Skocz do zawartości

Kącik absurdalny


paszczaq

Rekomendowane odpowiedzi

Zwykły błąd w druku, poprawione. Chodziło mi o małżeństwa (?) homoseksualistów.

Tu nie chodzi o małżeństwo. Kiedyś sam tak myślałem, ale doszedłem do wniosku, że być może to właśnie ta nazwa budzi kontrowersje, a nie sama instytucja takiego związku. Tu chodzi wyłącznie o czysto formalne możliwości urzędowe. Wspólne rozliczanie się z podatków, prawa do dziedziczenia, czy nawet głupia możliwość odwiedzin w szpitalu, gdzie w niektórych przypadkach wpuszczają tylko najbliższą rodzinę.

 

Otóż to. Zatem zabranie wierzącym homoseksualistom (a tacy również pewnie istnieją) szczęścia. Nie wiem, czy byłbyś zadowolony, gdybyś został skazany na życie w celibacie, ze względu na to, że preferujesz inny rodzaj seksu. Spróbuj (wiem, że to będzie trudne) wyobrazić sobie dokładnie odwrotną sytuację. Tzn. masz wybór, że śpisz z facetem, albo z nikim (a taki właśnie wybór daje Kościół homoseksualistom, śpią z płcią, która ich nie pociąga, albo z nikim). Nie walczyłbyś o to, żeby pozwolono Ci spać z kobietą?

Maniak, jeżeli coś by mi w mojej wierze nie odpowiadało zmieniłbym bez wahania kościół na taki, którego zasady mi odpowiadają. Dlatego też Twoje teoretyzowanie jest śmieszne. Dlaczego niby kościół miałby zmieniać Pismo Święte i Nowy Testament? Po to żeby zadowolić grzeszników? Chłopie, gdyby KRK zaakceptował związki homoseksualnie i stosunki seksualne osób tych samych płci to jak mnie widzisz występuję z takiego kościoła. Kościół ma trzymać się zasad wyznaczonych przez Jezusa a nie gejów.

Ale (znowu temat, w którym nie czuję się mocny) chyba w kościele chodzi głównie o wiare, a dopiero w drugiej kolejności o normy moralne, a nie odwrotnie, prawda? Zatem taka osoba musiałaby się zrzec swojej wiary.

Odnośnik do komentarza
Ale (znowu temat, w którym nie czuję się mocny) chyba w kościele chodzi głównie o wiare, a dopiero w drugiej kolejności o normy moralne, a nie odwrotnie, prawda? Zatem taka osoba musiałaby się zrzec swojej wiary.

A dlaczego? Wierzę w Boga i w to, że zbawienie przyjdzie przez Kościół. KRK mocno akcentuje prawa i OBOWIĄZKI każdego wiernego. Jezus Chrystus ustanowił pewne normy moralne i odejście od nich byłoby herezją.

Odnośnik do komentarza
Ale (znowu temat, w którym nie czuję się mocny) chyba w kościele chodzi głównie o wiare, a dopiero w drugiej kolejności o normy moralne, a nie odwrotnie, prawda? Zatem taka osoba musiałaby się zrzec swojej wiary.

A dlaczego? Wierzę w Boga i w to, że zbawienie przyjdzie przez Kościół. KRK mocno akcentuje prawa i OBOWIĄZKI każdego wiernego. Jezus Chrystus ustanowił pewne normy moralne i odejście od nich byłoby herezją.

W takim razie zweryfikuj własną wypowiedź, która padła chwilę wcześniej, że odszedłbyś od kościoła, którego normy moralne by Ci nie odpowiadały. Przykład był faktycznie oderwany od rzeczywistości, dlatego wymagał sporej dawki empatii i wyobraźni emocjonalnej. Niemniej jednak mam wrażenie, że po wyciągnięciu wniosków z obu tych postów wynika, że gdybyś nie zgadzał się z normami Jezusa Chrystusa, a jednocześnie wierzył w jego boskość, to poświęciłbyś życie wieczne (odszedł od kościoła) :-k

Odnośnik do komentarza
No i w tym sedno. Kościół uważa homoseksualistów za grzeszników, zatem za ludzi gorszych.

Że co?

Wyjaśnij mi, w którym miejscu Kościół twierdzi iż jego członkowie są bezgrzeszni (ergo: są w tym względzie lepsi od ludzi grzesznych, pozbawionych atrybutu bezgrzeszności).

