Skocz do zawartości

Flat Eric

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 422
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Flat Eric

  1. Ostatnia przeszkoda na drodze do fazy grupowej Ligi Europy - Rosenborg. Wszyscy spodziewali się łatwej przeprawy, tymczasem mecz za bardzo nam nie wyszedł. To znaczy jasne, mieliśmy przewagę i w ogóle, ale ostatecznie odnieśliśmy zwycięstwo najskromniejsze z możliwych, czyli 1:0. Jak padł jedyny gol? Po potężnym strzale z dystansu Ventury, Hansen odbił piłkę przed siebie, a w zamieszaniu podbramkowym najsprytniejszy okazał się stary lis, Goran Jovic. I tyle. Rewanż w Trondheim wcale nie musi być spacerkiem. Liga Europy - 1. runda [1/2] 22.09.2044, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica - Rosenborg 1:0 (1:0) 41'- Jovic MoM: Jovic (8) Widownia: 57549 Wyjazdową potyczkę z Gil Vicente można streścić słowami "miłe złego początki". Objęliśmy prowadzenie w doliczonym czasie pierwszej połowy, po tym jak niefortunna interwencja Souzy umożliwiła Jackowi Bartosowi oddanie ładnego strzału ze skraju pola karnego. Nic nie zapowiadało koszmaru, a takowy nadszedł... Ostatni kwadrans najchętniej wymazałbym z pamięci. Właśnie wtedy gospodarze wyprowadzili dwie szybkie kontry - pierwszą efektownym lobem wykończył Paulo Jorge, drugą spokojnie sfinalizował Ivkovic. Pierwsza porażka sezonu 2044/45 stała się faktem, jednak nie to było najgorsze. Boisko z kontuzją opuścili Goran Jovic (uraz twarzy, dwa tygodnie przerwy) i Rene Espersen (skręcony staw kolanowy, miesiąc przerwy). Bwin Liga [6/30] 25.09.2044, Estadio Cidade de Barcelos, Barcelos Gil Vicente [7] - Benfica [1] 2:1 (0:1) 45'- Bartos (0:1) 76'- Paulo Jorge (1:1) 87'- Ivkovic (2:1) MoM: Ivkovic (8) Widownia: 35182
  2. Mecz przeciwko Vitorii Setubal mógł być trudny, ponieważ podopieczni Carlosa Sousy rozpoczęli sezon od dwóch zwycięstw i remisu, prezentowali zaskakująco dobrą formę. A jednak szybko rozmontowaliśmy ich defensywę - Ventura przechwycił piłkę na środku boiska i podał do Neofytou, który (choć sam mógł kończyć) odegrał jeszcze do lepiej ustawionego Jovica. Niepilnowany Czarnogórzec spokojnie umieścił piłkę tuż przy słupku. Wszystko zmierzało w dobrym kierunku, niestety krótko przed przerwą wyrównał Boris Bradic... Serbski napastnik kiwką minął Yusufa, wpadł w pole karne i piekielnie mocnym uderzeniem pod poprzeczkę pokonał Gorana Dujmovica. Wiadomo, gole do szatni zawsze bolą, ale nie rozpamiętywaliśmy tego zbyt długo, chcąc jak najszybciej wrócić na właściwe tory. Dopięliśmy swego w 64. minucie, gdy piłka dość nieoczekiwania spadła pod nogi Jovica. 27-letni snajper zachował przytomność umysłu i mierzonym, płaskim strzałem po długim rogu nie dał szans Silvie. Ostateczne pogrążenie gości nastąpiło w końcówce spotkania za sprawą Pochettino - z prawej strony dośrodkował Rui Albino, Christensen zgrał głową do Argentyńczyka, a ten spokojnie znalazł drogę do siatki. Tym sposobem zastąpiliśmy Vitorię na pozycji wicelidera. Bwin Liga [4/30] 4.09.2044, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [7] - Vitoria Setubal [2] 3:1 (1:1) 10'- Jovic (1:0) 44'- Bradic (1:1) 64'- Jovic (2:1) 85'- Pochettino (3:1) MoM: Jovic (9) Widownia: 65527 W poprzednim sezonie mierzyliśmy się z Bragą trzykrotnie, ponosząc dwie porażki i jeden raz remisując. Nic dziwnego, że miałem lekkie obawy, które na szczęście błyskawicznie zostały rozwiane. Szybko zadaliśmy pierwszy cios – zegar wskazywał jedenastą minutę, gdy Espersen dośrodkował z prawej flanki idealnie na głowę Neofytou. A że Cypryjczyk znany jest z dobrej gry w powietrzu, akcję zakończył golem. Jeszcze w pierwszej połowie na 2:0 podwyższył Jovic, uderzając z rzutu wolnego. Piłka odbiła się od obrońcy Bragi, a następnie od słupka i wylądowała za plecami Fuentesa. Po zmianie stron nadal zdecydowanie dominowaliśmy, co przyniosło efekt w postaci kolejnych trafień. Trzecie było dziełem Neofytou, choć całość zapoczątkował Dujmovic. To właśnie chorwacki bramkarz dalekim wykopem umożliwił Jovicowi przebicie piłki głową do reprezentanta Cypru, który znalazł się sam na sam z golkiperem gości i z zimną krwią go pokonał. Wkrótce mogło być 4:0, ale Fuentes wybronił rzut karny wykonywany przez Pochettino. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. Wynik ustalił nie kto inny, jak świetnie dysponowany Neofytou, wykorzystując precyzyjne podanie Espersena. Piłka przełamała jeszcze ręce bramkarza, po czym wpadła do siatki. Hattrick Antonisa przypieczętował naszą wysoką wygraną i awans na fotel lidera. Bwin Liga [5/30] 18.09.2044, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [2] - Braga [7] 4:0 (2:0) 11'- Neofytou 31'- Jovic 58'- Neofytou 87'- Neofytou MoM: Neofytou (9) Widownia: 62771
  3. Największe transfery - sierpień 2044 TOP 10 - ŚWIAT 1. Lucian Calugaru [25 lat, Rumunia 11/1, ofensywny pomocnik] Zaragoza -> Manchester United (19,5 M) 2. Giacinto Baroni [26 lat, Włochy 16/0, defensywny pomocnik] Lazio -> Arsenal (16,25 M) 3. Luis Fernandez [25 lat, Argentyna 2/0, lewy pomocnik] Auxerre -> Leverkusen (16 M) 4. Yossi Cohen [24 lata, Izrael 12/2, napastnik] Kallithea -> Gil Vicente (15 M) 5. Hugo Russo [26 lat, Argentyna, środkowy pomocnik] Boca -> Dortmund (14,25 M) 6. Nenad Vuckovic [27 lat, Serbia 29/3, prawy pomocnik] Sporting -> Unterhaching (14,25 M) 7. Andre [27 lat, Brazylia, prawy pomocnik] Gladbach -> Recreativo (14 M) 8. Andre Dias [28 lat, Portugalia 20/10, napastnik] Offenbach -> Braga (13 M) 9. Dimitris Apostolidis [27 lat, Grecja 14/0, prawy obrońca] Deportivo -> Inter (12,75 M) 10. Paulo [28 lat, Brazylia, defensywny pomocnik] Nacional da Madeira -> Sporting (12,75 M) TOP 10 - PORTUGALIA 1. Yossi Cohen [24 lata, Izrael 12/2, napastnik] Kallithea -> Gil Vicente (15 M) 2. Andre Dias [28 lat, Portugalia 20/10, napastnik] Offenbach -> Braga (13 M) 3. Paulo [28 lat, Brazylia, defensywny pomocnik] Nacional da Madeira -> Sporting (12,75 M) 4. Oliveira [26 lat, Brazylia, napastnik] Espinho -> Gil Vicente (12,25 M) 5. Coen Vos [29 lat, Holandia 1/0, prawy pomocnik] Nacional da Madeira -> Sporting (11 M) 6. Gregor Maucec [24 lata, Słowenia 25/11, napastnik] Willem II -> Braga (10 M) 7. Nicolas Padilla [23 lata, Peru 15/5, napastnik] NEC -> Nacional da Madeira (9,75 M) 8. Angel Luis Martinez [25 lat, Peru 24/0, środkowy obrońca] Espinho -> Nacional da Madeira (9,25 M) 9. Luciano [21 lat, Brazylia, środkowy obrońca] Sanjoanense -> Vitoria Setubal (8,25 M) 10. Ronaldo [23 lata, Brazylia, środkowy pomocnik] Tigres -> Nacional da Madeira (8,25 M)
  4. W drugiej kolejce podejmowaliśmy Nacional da Madeira – jednego z faworytów do mistrzostwa, który wystartował nawet gorzej od nas, przegrywając na inaugurację z Vitorią Setubal. Nie był to najwyraźniej przypadek, bo w Lizbonie podopieczni Marco Silvy również zaprezentowali się słabiutko. Niestety, sami mieliśmy zwichrowane celowniki i obie bramki zdobyliśmy po stałych fragmentach gry, konkretnie po rzutach rożnych. W pierwszej połowie Kapetanos dośrodkował wprost na głowę Rodrigo Very, w drugiej części spotkania z jego centry skorzystał Jovic. Wiecznie naburmuszony Grek w sześciu dotychczasowych meczach zanotował już cztery asysty! Zwycięstwo cieszy, styl nieco mniej. Bwin Liga [2/30] 24.08.2044, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [9] - Nacional da Madeira [12] 2:0 (1:0) 33'- Vera 74'- Jovic MoM: Kapetanos (8) Widownia: 63424 Beniaminek Rio Ave nie powinien sprawić nam kłopotów, ale jak już wspominałem, skuteczność nie była ostatnio naszą mocną stroną. Prowadzenie objęliśmy stosunkowo szybko, choć szczęśliwie – pierwszą próbę Mensaha wybronił świetnie dysponowany Araujo, dobitka Ghańczyka trafiła w słupek, i dopiero trzecie podejście okazało się skuteczne. Później zmarnowaliśmy jeszcze wiele dogodnych okazji, co oczywiście musiało się na nas zemścić. Gospodarze wyprowadzili błyskawiczną kontrę, po której Joao znalazł się sam na sam z Dujmovicem i pokonał chorwackiego bramkarza niczym rutyniarz. Był to jeden z czterech (a dwóch celnych) strzałów Rio Ave, my oddaliśmy w tym czasie 22 strzały, z czego 8 w światło bramki. Klasyka gatunku. Bwin Liga [3/30] 27.08.2044, Estadio do Rio Ave, Vila do Conde Rio Ave [12] - Benfica [3] 1:1 (0:1) 20'- Mensah (0:1) 70'- Joao (1:1) MoM: Araujo (8) Widownia: 12768 Rewanż z Young Boys mógł być trudny... ale nie był. Rywali napoczęliśmy w 30. minucie, a jakże, po rzucie rożnym. Tym razem precyzyjną wrzutkę na głowę Neofytou posłał Louis Yusuf. Chwilę później prowadziliśmy już 2:0 – Neves huknął z dystansu, a tor lotu piłki dość przypadkowo zmienił Jovic i to na konto Czarnogórca zapisano trafienie numer dwa. Po przerwie Szwajcarów ostatecznie dobił Neofytou, wykorzystując rzut karny. Honor gości w samej końcówce uratował Kehrli, jednak nic to nie zmieniało. Pewnie i zasłużenie wywalczyliśmy awans – ostatnią przeszkodą na drodze do fazy grupowej LE będzie Rosenborg. Niestety, zwycięstwo okupiliśmy kontuzją Rodrigo Very - Chilijczyk naciągnął ścięgno podkolanowe, co oznaczało miesiąc przymusowej przerwy. Liga Europy - 2. runda kwalifikacyjna [2/2] 1.09.2044, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica - Young Boys 3:1 (2:0) 30'- Neofytou (1:0) 32'- Jovic (2:0) 71'- Neofytou - K (3:0) 89'- Kehrli (3:1) MoM: Neofytou (8) Widownia: 57551
