Skocz do zawartości

Eurotour by Korcix


PiotruH

Rekomendowane odpowiedzi

W następnej kolejce graliśmy na wyjeździe z Ipswich, które nie zaznało goryczy porażki od ośmiu spotkań i obecnie jest w bardzo dobrej formie. Przeciwko nam będą tez kibice, ponieważ gramy na trudnym terenie rywala gdzie o punkty nie jest łatwo.

 

Robinson- Fèvrier, Goldbourne, Blackwood, Ward- Hleb, Fofana, Etuhu, Hewson- Kouadio, Hooper ©

 

O dziwo spotkanie rozpoczęło się dla nas fantastycznie. Z rzutu wolnego w pole karne dośrodkował Goldbourne,a tam było tak ogromne zamieszanie, ze niewielu wiedziało gdzie obecnie jest piłka. Tą umiejętnością wykazał się Hleb i z najbliższej odległości uderzył z całej siły co rozwiało wszelkie wątpliwości dotyczące tej akcji. Gospodarze ruszyli do szarży na nasza bramkę i przez kilkanaście minut moi defensorzy, skrzętnie zapobiegali niebezpieczeństwu. Niestety nasilenie tych ataków było tak duże, ze rywale sforsowali naszą obronę i za sprawą White’a, doprowadzili do stanu remisowego. Chwilę później swój zespól na prowadzenie mógł wyprowadzić Bradley Wright-Phillips, ale w dogodnej sytuacji, napalił się za bardzo i piłka poszybowała nad poprzeczką. Pod koniec pierwszej połowy przepięknie do Hoopera podał Blackwood, ale nasz snajper nie wykorzystał dogodnej okazji. Graliśmy bardzo ostro czego efektem było poobijanie pary napastników przeciwnika. Gdy oni grali przez moment w osłabieniu to my za sprawa Kouadio, który uderzył z dystansu, wyszliśmy na ponowne prowadzenie. Piłka wpadła w sam środek i sam nie wiem czemu Edwards nie zdołał zapobiec utracie gola.

 

Druga odsłona była już bardziej wyrównanym widowiskiem, a napastnicy obydwu zespołów seriami marnowali dogodne okazje. Dopiero pod koniec spotkania wyprowadziliśmy kontratak, który skutecznie wykończył Kouadio, praktycznie pozbawiając rywali szans na korzystny rezultat. Ipswich grało jednak do końca i zdobyli oni jeszcze jedną bramkę, ale było to tylko zmniejszenie rozmiarów porażki.

 

Championship [19/46] 5.12.2015

[12] Ipswich-Southend [3] 2:3

(33’ White, 86’ Whittingham – 3’ Hleb, 43’, 70’ Kouadio)

 

 

Po tym spotkaniu nastąpiło losowanie III rundy Pucharu Anglii. Chcieliśmy zmazać plamę po Pucharze Ligi, w którym przeszliśmy tylko jedną rundę i zarząd z tego powodu jest rozczarowany. W tym losowaniu mogliśmy już trafić na najmocniejsze ekipy w Anglii i tego wolałbym teraz uniknąć. Trafiliśmy wręcz znakomicie, ponieważ na własnym stadionie zagramy z Bournemouth, które jest jak najbardziej do ogrania.

Odnośnik do komentarza

Ostatnia wygrana na wyjeździe z Ipswich dała nam mocnego „kopa” w postaci wzrostu drużynowych morale. Do Cardiff udawaliśmy się z wiarą w zwycięstwo, chociaż jest to już któryś z kolei poważny rywal, z którym o wygrana nie jest łatwo.

 

Robinson- Fèvrier, Goldbourne, Blackwood, Ward- Hleb, Fofana, Etuhu, Hewson- Kouadio, Hooper ©

 

Przez praktycznie całe spotkanie dominowaliśmy, ale to rywale otworzyli wynik meczu. Po tej bramce zdecydowali się jednak na grę defensywną co my skrzętnie wykorzystaliśmy. Jeszcze przed przerwa wyrównał Kouadio i wszystko rozpoczynało się od początku. Po wznowieniu gry, rzutu karnego nie wykorzystał []Hooper[/b], ale o ten napastnik zdobył decydujące trafienie, które zapewniło nam wygrana. Powinniśmy byli wygrać wyżej, ale nie ma co narzekać, skoro pewnie sięgnęliśmy po kolejny komplet punktów.

 

Championship [20/46] 8.12.2015

[14] Cardiff-Southend [2] 1:2

(35’ McLeod – 45’ Kouadio, 79’ Hooper)

 

 

Po serii trudnych spotkań mieliśmy okazję “odetchnąć” w domowym pojedynku przeciwko Swindon, które balansuje nad strefą spadkowa. Nie możemy traktować jednak tego spotkania jako spacerku i potrzebna jest mobilizacja. Na środku obrony pauzującego za kartki Blackwooda zastąpi Little.

