Skocz do zawartości

zdziarson

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    889
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez zdziarson

  1. zdziarson

    Aptekarze

    Tydzień po zwycięstwie w Bochum czekało nas jedne z najważniejszych spotkań rundy – starcie z wiceliderem – Hoffenheim. Starcie zaczęło się dla nas wyśmienicie. Derdiyok dostał dobre prostopadłe podanie Doumbii, urwał się dwójce obrońców i w sytuacji sam na sam nie dał najmniejszych szans Tomowi Starke. BayArena oszalała z radości, a my do końca pierwszej części graliśmy jak natchnieni, raz po raz zagrażając bramce gości. Nie udało nam się jednak pójść za ciosem, co zemściło się na nas w drugiej części gry. Już na samym jej początku nadzialiśmy się na dwie zabójcze kontry gości. Adlera w odstępie trzech minut pokonywali Tobias Weis i Matthias Jaissle, a z moich podopiecznych nagle zeszło powietrze. Rywale spokojnie kontrolowali wydarzenia na placu gry, nie dając nam zbyt wielkiego pola do popisu. W efekcie ponosimy przykrą porażkę, tracąc trzy punkty z naszej przewagi nad Hoffenheim i Bayernem. Sobota, 8. grudnia 2012, BayArena, Leverkusen BL (15/34) Leverkusen [1.] – Hoffenheim [2.] 1:2 (1:0) 11' E. Derdiyok 1:0 54' T. Weis 1:1 57' M. Jaissle 1:2 88' Ch. Obasi (H) ktz. Widzów: 28 988 MVP: Matthias Jaissle (DLC, Hoffenheim) – 8.0 Leverkusen: R. Adler © – D. Schwaab, S. Kjær, M. Friedrich (75' D. da Costa), I. Monreal – Renato Augusto, A. Vidal – A. Schürrle (69' B. Rabello), T. Barnetta (83' N. Jørgensen) – E. Derdiyok, S. Doumbia
  2. zdziarson

    Aptekarze

    Grudzień rozpoczynaliśmy od spotkania z przyzwoicie radzącym sobie beniaminkiem z Bochum. Z początku mecz wyglądał jak pierwsze rundy walki bokserskiej. Typowe badanie rywale. W 25. minucie pierwszy cios zadali gospodarze. Do bramki strzeżonej przez Giefera trafił Jong Tae-Se. Jak się później okazało, reprezentant Korei Północnej rozwiązał istny worek bramek. Dziesięć minut później zdołaliśmy wyrównać. Bramkarza Bochum sprytnym strzałem z narożnika boiska pokonał Risse. Jeszcze przed przerwą zdołaliśmy zaś zdobyć drugiego gola – tym razem Daniel Fernandesa zaskoczył z drugiego skrzydła Barnetta. Po przerwie po raz kolejny do ataku rzucili się gospodarze. Rywale naciskali na tyle mocno, że wymusili błąd na naszych obrońcach, w efekcie czego do własnej bramki piłkę skierował Friedrich. Od tego momentu jednak na boisku istniała tylko jedna drużyna. Udało nam się totalnie zdominować rywala i udokumentowaliśmy swoją przewagę dwoma bramkami. Do siatki trafiali Risse i Orellana, a Bochum nie było w stanie już na te gole odpowiedzieć. Wracamy więc do Leverkusen z tarczą i kolejnym kompletem punktów. Sobota, 1. grudnia 2012, rewirpowerSTADION, Bochum BL (14/34) Bochum [12.] – Leverkusen [1.] 2:4 (1:2) 25' T.S. Jong 1:0 35' M. Risse 1:1 44' T. Barnetta 1:2 63' M. Friedrich 2:2 sam. 74' M. Risse 2:3 79' C. Orellana 2:4 Widzów: 31 239 MVP: Marcel Risse (AMRL, Leverkusen) – 8.9 Leverkusen: F. Giefer – D. da Costa (66' D. Schwaab), M. Friedrich, D. Situ (85' S. Kjær), M. Kadlec – A. Vidal, M. Ballack © (74' S. Rolfes) – M. Risse, T. Barnetta – C. Orellana, S. Kießling
  3. zdziarson

    Aptekarze

    Listopad 2012 Bilans: 4-0-2 14:8 Bundesliga: 1. (10-2-1 35:12, 32 pkt.) [+3] Puchar Niemiec: 3. runda (vs. Eintracht) Liga Mistrzów: grupa C – 1. (4-0-1 14:7, 12 pkt.) [+3] Finanse: 22.571.393€ (-3.470.923€) Płace: 965.741€ (935.679€) Transfery – świat: 1. Cristiano (DR, 18, Brazylia U-20: 11/1) z Flamengo do Helsingborgs IF za 3.300.000€ 2. Joshua Opoku (D/WBL, 22, Ghana: 2/0) z Halmstads BK do Djurgården Sztokholm za 1.200.000€ 2. Cristian Lucchetti (GK, 34, Argentyna) z Banfield do APOELu Nikozja za 1.200.000€ Transfery – Polacy: – Ligi Europy Anglia: Chelsea [+0] Francja: Lyon [+2] Hiszpania: Real Madryt [+2] Holandia: Ajax [+2] Niemcy: Leverkusen [+3] Polska: Legia [+0] Włochy: Napoli [+0] Ranking FIFA: 1. Niemcy (1736 pkt.), 2. Urugwaj (1618),3. Hiszpania (1390), 70. Polska (513)
  4. zdziarson

