Skocz do zawartości

Gacek

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    7 661
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    23

Zawartość dodana przez Gacek

  1. Negocjacje w CIV VI takie profesjonalne, przykład rozmowy z Gilgameszem: -Trajan, daj mie herbate, bo pić się chce. Masz tu piętnaście złota, 8 na turę i granice otwarte; -Dawaj 10 na turę i się dogadamy; -Dobra, masz tu dziesięć złota, 5 na turę i granice otwarte, stoi? -Nie no, 9 na turę; -Za dużo panie rzymianin. Ostatnia oferta: pięć złota, 4 na turę i otwarte granice. Więcej nie dam rady. - Przecież dawałeś już 8 na turę. Albo osiem, albo nara. - Ależ mnie rzymianin żyłujesz! Otwarte granice i trzy złocisze na turę, sumeryjczyk płakał jak wydobywał. Heavy trolling.
  2. Rozpocząłem drugą rozgrywkę jakiś czas temu, wylosowało mi w okolicy Niemcy. Coś mi nie szło z państwami-miastami, za to wybudowałem (z konieczności, bo przeciwnicy mnie napadają "bo tak", bez powodu, co rusz) dość dużą armię. Myślałem, że Barbarossa (na tym etapie na kontynencie gracz znaczeniem porównywalny do cesarstwa z końcówki XIX wieku) mnie lubi (wyskoczyło mi łącze dyplomatyczne, jak to mnie chwali za silną armię), po czym po paru (może parunastu) turach wyskoczyło mi z jego strony najpierw docięcie o słabej armii (ranking siły podawał, że mam mocniejszą od niego), później potępienie i wreszcie napaść, choć mieliśmy rozdzielne strefy wpływów i interesy. Niby wiadomo, że na przestrzeni kilkudziesięciu lat coś się może zmienić, ale moja opinia o schrzanionej dyplomacji w grze się umacnia. Relacje dyplomatyczne notują to na przestrzeni kilkunastu tur zwroty chyba nawet mocniejsze niż w CK II przy zmianie sprawiedliwego władcy-krewniaka na obłąkanego syna dotychczasowego wroga...
  3. Mam dokładnie to samo wrażenie. To jednak nie problem samych dzielnic jako takich (IMO bardzo dobry pomysł), lecz zepsutego systemu budownictwa w ogóle. Na maratonie budowa jednostek średniowiecznych w najprężniej rozwijających się miastach zajmuje po ~35 tur, podczas gdy spamować mogę legionami (starożytne, ale b. mocne) co 7 tur. Różnica jest przegięta. Poza tym dzielnice "kosztują" około 2/3 tur większości cudów, co czyni sensowną rozbudowę miast cholernie trudną, bo przecież co jakiś czas warto wypuścić osadników, robotników i nie zaniedbywać armii. Mam nadzieję, że to rozwiążą łatkami, bo w efekcie mam za sąsiadów niektóre państwa, które mają sporą armię i zupełnie zaniedbane miasta z max jedną dzielnicą. Cudów prawie nikt nie buduje. Nierealne, a chyba do tego chciała dążyć CIV?
  4. Gacek