 

Robinson- Fèvrier, Goldbourne, Little, Ward- Hleb, Fofana, Etuhu, Hewson- Kouadio, Hooper ©

 

Dokładnie po minucie gry byliśmy już na prowadzeniu. Po wyrzucie piłki z autu, futbolówkę opanował Fofana i dograł na długi słupek, gdzie całą sytuację, głową wykończył Hleb. Tak więc byliśmy teraz w komfortowej sytuacji, ale ani myśleliśmy zwalniać tempo gry i po chwili minimalnie chybił Hooper. Do przerwy cały czas atakowaliśmy jednak zawodziła już skuteczność co wykorzystali rywale doprowadzając do wyrównania. To nas zirytowało i bardzo szybko Kouadio przywrócił nam prowadzenie.

 

Druga odsłona zaczęła się podobnie jak pierwsza, ale teraz bramka zdobyta przez Hleba była przepięknej urody. Uderzył on zza „szesnastki”, a „łaciata” trafiła w samo okienko, odbijając się jeszcze od słupka. W kolejnej akcji, w środku pola faulował Etuhu, za co został ukarany żółtym kartonikiem. Była to jednak jego druga kartka w tym spotkaniu i przez resztę czasu musieliśmy grać w osłabieniu co dało gościom szansę na odrobienie strat. Swindon i owszem przejęło inicjatywę, ale wynik spotkania nie uległ już zmianie i to my zwyciężyliśmy w dzisiejszym spotkaniu.

 

Championship [21/46] 12.12.2015

[2] Southend-Swindon [21] 3:1

(2’, 53’ Hleb, 45’ Kouadio – 44’ Robinson)

 

 

W następnej kolejce graliśmy z zdecydowanie najsilniejszą drużyną w lidze, a mianowicie Charltonem, w którym wielką gwiazda jest Polak, Dawid Janczyk. My dzisiaj jesteśmy bardzo osłabieni, ponieważ za kartki pauzują Etuhu i Hleb, a kontuzje na treningu odniósł Kouadio. Rywale są od nas niżej w tabeli, ponieważ mają dwa spotkania zaległe, więc obecna pozycja w ligowym układzie nie świadczy o niczym.

 

Robinson- Fèvrier, Goldbourne, Blackwood, Ward- Eagers, Fofana, Hewson, St Aimee- Duthes, Hooper ©

 

Przyszło nam grać na bardzo błotnistej murawie, na której od pierwszego gwizdka lepiej czuli się gospodarze i to oni po upływie zaledwie kilku minut wyszli na prowadzenie, a bramkę zdobył nie kto inny jak Janczyk. Chcieliśmy się szybko podnieść po utracie bramki, ale rywale wyprowadzili kontratak, drugą bramkę zdobył Janczyk i nasza sytuacja stała się bardzo trudna. Rywale w tej części gry nie dali nam praktycznie dojść do głosu i zmuszeni byliśmy strzelać z dystansu co nie przyniosło żadnego efektu. W drugiej części gry byliśmy bardzo agresywni i pokopaliśmy solidnie aż trzech piłkarzy rywali. W końcu jesteśmy najbrutalniejszą drużyną w lidze, a to miano zobowiązuje. Rywale bali się grać długo piłką co dało nam pewne pole manewru. Dzięki takiej taktyce za sprawą Hoopera, zdołaliśmy zdobyć kontaktową bramkę. Mogliśmy jeszcze wyrównać, ale piłka po strzale Duthesa trafiła w poprzeczkę. Nie zagraliśmy dzisiaj źle i gdybyśmy tylko w pierwszej połowie grali tak ostro to wynik mógłby być zupełnie inny.

 

Championship [22/46] 19.12.2015

[3] Charlton-Southend [1] 2:1

(7’, 14’ Janczyk – 71’ Hooper)

 

 

Dzień po porażce z Charltonem w moim gabinecie zjawili się pełnomocnicy Avrama Glazura, który oczywiście jest właścicielem Manchesteru United. Ten amerykański miliarder zwolnił ostatnio Steva McClarena i chciałby abym to ja wyciągnął „Czerwone Diabły” z dołka, ponieważ drużyna prawie na półmetku…broni się przed spadkiem z Premiership! Sądzę jednak, ze zadanie to byłoby zbyt proste, więc grzecznie odmówiłem czym uradowałem rzeszę fanów jak i zarząd Southend.

 

Nasze długi sięgały prawie 4 miliony Euro, ale niespodziewanie zarząd dofinansował nas sumą 1.5 miliona Euro i zadłużenie zmalało do 2.1 miliona. Jest to jednak chwilowa sytuacja, ponieważ z każdym miesiącem jest coraz gorzej i chyba tylko wielka wyprzedaż, albo awans do Premiership jest wstanie nas uratować.

