Skocz do zawartości

FeV

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    67
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O FeV

  • Urodziny 14.12.1995

Informacje

  • Wersja
    FM 2008
  • Klub w FM
    Śląsk Wrocław
  • Ulubiony klub
    MUFC/WKS
  • Skąd
    Wrocław
  • Płeć
    Mężczyzna

Kontakt

  • Gadu Gadu
    51783422

FeV's Achievements

Trampkarz

Trampkarz (2/15)

12

Reputacja

  1. FeV

    Dolnośląski Tryptyk

    - Panowie, co to było? Ja rozumiem, raz, dwa, trzy, nawet osiem, ale żeby oddać 15 strzałów i nie zdobyć bramki?! Nie mogę tego pojąć. Zagraliście fantastyczny mecz, lecz nikt wam nie da awansu za bezbramkowe remisy. Zabrakło nam trochę szczęścia. Liczę na to, że w następnym rywalem pokażecie taką grę, lecz obfitą w bramki. Piłkarze zbytnio nie protestowali. Wiedzieli, że zawalili swoim nachalnym obijaniem wszystkiego wokół poza bramką. Postanowiłem udać się do Bednarka, by dowiedzieć się, ile będzie pauzował. - Panie trenerze, coś z piętą jest nie tak, ale tydzień, góra dwa i będę do pańskiej dyspozycji. No, tyle dobrego. Szkoda tego urazu, bo naprawdę łapał niezłą formę. Spędzałem właśnie czas w swoim biurze, gdy przybiegł do mnie mój asystent. Wbiegł niemalże z drzwiami do mojego biura, z siłą główki Zidane w Materazziego. - Mamy to! Mamy! - Ale co „mamy”? - 250 tysięcy za Łudzińskiego. - Dogadany jest? - Zgadza się. - Z kim? Mam nadzieję, że nikt z Polski. Nie będę wzmacniał konkurencji. - Nie, nie. Białoruskie półgłówki z FK Homel wykładają pieniądze. - No to idź do Łudzińskiego i powiedz mu, że może wyjeżdżać. Dopnij formalności do końca. Liczyłem, że wyciągniemy 400 tysięcy, lecz sam zawodnik nie dogadał się z tamtym klubem. No cóż, dobre i 250 tysięcy. Magiczna bańka zysków za transfery została przekroczona. Zafundowałem właśnie prezesowi dodatkowy tydzień na Mallorce, czy gdzie tam on jeździ. Przed nami mecz z Pelikanem Łowicz u siebie. Nie mogłem skorzystać w nim z usług Bednarka, lecz to nie był mój największy problem. Zastanawiałem się nad składem na ten mecz i postanowiłem dokonać raptem dwóch zmian. Janukiewicz – Rudolf, Sztylka, Julcimar, Wołczek – Adaszek (Szewczyk '56) – J,Gancarczyk, Dudek, Morawski, M.Gancarczyk (Truszczyński '56) – Szewczuk (Gesla '56) Polska 2 Liga [2/34], 04.08.2007 Stadion Oporowska – 4278 widzów [9] Śląsk Wrocław 3:0 Pelikan Łowicz [4] '43 Sebastian Dudek (rz.k.) '65 Dariusz Sztylka (rz.k.) '88 Kamil Gesla Mecz bliźniaczo podobny do zeszłego. Znów atak, znów brak skuteczności. Multum sytuacji, miażdżenie rywala, ale bez celu. Goście z Łowicza, postanowili nam pomóc w wygraniu tego meczu. W 43 minucie Marek Gancarczyk padł w polu karnym, po faulu Michała Brzózki. Sędzia wskazał na wapno, a Dudek pewnie umieścił piłkę w lewym dolnym rogu. W przerwie meczu, zagrzałem Szewczuka do lepszej gry, bo grał on piach. Zastanawiałem się, czy nie namąciły mu w głowie oferty Cracovii. W 56 minucie postanowiłem rozruszać prawe skrzydło, wpuszczając Truszczyńskiego, dać szansę Szewczykowi oraz pozwolić zadebiutować Kamilowi Gesli. W 65 minucie sędzia podyktował drugi rzut karny, który strzałem w prawy górny róg zamienił na bramkę nasz kapitan – Sztylka. Co ciekawe, faulowany był w tej sytuacji Gesla, a piłkę ze skrzydła zagrywał Truszczyński. Gdy mecz zbliżał się ku końcowi, a ja delektowałem się wygraną, Sebastian Dudek z rzutu wolnego dorzucił piłkę, a Kamil Gesla pokonał bramkarza głową. Trzy bramki – trzy stałe fragmenty gry. Byliśmy niebezpieczni. Warto odnotować, że to był drugi mecz z rzędu, gdy nie dopuściliśmy drużyny przeciwnej do strzału.
  2. I się skończyło Wesołych Świąt!
  3. FeV

