Tylko tutaj trzeba zadać sobie (trudne) pytanie - czy tak po prostu nie wyglądają koszty postępu? Być może gdyby te - słuszne skądinąd - socjalistyczne reformy były wprowadzone wcześniej i na większą skalę, to teraz szczytem lansu byłby telefon na korbkę, a para jeansów kosztowałaby pół pensji. Oczywiście to trywialne uproszczenie na potrzeby dyskusji.
Może tak, a może nie. Może wśród tych mas dzieci, które nie miały dostępu do powszechnej edukacji, a musiały bardzo szybko zacząć pracę byli potencjalni geniusze, którzy przyspieszyli by postęp wielokrotnie i teraz stawialibyśmy kolonie na Marsie?