Odnośnik do komentarza

Mecz z Watfordem zamykał pierwszą rundę rozgrywek ligowych, a następnie mieliśmy przystąpić do rewanżowych pojedynków. Gramy dzisiaj na własnym stadionie co jest niewątpliwym atutem spotkaniu gdzie rywalem jest ekipa, która podobnie jak my znajduje się w górze tabeli i walczy o awans. Z gry dzisiaj wypadło aż trzech podstawowych obrońców, a mianowicie Goldbourne, Fèvrier i Ward, więc jesteśmy mocno osłabieni.

 

Robinson- Little, dolman, Blackwood, Marek- Hleb, Fofana, Etuhu, Hewson- Duthes, Hooper ©

 

Wszystko rozpoczęło się od straty pod bramką gości i rywale wyprowadzili kontratak, wymieniając między sobą kilka celnych podań. Tą akcję skutecznie wykończył Hoiland i postawił nas pod ścianą już od pierwszych minut. Rywale w tej części gry przeważali, a nam nie dali dojść do głosu i pozostała nam druga połowa by odrobić straty i zmienić obraz gry. Podkręciliśmy nieco tempo i już po dziesięciu minutach udało nam się wyrównać. Prostopadle do Hoopera, zagrał Duthes, a nasz snajper nie zmarnował dogodnej sytuacji, dzięki czemu spotkanie rozpoczęło się na nowo. Rywale rzucili się do ataków, a że nasi zmiennicy w obronie spisywali się bardzo słabo to przed końcowym gwizdkiem straciliśmy drugą bramkę i przegraliśmy na własne życzenie.

 

Champiosnhip [23/46] 26.12.2015

[2] Southend-Watford [5] 1:2

(56’ Hooper – 3’ Hoiland, 81’ Hoskins)

 

 

| 1.	|	   | Charlton	  | 23 | 16 | 3  | 4  | 55 | 23 | +32   | 51	| 
| 2.	|	   | Burnley	   | 23 | 15 | 5  | 3  | 49 | 22 | +27   | 50	| 
| 3.	|	   | Reading	   | 23 | 16 | 2  | 5  | 54 | 31 | +23   | 50	| 
| 4.	|	   | SOUTHEND	  | 23 | 15 | 3  | 5  | 44 | 24 | +20   | 48	| 
| 5.	|	   | Watford	   | 23 | 14 | 5  | 4  | 47 | 26 | +21   | 47	| 
| 6.	|	   | Sheff Utd	 | 23 | 12 | 7  | 4  | 47 | 29 | +18   | 43	| 
| 7.	|	   | Man City	  | 23 | 13 | 4  | 6  | 59 | 43 | +16   | 43	| 
| 8.	|	   | Leeds		 | 23 | 12 | 6  | 5  | 35 | 24 | +11   | 42	| 
| 9.	|	   | Leicester	 | 23 | 12 | 4  | 7  | 35 | 26 | +9	| 40	| 
| 10.   |	   | Blackpool	 | 23 | 12 | 2  | 9  | 33 | 33 | 0	 | 38	| 
| 11.   |	   | Birmingham	| 23 | 11 | 4  | 8  | 29 | 27 | +2	| 37	| 
| 12.   |	   | Ipswich	   | 23 | 9  | 7  | 7  | 33 | 30 | +3	| 34	| 
| 13.   |	   | Middlesbrough | 23 | 10 | 4  | 9  | 30 | 30 | 0	 | 34	| 
| 14.   |	   | Colchester	| 23 | 8  | 5  | 10 | 43 | 40 | +3	| 29	| 
| 15.   |	   | Scunthorpe	| 23 | 9  | 2  | 12 | 32 | 38 | -6	| 29	| 
| 16.   |	   | Cardiff	   | 22 | 6  | 8  | 8  | 35 | 40 | -5	| 26	| 
| 17.   |	   | Coventry	  | 23 | 6  | 7  | 10 | 28 | 37 | -9	| 25	| 
| 18.   |	   | Sheff Wed	 | 23 | 6  | 4  | 13 | 28 | 40 | -12   | 22	| 
| 19.   |	   | Nottm Forest  | 23 | 6  | 3  | 14 | 26 | 45 | -19   | 21	| 
| 20.   |	   | Gillingham	| 23 | 4  | 7  | 12 | 40 | 57 | -17   | 19	| 
| 21.   |	   | Swindon	   | 23 | 3  | 4  | 16 | 27 | 49 | -22   | 13	| 
| 22.   |	   | Northampton   | 23 | 4  | 1  | 18 | 14 | 50 | -36   | 13	| 
| 23.   |	   | Bristol City  | 22 | 2  | 4  | 16 | 24 | 54 | -30   | 10	| 
| 24.   |	   | Swansea	   | 23 | 2  | 3  | 18 | 27 | 56 | -29   | 9	 |

Odnośnik do komentarza

Nową rundę, a także ostatni w tym roku mecz rozgrywaliśmy z goniącym nas w tabeli Manchesterem city, który oczywiście ma chrapkę na awans. Ostatnia nasza porażka nie wróży zbyt dobrze w pojedynku z wyżej notowanym przeciwnikiem, ale oczywiście na własnym obiekcie będziemy walczyć by nie zawieść swoich kibiców. Będzie to także ostatni mecz naszego bramkarza Robinsona, który w Nowy Rok przeniesie się do Tranmere, a my zostaniemy na lodzie z przeciętnym „łapaczem”.