    Aptekarze

    Na zakończenie listopada graliśmy spotkanie Ligi Mistrzów z izraelskim Maccabi. Byliśmy zdecydowanym faworytem tego meczu i od początku potwierdzaliśmy przewidywania ekspertów. Na prowadzenie wyszliśmy już w 10. minucie, a na listę strzelców wpisał się Boakye. Na drugiego gola kibice musieli czekać aż do 31. minuty. Wtedy właśnie fantastyczną trójkową wymianę podań Rolfes-Derdiyok-Boakye skutecznym strzałem wykończył ten ostatni i César nie miał nic do powiedzenia. Dwie minuty później było już w zasadzie pozamiatane. Boakye w sytuacji jeden na jeden, mając dwóch obrońców na plecach, przytomnie odegrał do pozostawionego bez opieki Derdiyoka, a Szwajcar nie miał problemów ze wbiciem piłki do pustej bramki. Goście, co prawda dość szybko odpowiedzieli trafieniem Rabinowicza, ale jeszcze przed przerwą stracili czwartego gola. Strzelcem Simon Rolfes. Druga część gry nie była już tak ciekawa. My wyraźnie oszczędzaliśmy siły, a pozbawieni motywacji goście nie byli w stanie zagrozić Adlerowi. Udało im się jednak zmniejszyć rozmiary porażki. Dobre podanie od Rabinowicza dostał Yosef, któremu udało się minąć Adlera i skierować piłkę do pustej bramki. Wygrywamy, lecz nie jesteśmy jeszcze pewni awansu. Musielibyśmy jednak przegrać bardzo wysoko z Celtikiem, a Marsylia musiałaby rozgromić Maccabi. Środa, 28. listopada 2012, BayArena, Leverkusen LM Gr. C (5/6) Leverkusen [1.] – Maccabi [4.] 4:2 (4:1) 10' Y. Boakye 1:0 16' E. Levi (M) ktz. 31' Y. Boakye 2:0 33' E. Derdiyok 3:0 40' A. Rabinowicz 3:1 45' S. Rolfes 4:1 90' B. Yosef 4:2 Widzów: 29 318 MVP: Yiadom Boakye (ST, Leverkusen) – 8.8 Leverkusen: F. Giefer – D. da Costa (75' D. Schwaab), D. Situ, S. Kjær, I. Monreal – J. Larsen (68' A. Vidal, S. Rolfes © – J. Hoilett, A. Schürrle – Y. Boakye (84' C. Orellana), E. Derdiyok
  5. zdziarson

    Aptekarze

    Po krótkiej przerwie reprezentacyjnej czekały nas Derby Renu z Kolonią. Od pierwszego gwizdka staraliśmy się zaznaczyć naszą przewagę. Goście atakowali z rzadka i nie byli wielkim zagrożeniem pod bramką Adlera. Mieli jednak w składzie jasno błyszczącą gwiazdę – Michaela Rensinga. Były golkiper Bayernu grał jak natchniony, broniąc każdy strzał, zmierzający w jego bramkę. Za nieskuteczność ukarać nas mógł zaś Lukas Podolski, ale jego strzał znakomicie na rzut rożny wybił Adler. W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Cały czas dominowaliśmy, ale w odróżnieniu od pierwszej części gry, dość szybko złamaliśmy opór gości. Fenomenalną indywidualną akcję popisał się Doumbia, który po minięciu dwóch obrońców świetnie zauważył niepokrytego Ballacka, który płaskim strzałem pokonał w końcu Rensinga. Goście, mimo tego, że przegrywali, nie byli w stanie zagrozić w jakikolwiek sposób naszej obronie, więc René był właściwie bezrobotny. My zaś próbowaliśmy podwyższyć wynik, ale w dalszym ciągu Rensing spisywał się świetnie. Skończyło się więc skromnym 1:0, ale najważniejsze, że udało się zdobyć trzy punkty. Niedziela, 25. listopada 2012, BayArena, Leverkusen BL (13/34) Leverkusen [1.] – Köln [10.] 1:0 (0:0) 25' J. Schieber (K) ktz. 55' M. Ballack 1:0 Widzów: 30 210 MVP: Daniel Schwaab (D/WBR, Leverkusen) – 7.5 Leverkusen: R. Adler – D. Schwaab, S. Kjær, M. Friedrich, M. Kadlec (81' D. da Costa) – Renato Augusto (71' B. Rabello), M. Ballack © – M. Risse, N. Jørgensen – S. Doumbia (71' Y. Boakye), S. Kießling
  6. zdziarson

    Aptekarze

    Na okres od dwóch do trzech miesięcy wypadł nam Stefan Reinartz. Młody stoper na treningu zerwał ścięgno podkolanowe. W następnej kolejce mierzyliśmy się w ligowym klasyku z Dortmundem. Już początek spotkania pokazał nam, że to nie będzie łatwy mecz. W 2. minucie Kagawa znalazł się w doskonałej sytuacji, ale Adler zatrzymał uderzenie Japończyka. Kolejne minuty były wymianą cios za cios. Na świetne akcje Kießlinga, Monreala i Barnetty odpowiadali kolejno Kagawa i Hummels. W końcówce pierwszej połowy uzyskaliśmy niewielką przewagę i gospodarze tylko znakomitej dyspozycji Weidenfellera zawdzięczali czyste konto z tyłu. Druga część spotkania zaczęła się podobnie do pierwszej. Katastrofalnie na bramkę Adlera uderzył jednak Barrios. Po upływie godziny nasza sytuacja się poważnie skomplikowała. Drugą żółtą kartką ukarany został bowiem Vidal i arbiter słusznie odesłał Chilijczyka do szatni. Piłkarze Borussii zwietrzyli szansę na zwycięstwo i ostro ruszyli do przodu. Mimo dobrze ustawionej defensywy, gospodarze dopięli swego. W 75. minucie z rzutu rożnego dośrodkowywał Candreva, a w polu karnym najwyżej wyskoczył Subotic, wyprowadzając Borussię na prowadzenie. Spróbowaliśmy doprowadzić do wyrównania, ale w zasadzie jedyną okazją, którą stworzyliśmy zmarnował Renato Augusto. W 88. minucie arbiter podciął nam drugie skrzydło. Szybką kontrę rywali faulem powstrzymał Monreal, za co słusznie został ukarany żółtym kartonikiem. Problem w tym, że Bask miał już na koncie karę indywidualną i spotkanie musieliśmy kończyć w dziewiątkę. Tak osłabieni nie byliśmy już w stanie zagrozić piłkarzom z Westfalii i przegrywamy pierwszy ligowy mecz w tym sezonie. Niedziela, 18. listopada 2012, Signal Iduna Park, Dortmund BL (12/34) Dortmund [9.] – Leverkusen [1.] 1:0 (0:0) 61' A. Vidal (L) cz.k. 75' N. Subotic 1:0 88' I. Monreal (L) cz.k. Widzów: 80 708 MVP: Roman Weidenfeller (GK, Dortmund) – 8.3 Leverkusen: R. Adler © – D. Schwaab (76' B. Rabello), S. Kjær, M. Friedrich, I. Monreal – Renato Augusto, A. Vidal – M. Risse (62' D. da Costa), T. Barnetta – S. Doumbia, S. Kießling (62' S. Rolfes)
  7. zdziarson

