Skocz do zawartości

Manchester United


Rekomendowane odpowiedzi

:P

 

Prawdą jest, że na większości stadionów jest raczej ciszej niż głośniej ( ceny biletów raczej odstraszają potencjalnych krzykaczy, a na ich miejscach pojawiają się ludzie w garniturkach). Jednak, z tego co słyszałem to kibice Man U (zwłaszcza u siebie) bardzo często są opisywani jako niekrzyczący, nawet w porównaniu do innych kibiców. Nie wiem na ile to prawda, bo swoją wiedzę czerpie tylko z for/blogów.

 

Z drugiej strony mimo, że pamiętam dość często w miarę głośnych kibiców, to pamiętam też parę meczów Arsenalu kiedy dosłownie słyszałem zawodników na boisku, przy 60 tysiącach na trybunach uznaje to za przesadę.

Odnośnik do komentarza
:P

 

Prawdą jest, że na większości stadionów jest raczej ciszej niż głośniej ( ceny biletów raczej odstraszają potencjalnych krzykaczy, a na ich miejscach pojawiają się ludzie w garniturkach). Jednak, z tego co słyszałem to kibice Man U (zwłaszcza u siebie) bardzo często są opisywani jako niekrzyczący, nawet w porównaniu do innych kibiców. Nie wiem na ile to prawda, bo swoją wiedzę czerpie tylko z for/blogów.

 

Z drugiej strony mimo, że pamiętam dość często w miarę głośnych kibiców, to pamiętam też parę meczów Arsenalu kiedy dosłownie słyszałem zawodników na boisku, przy 60 tysiącach na trybunach uznaje to za przesadę.

Dlatego jak już kiedyś mówiłem, na większości obiektów lepiej prezentują się fani przyjezdnych. Co nie zmienia faktu, że kibice United są na wyjazdach po prostu fenomenalni.

Odnośnik do komentarza
Dlatego jak już kiedyś mówiłem, na większości obiektów lepiej prezentują się fani przyjezdnych.

W Polsce bywa podobnie. Kilkusetosobowa grupa fanów gości jest w stanie przez niemal cały mecz zagłuszać doping "domowych". Nie świadczy to najlepiej o tych ostatnich, ale tak jest. Ot, kibicowska przyroda. A rzecz ma się często podobnie na OT, gdzie kilka tysięcy przyjezdnych gardeł słychać lepiej niż kilkadziesiąt tysięcy miejscowych. Tylko skandowanie "United" jest w stanie wówczas zagłuszyć doping gości ;]

Co nie zmienia faktu, że kibice United są na wyjazdach po prostu fenomenalni.

Nie zmienia. Są. I całe szczęście.

Odnośnik do komentarza

A teraz zblizaja sie 2 najwazniejsze mecze sezonu (mam nadzieje, ze potem bedzie jeszcze jeden mega-hipernajwazniejszy mecz sezonu w Moskwie :)) - jutro z Barca i w sobote (?) z Chelsea. Mam nadzieje, ze w zblizajacych sie meczach nasze diably wykaza sie lepsza skutecznoscia, a bramkarze druzyn przeciwnych nie rozegraja zyciowych spotkan. :)

Odnośnik do komentarza

Kurde, strasznie jest, ale Manchester jest zdecydowanie najlepszą drużyną na planecie, od co najmniej półtora roku. Nie dość że potrafią grać naprawdę ładnie, to do tego grają bardzo mądrze.

 

Dzisiaj Barcelona miała miażdżącą przewagę, tylko że oprócz jednej szansy Eto'o nie pamiętam jakiejś sytuacji w której naprawdę, naprawdę pachniało golem. Przyjechali po 0:0, wywieźli 0:0 i chyba nawet oszczędzili sporo sił na Chelsea. Tfu wasza mać :P, ale dublet w tym sezonie wam się należy.

 

k****.