  5. W ramach uzupełnienia składu ściągnąłem z Bragi obiecującego środkowego pomocnika Antonio Venturę (20 lat). Kosztował zaledwie 650 tysięcy i nie służył tylko zwiększeniu liczby młodych Portugalczyków; był tak utalentowany, że na pewno dostanie szansę co najmniej kilkunastu występów. Skuteczny w odbiorze, dokładny w podaniach, kreatywny, pracowity, dobry technicznie. Mógł zostać potencjalną gwiazdą już za kilka lat. Jak już wspomniałem, w kwalifikacjach Ligi Europy trafiliśmy na Young Boys Berno - przeciwnika może niezbyt renomowanego, ale jednego z najmocniejszych wśród drużyn nierozstawionych. Szwajcarzy faktycznie zawiesili poprzeczkę całkiem wysoko, dość powiedzieć, że jedynego gola strzeliliśmy po stałym fragmencie gry. Konkretnie po rzucie rożnym Kapetanosa i ładnej główce Neofytou. Grecko-cypryjska akcja dała nam skromne zwycięstwo, choć gospodarze mieli chyba lekką przewagę. Styl trochę martwił, ale najważniejsze, że byliśmy krok bliżej celu, czyli fazy grupowej LE. Liga Europy - 2. runda kwalifikacyjna [1/2] 18.08.2044, Stade de Suisse Wankdorf, Berno Young Boys - Benfica 0:1 (0:1) 23'- Neofytou MoM: Neofytou (8) Widownia: 19994 Sezon ligowy zainaugurowaliśmy wyjazdowym meczem przeciwko beniaminkowi, klubowi Infesta. Niestety, gra ewidentnie nam się nie kleiła; mimo wyraźnej przewagi długo nie potrafiliśmy znaleźć sposobu na szczelną i ofiarną defensywę gospodarzy. Bezradność kolegów wreszcie zdenerwowała największą gwiazdę Benfiki, czyli Ivana Perkovica. W 72. minucie Chorwat uderzył z ostrego kąta po ziemi, z istną furią, nie dając bramkarzowi żadnych szans. Sądziłem, że wymęczymy zwycięstwo, jednak biało-niebiescy grali do końca... W doliczonym czasie gry, po błędach naszych obrońców i dobrym podaniu Pimenty, sam na sam z Dujmovicem znalazł się Pedro Catarino. który zachował zimną krew i uratował swojej ekipie jeden punkt. Falstart panowie, falstart. Bwin Liga [1/30] 21.08.2044, Stadion Campo Moreira Marques, Sao Mamede de Infesta Infesta [-] - Benfica [-] 1:1 (0:0) 72'- Perkovic (0:1) 90'- Catarino (1:1) MoM: Perkovic (8) Widownia: 12688
  6. Wyeliminowanie Saturna oznaczało triumf w "prestiżowych" rozgrywkach Pucharu Lata i awans do kwalifikacji Ligi Europy, więc nikogo nie trzeba było dodatkowo mobilizować. Na własnym stadionie wyraźnie zdominowaliśmy Rosjan, tylko długo nic z tego faktu nie wynikało. Głównie za sprawą dobrej dyspozycji bramkarza gości, Sergeya Garina. Dopiero w drugiej połowie dopięliśmy swego - Jacek Bartos, poirytowany przebiegiem spotkania, uderzył "na pałę" ze skraju pola karnego, a piłka po rykoszecie wpadła do siatki, obok zdezorientowanego Garina. Tym razem bramkarz nic nie mógł zrobić. Potem nie wydarzyło się już prawie nic ciekawego, poza czerwoną kartką dla Luisa Leitao, na szczęście pokazaną w samej końcówce meczu. Skromna zaliczka, choć postawa naszych rywali nie zwiastowała większych trudności w wywalczeniu awansu. Puchar Lata - 3. runda [1/2] 23.07.2044, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica - Saturn 1:0 (0:0) 58'- Bartos MoM: Dujmovic (7) Widownia: 32411 Początek rewanżu postawił rosyjskich zawodników w bardzo trudnej sytuacji. Zegar wskazywał 18. minutę, gdy Neofytou celnym strzałem głową zamknął dośrodkowanie Kapetanosa z rzutu rożnego, co oznaczało, że Saturn potrzebował teraz trzech goli, by nas wyeliminować. Uprzedzę fakty - nic takiego nie miało miejsca. Gospodarze zdołali tylko zaliczyć honorowe trafienie i to dopiero w doliczonym czasie gry. Tkachev dośrodkował z połowy boiska, a Gurov dość przypadkową główką pokonał Gorana Dujmovica. Swoją drogą, Chorwat mógł spisać się nieco lepiej, ale wybaczam mu tę drobną wpadkę, bo i tak spokojnie przechodzimy dalej. Kolejna przeszkodą, już w ramach kwalifikacji Ligi Europy, będzie Young Boys Berno. Puchar Lata - 3. runda [2/2] 30.07.2044, Stadion Saturn, Ramieńskoje Saturn - Benfica 1:1 (0:1) 18'- Neofytou (0:1) 90'- Gurov (1:1) MoM: Kulakov (8) Widownia: 6375 Największe transfery - lipiec 2044 TOP 10 - ŚWIAT 1. Ricardo Nunes [23 lata, Portugalia 31/8, środkowy pomocnik] Bordeaux -> Juventus (34,5 M) 2. Eduardo Toro [26 lat, Chile 16/0, bramkarz] Unterhaching -> Leverkusen (31,5 M) 3. Sebastian Lopez [28 lat, Urugwaj 45/25, napastnik] Wolfsburg -> Espanyol (25,5 M) 4. Stefan Meinhardt [25 lat, Niemcy 2/0, prawy pomocnik] Unterhaching -> Liverpool (25 M) 5. Giorgos Balafas [22 lata, Grecja 10/1, środkowy pomocnik] Espanyol -> Manchester United (24 M) 6. Sven Hanke [21 lat, Niemcy, lewy pomocnik] Leverkusen -> Juventus (22,5 M) 7. Arjan Duro [27 lat, Albania 26/4, prawy pomocnik] Portsmouth -> Chelsea (22,5 M) 8. Jochen Baron [26 lat, Niemcy 17/2, środkowy pomocnik] Unterhaching -> Zaragoza (21,5 M) 9. Stephan Muller [22 lata, Niemcy, środkowy obrońca] Frankfurt -> Dortmund (21 M) 10. Carlos Figueredo [23 lata, Argentyna 11/0, środkowy pomocnik] Espanyol -> Barcelona (18,75 M) TOP 10 - PORTUGALIA 1. Louis Yusuf [24 lata, Nigeria 19/1, środkowy obrońca] Panathinaikos -> Benfica (11,25 M) 2. Philippe Joseph [29 lat, Francja, lewy pomocnik] Braga -> Beira-Mar (10,5 M) 3. Luis Couto [23 lata, Portugalia 2/0, napastnik] Belenenses -> Leiria (10,25 M) 4. Ramon Panadero [26 lat, Kolumbia 8/0, lewy obrońca] Schalke -> Gil Vicente (9,5 M) 5. Cyril N'Diaye [27 lat, Francja, bramkarz] Celta Vigo -> Beira-Mar (8,5 M) 6. Sandro [22 lata, Brazylia, środkowy obrońca] Leiria -> Espinho (7,25 M) 7. Josivan Mendes de Souza [25 lat, Brazylia, środkowy pomocnik] Lens -> Sporting (7 M) 8. Tomislav Filipovic [24 lata, Chorwacja, lewy pomocnik] RKC -> Porto (7 M) 9. Goncalo Paiva [22 lata, Portugalia, defensywny pomocnik] Vitoria Setubal -> Beira-Mar (6,75 M) 10. Sebastian Visan [22 lata, Rumunia, napastnik] Braga -> Academica (5,75 M) ---. Daniel [20 lat, Brazylia, środkowy/prawy obrońca] Sanjoanense -> Gil Vicente (5,75 M) ---. Slavko Zikovic [23 lata, Chorwacja 9/0, lewy pomocnik] Gil Vicente -> Espinho (5,75 M)
  7. Lato 2044, poza Mistrzostwami Europy wygranymi przez... Szkocję (3:2 w finale z Francją), obfitowało w liczne transfery. Benfikę opuściło wielu zawodników, w tym kilku, którzy odgrywali znaczącą rolę. I tak Matias Ruiz (121 meczów, 7 goli) przeniósł się do Betisu, Drazen Sostaric (46 meczów, 9 goli) do Fatimy, a krnąbrnego Maximiliano Lopeza bez żalu opchnąłem Bordeaux za imponującą sumę 8 milionów euro. Dodatkowy milion zasilił nasze konto po sprzedaży Sebastiana Moliny (48 meczów, 7 goli) do Realu Mallorca. Do Lizbony też zawitało paru nowych graczy. Środek obrony wzmocnił jeden z najbardziej rozchwytywanych stoperów na świecie, czyli Louis Yusuf (24 lata), 19-krotny reprezentant Nigerii. Panathinaikos zażądał za niego ponad 11 milionów, ale byłem spokojny, że Louis się sprawdzi. Ruiza na prawej pomocy miał zastąpić przebojowy reprezentant Danii, Rene Espersen (23 lata). Jego też wypatrzyłem w Grecji, a konkretnie w Atromitosie. Kosztował dużo mniej, bo tylko 1,8 miliona. Poza tym ściągnąłem rezerwowego bramkarza, Brazylijczyka Pedro. Utalentowany 18-latek przybył z Palmeiras za 2,7 miliona, ale to nadal melodia przyszłości. Typowe uzupełnienie składu stanowił francuski napastnik Julien Lopez (23 lata), sprowadzony z Malagi za skromne 375 tysięcy euro. Żaden z nowych nabytków nie zdążył zadebiutować w Pucharze Lata, w którym przyszło nam rywalizować z andorskim klubem Sant Julia. Kibice liczyli na dwucyfrówkę, tymczasem gospodarze bronili się dzielnie i szczęśliwie, ostatecznie tracąc tylko trzy gole. Pierwszy był dziełem Rodrigo Very i nie należał do najpiękniejszych... Chilijczyk po prostu kopnął zza pola karnego, a piłka odbiła się od muru i wylądowała w siatce. Pięć minut później prowadziliśmy już 2:0 – wprawdzie uderzenie Neofytou z jedenastu metrów obronił Lucio, jednak dobitka Perkovica okazała się skuteczna. Wynik ustalił w drugiej połowie Goran Jovic, który wykorzystał dobre, niesygnalizowane podanie „w tempo” od Pochettino. 3:0 z drużyną z Andory... Bez szału, chociaż jaki sens ma przesadne forsowanie tempa, gdy losy rywalizacji są przesądzone praktycznie przed pierwszym gwizdkiem? Puchar Lata - 2. runda [1/2] 9.07.2044, Estadi Comunal d'Aixovall, Andorra la Vella Sant Julia - Benfica 0:3 (0:2) 13'- Vera 18'- Perkovic 62'- Jovic MoM: Perkovic (8) Widownia: 1800 Rewanż był czystą formalnością, jednak chcieliśmy dać trochę radości wiernym kibicom przybyłym na stadion Benfiki. Fani szybko obejrzeli pierwszą bramkę, bo już w ósmej minucie – plamę na honorze po niewykorzystanym karnym zmazał Neofytou. Nie minęło 60 sekund, a bramkarz gości znów musiał wyciągać piłkę z siatki. Tym razem kapitalną petardę z ostrego kąta odpalił Taulant Shahini. Na 3:0 podwyższył z rzutu karnego Perkovic, a ostatnie słowo należało do Neofytou, który głową zamknął doskonałe dośrodkowanie Chorwata. Gładko golimy frajerów – następnym przeciwnikiem będzie zdecydowanie bardziej wymagający (choć też niezbyt renomowany) rosyjski Saturn. Puchar Lata - 2. runda [2/2] 16.07.2044, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica - Sant Julia 4:0 (4:0) 8'- Neofytou 9'- Shahini 25'- Perkovic - K 34'- Neofytou MoM: Neofytou (9) Widownia: 29385
