Skocz do zawartości

Pisi

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    612
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Pisi

  1. Pisi

    Dodatki do FM2006

    szukam skina Fade to black II oraz metallic 2007. Ma ktoś coś?
  2. Usunałem steama, wszystkie pozostałości po grach także usunąłem, a potem ponownie zainstalowałem steama i fma.
  3. wszystko to zrobiłem włącznie z odinstalowanie i zainstalowaniem ponownym gry.
  4. Zrobiłem tak i teraz gra mi się włącza do momentu wczytywania i tutaj wczytuje sie wczytuje, wszystkie języki kilkanaście razy się powtarzają i nic.
  5. napisz proszę dokładniej, gdzie to zrobić
  6. Witam. Mam problem z fm 16. Od jakiegoś czasu nie mogę jej uruchomić. Podczas próby włączenia wyskakuje mi taki komunikat: https://zapodaj.net/5099fce0b1b02.jpg.html. Po kliknięciu ok włącza sie dalej i wyskakuje okienko z żądaniem zaakceptowania licencji. Tutaj już nic nie mogę zrobić. Przyciski zatwierdzania nie działają itp. Macie pomysły jak to rozwiązać? Gram na lapku na windowsie 10 4gb ram, procesor IntelCore i5 2,60 GHz grafika: AMD Radeon R5 M230 Series Nie mam zielonego pojęcia co sie dzieje
  7. Jakiś komunikat masz? W zgodności się nie da? Tylko o tym ABY UPRAWNIENIA administratora włączyć. To robię. A potem włączam i nic nic się nie wyświetla.
  8. Da się coś zrobić, aby FM 2006 i 2007 działał na windowsie 10?
  9. Witam ponownie, Od kilku dni mam problem z FM 13 i 11. A mianowicie podczas rozgrywania meczu wyskakuje takie coś. http://zapodaj.net/f11e82fd18a48.jpg.html Miał już ktoś styczność z takim problemem. Dodam, że gram na laptopie i korzystam z windowsa 10. Wcześniej żadnych takich problemów nie miałem, Dopiero od kilku dni zaczęło się psuć. Pozostałe managery wq które gram. Tj. 2009,2010 i 2015 działają ok. Ma ktoś jakieś pomysły jak temu zaradzić. Reinstalki nie pomagają Pozdrawiam.
  10. Po opuszczeniu samolotu udałem się po odbiór bagażu. W między czasie włączyłem telefon, przy czym od razu z tyłu głowy zapaliła mi się czerwona lampka. Na wyświetlaczu ujrzałem dwie niepokojące liczby: 34 nieodebrane połączenia, 61 nieodczytanych smsów. Skoro wszyscy wiedzieli, że dziś wylatywałem, to oznacza tylko jedno. Coś musiało się stać i to na pewno nic dobrego. Bez zbędnej zwłoki wybrałem numer do brata, który trzykrotnie próbował się ze mną skontaktować. Nie będę przytaczał naszego dialogu, ale informacja którą mi przekazał była mocno zaskakująca, bowiem biuro podróży, z którego korzystałem, godzinę po moim wylocie ogłosiło upadłość. Emocji swoich także nie będę opisywał, bo zapewne wszystko trzeba by było „wykropkować”. Oczywiście jak w takich przypadkach bywa, trzeba skontaktować się z najbliższą ambasadą, bądź dzwonić do Polski na numer alarmowy, albo co śmieszniejsze do biura. Jako, że jestem człowiekiem z natury wybuchowym, zadzwoniłem pod wskazany przez brata numer. Okazało się, że nawet hotel mamy nieopłacony i będą nas w ciągu najbliższych 24 godzin ściągać do Polski. Ponadto powinniśmy sobie jakiś nocleg zorganizować, a po powrocie do kraju będzie można ubiegać się o zadośćuczynienie. Ciekawa perspektywa, nie ma co. Po to wyjechałem na wakacje, by po 24 