    Polscy kibice

    >Temat "Polscy kibice"; >Link do dopuszczalności rac w Norwegii; Świetnie, świetnie. Sugeruję, by pozostając w oderwaniu od tematu później napisać o zbiorach farmera Manuela z Kolumbii, który w wolnych chwilach kibicuje Atletico Nacional.
  5. Dyplomacja jest na 100% zepsuta. Parokrotnie proponowałem cywilizacjom, które zwracały się do mnie z propozycją handlową, że oddam im surowce za friko - nie chciały. Innym razem np. Anglia zwracała się do mnie z propozycją kupienia np. tytoniu za np. konie i 6 monet dziennie - podbijałem do 10, odrzucali. Gdy pytałem znów, co uczyni ofertę bardziej wyrównaną... Proponowali, że za te ich konie ja mam im razem z tytoniem dać 6 monet dziennie. Gdy odrzucałem i proponowałem to, co oni na początku - odrzucali. Absurd.
  6. Wiem, dostrzegłem to. Załamanie kontaktów z Kongiem przyszło akurat w momencie, gdy ustanowiłem swoją religię, co mnie trochę zdziwiło. Przeanalizowałem sprawę na tyle, na ile pamiętałem silnik z poprzedniej części, i nie odkryłem żadnych sensownych przyczyn takiego stanu rzeczy. Nie wykluczam jednak, a nawet uważam to za prawdopodobne, że jak rozegram z dziesięć razy tyle tur w kilku rozgrywkach, to odkryję genezę problemu.
  7. Zdecydowanie, w końcu mówimy o postaciach wybitnych, cechujących się choć krztyną inteligencji. A na poważnie - w poprzednich CIV nigdy nie miałem z tym do czynienia. Tymczasem tutaj potępienie przychodzi tak od państwa, z którym rywalizuję o państwa-miasta, jak i od państwa, z którym jedyny kontakt ograniczył się do korzystnych wymian handlowych na proponowanych przez nich warunkach.
  8. Przełamałem się i pograłem ponad 500 tur na maratonie w jednej rozgrywce. Grafika jest nadal do kitu, karykaturalnie wyglądają postaci na modelach graficznych z Settlersów. Cywilizacja zawsze miała hiperrealny wygląd wszystkich modeli postaci czy budynków, a tu zostało to przerysowane - co irytuje. Mapa jest DUŻO mniej czytelna, dużo elementów jest głębiej skrytych niż wcześniej i ciężej się do nich dostać. Na wyższych rozdzielczościach wygląd gry jest mało użyteczny i trzeba wypatrywać na mapie podstawowych elementów (wskaźniki budżetu, elementy menu). Wystarczyłoby parę procent ekranu więcej przeznaczyć na elementy gry, a mniej na mapę, i byłoby dużo lepiej. Nie mogę jednak czepić się samych budynków czy animacji - bardzo fajnie wyglądają zwłaszcza filmiki budowy cudów. To jednak jeden filmik na kilkadziesiąt/kilkaset tur, podczas gdy z nieumiejętnie przygotowaną mapą trzeba sobie radzić bez przerwy. Fog of war z kolei jest śliczna. Jeśli jednak przeboleje się tę grafikę (gigantyczny krok w tył w porównaniu do CIV V, której mapa staje się niedoścignionym wzorem, przez co też tak krytycznie oceniam obecny layout), to wyłania się naprawdę świetna gra. Duży plus za rozwój epoki starożytnej i klasycznej. Wcześniej te epoki mijały błyskawicznie i właściwie nie było mowy o prowadzeniu wojen porównywalnych do rzeczywistych, czy też o tworzeniu państw nawiązujących rozmachem do historycznych. Tu jest to możliwe, nareszcie. Kolejny duży plus za likwidację systemu ustrojów znanego z V i wprowadzenie zupełnie nowego, stworzonego od podstaw. W CIV V umiejętne prowadzenie cywilizacji na kulturę było IMO najskuteczniejszą taktyką z możliwych, a szybkie dotarcie do ładu dawało gwarancję zwycięstwa - tu jest to bardziej