Skocz do zawartości

Championnat National to tylko początek...


kravas

Rekomendowane odpowiedzi

Jak tylko spadną dwie ligi w dół... :D

 

7 października 2006, Stade Franvic Le Basser, Laval

[NAT (14/38)] [3.] Laval - Vannes [9.]

 

Dobrą nowiną przed kolejnym meczem był powrót do składu Le Lay’a. Złą, że graliśmy z głównym faworytem do awansu, zajmującą 3. lokatę ekipą Laval. Gospodarze stłamsili nas na naszej połowie od pierwszej minuty i na efekty nie trzeba było długo czekać. Po kwadransie gry Cyril Abraud mógł cieszyć się ze swojej pierwszej bramki w barwach Laval, a ja zacząłem zastanawiać się czy Revel naprawdę jest bramkarzem lepszym niź Le Mentec.

Oddaliśmy ten mecz bez walki. Haguy był cieniem samego siebie sprzed kontuzji, Le Lay także zatracił wigor, z którego dał się poznać w poprzednich meczach. Brakowało nam armat, bo poza bramkarzami formacje defensywne spisywały się co najmniej przyzwoicie, czego dowodem chociażby tytuł Gracza Meczu dla Hervé.

 

Laval - Vannes 1:0 (1:0)

Vannes: Revel – Talmont, Bamba, Hervé, Gomba – Macé, Le Bescond, Guillouche – Le Lay, Haguy – Jacuzzi (52. Malouda)

15. Arbaud 1:0

MoM: Laurent Hervé (Vannes) – 8

Odnośnik do komentarza

14 października 2006, Stade de la Rabine, Vannes

[NAT (14/38)] [10.] Vannes – Louhans-Cuiseaux [11.]

 

Po porażce z Laval punktów należało szukać w pojedynku z Louhans-Cuiseaux. Spodziewałem się ciężkiej przeprawy, ale tak naprawdę niewiele mogłem pomóc moim zawodnikom poza próbami motywacji ich do lepszej gry.

Zaczęliśmy od mocnego akcentu. Najpierw w 1. minucie Jacuzzi spóźnił się o ułamek sekundy i nie zdołał wbić piłki podawanej przez Macé, a później w 7. sam podający pokazał naszemu napastnikowi jak to się robi i dał nam prowadzenie. Asystował Talmont.

To było Vannes jakiego oczekiwałem. Rozgrywaliśmy szybko piłkę, kilkoma podaniami przedostając się pod pole karne rywali. A ci biegali jak dzieci we mgle i nie potrafili nam przeszkodzić. Ich nieliczne próby powstrzymywał nareszcie pewny Revel. Swoje okazje mieli Jacuzzi, Le Lay, a nawet Bamba, jednak dopiero Guillouche zaskakującym dośrodkowaniem z narożnika pola karnego... pokonał bramkarza gości. 2:0. Kontrolowaliśmy przebieg gry, a zwieńczeniem naszej przewagi była trzecia bramka, którą po podaniu Macé zdobył ponownie Guillouche.

 

Vannes – Louhans-Cuiseaux 3:0 (2:0)

7. Macé 1:0

33. Guillouche 2:0

70. Guillouche 3:0

Vannes: Revel – Talmont, Bamba, Hervé, Gomba – Macé, Le Bescond, Guillouche – Le Lay, Haguy (72. Malouda) – Jacuzzi (63. Eveno)

MoM: Yoann Guillouche (Vannes) – 8

widzów: 2974

Odnośnik do komentarza

21 października 2006, Stade Pierre de Coubertin (La Bocca), Cannes

[NAT (16/38)] [3.] Cannes - Vannes [8.]

 

Pech chciał, iż następny mecz rozgrywaliśmy z kolejnym faworytem rozgrywek. Nie mogłem skorzystać z usług Le Lay’a, który znowu nabawił się kontuzji. Gospodarze szybko objęli prowadzenie, a Revela sprytnym strzałem pokonał Lassina Diabaté. Całe szczęście, że potrafiliśmy błyskawicznie odpowiedzieć, a uderzenie Macé z 30 metrów wzbudziłoby zachwyt na największych stadionach Europy. Kiedy w 36. minucie sędzia nie uznał drugiej bramki Macé, a chwilę później Jacuzzi trafił w słupek, w oczach zawodników Cannes dostrzegłem... strach? Musieliśmy to wykorzystać.