 

ps. Jak CR podchodził, to wiedziałem że nie trafi, powinien se chłopak odpuścić już po West Hamie :P

Odnośnik do komentarza

Hmm jest mniej więcej tak jak zczuba zakończył swoją relację - "Manchester albo zagrał perfekcyjnie albo bardzo słabo, ale to okaże się dopiero w rewanżu". Na pewno mógł już w tym meczu przechylić szalę awansu na swoja korzyść - ja także wiedziałem, że nie trafi - każdy to wiedział chyba :D Barcelona często ma taką miażdzącą przewagę - sytuacje groźbe były może z dwie - i w masie sytuacji brakowało czegoś - czy to centymetrów, czy też jakiegoś błędu MU, czy też jakiegoś błysku geniuszu :> Generalnie to myślałem, że MU zagra tak jak zagrał, ale wydawało mi się także będzie częściej atakował i wywiezie z 0-2 ;)

Odnośnik do komentarza

MU zagrał wczoraj straszną padaczkę, ale faktem jest, że mają przed sobą decydującą batalię w lidze i rewanż u siebie z Barceloną. Wynik z Hiszpanii jest więc dobry a i sił na CHelsea powinno być sporo. Barcelona, pomimo olbrzymiej przewagi, była przerażająco bezradna i aż dziw bierze, że tak doświadczona i utytułowana, pełna gwiazd, ekipa nie potrafiła już po 45 minutach zajarzyć, że gra środkiem nie prowadzi do niczego. Rijkaard musi odejść :]

Odnośnik do komentarza

Równie bezradny był Ronaldo. Co prawda starał się, biegał, lecz mimo to nie pokazał niczego wielkiego. Dużo lepiej podobała mi się gra Rooney'a, który nawet wspomagał partnerów w defensywie. Przez to kulał atak "Czerwonych Diabłów". Przy większości kontr z przodu byli tylko Cristiano Ronaldo z Tevezem i od biedy Park. To trochę zbyt mało, aby zdobyć bramkę. Z drugiej strony, jak wspomniał Dix, bezbramkowy remis na terenie rywala to dobry rezultat dla ManU.

Odnośnik do komentarza

Jak dla mnie ten mecz jest kolejnym dowodem na to, że CR może i strzela xx goli, może i umie dryblować jak młody Bóg, może i miewa genialne zagrania, ale liderem mentalnym tej drużyny to on nie jest i nie będzie. Drugi rok z rzędu w najważniejszym meczu Ligi Mistrzów, zamiast porwać drużynę do boju, on ją gasi. Niestety, dalej płaczliwy laluś a nie charakternik.

Edit: tak jak napisał Tuvar - pomimo iż nie lubię ani Ronaldo, ani Rooneya, to wczoraj z tego drugiego drużyna miała choć pożytek, bo pracował na całym boisku.

Odnośnik do komentarza
Edit: tak jak napisał Tuvar - pomimo iż nie lubię ani Ronaldo, ani Rooneya, to wczoraj z tego drugiego drużyna miała choć pożytek, bo pracował na całym boisku.

Z tego drugiego pożytek drużyna ma niemal zawsze, więc to żadne odkrycie. Podobnie jak to, że Ronaldo bywa chimeryczny i mimo wszystko łatwo sprawić, że sypie się psychika Portugalczyka, który potem zamiast biegać i grać, przewraca się i błagalnym wzrokiem patrzy na sędziego. Tym niemniej raz ten wzrok był jak najbardziej uzasadniony - wejście Abidala (z tyłu) przy bocznej linii pola karnego, moim zdaniem, na pewno kwalifikowało się do odgwizdania i podyktowania karnego dla United.

 

A teraz pomarudzę sobie o zawodnikach:

 

van der Sar - wybronił, co miał wybronić; nic dodać, nic ująć; no może kilka wybić nieco na oślep...

 

Evra - trochę go Messi kręcił przy linii bocznej (a już przerzucenie piłki nad Francuzem miodzio, niestety), ale i tak nie był najsłabszym ogniwem defensywy...

 

Brown - ...bo nim był Wes; nie dlatego, że grał słabo, czy dawał się mijać, a dlatego, że prowokował co rusz we własnym polu karnym sytuacje, w których zanosiło się na karnego dla Barcelony; bo niech mi ktoś wyjaśni, po kiego grzyba Brown przy każdej walce o górne piłki zamiast wyskakiwać w górę i główkować, zajmował się pchaniem rywala; aż dziw bierze, że sędzia tego nie zauważył (a może i nie dziw, bo Włoch odstawiał chwilami kabaret w obie strony);

 

Ferdinand - dobry występ wczorajszego kapitana United; z błędów przychodzi mi jedynie na myśl niezbyt przemyślane podanie z połowy boiska do van der Sara, które wylądowało poza placem gry i dało rywalom rożnego;

 

