Skocz do zawartości

zdziarson

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    889
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O zdziarson

  • Urodziny 29.10.1988

Informacje

  • Wersja
    FM 2012
  • Klub w FM
    Bayer Leverkusen
  • Ulubiony klub
    Flota/Tottenham
  • Skąd
    Świnoujście
  • Płeć
    Mężczyzna
  • Zainteresowania
    ekonomia, muzyka, finanse, bankowość, sport, książki

zdziarson's Achievements

Rezerwowy

Rezerwowy (5/15)

0

Reputacja

  1. zdziarson

    Aptekarze

    Tydzień po zwycięstwie w Bochum czekało nas jedne z najważniejszych spotkań rundy – starcie z wiceliderem – Hoffenheim. Starcie zaczęło się dla nas wyśmienicie. Derdiyok dostał dobre prostopadłe podanie Doumbii, urwał się dwójce obrońców i w sytuacji sam na sam nie dał najmniejszych szans Tomowi Starke. BayArena oszalała z radości, a my do końca pierwszej części graliśmy jak natchnieni, raz po raz zagrażając bramce gości. Nie udało nam się jednak pójść za ciosem, co zemściło się na nas w drugiej części gry. Już na samym jej początku nadzialiśmy się na dwie zabójcze kontry gości. Adlera w odstępie trzech minut pokonywali Tobias Weis i Matthias Jaissle, a z moich podopiecznych nagle zeszło powietrze. Rywale spokojnie kontrolowali wydarzenia na placu gry, nie dając nam zbyt wielkiego pola do popisu. W efekcie ponosimy przykrą porażkę, tracąc trzy punkty z naszej przewagi nad Hoffenheim i Bayernem. Sobota, 8. grudnia 2012, BayArena, Leverkusen BL (15/34) Leverkusen [1.] – Hoffenheim [2.] 1:2 (1:0) 11' E. Derdiyok 1:0 54' T. Weis 1:1 57' M. Jaissle 1:2 88' Ch. Obasi (H) ktz. Widzów: 28 988 MVP: Matthias Jaissle (DLC, Hoffenheim) – 8.0 Leverkusen: R. Adler © – D. Schwaab, S. Kjær, M. Friedrich (75' D. da Costa), I. Monreal – Renato Augusto, A. Vidal – A. Schürrle (69' B. Rabello), T. Barnetta (83' N. Jørgensen) – E. Derdiyok, S. Doumbia
  2. zdziarson

    Aptekarze

    Grudzień rozpoczynaliśmy od spotkania z przyzwoicie radzącym sobie beniaminkiem z Bochum. Z początku mecz wyglądał jak pierwsze rundy walki bokserskiej. Typowe badanie rywale. W 25. minucie pierwszy cios zadali gospodarze. Do bramki strzeżonej przez Giefera trafił Jong Tae-Se. Jak się później okazało, reprezentant Korei Północnej rozwiązał istny worek bramek. Dziesięć minut później zdołaliśmy wyrównać. Bramkarza Bochum sprytnym strzałem z narożnika boiska pokonał Risse. Jeszcze przed przerwą zdołaliśmy zaś zdobyć drugiego gola – tym razem Daniel Fernandesa zaskoczył z drugiego skrzydła Barnetta. Po przerwie po raz kolejny do ataku rzucili się gospodarze. Rywale naciskali na tyle mocno, że wymusili błąd na naszych obrońcach, w efekcie czego do własnej bramki piłkę skierował Friedrich. Od tego momentu jednak na boisku istniała tylko jedna drużyna. Udało nam się totalnie zdominować rywala i udokumentowaliśmy swoją przewagę dwoma bramkami. Do siatki trafiali Risse i Orellana, a Bochum nie było w stanie już na te gole odpowiedzieć. Wracamy więc do Leverkusen z tarczą i kolejnym kompletem punktów. Sobota, 1. grudnia 2012, rewirpowerSTADION, Bochum BL (14/34) Bochum [12.] – Leverkusen [1.] 2:4 (1:2) 25' T.S. Jong 1:0 35' M. Risse 1:1 44' T. Barnetta 1:2 63' M. Friedrich 2:2 sam. 74' M. Risse 2:3 79' C. Orellana 2:4 Widzów: 31 239 MVP: Marcel Risse (AMRL, Leverkusen) – 8.9 Leverkusen: F. Giefer – D. da Costa (66' D. Schwaab), M. Friedrich, D. Situ (85' S. Kjær), M. Kadlec – A. Vidal, M. Ballack © (74' S. Rolfes) – M. Risse, T. Barnetta – C. Orellana, S. Kießling
  3. zdziarson