Nie wykorzystaliśmy. W 48. minucie Ayeli po rzucie rożnym głową pokonał Revela i kolejny raz w tym sezonie z piłkarzy Vannes uszło powietrze. Kontuzja wprowadzonego w drugiej połowie Eveno sprawiła, iż mecz kończyliśmy z ofensywnym pomocnikiem na pozycji napastnika i dwoma skrzydłowymi za jego plecami. To nie miało prawa się udać.

 

Cannes - Vannes 2:1 (1:1)

Vannes: Revel – Talmont, Bamba, Hervé, Gomba – Malouda, Le Bescond, Guillouche – Macé , Haguy (12. Barru) – Jacuzzi (56. Eveno, 61. Clavel)

12. Diabaté 1:0

14. Macé 1:1

48. Ayeli2:1

61. Eveno (kont.)

MoM: Sylvain Macé (Vannes) – 8

 

28 października 2006, Stade de la Rabine, Vannes

[NAT (17/38)] [9.] Vannes – Pau [1.]

 

Ostateczny upadek piłkarzy Vannes nastąpił tydzień później na oczach rekordowej liczby widzów w pojedynku z liderem tabeli, ekipą Pau. Stremowani takim zainteresowaniem moi podopieczni przeszli obok meczu, a gościom wystarczyła jedna jedyna groźna akcja meczu by zainkasować komplet punktów. Cieszyłem się tylko z faktu, iż ten koszmarny miesiąc dobiegał końca.

 

Vannes – Pau 0:1 (0:1)

Vannes: Revel – Talmont, Bamba, Hervé, Gomba – Malouda, Le Bescond, Guillouche – Macé , Haguy – Jacuzzi

39. Dia 0:1

MoM: Mickael Bertrand (Pau) – 8

widzów: 3178

Odnośnik do komentarza

Październik 2006

 

Bilans (Vannes): 1-0-3, 4-4

Championnat National: [10.] -1, 23 pkt, 25-23

Coupe de France: -

Finanse: 219.501 funtów (+25.776 funtów)

Nagrody: -

 

Ligi Europy:

Anglia: Liverpool [+1]

Francja: Lyon [+2]

Hiszpania: Deportivo [+2]

Holandia: Feyenoord [+11]

Niemcy: Schalke [+1]

Polska: Bełchatów [+0]

Portugalia: Benfica [+2]

Włochy: Inter [+3]

Odnośnik do komentarza

4 listopada 2006, Stade de Bon Rencontre, Tulon

[NAT (18/38)] [8.] Toulon - Vannes [10.]

 

Listopad wcale nie zapowiadał się lepiej. Wprawdzie Toulon zajmował dopiero 8. lokatę, jednak nadal przez wielu postrzegany był jako kandydat do awansu. A my wystąpiliśmy osłabieni brakiem naszego jedynego prawego obrońcy Gomby. Zastąpił go Hermach, ale nie czuł się najlepiej na tej pozycji i udowodnił to już w 3. minucie Frédéric Brando, który długi rajd naszym prawym skrzydłem zakończył celnym strzałem.

Zaskoczyło mnie, że tym razem zawodnicy Vannes zareagowali na utratę bramki sportową złością. Macé zaczał szaleć na lewym skrzydle, Haguy zaczął znowu czarować swoimi dryblingami. Wreszcie w 23. minucie Malouda miękko wrzucił piłkę w pole karne gospodarzy, a Jacuzzi strzałem głową wyrównał wynik meczu.

Z remisu cieszyliśmy się raptem dziesięć minut, gdyż Gueȉ urwał się naszym obrońcom i prostym strzałem pokonał Revela.

Po przerwie mecz nadal toczył się pod dyktando gospodarzy. My zdolni byliśmy jedynie do nielicznych kontrataków. Ale niespodziewanie jeden z nich przyniósł nam wyrównującą bramkę. W środku pola piłkę rywalowi odebrał Le Bescond, zagrał szybko do Maloudy, ten popędził w kierunku pola karnego, wreszcie kropnął solidnie i... trafił prosto w bramkarza. Na szczęście jak spod ziemi wyrósł Haguy i technicznym uderzeniem umieścił piłkę w siatce.