    Dolnośląski Tryptyk

    Dni mijały szybko, ostatniego tygodnia właściwie nie pamiętam. Każda noc, dzień – to samo. Trening, myśli o składzie na Podbeskidzie, myślenie o wyniku oraz o pętli 5 pierwszych meczów. Dbam o przyszłość, dlatego zameldował się u nas zawodnik Ruchu Chorzów – Maciej Sadlok [18, OP L, Polska]. Zapłaciłem za niego 16,000 €, co nie jest dużą kwotą. Maciek przybył do nas z infekcją wirusową i nie mogłem z niego skorzystać przez około dwa tygodnie. Z pewnością jest ciekawą alternatywą dla J.Gancarczyka czy Maziarza. Postanowiłem także rozwinąć nasze gałęzie scoutingu. Mieliśmy tylko jednego scouta, a ja zamierzałem mieć tereny Polski w małym palcu, dlatego dzień później, dołączył do nas Grzegorz Chyła [35, Scout, Polska]. Nie miał dużo czasu na zwiedzenie obiektów Śląska, gdyż natychmiast wysłałem go na tournée po Polsce. Na jednym z treningów, ogłosiłem chłopakom, że kapitanem drużyny będzie Sztylka, a vicekapitanem – Julcimar. Nadszedł dzień 28 lipca. To ten dzień, to mój debiut w roli szkoleniowca Śląska. W końcu mogłem poczuć smak 2 ligowych boisk. Nie przemawia za mną nic. Ani doświadczenie, ani znajomości, ani kariera piłkarska. To wszystko miał Tarasiewicz, którego wygryzłem. Teraz ja musiałem pokazać kibicom, że był to właściwy wybór, że poprowadzę Śląsk do Ekstraklasy. Pierwszym przeciwnikiem było Podbeskidzie, które nie miało najlepszych nastrojów. Zaczynali ligę z sześcioma minusowymi punktami. Będzie ciężko zwojować im coś więcej niż środek tabeli. Janukiewicz – Bednarek, Sztylka, Julcimar, Wołczek – Adaszek – J,Gancarczyk, Dudek, Morawski (Rosiński '55), M.Gancarczyk (Truszczyński '55) – Szewczuk (Imeh '55) Polska 2 Liga [1/34], 28.07.2007 Stadion Miejski - 2994 widzów Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:0 Śląsk Wrocław Na odprawie przedmeczowej, wyraźnie podkreśliłem, że interesuje mnie wyłącznie zwycięstwo. Posłuchali mnie. W naszym składzie debiutował Bednarek, Julcimar, Adaszek, bracia Gancarczykowie oraz Morawski. Nie obchodziły mnie dobre występy w sparingach, chciałem zobaczyć to w tym meczu. Mecz układał się po naszej myśli, lecz brakowało wykończenia. Zwłaszcza skuteczności. Swoje okazje marnowali Szewczuk czy M.Gancarczyk. Mieliśmy ogromną przewagę i na przerwę wygrywaliśmy 7:0 w statystyce strzałów. Myślałem, że zmiany ruszą coś, jednak ruszyły wszystko, poza skutecznością. Na domiar złego – w 84 minucie Bednarek zasygnalizował kontuzję i musieliśmy kończyć w 10-tkę. Mecz się zakończył, choć wymowna jest statystyka – oddaliśmy 15 strzałów, natomiast Podbeskidzie nie potrafiło oddać ani jednego.
  4. FeV

