Skocz do zawartości

Miki088

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    251
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Informacje

  • Wersja
    FM 2013
  • Klub w FM
    Śląsk Wrocław
  • Ulubiony klub
    KKS Lech Poznań
  • Skąd
    Opalenica
  • Płeć
    Mężczyzna

Kontakt

  • Website URL
    http://
  • Gadu Gadu
    36627026

Miki088's Achievements

Junior

Junior (3/15)

3

Reputacja

  1. Cześć. Od jakichś dwóch tygodni graliśmy sobie ze znajomym w FMa 15 przez sieć, oczywiście oryginały itd. Ja wyjechałem na wakacje, wróciłem po tygodniu i chcemy grać - pojawia się już problem. Jak wyszukuje serwera (na różne sposoby, np. zaznaczenie "wyszukuj znajomych) to mi jego serwera nie wyszukuje. Zaporę sprawdzał, antywirusa też. Wszystkie ustawienia miał takie same. Pliki w /editor data mamy identyczne. Co może to powodować? Wcześniej działało, teraz już nie działało? Dzięki za pomoc.
  2. Pewnie nie jest to błąd, ale przy co drugiej bramce pada komentarz "to będzie hit internetu". Takie to trochę denerwujące.
  3. Na pucharowym meczu pojawiło się już 14 tysięcy, więc miejmy nadzieję, że to taki "jednorazowy" bug. :p
  4. Tak wiem, kupowałem tam FM 2014, niestety przy 15 jest tylko info "brak klucza". Dziwne, bo ja tez na muve brałem i klucz był. Przy tytule kupionego produktu masz +beta, tak?
  5. Kod do bety na muve masz w profilu użytkownika na muve.pl w zakładce "moje gry do pobrania".
  6. Nie miał ktoś problemów z płatnością na muve? Chcę zapłacić jako iPko, ale o dziwo... nie ma tam takiej opcji.
  7. Cześć. Nie wiem co jest nie tak z chmurą, ale zapisałem save (w chmurze) na jednym laptopie i chciałem kontynunować grę na drugim. Ku mojemu zdziwieniu zapisu w chmurze nie było. Spróbowałem przenieść save ręcznie - tzn. na pendrive i wgrać do games, to wówczas pokazuje mi "gra nie została wczytana". Jak rozwiązać problem?
  8. Miki088

    Trophy Manager

    Zaczynam grę. http://trophymanager.com/club/2981472/
  9. Miki088

    La Serenissima

    Przepraszam za przestój, proszę nie usuwać tej kariery - bo ja ją prowadzę, jednakże ostatnio miałem bardzo mało czasu, dlatego nic nie pisałem. Zaczyna się weekend, potem już bardziej spokojnie - więc myślę, że od jutra wracam do normalnego pisania.
  10. Miki088