Odnośnik do komentarza
W takim razie zweryfikuj własną wypowiedź, która padła chwilę wcześniej, że odszedłbyś od kościoła, którego normy moralne by Ci nie odpowiadały.

Chodzi o to, że jestem Chrześcijaninem i generalnie rzecz ujmując przypuszczam, że równie dobrze potrafiłbym się odnaleźć w innych kościołach Chrześcijańskich bo ich nauczanie niewiele się różni od nauczania Kościoła Katolickiego i jest oparte głównie na nauce Jezusa Chrystusa i Biblii. Kościół w takiej formie w jakiej jest teraz zgadza się z naukami Chrystusa - w momencie odejścia od nich przestałby być dla mnie istotny ponieważ odszedłby od nauczania mojego Boga.

Niemniej jednak mam wrażenie, że po wyciągnięciu wniosków z obu tych postów wynika, że gdybyś nie zgadzał się z normami Jezusa Chrystusa, a jednocześnie wierzył w jego boskość, to poświęciłbyś życie wieczne (odszedł od kościoła)

Odszedł od Kościoła Katolickiego gdyby ten odszedł od nauki Chrystusa. Chrześcijaninem bym pozostał pewnie w innym kościele, np. Prawosławnym.

Odnośnik do komentarza
Tu nie chodzi o małżeństwo. Kiedyś sam tak myślałem, ale doszedłem do wniosku, że być może to właśnie ta nazwa budzi kontrowersje, a nie sama instytucja takiego związku. Tu chodzi wyłącznie o czysto formalne możliwości urzędowe. Wspólne rozliczanie się z podatków [...]

A niby z jakiej paki mają mieć taki przywilej? Czym sobie na to zasługują?

Odnośnik do komentarza
Tu nie chodzi o małżeństwo. Kiedyś sam tak myślałem, ale doszedłem do wniosku, że być może to właśnie ta nazwa budzi kontrowersje, a nie sama instytucja takiego związku. Tu chodzi wyłącznie o czysto formalne możliwości urzędowe. Wspólne rozliczanie się z podatków [...]

A niby z jakiej paki mają mieć taki przywilej? Czym sobie na to zasługują?

A czym sobie na to zasługuje małżeństwo?

Odnośnik do komentarza
Tu nie chodzi o małżeństwo. Kiedyś sam tak myślałem, ale doszedłem do wniosku, że być może to właśnie ta nazwa budzi kontrowersje, a nie sama instytucja takiego związku. Tu chodzi wyłącznie o czysto formalne możliwości urzędowe. Wspólne rozliczanie się z podatków [...]

A niby z jakiej paki mają mieć taki przywilej? Czym sobie na to zasługują?

A czym sobie na to zasługuje małżeństwo?

Tym, że jest podstawową jednostką wychowawczą chociażby.

Odnośnik do komentarza
Tu nie chodzi o małżeństwo. Kiedyś sam tak myślałem, ale doszedłem do wniosku, że być może to właśnie ta nazwa budzi kontrowersje, a nie sama instytucja takiego związku. Tu chodzi wyłącznie o czysto formalne możliwości urzędowe. Wspólne rozliczanie się z podatków [...]

A niby z jakiej paki mają mieć taki przywilej? Czym sobie na to zasługują?

A czym sobie na to zasługuje małżeństwo?

Tym, że jest podstawową jednostką wychowawczą chociażby.

A czy dwoje kochajacych się osób, bez ślubu nie może wychowywać dzieci. Dla mnie różnicą jest tylko papierek

Odnośnik do komentarza
Tu nie chodzi o małżeństwo. Kiedyś sam tak myślałem, ale doszedłem do wniosku, że być może to właśnie ta nazwa budzi kontrowersje, a nie sama instytucja takiego związku. Tu chodzi wyłącznie o czysto formalne możliwości urzędowe. Wspólne rozliczanie się z podatków [...]

A niby z jakiej paki mają mieć taki przywilej? Czym sobie na to zasługują?

A czym sobie na to zasługuje małżeństwo?

Tym, że jest podstawową jednostką wychowawczą chociażby.

A czy dwoje kochajacych się osób, bez ślubu nie może wychowywać dzieci. Dla mnie różnicą jest tylko papierek

A jak niby bez tego papierka tych dwóch konkubentów ma dokumentować swój związek w celach skarbowych? Jeżeli mają wstręt do papierków, niech nie przejmują się również ewentualnymi korzyściami podatkowymi (też z papierkami związanymi).

