Skocz do zawartości

Legia Warszawa


Rekomendowane odpowiedzi

Ciekawe, czy piłkarze znów, jak Rzezniczak, zapomną, że mają jaja i dostaną zbiorowej amnezji, czy może tym razem staną w obronie własnej i zatroszczą się i to, by prokuratura miała co robić + by tych "kibiców", na pewno niejednokrotnych uczestników zbiórek dla domów dziecka, już nigdy nie wpuszczono na stadion.

  • Nie lubię! 1
Odnośnik do komentarza

Wydarzenia z nocy z niedzieli na poniedziałek mogą mieć bardzo poważne konsekwencje. Niektórzy zawodnicy zastanawiają się, czy nie rozwiązać kontraktów z winy klubu.

 

Legia Warszawa nie zapewniła im bowiem ochrony na terenie obiektu, do czego jest zobowiązana, mogą więc mieć podstawy, by rozstać się ze swoim pracodawcą. Oznaczałoby to duże straty finansowe dla Legii, ponieważ gdy umowa jest rozwiązana z winy klubu, to ten zobowiązany jest wypłacić pieniądze należne do końca trwania kontraktu.

 

Niektórzy piłkarze być może z chęcią z tej opcji skorzystają, szczególnie po słowach, jakie trener Jozak wypowiedział po niedzielnej porażce z Lechem. Chorwacki szkoleniowiec stwierdził, że czuje się zdradzony przez zespół, że jego piłkarze zagrali jak panienki. W ten sposób zrzucił całą winę za przegraną na drużynę, co zostało fatalnie odebrane wewnątrz zespołu. Na dzień dobry Jozak sprawił, że jego piłkarze nie tylko nie będą za niego umierać, ale mogą stanąć po drugiej stronie barykady. Bo już w niedzielę pokazał, że hasło: „wygrywamy i przegrywamy razem” dla niego nie istnieje.

Ciekawe czy ktoś się skusi :-k

Odnośnik do komentarza

 

Wydarzenia z nocy z niedzieli na poniedziałek mogą mieć bardzo poważne konsekwencje. Niektórzy zawodnicy zastanawiają się, czy nie rozwiązać kontraktów z winy klubu.

 

Legia Warszawa nie zapewniła im bowiem ochrony na terenie obiektu, do czego jest zobowiązana, mogą więc mieć podstawy, by rozstać się ze swoim pracodawcą. Oznaczałoby to duże straty finansowe dla Legii, ponieważ gdy umowa jest rozwiązana z winy klubu, to ten zobowiązany jest wypłacić pieniądze należne do końca trwania kontraktu.

 

Niektórzy piłkarze być może z chęcią z tej opcji skorzystają, szczególnie po słowach, jakie trener Jozak wypowiedział po niedzielnej porażce z Lechem. Chorwacki szkoleniowiec stwierdził, że czuje się zdradzony przez zespół, że jego piłkarze zagrali jak panienki. W ten sposób zrzucił całą winę za przegraną na drużynę, co zostało fatalnie odebrane wewnątrz zespołu. Na dzień dobry Jozak sprawił, że jego piłkarze nie tylko nie będą za niego umierać, ale mogą stanąć po drugiej stronie barykady. Bo już w niedzielę pokazał, że hasło: „wygrywamy i przegrywamy razem” dla niego nie istnieje.

Ciekawe czy ktoś się skusi :-k

 

Przysłowiowy nius z dupy. Autor zapewne nie ma pojęcia o tym jakie zobowiązania ma klub bo przecież nie zna kontraktów z zawodnikami.

Odnośnik do komentarza

 

Wydarzenia z nocy z niedzieli na poniedziałek mogą mieć bardzo poważne konsekwencje. Niektórzy zawodnicy zastanawiają się, czy nie rozwiązać kontraktów z winy klubu.

