Skocz do zawartości

Szok

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Szok's Achievements

Nowy

Nowy (1/15)

11

Reputacja

  1. Część 2. Piwko, kac i stringi... będziemy grać sparingi. Przygotowania do sezonu - W tym sezonie naszą bronią będą stałe fragmenty gry. - zakomunikował trener - Musicie tylko zapamiętać jedno, magiczne hasło, które będzie kluczowe przy defensywnych i ofensywnych wariantach - kontynuował Po czym na wideo został wyświetlony 41 sekundowy plan, który każdy zawodnik miał stosować podczas dośrodkowań z rzutów rożnych i rzutów wolnych Piłkarze byli pod wrażeniem i od samego początku respektowali wytyczne trenera. Na efekty nie musieliśmy długo czekać, bo już podczas pierwszej próby je uzyskaliśmy. Nie był to efekt do końca oczekiwany, no ale nie od razu Rzym zbudowano. Chociaż jeśli będziemy się obracać w naszych realiach, to może bardziej pasuje: nie od razu zbudowano pobliskie Dino... Na pierwszym treningu wywiązała się dość interesująca sytuacja. Kiedy menedżer przekazywał piłkarzom wiedzę o tym, jak ustawiać stopę podczas podawania piłki, spadł mu but, który poleciał w stronę Mateusza Cholewiaka, leciutko go uderzając. Mimo lekkich śmiechów, po chwili do piłkarzy doszło, co tak naprawdę to oznacza. Dalej nie kojarzycie? Media we Wrocławiu zgodnie zaczęły się rozpisywać: mamy własnego, polskiego Alexa Fergusona i Davida Beckhama. Nawet pozycja się zgadza. W mgnieniu oka po jednym incydencie kurs na mistrzostwo Śląska u bukmacherów spadł w dół. Od teraz za każdą złotówkę postawioną na zdobycie mistrzostwa przez Śląsk Wrocław, mogliście wygrać 2 389 284 złotych. Jednak nawet to nie przyciągało zbyt wielu optymistów. W międzyczasie - jak przystało na prawdziwego showmana - Rudolph Valentino musiał pojawiać się w mediach. Na kontrakty z Vistulą jeszcze za wcześnie, ale oferty przedstawionej przez sklep 5 10 15 nie mógł odrzucić. Teraz oprócz boiska treningowego, nasz bohater był widywany w reklamach szelek do spodni emitowanych na antenie Polonii 1. Są też złe wiadomości. Pierwsza konferencja, na której oficjalnie miał zostać przedstawiony jako trener Śląska musiała zostać odwołana z powodów problemów ze zdrowiem. Sensacja! Rudolph Valentino zmuszony opuścić salę konferencyjną! - brzmiały dokładnie nagłówki gazet. Na szczęście po podaniu zimnej krwi w karetce pogotowia stan menedżera wrócił do normy. Oczywiście zdementował on informacje, jakoby miał się na kogokolwiek obrazić, będąc jednocześnie bardzo dobity tym, że media rozsiewają tak rugające go plotki. Śląsk Wrocław - Radomiak Radom Nadszedł czas debiutu. Co prawda nie w oficjalnym meczu, ale Rudolph wystroił się, jakby był to mecz co najmniej Real Madryt vs. Barcelona, a on dowodził samym Leo Messim. Wróćmy jednak do rzeczywistości, na dzień dzisiejszy dowodzi on maksymalnie Michałem Chrapkiem. Na mecz przyjechało wielu obserwatorów z zagranicy. Mogliśmy dostrzec fotografów Victoria Secret, Diora, Chanel. Śląsk Wrocław na swojej oficjalnej stronie opublikował nawet zdjęcie z meczu: Sam mecz - bo on jest kluczowy w przygotowaniach - był dość nudny. Obie drużyny skupiły się na tym, żeby przede wszystkim nie stracić bramki. Konieczne było szybkie wstrząśnięcie piłkarzami. Na szczęście - co widać na obrazku wyżej - trybuny kolokwialnie mówiąc nie były wypełnione do granic, dlatego nie było zbyt wielu świadków tego morderstwa. Niestety nie było to morderstwo na rywalu, a bardziej na polskim futbolu. Do szatni obie drużyny schodziły z bezbramkowym remisem. Można było wyczuć napięcie płynące z obu ekip. Jeden z pracowników obiektu po meczu zdradził mediom, co było słychać z szatni obu drużyn. - Jest dobrze. Najważniejsze, to nie stracić bramki u siebie - mówił trener Radomiaka - Trenerze, ale tu nie ma rewanżu. - uświadomili go piłkarze W