    Aptekarze

    Listopad 2012 Bilans: 4-0-2 14:8 Bundesliga: 1. (10-2-1 35:12, 32 pkt.) [+3] Puchar Niemiec: 3. runda (vs. Eintracht) Liga Mistrzów: grupa C – 1. (4-0-1 14:7, 12 pkt.) [+3] Finanse: 22.571.393€ (-3.470.923€) Płace: 965.741€ (935.679€) Transfery – świat: 1. Cristiano (DR, 18, Brazylia U-20: 11/1) z Flamengo do Helsingborgs IF za 3.300.000€ 2. Joshua Opoku (D/WBL, 22, Ghana: 2/0) z Halmstads BK do Djurgården Sztokholm za 1.200.000€ 2. Cristian Lucchetti (GK, 34, Argentyna) z Banfield do APOELu Nikozja za 1.200.000€ Transfery – Polacy: – Ligi Europy Anglia: Chelsea [+0] Francja: Lyon [+2] Hiszpania: Real Madryt [+2] Holandia: Ajax [+2] Niemcy: Leverkusen [+3] Polska: Legia [+0] Włochy: Napoli [+0] Ranking FIFA: 1. Niemcy (1736 pkt.), 2. Urugwaj (1618),3. Hiszpania (1390), 70. Polska (513)
  4. zdziarson

    Aptekarze

    Na zakończenie listopada graliśmy spotkanie Ligi Mistrzów z izraelskim Maccabi. Byliśmy zdecydowanym faworytem tego meczu i od początku potwierdzaliśmy przewidywania ekspertów. Na prowadzenie wyszliśmy już w 10. minucie, a na listę strzelców wpisał się Boakye. Na drugiego gola kibice musieli czekać aż do 31. minuty. Wtedy właśnie fantastyczną trójkową wymianę podań Rolfes-Derdiyok-Boakye skutecznym strzałem wykończył ten ostatni i César nie miał nic do powiedzenia. Dwie minuty później było już w zasadzie pozamiatane. Boakye w sytuacji jeden na jeden, mając dwóch obrońców na plecach, przytomnie odegrał do pozostawionego bez opieki Derdiyoka, a Szwajcar nie miał problemów ze wbiciem piłki do pustej bramki. Goście, co prawda dość szybko odpowiedzieli trafieniem Rabinowicza, ale jeszcze przed przerwą stracili czwartego gola. Strzelcem Simon Rolfes. Druga część gry nie była już tak ciekawa. My wyraźnie oszczędzaliśmy siły, a pozbawieni motywacji goście nie byli w stanie zagrozić Adlerowi. Udało im się jednak zmniejszyć rozmiary porażki. Dobre podanie od Rabinowicza dostał Yosef, któremu udało się minąć Adlera i skierować piłkę do pustej bramki. Wygrywamy, lecz nie jesteśmy jeszcze pewni awansu. Musielibyśmy jednak przegrać bardzo wysoko z Celtikiem, a Marsylia musiałaby rozgromić Maccabi. Środa, 28. listopada 2012, BayArena, Leverkusen LM Gr. C (5/6) Leverkusen [1.] – Maccabi [4.] 4:2 (4:1) 10' Y. Boakye 1:0 16' E. Levi (M) ktz. 31' Y. Boakye 2:0 33' E. Derdiyok 3:0 40' A. Rabinowicz 3:1 45' S. Rolfes 4:1 90' B. Yosef 4:2 Widzów: 29 318 MVP: Yiadom Boakye (ST, Leverkusen) – 8.8 Leverkusen: F. Giefer – D. da Costa (75' D. Schwaab), D. Situ, S. Kjær, I. Monreal – J. Larsen (68' A. Vidal, S. Rolfes © – J. Hoilett, A. Schürrle – Y. Boakye (84' C. Orellana), E. Derdiyok
  5. zdziarson