Już nie wspominając o tym, że dla mnie to nie jest tylko papierek (niech jednak będzie, że to tylko moje, reakcyjno-katolickie zdanie).

Odnośnik do komentarza
A czy dwoje kochajacych się osób, bez ślubu nie może wychowywać dzieci. Dla mnie różnicą jest tylko papierek

 

Ale co w związku z tym? Dążysz do tego, że w takim razie przywilej podatkowy dla małżeństw jest bezzasadny lub że powinien obejmować również konkubinaty? No nie do końca - jeśli nie chcesz dać państwu "gwarancji" pewnej trwałości związku(Tak, wiem - zawsze można się rozwieść. Tak czy siak jest to trudniejsze niż powiedzenie sobie "do widzenia" w konkubinacie) ani dostosować się do przyjętego sposobu ewidencji związków, ono nie daje Ci przywilejów podatkowych.

Odnośnik do komentarza

Jak rozumiem skoro dwoje osob homoseksualnych nie moze miec dzieci - i w mojej opini nie powinno ich wychowywac - oraz miedzy innymi dlatego nie stanowi podstawowej komorki spolecznej (co jest logiczne, bo takich ludzi jest mniejszosc) to nalezy im z tego wzgledu od razu skasowac mozliwosci zawarcia formalnego zwiazku i korzystania z przywilejow jakie niesie za soba taki zwiazek?

 

Troche to odwracanie kota ogonem... ale moze ja zle na to patrze.

Odnośnik do komentarza
Jak rozumiem skoro dwoje osob homoseksualnych nie moze miec dzieci - i w mojej opini nie powinno ich wychowywac - oraz miedzy innymi dlatego nie stanowi podstawowej komorki spolecznej (co jest logiczne, bo takich ludzi jest mniejszosc) to nalezy im z tego wzgledu od razu skasowac mozliwosci zawarcia formalnego zwiazku i korzystania z przywilejow jakie niesie za soba taki zwiazek?

 

Troche to odwracanie kota ogonem... ale moze ja zle na to patrze.

Ja jestem zwolennikiem jakiejś tam formy legalizacji takich związków, choćby ze względu na większość z tych rzeczy, o których pisał wcześniej maniac (dziedziczenie, szpitale itp). Pytanie tylko, czy takie związki miałyby mieć wszystkie przywileje przynależne małżeństwom (moim zdaniem nie).

Odnośnik do komentarza
Pewnie Vami, ale i tu widzę haczyk. Problem z prawami lokatorów pojawia się w momencie, kiedy chodzi nie o meneli, a o zwykłych ludzi, których nie stać na kupno mieszkania. A to niestety dotyczy całych rzesz ludzi. Już nie wspominając o tym, że wielka płyta za kilkanaście lat zacznie się rozpadać.

 

No ale jak kogoś nie stać to znaczy że trzeba innemu zabrać by temu dać? Mnie nie stać na Bugatti Veyrona, zróbcie zrzutę w postaci dodatkowego podatku jak tak lubicie oddawać kasę innym. Kogo jak kogo ale Ciebie o socjalizm nie podejrzewałem.

Odnośnik do komentarza
Jak rozumiem skoro dwoje osob homoseksualnych nie moze miec dzieci - i w mojej opini nie powinno ich wychowywac - oraz miedzy innymi dlatego nie stanowi podstawowej komorki spolecznej (co jest logiczne, bo takich ludzi jest mniejszosc) to nalezy im z tego wzgledu od razu skasowac mozliwosci zawarcia formalnego zwiazku i korzystania z przywilejow jakie niesie za soba taki zwiazek?

 

Troche to odwracanie kota ogonem... ale moze ja zle na to patrze.

Ja jestem zwolennikiem jakiejś tam formy legalizacji takich związków, choćby ze względu na większość z tych rzeczy, o których pisał wcześniej maniac (dziedziczenie, szpitale itp). Pytanie tylko, czy takie związki miałyby mieć wszystkie przywileje przynależne małżeństwom (moim zdaniem nie).

 

Mam identyczne podejście do tej sprawy. Związki tak, przywilieje prorodzinne i adopcja nie.

Odnośnik do komentarza
A czy dwoje kochajacych się osób, bez ślubu nie może wychowywać dzieci. Dla mnie różnicą jest tylko papierek

 

Ale co w związku z tym? Dążysz do tego, że w takim razie przywilej podatkowy dla małżeństw jest bezzasadny lub że powinien obejmować również konkubinaty? No nie do końca - jeśli nie chcesz dać państwu "gwarancji" pewnej trwałości związku(Tak, wiem - zawsze można się rozwieść. Tak czy siak jest to trudniejsze niż powiedzenie sobie "do widzenia" w konkubinacie) ani dostosować się do przyjętego sposobu ewidencji związków, ono nie daje Ci przywilejów podatkowych.