 

Legia Warszawa nie zapewniła im bowiem ochrony na terenie obiektu, do czego jest zobowiązana, mogą więc mieć podstawy, by rozstać się ze swoim pracodawcą. Oznaczałoby to duże straty finansowe dla Legii, ponieważ gdy umowa jest rozwiązana z winy klubu, to ten zobowiązany jest wypłacić pieniądze należne do końca trwania kontraktu.

 

Niektórzy piłkarze być może z chęcią z tej opcji skorzystają, szczególnie po słowach, jakie trener Jozak wypowiedział po niedzielnej porażce z Lechem. Chorwacki szkoleniowiec stwierdził, że czuje się zdradzony przez zespół, że jego piłkarze zagrali jak panienki. W ten sposób zrzucił całą winę za przegraną na drużynę, co zostało fatalnie odebrane wewnątrz zespołu. Na dzień dobry Jozak sprawił, że jego piłkarze nie tylko nie będą za niego umierać, ale mogą stanąć po drugiej stronie barykady. Bo już w niedzielę pokazał, że hasło: „wygrywamy i przegrywamy razem” dla niego nie istnieje.

Ciekawe czy ktoś się skusi :-k

 

 

Ja wiem, że to szalone pytanie, ale... ŹRÓDŁO?!

Odnośnik do komentarza

Wg Dyrektora Departamentu Rozgrywek

 


– Czy piłkarze mogą rozwiązać kontrakt z winy klubu, jeśli klub nie zapewnił im bezpieczeństwa?
– Istnieje cały katalog zdarzeń, których następstwem może być jednostronne rozwiązanie kontraktu. Na przykład ponad dwumiesięczna zwłoka w wypłacie pensji. Wtedy sprawy dzieją się niejako z automatu. Natomiast nie ma w tym katalogu czegoś takiego jak niezapewnienie bezpieczeństwa. W związku z tym piłkarz musiałby złożyć wniosek o rozwiązanie kontraktu, uważając, że został on rażąco naruszony. Musielibyśmy wtedy mieć wgląd w umowę i sprawdzić, czy jest w niej taki punkt. Natomiast nawet gdyby był, to po jednym takim incydencie ja nie głosowałbym za rozwiązaniem kontraktu. Można sobie przecież wyobrazić ustawkę: przyjdźcie, poszarpcie mnie, a ja rozwiążę umowę. To byłaby furtka służąca do omijania przepisów. Ale gdyby sytuacja w Legii powtarzała się i gdyby klub nie reagował, wtedy byłaby inna rozmowa. Ale po pierwszym takim zdarzeniu… Moim zdaniem bez szans na rozwiązanie umowy. Chociaż oczywiście nie wiem, jaką decyzję podjęłaby komisja.

http://weszlo.com/2017/10/02/pilkarze-legii-moga-rozwiazac-kontrakty-winy-klubu-pytamy-lukasza-wachowskiego/