    Aptekarze

    Po krótkiej przerwie reprezentacyjnej czekały nas Derby Renu z Kolonią. Od pierwszego gwizdka staraliśmy się zaznaczyć naszą przewagę. Goście atakowali z rzadka i nie byli wielkim zagrożeniem pod bramką Adlera. Mieli jednak w składzie jasno błyszczącą gwiazdę – Michaela Rensinga. Były golkiper Bayernu grał jak natchniony, broniąc każdy strzał, zmierzający w jego bramkę. Za nieskuteczność ukarać nas mógł zaś Lukas Podolski, ale jego strzał znakomicie na rzut rożny wybił Adler. W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Cały czas dominowaliśmy, ale w odróżnieniu od pierwszej części gry, dość szybko złamaliśmy opór gości. Fenomenalną indywidualną akcję popisał się Doumbia, który po minięciu dwóch obrońców świetnie zauważył niepokrytego Ballacka, który płaskim strzałem pokonał w końcu Rensinga. Goście, mimo tego, że przegrywali, nie byli w stanie zagrozić w jakikolwiek sposób naszej obronie, więc René był właściwie bezrobotny. My zaś próbowaliśmy podwyższyć wynik, ale w dalszym ciągu Rensing spisywał się świetnie. Skończyło się więc skromnym 1:0, ale najważniejsze, że udało się zdobyć trzy punkty. Niedziela, 25. listopada 2012, BayArena, Leverkusen BL (13/34) Leverkusen [1.] – Köln [10.] 1:0 (0:0) 25' J. Schieber (K) ktz. 55' M. Ballack 1:0 Widzów: 30 210 MVP: Daniel Schwaab (D/WBR, Leverkusen) – 7.5 Leverkusen: R. Adler – D. Schwaab, S. Kjær, M. Friedrich, M. Kadlec (81' D. da Costa) – Renato Augusto (71' B. Rabello), M. Ballack © – M. Risse, N. Jørgensen – S. Doumbia (71' Y. Boakye), S. Kießling
  6. zdziarson

    Aptekarze

    Na okres od dwóch do trzech miesięcy wypadł nam Stefan Reinartz. Młody stoper na treningu zerwał ścięgno podkolanowe. W następnej kolejce mierzyliśmy się w ligowym klasyku z Dortmundem. Już początek spotkania pokazał nam, że to nie będzie łatwy mecz. W 2. minucie Kagawa znalazł się w doskonałej sytuacji, ale Adler zatrzymał uderzenie Japończyka. Kolejne minuty były wymianą cios za cios. Na świetne akcje Kießlinga, Monreala i Barnetty odpowiadali kolejno Kagawa i Hummels. W końcówce pierwszej połowy uzyskaliśmy niewielką przewagę i gospodarze tylko znakomitej dyspozycji Weidenfellera zawdzięczali czyste konto z tyłu. Druga część spotkania zaczęła się podobnie do pierwszej. Katastrofalnie na bramkę Adlera uderzył jednak Barrios. Po upływie godziny nasza sytuacja się poważnie skomplikowała. Drugą żółtą kartką ukarany został bowiem Vidal i arbiter słusznie odesłał Chilijczyka do szatni. Piłkarze Borussii zwietrzyli szansę na zwycięstwo i ostro ruszyli do przodu. Mimo dobrze ustawionej defensywy, gospodarze dopięli swego. W 75. minucie z rzutu rożnego dośrodkowywał Candreva, a w polu karnym najwyżej wyskoczył Subotic, wyprowadzając Borussię na prowadzenie. Spróbowaliśmy doprowadzić do wyrównania, ale w zasadzie jedyną okazją, którą stworzyliśmy zmarnował Renato Augusto. W 88. minucie arbiter podciął nam drugie skrzydło. Szybką kontrę rywali faulem powstrzymał Monreal, za co słusznie został ukarany żółtym kartonikiem. Problem w tym, że Bask miał już na koncie karę indywidualną i spotkanie musieliśmy kończyć w dziewiątkę. Tak osłabieni nie byliśmy już w stanie zagrozić piłkarzom z Westfalii i przegrywamy pierwszy ligowy mecz w tym sezonie. Niedziela, 18. listopada 2012, Signal Iduna Park, Dortmund BL (12/34) Dortmund [9.] – Leverkusen [1.] 1:0 (0:0) 61' A. Vidal (L) cz.k. 75' N. Subotic 1:0 88' I. Monreal (L) cz.k. Widzów: 80 708 MVP: Roman Weidenfeller (GK, Dortmund) – 8.3 Leverkusen: R. Adler © – D. Schwaab (76' B. Rabello), S. Kjær, M. Friedrich, I. Monreal – Renato Augusto, A. Vidal – M. Risse (62' D. da Costa), T. Barnetta – S. Doumbia, S. Kießling (62' S. Rolfes)
  7. zdziarson

