Skocz do zawartości

GrandOne

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    264
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez GrandOne

  1. GrandOne

    Sons of Silas

    ŚRODKOWI POMOCNICY: Eduardo Darias (Urugwaj, 19l.) [4(8)/0/0/0/0/0/6,73] – spisywał się najlepiej z juniorów, ale nadal nie był to poziom, który gwarantował mu miejsce w składzie. Widać w nim głębokie rezerwy i pole do progresji, będzie mu ciężko o pierwszy skład w Primera Division, możliwe jest wypożyczenie. Yuri Galli (Urugwaj, 23l.) [7(12)/0/7/1/0/0/6,83] – bił rzuty wolne i rzuty rożne, w ten sposób zaliczył sporo asyst. Czasami łatał dziury na boku pomocy, gdzie spisywał się słabo. Pierwszy wchodzący na boisko ze środkowych pomocników. Fabricio Fernandez (Urugwaj, 24l.) [16(3)/0/4/1/1/0/7.06] – nie zaliczył wielu asyst, ale głównie to on rozdzielał piłki do skrzydłowych, których dośrodkowania w bramki zamieniał Gonzalez. Świetny piłkarz, jeden z niewielu, o których się nie martwię w Primera Division. Angelo Paleso (Urugwaj, 34l.) [0(3)/0/0/0/0/0/6,53] – prawie wcale nie grał, miał być jokerem, rządzić wśród bardziej zmęczonych rywali, ale jego rolę przejął Galli. Zapamiętałem go jedynie ze strzelonego karnego w sparingu. W klubie są jeszcze: Marcelo Aguillar (Urugwaj, 17l.) i Martin Souza (Urugwaj, 16l.). SKRZYDŁOWI: Agustin Arigon (Urugwaj, 26l.) [23(1)/4/9/1/4/0/6,91] – zabrakło go w kilku spotkaniach z powodu kontuzji, w innym wypadku pewnie miałby komplet występów, bo zmiennika miał dość słabego. Świetne dośrodkowania i rajdy były jego głównym atutem. Federico Tabeira (Urugwaj, 21l.) [14(4)/1/2/1/2/0/6,71] – jak na ilość rozegranych minut miał bardzo niewielki udział przy bramkach. Często decydował się na strzały, które były bardzo słabe. Oceniam ten sezon jako zapoznanie się z realiami naszego klubu i liczę na jego lepszą grę w przyszłym roku. Daniel Ceballes (Urugwaj, 18l.) [1(5)/0/0/0/1/0/6,62] – grał bardzo mało, ma potencjał, ale nie pokazywał go w pierwszej drużynie. Możliwe, że go wypożyczymy, o ile będą jakieś oferty. Marcelo Bautista (Urugwaj, 25l.) [21(4)/11/8/2/2/0/7,01)] – jeden z najlepszych naszych piłkarzy w tym sezonie. Przesunięty na skrzydło okazał się geniuszem, w linii ataku również mogliśmy na niego liczyć i czasami się tam pojawiał. Liczę na kolejny tak dobry sezon, już ligę wyżej. Facundo Antunez (Urugwaj, 18l.) [0(5)/0/0/0/1/0] – grał jeszcze mniej od Ceballesa, ale było to spowodowane świetną formą Bautisty. Umiejętności ma nawet lepsze niż jego kolega z drugiego skrzydła. Raczej odejdzie na wypożyczenie. W klubie jeszcze są: Christian Viera (Urugwaj, 16l.) i Carlos Rodriguez (Urugwaj, 16l.). NAPASTNICY: Pablo Pereira (Urugwaj, 31l.) [1(3)/0/0/0/0/0/6,53] – doświadczony napastnik nie pokazał nic, nawet w sparingach. Jego ogólna liczba bramek w naszym klubie wynosi 3, 2 w rezerwach i jedna w u-19. Odchodzi za darmo, oby daleko. Gilberto Herrera (Paragwaj, 20l.) [2(6)/1/0/0/0/0/6,53] – miał wejście smoka, ale w żadnym innym meczu nie mógł strzelić gola, mimo wielu szans. Umie odnaleźć się na boisku i stwarzać sobie okazje, ale również potrafił je efektownie zmarnować. Przyszły sezon musi być lepszy. Ignacio Casas (Urugwaj, 19l.) [6(4)/1/0/0/0/0/6,52] – początek tragiczny. Jak się odblokował, to doznał kontuzji, później nie odzyskał ani formy, ani