Skocz do zawartości

Plotsson

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    141
  • Rejestracja

O Plotsson

  • Urodziny 02.10.1986

Kontakt

  • Website URL
    http://

Informacje

  • Skąd
    Katowice
  • Zainteresowania
    abnegacja

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Plotsson's Achievements

Trampkarz

Trampkarz (2/15)

1

Reputacja

  1. Wchodzę tu po pięciu latach - Duda jest prezydentem, a Jasiu i Meler modami. Sci-fi normalnie! ;) Pogłoski o mojej śmierci były zdecydowanie przedwczesne ;)
  2. Taka wykopka: Oj, Vami, gówno pamiętasz :P
  3. Plotsson

    MŚ 2010 RPA

    Oni akurat te karne wygrali, odpadli z Portugalią w półfinale (tam w ogóle była gadka w stylu "Holandia zdjęła klątwe" ). Tak, cieszę się, bo też od lat kibicuje Holandii. Tak, w porównaniu do drużyn AD 2000 i 1998 (bo te najlepiej pamiętam i wspominam), a nawet AD 2004 i 2008 grają aż bolą zęby. Robben irytuje nonszalancją, a cała drużyna ma długie momenty, w których zwyczajnie stoi. I na koniec - Niemcy jak nikt inny na tym mundialu zasługują na ostateczny triumf (choć w prawdopodobnym ewentualnym finale Holandia - Niemcy będę oczywiście za Oranje). Już wiem, co ludzie czuli oglądając ME '72. Btw Pierwszy post od chyba ponad dwóch lat, ale za to jaka okazja ;).
  4. Myślę, że raczej Chorzów i Kraków były zbyt pewne swego i ich władze nic nie robiły by lobbować za ewentualną organizacją ME u siebie. Poprzedni marszałek woj. śląskiego wręcz (akurat właścicielem SŚ jest województwo, a nie miasto Chorzów) zrzucił całkowicie odpowiedzialność za przygotowanie projektu na prezydenta Chorzowa. A Chorzów ma po pierwsze najmniejszy budżet spośród miast kandydackich, po drugie prezydenta, który nie jest wzorem pracowitości i dalekosiężnego myślenia. Marszałek myślał zapewne, że argument w postaci Śląskiego i dobrej infrastruktury jest nie do przebicia (i prawdę mówiąc, chyba tak samo było w Krakowie). Niestety, takie wyścigi wygrywa się za kuluarami, a projektem kierować musi osoba, która ma wizję i wierzy w powodzenie. Przynajmniej na Śląsku takowych zabrakło, biuro przy ds. organizacji Euro przy urzędzie marszałowskim powstało dopiero po przyznaniu nam Mistrzostw. Póki GZM jest mrzonką, a na stanowiskach zasiadają miernoty, póty źle widzę przyszłość Stadionu Śląskiego i ewentualnej oragnizacji dużych imprez w regionie (w końcu Spodkowi też rośnie konkurencja). Szkoda tylko, że znów zaprzepaszczono w beznadziejnie głupi sposób szansę na promocję regionu i zmianę jego wizerunku.
  5. Plotsson

    Filmy

    Sam jesteś nudny . "Nostalgia" ma po prostu jeszcze wolniejsze od "Solaris" i "Stalkera" tempo, taka ciekawostka, pojedyncze ujęcia ciągną się minutami. Udowadnianie, że diCaprio to dobry aktor jest równie nudne jak kubasa piszący o nudzie bijącej z "Solaris" .
  6. Plotsson

    Filmy

    Pewnie, że jest przystępny, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Mam wrażenie, że "Pi" swoją domniemaną "ciężkość" zawdzięcza głównie niskiemu budżetowi, który zaważył na kameralności, sposobie kręcenia i stronie wizualnej filmu. I rzeczywiście, ludzie oglądający raczej mainstream mogą tak odbierać debiut Aronofsky'ego. Miał więcej kasy - nakręcił "Requiem dla snu", w sumie dzieło bliskie już głównemu nurtowi. Kubasa - a widziałeś "Nostalgię"?
  7. Plotsson