    Aptekarze

    Po zimnym prysznicu we Francji należało się szybko podnieść. Dlatego też w meczu z HSV liczyło się dla nas tylko zwycięstwo. Od początku więc ruszyliśmy do ataku, a pierwszą groźną sytuację mieliśmy już w 5. minucie. Po znakomitym podaniu Kießlinga w dobrej pozycji znalazł się Barnetta, ale Szwajcar uderzył beznadziejnie. Chwilę później niewykorzystana sytuacja mogła się zemścić, ale Adler wygrał pojedynek z Sandem. W kolejnych minutach świetne szanse dwukrotnie marnował Doumbia, a po chwili bardzo niecelnie uderzył Kießling. W 33. minucie w końcu jednak nasze wysiłki przyniosły skutek. Potężnym strzałem zza pola karnego błysnął Ballack. Z prowadzenia nie cieszyliśmy się jednak zbyt długo. Emmanuel Emenike łatwo uciekł naszym defensorom, a w sytuacji jeden na jeden nie dał szans Adlerowi. Od razu po przerwie świetną okazję zaprzepaścił Schürrle. Jak się okazało, był to zwiastun naszej dominacji. W 53. minucie ponownie wyszliśmy na prowadzenie. Centrę z rzutu rożnego Barnetty na gola zamienił Friedrich. Kwadrans później mogliśmy zdobyć trzecią bramkę, ale Ballack trafił w poprzeczkę. W dalszej fazie meczu dalej kreowaliśmy grę i stwarzaliśmy zagrożenie pod bramką gości. Swoje okazje marnowali jednak seryjnie, a głównie brylował w tym Junior Hoilett. W końcu jednak udało nam się przypięczętować swoje zwycięstwo. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry doskonałą akcją popisał się Derdiyok, a pod bramką nieszczęśliwie interweniował Dennis Diekmeier, który pokonał własnego bramkarza, ustalając jednocześnie wynik spotkania. Sobota, 10. listopada 2012, BayArena, Leverkusen BL (11/34) Leverkusen [1.] – HSV [11.] 3:1 (1:1) 33' M. Ballack 1:0 35' E. Emenike 1:1 53' M. Friedrich 2:1 90' + 3' D. Diekmeier 3:1 sam. Widzów: 30 210 MVP: Arturo Vidal (DM/MC, Leverkusen) – 8.5 Leverkusen: R. Adler – D. Schwaab, M. Friedrich, S. Reinartz, I. Monreal – A. Vidal, M. Ballack © (83' S. Rolfes) – A. Schürrle, T. Barnetta (68' J. Hoilett) – S. Doumbia (83' E. Derdiyok), S. Kießling
  8. zdziarson

    Aptekarze

    Po pewnym zwycięstwie nad Mainz pojechaliśmy do Marsylii, by mecze na Stade Vélodrome rozpocząć rundę rewanżową fazy grupowej Ligi Mistrzów. Gospodarze zaskoczyli nas już na samym początku gry, wściekle rzucając się do ataku. Rywale grali składną, kreatywną, bardzo ładną dla oka piłkę, a my czuliśmy się jak gracze, którzy muszą stawiać czoło Barcelonie Pepa Guardioli. Co więcej, Marsylczycy byli również niezwykle skuteczni. Wynik pięknym strzałem z linii pola karnego otworzył bowiem już w 12. minucie Loïc Rémy. Osiem minut później w doskonałej sytuacji znalazł się Kerżakow, ale Rosjanin przegrał pojedynek sam na sam z Adlerem. Do odbitej piłki dopadł jednak błyskawicznie André Ayew, który podwyższył prowadzenie przeciwników. Marsylia nie zwalniała tempa i w 27. minucie piękny rajd prawym skrzydłem Kerżakowa skutecznym finiszem wykończył Ayew, strzelając swojego drugiego gola. Sześć minut później odżyła nasza nadzieja. Po indywidualnej akcji Mandandę pokonał Risse. W drugiej połowie nasza gra wyglądała już znacznie lepiej. Kibice miejscowej ekipy zaczęli się obawiać o wynik w 49. minucie, kiedy udało nam się zdobyć gola kontaktowego. Kießlinga doskonałym podaniem obsłużył Risse, a Niemiec nie zmarnował idealnej okazji. W 60. minucie Kießling mógł wyrównać, ale jego strzał z woleja doskonale obronił Mandanda. Bliźniaczo podobna akcja miała miejsce siedem minut później, ale znów Francuz zdołał zatrzymać uderzenie Kießlinga. W kolejnych minutach okazje mieli jeszcze dwukrotnie Jørgensen, a dla Marsylii strzelić mogli Kerżakow i Valbuena, ale bramkarze obu drużyn nie dawali się zaskoczyć. Ostatecznie gospodarze zdołali utrzymać prowadzenie do końca. Pierwsza porażka w sezonie stała się faktem, ale dobrze, że ta porażka zdarzyła się akurat teraz, nie w meczu ligowym. Tym bardziej, że ani trochę nie komplikuje ona naszej sytuacji w Lidze Mistrzów. Wtorek, 6. listopada 2012, Stade Vélodrome, Marsylia LM Gr. C (4/6) Ol. Marsylia [3.] – Leverkusen [1.] 3:2 (3:1) 12' L. Rémy 1:0 20' A. Ayew 2:0 27' A. Ayew 3:0 33' M. Risse 3:1 49' S. Kießling 3:2 Widzów: 58 866 MVP: André Ayew (AMLC, Ol. Marsylia) – 8.9 Leverkusen: R. Adler © – D. Schwaab, S. Kjær, M. Friedrich, M. Kadlec – Renato Augusto (68' A. Vidal), S. Rolfes – M. Risse (68' A. Schürrle), N. Jørgensen – Y. Boakye (74' C. Orellana), S. Kießling
  9. Dla takich emocji warto grać. Gratulacje i progresu w kolejnym sezonie życzę.
  10. Dajesz, dajesz! Gra z kontry na Bernabeu i będzie półfinał!
  11. zdziarson

