Skocz do zawartości

Koncerty


Fenomen

Rekomendowane odpowiedzi

barry- na przyszłość to Ty mów o takich koncertach kiedy bilety mają się pojawić, a nie kilka dni przed twoim wyjazdem :P

przecie to coroczne imprezy.

O Rock Im Park kompletnie zapomniałem, a o tej w ogóle nie słyszałem :>

No ja tego nie wymyslilem. Przeciez masz internet, to sobie zobacz :>

 

Nova Rock byl rewelacyjny. Po raz pierwszy wysprzedany 160000 ludzi :o Dochodzi do tego to, ze widzialem, a moze lepiej powiedziec, ze przechodzil w odleglosci 1,5 metra ode mnie Marilyn Manson Nie zrobilem niestety zdjecia, a nie nie mam autografu,

 

 

Jak chcesz, mam znajomą, która wygląda prawie tak jak on. Chcesz zdjęcia ? :keke:

Odnośnik do komentarza
barry- na przyszłość to Ty mów o takich koncertach kiedy bilety mają się pojawić, a nie kilka dni przed twoim wyjazdem :P

przecie to coroczne imprezy.

O Rock Im Park kompletnie zapomniałem, a o tej w ogóle nie słyszałem :>

No ja tego nie wymyslilem. Przeciez masz internet, to sobie zobacz :>

 

Nova Rock byl rewelacyjny. Po raz pierwszy wysprzedany 160000 ludzi :o Dochodzi do tego to, ze widzialem, a moze lepiej powiedziec, ze przechodzil w odleglosci 1,5 metra ode mnie Marilyn Manson Nie zrobilem niestety zdjecia, a nie nie mam autografu,

 

 

Jak chcesz, mam znajomą, która wygląda prawie tak jak on. Chcesz zdjęcia ? :keke:

Nie dzieki, ale milo mi ze o mnie pomyslales :keke:

Odnośnik do komentarza

barry, nie wiem czy Ciebie to w ogóle będzie obchodzić, bo nie wiem czy lubisz Bullet For My Valentine, no ale ja na twoim miejscu byłbym załamany, gdyż nie będą mogli zagrać jako support przed Metalliką:

 

It is with huge regret that Bullet For My Valentine announce that they will no longer be able to play the following dates:

 

JUN 29 - SPAIN, Bilbao w/ Metallica

 

JUN 30 - GERMANY, Freiburg, MTV Campus Invasion

 

JUL 3 - UK, London Islington Academy, Jeff Killed John

 

JUL 5 - AUSTRIA, Vienna w/ Metallica

 

JUL 8 - UK, London Wembley Arena w/ Metallica

 

Frontman / lead singer Matt Tuck was due to have a tonsillectomy mid July but, due to unforeseen complications, the operation had to be brought forward at the last minute at the advice of Matt's doctor. Matt is recovering well but has been ordered not to sing for a minimum 4 week period, which means that the band have no choice but not to play the shows listed above.

 

The band are hugely disappointed but will be going back into the studio as soon as Matt's health is back to 100% to put the finishing touches to the highly anticipated follow up album to The Poison, due out late 2007.

 

Matt Tuck was unable to speak but wrote from his bed:

 

"If I'd known my tonsils were going to cause me to miss shows like these I'd have fucking ripped them out myself long ago. I am totally gutted at not being able to play these shows and the only consolation the boys and I can take from it is that we are now fully focused on the album and we'll be back in the studio as soon as the doctors say I can sing again. I truly can't wait for you fuckers to hear it!"