  8. Podsumowanie sezonu 2043/44 w Portugalii: Bwin Liga Zwycięzcy - Sporting Spadek - Santa Clara, Olhanense Najlepszy strzelec - Danilo (Sporting, 24 gole) Najwięcej asyst - Nenad Vuckovic (Sporting, 15 asyst) Najwyższa średnia ocena - Mile Dugic (Academica, 7.63 / 30 meczów) Największa niespodzianka - Leiria Największe rozczarowanie - Benfica Transfer sezonu - Mile Dugic (Academica, 11.75 M), Angelo Domingues (Atletico CP, 0) Najgorszy transfer sezonu - Luis Couto (Belenenses, 4.9 M), Angel Luis Martinez (Espinho, 4.9 M) Liga Vitalis Zwycięzcy - Infesta Awans - Infesta, Rio Ave Spadek - Fafe, Portimonense Najlepszy strzelec - Fabio Silva (Penafiel, 17 goli) Najwięcej asyst - Luis Fernandes (Estrela Amadora, 13 asyst) Najwyższa średnia ocena - Osvaldo Aguas (Penafiel, 7.40 / 25 meczów) Największa niespodzianka - Maia Największe rozczarowanie - Fafe Transfer sezonu - Luis Manuel (Infesta, 0), Marco Tavares (Estrela Amadora, 0) Najgorszy transfer sezonu - Martin Mikula (Leixoes, 625 tys.), Antonio Vitorino (Leixoes, 550 tys.) 2. Liga A Zwycięzcy - Pacos Ferreira Awans - Pacos Ferreira Spadek - Moreirense, Famalicao, Varzim, Trofense, Tirsense, Maria da Fonte Najlepszy strzelec - Raul Andre (Vianense, 18 goli) Najwięcej asyst - Fabio Nunes (Varzim, 11 asyst) Najwyższa średnia ocena - Jorge Martins (Pacos Ferreira, 7.20 / 20 meczów) Największa niespodzianka - Lousada Największe rozczarowanie - Varzim Transfer sezonu - Joao (Freamunde, 0) Najgorszy transfer sezonu - Rui Barbosa (Leca, 160 tys.), Edu (Lousada, 0) 2. Liga B Zwycięzcy - B. C. Branco Spadek - Torres Novas, U. Lamas, Abrantes, Esmoriz, Sp. Pombal, SJ Ver Najlepszy strzelec - Joao Vieira (O. Bairro, 17 goli) Najwięcej asyst - Filipe Pinto (Oliveirense, 13 asyst) Najwyższa średnia ocena - Daniel Aurelio (Anadia, 7.40 / 27 meczów) Największa niespodzianka - O. Bairro Największe rozczarowanie - Feirense Transfer sezonu - Marco Costa (Torreense, 0), Vitor Pinho (Anadia, 1 tys.) Najgorszy transfer sezonu - Jorge (SJ Ver, 3 tys.), Carlos Paixao (Anadia, 55 tys.) 2. Liga C Zwycięzcy - Sintrense Awans - Sintrense Spadek - Juventude de Evora, Odivelas, Amora, Machico Najlepszy strzelec - Bruno Zeferino (Camacha, 20 goli) Najwięcej asyst - Carlos Camara (Sintrense, 20 asyst) Najwyższa średnia ocena - Pedro Pinto (Sintrense, 7.39 / 33 mecze) Największa niespodzianka - Pinhalnovense Największe rozczarowanie - Operario dos Acores Transfer sezonu - Bruno Zeferino (Camacha, 0) Najgorszy transfer sezonu - Sergio Azevedo (Machico, 45 tys.), Jose Ferreira (Machico, 35 tys.) 2. Liga D Zwycięzcy - Lusitano de Evora Spadek - Torre Moncorvo, Valdevez, Pontassolense, Avanca Najlepszy strzelec - Bruno Encarnacao (Fiaes, 24 gole) Najwięcej asyst - Robson Rosa (Lusitano de Evora, 15 asyst) Najwyższa średnia ocena - Bruno Encarnacao (Fiaes, 7.44 / 34 mecze) Największa niespodzianka - Merelinense Największe rozczarowanie - Valdevez Najgorszy transfer sezonu - Bruno Guedes (Valdevez, 50 tys.), Marcos (Canical, 1 tys.) Pozostali zwycięzcy Puchar Portugalii - Braga Portugalski Puchar Ligi - Nacional da Madeira Superpuchar Portugalii - Benfica Nagrody Najwięcej asyst w roku - Nenad Vuckovic (Sporting) Król Strzelców - Danilo (Sporting) Piłkarz Roku - Leonard Bulku (Sporting) Piłkarz Meczu - Danilo (Sporting) Debiutant Roku - Nana Mensah (Benfica) Napastnik Roku - Oliveira (Espinho) Najlepszy Bramkarz - Valery Kazakov (Gil Vicente) Menedżer Roku - Tiago Ribeiro (Sporting) Stoper Roku - Marcelo Lobo (Gil Vicente) Obrońca Roku - Christian Selke (Benfica) Krajowy Piłkarz Roku - Paulo Jorge (Gil Vicente) Piłkarz Roku Za Granicą - Fabio Lopes (Atletico Madryt) Sędzia Roku - Antonio Alexandre
  9. Wielki finał Pucharu Portugalii przeciwko Bradze miał dać nam przepustkę do europejskich pucharów i zapisanie się w historii jako trzykrotny z rzędu zdobywca trofeum. Niestety, był podsumowaniem całego mizernego sezonu. Jedyną bramkę zdobył Aldo w 39. minucie, po tym jak kilku jego kolegów z łatwością rozklepało defensywę Benfiki. Niby próbowaliśmy odrobić straty, ale bardzo niemrawo i - co za tym idzie - nieskutecznie. Porażka sprawiła, że moja przyszłość w Lizbonie stanęła pod dużym znakiem zapytania. Muszę się poważnie zastanowić. Puchar Portugalii [Finał] 22.05.2044, Estadio Nacional, Lizbona Braga [1 L] - Benfica [1 L] 1:0 (1:0) 39'- Aldo MoM: Aldo (8) Widownia: 50985 Bramkarze Goran Dujmovic [27 lat, Chorwacja 28/0] - 47 meczów, 55 wpuszczonych goli, 14 x czyste konto, 0 x MoM, średnia ocena: 6.98 Edgar Vitorino [27 lat, Portugalia] - 1 mecz, 0 wpuszczonych goli, 1 x czyste konto, 0 x MoM, średnia ocena: 7.00 Dujmovicowi nie mam wiele do zarzucenia, zwłaszcza w lidze często zachowywał czyste konto. Vitorino nie godzi się z rolą rezerwowego i chce odejść. Lewi obrońcy Bruno Nogueira [25 lat, Portugalia 1/0] - 43 mecze, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.98 Dalibor Petkovic [26 lat, Czarnogóra 16/0] - 6 meczów, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.77 Dość nieoczekiwanie Nogueira wygryzł rok starszego kolegę, ale nie bez powodu. Zazwyczaj grał dobrze, zadebiutował nawet w reprezentacji Portugalii. Na początku sezonu marudził o odejściu, teraz się uspokoił. Petkovic podpadł mi w pierwszych meczach i nie wrócił już do łask, choć to nadal solidny zawodnik. Prawi obrońcy Rui Albino [25 lat, Portugalia] - 26 meczów, 0 goli, 6 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 7.08 Christian Selke [25 lat, Szwajcaria 13/0] - 20 meczów, 0 goli, 3 asysty, 0 x MoM, średnia ocena: 7.05 Tutaj podobnie - Albino świetnymi występami zdetronizował Szwajcara, którego pozycja była dotąd niepodważalna. Obaj całkowicie spełniają moje oczekiwania. Środkowi obrońcy Anastasios Kapetanos [24 lata, Grecja 4/1] - 41 meczów, 0 goli, 5 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 7.00 Luis Leitao [24 lata, Portugalia] - 41 meczów, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.95 Jose Lucas [20 lat, Portugalia] - 10 meczów, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.70 Neca Bento [29 lat, Portugalia] - 9 meczów, 0 goli, 1 asysta, 0 x MoM, średnia ocena: 7.00 Cały czas stawiałem na duet Kapetanos - Leitao. Niestety Grek wciąż chce odejść, a Portugalczykowi zdarzały się proste błędy. Rezerwowi różnie - Lucas gorzej, ale jest bardzo młody, Bento lepiej, ale powoli się starzeje. Można pomyśleć o wzmocnieniach. Lewi pomocnicy Ivan Perkovic [25 lat, Chorwacja 5/0] - 38 meczów, 6 goli, 10 asyst, 6 x MoM, średnia ocena: 7.24 Nikolaj Christensen [25 lat, Dania 16/2] - 18 meczów, 0 goli, 2 asysty, 0 x MoM, średnia ocena: 6.89 Maximiliano Lopez [22 lata, Urugwaj] - 11 meczów, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.82 Perkovic to prawdopodobnie najlepszy piłkarz Benfiki sezonu 2043/44. Nieoceniony! Christensen jest wartościowym zmiennikiem, za to młody Urugwajczyk... Imprezuje, nie przychodzi na treningi. Mimo dużego potencjału - do odstrzału. Prawi pomocnicy Matias Ruiz [26 lat, Argentyna] - 38 meczów, 1 gol, 11 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 7.08 Taulant Shahini [26 meczów, Albania 22/3] - 23 mecze, 2 gole, 4 asysty, 0 x MoM, średnia ocena: 7.13 Trzeba będzie się pożegnać z Ruizem, bo nie chce podpisać nowego kontraktu i prawdopodobnie odejdzie. Spokojnie mogę stawiać na Shahiniego, jednak Albańczyk będzie potrzebował zmiennika. Środkowi pomocnicy Rodrigo Vera [24 lata, Chile 16/0] - 35 meczów, 1 gol, 8 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 7.06 Jacek Bartos [23 lata, Polska] - 31 meczów, 1 gol, 3 asysty, 1 x MoM, średnia ocena: 6.97 Ciprian Telescu [26 lat, Rumunia 2/0] - 24 mecze, 2 gole, 6 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 7.04 Joao Neves [18 lat, Portugalia] - 17 meczów, 0 goli, 1 asysta, 0 x MoM, średnia ocena: 6.76 Drazen Sostaric [30 lat, Chorwacja] - 4 mecze, 0 goli, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.25 Jest bardzo dobry Vera, a dalej... pojawiają się problemy. Bartos źle się czuje w Portugalii, Telescu chce odejść do lepszego klubu, Neves wciąż jest trochę za młody, a Sostaric za stary. Ofensywni pomocnicy Sebastian Molina [24 lata, Urugwaj 4/1] - 14 meczów, 2 gole, 0 asyst, 0 x MoM, średnia ocena: 6.50 Jose Luis Pochettino [24 lata, Argentyna] - 14 meczów, 3 gole, 1 asysta, 1 x MoM, średnia ocena: 6.79 Obaj wchodzili głównie z ławki, więc trudno ich winić za przeciętne statystyki. I trudno jednoznacznie ocenić. Napastnicy Antonis Neofytou [25 lat, Cypr 21/5] - 36 meczów, 21 goli, 6 asyst, 6 x MoM, średnia ocena: 7.17 Nana Mensah [22 lata, Ghana 15/5] - 34 mecze, 14 goli, 7 asyst, 2 x MoM, średnia ocena: 7.06 Florian Bizeul [27 lat, Francja] - 28 meczów, 14 goli, 1 asysta, 3 x MoM, średnia ocena: 7.04 Goran Jovic [27 lat, Czarnogóra 24/5] - 28 meczów, 12 goli, 1 asysta, 3 x MoM, średnia ocena: 6.93 Gabriel Perez [26 lat, Urugwaj 2/0] - 11 meczów, 9 goli, 4 asysty, 3 x MoM, średnia ocena: 7.27 Właściwie każdy napastnik zmagał się w tym sezonie z kontuzjami, dlatego dobrze mieć kilku równorzędnych snajperów. Wyraźnie wybijał się jednak Neofytou.