W 63. minucie za zmęczonego Guillouche na boisku zjawił się Barru i wniósł sporo ożywienia na prawym skrzydle. A w 81. minucie nastąpił cud. Willy zagrał płaską piłkę z prawej strony pola karnego, ta przeleciała przez gąszcz nóg kotłujących się zawodników obu drużyn, na dziesiątym metrze dopadł do niej Jacuzzi i atomowym uderzeniem zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu.

W 85. minucie Haguy mógł podwyższyć wynik, lecz piłka po jego strzale o milimetry minęła słupek bramki. Po tej niewłaściwej stronie, niestety. A w trzeciej minucie doliczonego czasu gry arbiter nie pozwolił by Jacuzzi skompletował hat-tricka niesłusznie uznając, iż napastnik Vannes znajdował się na pozycji spalonej. Mimo to wywieźliśmy szalenie ważne zwycięstwo z niezwykle gorącego terenu.

 

Toulon – Vannes 2:3 (2:1)

Vannes: Revel – Talmont, Bamba, Hervé, Hermach – Malouda, Le Bescond, Guillouche (63. Barru) – Macé , Haguy – Jacuzzi

3. Brando 1:0

23. Jacuzzi 1:1

34. Gueȉ 2:1

58. Haguy 2:2

81. Jacuzzi 2:3

90. Barru (kont.)

MoM: Steve Haguy (Vannes) – 9

Odnośnik do komentarza

Po powrocie do domu, gdzie powitała nas rozradowana grupka najzagorzalszych kibiców Vannes, mój asystent Loȉc Désiré przekazał mi fantastyczną wiadomość. Podpisaliśmy kontrakty z dwoma napastnikami. Za Gwinejczyka Abdoulaye Koulibaly zapłacimy Locminé 12 tysięcy funtów i dołączy on do nas w styczniu, natomiast Issoumaȉlla Bakayoko (Wybrzeże Kości Słoniowej) zdążył już wziąć udział w pierwszym treningu, gdyż do tej pory pozostawał bez zatrudnienia i mogliśmy pozyskać go z wolnego transferu natychmiast.

 

11 listopada 2006, Stade de la Rabine, Vannes

[NAT (19/38)] [8.] Vannes - Châtellerault [14.]

 

Młodziak dostał nawet szansę debiutu. Oczywiście dopiero wtedy, gdy wynik meczu był już przesądzony. Najpierw w 38. minucie Haguy w swoim stylu przedarł się między obrońcami, a sześć minut później Jacuzzi wyszedł sam na sam z bramkarzem, spokojnie położył go zwodem na murawie i ustalił wynik spotkania na 2:0. W kilka minut po przerwie straciliśmy Haguy’a i to, jak się okazało po meczu, na dwa tygodnie. W końcówce kontuzji nabawił się także Barru, a że w pojedynku z Châtellerault nie mogli wystąpić także Gomba, Bamba i Le Lay nasza szatnia powoli zaczęła przypominać szpital. A co do Bakayoko to zgodnie z oczekiwaniami nie pokazał nic ciekawego.

 

Vannes - Châtellerault 2:0 (2:0)

Vannes: Revel – Talmont, Hermach, Hervé, Besnard – Malouda, Le Bescond, Guillouche – Macé , Haguy (49. Barru, 85. Clavel) – Jacuzzi (68. Bakayoko)

38. Haguy 1:0

44. Jacuzzi 2:0

49. Haguy (kont.)

85. Barru (kont.)

MoM: Laurent Hervé (Vannes) – 8

 

Za nami połowa sezonu, czas więc na tabelę.

Odnośnik do komentarza

18 listopada 2006, Stade des Costiéres, Nîmes

[NAT (20/38)] [4.] Nîmes - Vannes [8.]

 

Na drodze stanął nam kolejny mocny przeciwnik. Nîmes nadal poważnie liczyło się w walce o awans, więc gospodarze z pewnością oczekiwali zdobycia kompletu punktów. Przybliżył ich do tego w 16. minucie Revel, który w zamieszaniu podbramkowym interweniował tak nieszczęśliwie, że wepchnął piłkę do własnej bramki. Ku memu zaskoczeniu pobudziło to moich zawodników do działania, a jedna z ofensywnych akcji przyniosła oczekiwany skutek. Malouda szybki rajd lewym skrzydłem zakończył dokładnym dośrodkowaniem i Hervé mocnym strzałem głową wyrównał stan meczu. To trafienie dodało nam wiary w siebie i praktycznie do końca spotkania byliśmy stroną przeważającą. Niestety ani Jacuzzi, ani Macé nie potrafili wykorzystać żadnej z wielu stworzonych okazji i mecz zakończył się polubownym podziałem punktów. Nie do końca zasłużonym dla piłkarzy Nîmes.