    Filmy

    To już kwestia własnego wyczucia, co rozumiemy przez to stwierdzenie . Pewnie, inaczej nie zrobiłby takiej kariery, kończąc na statusie studencko-dekaefowego cult movie . Z "Pi" jest tak, że gdy pierwszy raz to obejrzałem, to bylem naprawdę położony na łopatki. Ale to nie jest film, do którego się wraca. Drugi raz był już zawodem, bo nagle niektóre wątki stawały się banalne i trochę amatorskie. No ale ta atmosfera paranoicznego pędu poznania (cóż za stwierdzenie ) jest po prostu genialna. Na szczęście Aronofsky zrobił później "Źródło", które jest wielkie zarówno za pierwszym zetknięciem, jak i później.
  8. Plotsson

    Filmy

    A nie jest? To przecież wizja świata totalnie zrelatywizowanego, gdzie granica między dobrem a złem właściwie przestaje istnieć. Pod płaszczykiem filmu sensacyjnego Fincher przemyca strasznie niewesołe przemyślenia na temat kondycji naszej cywilizacji. Już nie wspominając ostatniej sceny, która swoją grozą zwala z nóg. No ok szanuje i przyjmuję Twoje zdanie, tym bardziej, że jeszcze nie mam swojego. Chodzi mi tylko o to, że stawiasz "ciężkość" i "nieprzyjemność" jako argument przeciw. A to żaden argument, bo mogę podać (co też zresztą zrobiłem) przykłady filmów, które mimo swojej ciężkości i nieprzyjemności można uznać za co najmniej bardzo udane.
  9. Plotsson

    Filmy

    "Plac Zbawiciela był ciężki, "Monster" był ciężki, "Siedem" było ciężkie. I tak dalej, i tak dalej. Jeszcze nie widziałem "33 scen z życia", ale argument, że film jest ciężki w kontekście jego oceny jest trochę dziwny.
  10. Plotsson

    Kącik absurdalny

    No ale jak kogoś nie stać to znaczy że trzeba innemu zabrać by temu dać? Mnie nie stać na Bugatti Veyrona, zróbcie zrzutę w postaci dodatkowego podatku jak tak lubicie oddawać kasę innym. Kogo jak kogo ale Ciebie o socjalizm nie podejrzewałem. Pewnie, że nie. Problem w tym, że od upadku PRL temat biedy mieszkaniowej w Polsce jest przemilczany przez rządzących. Bo co dałoby natychmiastowe skasowanie praw lokatorów bez jakichkolwiek rozwiązań systemowych, wprowadzających jakieś formy zastępcze dla zainteresowanych? Przypuszczalnie skończyłoby się falą eksmisji na bruk, bez żadnych szans na zabsorbowanie przez społeczeństwo tej fali. Właściwie mielibyśmy do czynienia z katastrofą socjalną, która miałaby wpływ nie tylko na tych ludzi, ale na wszystkich obywateli. Ok, jestem za likwidacją praw lokatorów w takim kształcie jakie są obecnie. Bo to czysta niesprawiedliwość i niejednokrotnie hamulec rozwoju nie tylko dla prywatnych właścicieli, ale także dla całych miast. Tylko muszą tu być wprowadzone jakieś formy zastępcze, ale takich nie ma i nie będzie. Kto ryzykowałby elektorat? Lepiej liczyć na czynnik biologiczny.
  11. Plotsson

    Kącik absurdalny

    Ale nikt nie zabraniał mu pozbycia się meneli z dworca, kiedy miasto wyeksmitowało w pewnym momencie lokatorów. Wolał latać po sądach i wywieszać transparenty. Napisałem: od dłuższego czasu kamienica stała pusta, a właściciel liczył na łatwy zysk w postaci odszkodowania, nic nie robiąc z posiadaną przez siebie własnością. Pewnie Vami, ale i tu widzę haczyk. Problem z prawami lokatorów pojawia się w momencie, kiedy chodzi nie o meneli, a o zwykłych ludzi, których nie stać na kupno mieszkania. A to niestety dotyczy całych rzesz ludzi. Już nie wspominając o tym, że wielka płyta za kilkanaście lat zacznie się rozpadać.
  12. Plotsson

    Kącik absurdalny

    Ekhm... a konserwacja to według Ciebie nie jest renowacja? Nie, nie może robić co z tym chce. Zresztą są miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, decyzje o warunkach zabudowy itd. Chciałbyś, żeby w centrum Zakopca wybudowali wieżowiec przysłaniający widok z Gubałówki na Giewont?
  13. Plotsson