przeciwnej szatni można było zauważyć zupełnie inne podejście. Kiedyś Jose Mourinho motywował piłkarzy Realu Madryt słowami zaczerpniętymi z Einsteina. Rudolph Valentino wziął przykład z bardziej doświadczonego, ale mniej przystojnego kolegi. Przemawiał do swoich piłkarzy słowami Krystyny Pawłowicz: Oni są gotowi do atakowania usquam at mortem defecatum. Jednak przypominał piłkarzom o tym, że Efekt? Pewnie się domyślacie. Każdy zna moc Pani Krystyny. Śląsk 1:0 Radomiak, a cała drużyna zalicza udany debiut. Z ciekawostek: rzut karny został podyktowany po konsultacji z VARem, który konsultował się z działaczami Śląska. ROW Rybnik - Śląsk Wrocław Zwycięstwo w poprzednim meczu piłkarze opijali do takiego stopnia, że ja tylko zostawię: Piłkarzom nie chciało się grać do tego stopnia, że na to spotkanie została przygotowana tylko jedna piłka. Po pierwszym strzale oddanym przez Śląsk Wrocław wylądowała ona na trybunach. Niestety nikt z kibiców nie chciał jej podać, konkretniej mówiąc, trybuny były puste, a nikomu nie chciało się po nią pójść. Od tej pory strzały były oddawane tylko po ziemi. - Panie sędzio, czy można zrobić wyjątek i zamiast doliczać czas, to go odliczyć? - pytał kapitan Śląska - Panie kapitanie, ja tu pracuję na akord, nie mogę, mam chorą córkę - odpowiedział sędzia - Ja pitole... - odpowiedział kapitan Mecz do zapomnienia. MKS Kluczbork - Śląsk Wrocław Nie będę owijał w bawełnę i powiem wam wynik od razu. Porażka Śląska w kuriozalnych okolicznościach. Dlaczego w kuriozalnych? Zobaczcie sami: Bramka strzelona przez Kluczbork została w momencie, kiedy bramkarz się rozciągał. W lewym górnym rogu można zobaczyć minę Rudolpha Valentino, który stracił właśnie swojego pierwszego gola w karierze. Do tej pory to tylko on strzelał gole. Na boisku i poza nim. - Nie będziemy dalej grać - powiedzieli po jakimś czasie obrażeni piłkarze Śląska - Panowie, ale to już 93 minuta - odpowiedział sędzia Udało się uzyskać konsensus i mecz został dograny do końca. Statystyki nie przemawiały na korzyść wrocławian, jednak mieli oni przewagę w faulach. No, cohones nie można im odmówić. To był ostatni mecz podczas tych przygotowań. - Nigdy nie byłem w takiej formie przed sezonem - mówił dziennikarzom Michał Bartkowiak - Ale to twój debiutancki sezon - przypominali dziennikarze. Cały okres przygotowań miał zostać podsumowany podczas konferencji prasowej trenera Rudolpha Valentino. Zebrali się na niej dziennikarze z całej Polski oraz headhunterzy z najlepszych klubów świata. Menedżer obszernie, przez blisko godzinę opowiadał o obszarach, na których szczególnie skupiali uwagę podczas przygotowań; o tym, co według niego działa dobrze, a co trzeba poprawić; o tym, jakie plany ma na najbliższy tydzień, który został do startu ligi oraz na kilkanaście innych tematów. Niestety, moc mediów jest ogromna i bardzo propagandowa. Liczy się dla nich tylko to, co się sprzeda. Nikt nie ocenia meritum jego przemówienia, każdy nagłówek gazet skupił się na jednej sytuacji. Mianowicie już na samo zakończenie spotkania, menedżer dość odważnie zakomunikował: - Przepraszam. Na koniec muszę wyjść z siebie, stanąć obok i zobaczyć jaki jestem zajebisty. - powiedział Pewnie domyślacie się jak wyglądały dzień potem nagłówki gazet. - Stałem się ofiarą plotek, pomówień, to jakaś nagonka na mnie... - przekazywał najbliższym trener W najbliższym odcinku start zmagań ligowych! do usłyszenia!
  2. Dzięki tio! Miłe słówko zawsze w cenie ps. te emotki z gadu gadu są iście cudowne