  10. W meczu z Atletico objęliśmy prowadzenie krótko po przerwie. Neofytou dobrze odegrał do wracającego po kontuzji Jovica, a reprezentant Czarnogóry spokojnie umieścił piłkę tuż przy słupku. Niestety, mimo przewagi, ne zdołaliśmy zwyciężyć, bo w 77. minucie wyrównał Yordan Bonchev. Bwin Liga [29/30] 8.05.2044, Estadio da Tapadinha, Lizbona Atletico CP [13] - Benfica [4] 1:1 (0:0) 48'- Jovic (0:1) 77'- Bonchev (1:1) MoM: Bonchev (8) Widownia: 14207 Ligowe spotkanie z Bragą było tak naprawdę przetarciem przed wielkim finałem Pucharu Portugalii, w którym mieliśmy zmierzyć się z tym samym rywalem. Generalny sprawdzian wypadł... średnio. Goście lepiej weszli w mecz i to oni pierwsi cieszyli się ze zdobycia bramki. Aldo przymierzył zza pola karnego - sądziłem, że Dujmovic to obroni, jednak nie obronił... Do wyrównania doprowadził Pochettino, który sfinalizował kontrę płaskim strzałem z dystansu. Piłka nabrała szybkości na mokrej murawie i wylądowała w siatce. Niestety, zawodnicy Bragi odpowiedzieli błyskawicznie. Dwie minuty później dośrodkowanie Stanciu na gola zamienił Cedomir Zarkovic. Ostatecznie punkt uratował nam w końcówce meczu Perkovic - chorwacki pomocnik pewnie wykorzystał rzut karny. Bwin Liga [30/30] 15.05.2044, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [5] - Braga [7] 2:2 (0:0) 55'- Aldo (0:1) 72'- Pochettino (1:1) 74'- Zarkovic (1:2) 85'- Perkovic - K (2:2) MoM: Perkovic (8) Widownia: 62826 Kończymy sezon ligowy na rozczarowującym piątym miejscu. Wszystkiemu winne remisy... Choć zdobyliśmy raptem jeden punkt mniej niż w ubiegłym, mistrzowskim sezonie. http://i.imgur.com/WESbHDp.png http://i.imgur.com/hrCi2Uy.png
  11. Jedyną szansą, by zakończyć ten sezon z jakimkolwiek trofeum, było zdobycie (trzeci raz z rzędu) Pucharu Portugalii. Dlatego na półfinał z Academiką wystawiłem najmocniejszy możliwy skład. Wszystko wskazywało na to, że podjąłem słuszną decyzję, bo już w piątej minucie mogliśmy cieszyć się z prowadzenia. Łukasz Jarosz obronił uderzenie Neofytou, ale dobitki Ivana Perkovica - już nie. Jeśli jednak ktoś liczył na pogrom i szybkie rozstrzygnięcie losów rywalizacji, to srodze się zawiódł. Dopiero w samej końcówce wbiliśmy drugiego gola, będącego jednocześnie gwoździem do trumny gospodarzy. Piłka po strzale Kapetanosa odbiła się od obrońcy Academiki i wpadła pod nogi Perkovica, który z najbliższej odległości wpakował ją do siatki. Niedługo potem sędzia zagwizdał po raz ostatni, co oznaczało, że awansujemy do wielkiego finału! Tam stawimy czoła nieobliczalnej Bradze. Puchar Portugalii [Półfinał] 20.04.2044, Estadio Cidade de Coimbra, Coimbra Academica [1 L] - Benfica [1 L] 0:2 (0:1) 5'- Perkovic 81'- Perkovic MoM: Perkovic (9) Widownia: 14153 Gil Vicente wciąż miało matematyczne szanse na mistrzostwo, więc w Barcelos czekała nas ciężka przeprawa. I rzeczywiście, podopieczni Vitora Januario zadali cios jako pierwsi. W 34. minucie Luciano przymierzył z rzutu wolnego, a piłka odbiła się od muru, kompletnie dezorientując Dujmovica. Jednak zdobywca bramki chwilę później popełnił koszmarny błąd - chciał wycofać do bramkarza, ale zrobił to tak nieudolnie, że Kazakov się z nią minął. Dzięki temu Mensah nie miał problemów ze strzeleniem wyrównującego gola. Kuriozum! Po zmianie stron mecz wciąż był bardzo wyrównany (choć ze wskazaniem na Gil Vicente), ale wynik nie uległ już zmianie. Notujemy dziewiąty remis w sezonie. Bwin Liga [27/30] 24.04.2044, Estadio Cidade de Barcelos, Barcelos Gil Vicente [3] - Benfica [4] 1:1 (1:1) 34'- Luciano (1:0) 41'- Mensah (1:1) MoM: Luciano (8) Widownia: 35327 Derby Lizbony z Belenenses ułożyły się dla nas znakomicie. Zegar wskazywał dopiero trzecią minutę, gdy Matias Ruiz świetnym podaniem otworzył Antonisowi Neofytou drogę do bramki. Cypryjczyk oczywiście takiej okazji nie zmarnował. Nie minął kwadrans, a prowadziliśmy już 2:0 - jeszcze piękniejszym dośrodkowaniem popisał się Ruiz, a główka Neofytou również była przedniej marki. To w ogóle był dzień wybornych dośrodkowań, w 70. minucie centrował Selke, a wykończył Mensah. Pozamiatane? Niby tak, ale nie do końca. Honorowego gola szybko zdobył Rui Sousa, który kopnął z 25 metrów, zaliczył szczęśliwy dla siebie rykoszet i zmylił Dujmovica. Nerwowo zrobiło się w samej końcówce, gdy po rzucie rożnym Fidela Bravo kontaktową bramkę strzelił Viorel Grec. Na szczęście goście nie zdążyli wyrównać - i bardzo dobrze, bo moim zdaniem nie zasługiwali na punkt. Bwin Liga [28/30] 30.04.2044, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [4] - Belenenses [12] 3:2 (2:0) 3'- Neofytou (1:0) 15'- Neofytou (2:0) 70'- Mensah (3:0) 75'- Sousa (3:1) 89'- Grec (3:2) MoM: Neofytou (8) Widownia: 65626
  12. Mecz z Espinho opiszę bardzo krótko. Oddaliśmy 21 strzałów, w tym 14 celnych... a spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Jakie to typowe. Bwin Liga [24/30] 3.04.2044, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [5] - Espinho [8] 0:0 MoM: Mykhaylenko (8) Widownia:62776 Do wyjazdowego starcia z Vitorią Setubal podchodziłem pesymistycznie, dlatego byłem zaskoczony, gdy w 21. minucie Neofytou ośmieszył obrońcę gospodarzy, wpadł w pole karne i płaskim strzałem po długim rogu umieścił piłkę w siatce. Potem długo wynik utrzymywał się na ostrzu noża, odetchnąłem dopiero w końcówce. Znów za sprawą Neofytou, który przymierzył ze skraju szesnastki nie do obrony. Wreszcie panowie, wreszcie! Bwin Liga [25/30] 10.04.2044, Estadio do Bonfim, Setubal Vitoria Setubal [9] - Benfica [5] 0:2 (0:1) 21'- Neofytou 85'- Neofytou MoM: Neofytou (9) Widownia: 18671 Gdy do Lizbony przyjeżdża FC Porto, zwykle oznacza to wielkie piłkarskie święto. Tym razem nie bardzo, bo obie drużyny nie grały właściwie o nic poza prestiżem. Może to był powód, dlaczego wychodziło nam w zasadzie wszystko. Wynik otworzył Florian Bizeul, uderzając zza pola karnego niezbyt mocno, ale niezwykle precyzyjnie. Równo kwadrans później Francuz podwoił swój dorobek, bo piłkę wprost na jego głowę dośrodkował z rzutu rożnego Kapetanos. Jednak prawdziwa masakra miała miejsce w drugiej połowie. Na 3:0 podwyższył Mensah – znów dobrą centrą z narożnika popisał się Kapetanos, a niefortunna interwencja Sedlacka umożliwiła reprezentantowi Ghany zdobycie gola. Afrykański snajper wkrótce miał na koncie dwie bramki, w czym duża zasługa innego rezerwowego, Taulanta Shahiniego. Albańczyk zaserwował takie dośrodkowanie, że Mensah mógł spokojnie przyjąć piłkę i z najbliższej odległości skierować do siatki. W doliczonym czasie gry wychowanek Ashanti Gold skompletował hattricka – ponownie asystę na swym koncie zapisał Shahini. 5:0 z FC Porto, kibice byli wniebowzięci. Faktycznie, znakomite zawody w naszym wykonaniu, szkoda że tak późno. Bwin Liga [26/30] 16.04.2044, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [4] - FC Porto [11] 5:0 (2:0) 22'- Bizeul 37'- Bizeul 70'- Mensah 76'- Mensah 90'- Mensah MoM: Mensah (9) Widownia: 64415