    Twardy jak stal

    Mimo wszystko - budowanie składu na Anglikach to drogi biznes. Dobrze, że chociaż tych trzech gra
  5. FeV

    Co rano to samo

    Ładnie się Udinese przejechało po Gianie. Będziesz robił jakieś zakupy w styczniu?
  6. No cóż - wypada czekać na rozwój zakładu, a potem na kolejne puchary. Te czyste konta bardzo pocieszne.
  7. FeV

    Liczy się Calcio

    Gratulację za ogranie Chelsea! Ale te remisy Cię prześladują...
  8. FeV

    Wiśnie na torcie

    Przyfarcił ten Tottenham z Tobą... Zapewne im dalej w sezon, tym lepiej będziesz grał, więc czekam na dalszy rozwój. :>
  9. FeV

    Dolnośląski Tryptyk

    Miałem za sobą kolejne waśnie, a przed sobą – kolejne mecze. Ostatnie dwa mecze towarzyskie. W międzyczasie zdążyłem dowiedzieć się, że jesteśmy – według mediów – jednymi z faworytów do awansu (niemała w tym zasługa Dominika...). Viktoria Pilzno wydawała kolejną ryzę papieru na oferty dla Janukiewicza. Moje zaporowe 1,5 miliona euro jest nie do negocjacji. Z taką samą kwotą spotkała się Cracovia w sprawie Szewczuka, Freiburg oraz Bełchatów w sprawie Sztylki. Jednocześnie z klubu odszedł Grzegorz Wan [22, WO L, Polska] do Sparty Krc, za darmo. Postanowiłem ściągnąć Macieja Truszczyńskiego [26, O PŚ/WO/OP P, Polska] z Warty Poznań, zapłaciłem 20,000 €. Maciek był ciekawą alternatywą dla Marka Gancarczyka oraz – w razie potrzeby – Krzyśka Wołczka. Postanowiłem sowicie wynagrodzić potencjalne sukcesy zawodników, gwarantując potężne premie za podboje ligowe oraz pucharowe. Sprzedaliśmy także 1500 karnetów, a Robert Rosiński oraz Piotr Galuś podpisali nowe umowy. Na tego pierwszego zakusy ma GKS Jastrzębie. Tymczasem – zbliżał się pierwszy mecz na wyjeździe pod moją wodzą – Raków Częstochowa. Janukiewicz – Bednarek, Sztylka (Dorobek '54), Julcimar (Hrymowicz '54), Wołczek – Adaszek (Szewczyk '54) – J,Gancarczyk (Maziarz '54), Dudek (Rosiński '54), Morawski, M.Gancarczyk (Truszczyński '54) – Imeh (Szewczuk '54) Mecz towarzyski Stadion przy ulicy Limanowskiego – 362 widzów Raków Częstochowa 1:4 Śląsk Wrocław '2 Benjamin Imeh '18 Marcin Morawski '70 Maciej Truszczyński '75 Maciej Truszczyński '94 Kamil Napierała Mecz rozpoczął się dla nas dosyć dobrze. W drugiej minucie Janusz Gancarczyk przeprowadził rajd, który na bramkę zamienił Benjamin Imeh. Kwadrans później, Ryszard Lis nie miał nic do powiedzenia, gdy Morawski z 25 metrów przylutował w jego okienko. Genialny rzut wolny. Poczułem się przez chwilę jakbym miał Juninho w zespole. Na kolejne emocje musieliśmy poczekać bardzo długo, wtedy w 70 minucie Maziarz pięknie dośrodkował na główkę Truszczyńskiego a ten z ostrego kąta nie dał żadnych szans bramkarzowi. 