 

Robinson- Fèvrier, Goldourne, Blackwood, Marek- Hleb, Fofana, St Aimee, Hewson- Duthes, Hooper ©

 

Pierwsza połowa była bardzo wyrównana i dopiero pod jej koniec przewagę uzyskali rywale, którzy do przerwy prowadzili jedną bramką. Wierzyłem jednak w swoich podopiecznych, którzy na początku drugiej połowy wyrównali, a następnie mieli wielką przewagę. Rywale mieli swoje okazje, ale ich nie wykorzystywali i szukali pomocy u sędziego, domagając się rzutu karnego. Sędzia nie zważał na ich protesty i oczywiście o żadnej jedenastce nie mogło być mowy. Nasza wola zwycięstwa była dzisiaj tak duża, iż po dwóch porażkach, chcieliśmy wygrać z dobrym zespołem, że w ostatnich minutach wyprowadziliśmy zabójczy kontratak, który zadecydował o naszej wygranej. Bramkę na wagę tego ważnego zwycięstwa zdobył nie kto inny jak Hooper, który śrubuje rekord strzelonych goli dla klubu.

 

Championship [24/46] 30.12.2015

[4] Southend-Man City [7] 2:1

(52’ Duthes, 88’ Hooper – 30’ Carter)

 

 

Woolley- Fèvrier, Goldbourne, Blackwood, Marek- Hleb, Fofana, Westlake, Hewson- Kouadio, Hooper ©

 

Mecz z czerwoną latarnią ligi na wyjeździe po ostatniej wygranej miał być dla nas spacerkiem, ale nie mogliśmy tak do tego spotkania podchodzić i musieliśmy być w pełni skoncentrowani. Rywale od pierwszych minut byli częściej w posiadaniu piłki, ale na szczęście nie to było kluczem do zdobycia bramki. My ją zdobyliśmy po prostopadłym podaniu, a całą akcję zakończył Hooper. W drugiej części gry Kouadio trafił w słupek a z dobitką pospieszył Hewson i podwyższył wynik. Niestety chwile później czerwony kartonik obejrzał Marek i musieliśmy grać w osłabieniu. W dziesiątkę graliśmy znacznie słabiej, ale rywale nie zdobyli nawet bramki, gdyż wyśmienite okazje, seriami marnował Best.

 

Championship [25/46] 2.1.2016

[24] Swansea-Southend [4] 0:2

(17’ Hooper, 56’ Hewson)

 

 

W dniu 1.7.2016 z Crveny Zvezdy przyjdzie do nas Lars Ramstad (26, NOR, boczny obrońca), któremu kończy się kontrakt i nie musimy wykładać na niego żadnych funduszy.

Odnośnik do komentarza

Ostatnie wygrane nieco nas podbudowały i do pojedynku z Bournemouth w Pucharze Anglii przystępowaliśmy pełni nadziei w awans do kolejnej rundy.

 

Woolley- Fèvrier, Dolman, Blackwood, Dennehy- Eagers, Fofana, Etuhu, Westlake- Kouadio, Hooper ©

 

Nikt nie przewidywał innego scenariusza, niż ten który miał właśnie miejsce. Mieliśmy bowiem przewagę od pierwszego gwizdka, ale niestety szwankowała nam skuteczność. Taka sytuacja jest bardzo groźna, ponieważ wystarczy jedna pomyłka i rywal może sensacyjnie wyjść na prowadzenie. Ta sztuka gościom w pierwszej połowie się nie udała, chociaż Paterson miał wyborną sytuację, ale z kilku metrów trafił prosto w Wolleya. My zdobyliśmy bramkę dopiero w 35 minucie, a jej strzelcem był Kouadio, który wykorzystał długie podanie od Westlake’a. Jeszcze przed przerwą, głowa wynik meczu podwyższył Hooper i praktycznie wszystko było rozstrzygnięte. Na druga połowę za Hoopera, wpuściłem Duthsa, by nie ryzykować kontuzją swojego najlepszego zawodnika. Szybko podwyższyliśmy wynik, a uczynił to Westlake i rywale już na dobre mogli zapomnieć o korzystnym wyniku w dzisiejszym pojedynku. Udało im się zmniejszyć rozmiary porażki, ale i tak trafienie zostało zaliczone na konto naszego zawodnika. Bez problemów awansowaliśmy do kolejnej rundy.