    La Serenissima

    Sorki za dłuższą przerwę. --- Po serii meczów wyjazdowych, nareszcie zagramy na własnym obiekcie. Z przeciwnikiem mało wymagającym, aczkolwiek mogącym zaskoczyć każdego przeciwnika. Po ostatnim, wygranym meczu morale całej drużyny wzrosło, co było widać między innymi w szatni, jaka panuje tam atmosfera. Przedstawiając naszego najbliższego rywala, jest to Górnik Zabrze, który zajmuje dziewiąta lokatę w tabeli. Poprzedni mecz przegrał srogo i wysoko z Lechem Poznań, bo aż 3:0, natomiast jeszcze poprzedni wygrał z Zagłębiem Lubin 2:1. Co dziwne, niedawno na stanowisku trenera nastąpiła zmiana i zarząd owego klubu zatrudnił... Jose Maria Bakero. W tym momencie wiedziałem, że zagrają typowo jak Barcelona, mnóstwo podań i do przodu. P. Frąckowiak - R. Lima, M. Pazdan, A. Kokoszka, M. Matras - S. Mila, P. Kaźmierczak - M. Żyro, W. Sobota - D. Despotovic, C. Diaz Rozpoczęliśmy spokojnie, natomiast gdy rywale rzucili się na nas jak głodne lwy, wkładając nogi gdzie tylko się da. Konsekwencją takiej gry była... nie czerwona kartka dla któregoś z zawodników przeciwnika, tylko kontuzja Michała Żyry. Jednakże to my mieliśmy całkowitą kontrolę i inicjatywę w tym meczu, którą idealnie wykorzystaliśmy w 34. minucie. Bramkę zdobył Despotovic, za sprawą Diaza, który idealnie dośrodkował z lewej strony boiska. Chwilę później, po rozpoczęciu, futbolówkę odzyskał Djordje Despotovic, przebiegł pół boiska należące do przeciwnika, wszedł w pole karne i zdobył fantastycznego gola. Pięć minut po bramce, mieliśmy następną sytuację - tym razem dobrze akcję rozegrali Mila i Sobota, ten ostatni zagrał do wbiegającego Despotovica, który bez problemu pokonał bramkarza Górnika. Zabójcza końcówka pierwszej połowy. Niestety już po wznowieniu gry, straciliśmy bramkę na rzecz Otwinowskiego. Trzy bramki przewagi zdążyliśmy przywrócić kilka chwil później, kiedy z rzutu wolnego dośrodkowywał Mila, a główką uderzył zawodnik, który wszedł z ławki rezerwowych - Sebastian Szkatuła i cieszyliśmy się z następnego gola. Dominowaliśmy w całym spotkaniu, jednakże chwile dekoncentracji wykorzystali piłkarze przeciwnika. Świetnie piłkę odebrał przed naszym polem karnym Łuczak, podał w stronę Sadula. Ten minął Kokoszkę i uderzył nie do obrony. Taki wynik utrzymał się już do końca. Ekstraklasa, 6/30 - 24.09.2014r. Stadion Miejski, Wrocław. [2] WKS Śląsk Wrocław – [9] Górnik Zabrze, 4:2 (DESPOTOVIC 34', DESPOTOVIC 35', DESPOTOVIC 40', Otwinowski 46', SZKATUŁA 50', Sadula 76') MoM: D. Despotovic (Śląsk Wrocław)
  11. Miki088