5 minut później, Bednarek pozazdrościł asysty Maziarzowi i uczynił to co on, Truszczyński strzelił w nieoficjalnym debiucie drugą bramkę. Gdy mecz zmierzał ku końcowi, Sebastian Malinowski próbował celnie dośrodkować z rzutu rożnego, piłkę strącił Klepczarek, a interwencją na refleks popisał się Janukiewicz. Niestety – nie miał nic do powiedzenia, gdy Kamil Napierała uciekł Morawskiemu i dobił piłkę. Sędzia nie pozwolił rozpocząć od środka. Koniec meczu. Mieliśmy raptem 3 dni na powrót do Wrocławia i przygotowanie się do ostatniego sparingu kontrolnego z RFK Nowy Sad. Postanowiłem zmienić w jedenastce tylko Imeha na Bilińskiego. Janukiewicz – Bednarek, Sztylka (Hrymowicz '45), Julcimar, Wołczek – Adaszek (Sidorski '45) – J,Gancarczyk (Maziarz '45), Dudek, Morawski, M.Gancarczyk (Truszczyński '45) – Biliński (Gesla '45) Mecz towarzyski Stadion Oporowska – 1669 widzów Śląsk Wrocław 5:0 RFK Nowy Sad (Serbia) '31 Marek Gancarczyk '55 Sebastian Dudek (rz.k.) '69 Marcin Morawski '74 Kamil Gesla '83 Szymon Maziarz Spotkanie można podzielić na dwie części. W jednej biliśmy głową, aż do 55 minuty, a końcówka spotkania to było pastwienie się nad rywalem. Nowy Sad był faworytem, lecz to M.Gancarczyk w 31 minucie uderzył tak mocno, jakby bramkarz miał romans z jego kobietą. Reszta połowy toczyła się w środku pola. Gdy wyszliśmy na drugą połówkę, goście przeprowadzili szturm na naszą bramkę, lecz Janukiewicz bronił wszystko, jakby był Ordonem. Niewykorzystane sytuacje mszczą się, więc w 55 minucie, po faulu Milana Bozovica na Kamilu Gesli, rzut karny na bramkę zamienił Sebastian Dudek. Rzut wolny z 21 metrów, Morawski po raz kolejny zamienia go na bramkę. W 74 minucie, bramkarz gości – Radisa Nikolic wyszedł z bramki do bezpańskiej piłki, lecz pressing Gesli wywował stratę, a nasz młody napastnik z 30 metrów posłał piłkę do pustej bramki. Gdy mecz zmierzał ku końcowi, trzecią bramkę ze stałego fragmentu gry, zdobył Maziarz. Zazdrość odegrała tu kluczową rolę, ponieważ przymierzył z miejsca, z którego Gesla zdobył bramkę raptem 10 minut wcześniej. Zdołaliśmy potwierdzić nasze aspiracje w tym sezonie. Za niespełna tydzień pierwszy mecz 2 ligi – Podbeskidzie. Wyjedziemy do Bielska Białej z nadzieją na jakieś punkty.
  10. FeV