    Aptekarze

    W trzeciej rundzie Pucharu Niemiec zmierzymy się na wyjeździe z Eintrachtem Frankfurt. Ostatnio nieco zawodziliśmy, więc koniecznie chcieliśmy wygrać w Moguncji. Zaczęliśmy jednak źle. Gospodarze zepchnęli nas do defensywy, a efekt swojej dobrej gry zebrali w 23. minucie. Po dośrodkowaniu Hellera strzałem głową prowadzenie dla Mainz zdobył Stefan Bell. Stracona bramka podziałała na nas otrzeźwiająco i już cztery minuty później doprowadziliśmy do wyrównania. Z rzutu rożnego dobrze piłkę zacentrował Barnetta, a w polu karnym najwyżej wyskoczył Reinartz. Nie zamierzaliśmy na tym poprzestawać i za chwilę byliśmy już na czele. Kontrę Daniela Schwaaba celnym strzałem głową wykończył Kießling. Jeszcze przed przerwą podwyższyliśmy naszą przewagę. Zaskakującym uderzeniem z ostrego kąta popisał się Barnetta. Równie emocjonujący był początek drugiej części gry. Już w pierwszej akcji udało się nam zdobyć czwartego gola. Fatalne podanie Bittroffa do bramkarza przechwycił Kießling i pewnie skierował piłkę do bramki. Trzy minuty później zostaliśmy jednak poważnie osłabieni. Za głupi faul z boiska wyrzucony został Kjær. Przewaga liczebna jednak nie za bardzo przysłużyła gospodarzom. Kompletnie zdominowaliśmy i kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku i bez większych problemów dowieźliśmy zwycięstwo do końcowego gwizdka sędziego. Sobota, 3. listopada 2012, Bruchwegstadion, Moguncja BL (10/34) Mainz [17.] – Leverkusen [1.] 1:4 (1:3) 23' S. Bell 1:0 27' S. Reinartz 1:1 32' S. Kießling 1:2 39' R. Zabavnik (M) ktz. 42' T. Barnetta 1:3 46' S. Kießling 1:4 49' S. Kjær (L) cz.k. 88' A. Grimaldi (M) ktz. Widzów: 18 540 MVP: Tranquillo Barnetta (AMRL, Leverkusen) – 9.1 Leverkusen: R. Adler – D. Schwaab, S. Kjær, S. Reinartz, I. Monreal – A. Vidal, M. Ballack © (79' S. Rolfes) – A. Schürrle, T. Barnetta – S. Doumbia (84' C. Orellana), S. Kießling (50' D. da Costa)
  12. zdziarson

    Aptekarze

    Październik 2012 Bilans: 5-2-0 17:7 Bundesliga: 1. (7-2-0 27:9, 23 pkt.) [+3] Puchar Niemiec: 3. runda Liga Mistrzów: grupa C – 1. (3-0-0 8:2, 9 pkt.) [+3] Finanse: 26.042.316€ (-2.098.357€) Płace: 965.741€ (935.679€) Transfery – świat: 1. Hamdi Rouid (DC, 27, Tunezja) z Al-Ahli (UAE) do Al-Arabi (QAT) za 1.200.000€ 2. Love (ST, 33, Angola: 42/8) z Primiro de Agosto do Raja Casablanca za 625.000€ 3. Akimsola Boussari (DC, 24, Togo: 2/0) z CS Sfax do Zestaponi za 525.000€ Transfery – Polacy: – Ligi Europy Anglia: Chelsea [+1] Francja: Lille [+1] Hiszpania: Real Madryt [+4] Holandia: Utrecht [+0] Niemcy: Leverkusen [+3] Polska: Lech [+2] Włochy: Milan [+4] Ranking FIFA: 1. Niemcy (1682 pkt.), 2. Urugwaj (1429), 3. Hiszpania (1396), 74. Polska (488)
  13. zdziarson

    Aptekarze

    Na pucharowy mecz z Wehen Wiesbaden wystawiłem mocno rezerwowy skład. W pierwszym składzie znalazło się miejsce dla niemal wszystkich, którym brakowało ostatnio gry. Reżyserem miał natomiast być szesnastoletni Omar Mbaye. Na ławce zaś wysyp juniorów i trzech z nich wejdzie z ławki. Od początku nasza gra się nie kleiła. Widać było wyraźny brak zgrania, w naszej grze brakowało dokładności i była bardzo chaotyczna. Gospodarze, widząc taki obrót spraw, wyczuli swoją szansę i ruszyli do ataku. Dobrze jednak między słupkami spisywał się Giefer, swoje robił również da Costa. Ostatecznie wymęczyliśmy skromne 1:0, a jedynego gola z rzutu karnego strzelił Mbaye. Wtorek, 30. października 2012, Brita-Arena, Wiesbaden PN 2 Rnd. Wehen Wiesbaden [NL] – Leverkusen [bL] 0:1 (0:0) 77' O. Mbaye 0:1 rz.k. Widzów: 11 737 MVP: Danny da Costa (DRC, Leverkusen) – 7.3 Leverkusen: F. Giefer – D. da Costa, M. Friedrich, D. Situ (86' P. Orth), M. Kadlec – O. Mbaye, S. Rolfes © – J. Larsen, N. Jørgensen (74' A. Meyer) – C. Orellana, Y. Boakye (74' S. Yesil)
  14. zdziarson

    Aptekarze

    Eintracht był dla nas zawsze niewygodnym rywalem. Nie inaczej było w meczu dziewiątej kolejki Bundesligi. W pierwszych minutach goście z Frankfurtu wręcz nas zmiażdżyli, dokumentując swoją przewagę dwiema bramkami. Najpierw w zamieszaniu podbramkowym piłkę do siatki skierował Bruma, a pięć minut później strzałem głową Adlera pokonał Kranjcar. Udało nam się co prawda odpowiedzieć bramką Friedricha, ale jeszcze przed przerwą Siem de Jong ponownie wyprowadził gości na dwubramkowe prowadzenie. W przerwie padło wiele ostrych słów i, jak się później okazało, moi gracze zagrali z większym zaangażowaniem. Nie minęło dziesięć minut, kiedy zdołaliśmy strzelić kontaktowego gola. Mocnym strzałem z rzutu wolnego bramkarza Eintrachtu pokonał Ballack. W 75. minucie ładną akcją na prawym skrzydle błysnął Barnetta, a jego dośrodkowanie na bramkę zamienił Doumbia. Na więcej nie było nas niestety stać i po raz kolejny tracimy punkty. Sobota, 27. października 2012, BayArena, Leverkusen BL (9/34) Leverkusen [1.] – Eintracht [4.] 3:3 (1:3) 10' J. Bruma 0:1 15' N. Kranjcar 0:2 32' M. Friedrich 1:2 41' S. de Jong 1:3 54' M. Ballack 2:3 57' B. Rabello (L) ktz. 75' S. Doumbia 3:3 Widzów: 30 210 MVP: Michael Ballack (MC, Leverkusen) – 8.3 Leverkusen: R. Adler – D. Schwaab, S. Kjær, M. Friedrich, I. Monreal – Renato Augusto (57' J. Larsen), M. Ballack © (82' S. Rolfes) – B. Rabello (57' T. Barnetta), A. Schürrle – S. Doumbia, S. Kießling
  15. zdziarson