    Aptekarze

    Po zimnym prysznicu we Francji należało się szybko podnieść. Dlatego też w meczu z HSV liczyło się dla nas tylko zwycięstwo. Od początku więc ruszyliśmy do ataku, a pierwszą groźną sytuację mieliśmy już w 5. minucie. Po znakomitym podaniu Kießlinga w dobrej pozycji znalazł się Barnetta, ale Szwajcar uderzył beznadziejnie. Chwilę później niewykorzystana sytuacja mogła się zemścić, ale Adler wygrał pojedynek z Sandem. W kolejnych minutach świetne szanse dwukrotnie marnował Doumbia, a po chwili bardzo niecelnie uderzył Kießling. W 33. minucie w końcu jednak nasze wysiłki przyniosły skutek. Potężnym strzałem zza pola karnego błysnął Ballack. Z prowadzenia nie cieszyliśmy się jednak zbyt długo. Emmanuel Emenike łatwo uciekł naszym defensorom, a w sytuacji jeden na jeden nie dał szans Adlerowi. Od razu po przerwie świetną okazję zaprzepaścił Schürrle. Jak się okazało, był to zwiastun naszej dominacji. W 53. minucie ponownie wyszliśmy na prowadzenie. Centrę z rzutu rożnego Barnetty na gola zamienił Friedrich. Kwadrans później mogliśmy zdobyć trzecią bramkę, ale Ballack trafił w poprzeczkę. W dalszej fazie meczu dalej kreowaliśmy grę i stwarzaliśmy zagrożenie pod bramką gości. Swoje okazje marnowali jednak seryjnie, a głównie brylował w tym Junior Hoilett. W końcu jednak udało nam się przypięczętować swoje zwycięstwo. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry doskonałą akcją popisał się Derdiyok, a pod bramką nieszczęśliwie interweniował Dennis Diekmeier, który pokonał własnego bramkarza, ustalając jednocześnie wynik spotkania. Sobota, 10. listopada 2012, BayArena, Leverkusen BL (11/34) Leverkusen [1.] – HSV [11.] 3:1 (1:1) 33' M. Ballack 1:0 35' E. Emenike 1:1 53' M. Friedrich 2:1 90' + 3' D. Diekmeier 3:1 sam. Widzów: 30 210 MVP: Arturo Vidal (DM/MC, Leverkusen) – 8.5 Leverkusen: R. Adler – D. Schwaab, M. Friedrich, S. Reinartz, I. Monreal – A. Vidal, M. Ballack © (83' S. Rolfes) – A. Schürrle, T. Barnetta (68' J. Hoilett) – S. Doumbia (83' E. Derdiyok), S. Kießling
  8. zdziarson