 

Puchar Anglii III runda 9.1.2016

[CH] Southend-Bournemouth 3:1

(35’ Kouadio, 45’ Hooper, 54’ Westlake – 56’ OG Fèvrier)

 

 

Po tym spotkaniu odbyło się losowanie IV rundy Pucharu Anglii i tak jak poprzednio chciałem trafić na kogoś słabszego, choć takie zespoły były nielicznymi, spotykanymi na tym etapie rozgrywek. Los jednak nad nami czuwał i zmierzymy się na wyjeździe ze Swanseą, która jest jak najbardziej do ogrania!

 

 

Czas było powrócić do rozgrywek ligowych gdzie czekał nas mecz z Gillingham. Drużyna ta jest u dołu tabeli, ale ma bardzo mocną ofensywę, porównywalną z najlepszymi zespołami w lidze. Ich mankamentem jest jednak gra w obronie i to dzisiaj musimy wykorzystać, aby zgarnąć trzy punkty.

 

Woolley- Fèvrier, Dolman, Blackwood, Marek- Hleb, Fofana, Hewson, Westlake- Kouadio, Hooper ©

 

Gra na błotnistej murawie nie ułatwiała nam zadania, a dodatkowo wyraźnie lepiej na takiej nawierzchni, spisywali się goście, którzy przez ponad pół godziny gry, absolutnie dominowali na boisku co udokumentowali jedną bramką. To i tak mało, ponieważ powinniśmy byli ich stracić więcej. My odpowiedzieliśmy jednym groźnym strzałem z dystansu Hoopera, ale to jest za mało by w drugiej połowie myśleć o zwycięstwie. Nasza gra i owszem poprawiła się, ale co z tego jak zmuszeni byliśmy do strzałów z dystansu co nie jest przecież naszą mocną stroną. W doliczonym czasie gry przyszedł jednak cud i przełamaliśmy defensywę rywali prostopadłym podaniem, a Kouadio w ostatnich sekundach, uratował nam jeden punkt, na który tak naprawdę nie zasłużyliśmy.

 

Championship [26/46] 16.1.2016

[3] Southend-Gillingham [20] 1:1

(90+2’ Kouadio – 23’ Puncheon)

 

 

Niespodziewanie po tym spotkaniu w moim gabinecie pojawiły się dobrze znajome twarze z Rosji. Okazało się, ze mimo dwóch kolejnych tytułów mistrzowskich z rzędu, kibice i zarząd oczekiwali również większych sukcesów na arenie międzynarodowej klubu z Petersburga, ze chcieli abym wrócił na to stanowisko. Bardzo miło wspominam naszą grę, ale to jak zostałem potraktowany przez zarząd, że byłem rozliczany nie ze swoich wyników, zaważyło na tym, iż więcej moja noga w Petersburgu nie postanie.

 

Za 95.000 Euro do Norwich powędrował Simon Francis, który u ans nie miał szans na grę.

Odnośnik do komentarza

Kolejny ligowy pojedynek to wyjazdowa potyczka ze Scunthorpe, które jest jak najbardziej do ogrania, ale kibice rywali z pewnością dodadzą animuszu swoim ulubieńcom i nie możemy spodziewać się łatwego boju.

 

Woolley- Fèvrier, Dolman, Blackwood, Marek- Hleb, Fofana, Etuhu, Hewson- Kouadio, Hooper ©

 

Kibice dzisiaj zobaczyli grad bramek na Glanford Park i na pewno nie żałowali, iż wydali pieniądze na bilety. Mogli jedynie pomstować, iż ich drużyna nieznacznie ustępowała moim podopiecznym, a zwłaszcza jednemu zawodnikowi. Był nim Kouadio, który został wybrany bohaterem spotkania, ponieważ zdobył dla nas wszystkie bramki i dosłownie rozniósł w pył defensywę gospodarzy. Scunthorpe w ataku również siało popłoch, ale dobra postawa naszego bramkarza, uchroniła nas od straty punktów. Zanotowaliśmy, więc kolejną wygraną, która pozwoliła nam się utrzymać na trzeciej pozycji w ligowej tabeli.

 

Championship [27/46] 23.1.2016

[13] Scunthorpe-Southend [3] 3:4

(11’, 75’ Dowson, 65’ Vokes – 4’, 14’, 18’, 81’ Kouadio)

 

 

W Czwartej rundzie Pucharu Anglii czeka nas wyjazdowy mecz z Swanseą. Drużynę ta znamy z występów w tej samej lidze, ale broni się ona przed spadkiem, a my walczymy o awans i dzisiaj jesteśmy zdecydowanym faworytem. Puchary rządzą się jednak swoimi prawami i niczego nie można wykluczyć, ale ewentualna porażka byłaby dla mnie bardzo bolesna, ponieważ po słabym starcie w Pucharze Ligi, chcemy coś zwojować w Pucharze Anglii.