  13. Niezwykle istotny mecz z Nacionalem zaczął się dla nas bardzo niefortunnie. Już w siódmej minucie Randjelovic dobrze dośrodkował z prawej strony, a Anderson celną główką dał przybyszom z Madery prowadzenie. Ponieważ graliśmy naprawdę bezbarwnie, po przerwie kazałem chłopakom zaatakować ze zdecydowanie większą mocą. Poskutkowało – Ruiz zacentrował w pole karne, dzięki czemu Neofytou mógł kapitalnym zwodem położyć Verheyena i pokonać Adriano. Tylko co z tego, skoro chwilę później goście znów prowadzili. Wprawdzie Dujmovic wybronił uderzenie Martineza, jednak przy dobitce Andersona nic nie mógł zrobić. Jak się okazało, był to decydujący gol, ustalający wynik meczu. Co tu dużo mówić, jest źle. Bwin Liga [22/30] 12.03.2044, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [4] - Nacional da Madeira [5] 1:2 (0:1) 7'- Anderson (0:1) 54'- Neofytou (1:1) 57'- Anderson (1:2) MoM: Anderson (8) Widownia: 63761 Z kim przerwać fatalną passę, jeśli nie z przedostatnim w tabeli Olhanense? Znów wyglądaliśmy mizernie, ale wreszcie zdołaliśmy sforsować zasieki obronne rywala. Matias Ruiz niską wrzutką umożliwił Antonisowi Neofytou przytomne muśnięcie piłki, skutkujące pokonaniem Jacka Woronieckiego. I wszystko skończyłoby się pewnie wymęczonym zwycięstwem, gdyby nie Rui Albino. Prawy obrońca sprokurował rzut karny, pewnie wykorzystany przez Andrade. Tym samym pożegnaliśmy się z marzeniami o mistrzostwie. Bwin Liga [23/30] 19.03.2044, Estadio Jose Arcanjo, Olhao Olhanense [15] - Benfica [4] 1:1 (0:0) 61'- Neofytou (0:1) 76'- Andrade - K (1:1) MoM: Andrade (8) Widownia: 17262
  14. Trzy dni później ponownie mierzyliśmy się z Beira-Mar, tym razem w ćwierćfinale Pucharu Portugalii. Co można powiedzieć o tym „spektaklu”? Najciekawszą rzeczą była druga żółta kartka dla Christensena w 59. minucie, która sprawiła że przez godzinę graliśmy w osłabieniu. Dlaczego godzinę? Ponieważ podstawowy czas gry zakończył się bezbramkowym remisem. Kiedy w 110. minucie Mads Eide uderzył z rzutu wolnego tak szczęśliwie, że piłka po rykoszecie wpadła do siatki, powoli żegnałem się z marzeniami o awansie. Tymczasem w ostatnich sekundach dogrywki futbolówka dość szczęśliwie spadła pod nogi Pereza, a ten strzelił bez namysłu zza pola karnego, umieszczając ją tuż przy słupku! A zatem: rzuty karne. W pierwszej kolejce trafił zarówno Mendes, jak i Neofytou. Za to próbę Madsa Eide wybronił Dujmovic! Dzięki interwencji Chorwata, jedenastka wykorzystana przez Pereza dała nam prowadzenie 2:1. Następny piłkę na wapnie ustawił Sampaio i... przestrzelił! Za to Bento nie popełnił błędu, więc nasz sukces był naprawdę blisko. Van Hove przedłużył nadzieje Beira-Mar, ale mogły one prysnąć po rzucie karnym Perkovica. Chorwat wziął rozbieg... i kompletnie zmylił Ademolę. Jesteśmy w półfinale! Puchar Portugalii [Ćwierćfinał] 2.03.2044, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [1 L] - Beira-Mar [1 L] 1:1 (0:0, 0:0), k - 4:2 110'- Eide (0:1) 120'- Perez (1:1) MoM: Ademola (8) Widownia: 38489 Do meczu z Sanjoanense przystąpiliśmy w lekko rezerwowym składzie, ponieważ trzy dni później czekało nas rewanżowe spotkanie z Valencią. Mimo to, pierwsi objęliśmy prowadzenie – po serii rykoszetów, Bizeul z najbliższej odległości dobił uderzenie Mensaha. Nasza radość trwała tylko trzy minuty, bo błyskawicznie wyrównał Daniel. Młody Brazylijczyk przymierzył z rzutu wolnego wprost perfekcyjnie. Przewaga gospodarzy wciąż rosła, aż wreszcie zadali drugi cios – konkretnie Faria, który udanie główkował po dośrodkowaniu Luisa Rochy. Do końca pozostał niespełna kwadrans, jednak zdołaliśmy uratować remis. W ostatniej minucie Telescu idealnie obsłużył Pochettino, a Argentyńczyk huknął z ostrego kąta jak z armaty, pod samą poprzeczkę! Tak wyrwany punkt smakowałby wyśmienicie, gdyby nie fakt, że nasza strata do Sportingu powiększyła się i wynosiła sześć oczek. Bwin Liga [21/30] 5.03.2044, Estadio Conde Dias Garcia, Sao Joao da Madeira Sanjoanense [12] - Benfica [3] 2:2 (1:1) 15'- Bizeul (0:1) 18'- Daniel (1:1) 77'- Faria (2:1) 90'- Pochettino (2:2) MoM: Pochettino (8) Widownia: 14752 Rewanż z Valencią zaczął się... tak jak wszyscy przewidywali, czyli od stosunkowo szybkiej bramki gospodarzy. Sposób na pokonanie Gorana Dujmovica znalazł argentyński gwiazdor, Leandro Penayo. I tak dotrwaliśmy do przerwy, obiecując sobie, że druga połowa będzie wyglądała dużo lepiej. Nic z tego... W 64. minucie Ruben Diaz dośrodkował precyzyjnie na głowę Pierre'a Tchamiego i potrzebowaliśmy teraz dwóch goli, by wywalczyć awans do ćwierćfinału. Odsłoniliśmy się więc i... dostaliśmy trzecią bramkę, znów autorstwa Tchamiego. Sprawa się rypła, choć końcowe pięć minut dało mi złudną nadzieję. Najpierw Shahini dobrze obsłużył Bizeula, a chwilę później sam Albańczyk wykorzystał dośrodkowanie Perkovica, uciekł Lohmannowi i pokonał Paulo Cesara. 2:3, jest jeszcze szansa! Była szansa, jednak jej nie wykorzystaliśmy. Szkoda, szkoda, szkoda. Czas skupić się na lidze. Liga Mistrzów - 1/8 finału [2/2] 8.03.2044, Nuevo Mestalla, Walencja Valencia - Benfica 3:2 (1:0) 20'- Penayo (1:0) 64'- Tchami (2:0) 72'- Tchami (3:0) 85'- Bizeul (3:1) 88'- Shahini (3:2) MoM: Tchami (8) Widownia: 59862
  15. Wreszcie nadszedł moment, na który wszyscy czekali – pierwszy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów przeciwko Valencii. Z „Nietoperzami” rywalizowaliśmy też w ubiegłym sezonie (w fazie grupowej) i poszło nam co najmniej nieźle. U siebie odnieśliśmy wysokie zwycięstwo 4:1, a na wyjeździe zremisowaliśmy 3:3. Tym razem tak wesoło nie było. Pierwszą połowę komentatorzy zgodnie uznali za „przeraźliwie nudną”, i mieli rację, ale mnie wynik bezbramkowy całkowicie satysfakcjonował. Nic zatem dziwnego, że w 58. minucie wpadłem w istną euforię... Gabriel Perez przytomnie odegrał do wychodzącego na pozycję Floriana Bizeula, a francuski napastnik dostrzegł, że bramkarz gości jest mocno wysunięty i postanowił przelobować go z 30 metrów. Skutecznie i przepięknie! Niestety, Hiszpanie zdołali wyrównać na kwadrans przed końcem meczu. Bruinier dobrze dośrodkował do Tchamiego, który uwolnił się spod opieki Leitao i bez problemu pokonał Dujmovica. 1:1 – ten rezultat daje nadzieję przed piekielnie trudnym rewanżem. Liga Mistrzów - 1/8 finału [1/2] 24.02.2044, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica - Valencia 1:1 (0:0) 58'- Bizeul (1:0) 76'- Tchami (1:1) MoM: Tchami (8) Widownia: 65583 Starcie z Beira-Mar było niezwykle ważne, ponieważ zwycięstwo pozwoliłoby nam wskoczyć na podium i utrzymać kontakt ze ścisłą czołówką. Niestety, przystępowaliśmy do niego osłabieni brakiem dwóch podstawowych stoperów: Kapetanosa i Leitao. Siłą rzeczy należało postawić na atak, co ochoczo wprowadziliśmy w życie. Zwłaszcza Gabriel Perez, bo właśnie on otworzył wynik w 14. minucie spotkania. Warto wyróżnić podanie Perkovica, który wyłożył Urugwajczykowi piłkę jak na tacy. Mimo przewagi, pozwoliliśmy wyrównać Figueroi... Reprezentant Chile uderzył zza pola karnego delikatnie, acz zabójczo precyzyjnie. To nas jednak nie podłamało, gdyż mieliśmy w swych szeregach kapitalnego Pereza. Wychowanek klubu Rampla Juniors szybko odzyskał dla nas prowadzenie, główkując po znakomitej centrze Albino. Chwilę później Perez miał już na koncie hattricka – ponownie soczyście główkował, ponownie po kapitalnym dośrodkowaniu Albino. Prawy obrońca rozgrywał znakomite zawody. W drugiej połowie gwóźdź do trumny Beira-Mar wbił Ciprian Telescu. Rumuński pomocnik uderzył bezpośrednio z rzutu wolnego... Właściwie bardziej przypominało to dośrodkowanie, ale jakimś cudem zaskoczyło Blessinga Ademolę i zakończyło się kuriozalnym golem. W samej końcówce rozmiary porażki gości zmniejszył Figueroa, jednak mało mnie to interesowało. Odnosimy efektowne zwycięstwo i awansujemy na trzecie miejsce! Mało tego – Sporting nieoczekiwanie przegrał w Coimbrze z Academiką, a Gil Vicente tylko zremisowało z Vitorią Setubal. A zatem do lidera tracimy już tylko cztery punkty, a do wicelidera zaledwie jedno oczko. Bwin Liga [20/30] 28.02.2044, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [4] - Beira-Mar [3] 4:2 (3:1) 14'- Perez (1:0) 27'- Figueroa (1:1) 35'- Perez (2:1) 39'- Perez (3:1) 74'- Telescu (4:1) 88'- Figueroa (4:2) MoM: Perez (9) Widownia: 63511