 

Nîmes - Vannes 1:1 (1:1)

Vannes: Revel – Talmont, Hervé, Bamba, Besnard – Malouda, Le Bescond, Guillouche – Macé , Eveno (75. Bakayoko) – Jacuzzi

16. Revel 1:0 (sam.)

37. Hervé 1:1

MoM: Pierre Talmont (Vannes) – 8

Odnośnik do komentarza

25 listopada 2006, Stade de la Rabine, Vannes

[CdF 7. runda] [NAT] Vannes – Forbach [-]

 

Wysyp kontuzji w zespole trwał (tym razem Guillouche i Hervé). I jakbym miał mało problemów rozpoczęliśmy walkę o Coupe de France. Na szczęście do składu wrócili Haguy, Barru i Gomba. W meczu przeciwko amatorom z Forbach zadebiutował wyciągnięty z drużyny U-18 środkowy obrońca Romain Poletti, a w ataku od pierwszej minuty wystawiłem Bakayoko. I to właśnie Ivoryjczyk zdobył pierwszą bramkę dla Vannes po tym jak Barru po koleżeńsku zrezygnował ze strzału i podał piłkę lepiej ustawionemu koledze. Jednak zarówno przed jak i po wyjściu na prowadzenie graliśmy słabo, a jedynym jaśniejszym akcentem było trafienie Le Lay’a w 84. minucie po podaniu... Bakayoko. Chłopak wszelkie atrybuty miał fatalne, ale może jednak coś w nim było?

 

Vannes – Forbach 2:0 (1:0)

Vannes: Revel – Talmont, Poletti, Bamba, Gomba – Clavel, Le Bescond, Barru – Macé , Haguy (67. Le Lay) – Bakayoko

43. Bakayoko 1:0

84. Le Lay 2:0

MoM: Willy Barru (Vannes) – 8

widzów: 978

Odnośnik do komentarza

29 listopada 2006, Stade de la Rabine, Vannes

[NAT (21/38)] [8.] Vannes – Seté [6.]

 

Kolejny mecz, kolejny trudny rywal. Powiem krótko – rozegraliśmy najlepsze spotkanie odkąd objąłem drużynę. Dwie bramki zdobył Haguy, jedno trafienie dorzucił Jacuzzi. Rywale nie mieli nic do powiedzenia na boisku, a my chyba ostatecznie wybiliśmy im z głowy marzenia o awansie. Zarząd rozpływał się w zachwytach, prasa znowu zwariowała na punkcie Haguy’a, a ja z lekką taką nieśmiałością zacząłem myśleć o włączeniu się do walki o miejsce premiowane promocją do Ligue 2. Do trzeciego w tabeli Cannes traciliśmy siedem punktów, a że do końca rozgrywek zostało 17 kolejek, wszystko było jeszcze możliwe.

 

Vannes – Seté 3:0 (2:0)

Vannes: Revel – Talmont, Hermach, Bamba, Gomba – Malouda (90. Besnard), Le Bescond, Barru – Macé , Haguy (72. Le Lay) – Jacuzzi (63. Bakayoko)

8. Haguy 1:0

35. Jacuzzi 2:0

71. Haguy 3:0

90. Malouda (kont.)

MoM: Sylvain Macé (Vannes) – 9

widzów: 3602

Odnośnik do komentarza

Listopad 2006

 

Bilans (Vannes): 4-1-0, 11-3

Championnat National: [7.] +3, 33 pkt, 34-26

Coupe de France: 8. runda (Rouen)

Finanse: 262.760 funtów (+43.259 funtów)

Nagrody: -

 

Ligi Europy:

Anglia: Liverpool [+1]

Francja: Lyon [+5]

Hiszpania: Sevilla [+2]

Holandia: Feyenoord [+11]

Niemcy: Schalke [+1]

Polska: Legia [+1]

Portugalia: Benfica [+8]

Włochy: Inter [+3]

Odnośnik do komentarza

Lesly Malouda zdaniem naszego fizjoterapeuty na 4 miesiące mógł zapomnieć o futbolu, w związku z czym odesłałem go do macierzystego klubu - Lens.

