Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Bristol City' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Strefa Administracyjna
    • Ogłoszenia Administracji
  • Football Manager 2024 (FM 2024, FM 2023, FM 2022, FM 2021, FM 2020)
    • Football Manager 2024 (FM 2024)
    • Football Manager 2023 (FM 2023)
    • Seria Football Manager
    • Taktyki i trening
    • Kariery
    • Scena FM
  • Inne
    • Piłka Nożna
    • Sport
    • Różne
    • Gry komputerowe
    • Porady sprzętowo-techniczne
  • Youth only Youth only
  • Fantasy Premier League Fantasy Premier League
  • Journeyman Journeyman
  • Gramy online w Football Managera Gramy online w Football Managera
  • Polakman Polakman

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Website URL


Gadu Gadu


Skype


Klub w FM


Ulubiony klub


Skąd


Zainteresowania

Znaleziono 1 wynik

  1. .... - Bristol City, to klub znany w całej Anglii. Komplet na naszym 22. tysięcznym stadionie, to praktycznie codzienność. - Richard z zachwytem opowiadał o klubie, w którym pracował przez całe życie. Bla bla bla. Prawda jest taka, że Bristol City tkwił po pas w gównie i od lat nie mógł się z niego wydostać. Jaki kurwa komplet widzów. To skąd te długi i średnia wieku zespołu wynosząca 25. lat. - A jak jest ze szkoleniem młodzieży? - Zapytałem z lekkim uśmiechem. - Szkolenie młodzieży stoi na bardzo wysokim poziomie. Śmiem twierdzić, że pod tym względem jesteśmy najlepsi w całej lidze. - To przestawało być śmieszne. Richard zachwycał się nad śmierdzącym gównem jakby było to gówno, które pobiło rekord Guinessa. - Oto John Atyeo. Nasz najlepszy strzelec. Grał bardzo dawno temu, ale to legenda. Jest pan w stanie sobie wyobrazić, że strzelił dla nas 314. bramek. Niech pan poda mi innego napastnika, który strzelił tyle bramek w... - Richard się zawahał. - W? Czyżby w czwartej lidze Angielskiej, a może w piątej? - Oto drzwi do biura prezesa. Szef już na pana czeka. - Kolesiowi wyraźnie udało się uciec od tematu. Widocznie było, to dla niego wstydliwe. Chyba pierwszy raz chciał powiedzieć zdanie, które nie pochwalałoby Bristolu. Otworzyłem drzwi, ale przedtem ugryzłem się w język. - Richard! Jeszcze jedno pytanie. - Tak proszę Pana. - Jak on się nazywa? - Lekko przyciszonym głosem zapytałem. - Kto? - Twój szef idioto! - Od dzisiaj Pan może być moim szefem, a prezes, to Keith Dawe. - Dzięki Richard. Lepiej módl się żebym nie został twoim szefem. - Odpowiedziałem jedną nogą przekraczając próg. Rozejrzałem się i zobaczyłem Keitha. Siedział na obrotowym krześle tyłem. Miałem trochę czasu, aby przez okno zobaczyć klepisko, po którym biegało kilku czarnoskórych chłopców. - Witam. Przyszedłem tutaj z nadzieją, że da mi pan pracę. - Dopóki nie musiałem trzymać kontraktu wzrokowego z prezesem byłem bardzo pewny siebie. - Usiądź. - Prezes przekręcił się o 180. stopni i spojrzał na mnie. Wypełniłem jego polecenie i lekko poluzowałem krawat. Gdyby nie, to pewnie leciałaby ze mnie pot. Zawsze stresowałem się, gdy ktoś postawiony wyżej rozmawiał ze mną o pracy. - A, więc powiedz mi dlaczego chcesz dostać tą pracę? - Ponieważ, jestem młodym managerem i chciałbym osiągnąć sukces. - Nieśmiało powiedziałem. Keith tylko się uśmiechnął. - Słyszę, to przy każdym naborze i jeszcze nigdy nie dałem takiemu człowiekowi pracy. - A asystent Richard? - Było mi obojętne jak zareaguje prezes. Wiedziałem, że mam marne szanse, a, gdybym nie zapytał o tego głupka, to pewnie długo bym tego żałował. - Na prawdę chcesz znać jego historię? - Skinąłem głowa. - W takim razie był bratankiem poprzedniego managera i jego pozycja jest nienaruszona. - Keith spojrzał mi w oczy. A po chwili milczenia dodał - Czasem mówi dziwne rzeczy, ale nie zarabia zbyt wiele i nie pogrąża naszego klubu. Wbrew pozorom, jest doświadczonym asystentem. - Jeśli jest takim wspaniałym asystentem, to czemu były manager już tutaj nie pracuje. - Bo zmarł w wypadku samochodowym. Po tej tragicznej wiadomości zastanawialiśmy się nad zakończeniem działalności Bristol City... Właściwie, to, gdyby nie Richard pewnie szukałby pan pracy u konkurencji. Mimo, to złośliwi twierdzą, że poprzedni manager zostawił tylko długi. To na prawdę smutne. - Sytuacja zrobiła się nieco nerwowa. Nie sądziłem, że kiedyś usłyszę taką historię. - Nie wiedziałem o tym. Właściwie to przyznaję się bez bicia, że historia tego klubu nie jest mi znana. - To liczy się najmniej. Dobre wyniki szybko uczynią z Pana lokalnego bohatera. - W głowie zabrzmiały mi słowa prostytutki z mojego miasta. Zwykła mówić, że nie długość, lecz technika czynią z Ciebie zawodnika. - A, więc jest Pan wstępnie zainteresowany moją osobą? - Zapytałem. - Tak. Jest Pan młody, ma charyzmę. Takiego trenera potrzebuje Bristol City. - Byłem już pewien, że w końcu dostanę tą robotę. - Ale nie tak szybko. Zatrudniam Pana na okres próbny. Po trzech miesiącach zacznę się zastanawiać nad przedłużeniem umowy. - Dobre i to. A co mam zrobić przez ten czas? - Masz wygrywać mecze i dobrze przepracować okres przygotowawczy. Transfery, to chyba nie jest dla Ciebie spore wyzwanie. Mam tylko prośbę. Korzystaj z młodych graczy. Dostaniesz 300,000$ na transfery i 110,009$ na płace. Celem jest awans. - Awans z takim budżetem. No kurwa nie sądzę szefie. Dzisiaj nie mamy Prima Aprilis. Mam się bić o awans? - Bij się o przedłużenie kontraktu, bo już mi podpadasz. - Keith spojrzał na drzwi. Miał wyraźnie dosyć tej rozmowy Po opuszczeniu gabinetu byłem zmieszany. Mogło być gorzej. Niby mam tę robotę, ale budżety i męczenie się z takim człowiekiem jak Richard...To nie zachęcało do owocnej pracy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...