    Aptekarze

    Po pewnym zwycięstwie nad Mainz pojechaliśmy do Marsylii, by mecze na Stade Vélodrome rozpocząć rundę rewanżową fazy grupowej Ligi Mistrzów. Gospodarze zaskoczyli nas już na samym początku gry, wściekle rzucając się do ataku. Rywale grali składną, kreatywną, bardzo ładną dla oka piłkę, a my czuliśmy się jak gracze, którzy muszą stawiać czoło Barcelonie Pepa Guardioli. Co więcej, Marsylczycy byli również niezwykle skuteczni. Wynik pięknym strzałem z linii pola karnego otworzył bowiem już w 12. minucie Loïc Rémy. Osiem minut później w doskonałej sytuacji znalazł się Kerżakow, ale Rosjanin przegrał pojedynek sam na sam z Adlerem. Do odbitej piłki dopadł jednak błyskawicznie André Ayew, który podwyższył prowadzenie przeciwników. Marsylia nie zwalniała tempa i w 27. minucie piękny rajd prawym skrzydłem Kerżakowa skutecznym finiszem wykończył Ayew, strzelając swojego drugiego gola. Sześć minut później odżyła nasza nadzieja. Po indywidualnej akcji Mandandę pokonał Risse. W drugiej połowie nasza gra wyglądała już znacznie lepiej. Kibice miejscowej ekipy zaczęli się obawiać o wynik w 49. minucie, kiedy udało nam się zdobyć gola kontaktowego. Kießlinga doskonałym podaniem obsłużył Risse, a Niemiec nie zmarnował idealnej okazji. W 60. minucie Kießling mógł wyrównać, ale jego strzał z woleja doskonale obronił Mandanda. Bliźniaczo podobna akcja miała miejsce siedem minut później, ale znów Francuz zdołał zatrzymać uderzenie Kießlinga. W kolejnych minutach okazje mieli jeszcze dwukrotnie Jørgensen, a dla Marsylii strzelić mogli Kerżakow i Valbuena, ale bramkarze obu drużyn nie dawali się zaskoczyć. Ostatecznie gospodarze zdołali utrzymać prowadzenie do końca. Pierwsza porażka w sezonie stała się faktem, ale dobrze, że ta porażka zdarzyła się akurat teraz, nie w meczu ligowym. Tym bardziej, że ani trochę nie komplikuje ona naszej sytuacji w Lidze Mistrzów. Wtorek, 6. listopada 2012, Stade Vélodrome, Marsylia LM Gr. C (4/6) Ol. Marsylia [3.] – Leverkusen [1.] 3:2 (3:1) 12' L. Rémy 1:0 20' A. Ayew 2:0 27' A. Ayew 3:0 33' M. Risse 3:1 49' S. Kießling 3:2 Widzów: 58 866 MVP: André Ayew (AMLC, Ol. Marsylia) – 8.9 Leverkusen: R. Adler © – D. Schwaab, S. Kjær, M. Friedrich, M. Kadlec – Renato Augusto (68' A. Vidal), S. Rolfes – M. Risse (68' A. Schürrle), N. Jørgensen – Y. Boakye (74' C. Orellana), S. Kießling
  9. Dla takich emocji warto grać. Gratulacje i progresu w kolejnym sezonie życzę.
  10. Dajesz, dajesz! Gra z kontry na Bernabeu i będzie półfinał!
  11. zdziarson

    Aptekarze

    W trzeciej rundzie Pucharu Niemiec zmierzymy się na wyjeździe z Eintrachtem Frankfurt. Ostatnio nieco zawodziliśmy, więc koniecznie chcieliśmy wygrać w Moguncji. Zaczęliśmy jednak źle. Gospodarze zepchnęli nas do defensywy, a efekt swojej dobrej gry zebrali w 23. minucie. Po dośrodkowaniu Hellera strzałem głową prowadzenie dla Mainz zdobył Stefan Bell. Stracona bramka podziałała na nas otrzeźwiająco i już cztery minuty później doprowadziliśmy do wyrównania. Z rzutu rożnego dobrze piłkę zacentrował Barnetta, a w polu karnym najwyżej wyskoczył Reinartz. Nie zamierzaliśmy na tym poprzestawać i za chwilę byliśmy już na czele. Kontrę Daniela Schwaaba celnym strzałem głową wykończył Kießling. Jeszcze przed przerwą podwyższyliśmy naszą przewagę. Zaskakującym uderzeniem z ostrego kąta popisał się Barnetta. Równie emocjonujący był początek drugiej części gry. Już w pierwszej akcji udało się nam zdobyć czwartego gola. Fatalne podanie Bittroffa do bramkarza przechwycił Kießling i pewnie skierował piłkę do bramki. Trzy minuty później zostaliśmy jednak poważnie osłabieni. Za głupi faul z boiska wyrzucony został Kjær. Przewaga liczebna jednak nie za bardzo przysłużyła gospodarzom. Kompletnie zdominowaliśmy i kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku i bez większych problemów dowieźliśmy zwycięstwo do końcowego gwizdka sędziego. Sobota, 3. listopada 2012, Bruchwegstadion, Moguncja BL (10/34) Mainz [17.] – Leverkusen [1.] 1:4 (1:3) 23' S. Bell 1:0 27' S. Reinartz 1:1 32' S. Kießling 1:2 39' R. Zabavnik (M) ktz. 42' T. Barnetta 1:3 46' S. Kießling 1:4 49' S. Kjær (L) cz.k. 88' A. Grimaldi (M) ktz. Widzów: 18 540 MVP: Tranquillo Barnetta (AMRL, Leverkusen) – 9.1 Leverkusen: R. Adler – D. Schwaab, S. Kjær, S. Reinartz, I. Monreal – A. Vidal, M. Ballack © (79' S. Rolfes) – A. Schürrle, T. Barnetta – S. Doumbia (84' C. Orellana), S. Kießling (50' D. da Costa)
  12. zdziarson