 

9 grudnia 2006, Stade Michel Hidalgo, Sannois

[NAT (22/38)] [19.] Sannois SG - Vannes [7.]

 

W meczu ze słabo spisującym się w tym sezonie zespołem Sannois SG po prostu musieliśmy zdobyć komplet punktów. I udało nam się, chociaż gospodarze stawiali zawzięty opór. Bohaterem spotkania bez wątpienia został Willy Barru, którego cztery trafienia zmniejszyły nasz dystans do 3. miejsca w tabeli (ostatniego dającego awans) na zaledwie sześć punktów.

 

Sannois SG - Vannes 3:4 (2:2)

Vannes: Revel – Besnard, Bamba, Hervé, Gomba – Macé, Le Bescond (73. Lebouc), Barru – Le Lay (64. Clavel) , Haguy – Jacuzzi (73. Bakayoko)

4. Barru 0:1

29. Argelier 1:1

36. Barru 1:2

45. Maȉa 2:2

56. Barru 2:3

73. Barru 2:4

76. Aissi 3:4

MoM: Willy Barru (Vannes) – 10

Odnośnik do komentarza

16 grudnia 2006, Stade de la Rabine, Vannes

CdF 8. runda [NAT] Vannes – Rouen [CFA]

 

Męki jakie przeżywałem na ławce podczas pucharowego spotkania z Rouen trudno opisać. Gospodarze prowadzili od 20. minuty i bronili się na tyle umiejętnie, że dopiero w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry zdołaliśmy zdobyć wyrównującą bramkę. Dogrywkę oba zespoły praktycznie „przeszły” i o końcowym wyniku zdecydowały rzuty karne, a dokładniej dziewięć ich serii. Piłkarze obu drużyn egzekwowali jedenastki fatalnie, na szczęście moi nieco lepiej i ostatecznie to Vannes awansowało do następnej rundy.

 

Vannes – Rouen 1:1 (0:1) rz. k. 5:4

Vannes: Revel – Besnard, Bamba, Hervé, Gomba – Clavel (72. Le Lay), Le Bescond, Barru – Macé , Haguy – Bakayoko (55. Jacuzzi)

20. Lempereur 0:1

90. Jacuzzi 1:1

MoM: Samir Behary (Rouen) – 8

widzów: 988

Odnośnik do komentarza

Piłkarzem Roku 2006 został Ruud van Nistelrooy, który wyprzedził Didier Drogbę i Alberto Gillardino. Kontrakt z Vannes podpisał lewy obrońca Brive-la-Galliarde, wychowanek Bordeaux, Jonathan Ballesta. Natomiast Stade de la Rabine opuści nie mieszczący się w pierwszej drużynie Gwenael Loric , który za darmo zasili ekipę Luçon.

 

20 grudnia 2006, Stade de la Rabine, Vannes

NAT (23/38) [6.] Vannes – Cherbourg [13.]

 

Już w 11. minucie Le Lay zagrał z rzutu rożnego prosto na nogę Haguy’a i prowadziliśmy 1:0. Osiem minut później dośrodkowywał Macé, a Le Lay tylko dostawił głowę i podwyższył na 2:0.

Od tej pory goście zaczęli grać szybciej piłką i muszę przyznać, że sprawiało nam to kłopoty. Do tego obrońcy zaczęli popełniać błędy i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 32. minucie niepoilnowany Cicut zdobył kontaktową bramkę.

W drugiej połowie zabrakło emocji, może poza dwoma sytuacjami. Najpierw Hervé w 73. minucie wybił piłkę z linii bramkowej, a chwilę później Le Lay z siedmiu metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką bramki opuszczonej przez Arnaud Brocarda. Najważniejsze tego dnia jednak były punkty i fakt, że nasza strata do 3. miejsca zmalała do czterech punktów.

 

Vannes – Cherbourg 2:1 (2:1)

Vannes: Revel – Besnard, Bamba, Hervé, Gomba – Macé (76. Clavel), Le Bescond, Barru – Le Lay , Haguy – Jacuzzi (71. Eveno)

11. Haguy 1:0

19. Le Lay 2:0

32. Cicut 2:1

90. Eveno (kont.)

MoM: Steve Haguy (Vannes) – 8

widzów: 4197

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...