Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'Tadeusz Paszczyszn' .
-
Po udanej przygodzie w Tarnowie, z powodów rodzinnych Tadeusz musiał zrezygnować z dalszego prowadzenia Unii Tarnów - zostawił swój mistrzowski zespół na dwie kolejki przed końcem sezonu. Dla wszystkich było to ogromnym zaskoczeniem, prasa nie mogła pojąć decyzji Paszczyszyna. Na szczęście zespół wraz z zarządem klubu uszanowali jego decyzję, a sam Tadeusz wrócił do Limanowej, do swojego macierzystego miasta. Kilka dni po powrocie zadzwonił do mnie Krzysiek, mój były pracodawca i dobry znajomy: [K] - I jak tam stary? Cieszysz się z powrotu do swojej 'małej ojczyzny'? [T] - Powiem Ci, że strasznie mi ulżyło. Potrzebowałem tego spokoju, odpoczynku. Trenerka już chyba nie jest dla mnie, za stary na to jestem. [K] - (zaśmiał się) Jaki za stary? Dzwonię by jeszcze raz podziękować Ci za wykonaną pracę przez ten cały sezon. Dzięki Tobie jesteśmy w II lidze! [T] - Brawo! Wiedziałem, że chłopcy dadzą radę udźwignąć ten ciężar i zrobić ten ostatni krok. Masz już kogoś na moje zastępstwo? [K] - Jak na razie trenerem zostaje Twój były asystent, w ostatnich meczach poprowadził nasz zespół lepiej niż Ty. (śmiech) [T] - Dobra decyzja, Grzesiek doskonale zna zespół i myślę, że poradzi sobie w II lidze. [K] - No i co teraz zamierzasz? Słyszałem, że kilka zespołów z Twojego rejonu będzie zainteresowana, żebyś ich objął. [T] - Heh, jakoś nie czuję że chcę wrócić do piłki, tutaj mentalność jest inna niż u was. Nie wiem, nie mam zielonego pojęcia jeszcze co będzie dalej. [K] - Rób jak uważasz. Gdybyś kiedyś był przypadkiem w Tarnowie to daj znać, wiedz że jesteś zawsze mile u nas widziany. Trzymaj się! [T] - Dzięki, oczywiście jak będę to zawitam do was. Pięć! Po tej rozmowie z czystej ciekawości zacząłem przeglądać jak wygląda sytuacja 'limanowskiej piłki' w świecie. Doszła mnie informacja, że zespół z mojego miasta, z którym miałem walczyć w II lidze, wycofał się z rozgrywek i będą próbować odbudować się w Okręgówce. Szok i niedowierzanie, zespół który miał być 'dumą ziemi limanowskiej' wraca się do okręgówki. Straszny regres. Z początkiem czerwca udałem się na mecz właśnie ligi okręgowej - mierzyli się ze sobą Sokół Słopnice, który walczył o utrzymanie i Orzeł Wojnarowa, który był pewny spadku do A Klasy. To co zobaczyłem, przerosło moje wyobrażenia. Wiedziałem, że piłka na terenie gdzie się wychowałem zawsze była na pierwszym meczu, ale nie sądziłem, że wciąż jest taka zajawka kibiców. Race, flagi, bannery, tłum na stadionie sprawił, że obudziło się we mnie potrzeba zbudowania kolejnej 'dumy ziemi limanowskiej'. Ostatecznie Sokół przegrał mecz, aż 0:3 ale to co zobaczyłem na trybunach mnie całkowicie urzekło. Miejscowa prasa szybko podchwyciła temat, że moja obecność na tym meczu nie była przypadkowa. Dzień później dostałem telefon od redaktora portalu 'limanowa.in': [R] - Witam, tutaj redaktor naczelny portalu 'limanowa.in'. Czy mógłbym zadać Panu kilka pytań odnośnie Pańskiego powrotu do Limanowej? [T] - Dzień dobry, nie rozumiem co w tym takiego nadzwyczajnego, ale niech będzie. Zamieniam się w słuch. [R] - Czy to prawda, że wrócił Pan do Limanowej, by objąć zespół Limanovii Limanowa, który jak wiemy, wycofał się z rozgrywek II ligi i zacznie swoją przygodę w Okręgówce? [T] - Nie wiem skąd wy bierzecie te informację. Wróciłem się do mojego rodzimego miasta, by odpocząć od większych miast. Nie zamierzam obejmować Limanovii i nie zamierzam jak na razie wracać do piłki nożnej. Myślę, że to jest czas na to, aby dać sobie chwilę na wstrzymanie. [R] - Czyli twierdzi Pan, że jest w jakimś stopniu wypalony już? [T] - (śmiech) Wypalony? Nie, nie uważam tak. Po prostu przerwa od pracy każdemu czasem jest potrzebna. [R] - Dużo się mówiło o tym, że to przez konflikty w drużynie oraz z zarządem Pan opuścił Unię Tarnów, ile w tych plotkach jest ziarenka prawdy? [T] - Bzdury. Z prezesem Unii wciąż mam dobre relacje, odszedłem z klubu tylko i wyłącznie z własnych, osobistych powodów. Zespół ani zarząd nie mieli żadnego udziału w decyzji podjętej przeze mnie. [R] - Czyli możemy rozumieć, że w najbliższym czasie nie zobaczymy Pana na ławce trenerskiej? [T] - Jak możecie mnie zobaczyć, skoro nawet nie dostałem żadnych ofert. (śmiech) A tak na poważnie, to mało prawdopodobne, bym objął jakikolwiek klub. [R] - To byłoby na tyle, dziękuję za poświęcony czas. Do usłyszenia. [T] - Ja również dziękuję, żegnam.