  3. Część 1. Śląsk Wrocław Funkcjonowanie klubu Pierwszy dzień w nowym klubie zaczął się od zaproszenia Prezesa na spotkanie w biurach klubowych. Dodał on, że jeśli Rudolph będzie zajęty, to może bez konsekwencji odrzucić zaproszenie. Drugi raz powtarzać nie trzeba było, menedżer bez kompleksów podziękował za miłą próbę przyjęcia i pojechał na zakupy do wrocławskich galerii. Po Wrocławiu krążą plotki, że kontrakt został podpisany przy użyciu zdań: albo wypłacacie 2 lata z góry, albo wsiadam w taksówkę i odjeżdżam do Arki Gdynia. Ale to tylko plotki. Mogę one jednak w jakimś stopniu tłumaczyć nagły przypływ gotówki bohatera. Jak będzie funkcjonował Śląsk Wrocław w obecnym sezonie? Ano tak: - Chcę zaszczepić drużynie moje DNA futbolu - mówił na pierwszej konferencji Rudolph - Chyba takie z dodatkowym chromosomem... - komentowali zgodnie kibice Co się dziwić, wyników od lat nie ma, na trybunach pustki, gra nie zachwyca, może gdyby zatrudnić w sztabie jakąś piękną fizjoterapeutkę, to przynajmniej zostałby odbity argument, że na ten Śląsk to nie można patrzeć. Skład został wykrystalizowany już na początku trenerskiej przygody w nowym klubie. Jedną z pierwszych decyzji, była decyzja o repolonizacji składu. Wynika ona z tego, że podczas pierwszego spotkania z zawodnikami, reprezentant Serbii Aleksandar Kovacevic rzucił w kierunku trenera: - Hello, nice to meet you. - ??? - skwitował trener Po małych przeróbkach, zesłaniu kilku piłkarzy do Klubu Kokosa, skład wygląda następująco: Szczególną uwagę trenera przyjęła rubryka wartość, - a gdyby tak ich wszystkich sprzedać i wyjechać w Bieszczady... - pomyślał. Pewnie zastanawiacie się jak wygląda taktyka w takiej drużynie. Otóż nie zostaniecie zaskoczeni. To znaczy... jeśli kojarzycie rysunek z prologu, to nie będziecie zaskoczeni. Anty-klasyczne 4-1-2-3 asymetryczne z defensywnym pomocnikiem. Kiedy zawodnicy oraz sztab szkoleniowy ujrzeli na własne oczy co naszkicował Rudolph, zgodnie skomentowali: - Wariat... - Tylko wariaci są coś warci. - uspokajał Valentino Geneza tego ustawienia jest wbrew pozorom dość prosta. Musisz wziąć do swojej ręki ołówek i linijkę, a następnie ustawić ją pod skosem, a potem przejechać ołówkiem wzdłuż jej boków z obu stron. Następnie trochę niżej ustawić ją prosto i przejechać ołówkiem tylko wzdłuż jednego boku. I voila. W następnym dziale trener po raz kolejny wykazał się genialnym zmysłem taktycznym. Postanowił on doprowadzić do perfekcji każdy element gry po to, by rywalizować ze światowymi tuzami futbolu. W końcu w myśl zasady: przyjął - podał, to taki Piotr Celeban wcale nie odstaje od Sergio Ramosa. Każdy z zawodników dostał kilku stronicową książkę o tytule: Przepis na sukces.W środku mogliśmy znaleźć: - Trenerze, ale o co cho... To od gotowania nie są kobiety? - pytali zawodnicy - Pardona me, mała pomyłka - odpowiedział Rudi W prawidłowej wersji mogliśmy ujrzeć: Początkowo byli oni zaskoczeni dość dużą swobodą, jaką daje im trener. - Bez spiny, są drugie terminy - luzował atmosferę menedżer Śląska. Każdy z piłkarzy został obligowany do zapoznania się z zawartą w dniu dzisiejszą filozofią. Takiej filozofii nie powstydziłby się sam Sokrates, choć jak to mówią, wiem, że nic nie wiem, czy co tam... Dzień dobiegł końca poprzez naciśnięcie wirtualnej spacji, a kolejnym etapem będą już ostre przygotowania do sezonu. Ciąg dalszy nastąpi....
  4. Słowem wstępu. Pozwólcie, moi kochani, że niektóre zdjęcia; ciekawostki; filozoficzne rozmyślenia autora zostaną umieszczone w spoilerach. Głównie ze względów estetycznych, ale może to doda im też trochę smaku. Smaku mleka i miodu jak kariera bohatera historii. Enjoy. Ciepła posadka - problemów gromadka... czyli historia Rudolpha Valentino. Część 0. Prolog. Jest to fragment nieobowiązkowy powieści. Stanowi on dodatkowy smaczek, dla koneserów. Krótko zapoznaje nas z Rudolphem Valentino. Zmiana image, nowy człowiek, kiedyś bardziej Rudi Szubert, dziś zdecydowanie, dorosły Rudolph Valentino. ...a więc LET'S GETS READY TO RUMBLE? Ciąg dalszy nastąpi...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...