    Aptekarze

    Październik 2012 Bilans: 5-2-0 17:7 Bundesliga: 1. (7-2-0 27:9, 23 pkt.) [+3] Puchar Niemiec: 3. runda Liga Mistrzów: grupa C – 1. (3-0-0 8:2, 9 pkt.) [+3] Finanse: 26.042.316€ (-2.098.357€) Płace: 965.741€ (935.679€) Transfery – świat: 1. Hamdi Rouid (DC, 27, Tunezja) z Al-Ahli (UAE) do Al-Arabi (QAT) za 1.200.000€ 2. Love (ST, 33, Angola: 42/8) z Primiro de Agosto do Raja Casablanca za 625.000€ 3. Akimsola Boussari (DC, 24, Togo: 2/0) z CS Sfax do Zestaponi za 525.000€ Transfery – Polacy: – Ligi Europy Anglia: Chelsea [+1] Francja: Lille [+1] Hiszpania: Real Madryt [+4] Holandia: Utrecht [+0] Niemcy: Leverkusen [+3] Polska: Lech [+2] Włochy: Milan [+4] Ranking FIFA: 1. Niemcy (1682 pkt.), 2. Urugwaj (1429), 3. Hiszpania (1396), 74. Polska (488)
  13. zdziarson

    Aptekarze

    Na pucharowy mecz z Wehen Wiesbaden wystawiłem mocno rezerwowy skład. W pierwszym składzie znalazło się miejsce dla niemal wszystkich, którym brakowało ostatnio gry. Reżyserem miał natomiast być szesnastoletni Omar Mbaye. Na ławce zaś wysyp juniorów i trzech z nich wejdzie z ławki. Od początku nasza gra się nie kleiła. Widać było wyraźny brak zgrania, w naszej grze brakowało dokładności i była bardzo chaotyczna. Gospodarze, widząc taki obrót spraw, wyczuli swoją szansę i ruszyli do ataku. Dobrze jednak między słupkami spisywał się Giefer, swoje robił również da Costa. Ostatecznie wymęczyliśmy skromne 1:0, a jedynego gola z rzutu karnego strzelił Mbaye. Wtorek, 30. października 2012, Brita-Arena, Wiesbaden PN 2 Rnd. Wehen Wiesbaden [NL] – Leverkusen [bL] 0:1 (0:0) 77' O. Mbaye 0:1 rz.k. Widzów: 11 737 MVP: Danny da Costa (DRC, Leverkusen) – 7.3 Leverkusen: F. Giefer – D. da Costa, M. Friedrich, D. Situ (86' P. Orth), M. Kadlec – O. Mbaye, S. Rolfes © – J. Larsen, N. Jørgensen (74' A. Meyer) – C. Orellana, Y. Boakye (74' S. Yesil)
  14. zdziarson