godzinach być z powrotem w domu. Już zaczynałem się mocno irytować, gdy do głowy przyszedł mi pewien pomysł. Przypomniałem sobie, jak kiedyś oglądałem w wiadomościach reportaż o kilku śmiałkach, którzy chcieli przemierzyć Europę autostopem. Skoro oni mogli to dlaczego ja nie mógłbym tego spróbować. Przynajmniej miałbym jakąś namiastkę wakacji. Mając 300 euro w kieszeni mógłbym spokojnie dojechać do Polski autokarami. Nie musiałbym nawet liczyć na „życzliwość” całkiem mi obcych ludzi. Pozostało tylko dostać się na „stały” ląd. W informacji na lotnisku, przemiła Pani poinformowała mnie o promie, który o 21 odpływa do Pireusu. Bez wahania zarezerwowałem miejsce, a przyjemność ta kosztowała mnie 42,50 €. Na 8 rano powinienem być w Pireusie, skąd chciałem udać się do Polski.
  11. Słowem wstępu, Radom 11 kwiecień 2012 r. …Długo wyczekiwany dzień wreszcie nadszedł. Cały rok harówki w szkole za marne grosze, odkładania pieniędzy, planowania, by móc wreszcie zaplanować sobie urlop. Po dość szybkim namyśle wybór padł na Kretę ( kryzys w Grecji zrobił swoje, cena była odpowiednia do moich zarobków). Udałem się do miejscowego biura podróży by wykupić dwutygodniowe wczasy. Wszystko opłacone, daty ustalone. Pozostało jeszcze wytrzymać prawie dwa miesiące w pracy i można odpoczywać. Czas ten upłynął niezwykle szybko. Wiosna i ładna pogoda zrobiły swoje. Lekcje wychowania fizycznego, które prowadziłem, były przyjemnością. Wystarczyło rzucić dzieciakom piłki i można było patrzeć, jak kolejna godzina upływa. Warszawa, lotnisko Chopina 13 czerwiec 2012 r. Czekając na samolot czas pędził niemiłosiernie. Był to mój „dziewiczy rejs”, więc stres zaczął robić swoje i raz po raz biegałem do toalety i modliłem się w duchu by przeszło. Na tronie mnie oświeciło, dzięki czemu jeszcze przed odlotem udało mi się zaopatrzyć w Laremid. Dzięki tym cudownym tabletkom udało mi się wsiąść do samolotu i przetrzymać ten lot do samego końca. O godzinie 12 samolot wylądował na Heraklonie. Na tym niestety wszystko co dobre się kończy, a zaczyna się moja przygoda.
  12. instalowana jest na windowsie 8
  13. Mam pytanie. Co zrobić aby football manager 13 działał na windowsie 10? Cały czas wyskakuje mi taki błąd: http://zapodaj.net/0ca34302a7bc8.jpg.html
  14. Witam po kilkuletniej przerwie. Football Manager 2006 FM: 6.0.3 75482 DB: Normal Ligi [24/8]: Anglia, Niemcy, Włochy, Hiszpania, Walia, Polska (wszystkie), Rosja (1), Francja (3) Zachowani piłkarze: Brak Pliki EDT: Bomboniera MEGA SUPA 1.0 © Prof 2007 Zasady: HC Życie młodego trenera, który ledwo co odebrał licencję jest bardzo trudne, zwłaszcza gdy nie ma się znajomości w tym fachu. Dlatego po roku bezowocnego poszukiwania pracy w zawodzie w naszym kraju, trzeba było wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć realizować plan B. Kumpel który od kilku lat siedzi w Anglii załatwił mi pracę w porcie w Newport. Niby to nic takiego, ale była szansa na podreperowanie budżetu. Tak więc wydałem 539 zł na bilet w jedną stronę do tego 140 tysięcznego miasta. 1 czerwca 2005 roku udałem się na dworzec PKS w Radomiu i autokarem Sindbada pojechałem w 29-godzinną podróż, która miała odmienić moje życie.
  15. Pisi