Generalnie nie jestem zwolennikiem teorii, że mąż i żona to coś lepszego niz konkubent i konkubina.

Ja mam swoje argumenty, Ty czy Feanor swoje i kazdy pozostanie przy swoim stanowisku, ale czy nie jest absurdem brak możliwości dziedziczenia po np. konkubencie, z którym spędziło się powiedzmy 20 lat? chyba, że się mylę i jest inaczej.

Odnośnik do komentarza
Jak rozumiem skoro dwoje osob homoseksualnych nie moze miec dzieci - i w mojej opini nie powinno ich wychowywac - oraz miedzy innymi dlatego nie stanowi podstawowej komorki spolecznej (co jest logiczne, bo takich ludzi jest mniejszosc) to nalezy im z tego wzgledu od razu skasowac mozliwosci zawarcia formalnego zwiazku i korzystania z przywilejow jakie niesie za soba taki zwiazek?

 

Troche to odwracanie kota ogonem... ale moze ja zle na to patrze.

Ja jestem zwolennikiem jakiejś tam formy legalizacji takich związków, choćby ze względu na większość z tych rzeczy, o których pisał wcześniej maniac (dziedziczenie, szpitale itp). Pytanie tylko, czy takie związki miałyby mieć wszystkie przywileje przynależne małżeństwom (moim zdaniem nie).

Jakie przywileje powinny miec takiej pary to juz kwestia dyskusyjna do obszernej dyskusji - na pewno ostro sprzeciwialbym sie mozliwosciom adopcyjnym - niemniej jednak choc czesc praw przynaleznych malzenstwom heteroseksualnym powinno sie im przyznac.

 

Choc ma akurat wrazenie, ze niektorzy przedstawiciele organizacji progejowskich podniesli by krzyk, ze to dyskryminacja, ze nie maja takich samych praw jak kobieta i mezczyna w zwiazku...

Odnośnik do komentarza

Uważam, że takie związki powinny mieć prawo do wspólnego opodatkowania z tego powodu, iż najprawdopodobniej mieszkają razem, żyją na "jednym rachunku". Może się też zdarzyć, że tylko jedna z tych osób ma pracę i utrzymuje drugą. Zresztą ja jestem zwolennikiem podatku liniowego, więc czym mniej papierków dla państwa tym lepiej.

Odnośnik do komentarza
Pewnie Vami, ale i tu widzę haczyk. Problem z prawami lokatorów pojawia się w momencie, kiedy chodzi nie o meneli, a o zwykłych ludzi, których nie stać na kupno mieszkania. A to niestety dotyczy całych rzesz ludzi. Już nie wspominając o tym, że wielka płyta za kilkanaście lat zacznie się rozpadać.

 

No ale jak kogoś nie stać to znaczy że trzeba innemu zabrać by temu dać? Mnie nie stać na Bugatti Veyrona, zróbcie zrzutę w postaci dodatkowego podatku jak tak lubicie oddawać kasę innym. Kogo jak kogo ale Ciebie o socjalizm nie podejrzewałem.

Pewnie, że nie. Problem w tym, że od upadku PRL temat biedy mieszkaniowej w Polsce jest przemilczany przez rządzących. Bo co dałoby natychmiastowe skasowanie praw lokatorów bez jakichkolwiek rozwiązań systemowych, wprowadzających jakieś formy zastępcze dla zainteresowanych? Przypuszczalnie skończyłoby się falą eksmisji na bruk, bez żadnych szans na zabsorbowanie przez społeczeństwo tej fali. Właściwie mielibyśmy do czynienia z katastrofą socjalną, która miałaby wpływ nie tylko na tych ludzi, ale na wszystkich obywateli.

Ok, jestem za likwidacją praw lokatorów w takim kształcie jakie są obecnie. Bo to czysta niesprawiedliwość i niejednokrotnie hamulec rozwoju nie tylko dla prywatnych właścicieli, ale także dla całych miast. Tylko muszą tu być wprowadzone jakieś formy zastępcze, ale takich nie ma i nie będzie. Kto ryzykowałby elektorat? Lepiej liczyć na czynnik biologiczny.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...