    Aptekarze

    Eintracht był dla nas zawsze niewygodnym rywalem. Nie inaczej było w meczu dziewiątej kolejki Bundesligi. W pierwszych minutach goście z Frankfurtu wręcz nas zmiażdżyli, dokumentując swoją przewagę dwiema bramkami. Najpierw w zamieszaniu podbramkowym piłkę do siatki skierował Bruma, a pięć minut później strzałem głową Adlera pokonał Kranjcar. Udało nam się co prawda odpowiedzieć bramką Friedricha, ale jeszcze przed przerwą Siem de Jong ponownie wyprowadził gości na dwubramkowe prowadzenie. W przerwie padło wiele ostrych słów i, jak się później okazało, moi gracze zagrali z większym zaangażowaniem. Nie minęło dziesięć minut, kiedy zdołaliśmy strzelić kontaktowego gola. Mocnym strzałem z rzutu wolnego bramkarza Eintrachtu pokonał Ballack. W 75. minucie ładną akcją na prawym skrzydle błysnął Barnetta, a jego dośrodkowanie na bramkę zamienił Doumbia. Na więcej nie było nas niestety stać i po raz kolejny tracimy punkty. Sobota, 27. października 2012, BayArena, Leverkusen BL (9/34) Leverkusen [1.] – Eintracht [4.] 3:3 (1:3) 10' J. Bruma 0:1 15' N. Kranjcar 0:2 32' M. Friedrich 1:2 41' S. de Jong 1:3 54' M. Ballack 2:3 57' B. Rabello (L) ktz. 75' S. Doumbia 3:3 Widzów: 30 210 MVP: Michael Ballack (MC, Leverkusen) – 8.3 Leverkusen: R. Adler – D. Schwaab, S. Kjær, M. Friedrich, I. Monreal – Renato Augusto (57' J. Larsen), M. Ballack © (82' S. Rolfes) – B. Rabello (57' T. Barnetta), A. Schürrle – S. Doumbia, S. Kießling
  15. zdziarson

    Aptekarze

    Derdiyok i Risse nie zagrają przez około dwa tygodnie. Szwajcar nabawił się naciągnięcia ścięgna pachwiny, zaś Niemiec uszkodził łokieć. Tymczasem, po ligowych zmaganiach wracaliśmy na boiska Ligi Mistrzów. Na własnym stadionie podejmowaliśmy Olympique Marsylia. W pierwszych minutach uzyskaliśmy dużą przewagę. Swoje szanse mieli Vidal i Barnetta, ale dobrze między słupkami Marsylczyków spisał się Steve Mandanda. Po upływie trzydziestu minut do głosu po raz pierwszy doszli goście, ale Ayew przegrał pojedynek z Adlerem. Kiedy wydawało się, że pierwsza część gry obejdzie się bez bramek, do siatki trafił Kießling. Niemiec dostał znakomite, prostopadłe podanie od Barnetty i płaskim strzałem wyprowadził nas na prowadzenie. Drugą połowę zaczęliśmy jeszcze lepiej, niż skończyliśmy pierwszą. Fantastyczną, indywidualną akcją błysnął Boakye i Mandanda nie miał nic do powiedzenia. Jak by tego było mało, pięć minut później powiększyliśmy swoją przewagę do trzech goli. Cudownym strzałem zza pola karnego popisał się Barnetta. W kolejnych minutach mecz się zaostrzył i posypały się kary indywidualne. Żadna drużyna nie kończyła jednak spotkania w osłabieniu. Załamani Marsylczycy nawet specjalnie nie próbowali atakować, więc po nudnych trzydziestu ostatnich minutach sędzia zakończył to spotkanie. Środa, 24. października 2012, BayArena, Leverkusen LM Gr. C (3/6) Leverkusen [1.] – Ol. Marsylia [3.] 3:0 (1:0) 45' S. Kießling 1:0 54' Y. Boakye 2:0 59' T. Barnetta 3:0 Widzów: 29 920 MVP: Tranquillo Barnetta (AMRL, Leverkusen) – 8.3 Leverkusen: R. Adler © – D. da Costa, S. Reinartz, D. Situ, M. Kadlec (72' I. Monreal) – A. Vidal, S. Rolfes – N. Jørgensen (72' A. Schürrle), T. Barnetta – Y. Boakye (83' S. Doumbia), S. Kießling
×
×
  • Dodaj nową pozycję...