    Skiny

    Poszukuję skina La escena de adiós do FM'a 2008. Z góry dziękuję za pomoc.
  16. Pisi

    Skiny

    Mam prośbę. Mógłby ktoś wrzucić skin Fade to black do fma 2006??
  17. Pisi

    Powrót do potęgi

    Dawid Jarka po raz kolejny został doceniony i znalazł się w jedenastce tygodnia. Na treningu urazu stopy nabawił się Damian Furczyk, co niestety wyeliminuje go na kilka spotkań. Po fantastycznym zwycięstwie nad Bełchatowem, ponownie liczyłem na dobrą grę, tym razem w spotkaniu z Odrą Wodzisław. Mecz był prowadzony pod nasze dyktando, jednak mieliśmy dość spore problemy ze skutecznością. Wodzisławianie natomiast atakowali nasza bramkę rzadko, lecz ich akcje były niezwykle groźne. Na całe szczęście Sebastian Nowak to nie Kuczera, tak więc udało nam się zachowywać czyste konto. Losy meczu rozstrzygnął w 35 minucie niezawodny Dawid Jarka. Cała akcja rozpoczęła się od Sebastiana Nowaka, który zagrał wykopał piłkę pod pole karne rywali. Futbolówkę przejął Dawid i w sytuacji sam na sam nie dał szans Lince. W drugiej połowie w pełni kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Jedyne co mnie zasmuciło to kontuzja, której nabawił się w 67 minucie Piotr Malinowski. Data: 24.11.2007 Stadion: przy ul Bogumińskiej, Wodzisław Śląski Widzów: 3,132 Sędzia: Hubert Siejewicz MoM: Sebastian Nowak (8, 1 asysta) [Górnik] Nowak - Kuzera, Molosh, Mujdragić, Bajić - Danch (Siciak 68') - Madejski, Malinowski (Maciejewski 68'), Gołoś, Stachowiak - Jarka (Biliński 68') (11) Odra Wodzisław Śląski– (2) Górnik Zabrze 0:1 (0:1) [Jarka 35'] -Orange Ekstraklasa[15/30] http://imageshack.us...bela122008.jpg/ -Tabela po 15 kolejce Występy piłkarzy Górnika w reprezentacji: — Polska U19 — Belgia U19 => 1:0 [Adam Danch, 6] — Serbia U19 — Polska U19 => 1:2 [Adam Danch, 6] — Cypr U21 — Bośnia i Hercegowina U21 => 1:1 [ Ahmet Mujdragić, 1 gol, 8]
  18. Pisi