 

Woolley- Fèvrier, Goldbourne, Blackwood, Ward- Hleb, Fofana, Etuhu, Hewson- Kouadio, Hooper ©

 

Już po 35 sekundach gry, Hooper został zrównany z ziemią przez Milesa Addisona co skrzętnie wychwycił sędzia i podyktował dla nas jedenastkę. Ją pewnie na bramkę zamienił Hleb i już od pierwszych minut mieliśmy handi-capa nad rywalami. Po tej bramce uzyskaliśmy przewagę, ale niestety byliśmy bardzo nieskuteczni. Rywale też pudłowali w dogodnych sytuacjach, ale przed przerwą udało im się wyrównać co zapowiadało emocje w drugiej części gry. Dwie sytuacje zmarnował Hooper, a raz trafił nawet w poprzeczkę bramki, strzeżonej przez Lee. W 71 minucie goście beznadziejnie egzekwowali rzut wolny i pikę przejął Fofana by po chwili podać ją do Kouadio. Nasz napastnik ominął bramkarza i skierował piłkę do pustej siatki. Gospodarze nie dawali za wygrana i już w kolejnej akcji udało im się wyrównać, a głównym winowajca przy tym golu był Blackwood. Trwała wymiana ciosów i nas kolejny był również skuteczny. Piękną asystą popisał się Hleb, a Hooper ponownie ominął Lee i trafił do pustej bramki. Na zakończenie Hleb trafił w słupek, a po chwili mogliśmy się cieszyć z awansu. Niepokoi mnie jednak nasza gra w defensywie, która jest przeciętna, a nasz bramkarz jest dwukrotnie słabszy niż Robinson.

 

Puchar Anglii IV runda 30.1.2016

[CH] Swansea-Southend [CH] 2:3

(39’ Best, 75’ O’Donovan – 2’ karny Hleb, 71’ Kouadio, 84’ Hooper)

 

 

W piątej rundzie nadal mogliśmy wylosować drużynę, nad którą mielibyśmy przewagę, ale są też przecież najlepsze ekipy w Anglii. W pierwszej parze zostało wylosowane bardzo mocne Newcastle, które zagra z West Bromwich. Druga para to zwycięzca pojedynku Oldham/Scunthorpe i tutaj chciałem trafić, ale niestety przyjemność gry z takim rywalem będą mieli piłkarze Aston Villi. Trzecia para jest również słabiej obsadzona, ponieważ zagrają tam Wolves i Birmingham/Manchester City. Bałem się, że coraz prawdopodobniejsze jest starcie z którymś z gigantów angielskiej piłki.

 

Kolejna para to mecz Potsmouth z Blackurn, które sensacyjnie na Old Trafford, ograło „Czerwone Diabły”. Następny pojedynek to derby Londynu gdzie udało nam się uniknąć Chelsea, która zagra z Fulham. Kolejna Para to pojedynek Preston z Middlesbrough i żałuję, ze nie trafiłem na którąś z tych ekip, ponieważ wtedy awans byłby bardzo realny. Ze słabszych drużyn w losowaniu pozostawał jeszcze Lincoln.

 

Kolejna karteczka to zwycięzca pojedynku Arsenal/Watofrd, który zagra ze zwycięzcą pojedynku Liverpool/Southamton. A więc stało się to czego tak bardzo oczekiwałem. Zagramy z niżej notowanym rywalem, którym jest Lincoln i to na własnym obiekcie. Awans do ćwierćfinału Pucharu Anglii jest bardzo realny!

Odnośnik do komentarza

Następny ligowy mecz był dla nas ważnym pojedynkiem, ponieważ graliśmy u siebie z Sheffield Wednesday, które jest u dołu tabeli, ale ta drużyna ma spory potencjał i może ograć każdego w tej lidze.

 

Wolley- Fèvrier, Goldbourne, Blackwood, Ward- Hleb, Fofana, Etuhu, Hewson- Kouadio, Hooper ©

 

Praktycznie całe spotkanie przeważaliśmy, ale brutalna gra gości skutecznie ograniczała poziom naszych starań. Straciliśmy aż trzech zawodników, którymi byli Ward, Goldbourne i Kouadio i oni ni wystąpią w kolejnym spotkaniu. Szczęście nam jednak dopisywało i mimo, że nam nie udało się trafić do siatki rywali to uczynił to defensor Sheffield, dzięki któremu zanotowaliśmy nikłą wygraną. Byliśmy drużyną lepszą, ale nieskuteczną i w kolejnych spotkaniach musimy ten aspekt poprawić.