    Kącik absurdalny

    Man_iac - a jakby tak na ten pomysł wpadł jakiś wpływowy urzędas (zakładam, że Plac Zamkowy należy do miasta) i przekonał do niego wszystkich decydentów? Widzisz, są renowacje spieprzone i renowacje udane. Sukiennice to chyba najbardziej jarmarczny przykład takowej. Ale np. taki Kościół Mariacki już jest ok? A przecież został wyremontowany, bo bez remontu raczej nie przetrwałby tych kilku wieków. Albo Reichstag, gdzie Foster zaplanował zachowanie napisów wyrytych i wypalonych przez radzieckich żołnierzy w 1945 roku. Jeśli oczywiście nie zakładasz, że renowacja ze swej natury jest barbarzyństwem. Twierdząca odpowiedź zamyka temat.
  14. Plotsson

    Kącik absurdalny

    Akurat estetyka przestrzeni publicznej to kwestia decyzji podjętych przez ekspertów. Ja wiem, że nie wolno nikomu zabronić być fanem behatonu i fontann z plastiku, ale jak ktoś taki chce na swoją modłę przerobić Plac Zamkowy w Warszawie to należy reagować. Wiesz, po prostu kwestia smaku, jedni mają ten zmysł bardziej wyczulony, inni mniej. Ale więcej znaczy zdanie tego wrażliwszego, choćby był sam pośród dziesięciu średniaków. Ja też lubię miejsca delikatnie rzecz ujmując klimatycznie zapuszczone, ale jednak to już przesada. Pomijając fakt, że gdyby nie remontować (według Twojego mniemania duplikować, co fałszuje obraz) żadnych budynków, to nie dorobilibyśmy się nigdy jakiegokolwiek zabytku. I taki jeden przykład z bliskiego mi podwórka. http://img.naszemiasto.pl/grafika2/nowy/92...07_1_d_6957.jpg Pokrótce, facet odzyskał od państwa kamienicę na początku lat 90. Z jednym tylko felerem - lokatorami, którym nie mógł podnieść czynszu, ani ich wyeksmitować. Dodajmy, że z dość ciekawych grup społecznych. Postanowił walczyć z państwem i prawem ochrony lokatorów w dość niekonwencjonalny sposób, po prostu przestał wkładać w interes pieniądze, nawet na te najpilniejsze remonty. W rezultacie w ciągu jakichś dziesięciu lat, zaniedbana, ale żyjąca kamienica jakich wiele w centrum Katowic, zamieniła się w ruderę. Co gorsze, po akcji wyrzucenia z dworca PKP ćpunów i bezdomnych, to właśnie oni zajęli miejsce dawnych lokatorów, których i tak wcześniej wysiedlono ze względu na fatalny stan techniczny budynku. Właścicielowi to nie wystarczyło, postanowił sądzić się z państwem o doprowadzenie budynku do ruiny. Oczywiście nadal nie wkładając w zabezpieczenie tegoż ani grosza. I tak oto w centrum największego w kraju skupiska ludności, które to mozolnie i powoli dźwiga się z peerelowskiej zapaści zaniedbań i celowych zaniechań, stoi gmach doprowadzony do ruiny tylko dlatego, że jego właściciel w imię walki o bezwzględne prawo własności "zapomniał" o tym, że oprócz niego żyje tam jeszcze ponad 3 miliony ludzi. Po prostu, dopóki ludzie w tym kraju nie zrozumieją, że wizerunek ich nieruchomości nie należy tylko do nich, lecz do ogółu, powinien panować zamordyzm. Masz w dupie ład przestrzenny, to płać za to. I nie piję tu do innego palącego problemu, mianowicie praw lokatorów, bo to temat na inny wywód.
  15. Plotsson

    Studia

    xemi - to czy w przypadku braku złożenia pracy jesteś studentem, zależy od uczelni. Mój kolega studiował na AE w Katowicach, zaliczył 9 semestrów, a X składał się tylko z seminarium. Nie złożył pracy do końca semestru, więc go nie zaliczył, a że nie uczynił tego także do października, to został skreślony z listy studentów. Później, żeby złożyć pracę i mieć wyznaczony termin obrony, musiał się reaktywować. Jak widać wszystko zależy od uczelni i toku studiów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...