    Aptekarze

    Derdiyok i Risse nie zagrają przez około dwa tygodnie. Szwajcar nabawił się naciągnięcia ścięgna pachwiny, zaś Niemiec uszkodził łokieć. Tymczasem, po ligowych zmaganiach wracaliśmy na boiska Ligi Mistrzów. Na własnym stadionie podejmowaliśmy Olympique Marsylia. W pierwszych minutach uzyskaliśmy dużą przewagę. Swoje szanse mieli Vidal i Barnetta, ale dobrze między słupkami Marsylczyków spisał się Steve Mandanda. Po upływie trzydziestu minut do głosu po raz pierwszy doszli goście, ale Ayew przegrał pojedynek z Adlerem. Kiedy wydawało się, że pierwsza część gry obejdzie się bez bramek, do siatki trafił Kießling. Niemiec dostał znakomite, prostopadłe podanie od Barnetty i płaskim strzałem wyprowadził nas na prowadzenie. Drugą połowę zaczęliśmy jeszcze lepiej, niż skończyliśmy pierwszą. Fantastyczną, indywidualną akcją błysnął Boakye i Mandanda nie miał nic do powiedzenia. Jak by tego było mało, pięć minut później powiększyliśmy swoją przewagę do trzech goli. Cudownym strzałem zza pola karnego popisał się Barnetta. W kolejnych minutach mecz się zaostrzył i posypały się kary indywidualne. Żadna drużyna nie kończyła jednak spotkania w osłabieniu. Załamani Marsylczycy nawet specjalnie nie próbowali atakować, więc po nudnych trzydziestu ostatnich minutach sędzia zakończył to spotkanie. Środa, 24. października 2012, BayArena, Leverkusen LM Gr. C (3/6) Leverkusen [1.] – Ol. Marsylia [3.] 3:0 (1:0) 45' S. Kießling 1:0 54' Y. Boakye 2:0 59' T. Barnetta 3:0 Widzów: 29 920 MVP: Tranquillo Barnetta (AMRL, Leverkusen) – 8.3 Leverkusen: R. Adler © – D. da Costa, S. Reinartz, D. Situ, M. Kadlec (72' I. Monreal) – A. Vidal, S. Rolfes – N. Jørgensen (72' A. Schürrle), T. Barnetta – Y. Boakye (83' S. Doumbia), S. Kießling
  16. zdziarson

    Aptekarze

    Uraz Kadleca nie był poważny i czeski obrońca nie będzie miał przerwy w grze. Zupełnie inaczej było w przypadku Vidy. Chorwat doznał urazu ścięgna Achillesa i nie zagra przez najbliższe dwa miesiące. Po fantastycznym występie przeciwko Schalke chcieliśmy utrzymać serię zwycięstw również w Wolfsburgu. Gospodarze nie zamierzali nam jednak ułatwiać zadania i od początku grali bardzo ambitnie. Co prawda, byliśmy stroną przeważającą, ale "Wilki" regularnie odgryzali się groźnymi kontratakami. To jednak mój zespół otworzył wynik tego meczu. Piłkę na linii pola karnego dostał Doumbia. Iworyjczyk zdołał szybko się obrócić, gubiąc przy tym obrońce i mocnym strzałem pokonał bramkarza rywali. Z prowadzenia nie cieszyliśmy się jednak zbyt długo. W ogromnym zamieszaniu pod naszą bramką najprzytomniej zachował się Diego i były gracz Werderu i Juventusu wyrównał stan gry. W 66. minucie zyskaliśmy wyraźną przewagę, gdyż drugi żółty kartonik zobaczył Pienaar. Nie potrafiliśmy jednak sforsować defensywy rywali. Dodatkowo, sami kończyliśmy mecz w osłabieniu, po tym jak kontuzji nabawił się Risse, a ja wykorzystałem wcześniej limit zmian. Tracimy więc pierwsze punkty w sezonie. Nadal jednak możemy kontynuować serię meczów bez porażki oraz po prostu zacząć kolejną serię zwycięstw. Niedziela, 21. października 2012, Volkswagen-Arena, Wolfsburg BL (8/34) Wolfsburg [16.] – Leverkusen [1.] 1:1 (1:1) 12' S. Doumbia 0:1 31' Diego 1:1 66' S. Pienaar (W) cz.k. 77' E. Derdiyok (L) ktz. 90' M. Risse (L) ktz. Widzów: 28 250 MVP: Diego (AMC, Wolfsburg) – 7.7 Leverkusen: R. Adler – D. Schwaab, S. Kjær, M. Friedrich, I. Monreal – B. Rabello (67' Renato Augusto), M. Ballack © – M. Risse, A. Schürrle – S. Doumbia, S. Kießling [67' E. Derdiyok (77' T. Barnetta)]
  17. zdziarson