wyważone, brak też ewidentnie lepszych opcji (przynajmniej do oświecenia, do którego dobijam), które dają niesłychaną przewagę nad rywalami (jak ład przy swobodach i autorytaryzmie). Drzewka ustrojowe i technologiczne są dość czytelne, fajnie też, że wprowadzono element inspiracji - bardzo rzeczywisty, logiczny, inspirujący do dodatkowych działań. Największa IMO zaleta gry to rozwój systemu państw-miast - w mojej ocenie był to najgorzej przygotowany element CIV V, a tutaj staje się zdecydowanie czytelniejszy i naprawdę istotny, dużo też jest bardziej dostępny. Minusów w silniku gry jak dotąd wielu nie dostrzegłem, ale są IMO naprawdę istotne: 1. Dyplomacja - może to ja coś robię źle, ale zacząłem grać Rzymem i gram ostrożnie. Od samego początku nie wchodząc w interakcje z rywalami (inne niż wymiany handlowe na proponowanych warunkach) zostałem znienawidzony przez cały kontynent. Każdy po kolei się zniechęcał, potępiał i wreszcie wypowiadał wojny - które wszystkie wygrywałem, co kończyło się okupacją cudzych terytoriów. To pociągało za sobą kolejne potępienia ze strony przeciwników, kolejne wojny i tak w kółko. Moja robocza teza jest taka, że schrzaniono system kar za wojowniczość i tocząc wygrywając wojnę z pozycji napadniętego dostaje się co najmniej tyle samo kar za wojowniczość, co przeciwnicy. Bez przerwy podszczypują mnie Hiszpanie, którzy dobrze żyją ze wszystkimi dookoła, podczas gdy mnie prawie wszyscy znienawidzili, choć nikogo nie napadałem jak oni. Może jednak błąd tkwi w moich działaniach. 2. Robotnicy - odtąd mają ograniczoną (acz modyfikowalną ustrojami) liczbę akcji. To pierwszy minus, bo nagle proste zrobienie kopalni i jej utrzymanie staje się dużym wysiłkiem, IMO zbyt dużym biorąc pod uwagę czas wymagany na rekrutację robotników. Druga sprawa, że ich czynności możliwe do podjęcia są bardzo ograniczone i wręcz wkurwiające jest to, jak rzadko można wybudować np. farmy (niezbędne z uwagi na obszary mieszkalne, które dla mnie na początku były na wagę złota). W CIV V nie było takich ograniczeń (po prostu farmy na różnych polach generowały mniejsze lub większe ilości żywności), co było IMO realne. Tu mam miasto otoczone lasami deszczowymi i zwykłymi, po których wykarczowaniu mogę zrobić albo tartak, albo kopalnię, albo święte głowy (wtf?). Niestety, nie mogę robić farm, nawet nisko produktywnych, wskutek czego miasto ma mało obywateli i może się rozwijać tylko poprzez kupców. Mało to realistyczne biorąc pod uwagę fakt, że nie jest to środek tundry czy pustyni, lecz pogranicze wyżyn i lasów deszczowych. 3. Drogi - czy ja czegoś nie dostrzegam, czy ich się nie da budować? Wyskakują mi automatycznie po podbiciu miasta (taką specjalną moc ma Rzym), ale nie łączą się później pomiędzy miastami, tylko z Rzymem. W efekcie dwa podbite miasta położone blisko siebie mają dwie równoległe drogi ciągnące się do Rzymu, ale nie mają łącznika ze sobą. To jednak detal, bo drogi już dawno straciły swoje bonusy na miarę CIV II i nie ułatwiają aż tak bardzo życia. 4. Liderzy cywilizacji - może to i szczególik, ale dla mnie istotny - wkurzają często drugoplanowe postaci wstawieni na liderów państw. Dużo naturalniej IMO wygląda Rzym z Augustem niż z Trajanem (przy całym szacunku do jego sukcesów), Francja z Napoleonem niż z Katarzyną Medycejską, Niemcy z Bismarckiem zamiast z Barbarossą itp. 5. Zniknęła kwestia złotych er - na ile jestem w stanie to dostrzec. Surowce luksusowe nie mają już przełożenia na zadowolenie populacji (jak w CIV V) i służą tylko do handlu (chyba). Nie jest to głupie rozwiązanie, ale IMO coś na wzór tych złotych er by się przydało (a tego nie dostrzegłem). 