  16. Opis meczu z Academiką będzie krótki – my oddaliśmy 13 strzałów (8 celnych), oni oddali 3 strzały (ani jeden w światło bramki). Wynik? Bezbramkowy remis. Bwin Liga [18/30] 7.02.2044, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [4] – Academica [5] 0:0 MoM: Bartos (7) Widownia: 62795 By awansować do ćwierćfinału Pucharu Portugalii, musieliśmy pokonać drugoligowe Fafe. Zadanie okazało się łatwe, pierwszego gola zdobyliśmy już w drugiej minucie – Jose Lucas zagrał długą piłkę na Pereza, ten przebił głową do Bizeula, a Francuz stanął sam na sam z bramkarzem i spokojnie go pokonał. Mimo wyraźnej przewagi, drugi cios zadaliśmy dopiero w drugiej połowie. Telescu znakomicie podał do Pereza, który mocnym strzałem z ostrego kąta nie dał Fernandesowi żadnych szans. Urugwajski napastnik na jednym trafieniu nie poprzestał, równo dziesięć minut później podwoił swój dorobek strzelecki. Asystę znów zaliczył Ciprian Telescu, Rumun i Urugwajczyk doskonale się rozumieli. Honor gospodarzy strzałem z dystansu uratował w doliczonym czasie gry Nuno Cabral, ale to my zameldujemy się w najlepszej ósemce Pucharu Portugalii. Puchar Portugalii [6. runda] 14.02.2044, Estadio Municipal dos Desportos, Fafe Fafe [2 L] – Benfica [1 L] 1:3 (0:1) 2'- Bizeul (0:1) 58'- Perez (0:2) 68'- Perez (0:3) 90'- Cabral (1:3) MoM: Perez (9) Widownia: 9076 Czas na wielkie derby Lizbony, czyli starcie aktualnego lidera z urzędującym mistrzem kraju. Lidera, który miał nad nami aż 10 punktów przewagi, więc był to ostatni moment, by spróbować go dogonić. Moi zawodnicy najwyraźniej wzięli to sobie do serca, bo po kwadransie... prowadziliśmy 2:0. Wynik, podobnie jak przed tygodniem, już w drugiej minucie otworzył Florian Bizeul. Wychowanek Bordeaux celnie główkował po precyzyjnym dośrodkowaniu Matiasa Ruiza. Bizeul nie zamierzał jednak tylko strzelać – przy drugim golu zanotował asystę, i to nie byle jaką. Zacentrował wprost idealnie, Gabriel Perez nie mógł tego nie wykorzystać! Gdy w 63. minucie Urugwajczyk podwyższył na 3:0, naprawdę uwierzyłem w możliwość odniesienia efektownego zwycięstwa. Tymczasem „Lwy” właśnie się przebudziły... Chwilę później sygnał do odrabiania strat dał Danilo – nie wiedzieć czemu, lider klasyfikacji strzelców był kompletnie niepilnowany na 16. metrze. Mało tego, w 69. minucie gospodarze zdobyli gola kontaktowego – Kapetanos wybił piłkę przed pole karne, a Bastos strzałem z półwoleja zmusił Dujmovica do kapitulacji. Zrobiło się nerwowo. Bardzo nerwowo. Dobre wieści nadeszły dopiero w 87. minucie, gdy Alberto Andrade zarobił zasłużoną czerwoną kartkę. Zdążyliśmy nawet wykorzystać przewagę liczebną: w doliczonym czasie gry Perez zgrał piłkę głową do Pochettino, a rezerwowy Argentyńczyk czubkiem buta wepchnął futbolówkę do siatki. Tak jest proszę państwa, ogrywamy Sporting, największego rywala i lidera ekstraklasy, 4:2 na Jose Alvalade! Siedem punktów straty to wciąż dużo, ale kto wie, kto wie... Bwin Liga [19/30] 21.02.2044, Estadio Jose Alvalade Seculo XXI, Lizbona Sporting [1] – Benfica [4] 2:4 (0:2) 2'- Bizeul (0:1) 16'- Perez (0:2) 63'- Perez (0:3) 66'- Danilo (1:3) 69'- Bastos (2:3) 90'- Pochettino (2:4) MoM: Perez (9) Widownia: 63052
  17. Największe transfery – styczeń 2044 TOP 10 – ŚWIAT 1. Ahmed Al-Zahrani [27 lat, Arabia Saudyjska 68/44, napastnik] Recreativo → Espanyol (30 M) 2. Sergio Doria [23 lata, Brazylia 2/0, środkowy pomocnik] Deportivo → Valencia (22,5 M) 3. Ramon Ramirez [25 lat, Meksyk 18/1, ofensywny pomocnik] Racing → Chelsea (20,5 M) 4. Stanislav Katic [22 lata, Czarnogóra 13/4, napastnik] Espanyol → Arsenal (20 M) 5. Daniel Amouya [25 lat, Wybrzeże Kości Słoniowej 55/2, środkowy obrońca] Mallorca → Real Madryt (16 M) 6. Aldo [26 lat, Brazylia, napastnik] Sporting Lizbona → Braga (16 M) 7. Gabriel Caceres [26 lat, Urugwaj 16/1, środkowy obrońca] Zaragoza → Sevilla (15,75 M) 8. Ruben Diaz [22 lata, Urugwaj 11/2, lewy pomocnik] Strasbourg → Valencia (15 M) 9. Francisco Javier Moreira [24 lata, Paragwaj 7/1, defensywny pomocnik] Lens → Frankfurt (13,75 M) 10. Klaudiusz Maciejewski [21 lat, Polska 7/6, napastnik] Parma → Inter (13,75 M – współwłasność) TOP 10 – PORTUGALIA 1. Aldo [26 lat, Brazylia, napastnik] Sporting Lizbona → Braga (16 M) 2. Vladimir Ristic [25 lat, Serbia 4/2, napastnik] AZ → Gil Vicente (13,25 M) 3. Paulo Ricardo [25 lat, Brazylia, ofensywny pomocnik] Belenenses → Braga (9,5 M) 4. Jose Luis Pochettino [24 lata, Argentyna, ofensywny pomocnik] Velez → Benfica (7 M) 5. Jadson [24 lata, Brazylia, środkowy obrońca] Espinho → Vitoria Setubal (6,75 M) 6. Ivan Mykhaylenko [23 lata, Ukraina 2/0, bramkarz] Maccabi Hajfa → Espinho (6 M) 7. Angel Luis Martinez [24 lata, Peru 22/0, środkowy obrońca] Monterrey → Espinho (4,8 M) 8. Alejandro Perez [24 lata, Urugwaj 2/0, lewy/środkowy obrońca] Espinho → Belenenses (4 M) 9. Darlan Melo [21 lat, Brazylia, środkowy obrońca] Instituto → Atletico CP (4 M) 10. Slavko Zikovic [23 lata, Chorwacja 9/0, lewy pomocnik] Schalke → Gil Vicente (2,9 M)
  18. W piątej rundzie Pucharu Portugalii trafiliśmy na trzecioligowego średniaka, Feirense. Między innymi dlatego wystawiłem rezerwowy skład - drugim powodem był fakt, iż dwa dni wcześniej musieliśmy rozegrać sparing z Lechem Poznań, który został zagwarantowany przy okazji transferu Jacka Bartosa. Mimo eksperymentalnego ustawienia, łatwo poradziliśmy sobie z niżej notowanym rywalem. A wszystko w ostatnich dziesięciu minutach pierwszej połowy. Najpierw Jovic wykorzystał dośrodkowanie Ruiza, a następnie Bartos odebrał piłkę Marco Oliveirze i dograł do Floriana Bizeula. Francuski napastnik przepięknym, piekielnie mocnym uderzeniem ze skraju pola karnego podwyższył na 2:0 i jak się okazało, ustalił wynik spotkania. Gładki awans cieszył, ale zmartwień nie brakowało. Do kontuzjowanego Neofytou dołączyli Mensah i Jovic, więc w ataku pozostał tylko Bizeul i z braku laku Perez. A Liga Mistrzów coraz bliżej... Puchar Portugalii [5. runda] 24.01.2044, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [1 L] - Feirense [3 L] 2:0 (2:0) 35'- Jovic 45'- Bizeul MoM: Jovic (8) Widownia: 25693 Brak ofensywnych żądeł był aż nadto widoczny w ligowym starciu z nieobliczalną Bragą. Gospodarze też nic wielkiego nie pokazali, jednak to wystarczyło, by tuż po przerwie zadać dwa nokautujące ciosy. Oba były dziełem pozyskanego ze Sportingu Lizbona brazylijskiego snajpera Aldo. Pierwszy gol padł po centrze Roberta Stanciu – Aldo wykorzystał gapiostwo Luisa Leitao i z bliska wpakował piłkę do siatki. Druga bramka to dużo bardziej efektowny, płaski strzał zza pola karnego. Moi podopieczni wyglądali mizernie, jednak braku woli walki zarzucić im nie mogę. Złapaliśmy kontakt po rzucie rożnym Kapetanosa – w zamieszaniu podbramkowym najsprytniejszy okazał się niedoceniany, wystawiony z musu Gabriel Perez. Trzeba będzie przeprosić cierpliwego Urugwajczyka. Mogliśmy nawet wyrównać, bo sędzia podyktował dla nas rzut karny; niestety Rodrigo Vera koszmarnie przestrzelił... To wydarzenie kompletnie podcięło nam skrzydła i rezultat nie uległ już zmianie. Bwin Liga [17/30] 30.01.2044, Estadio Axa, Braga Braga [7] - Benfica [4] 2:1 (0:0) 47'- Aldo (1:0) 55'- Aldo (2:0) 66'- Perez (2:1) MoM: Aldo (8) Widownia: 25589 Zimą sprowadziłem z Velez argentyńskiego ofensywnego pomocnika, Jose Luisa Pochettino, za okrągłe 7 milionów euro. Przepłacony? Może. Ale biorąc pod uwagę, że Ruiz nie chce przedłużyć kontraktu, a Molina złapał kontuzję, powinien się przydać.