 

Matt Tuck

Odnośnik do komentarza
barry, nie wiem czy Ciebie to w ogóle będzie obchodzić, bo nie wiem czy lubisz Bullet For My Valentine, no ale ja na twoim miejscu byłbym załamany, gdyż nie będą mogli zagrać jako support przed Metalliką:

 

It is with huge regret that Bullet For My Valentine announce that they will no longer be able to play the following dates:

 

JUN 29 - SPAIN, Bilbao w/ Metallica

 

JUN 30 - GERMANY, Freiburg, MTV Campus Invasion

 

JUL 3 - UK, London Islington Academy, Jeff Killed John

 

JUL 5 - AUSTRIA, Vienna w/ Metallica

 

JUL 8 - UK, London Wembley Arena w/ Metallica

 

Frontman / lead singer Matt Tuck was due to have a tonsillectomy mid July but, due to unforeseen complications, the operation had to be brought forward at the last minute at the advice of Matt's doctor. Matt is recovering well but has been ordered not to sing for a minimum 4 week period, which means that the band have no choice but not to play the shows listed above.

 

The band are hugely disappointed but will be going back into the studio as soon as Matt's health is back to 100% to put the finishing touches to the highly anticipated follow up album to The Poison, due out late 2007.

 

Matt Tuck was unable to speak but wrote from his bed:

 

"If I'd known my tonsils were going to cause me to miss shows like these I'd have fucking ripped them out myself long ago. I am totally gutted at not being able to play these shows and the only consolation the boys and I can take from it is that we are now fully focused on the album and we'll be back in the studio as soon as the doctors say I can sing again. I truly can't wait for you fuckers to hear it!"

 

Matt Tuck

No szkoda, bo fajnie graja. Mialem juz okazje ich zobaczyc. Nie zmienia to jednak faktu ze sie juz doczekac nie moge :]

Odnośnik do komentarza

Toumani Diabate's Symmetric Orchestra zagrała wczoraj na Malcie. Genialny koncert afrykańskich bardów. Sam Toumani - mistrz kory, legenda bluesa - skromny, sympatyczny facet. Pogadaliśmy sobie po koncercie o bluesie. Zapraszał mnie do Mali :) Wrażenie robią też pozostali muzycy. Każdy z nich to wirtuoz swojego instrumentu. Grali godzinę dłużej niż planowali, kazali ochronie wpuścić ludzi na scenę i ogólnie pozostawili po sobie na pewno trwałe wspomnienia. Polecam każdemu, kto będzie ich w stanie zobaczyć na żywo.

Odnośnik do komentarza

No więc, megakretynie, ja byłem, ale oczywiście skopiuje już to co napisałem na innych forach:

 

Pierwszy dzień: najpierw piąty koncert Afro Kolektywu. Jak zawsze fajnie, wreszcie nie byłem 1/30 publiki.

 

Potem było The Car Is On Fire. Fajnie zaczeli ale pogowanie pod sceną skutecznie mnie zachęciło do zjedzenia hamburgera. Niezły.

 

Sonic Youth - zajebiście, szkoda że mało tego noise'u. Powinni ten sygnał z pół godziny, czterdzieści minut grać to bym doznał. Plus "Cross The Breeze" - spore zaskoczenie, ale zagrali swój przecież najlepszy kawałek.

 

The Roots - trochę cyrku, ale jak zcoverowali Taliba Kweli to zacząłem skakać i żywiołowo reagować. Tym razem z końcówki koncertu wygonil mnie pęcherz. Ale wróciłem. Spoko koncert.

 

Garniera se darowałem.

 

Drugi dzień:

 

Ostry straszny czerstwiarz. "Pozdrówcie TW(?)inky Winkiego", "Pozdrowienia dla Renatki (Beger)", "Pozdrowienia dla Misia Uszatka". A muza dobra szła, więc szkoda że tak smucił.

 

Mikrowafle - sympatyczny przerywnik, Carlos Valderrama z kolegami grali jakieś retro electro z pojebanymi tekstami. Śmieszne.

 

Groove Armada - zajebiście się zaczęło, a potem spadł deszcz to i ja spadłem.

 

Crazy P - oglądany z przymusu lekko wynudził. W porządku, z naciskiem na wokalistkę.

 

Beastie Boys - znowu wygrał pęcherz ze mną, ale podobało mi się. Tak przez godzinę. Nie jestem fanem.

 

Muse - po dwudziestu minutach poszukiwania melodii znalazłem powrotny autobus. Okropne.

 

Dzień trzeci:

 

Indios Bravos - polazłem z nudów i wylazłem z nudów.