    La Serenissima

    Dziś wieczorem pojawi się pewna niespodzianka, o której wie tylko Jacelinho. Czekajcie cierpliwie. --- Dwie porażki w jednej i drugiej drużynie spowodowały, że media zaczęły powątpiewać w moje umiejętności i wypisywały totalne bzdury, że sprzyja mi tylko szczęście. Kibice porażką z Jagiellonią za bardzo się nie przejmowali, bo widzieli to, czego nie widzieli dziennikarze - dobrą grę i zaangażowanie z naszej strony, toteż trzeba wyszczególnić zachowanie sędziów na naszą niekorzyść. Nie chciałem nikogo oskarżać, czy publicznie się na ten temat wypowiadać, ale to co oni wyprawiają, przekracza ludzkie granice. Na czele tabeli wciąż drużyna Krakowskiej Wisły, która zdobyła komplet punktów w czterech spotkaniach. Peleton składa się z mojego zespołu, który zajmuje miejsce drugie, kolejno z Lecha, Legii i Jagiellonii. Co ciekawe, mamy najwięcej zdobytych bramek ze wszystkich zespołów, bo aż dziewięć. Natomiast w klasyfikacji strzelców prowadzi zawodnik lidera, Tsvetan Genkov - z dorobkiem czterech goli. Wrócić na ścieżkę zwycięzców spróbujemy już w najbliższym meczu z beniaminkiem, Cracovią Kraków. Liczy się tylko komplet punktów, gdyż nie możemy już pozwolić sobie na wpadki, typu remisy i porażki z typowymi ogórkami. Kapitanem i zarazem gwiazdą tej drużyny jest młody Sebastian Steblecki. Jest to jeden z piłkarzy, którego chciałem pozyskać w oknie transferowym, ale niestety zabrakło czasu. Sam zespół plasuje się na dość dobrej, dziesiątej pozycji. P. Frąckowiak - R. Lima, M. Matras, M. Pazdan, M. Kowalczyk - R. Elsner, P. Kaźmierczak - M. Żyro, S. Mila, W. Sobota - D. Despotovic Kiedy spiker co kilka minut informował o golach zdobytych przez inne drużyny w Ekstraklasie, my męczyliśmy się z dziesiątą Cracovią. Teoretycznie, waliliśmy głową w mur, praktycznie, atakowaliśmy, aczkolwiek bez żadnego pomysłu. Dogodną sytuację dopiero w 38. minucie stworzył Żyro, biegnąc lewą stroną boiska dośrodkował w pole karne idealnie na głowę Mili, który minimalnie przestrzelił obok bramki. Minutę później piłkę obrońcy Cracovii odebrał Despotovic, zagrał świetną piłkę do wychodzącego Mili. Ten będąc sam na sam po raz drugi spudłował. Po raz kolejny ten sam zawodnik dostał dobrą piłkę pod polem karnym rywala, tym razem uderzył celnie, a piłka wpadła pod poprzeczkę, odbiła się jeszcze od murawy i wpadła do bramki. W przerwie wytłumaczyłem moim grajkom, że gramy o pewne zwycięstwo, dokumentując ten fakt wprowadzeniem drugiego napastnika Diaza, za Kaźmierczaka. Właśnie ten pierwszy rozegrał ładną akcję z Sobotą, ten drugi zaś dośrodkował w pole karne, gdzie głową pewnie wpakował piłkę do siatki Despotovic. Wspomniany Steblecki nie zagrał udanych zawodów, a zakończył je w 62. minucie otrzymując za brutalny faul na Elsnerze czerwoną kartkę. Świetnymi umiejętnościami dryblerskimi popisał się Matras, podając wprost pod nogi napastnika... Cracovii, który będąc sam na sam pokonał Frąckowiaka. To już chyba czas, Panie Mateuszu - pożegnania. Na dwanaście minut przed końcem znów akcja dwójki napastników, podawał Diaz do Despotovica i było już 1:3. Druga połowa należała dla nas, totalnie zdominowaliśmy i gdyby nie błąd patałacha, wrócilibyśmy z czystym kontem. Ekstraklasa, 5/30 - 20.09.2014r. Stadion przy ul. Kałuży, Kraków. [10] Cracovia Kraków– [2] WKS Śląsk Wrocław, 1:3 (S. MILA 45'+2, D. DESPOTOVIC 52', Vladislav Romanow 68', D. DESPOTOVIC 79') MoM: D. Despotovic (Śląsk Wrocław)
  12. Cześć, otóż czytając pewien artykuł na jednej ze stron sportowych, gdzie było wymienione tylko kilka nazwisk ze świata managerskiego, które karierę robiły tylko w grach komputerowych, a w świecie realnym totalnie zawodzili. Znam np. Freddy'ego Adu z CM 03/04 albo Maksyma Tsygalko z któregoś managera. Pamiętacie może jeszcze jakichś i co się z nimi później stało?
  13. Miki088