    Powrót do potęgi

    W Bełchatowie zatrzymaliśmy się na dłuższy okres, gdyż kolejny mecz w lidze również gramy z miejscowym zespołem. O ile spotkanie pucharowe potraktowaliśmy ulgowo, o tyle w lidze mieliśmy zamiar zaprezentować swoją siłę. Od samego początku narzuciliśmy swój styl gry. Piłkarzy którzy nas cztery dni wcześniej ograli nie było widać. Już po kwadransie gry udało nam się objąć prowadzenie. Brameczkę po ładnym uderzeniu z rzutu wolnego, zdobył Ahmet Mujdragić. Po chwili mieliśmy już 2:0. Gapiostwo obrońców Bełchatowa wykorzystał Maciejewski. Bartłomiej odebrał piłkę Popkowi i w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi GKSu. Po kolejnych dwóch minutach prowadziliśmy już różnicą trzech oczek. Tym razem bramkę zdobyliśmy po dwójkowej akcji Jarka - Malinowski. Ten pierwszy popisał się precyzyjnym dośrodkowaniem, a Piotrek strzałem głową w samo okienko bramki gospodarzy. Po tych zabójczych czterech minutach losy spotkania były już przesądzone. Niestety w pierwszej połowie nic wartego uwagi się już nie wydarzyło. No może warto tylko wspomnieć o strzale w poprzeczkę Dawida Jarki. Po zmianie stron wcale nie mieliśmy zamiaru spuścić z tonu. Nadal kontynuowaliśmy naszą grę z pierwszej połowy, jednak troszkę brakowało nam szczęścia. Los uśmiechnął się do nas w 66 minucie, kiedy to Dawid Jarka strzelił bramkę. Niemała w tym zasługa Dariusza Stachowiaka, który świetnie obsłużył swojego partnera. Dziesięć minut później mieliśmy taką samą sytuację. Dariusz Stachowiak dograł do Dawida, a nasz super-snajper strzelił swoją drugą w tym meczu bramkę. W 80 minucie wymarzoną okazję do strzelenia honorowej bramki dla gospodarzy miał Janusz Dziedzic, jednak Nowak obronił wykonywanego przez niego kontrowersyjnego karnego. Wynik spotkania już w doliczonym czasie gry ustalił wprowadzony kilka minut wcześniej Kamil Biliński, który zdobył ładną bramkę po uderzeniu z rzutu wolnego. Dzięki temu zwycięstwu awansowaliśmy na druga pozycję i oby tak wyglądała reszta spotkań w wykonaniu moich piłkarzy. Data: 10.11.2007 Stadion: przy ul Sportowej, Bełchatów Widzów: 4,133 Sędzia: Paweł Gil MoM: Dawid Jarka (9, 2-gole, 1 asysta) [Górnik] Nowak - Kuzera (Pavlenda 73'), Molosh, Oshadogan, Mujdragić - Danch - Malinowski, Maciejewski (Siciak 73'), Stachowiak, Furczyk - Jarka (Biliński 84') (7) GKS Bełchatów– (3) Górnik Zabrze 0:6 (0:3) [Mujdragić 15', Maciejewski 17', Malinowski 19', Jarka 66' 76' Biliński 90+1'] -Orange Ekstraklasa[14/30]
  19. Pisi

    Powrót do potęgi

    Do jedenastki tygodnia nominowany został Dariusz Stachowiak, który ostatnio jest w bardzo dobrej formie. Tak jak poprzednie mecze Pucharu Ekstraklasy, tak i spotkanie z Bełchatowem potraktowałem dosyć ulgowo. Nie oznaczało to jednak, że ten mecz mieliśmy zamiar odpuścić. Od pierwszych minut spotkanie stało na wysokim poziomie i było dosyć wyrównane. Niestety mimo dobrej gry, zaledwie po upływie dwunastu minut straciliśmy bramkę. Wszystko za sprawą Radosława Matusiaka, który nie miał problemów z pokonaniem Kuczery, co jak się później okazało żadnym wyczynem nie było. W kolejnych minutach staraliśmy się zdobyć wyrównującą bramkę. Sztuka ta udała nam się dopiero w samej końcówce pierwszej połowy, kiedy to Karpiuk wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego Papeckysa. Niestety po raz kolejny straciliśmy bramkę chwilkę po jej zdobyciu. W 43 minucie Artur Marciniak oddał fantastyczny strzał z narożnika pola karnego, czym pokonał Kuczerę. Na drugą polowe wyszliśmy z zamiarem odrobienia strat. Nie musieliśmy długo czekać na osiągnięcie zamierzonego efektu, gdyż już w 51 minucie Joseph Dayo Oshadogan zaliczył wyrównujące trafienie. Wszystko za sprawą precyzyjnego dośrodkowania z rzutu rożnego Karpiuka. Niestety po upływie dwóch kolejnych minut znów przegrywaliśmy. Ponownie bramkę dla Bełchatowian zdobył Radosław Matusiak.Przez kolejne dziewięć minut nasze szaleńcze ataki nie przynosiły efektu. Dopiero w 64 minucie Madejski wykorzystał dośrodkowanie Pavlendy, czym wyrównał stan meczu. Po wyrównaniu mecz się jakby uspokoił. Było co prawda więcej walki w środku pola, jednak strzałów było jak na lekarstwo. Spotkanie ożywiło się ponownie w końcówce spotkania. Najpierw w 84 minucie na prowadzenie wyprowadził nas Marcin Wodecki, który bez najmniejszych kłopotów pokonał bramkarza gospodarzy. Niestety później Kuczera pokazał, że jedyne co w życiu powinien robić, to nie zajmować się bronieniem. W 88 minucie dał się oszukać Marciniakowi, by następnie po dwóch minutach przepuścić strzał Patryka Rachwała z połowy boiska. Piłkarze GKS'u oddali pięć celnych strzałów na naszą bramkę, które zamienili na pięć goli! Przy takiej dyspozycji bramkarza, nie ma co liczyć na porządny wynik. Data: 06.11.2007 Stadion: przy ul Sportowej, Bełchatów Widzów: 1,247 Sędzia: Mariusz Żak MoM: Artur Marciniak (9, 2-gole) [bełchatów] Kuczera - Pavlenda (Papież 81'), Papeckys, Oshadogan, Mujdragić - Popiel (Bajić 45') - Rabiej, Madejski, Stachowiak (Halama 81'), Karpiuk - Biliński (Wodecki 45') (3) GKS Bełchatów– (2) Górnik Zabrze 5:4 (2:1) Matusiak 12' 53', Marciniak 43' 88, Rachwał 90' - Karpiuk 40', Oshadogan 51', Madejski 64', Wodecki 84'] -Puchar Ekstraklasy [4/6]
  20. Pisi