 

Championship [28/46] 3.2.2016

[3] Southend-Sheffield Wednesday [19] 1:0

(71’ OG O’Halloran)

 

Kolejnym naszym ligowym przeciwnikiem była ekipa Coventry, która zajmuje zbliżoną pozycję co nasz ostatni przeciwnik, ale spotkanie na obcym terenie może być dla ans jeszcze trudniejsze, a do tego dochodzą liczne urazy w naszych szeregach.

 

Wolley- Fèvrier, Dolman, Blackwood, Marek- Hleb, Fofana, Etuhu, Hewson- Duthes, Hooper ©

 

Pierwszą groźną okazję stworzyliśmy w 13 minucie, ale z ostrego kąta w słupek trafił Duthes. Odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa, jednak Simpson trafił w dobrej sytuacji, prosto w Wolleya. W 21 minucie Etuhu bezmyślnie stracił piłkę w środku pola, a Coventry wyszło z kontrą, która okazała się dla nas zabójcza. Tym razem Simpson się nie pomylił i dał swojej ekipie prowadzenie. Po tej bramce udało nam się przejąć inicjatywę, ale do przerwy wynik nie uległ zmianie. W drugiej połowie straciliśmy Etuhu, który rozgrywał fatalną partię i po kolejnej stracie musiał się ratować faulem, a że na swoim koncie miał już żółty kartonik to sędzia wyprosił go z boiska. Grając w osłabieniu oddaliśmy inicjatywę, ale Hooper dał rade ograć w pojedynkę defensywę rywali i na raty pokonał Chamberlaina. O dziwo chwile później fatalny błąd popełnił bramkarz Coventry i z pozory niegroźny strzał Hleba, wpadł do siatki, ale zaliczono go na konto obrońcy rywali. Grając w osłabieniu udało nam się odwrócić losy spotkania i wygrać ten mecz! Jestem bardzo zadowolony z postawy swoich podopiecznych!

 

Championship [29/46] 6.2.2016

[18] Coventry-Southend [3] 1:2

(21’ Simpson – 72’ Hooper, 74’ OG Moffatt)

 

 

Na mecz z Colchester bardzo się mobilizowaliśmy, ponieważ menedżer gości uważa, ze moi zawodnicy są niegodni gry o najwyższe cele w Championship i dzisiaj chcemy udowodnić, iż ta opinia jest bardzo chybiona.

 

Wolley- Fèvrier, Goldbourne, Blackwood, Ward- Hleb, Fofana, Westlake, Hewson- Duthes, Hooper ©

 

Od początku zaatakowaliśmy, ale dwie dobre sytuacja zmarnował Hooper. Dopiero za trzecim razem był współautorem gola, ponieważ jego strzał wybronił Gerken, ale do dobitki pośpieszył Duthes i bez wahania uderzył do pustej bramki. To była jedyna bramka w tej części gry, bowiem tempo znacznie padło i została jeszcze druga połowa do rozegrania. Szybko wynik podwyższył Hooper, jednak sędzia uznał, iż nasz napastnik faulował i gola nie uznał, chociaż była to niesprawiedliwa decyzja. To rozwścieczyło moich zawodników, a takie napięcie wykorzystali rywale, a konkretnie Dyer, który po indywidualnej akcji, doprowadził do wyrównania. Rywale zwietrzyli szanse na dobry rezultat i objęli inicjatywę, która następnie przyniosła im kolejne bramki. Przegraliśmy bardzo wysoko na własnym stadionie, a tej porażki można było uniknąć gdyby nie koszmarny błąd sędziego.

 

Championship [30/46] 13.2.2016

[3] Southend-Colchester [11] 1:4

(20’ Duthes – 61’, 70’, 85’ Dyer, 81’ Grabban)

 

 

Ostatnia porażka bardzo ans zabolała, a najbliższym rywalem jest Burnley, które wyprzedza nas o zaledwie jedno oczko w tabeli i niewątpliwie jest to mecz na szczycie.

 

Wolley- Fèvrier, Goldbourne, Blackwood, Ward- Hleb, Fofana, Etuhu, Hewson- Kouadio, Hooper ©

 

Nie chcę tego spotkania komentować, bowiem tak jak w poprzednim meczu byliśmy lepszą drużyną to brak jedności w defensywie, a przede wszystkim brak przyzwoitego bramkarza, sprawił iż przegraliśmy. Nasza strata do miejsca zapewniającego gwarantowany awans wynosi już cztery oczka, a nasza gra jest coraz gorsza.

 

Championship [31/46] 16.2.2016

[2] Burnley-Southend [3] 3:2

(21’, 69’ Evans, 43’ Cunningham – 28’ Kouadio, 73’ Hooper)

Odnośnik do komentarza

Ostatnio nie wiedzie nam się w lidze i jeżeli chcemy powalczyć o Premiership to zapewne będziemy czynili to poprzez grę w barażach. Nadal jednak gramy w Pucharze Anglii i w piątej rundzie na własnym stadionie podejmujemy Lincoln, które jest jak najbardziej do ogrania.