    Aptekarze

    Notowaliśmy znakomitą serię i miałem nadzieję, że uda sie ją utrzymać także po ciężkim starciu z Schalke. Spotkania nie mogliśmy zacząć lepiej, bo już w 1. minucie gry wyszliśmy na prowadzenie. Doskonałym podaniem z głębii pola popisał się Barnetta. Do piłki dopadł Doumbia, który minął Neuera i umieścił futbolówkę w pustej bramce. Goście zdołali wyrównać w 19. minucie. Do wybitej z pola karnego piłki najszybciej dotarł Huntelaar, który atomowym uderzeniem z dystansu zaskoczył zasłoniętego Adlera. Kwadrans później bezmyślnym wślizgiem Vidala zaatakował Annan i arbiter wyrzucił reprezentanta Ghany z boiska. Przewagę liczebną bezlitośnie wykorzystaliśmy w drugiej części gry. Totalnie rozbiliśmy wówczas rywali, aplikując im trzy gole. Najpierw głową piłkę do bramki skierował Kjær. Następnie potężnym strzałem z ostrego kąta Neuera pokonał Barnetta, a kolejny znakomity występ mojej drużyny zakończył Doumbia, który po raz kolejny minął bramkarza Schalke i ustalił wynik spotkania. Środa, 10. października 2012, BayArena, Leverkusen BL (7/34) Leverkusen [1.] – Schalke [7.] 4:1 (1:1) 1' S. Doumbia 1:0 15' T. Reginiussen (S) ktz. 19' K. Huntelaar 1:1 34' A. Annan (S) cz.k. 56' S. Kjær 2:1 67' T. Barnetta 3:1 71' S. Doumbia 4:1 Widzów: 30 210 MVP: Tranquillo Barnetta (AMRL, Leverkusen) – 9.4 Leverkusen: R. Adler – D. Schwaab, S. Kjær, S. Reinartz, I. Monreal – A. Vidal (72' S. Rolfes), M. Ballack © (72' C. Orellana) – B. Rabello, T. Barnetta – E. Derdiyok, S. Doumbia (86' S. Kießling)
  18. zdziarson

    Aptekarze

    W kolejnej ligowej kolejce podejmowaliśmy zespół Hannoveru. Od początku to my nadawaliśmy ton boiskowym wydarzeniom. W pierwszej części gry mieliśmy jednak spore problemy z dobrze zorganizowaną defensywą gości. Jak to często bywa, do pola karnego rywali rozgrywaliśmy piłkę spokojnie i nasza gra wyglądała dobrze. Jednak nie potrafiliśmy złamać zasieków, ustawionych przez piłkarzy z Hanoweru. Na szczęście, już w pierwszym kwadransie drugiej części otworzyliśmy swoje konto bramkowe. Najpierw świetną szarżą popisał się Risse, który doskonale wyłożył piłkę Kießlingowi. Reprezentant Niemiec pewnym strzałem z pierwszej piłki umieścił piłkę w bramce. Dziesięć minut później kibice oglądali kolejną świetną akcję Risse. Młody skrzydłowy tym razem znakomicie dograł na głowę wbiegającego Derdiyoka, a Markusowi Millerowi pozostało tylko wyciągnąć piłkę z własnej bramki. Co prawda, gościom nadzieję dał jeszcze fantastycznym uderzeniem z linii pola karnego Konan, ale to było wszystko, na co było stać podopiecznych Mirko Slomki i mogliśmy sobie dopisać kolejne trzy punkty. Sobota, 6. października 2012, BayArena, Leverkusen BL (6/34) Leverkusen [1.] – Hannover [12.] 2:1 (0:0) 47' S. Kießling 1:0 57' E. Derdiyok 2:0 73' D. Konan 2:1 Widzów: 30 159 MVP: Marcel Risse (AMRL, Leverkusen) – 7.8 Leverkusen: F. Giefer – D. da Costa (83' D. Schwaab), M. Friedrich, D. Vida, M. Kadlec (64' I. Monreal) – J. Larsen (73' C. Orellana), S. Rolfes © – M. Risse, A. Schürrle – S. Kießling, E. Derdiyok
  19. zdziarson

    Aptekarze

    Spotkanie z Celtikiem zaczęliśmy fatalnie. Adler źle przyjął podanie od obrońcy i niefortunnie skierował piłkę do własnej bramki. Od tego momentu musieliśmy gonić wynik i mocno ruszyliśmy do ataków. Wyrównaliśmy już po trzech minutach. Znakomitym rajdem popisał się młody Rabello, a jego akcję wykończył z lewej strony Barnetta. Dwanaście minut później doskonałe podanie od Kießlinga dostał Doumbia i pewnym uderzeniem pokonał Coronę. Celtic starał się nam odgryzać, ale defensywa, po początkowych problemach, spisywała się bez zarzutu. My zaś spokojnie czekaliśmy na swoje okazje. Wynik meczu ustaliliśmy w 81. minucie. Beznadziejne podanie Wilsona przechwycił Doumbia i w wymarzonej sytuacji się nie pomylił. Środa, 3. października 2012, BayArena, Leverkusen LM Gr. C (2/6) Leverkusen [1.] – Celtic [2.] 3:1 (2:1) 2' R. Adler 0:1 sam. 5' T. Barnetta 1:1 17' S. Doumbia 2:1 81' S. Doumbia 3:1 Widzów: 30 210 MVP: Seydou Doumbia (ST, Leverkusen) – 8.8 Leverkusen: R. Adler – D. Schwaab, S. Kjær, S. Reinartz, I. Monreal – A. Vidal (78' S. Rolfes), M. Ballack © (78' C. Orellana) – B. Rabello, T. Barnetta (88' M. Risse) – S. Doumbia, S. Kießling
  20. zdziarson

    Aptekarze

    Wrzesień 2012 Bilans: 5-0-0 14:3 Bundesliga: 1. (5-0-0 17:3, 15 pkt.) [+2] Puchar Niemiec: 2. runda (vs. Wehen Wiesbaden) Liga Mistrzów: grupa C – 1. (1-0-0 2:1, 3 pkt.) [+0] Finanse: 28.140.673€ (-5.888.141€) Płace: 965.741€ (935.679€) Transfery – świat: 1. Padrão (ST, 20, Brazylia U-20: 2/3) z São Paulo do Atlético Paranaense za 8.500.000€ 2. Tuncay Sanli (AMRC/FC, 30, Turcja: 84/27) z Wolfsburga do Fenerbahçe za 1.900.000€ 3. Dialo Guidileye (DM, 22, Francja) z Stade Brest do PSG za 1.600.000€ Transfery – Polacy: – Ligi Europy Anglia: Chelsea [+0] Francja: PSG [+1] Hiszpania: Real Madryt [+1] Holandia: Utrecht [+3] Niemcy: Leverkusen [+2] Polska: Lech [+1] Włochy: Milan [+0] Ranking FIFA: 1. Niemcy (1659 pkt.), 2. Argentyna (1429),3. Hiszpania (1386), 64. Polska (496)
  21. zdziarson