  19. Wygrana z Santa Clarą była naszym psim obowiązkiem, ale jeśli ktoś oczekiwał spacerku po plaży, to się przeliczył. Nie żeby podopieczni Hugo Miguela Ribeiro nas zdominowali, jednak statystyki jasno pokazują - to było wyrównane spotkanie, mógł paść każdy wynik. Wszystko wskazywało na bezbramkowy remis, aż do doliczonego czasu gry... Perkovic dośrodkował z rzutu wolnego, a bohaterem ostatniej akcji został Florian Bizeul. Francuski napastnik wyskoczył najwyżej i głową umieścił piłkę w siatce, by chwilę później paść w objęcia rozentuzjazmowanych kibiców. Uff, kamień z serca! Te punkty mogą w ostatecznym rozrachunku okazać się bezcenne. Bwin Liga [15/30] 10.01.2044, Estadio de Sao Miguel, Ponta Delgada Santa Clara [13] - Benfica [4] 0:1 (0:0) 90'- Bizeul MoM: Bizeul (8) Widownia: 9825 Na półmetku rozgrywek zajmowaliśmy 4. miejsce ze stratą pięciu punktów do lidera: http://i.imgur.com/4ccQyJW.png Rundę rewanżową zainaugurowaliśmy potyczką z kolejnym niżej notowanym przeciwnikiem. Wprawdzie Leiria od czterech spotkań była niepokonana, jednak my szczyciliśmy się passą trzech zwycięstw z rzędu i czterech meczów bez straty gola. Zatem to nas uważano za faworytów i słuszność tych twierdzeń udowodniliśmy w 19. minucie. Teixeira sfaulował Ivana Perkovica w obrębie szesnastki, a rzut karny pewnie wykorzystał sam poszkodowany. Jednobramkowe prowadzenie zawsze jest ryzykowane... Kwadrans przed końcem spotkania Silva uderzył z rzutu wolnego, a piłka odbiła się od muru i wylądowała za plecami Dujmovica. Bramkarz reprezentacji Chorwacji został pokonany po raz pierwszy od 488 minut. Na szczęście znów walczyliśmy do końca i zgarnęliśmy komplet punktów dzięki bramce z 89. minuty. Christensen wstrzelił piłkę w pole karne, a Mensah uciekł obrońcy i zrobił swoje. Brawo, brawo, brawo. Nasz styl ostatnio może nie porywa, ale wyniki mówią same za siebie. Bwin Liga [16/30] 17.01.2044, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [4] - Leiria [11] 2:1 (1:0) 19'- Perkovic - K (1:0) 74'- Silva (1:1) 89'- Mensah (2:1) MoM: Perkovic (8) Widownia: 60410
  20. Trzynasta kolejka ligowa nie była szczęśliwa dla zawodników trzynastego w tabeli Belenenses. Dostali od nas prawdziwą lekcję futbolu, a właściwie od jednego zawodnika, Antonisa Neofytou. Cypryjczyk otworzył wynik szczęśliwie uderzając z rzutu wolnego, ale na dobre rozszalał się po przerwie. W 51. minucie wykorzystał podanie Very i obijając po drodze obrońcę gospodarzy, pokonał Eduardo. Niedługo potem wychowanek AEK Larnaka stanął przed szansą na hattricka – został sfaulowany w polu karnym, a następnie sam postanowił wymierzyć sprawiedliwość. Ustawił piłkę na jedenastym metrze, wziął niewielki rozbieg i... trafił! Trzy gole mu jednak nie wystarczyły, bo w końcówce meczu dorzucił czwartego – Albino dośrodkował z połowy boiska, a Neofytou dość przypadkową główką zmusił bramkarza Belenenses do kapitulacji. Dzięki perfekcyjnemu występowi reprezentanta Cypru odnosimy efektowne zwycięstwo w małych derbach Lizbony. Bwin Liga [13/30] 20.12.2043, Stadion Miejski, Lizbona Belenenses [13] - Benfica [6] 0:4 (0:1) 39'- Neofytou 51'- Neofytou 70'- Neofytou - K 84'- Neofytou MoM: Neofytou (10) Widownia: 35921 Tydzień później podejmowaliśmy innego stołecznego rywala, Atletico. O gościnności nie było mowy, pierwszy cios zadaliśmy już w trzeciej minucie. Solidną dawkę ping ponga zakończył mocnym strzałem Rodrigo Vera, a piłka po uderzeniu Chilijczyka odbiła się jeszcze (jakże by inaczej) od jednego z zawodników żółto-niebieskich i wylądowała w siatce. Gol numer dwa był już dużo bardziej widowiskowy – Perkovic dośrodkował z lewej strony (tak jak ostatnio miał w zwyczaju, czyli wyśmienicie), wprost na głowę Jovica, który nie zmarnował tej doskonałej okazji. Dwie stosunkowo szybko zdobyte bramki pozwalały mi myśleć o wyniku dwucyfrowym, przede wszystkim dlatego, że moi podopieczni grali WYBORNIE. Mówię serio, to był futbol totalny: piękno, precyzja, rozmach, intensywność. Nie żartuję, dawno czegoś podobnego nie widziałem. Jasne, rywal do najmocniejszych nie należał, ale mimo wszystko... Tymczasem więcej goli nie padło. Napieraliśmy niemal non stop (choć w drugie połowie trochę spuściliśmy z tonu), ale dzień konia miał bramkarz Atletico, młody Brazylijczyk Marcio (wybrany zresztą Graczem Meczu). Bwin Liga [14/30] 26.12.2043, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [4] - Atletico CP [14] 2:0 (2:0) 3'- Vera 24'- Jovic MoM: Marcio (8) Widownia: 63137 W 1/8 finału Ligi Mistrzów mogliśmy trafić na następujących przeciwników: Manchester United, Juventus, Inter, Chelsea, Valencia, Arsenal, Lyon. Dlatego losowanie średnio mnie ekscytowało - tak czy inaczej jasnym było, że zmierzymy się z bardzo wymagającym rywalem. Ostatecznie los skojarzył nas z Valencią.
  21. W ramach 12. kolejki ligi portugalskiej podejmowaliśmy wicelidera, ekipę Gil Vicente. Biorąc pod uwagę nasze ostatnie występy, trudno było zachować optymizm. Tymczasem rozegraliśmy świetne zawody, kompletnie tłamsząc faworytów. Statystyki tym razem nie kłamią, goście zdołali oddać zaledwie trzy strzały, tylko jeden celny. My stworzyliśmy sobie dużo więcej dogodnych sytuacji, niestety „zabrakło wykończenia”. W związku z powyższym, mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Cóż, na bezrybiu i rak ryba. Bwin Liga [12/30] 6.12.2043, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [7] - Gil Vicente [2] 0:0 MoM: Kazakov (8) Widownia: 63020 Obronę Pucharu Portugalii rozpoczynaliśmy od czwartej rundy, w której zmierzyliśmy się z lokalnym rywalem – Atletico, czyli ostatnią drużyną ekstraklasy. Ponieważ trzy dni później czekała nas batalia z Liverpoolem, wystawiłem częściowo rezerwowy skład. Nie zmieniło to faktu, że wyraźnie dominowaliśmy, w ciągu kwadransa aplikując żółto-niebieskim dwa gole, oba autorstwa Floriana Bizeula. Powracający po kontuzji Francuz otworzył wynik, z bliska dobijając uderzenie Mensaha (reprezentant Ghany trafił w poprzeczkę). Druga bramka to następstwo rzutu rożnego Luisa Leitao – Domingues wybił piłkę tak niefortunnie, że Bizeul musiał tylko dostawić nogę. Domingues wlał też odrobinę nadziei w serca kibiców gospodarzy. Po rzucie wolnym podyktowanym tuż przed polem karnym Benfiki, pomocnik Atletico huknął prosto w mur, a piłka po rykoszecie wpadła do siatki. Jak się okazało, był to ostatni gol wieczoru. Mimo ewidentnej przewagi, wygraliśmy tylko 2:1, ale liczył się awans do kolejnej rundy. Puchar Portugalii [4. runda] 13.12.2043, Estadio da Tapadinha, Lizbona Atletico CP [1 L] - Benfica [1 L] 1:2 (1:2) 4'- Bizeul (0:1) 15'- Bizeul (0:2) 29'- Domingues (1:2) MoM: Bizeul (8) Widownia: 7501 Wreszcie nadszedł moment prawdy. Tylko zwycięstwo nad pewnym awansu Liverpoolem dawało nam gwarancję pozostania w Lidze Mistrzów. Jasne – remis, a nawet porażka, też nie przekreślały naszych szans, ale wtedy musielibyśmy nasłuchiwać wieści z Wiednia, gdzie Rapid podejmował Spartaka. A jak powszechnie wiadomo, najlepiej liczyć wyłącznie na siebie. Nastawiłem się na najgorsze, tymczasem... w drugiej minucie Antonis Neofytou dał nam prowadzenie! Perkovic dośrodkował, reprezentant Cypru strzelił głową, a piłka otarła się jeszcze o Smarandę i zatrzepotała w siatce. Wyglądaliśmy naprawdę korzystnie, jednak Liverpool to Liverpool – wreszcie znalazł sposób na pokonanie Dujmovica. Wystarczyło dokładne podanie Harrisa i spokojny, płaski strzał Holmesa zza pola karnego. Koniec balu? Nic bardziej mylnego! Anglicy cieszyli się z remisu zaledwie dwie minuty. Tyle czasu wystarczyło, by Perkovic popisał się kolejnym kapitalnym dośrodkowaniem, a Jovic mocną, i co najważniejsze skuteczną główką. Na tle ubiegłorocznego finalisty prezentowaliśmy się jak równorzędny, a nawet odrobinę lepszy przeciwnik. Dlatego nie daliśmy sobie odebrać korzystnego rezultatu i wspaniałe zwycięstwo (oraz awans do 1/8 finału) stało się faktem! Zwycięstwo wspaniałe, choć... niewiele zmieniające w układzie tabeli. Spartak tylko zremisował z Rapidem 2:2, więc Rosjanie nawet nie mogli mieć pretensji, że Grzegorz Jasiczek „podłożył się” rodakowi. Liga Mistrzów - Grupa H [6/6] 16.12.2043, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [2] - Liverpool [1] 2:1 (2:1) 2'- Neofytou (1:0) 28'- Holmes (1:1) 30'- Jovic (2:1) MoM: Perkovic (8) Widownia: 65606 Tabela końcowa grupy H: http://i.imgur.com/pczabKs.png
  22. Taki mam zamiar i nadzieję - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Prestiżowy mecz z FC Porto niestety zakończył naszą znakomitą passę. Jedynego gola zdobył w 36. minucie Vranic, który wykorzystał dośrodkowanie Fernandesa, uwolnił się spod opieki Christiana Selke i spokojnie pokonał Dujmovica. Czasu na odwrócenie losów rywalizacji było jeszcze dużo, ale sam w to nie wierzyłem. Graliśmy ospale, powoli, bez pazura. Zasłużona porażka, choć „smoki” też niczego wielkiego nie pokazały. Bwin Liga [11/30] 28.11.2043, Estadio do Dragao, Porto FC Porto [10] - Benfica [5] 1:0 (1:0) 36'- Vranic MoM: Vranic (8) Widownia: 35469 Trzy dni później pojechaliśmy do mroźnej Moskwy, gdzie mogliśmy sobie zapewnić wyjście z grupy Ligi Mistrzów. Wystarczyło zremisować ze Spartakiem... Początek wyglądał obiecująco; po kwadransie moi podopieczni już prowadzili – Grishin głupio stracił piłkę na rzecz Neofytou, a Cypryjczyk pognał na bramkę i z zimną krwią wykończył całą akcję. Pięknie, prawda? Nasza radość nie trwała jednak długo, bo w 27. minucie brutalny faul Jacka Bartosa poskutkował usunięciem polskiego pomocnika z boiska... Mimo gry w dziesiątkę, zdołaliśmy dowieźć prowadzenie do przerwy. Rosjanie dopiero po zmianie stron rzucili się nam do gardeł – wyrównał Aleshin, finalizując szybką kontrę gospodarzy. A jednak niedługo potem znów wygrywaliśmy. Matias Ruiz przebiegł prawą flanką blisko pół boiska i dośrodkował tak precyzyjnie, że Neofytou nie mógł spudłować. To tylko rozsierdziło zawodników Spartaka, którzy na przestrzeni sześciu minut wbili nam trzy gole – dwukrotnie ukąsił Zhilyaev (w tym raz z ewidentnego spalonego), a gwóźdź do trumny Benfiki wbił Aleshin. W 72. minucie Leitao zarobił drugą żółtą kartkę, więc kończyliśmy w dziewięciu, jednak gospodarze nie chcieli się nad nami dodatkowo znęcać. Podsumowując: zgromadziliśmy pięć czerwonych kartek w pięciu meczach Ligi Mistrzów i musieliśmy pokonać Liverpool, by zapewnić sobie awans do 1/8 finału... Liga Mistrzów - Grupa H [5/6] 1.12.2043, Stadion Spartak, Moskwa Spartak Moskwa [3] - Benfica [2] 4:2 (0:1) 15'- Neofytou (0:1) 49'- Aleshin (1:1) 52'- Neofytou (1:2) 60'- Zhilyaev (2:2) 63'- Zhilyaev (3:2) 66'- Aleshin (4:2) MoM: Zhilyaev (9) Widownia: 41962