 

Wolley- Fèvrier, Goldbourne, Blackwood, Ward- Hleb, Fofana, Etuhu, Hewson- Kouadio, Hooper ©

 

Bardzo szybko uzyskaliśmy prowadzenie, a piłkę do siatki z bliskiej odległości wbił Kouadio. Goście nim się obejrzeli, a mogli przegrywać już dwoma bramkami, jednak para moich napastników pudłowała w dogodnych sytuacjach. W 20 minucie sztuka ta nam się udała i po raz drugi dzisiaj na listę strzelców, wpisał się Kouadio. O dziwo przed przerwą defensywnie grający Lincoln, za sprawą Browna, zdobył kontaktowego gola i o wszystkim miała zadecydować druga część gry. My za to dołożyliśmy jeszcze jedno trafienie i bez problemów awansowaliśmy do kolejnej rundy!

 

Puchar Anglii V runda 21.2.2016

[CH] Southend-Lincoln 3:1

(3’, 20’ Kouadio, 83’ Hooper – 35’ Brown)

 

 

W kolejnej rundzie Pucharu Anglii na własnym obiekcie podejmiemy zwycięzcę pojedynku Blackburn/Portsmouth i będzie to już bardzo wymagający przeciwnik.

 

 

Wygrana w Pucharze Anglii dodała nam pewności siebie, która była nam niezwykle potrzebna przed ligową potyczką z Blackpool. Mecz zaczął się nie po naszej myśli, ponieważ na dwa miesiące z gry wyleciał Blackwood, filar naszej defensywy. Nie wiem jak potoczyłyby się losy tego spotkania gdyby nie zabójcza forma Kouadio, który zdobył dla nas wszystkie cztery bramki i dzięki temu na wyjeździe odnieśliśmy przekonujące zwycięstwo 4:1. Drużyny z czołówki oprócz Readingu poniosły porażki i do drugiej lokaty niespodziewanie tracimy już tylko punkcik.

 

Następny pojedynek to domowe spotkanie z czerwoną latarnią ligi, Bristolem city i nie wyobrażam sobie tego, byśmy dzisiaj mieli stracić punkty. Niespodziewanie to goście byli od pierwszych minut lepsza ekipą. Dzisiaj byliśmy zdecydowanie gorszą ekipa, a jeden punkt udało się uratować w doliczonym czasie gry. Jeżeli jednak tracimy punkty w tak bezsensowny sposób to chyba nie mamy co liczyć na bezpośredni awans.

 

Angielski Puchar Ligi: Wigan-Everton 1:2

 

Kolejny mecz to spotkanie z aktualnym liderem Championship Readingiem, który kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa i będzie szalenie trudno zdobyć jakiś punkt, nawet grając na własnym stadionie. Nam jeszcze z nimi nie udało się wygrać, a Southend grało z nimi już trzy mecze. Wszystkie były przegrane i w nich moja ekipa zdobyła zaledwie jednego gola. Zaczęło się fatalnie, gdyż już w 50 sekundzie z dystansu trafił Lita. Dziesięć minut później zaświeciło się dla nas światełko w tunelu, ponieważ czerwoną kartkę ujrzał Logan. Jeszcze przed przerwą nasze nadzieje na korzystny rezultat rozwiał Jamek Henry, zdobywając gola dla swojej ekipy. Ostatecznie przegraliśmy 1:3 i po tej porażce stwierdziłem, że nie mamy czego szukać w Premiership, a bez pieniędzy nie mamy szans na wzmocnienia. Jedyną szansą pozbycia się długu na koncie był awans, ale on z każdym dniem staje się coraz mniej realny.

 

Middlesbrough podobnie jak my przeżywa kryzys i dla nas jest to ostatni dzwonek by nadal walczyć o bezpośredni awans. Musimy jednak wygrać dzisiaj na wyjeździe co przy naszej formie, graniczy z cudem. Nie graliśmy źle, ale to było za mało i przegraliśmy 0:2, a ja jestem coraz bliższy podjęcia decyzji o dymisji.

 

W szóstej rundzie Pucharu Anglii podejmowaliśmy Blackburn i oczywiście byliśmy outsiderem w tym spotkaniu. Zaszliśmy już i tak bardzo daleko, więc żadnych pretensji do swoich zawodników miał nie będę, zwłaszcza, ze ostatnio gramy źle. O dziwo po 14 minutach to my prowadziliśmy już 2:0 i wszyscy byli w szoku, a najbardziej chyba ja. Jeszcze jednak przed przerwą wszystko wróciło do normy. Daliśmy się stłamsić i przegrywaliśmy 2:3. Ostatecznie przegraliśmy 2:4, a ja postanowiłem odejść z klubu. Rozważam zakończenie kariery, ale w grę wchodzi też powrót do Polski…

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...