    Aptekarze

    Na boisko w Karlsruhe wyszliśmy w nieco rezerwowym składzie, jednak dalej byliśmy zdecydowanym faworytem tego starcia. Z początku mieliśmy problemy ze zgraniem zespołu, zawodnicy nie potrafili znaleźć wspólnego języka i w naszej grze było sporo chaosu. Starali się to wykorzystać gospodarze. Byli kilka razy nawet w dobrych pozycjach, żeby zaskoczyć Giefera, ale młody golkiper grał bardzo dobrze. W końcowych minutach pierwszej części gry nasza gra zaczęła się zazębiać i na drugą połowę wyszliśmy z pozytywnym nastawieniem. Niecały kwadrans później w końcu złamaliśmy obronę gospodarzy. Znakomitym uderzeniem z prawej strony pola karnego popisał się Boakye. Dziesięć minut później powinno być 2:0, ale Derdiyok trafił w słupek. W kolejnych minutach tempo gry wyraźnie siadło, a ożywiło się dopiero na ostatnie pięć minut. Wtedy to nasi rywali zaatakowali mocniej, ale bezbłędnie między słupkami spisywał się Giefer. Dowieźliśmy ostatecznie zwycięstwo do końcowego gwizdka i zadowoleni wróciliśmy do Leverkusen. Sobota, 29. września 2012, Wildparkstadion, Karlsruhe BL (5/34) Karlsruhe [17.] – Leverkusen [1.] 0:1 (0:0) 58' Y. Boakye 0:1 Widzów: 19 618 MVP: Michal Kadlec (D/WBL, Leverkusen) – 7.6 Leverkusen: F. Giefer – D. da Costa (85' D. Vida), M. Friedrich, D. Situ, M. Kadlec – J. Larsen (46' C. Orellana), S. Rolfes © – B. Rabello (46' T. Barnetta), A. Schürrle – Y. Boakye, E. Derdiyok
  22. zdziarson

    Aptekarze

    Zła wiadomość nadeszła z porannego treningu pierwszego zespołu. Urazu nabawił się Hoilett, a pierwsza diagnoza wykazała podwójną przepuklinę, co oznacza przerwę w grze od siedmiu do ośmiu tygodni. Niespodziewanie starcie z Norymbergą było pojedynkiem na szczycie Bundesligi, bowiem goście sezon zaczęli bardzo dobrze i plasowali się na drugiej pozycji. Naszym celem było jednak pokazanie gościom, jak duży dystans dzieli ich od naszej drużyny. Od początku więc groźnie atakowaliśmy, a nasi rywale często ratowali się faulami. O ile w większości były to niegroźne przewinienia, to w 16. minucie Giampiero Pinzi mocno przesadził. Włoch zaatakował Ballacka dwiema wyprostowanymi nogami i sędzia słusznie wyrzucił doświadczonego gracza z boiska. Przewaga liczebna wyraźnie nam pomogła w rozmontowaniu defensywy rywali i już po sześciu minutach prowadziliśmy. Barnetta zagrał świetną piłkę do Doumbii, a ten mocnym, płaskim strzałem pokonał Schäfera. Nie zamierzaliśmy poprzestawać na jednym golu, więc dalej naciskaliśmy na gości. Po dwunastu minutach zdobyliśmy kolejną bramkę. Piłkę w polu karnym dostał Barnetta. Szwajcarski skrzydłowy mocno uderzył w kierunki bramki rywali, lecz piłka odbiła się od słupka. Pierwszy do niej dotarł Ballack, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w siatce. Drugą połowę znów zaczęliśmy od mocnego uderzenia. Dwie minuty po wznowieniu gry mocnym strzałem z linii pola karnego popisał się Kießling, nie dając bramkarzowi żadnych szans na skuteczną interwencję. Goście byli bezradni, a nam dalej było mało. Na kwadrans przed końcem meczu swojego drugiego gola dołożył Doumbia. Iworyjczyk wykorzystał doskonałe podanie od Rabello, choć moim zdaniem był na minimalnym spalonym. Dzieła zniszczenia dokończył Kjær, który wepchnął piłkę do bramki w ogromnym zamieszaniu w polu karnym gości. Wygraliśmy zdecydowanie i umocniliśmy się na pozycji lidera. Wtorek, 25. września 2012, BayArena, Leverkusen BL (4/34) Leverkusen [1.] – Nürnberg [2.] 5:0 (2:0) 16' G. Pinzi (N) cz.k. 22' S. Doumbia 1:0 34' M. Ballack 2:0 47' S. Kießling 3:0 75' S. Doumbia 4:0 88' S. Celozzi (N) ktz. 90' + 3' S. Kjær 5:0 Widzów: 30 210 MVP: Seydou Doumbia (ST, Leverkusen) – 9.3 Leverkusen: R. Adler – D. Schwaab, S. Kjær, S. Reinartz, I. Monreal (82' M. Kadlec) – M. Ballack © (67' B. Rabello), S. Rolfes – M. Risse (71' A. Schürrle), T. Barnetta – S. Doumbia, S. Kießling
  23. zdziarson