Hargreaves - zagrał na boku obrony i był najpewniejszym punktem defensywy United; w ataku było go mało (ba, chwilami ataku United w ogóle nie było), ale w obronie nie do przejścia; kartkę zarobił zasłużenie, co nie zmienia faktu, że na prawej flance mieliśmy spokój;

 

Scholes - tak sobie, bez fajerwerków, bez wielkich błędów, za mało jak na tak doświadczonego gracza;

 

Carrick - zapamiętałem go głównie ze spartaczonej akcji, gdy świetnie znalazł się w polu karnym, ale piłkę posłał w boczną siatkę; poza tym odnosiłem wrażenie, że duet Iniesta - Xavi górował zdecydowanie nad naszymi środkowymi pomocnikami;

 

Park - walczył, starał się, przewracał się... to jednak za mało;

 

Tevez - był, biegał, starał się; podobnie jak Park czy Scholes to jednak nie było to, czego od Carlosa można oczekiwać;

 

Rooney - oczywiście starał się najbardziej i choć nie zawsze wychodziło, to obok Owena był najjaśniejszym punktem w grze United; szarpał z przodu, wspomagał defensywę, był wszędzie; cały Rooney...

 

Ronaldo - wydaje mi się, że ten niewykorzystany karny posypał nieco psychikę i zachwiał pewność siebie Portugalczyka; owszem, potem sędzia powinien (moim zdaniem) raz jeszcze wskazać na jedenasty metr po faulu Abidala na Ronaldo, ale nie może być tak, że lider drużyny zamiast walzyć zajmuje się przewracaniem i oglądaniem się na arbitra; to nie ta bajka, panie Ronaldo..

Odnośnik do komentarza

Ja jestem mocno rozczarowany grą ManU. Nie myślałem, że pojadą po 0:0 i nawet przez moment nie pomyślą o wygraniu. Nie mogę sobie przypomnieć żadnego celnego strzału na bramkę Valdesa. Szkoda, że nie wyszli i nie grali swojego tylko Ronney był częściej kolejnym obrońcą niż napastnikiem. To samo Tevez wracali pod swoje pole karne i jak odzyskiwali piłkę to nie było do kogo podać z przodu. 0:0 to żaden superowy wynik bo Barcelona strzeli bramkę i już robi się bardzo nie ciekawie. Albo są tak pewni siebie, że wygrają u siebie albo ważniejszy dla nich był mecz z Chelsea i zagrali tutaj najmniejszym nakładem sił.

Odnośnik do komentarza
ps. Jak CR podchodził, to wiedziałem że nie trafi, powinien se chłopak odpuścić już po West Hamie :P

 

Dla mnie to on wogole nie powinien do karnych podchodzic. IMHO karne powinien strzelac jakis mniej kluczowy zawodnik, taki ktory rzadziej jest na swieczniku. Kurcze nie wiem, niech bije np. Vida, Ferdinand, Park, Hargo...

Odnośnik do komentarza

Zagraliśmy z pewnością świetnie taktycznie nie pozwalając Barcelonie na stworzenie 100% sytuacji do strzelenia bramki. Na pewno więc nie można pisać, że United prezentowali się słabo. Nie gramy tak w lidze, ale ja już osobiście do podobnych występów podopiecznych Fergusona w Lidze Mistrzów zdążyłem przywyknąć. Szkot postawił zdecydowanie na defensywę, ale myślę, że usprawiedliwieniem dla niego może być fakt, że wobec absencji Vidy mógł się obawiać o dyspozycję bloku defensywnego. Pretensję można mieć o to, że piłkarze United nie mogli dłużej utrzymać się przy piłce. Nie było ruchu w przodzie, Tevez zupełnie niewidoczny, zaś Rooney z Parkiem nastawieni bardziej na destrukcję. Ferguson osiągnął jednak zamierzony cel, więc mu przyklasnę, chociaż takich występów jak ten wczorajszy nie chciałbym wiele oglądać. I na całe szczęście nie oglądam

Odnośnik do komentarza

Sam mecz mnie nie zachwycił. Momentami przysypiałem. Ot taka kopaninka.

Szkoda, że CR nie wykorzystał karnego.

Z jednej strony jestem rozczarowany, z drugiej liczę na to, że MU wygra u siebie. Co tam liczę, ja jestem o tym przekonany.

Barcelona nic nie pokazała. Nie pokazała, bo nie pozwolili jej na to piłkarze United.

Mogło być lepiej, ale nie jest najgorzej.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...