6. System wielkich ludzi - muszę go jeszcze rozgryźć, bo się skomplikował, ale w połączeniu z religią jest to IMO mało czytelne. Nigdzie mi nie wyskoczył komunikat o tym, że mogę kupić wielkiego proroka, co w połączeniu z miniaturową ikonką wielkich ludzi schowaną gdzieś w kącie spowodowało, że po kilkudziesięciu turach od faktycznego dojścia do możliwości kupienia proroka dostrzegłem tę opcję. Nie oceniam kwestii rozbudowy miast, bo nie ogarniam jeszcze tego silnika, ale wygląda dość obiecująco.
  9. A to nie 140 baniek łącznie? 120 + 20 dla Raioli? Pogba to przezajebisty piłkarz IMO, ale zupełnie nie widzę go błyszczącego w United w tym systemie. No i nie wiem, czy tam nie ma za dużo grzybów w barszczu, graczy, którzy błyszczą tylko przy ustawionej pod siebie drużynie.
  10. Widziałem, jak sędzia wpierw uznał, a później po wskazaniu mu ewidentnego błędu anulował nieprawidłowo strzeloną bramkę Juventusu. Mogę umrzeć szczęśliwy. Do przerwy Juventus o klasę lepszy, mający optyczną przewagę, ale bez klarownej sytuacji, zatem 0:0 z Milanem dość sprawiedliwe.
  11. Działania Guliego mają ten skutek, że tak jak miałem wyjebane na Ubera, tak przez ten weekend zorientuję się w temacie, czy nie mogę się na to przerzucić w Katowicach. Na pohybel takiej mentalności jak Guliego.
  12. De gustibus. Moim zdaniem grafika gry jest tak spartaczona, że na to się zwyczajnie nie da patrzeć i grać z przyjemnością - jest brzydka, nieczytelna, rozdzielczość gry jest dziwaczna i powoduje, że ważne informacje są malutkie i słabo widoczne. Podczas gdy interfejs CIV V był wspaniały, tak ten jest żenujący i nie da się na to patrzeć. Zważywszy na dziesiątki/setki niskich ocen na gry-online nie jestem sam w tym narzekaniu - tam jest średnia 6.3/10. Zresztą na metacritic krytycy też wskazują, że nie da się w to grać przez grafikę. Nie jestem w stanie ogarnąć, jak mogli mając tak piękną grafikę jak ta z CIV V mogli zrobić coś, co jest IMO brzydsze niż CIV IV. Wystarczyło, psia krew, skopiować to, co działało. W każdym razie ostrzegam wszystkich, którzy chcą tak jak ja w ciemno - wierząc w markę - wydać kupę forsy na tę grę. Być może 9/10 uzna te rzeczy za nieistotne, nie mnie to szacować.
  13. Wszystkim, którzy rozważają w tej chwili wydanie tej kupy kasy (z perspektywy rynku gier PC) na najnowszą Cywilizację gorąco polecam wpierw obejrzenie gameplayów czy screenów z gry. Interfejs oraz grafika zmieniły się dużo mocniej niż silnik gry - niestety, zmieniły się na zdecydowanie gorsze. Odechciewa się grać i poznawać te smaczki w postaci rozbudowy silnika gry. Poważnie się zastanówcie nad tym aspektem. Ja go olałem i jestem głęboko rozczarowany grą po paru godzinach rozgrywki. Nie mogę powiedzieć słowa na temat silnika gry i nie wiem, czy będę mógł choć słowo powiedzieć, bo gra jest tak nieczytelna i zwyczajnie brzydka, że po parudziesięciu turach wyłączyłem grę i wróciłem do FMa. Jakkolwiek nie lubię przedwczesnych ocen, tak po ludzku nie dziwię się tym, którzy doprowadzili do wystawienia CIV VI średniej ocen na poziomie 6,4/10 na gryonline.
  14. Gacek