    Powrót do potęgi

    Listopadowe zmagania rozpoczynaliśmy od meczu z aktualnym mistrzem Polski Zagłębiem Lubin, które nie spisuję się w tym sezonie dobrze. Po ostatnich porażkach potrzebowaliśmy zwycięstwa, a mecz z Zagłębiem był świetną okazją do przełamania się. Przy głośnym dopingu 10,000 widzów rozpoczęliśmy spotkanie z aktualnymi mistrzami Polski. Od pierwszego gwizdka sędziego byliśmy drużyną lepszą. Już w pierwszej minucie powinniśmy objąć prowadzenie, jednak strzał Stachowiaka zatrzymał się na słupku bramki rywali. Jednak co Darkowi nie udało się się w pierwszej minucie, to udało się w minucie czternastej. Obrońca gości Sretenović wybił piłkę wprost pod nogi Darka, po czym nasz pomocnik huknął jak z armaty, czym wyprowadził nas na prowadzenie. Niestety z prowadzenia nie przyszło nam się cieszyć długo, gdyż w dwudziestej minucie piłkarze Zagłębia wyrównali stan meczu. Wszystko za sprawą Piotra Włodarczyka, który strzałem głowa pokonał Sławika. W kolejnych minutach mecz się wyrównał i żadna z drużyn nie była wstanie wyjść na prowadzenie. Przez dłuższy okres drugiej połowy na boisku nic się nie działo. Emocjonująco zrobiło się dopiero w samej końcówce. Po bardzo wyrównanej grze przyspieszyliśmy w 80 minucie, kiedy po 60-metrowym podaniu Mujdragicia piłkę przejął Biliński i pewnie posłał piłkę do bramki gości. Ponownie nie byliśmy wstanie utrzymać prowadzenia, gdyż zaledwie po ośmiu minutach po raz drugi goście doprowadzili do remisu. Ponownie Sławika pokonał Włodarczyk, który tym razem został perfekcyjnie obsłużony przez Grzegorza Bartczaka. Na całe szczęście byliśmy mocno zdeterminowani i w doliczonym czasie gry strzeliliśmy bramkę, która dała nam zwycięstwo. Trzy punkty uratował nam Dariusz Stachowiak, który po raz kolejny zdobył bramkę strzałem zza pola karnego. Dzięki temu zwycięstwu nie tracimy kontaktu z czołówką i europejskie puchary nadal są w naszym zasięgu. Data: 03.11.2007 Stadion: im. Ernesta Pohla, Zabrze Widzów: 10,030 Sędzia: Zdzisław Bakaluk MoM: Dariusz Stachowiak (9, 2-gole) [Górnik] Sławik - Kuzera, Molosh, Mujdragić, Bajić - Danch (Gołoś 78') - Madejski, Malinowski (Maciejewski 78'), Stachowiak, Furczyk - Jarka (Biliński 45') (4) Górnik Zabrze– (12) Zagłębie Lubin 3:2 (1:1) [stachowiak 14' 90+3', Biliński 80' - Włodarczyk 20' 88'] -Orange Ekstraklasa [13/30]
  21. Pisi