  23. W Lidze Mistrzów nadszedł czas rewanżów. Rapid musieliśmy pokonać, by wciąż realnie myśleć o awansie do fazy play-off. Nasza przewaga w liczbie strzałów czy posiadaniu piłki nie była tak wyraźna jak dwa tygodnie wcześniej, ale za to najważniejszą rzecz - skuteczność - zdecydowanie poprawiliśmy. Wynik został otwarty już w 12. minucie - Albino dośrodkował z prawej strony wprost na głowę Mensaha, a kompletnie nieobstawiony Ghańczyk zrobił co do niego należało. Drugi gol padł krótko po przerwie - Perkovic wymienił podania z Mensahem, po czym huknął w swoim stylu, czyli bardzo mocno, z ostrego kąta. Świetna akcja i równie piękne wykończenie, jednak najładniejsza była bramka numer trzy. Neofytou przymierzył bezpośrednio z rzutu wolnego, czysto, wprost idealnie, i rozwiał tym samym nadzieje Austriaków na uzyskanie korzystnego rezultatu. Efektowni i efektywni, taką Benfikę aż chce się oglądać. Niestety, zwycięstwo okupiliśmy kontuzją Jovica, który skręcił staw kolanowy i będzie pauzował przez około miesiąc. Tymczasem Liverpool nieoczekiwanie znów zremisował ze Spartakiem 1:1. Liga Mistrzów - Grupa H [4/6] 11.11.2043, Ernst Happel Stadion, Wiedeń Rapid Wiedeń [3] - Benfica [2] 0:3 (0:1) 12'- Mensah 54'- Perkovic 70'- Neofytou MoM: Perkovic (8) Widownia: 25579 Vitoria Setubal po dziewięciu kolejkach miała taki sam dorobek punktowy co my; ekipa Carlosa Sousy ustępowała nam tylko gorszym bilansem bramkowym. Sam Sousa (były trener juniorów Benfiki) dolał przed meczem oliwy do ognia, mówiąc że na pewno nie obronimy mistrzowskiego tytułu. Cóż, mistrzostwa być może nie zdobędziemy, ale pokonania tego zarozumiałego bufona nic nam nie odbierze. Choć spotkanie było bardzo wyrównane, to moi podopieczni pierwsi zdobyli bramkę, a konkretnie Neofytou. Cypryjczyk uderzył z rzutu wolnego, nie tak pięknie jak przeciwko Rapidowi (wydatnie pomógł mu rykoszet), ale równie skutecznie. Jeśli goście marzyli o odrobieniu strat, to przestali krótko po zmianie stron - na początku drugiej połowy wyprowadziliśmy dwa szybkie, nokautujące uderzenia. Najpierw Mensah wykorzystał sprytne zagranie Bartosa, a następnie Neofytou udanie główkował po precyzyjnym dośrodkowaniu Albino. Zawodnicy Vitorii zdołali odpowiedzieć tylko honorowym trafieniem Henrique, co oznaczało, że właśnie odnieśliśmy piąte z rzędu ligowe zwycięstwo. Powoli doganiamy czołówkę. Bwin Liga [10/30] 18.11.2043, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [6] - Vitoria Setubal [7] 3:1 (1:0) 33'- Neofytou (1:0) 47'- Mensah (2:0) 54'- Neofytou (3:0) 80'- Henrique (3:1) MoM: Neofytou (9) Widownia: 65529
  24. Mecz z nieznacznie, ale jednak wyżej notowanym Olhanense miał być wyrównany... Nie był. Zdominowaliśmy gości całkowicie, dość powiedzieć, że nie zdołali oddać ani jednego celnego strzału na bramkę Dujmovica. Jednak w przeciwieństwie do spotkania z Rapidem, moi podopieczni mieli znacznie lepiej ustawione celowniki. Pierwszy cios zadał Goran Jovic, wykorzystując dobre dośrodkowanie Taulanta Shaniniego. Krótko po przerwie w ślady starszego kolegi z ataku poszedł Nana Mensah, który otrzymał znakomite podanie od Rodrigo Very. Kropkę nad „i” postawił w 69. minucie Jovic – Kapetanos dośrodkował z rzutu rożnego, a reprezentant Czarnogóry efektowną główką skierował piłkę do siatki. No i fajnie. Trzecie ligowe zwycięstwo z rzędu dało mi tytuł Menedżera Miesiąca, Jovicowi tytuł Zawodnika Miesiąca, a Benfice awans o kilka pozycji. Bwin Liga [8/30] 31.10.2043, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [10] – Olhanense [7] 3:0 (1:0) 35'- Jovic 50'- Mensah 69'- Jovic MoM: Jovic (9) Widownia: 60205 Z rewelacyjnym Espinho nie było już tak różowo. Ekipa Nuno Pinto zawiesiła poprzeczkę zdecydowanie wyżej i do przerwy prowadziła 1:0 – Oliveira odpalił istną petardę z 25 metrów, ale Dujmovic mógł zachować się znacznie lepiej. Chorwat, zamiast zrobić cokolwiek, stał jak wryty. W 43. minucie Oliveira został nieoczekiwanym... antybohaterem meczu. Brazylijski napastnik zarobił czerwoną kartkę za brutalny faul, co oznaczało, że całą drugą połowę mieliśmy grać w przewadze liczebnej. Mimo to, długo nie potrafiliśmy sforsować zasieków obronnych Espinho; uczynił to dopiero w 64. minucie niezawodny Goran Jovic. Rezerwowy Neofytou wyłożył mu piłkę tak idealnie, że bałkański snajper nie miał żadnych problemów ze skierowaniem futbolówki do opuszczonej bramki. Chwilę później sam Neofytou wpisał się na listę strzelców, po świetnej akcji i dośrodkowaniu Matiasa Ruiza. Gospodarze nie zamierzali jednak składać broni, i mimo gry w osłabieniu zdołali doprowadzić do wyrównania. Dujmovica pokonał Avelino i znów – nasz bramkarz się nie popisał, nawet nie próbował porządnie interweniować. Sądziłem, że zanotujemy remis, tymczasem w ostatniej akcji meczu Jovic zacentrował (choć mam wrażenie, że to miał być strzał), a Molina przytomnie dołożył nogę, skutecznie zamykając całą akcję. Tak jest! Kapitalna seria zwycięstw trwa. Bwin Liga [9/30] 8.11.2043, Estadio do Sporting Clube de Espinho, Espinho Espinho [4] – Benfica [9] 2:3 (1:0) 36'- Oliveira (1:0) 64'- Jovic (1:1) 72'- Neofytou (1:2) 76'- Avelino (2:2) 90'- Molina (2:3) MoM: Neofytou (8) Widownia: 16007
  25. Dlatego zastanawiam się, czy mój plan zakończenia kariery w polskim klubie jest dobrym pomysłem ;) - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Nadszedł czas na drugą kolejkę fazy grupowej Ligi Mistrzów i arcytrudny wyjazd do Liverpoolu. Z The Reds mierzyliśmy się kilka miesięcy wcześniej w półfinale tych rozgrywek i po zaciętym dwumeczu musieliśmy uznać wyższość Anglików. Teraz nic nie zapowiadało udanego rewanżu, tym bardziej, że gospodarze wyszli na prowadzenie już w 40. sekundzie (!), za sprawą Jana-Moritza Weinera. Niemiecki pomocnik uderzył płasko ze sporej odległości, a piłka wylądowała idealnie przy słupku. Mimo wyraźnej przewagi podopiecznych Grzegorza Jasiczka, nieoczekiwanie zdołaliśmy wyrównać – Perkovic dośrodkował w pole karne, a Nana Mensah uwolnił się spod opieki Rocchiego i spokojnie pokonał Lawrence'a. Niestety, był to jedyny jasny punkt tego wieczoru. Jeszcze przed przerwą zawodnicy Liverpoolu zaaplikowali nam dwa gole – najpierw defensywę Benfiki rozmontował Joe Anderson, a następnie uczynił to Paul Holmes. Druga połowa wyglądała nieco lepiej, poza żenującą końcówką. W doliczonym czasie gry coś odbiło Christianowi Selke... Szwajcar z całej siły zdzielił łokciem Andersona i oczywiście wyleciał z boiska. Idziemy na rekord – trzecia czerwona kartka w dwóch meczach Ligi Mistrzów! Chwilę później Bartos dopuścił się przewinienia w polu karnym, a jedenastkę skutecznie wyegzekwował Clint Ball, pieczętując wysoką wygraną The Reds. Cóż, to było do przewidzenia. Jedyna dobra wiadomość: Spartak bezbramkowo zremisował z Rapidem. Liga Mistrzów – Grupa H [2/6] 6.10.2043, New Anfield, Liverpool Liverpool [2] – Benfica [1] 4:1 (3:1) 1'- Weiner (1:0) 21'- Mensah (1:1) 25'- Anderson (2:1) 34'- Holmes (3:1) 90'- Ball – K (4:1) MoM: Holmes (8) Widownia: 60960 W siódmej kolejce ligowej znów czekał nas bardzo trudny sprawdzian – wyjazdowa batalia z liderem, Nacionalem da Madeira. Ekipa Marco Silvy wygrała cztery ostatnie mecze, a ostatnią porażkę na własnym stadionie poniosła pół roku temu. Brałem pod uwagę czarny scenariusz, ale całkowicie niepotrzebnie – zagraliśmy z wyspiarzami jak równy z równym, a może nawet mieliśmy delikatną przewagę. Udokumentowaliśmy ją w 32. minucie, gdy Kapetanos dośrodkował z rzutu rożnego wprost na głowę Mensaha, a ghański napastnik zaskoczył bramkarza i kibiców Nacionalu. Mina zrzedła mi nieco w doliczonym czasie pierwszej połowy... Bartos sprokurował rzut karny, pewnie wykorzystany przez Randjelovica, więc do szatni schodziliśmy remisując. Po zmianie stron sytuacja nie uległa zmianie, mecz wciąż był zacięty, jednak to my lepiej ustawiliśmy celowniki. Prowadzenie Benfice przywrócił na samym początku drugiej odsłony Goran Jovic – van Berlo wybronił strzał i dobitkę Mensaha, ale przy poprawce Czarnogórca był już bezradny. Chwilę później holenderski bramkarz ponownie musiał wyciągać piłkę z siatki – futbolówka trafiła bowiem dość przypadkowo pod nogi Perkovica, który nie namyślając się długo, huknął z ostrego kąta nie do obrony. Ten gol ostatecznie podciął gospodarzom skrzydła i wynik nie uległ już zmianie. Przekonujące zwycięstwo na terenie lidera mogło zwiastować trwały powrót na właściwie tory. Bwin Liga [7/30] 21.10.2043, Stadion Miejski, Funchal Nacional da Madeira [1] – Benfica [11] 1:3 (1:1) 32'- Mensah (0:1) 45'- Randjelovic – K (1:1) 47'- Jovic (1:2) 51'- Perkovic (1:3) MoM: Perkovic (8) Widownia: 51734 Co mogę powiedzieć o potyczce z Rapidem Wiedeń w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów? Oddaliśmy 18 strzałów (7 celnych), goście oddali JEDEN (niecelny). Końcowy rezultat – 0:0. Pechowa, głupia, niepotrzebna strata punktów. A Spartak zremisował w Moskwie z Liverpoolem 1:1. Liga Mistrzów – Grupa H [3/6] 27.10.2043, Estadio do Sport Lisboa e Benfica, Lizbona Benfica [2] – Rapid Wiedeń [3] 0:0 MoM: Schimpl (7) Widownia: 62789
×
×
  • Dodaj nową pozycję...