Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Unia' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Strefa Administracyjna
    • Ogłoszenia Administracji
  • Football Manager 2024 (FM 2024, FM 2023, FM 2022, FM 2021, FM 2020)
    • Football Manager 2024 (FM 2024)
    • Football Manager 2023 (FM 2023)
    • Seria Football Manager
    • Taktyki i trening
    • Kariery
    • Scena FM
  • Inne
    • Piłka Nożna
    • Sport
    • Różne
    • Gry komputerowe
    • Porady sprzętowo-techniczne
  • Youth only Youth only
  • Fantasy Premier League Fantasy Premier League
  • Journeyman Journeyman
  • Gramy online w Football Managera Gramy online w Football Managera
  • Polakman Polakman

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Website URL


Gadu Gadu


Skype


Klub w FM


Ulubiony klub


Skąd


Zainteresowania

Znaleziono 1 wynik

  1. To nie będzie dobra opowieść. Zacznijmy jednak niestandardowo, od początku. AC Milan w latach dziewięćdziesiątych był potęgą. Trudno zaprzeczyć. Rok 1994 i tryumf mediolańczyków nad Barceloną w walce o Puchar Europy pamiętam jak przez mgłę, miałem wtedy niespełna 14 lat. Samego meczu nie widziałem, słuchałem za to z pasją radia. Ot, wieś. Tam się wychowałem, tam się bawiłem, grałem w piłkę i... Nudziłem. Bo zawsze chciałem być miastowym, który wszędzie ma blisko. Lata mijały. Pasja do futbolu rosła, zdawało się razem ze mną. W liceum zdecydowałem się zapisać do Mieszka Gniezno - miejscowego klubu piłkarskiego. W juniorach rozegrałem pełen sezon... I tyle. Skończyłem. Powodem była wyjątkowa wrażliwość moich kostek na urazy. Odziedziczyłem to po tacie, który też miał problemy, ale kojarzyłem to sobie zawsze z dolegliwościami Marco Van Bastena. Chciało się być kimś tak wielkim w futbolowym świecie! Potem przyszły studia. Informatyka. Plany o AWF były, a jakże, ale rodzice wtłukli mi do głowy, że to zbyt chwiejny kierunek, trzeba zrobić jakiś konkret. Pierwszy rok pomieszkałem w Poznaniu. Potem rodzice kupili mieszkanie w Swarzędzu. Poszczęściło im się. Postanowili mi pomóc, pchać mnie do przodu jak tylko mogli. Mieszkanie dostałem, oni zostali na wsi. Nie chcą opuszczać swojego gniazdka. A ja stałem się miastowy. Zamieszkaliśmy tam razem, ja i Daria. Ona na swoich studiach, ja na swoich. Poznaliśmy się w liceum. Ciężko to nazwać miłością od pierwszego wejrzenia. Na pewno przez długi czas po prostu się przyjaźniliśmy, znaleźliśmy wspólny język. Nieraz śmiejemy się, że "kto by pomyślał wtedy, że będziemy razem". W mieście tym żyłem sobie spokojnie. Ukończyłem studia. Tylko na tyle, ile było trzeba. Znudziły mnie w pewnym momencie, ale 2 lata w plecki to nie w kij pierdział, trzeba przeboleć. W międzyczasie, gdy była chwila wytchnienia postanowiłem przechadzać się na mecze lokalnej Unii. Unia Swarzędz to taki solidny klub, z bardzo fajnym stadionem (Rozgrywały się tutaj w 2006 mecze Mistrzostw Europy U-19). Powoli, ale systematycznie "wkręcałem się" w towarzystwo. Po jakimś czasie poznałem dobrze piłkarzy, sztab, oni też mnie kojarzyli. Potem praktycznie z niczego i sam nie wiem, kiedy powstała regularna grupka, choć nieoficjalna. Pojawialiśmy się na meczach, chodziliśmy do Black Pubu na małe piwko (dobra lokalizacja, bo 150 m od mojego mieszkania), rozmawiało się na tematy okołofutbolowe. Pewnego razu przeczytałem gdzieś ogłoszenie, że organizowany jest kurs trenerski. Nic specjalnego, dotyczył raczej mniej szczegółowych kwestii technicznych i psychologicznych. Ot, wystarczający żeby grupkę dzieciaków uczyć gry. Zadzwoniłem do Mirka, asystenta w klubie i spytałem, czy kogoś od siebie wysyłają. - No wiesz, Jaro jedzie. Kontuzję ma, to go puszczamy. Tyle tylko, że mu koszt dowozu refundujemy. - A o samym kursie coś wiesz? - Z tego, co słyszałem wykładowcy niczego sobie. Dwa tygodnie z życia, ale dowiedzieć się sporo można. - Koszta znasz? - Lekko nie ma, półtorej trzeba wyłożyć. Coś kombinujesz? Półtorej. Nielekko... ale jak nie teraz, to kiedy? Dwadzieścia pięć lat mam, pracuję w domu, czas jest, niedaleko... - A tak se pomyślałem czy by z ciekawości nie zrobić. - Jak z ciekawości to nie rób. Szkoda kasy. Po co masz jechać, wyłożyć grubą kasę i potem zapomnieć? - No wiesz, tak se kombinuję, może by się gdzieś zahaczyć? - Ty, teraz mi się przypomniało... Sekcja będzie w lipcu otwierana. W klubie. Nabór młodych do gry będzie, a Józek mówi, że już nie daje rady. Józef Stelmaszyk to taka mała legenda klubu. Dwadzieścia lat pracy od szperacza aż do trenera młodych. Ale fakt, siódmy krzyżyk już dawno za nim. Może w końcu trzeba się zająć swoimi wnukami, a nie kolegów? - Ty, jakby to się udało, to byś u mnie miał skrzynkę piwa. - Ciekawe, za co, jak kasę właśnie chcesz utopić w kursie! Słuchaj, lecieć muszę. Masz jeszcze 2 tygodnie na zastanowienie się. Ja naświetlę sprawę Marychowi, dryndnę ci za parę dni, co myśli. Znamy cię tutaj, to wiesz. Dam znaka. Lecę! - Leć, leć. Czekam na telefon. Kurde, to by było coś! Jeszcze nigdy maj nie leciał mi tak wolno. Dzisiaj czwarty. Do dziesiątego chyba zadzwoni? Myśli zaprzątnęły moją głowę na najbliższych parę dni. Kasa się znalazła. Na co mi były dwa rowery? Nie pamiętam. Teraz został jeden. Resztę z oszczędności dołożyłem. Decyzja jest, czekam na telefon. A z Jaro to się już dogadałem, że jakby co, to razem pojeździmy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...