    Powrót do potęgi

    Adam Danch Dariusz Stachowiak Dawid Jarka Podsumowanie (październik 2007) Bilans spotkań: 6 (2-1-3) 11:13 Najlepszy strzelec: Dawid Jarka– 4 gole Ekstraklasa: 4 miejsce (-5) Puchar Polski: 2 Runda (Śląsk Wrocław 3:2); 3 Runda (Legia Warszawa 2:3) Puchar Ekstraklasy: Grupa A (Bełchatów 2:2,?:?; Jagiellonia ?:?,2:1; Wisła Kraków ?:?,1:2; ) Finanse: € 1.57mln (+ € 264 tys.) Budżet transferowy: € 137,722 Transfery (Świat): 1. Benoit Pedretti (AJ Auxerre) -> Olympique Marsylia za € 15,250 mln 2. Jean-Jacques Mandrichi (AC Ajaccio) -> AJ Auxerre za € 2,3 mln 3. Mamouni Dagano (FC Sochaux) -> Le Mans UC 72 za € 1,1 mln Transfery (Polska): ------------------------ Ligi zagraniczne: Anglia: Manchester Utd (+1) Francja: Olumpique Lyon ( - ) Hiszpania: Real Madryt (+1) Holandia: Ajax Amsterdam (+4) Niemcy: Bayern Monachium (+4) Polska: Wisła Kraków (+3) Rosja: CSKA Moskwa (+4) Serbia: Crvena Zvezda (+2) Turcja: Galatasaray Stambuł (+1) Włochy: Inter Mediolan ( +5 ) Ranking FIFA: 1. Włochy 2. Brazylia 3. Anglia _____________ 34. Polska
  22. Pisi