Odnośnik do komentarza
W ręce funkcjonariuszy stołecznej komendy policji wpadli kibole podejrzani o pobicie piłkarzy Legii Warszawa – poinformował "Przegląd Sportowy". Policjanci dokonali zatrzymań po wejściu nad ranem do mieszkań ponad 50 osób związanych ze środowiskiem pseudokibicowskim, które brały udział w zajściach z niedzieli na poniedziałek. Połowa z nich usłyszała już zarzut pobicia i naruszenia nietykalności cielesnej.
Sprawne zatrzymanie pseudokibiców nie byłoby możliwe gdyby nie natychmiastowa reakcja władz warszawskiej Legii.
– O zdarzeniu zaalarmował policję przedstawiciel Legii Warszawa i jeszcze tej samej nocy udostępniono nam nagrania monitoringu z klubowego parkingu, na którym kibole zaatakowali zawodników – przyznaje aspirant Grzegorz Małkowski z Komendy Głównej Policji w Warszawie. – Dzięki temu zidentyfikowano uczestników zajścia i mogliśmy rozpocząć zatrzymania.
To nie jedyny zaskakujący zwrot w tej sprawie. Komentatorzy i publicyści sportowi są zaskoczeni solidarną postawą piłkarzy Legii i całego środowiska polskiej piłki klubowej.
– Nie możemy dłużej milczeć, udawać, że nic się nie stało i biernie przyglądać się zezwierzęceniu środowisk, które z prawdziwym kibicowaniem nie mają nic wspólnego – czytamy we wspólnym liście podpisanym przez przedstawicieli czołowych klubów piłkarskich w Polsce.
Media cytują także mocne słowa trenera, jakie padły na zwołanej w tej sprawie konferencji prasowej. Romeo Jozak zdecydowanie potępił pseudokibiców i podobnie jak piłkarze przyznał, że należy zrobić wszystko, by Polska pozbyła się agresji ze stadionów.
– Tym razem na boisku nie powiodło się tak, jak byśmy wszyscy tego chcieli, ale nic nie usprawiedliwia takiego zachowania poza murawą – przyznał wyraźnie zaniepokojony trener i zaapelował do środowisk piłkarskich, policji, mediów, a także do samorządów o podjęcie wysiłków w celu rozwiązania problemu.
Zatrzymani chuligani odpowiedzą za pobicie z art. 158 Kodeksu karnego. Grozi im kara pozbawienia wolności do lat 3. Wszyscy zostali ukarani przez sędziego warszawskiego sądu okręgowego zakazem stadionowym na 6 lat.

 

 

Niestety, to ASZ Dziennik. W realu klub wydaje oświadczenie:

Legia Warszawa informuje, że dokładnie analizuje zajścia, które miały miejsce w nocy z 1 na 2 października, po powrocie drużyny z przegranego meczu w Poznaniu.
Pierwsze ustalania wskazują, że grupa osób weszła na teren stadionu zgodnie z przyjętą praktyką po meczach wyjazdowych, co nie dawało ochronie obiektu podstaw do niepokoju. Niestety po wjeździe autokaru na parking doszło do ostrej wymiany zdań i szarpaniny z udziałem zawodników oraz członków sztabu, które łącznie trwały ok. 8 minut.
Klub ma świadomość silnych emocji związanych z niepowodzeniem sportowym drużyny, ale jednoznacznie potępia wyrażanie ich w sposób odbiegający od przyjętych norm.
Podstawową zasadą w Legii powinna być zasada wzajemnego szacunku. Nawet w trudnych i konfliktowych sytuacjach klub nie będzie tolerował przekraczania normalnie obowiązujących granic.
Legia będzie dalej wnikliwie analizowała wszystkie fakty związane z incydentem i na podstawie wyciągniętych wniosków podejmie wszelkie możliwe działania, aby zapewnić zawodnikom i wszystkim pracownikom klubu pełne bezpieczeństwo.

 

Czyli w zasadzie klub nie robi nic, między wierszami wręcz usprawiedliwia kiboli, a napaść na swoich piłkarzy nazywa zachowaniem odbiegającym od przyjętych norm.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Jak myślicie, puści Legia Pazdana zimą czy nie puści? I nawet nie chodzi mi o to czy klub da zielone świtało, ale czy w ogóle znajdzie się klub, który podejdzie samemu zawodnikowi. Coś tam piszą o Trabzonsporze, ale Michał swego czasu twierdził, że nie ma ochoty na przenosiny do Turcji.

Odnośnik do komentarza

IMO to będzie raczej kwestia tego ile Legia będzie sobie życzyć za Pazdana. Żaden klub nie da więcej niż 2 mln + jakieś bonusy może. Jeżeli Mioduski zgodzi się na taką kwotę to pewnie znajdzie się ktoś z Niemiec kto by wyłożył taką sumę, choćby z 2. Bundesligi.

 

Jeżeli Legia krzyknie, że chce więcej niż 3 mln. to MP musiałby urządzić jakiś strajk, a to raczej nie ten typ zawodnika.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...