    Aptekarze

    Rozgrywki Ligi Mistrzów inaugurowaliśmy wyjazdowym meczem z Maccabi. Od początku na stadionie Bloomfield grało nam się ciężko, ale staraliśmy się atakować. Gospodarze byli jednak bardzo zdeterminowani, niesieni szalonym, nie do końca dla nas przyjaznym, dopingiem kibiców. Mimo wszystko, jeszcze przed przerwą udało nam się uzyskać prowadzenie. Piłkę na środku boiska przejął Doumbia i bardzo szybko uciekł obrońcom. Bramkarz gospodarzy obronił co prawda jego strzał, ale do bezpańskiej piłki, niczym drapieżny zwierz, dopadł Kießling, pakując ją do siatki. Po przerwie zaatakowali piłkarze z Izraela. Przy strzale Rabinovicha mieliśmy jeszcze sporo szczęścia, gdyż piłka trafiła w słupek, ale wobec mocnej główki Medunjanina nie mieliśmy nic do powiedzenia. To, co później działo się w Tel-Awiwie przechodzi moje wyobrażenia. Do głosu doszedł bowiem sędzia, na którym chyba zbyt duże wrażenie zrobili izraelscy fani. Najpierw nie uznał bramki Doumbii, który wykorzystał fatalny błąd Césara, uznając, że Iworyjczyk faulował golkipera gospodarzy. Później powinien dwukrotnie wyrzucić z boiska van der Heijdena, który złośliwie faulował naszych graczy. W 80. minucie pan arbiter nie uznał kolejnego gola. Dopatrzył się on, nie wiadomo gdzie, spalonego przy trafieniu Seydou Doumbii. Nie załamywaliśmy się jednak i w końcu dopięliśmy swego. Doumbia wziął na siebie dwóch obrońców, po czym wyłożył piłkę jak na tacy Derdiyokowi. Szwajcar mocnym strzałem ustalił wynik meczu i uciszył fanatyczną widownie w Tel-Awiwie. Wtorek, 18. września 2012, Bloomfield, Tel Awif-Jafa LM Gr. C (1/6) Maccabi [–.] – Leverkusen [–.] 1:2 (0:1) 40' S. Kießling 0:1 58' H. Medunjanin 1:1 88' E. Derdiyok 1:2 Widzów: 15 225 MVP: Seydou Doumbia (ST, Leverkusen) – 7.7 Leverkusen: R. Adler © – D. Schwaab, S. Kjær, D. Situ (69' D. Vida), M. Kadlec – J. Larsen, S. Rolfes – J. Hoilett (80' B. Rabello), T. Barnetta – S. Doumbia, S. Kießling (69' E. Derdiyok)
  24. zdziarson

    Aptekarze

    Ze zgrupowania reprezentacji z kontuzją przyleciał Arturo Vidal. Chilijczyk nabawił się naciągnięcia ścięgna pachwiny i będzie pauzować około trzy tygodnie. W ogóle na mecze kadry narodowej nie wyleciał za to Renato Augusto. Brazylijczyk na treningu zerwał mięsień pachwiny i jego przerwa w grze potrwa 5-6 tygodni. Bez zmęczonego podróżą Doumbii i paru innych graczy pierwszego składu, pojechaliśmy do Hamburga na spotkanie z beniaminkiem – St. Pauli. Jakoś od pierwszych minut gra nam się nie kleiła. Byliśmy zagubieni i nie potrafiliśmy znaleźć właściwego rytmu. Mimo to, po dwudziestu minutach udało nam się wyjść na prowadzenie. Szybką, trójkową akcję Derdiyok-Rabello-Kießling spokojnym strzałem wykończył ten ostatni. Przewagi nie udało nam się jednak utrzymać do przerwy. Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy efektownym szczupakiem popisał się Daems. Wciąż graliśmy słabo, co jeszcze bardziej zmotywowało naszych rywali. W 59. minucie doskonałą piłkę w nasze pole karne zagrał Balitsch, a skutecznym finiszem akcję zakończył Mayer. Szło nam jak po grudzie, ale musieliśmy zaatakować. W końcu w 73. minucie doprowadziliśmy do remisu. Dośrodkowanie Risse strzałem głową na bramkę zamienił Reinartz. Mówi się, że klasowe drużyny poznaje się po tym, że potrafią przechylić szalę wygranej na swoją stronę, mimo słabej dyspozycji. Cóż, jeśli to prawda, to można nas nazywać klasowym zespołem. W 87. minucie bowiem przechyliliśmy szalę na swoją korzyść. Monreal wspaniałym, długim podaniem na czystę pozycję wypuścił Derdiyoka. I choć bramkarz gospodarzy odbił piłkę, to ta spadła wprost pod nogi Kießlinga. Stefan nie zmarnował okazji i zapewnił nam kolejne trzy punkty. Sobota, 15. września 2012, Millerntor-Stadion, Hamburg BL (3/34) St. Pauli [14.] – Leverkusen [1.] 2:3 (1:1) 20' S. Kießling 0:1 40' F. Daems 1:1 45' + 2' F. Daems (SP) ktz. 52' Ch. Takyi (SP) ktz. 59' P. Mayer 2:1 66' S. Rivic (SP) ktz. 73' S. Reinartz 2:2 87' S. Kießling 2:3 Widzów: 25 696 MVP: Stefan Kießling (ST, Leverkusen) – 8.8 Leverkusen: R. Adler – D. da Costa (68' D. Schwaab), S. Reinartz, D. Vida, I. Monreal – M. Ballack ©, S. Rolfes – B. Rabello (68' M. Risse), N. Jørgensen (82' A. Schürrle) – E. Derdiyok, S. Kießling
  25. zdziarson

    Aptekarze

    Seydou Doumbia Dobrą passę chcieliśmy kontynuować dalej, a kolejną ofiarą miał być zespół Kaiserslautern. W zasadzie po kwadransie było po meczu. Wynik spotkania otworzył w 13. minucie rewelacyjny Seydou Doumbia, który pokonał bramkarza gości strzałem zza pola karnego. Trzy minuty później poważny błąd w ustawieniu defensywy gości wykorzystał Simon Kjær. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Barnetta, a piłka trafiła wprost na głowę zupełnie niepilnowanego Duńczyka. W dalszej części meczu z boiska wiało nieco nudą. Byliśmy zespołem dużo lepszym od "Czerwonych Diabłów", lecz nie potrafiliśmy wypracować sobie żadnej czystej pozycji. Sprawy w swoje ręcę w 74. minucie ponownie wziął Kjær. Duński stoper ustalił wynik mocnym wolejem po kolejnym znakomitym dośrodkowaniu Barnetty. Sobota, 1. września 2012, BayArena, Leverkusen BL (2/34) Leverkusen [1.] – Kaiserslautern [3.] 3:0 (2:0) 13' S. Doumbia 1:0 16' S. Kjær 2:0 74' S. Kjær 3:0 Widzów: 30 210 MVP: Simon Kjær (DC, Leverkusen) – 9.3 Leverkusen: R. Adler © – D. Schwaab, S. Kjær, M. Friedrich, M. Kadlec – A. Vidal (75' B. Rabello), S. Rolfes – Renato Augusto, T. Barnetta (83' A. Schürrle) – E. Derdiyok (67' S. Kießling), S. Doumbia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...