    Legia Warszawa

    Tzn jakich? Np tych 1:1 z Villarreal? Albo 2:2 z Las Palmas? No ewentualnie Eibar i 1:1 ;) ? Real z Legią nie zagrał ani lepiej ani gorzej niż w tym sezonie już grali. Z Betisem Twoim zdaniem zagrali tak samo? Serio?
  15. Gacek

    Legia Warszawa

    Czekaj, czekaj, ale chyba się nie łudzisz, że Bale, Cristiano czy reszta grali na poziomie zaangażowania znanym im z innych rozgrywek z tego sezonu? Jeśli się łudzisz - obejrzyj więcej ich meczów. Moja teza jest taka, że jakby Real grał z ich normalnym poziomem zaangażowania, znanym choćby z ostatniego meczu ligowego, to by skończyło się dużo wyżej niż na 5:1.
  16. Polecam wszystkim zobaczenie dzisiejszych goli z meczu Chievo z Milanem (1:3). Wszystkie gole co do sztuki niesamowite.
  17. Walka taksówkarzy z Uberem to niekończąca się beka, to heheszkowe eldorado zdaje się nie mieć końca. Fachowi pełnomocnicy też mają problemy z doradztwem prawnym prowadzonym (często z dużym powodzeniem) przez różnych anonimowych lolków z ukończonym semestrem prawa rzymskiego i historii prawa, ale jakoś brak bóldupienia na prawo i lewo, że koszą hajs bez aplikacji i zdanego egzaminu, czy też wyzywania od kurew tych, którzy jakoś sobie radzą - choć nawiasem mówiąc doradcy prawni łamią prawo częściej niż kierowcy ubera. Nie ogarniam, jak dorośli faceci mogą z takim zapałem prowadzić tak śmieszną krucjatę, zwłaszcza w przypadku Guliego, który był dość blisko przenosin do Ubera.
  18. Wszystkie egzaminy na aplikacji zdane, uffff. Jeszcze tylko radcowski w marcu.
  19. Ano do wyboru. To, kto miał rację, dowiesz się (albo i nie) po śmierci. IMO, z całą sympatią, krzysfiol ma podobną wiarygodność w tej kwestii jak (uznawany przeze mnie za dość obłąkanego) pastor Chojecki, kapłan pastafarianizmu czy imam. Jeśli nie spodziewałeś się odpowiedzi "do wyboru", to trzeba było spytać nie o to, co mówił Jezus, tylko o to, co mówił Jezus w ocenie KRK.
  20. Tu masz do wyboru pińcet koncepcji. Jedni słowa Jezusa interpretują tak, jak krzysfiol, inni (pastor Chojecki pozdrawia) wskazują, że zbawienie jest niezależne od sakramentów i jego jedynym koniecznym elementem jest zawołanie "Jezu, zbaw mnie", kiedy to Chrystus obmywa Cię ze wszystkich grzechów i gwarantuje Ci zbawienie (które jest w jego ocenie jedynie w Jezusie i przez Jezusa, podczas gdy taka teologia "franciszkańska" zakłada zbawienie w jakości życia czy jak to tam ująć).
  21. AFAIR chrzest =/= zbawienie + dzisiejsza teologia z tego skrzydła franciszkańskiego coraz mocniej zmierza ku stwierdzeniu, że zbawienie nie jest zależne od samego chrztu czy obrządku, lecz od jakości życia, co pozwala na niewyłączenie np. eskimosów nieznających sakramentów z daru zbawienia.
  22. Gra dobra, ale nie powala jak pierwsze dwie części. W tej cenie jednak bym kupił i się nawet nie zastanawiał.
  23. Gacek

    Polityka wewnętrzna

    Istnieje coś takiego jak culpa in contrahendo, czyli odpowiedzialność odszkodowawcza podmiotu, który prowadził negocjacje w złej wierze, narażając tym samym na szkodę podmiotu, który wierzył w powodzenie operacji. Airbus ma zatem wszelkie podstawy, by pociągnąć do odpowiedzialności Skarb Państwa za warcholstwo i nieodpowiedzialność polskiego rządu. Szkoda jednak, że za to płacić będziemy my wszyscy - i wiele wskazuje na to, że płacić będziemy olbrzymie pieniądze - a nie tylko Kaczyński i koledzy odpowiedzialni za to warcholstwo. W efekcie zostaniemy z gorszym sprzętem i roszczeniami odszkodowawczymi Francuzów. Wszystko za cenę tego, by zrobić dobrze kolegom Macierewicza.
  24. zovalik, ale on jest z Wisły, chyba kiedyś tam mieszkał.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...