 

Bloc Party - w cąlej okaząlości wyszła mizeria tej nowej płyty, bo starsze kawałki rewelacyjne przecież. Mimo wszystko myślałem, że będą gorsi.

 

Bjork - ludzie zaczęli znikać w pewnym momencie tak bardzo ich nie było przy tej postaci. Po raz pierwszy na koncercie (poza Papsami i "Naj story") miałem łzy w oczach - podczas Homogenic głównie. A "Army Of Me"- też jeden z highlightów. Ogólnie 10/10.

 

LCD Soudnsystem - nie lubię nowej płyty, ale koncert choć bez rewelacji to dość spoko. Bolała mnie już głowa.

 

 

Hanburger - dość duży, wcale niezły, bez problemów gastrycznych później. Polecam, 2 kupony.

 

Piwo - okropne i skandal, nijak nie dało się tym podchlać.

Odnośnik do komentarza

to i ja ;]

 

The Car Is On Fire - piosenki zbyt podobne do siebie, ale z zaskoczeniem stwierdziłem, że dali radę i się nie wynudziłem. Pogowania nie stwierdzono na szczęście, bo bym zapierdolił.

Sonic Youth - energia, hałas, melodia. fajnie było, nie jestem ich wielkim fanem, ale występ klasowy

na początku The Roots zmyłem się ogarniać koncik gastronomiczny, a uczyniwszy to - polazłem spać

drugiego dnia Ostry przegrał z N.O.T.em. O klasę lepiej zarówno od Aggresivy jak i CKOD, tylko czemu na małej scenie, a nie w namiocie, gdzie mogliby chociaż porządnego bisa zagrać?

W trakcie występu Groove Armada biegłem do namiotu po kurtkę dla mojej kobiety i do koncika po gofra full wypasa

Beastie Boys - przez pierwsze dwadzieścia minut byłem zainteresowany, potem już tylko ziewałem z nudów. Monotonia, wytrzymałem tylko po to, żeby nie oddawać bez walki dobrej pozycji przy barierkach.

Muse - set totalnie pod publikę, oprócz otwierającego Take A Bow same single (!), bez utworów z Showbiz (!!). Poza tym krótko, na szczęście w dobrej formie byli.

Indios Bravos sobie darowałem totalnie, nie ogarniając po co ten zespół w ogóle jest zaproszony na taki festiwal, o graniu na głównej scenie nie wspominając.

Bloc Party lepiej niż myślałem, nie znudziłem się, solidny występ bez żadnych rewelacji.

Bjoerk genialnie, kapitalnie, przecudownie. Fantastyczny show, niewyobrażalny wręcz, porywający i wzruszający.

LCD Soundsystem poświęciłem na gorącą herbatę i pakowanie się.

 

Poza tym widziane bardzo fragmentami:

Apteka - wielki hałas. Fajne nawet, ale staliśmy w samym wejściu i przechodzący ludzie nas wkurwiali, to sobie poszliśmy.

Afro Kolektyw - być może się starzeję, ale facet z miną wiejskiego przygłupa rapujący do wibratora o seksualnej czekoladzie mnie już nie rajcuje. W sumie to nigdy mnie nie rajcował.

Bassisters Orchestra - trafiłem do namiotu gdzieś w okolicach 30 cm. Też fajnie grali, choć nazbyt masturbancko IMHO, no i błoto po kostki mnie szybko wygoniło.

Mikrowafle - zapowiadało się ciekawie, ale któryś wokal był gorzej niż zerowy, to poszliśmy.

Odnośnik do komentarza
to i ja ;]

 

 

Afro Kolektyw - być może się starzeję, ale facet z miną wiejskiego przygłupa rapujący do wibratora o seksualnej czekoladzie mnie już nie rajcuje. W sumie to nigdy mnie nie rajcował.

 

No ale nie kolego, mówimy o najlepszym tekściarzu w Polsce i prywatnie zajebistym człowieku, więc tu raczej pomyłka. Dziwna opinia bo podobało sie wielu osobom, którzy Afrosów w ogóle nie trawią. Ja jak mówię, zaliczyłem piąty koncert w ciągu roku więc nie byłem specjalnie niczym zaskoczony.