    Dolnośląski Tryptyk

    Do czego ta aluzja? :P Do II WŚ głównie :P
  11. FeV

    Dolnośląski Tryptyk

    To, że wyniki sparingów zaczęły się zgadzać niczym pieniądze na koncie klubu – cieszyło. Mogłem spokojnie zasiąść za kierownicę auta i skierować się ku ukochanej i wypoczynkowi. Niestety – moją oazę spokoju zniszczył krótki komunikat radiowy. „Asystent szkoleniowca Śląska Wrocław – Dominik Nowak ogłosił rychły powrót do Ekstraklasy. Nie omieszkał przy tym obrazić zwycięzcy Ekstraklasy z ubiegłego roku – Zagłębia Lubin. Nazwał ich dupkami z walizkami pieniędzy i sugerował, że w niedługim czasie wyjadą na tych walizkach. Po meczu można było zobaczyć asystenta z butelką piwa, świętującego z kibicami.” Co za debil. Stanąłem na poboczu, odpaliłem papierosa i wybrałem jego numer. - Tak, słucham? - odezwał się znajomy głos w słuchawce. - Co Ty idioto narobiłeś? - Ale o co ci chodzi? - O konferencję prasową, idioto, o konferencję – krzyknąłem do słuchawki. - No co? Powiedziałem to, co ty mówisz wielokrotnie. - Twoja pieprzona wpadka będzie dużym kosztem dla nas, tak dużym jak podbródek Gmocha. - Oj tam, nie dramatyzuj. - Widziano cię z piwem wśród kibiców. Ciebie! Idioto! Jak Ty stawiasz nas w oczach ludzi? - Jedno piwo to nic złego, kibice sami prosili... - A ty oczywiście nie umiesz odmówić, tylko wywieszasz białą flagę jak Francja, tak? - Nie rozumiem twojej złości... - Nie obchodzi mnie to. Jadę dzisiaj z Martą do Jastrzębia po jej rzeczy. Gdy wrócę – w domu ma być porządek a lodówka pełna. Nie obchodzi mnie jak to zrobisz – ma być. Koniec taryfy ulgowej. Nie jesteś Korzeniowski, teraz będziesz zapierdalał niczym Bolt. Zrozumiano? - Ale jak? Kiedy? Skąd? - Cześć. On mnie wykończy, naprawdę mnie wykończy. Człowiek daje mu wędkę i rybę. Daje mu marchewkę, zamiast kija. Teraz to jedynie dostanie wędką po grzbiecie, rybą w pysk – może się nauczy czegokolwiek. Moje zdenerwowanie przybrało na sile, gdy przełączałem stacje. Okazało się, że dziennikarze prześcigają się w newsach na temat Śląska oraz konferencji prasowej, zupełnie zapominając o wyniku spotkania. Już sobie wyobrażam spotkanie z prezesem po takich newsach. O nie – on pójdzie tam ze mną. Zdążyłem dojechać do domu, wziąć Martę i ruszyć w kierunku Jastrzębia. Całą drogę Marta naśmiewała się z tych newsów, powodując u mnie zwiększone ciśnienie i cięższą nogę na pedale gazu. Gdyby zamiast pedała gazu, była tam twarz Dominika – pobiłbym wszelkie rekordy prędkości. Jakoś w miarę bezpiecznie dojechaliśmy. Na szczęście rodzice Marty przyjęli ze spokojem jej zamiar wyprowadzki, więc odrobinę się wyluzowałem. Wieczorem postanowiliśmy, że zostaniemy na noc i wrócimy na drugi dzień. Korzystając z okazji, napiłem się z „teściem”, co nie było najlepszym pomysłem, gdyż między wódkę a zakąskę wszedł brat Marty. - Co ty zrobiłeś? Jak mogłeś wykupić dwójkę naszych najlepszych zawodników? - No kupiłem, bo byli mi potrzebni. Zresztą – nie tylko ja miałem ochotę ich ściągnąć do Śląska. - Ty chcesz żebyśmy spadli?! - Nie, ja chcę awansu dla Śląska. Reszta mnie nie obchodzi. - Co Ty sobie myślisz, że nasza Gieksa to jest targ, na którym możesz sobie dowolnie handlować? - Nie, myślę, że kupuję zawodników z jakością, którzy mi się przydadzą. Ot co. Burzliwej kłótni nie było końca. Na szczęście telefon i propozycja nocnych wojaży po Zdroju, przekonała mojego nadgorliwego „szwagra” by wyjść z domu.
  12. To w zły post spojrzałem. W takim razie - 27/28.
  13. W tamtym sezonie było 14 punktów, więc wierząc w Twój progres - postawię na jakieś 17-18.
  14. Coś nie tak. Gromienie ciąg dalszy... Pozostaje przyjąć zakłady na przewagę punktową nad drugim miejscem
  15. FeV

    Liczy się Calcio

    Ulala, widzę, że Twoi piłkarze chcą zafundować sobie samym nerwówkę Tyle dobrze, że remis a nie przegrana,
×
×
  • Dodaj nową pozycję...