 47501 widzów
2. Bundesliga [23/34] Borussia Mönchengladbach [9.] - TSV 1860 Monachium [1.] 2-0 (1-0)

36. R. Colautti 1-0
69. R. Colautti 2-0

M. Hofmann - F. Johnson, C. Burkhard, T. Hoffmann, Ł. Szukała - D. Schwarz, M. Kallon (45. D. Vidosic), , J. Wolff (45. J. Rosenthal), B. Ziegenbein, D. Bierofka - M. Schroth (45. K. Musasa)

MoM: Christopher Heimeroth [Borussia Mönchengladbach] - 9

Odnośnik do komentarza

Tydzień później mieliśmy idealną okazję do rehabilitacji, po fatalnym występie w ostatnim spotkaniu z Borussią. Naszym przeciwnikiem był broniący się przed spadkiem zespół Fürth.

 

Od początku ruszyliśmy do ataku, a szczególnie aktywny w ofensywie był Mohamed Kallon kilka razy próbując zaskoczyć Kirschsteina strzałami z dystansu. Były one jednak albo niecelne, albo wybronione przez bramkarza gości. Rywale natomiast skupili się na obronie i sporadycznych kontraktach. Niestety to wystarczyło, ponieważ w 30 minucie jedna z takich kontr przyniosła powodzenie. Aleksandar Kotuljac dostał długą piłkę od jednego z obrońców, i po przebiegnięciu kilku metrów, uderzył w samo okienko bramki strzeżonej przez Tschaunera. Na szczęście niespełna minutę później było już 1-1. Ziegenbein ładnie dośrodkował do Musasy, a ten wyprzedzając obrońców skierował piłkę z kilku metrów do pustej bramki.

 

Po przerwie gra zdecydowanie się wyrównała, a goście przeprowadzali coraz groźniejsze ataki. Jednak to my w 63 minucie mogliśmy objąć prowadzenie, świetnej sytuacji nie wykorzystał Schroth, który w sytuacji sam na sam trafił w boczną siatkę. W doliczonym czasie gry gdy wydawało się, że po raz 3 z rzędu nie będziemy potrafili wygrać, w pole karne przeciwników wpadł Kallon. Bramkarz gości postanowił go powstrzymać jednak przekroczył przepisy, a sędzia zdecydował się na podyktowanie jedenastki. Do piłki podszedł sam poszkodowany i silnym strzałem zapewnił nam, jakże ważne 3 punkty.

 

16 marca 2008, Allianz-Arena, Monachium - 43318 widzów
2. Bundesliga [24/34] TSV 1860 Monachium [1.] - Fürth [14.] 2-1 (1-1)

30. A. Kotuljac 0-1
31. K. Musasa 1-1
92. M. Kallon 2-1

P. Tschauner - F. Johnson, M. Ghvinianidze, T. Hoffmann, Ł. Szukała - D. Schwarz (45. T. Gebhart), M. Kallon, J. Wolff, B. Ziegenbein, D. Bierofka (45. J. Rosenthal) - K. Musasa (61. M. Schroth)

MoM: Björn Ziegenbein [TSV 1860 Monachium] - 8

Odnośnik do komentarza

Pierwsze minuty meczu z Hoffenheim nie wskazywały na to jaką masakrą może się on zakończyć. Obydwa zespół grały nieco ospale, nie próbując nawet stworzyć zagrożenia pod bramką rywali. Prawdziwy mecz zaczął się dopiero od 37 minuty, kiedy to pięknym podaniem popisał się Wolff, a Musasie pozostało tylko wbić piłkę do siatki, tuż obok bezradnego Loboue. Z prowadzenia cieszyliśmy się jedyne 3 minuty, po ładnie wykonanym rzucie wolnym Neuendorf wyrównał wynik meczu. Tuż przed przerwą udało nam się strzelić jeszcze jednego gola. Jego autorem po raz drugi okazał się Musasa.

 

Po przerwie zaczęliśmy fatalnie, już po 5 minutach Nigeryjczyk Edu doprowadził do remisu. Jak się później okazało to był dopiero początek jego strzelania do naszej bramki. W 76 minucie ten sam piłkarz wyprowadził Hoffenhiem na prowadzenie, jednak i tym razem szybko odpowiedzieliśmy. Dwie minuty później, Kallon po strzale z dystansu wyrównał na 3-3. Dwie minuty po tym golu gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie, a hattricka ustrzelił Edu. Kolejna bramka padła w 83 minucie, kiedy to nie do obrony z 20 metrów uderzył Carlos Eduardo. W doliczonym czasie gry dobił nas Edu, zdobywając swojego 4 gola w tym meczu, i tym samym ustalając wynik spotkania na 6-3.

 

23 marca 2008, Dietmar-Hopp-Stadion, Hoffenheim - 4971 widzów
2. Bundesliga [25/34] Hoffenheim [8.] - TSV 1860 Monachium [1.] 6-3 (1-2)

37. K. Musasa 0-1
40. A. Neuendorf 1-1
45. K. Musasa 1-2
50. Edu 2-2
76. Edu 3-2
78. M. Kallon 3-3
80. Edu 4-3
83. C. Eduardo 5-3
91. Edu 6-3

P. Tschauner - F. Johnson, M. Ghvinianidze, T. Hoffmann, Ł. Szukała - S. Bender (45. L. Bender), M. Kallon, J. Wolff, B. Ziegenbein, D. Bierofka - K. Musasa (45. M. Schroth)

MoM: Edu [Hoffenheim] - 9

 

AdeX - Po 25 kolejkach Bayer jest na 5 miejscu, tracąc aż 20 punktów do pierwszego Bayernu, 11 do drugiej Herthy, 10 do Schalke i tylko 3 do czwartego HSV ;) a TuS? Tylko 5 pkt straty do miejsca premiowanego awansem, tak więc chyba dość mocni.

 

West - Dzięki, jednak jak widać mój awans się oddala i nie wiem czy nie będzie trzeba poczekać do następnego sezonu.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...