    Powrót do potęgi

    Wyżej wymienionych piłkarzy pokażę dopiero popołudniu. Koniec października jest dla nas fatalnym okresem. Nie dość, że przegraliśmy dwa ostatnie mecze, to na dodatek kontuzji na treningu nabawił się Mariusz Pawelec. Nasz obrońca nadwyrężył kostkę, przez co w rundzie jesiennej już nie zagra. Ostatniego dnia miesiąca rozgrywaliśmy mecz z warszawską Legią w ramach Pucharu Polski. Spotkanie rozpoczęło się dla nas wręcz fantastycznie. Już w pierwszej minucie gry mieliśmy rzut rożny, po którym Ahmet Mujdragić zdobył bramkę. Po objęciu prowadzenia graliśmy spokojnie, wystrzegając się niepotrzebnych strat. W pierwszej odsłonie graliśmy naprawdę dobrze. Jedyne co nam nie wychodziło, do zdobywanie bramek. mieliśmy przynajmniej trzy stuprocentowe sytuacje, jednak, żadnej nie potrafiliśmy wykorzystać. Dawid Jarka chyba zgubił swoją wyśmienitą formę sprzed dwóch tygodni. Mimo że graliśmy dobrze, to mecz nie był emocjonujący. Dlatego też wszyscy z ulgą przyjęli gwizdek kończący pierwszą połowę. Po zmianie stron nadal byliśmy zespołem dominującym, jednak legioniści coraz częściej dochodzili do głosu. Na domiar złego do linii defensywy zaczęły się wkradać błędy. W 56 minucie legionistom udało się doprowadzić do remisu po tym, jak Inaki Astiz wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego Rogera i skierował piłkę do naszej bramki. Za taką sytuację zareagowaliśmy w jedyny słuszny sposób, czyli odpowiedzieliśmy bramką. Wreszcie swoim geniuszem popisał się Jarka, który na wolne pole zagrał piłkę do Madejski, a Piotrek nie miał już najmniejszych problemów ze zdobyciem bramki. Niestety chwilę później karygodnie w polu karnym zachował się Pavlenda, który skosił równo z trawą Rogera. Nie było wątpliwości. Musiał być rzut karny, który został pewnie wykonany przez wprowadzonego kilka minut temu Kamila Grosickiego. Po stracie tej bramki pogubiliśmy się. Zaczęliśmy grać słabo, za co ukarał nas Grosicki, który wykorzystał dośrodkowanie Wawrzyniaka z rzutu rożnego. Przegraliśmy kolejny mecz, który powinniśmy byli wygrać. Data: 31.10.2007 Stadion: Wojska Polskiego, Warszawa Widzów: 4,018 Sędzia: Jarosław Żyro MoM: Kamil Grosicki (8 - 2 gole) [Legia] Sławik - Pavlenda, Papeckys, Mujdragić, Oshadogan - Danch (Gołoś 90') - Madejski, Maciejewski, Stachowiak, Furczyk - Jarka (Biliński 90') (1L) Legia Warszawa – (1L) Górnik Zabrze 3:2 (0:1) [Asiz 56', Grosicki 64'k 83' - Mujdragić 1', Madejski 60'] -Puchar Polski [3 Runda]
  23. Pisi

    Powrót do potęgi

    Kamil Biliński Po kilkudniowym odpoczynku wróciliśmy do ligowej rzeczywistości. Po ostatnich dwóch ligowych zwycięstwa, zaczęło się robić o nas głośno, dzięki czemu w spotkaniu z korona Kielce zostaliśmy uznani za faworyta. Z taką rola niezbyt dobrze potrafiliśmy sobie radzić, gdyż od początkowych minut wyglądaliśmy bardzo niepewnie. Popełnialiśmy głupie błędy, przez co sami stwarzaliśmy sobie problemy. Punktem kulminacyjnym była dwudziesta minuta, w której Molosh sfaulował w polu karnym Ediego Andrandinę, za co sędzia podyktował rzut karny. Jedenastkę na gola pewnie zamienił Hermes, czym wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Po stracie bramki jakbyśmy się obudzili. Zaczęliśmy grać lepiej, notowaliśmy zdecydowanie mniej strat. Jedynym naszym mankamentem była skuteczność. W przeciągu całej połowy oddaliśmy 11 strzałów na bramkę kielczan, jednak żaden nie był celny. W drugiej odsłonie byliśmy już zdecydowanie lepsi. Praktycznie bez przerwy stwarzaliśmy zagrożenie pod bramką Macieja Mielcarza, jednak w dalszym ciągu nie trafialiśmy zbyt często w światło bramki. Takich kłopotów nie mieli piłkarze z Kielc. W 78 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, bramkę głową zdobył Piotr Celeban, czym ustalił wynik spotkania. Szkoda, że przegrywamy kolejne spotkanie po dobrej grze. Data: 27.10.2007 Stadion: przy ul. Ściegiennego, Kielce Widzów: 8,119 Sędzia: Jacek Wałczyński MoM: Maciej Mielcarz (8) [Korona] Nowak - Kuzera, Molosh (Papeckys 45'), Mujdragić, Bajić - Danch - Madejski, Malinowski, Gołoś (Stachowiak 86'), Furczyk - Jarka (Wodecki 86') (10) Korona Kielce – (4) Górnik Zabrze 2:0 (1:0) [Hermes 20'k, Celeban 78'] -Orange Ekstraklasa [12/30]
×
×
  • Dodaj nową pozycję...