Przedziwny mecz mialem przed chwila -- normalnie nie zasmiecam forum, ale tym razem musialem. Wiem, ze Auckland City to zaden przeciwnik i nie ma sie tez co szczycic, tym, ze sie ich ogralo Manchesterem United (zazwyczaj nie grywam potegami, ale tym razem - po dluuugiej przerwie - postanowilem sobie wybrac wlasnie Red Devils, za ktorymi nie przepadalem nigdy szczegolnie), ale jest cos na rzeczy chyba jak sie wygrywa 18 do 0 :P czy to nie jest dziwne? Jeszcze nigdy tak wysoko nie wygralem, a gram od 2002 r. i nie raz grywalem mocnymi zespolami z cieniasami, chociazby przed sezonem, zeby sie rozgrzac.
7 goli Freda (sciagniety z Lyonu), 4 Johna Obi Mikela, 2 Nigela de Jonga, reszta ekipy po 1 - wszyscy nota 10/10 oprócz bramkarza (Edwin otrzymal 8/10).
Wiadomo, byloby sie z czego cieszyc jakbym Aucklandem rozwalil MU tak wysoko, ale tak czy siak - dawno nie gralem i jakos tak mnie ta wygrana ucieszyla.
Nie wiedzialem jaki dzial, takze w razie pomylki prosze o przesuniecie do odpowiedniego (pogrywam w FM 2006).
Pozdrawiam,
RT (aka dent0n)