Odnośnik do komentarza

"Zlali" nas to nie bardzo moim zdaniem Kiedis spierdolił i tyle - mówił tyle co nic a po Power of Equality zszedł sobie po prostu ze sceny bez słowa, Flea też zdawał się nie być sobą, skoro koleś z Jeta potrafił zeskoczyć na 1,5m od publiki to po Flea bym się tego również spodziewał. John był w znakomitej formie cały czas uśmiechnięty mówił dwa razy coś do publiki co mu się rzadko zdarza. Set był moim zdaniem dobry. Podczas pierwszego supportu - Mickeya Avalona spora część publiczności go po prostu wygwizdała o środkowych palcach nie wspominając, poleciały 'tylko' dwie butelki (w Holandii latały kanapki). Jet zagrał energicznie, ale był strasznie monotonny.

 

całość wyglądała tak:

1. Support (Mickey Avalon) : 18:00 - 18:30

2. Support (Jet) : 19:00 - 19:45

Begin: 20:40

 

01 Intro

02 Can't Stop

03 Dani California *

04 Scar Tissue

05 Havana Affair

06 Readymade*

07 Throw Away Your Television

08 John: Songbird

09 Snow ((Hey Oh)) *

10 This Velvet Glove *

11 Emit Remmus *

12 So Much I *

13 She?s Only 18 *

14 Around The World bass intro // na necie tak to nazywają w rzeczywistości ma to tyle z ATW wspólnego co to, że bass jest distortion

15 Dont Forget Me

16 Cali Intro *

17 Californication

18 By The Way

(22:05)

 

19 Chad+Josh Drum Solo

20 Flea's trumpet

21 Soul to Squeeze

22 Power Of Equality

23 Endjam * 12 minutes!

End: 22:34

 

* with Josh

 

W występie RHCP rozjebały mnie na kolana wie rzeczy - Josh i Chad na bębnach z Flea na trąbce [pod koniec] palce lizać i moment jak Chad grał i w trakcie rzucił pałką dość mocno w stronę technicznego a ten złapał jak gdyby nigdy nic :D Dobrze, że pogoda dopisała nie było zapowiadanego deszczu, ale z drugiej strony stojąc pod bramą od 9 się nieco spiekłem. A Josh zdaje się jest sympatyczny mam nadzieję, że nie tylko dlatego że gwiazdą nie jest, już podczas przygotowań do koncertu się pojawił dostał trochę przynajmniej braw od tych co wiedzieli kim jest i się uśmiechał do publiki.

 

Myślę, że było warto.

 

edit: a i Kiedis zapomniał tekstu przynajmniej dwa razy i coś tam innego śpiewał...

Odnośnik do komentarza

No to ja startuje, na koncert, na ktory czekam juz bardzo dlugo :] Nareszcie sie doczekalem! Moge zobaczyc Metellice po raz 4 na zywo, ale po raz pierwszy na wlasnym koncercie, a nie na festiwalu. Wezme aparat, moze mi sie uda zrobic jakas ciekawa fotke, a moze jakis filmik :>

Odnośnik do komentarza

Wczoraj miałem okazję zobaczyć i posłuchać legendę muzyki disco polo i, jak się określają, muzyki dance. Mianowicie podczas Dni Nidzicy wystąpił zespół Akcent. Główny wokalista wystąpił z kontuzją - złamaną nogą. Ale zagrali, bez playbacku, co już jest plusem. Zagrali swoje stare kawałki, nawet te, które pamiętam z dzieciństwa. Były też nowe "przeboje". Ludzie dobrze się bawili. Muzyka jest właśnie dla ludzi, więc nie będę oceniał poziomu artystycznego tego koncertu. Potem wystąpiła jeszcze legendarna Formacja Nieżywych Schabuff. Tego występu już nie widziałem. Naszła mnie tylko smutna refleksja... Jakie miasto takie gwiazdy.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...