    La Serenissima

    Szkoda, mogliśmy pokusić się chociaż o jeden punkt, tak ważny w późniejszym rozrachunku. Jesteśmy blisko celu, walczymy już z wyżej notowanymi rywalami, powoli stajemy się piłkarską, profesjonalną reprezentacją. Na chwilę musimy oddalić się od San Marino, gdyż czeka nas kolejny mecz w Ekstraklasie. My, po słabym meczu na własnym stadionie jechaliśmy zrewanżować się i pokazać dobry styl gry - do Białegostoku, gdzie zagramy z miejscową Jagiellonią. Nasz najbliższy przeciwnik w obecnym sezonie spisuje się przeciętnie, zajmując ósmą lokatę w tabeli, mając zrównoważony bilans meczowy. Jedno zwycięstwo, jeden remis i jedna porażka. Chcemy cały czas podtrzymywać passę zwycięstw i trzymać ją jak najdłużej. Moim osobistym marzeniem jest to, aby w przeciągu całych rozgrywek nie przegrać meczu. Cel ambitny, ale na pewno do osiągnięcia, tylko ciekawe kiedy. Popularną Jagę prowadzi nieprzerwanie Tomek Hajto, bez większych sukcesów. Dużym zagrożeniem pod bramką Frąckowiaka będzie z pewnością ich najlepszy napastnik, Ruben Jurado. Trzeba zagrać swoje, musi powrócić styl sprzed meczu z Podbeskidziem. Na przedmeczowej rozgrzewce kontuzji nabawił się Socha. P. Frąckowiak - R. Lima, M. Pazdan, M. Matras, M. Kowalczyk - R. Elsner, P. Kaźmierczak - M. Żyro, S. Mila, W. Sobota - D. Despotovic Wojewoda z Podlasia zakazał wpuszczenia kibiców przyjezdnych na ten mecz - przez co sympatycy Jagiellonii zaprotestowali, brakiem jakiegokolwiek dopingu w tym spotkaniu. Prawie w samej ciszy po raz pierwszy gwizdnął sędzia Garbowski. Przemieszczaliśmy się idealnie, z jednej formacji na drugą, wymieniając między sobą piłkę. Typową akcję z podręcznika rozpoczął Elsner, odgrywając do Kaźmierczaka. Ten z pierwszej piłki podał w stronę Mili, który wbiegł w szesnastkę, minął dwóch obrońców i oddał techniczny strzał, nie dając żadnych szans Słowikowi. Jaga nie zamierzała rezygnować i poważną sytuację do zdobycia bramki miała w 32. minucie, kiedy to sam na sam wyszedł Jurado, minimalnie myląc się, posyłając piłkę nad poprzeczką. Rozsądnie ustawialiśmy każdą z formacji, dowożąc do przerwy ten sam wynik. Inicjatywa od pierwszych sekund kolejnej części należała już do drużyny rywali. Kilka minut po rozpoczęciu, uderzeniem po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wyrównał Toshev. Rozpędzali się bardzo szybko, jednakże jedną z ich akcji przerwał Elsner, od razu przeniósł piłkę na prawo do Soboty, ten przebiegł kilkanaście metrów, zagrał do Despotovicia, który umieścił piłkę w siatce. Niestety, błąd w defensywnie popełnił, kilkanaście minut po zdobytej bramce Kowalczyk, przepuszczając futbolówkę do Baltanova, strzelającego głową w światło bramki. Nasz bramkarz był bez szans. Zaczęliśmy od środka, ładnie minął dwóch rywali Matras, zauważył wolnego na prawej stronie boiska Sobotę, który popędził prawym skrzydłem, dośrodkował w pole karne, gdzie faulowany został Despotovic. Jedenastki nie wykorzystał Mila. Niewykorzystane sytuacje się mszczą, tak też było tym razem, a bramkę dla Jagiellonii zdobył nie kto inny, a Jurado. Przegraliśmy bardzo ważny mecz. Czołówka, wygrywając swoje spotkania, odskoczyła nam na trzy punkty, a marzenia o nieprzegranym meczu mogę przełożyć na następny sezon. Ekstraklasa, 4/30 - 13.09.2014r. Stadion przy ul. Słonecznej, Białystok. [8] Jagiellonia Białystok– [1] WKS Śląsk Wrocław, 3:2 (S. MILA 27', M. Toshev 55', D. DESPOTOVIC 60', L. Baltanov 74', R. Jurado 82') MoM: M. Toshev (Jagiellonia Białystok)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...