miejsca w składzie. Potencjał ma, zobaczymy co pokaże. Clementino Gonzalez (Paragwaj, 27l.) [26(1)/19/3/5/0/0/7,29] – zagrał w każdym meczu, raz z ławki. Największa gwiazda naszego zespołu, głową potrafił robić więcej, niż niektórzy nogami. Wiek nie pozwoli mu zrobić już kariery na miarę Silasa, ale nawet legenda naszego klubu kilka razy go komplementowała w prasie. W klubie są jeszcze: Christian Barrientos (Urugwaj, 16l.) i Pedro Silva (Urugwaj, 16l.). Wywalczony awans był wielką niespodzianką, nasi piłkarze ledwo dawali radę przeciwko piłkarzom drugiej ligi, a teraz mieli się mierzyć z wielkimi gwiazdami z Penarolu, czy Nacionalu. W klubie na pewno pojawi się trochę świeżej krwi i całkiem możliwe, że gwiazdy obecnego sezonu będą jedynie rezerwowymi na poziomie Primera Division. Osobny akapit należy się naszej drużynie juniorskiej, która zajęła 3. miejsce w zeszłym sezonie w rozgrywkach ligowych, dzięki czemu zagrają w rozgrywkach międzynarodowych. W grupie Copa Movistar Libertadores SUB-20 trafili do grupy z River Plate, paragwajskim Nacionalem i drużyną z Boliwii Club Jorge Wilstermann, nazwaną tak na cześć lotnika. Z grupy wychodzi jedna ekipa z pierwszego miejsca, czwarte miejsce w playoffach zajmie najlepsza drużyna z drugiego miejsca. Jako klub otrzymaliśmy również niecałe 10 tys. funtów, bo tyle się należało każdej drużynie za udział. FINANSE: Stan konta: -208,920 funtów Zysk/Strata: -198,279 funtów Budżet transferowy: 0 funtów Wydatki na płace: 229,580 funtów Budżet płacowy: 697,372 funtów* Warunkowa pożyczka: 725 000 funtów *budżet na płace zmienił się w momencie zapewnienia sobie awansu, wcześniej wynosił niewiele ponad 200 tysięcy funtów. INNE LIGI: Argentyna: system jesień/wiosna; mistrz w sezonie 2016/17: Boca Juniors Brazylia: mistrz: Palmeiras (+2); spadek: Atletico Goianense, Avai, Ponte Preta, Atletico Paranaense Meksyk: jesień/wiosna; pierwszą fazę wygrało Pumas, w finałowym dwumeczu pokonując Atlas 3:2. USA: mistrz: Atlanta United, w finale pokonali Seattle 1:0. Chile: mistrz: Universidad de Chile (+2); spadek: nikt, Everton de Vina utrzymało się po wygranym barażu z Cobresal 5:1 w dwumeczu. Kolumbia: mistrz: Envigado, w finale pokonali Bucaramanga 3:1 w dwumeczu; spadek: Jaguares, Tigres Urugwaj: mistrz: Penarol (+12); spadek: Rampla Juniors, El Tanque Sisley, River Plate de Montevideo Peru: mistrz: Alianza, w finale wygrali z Realem Garcilaso 3:2 w dwumeczu, do fazy pucharowej wchodzili z 4. miejsca, a zaczynali rozgrywki z minusowymi 6 punktami; spadek: Juan Aurich, Alianza Atletico.
  2. GrandOne

    Sons of Silas

    PODSUMOWANIE SEZONU: [mecze/gole(str.)/asysty(cz. konta)/MoM/ ż. kartki/cz. kartki/śr. ocen] BRAMKARZE: Jorge Fleitas (Urugwaj, 27l.) [7/8/2/0/0/0/6,74] – nieźle się spisywał w naszej bramce, wyeliminowały go kontuzje, a później powrót z wypożyczenia. Pablo Silveira (Urugwaj, 23l.) [20/25/4/0/0/0/6,69] – wiosną udowodnił, że spokojnie może stanąć w bramce i wygrywać nam mecze dobrymi interwencjami. Jesień miał słabą i popełniał dużo błędów, brak zmiennika uratował mu miejsce w jedenastce. Potrzebujemy kogoś wyraźnie lepszego. W klubie są jeszcze: Rodrigo Patron (Urugwaj, 17l.), Cristian Andrade (Urugwaj, 18l.) i Joaquin Pintos (Urugwaj, 19l.). Grali oni jedynie w rezerwach lub w drużynie u-19, najlepiej z nich wyglądał Andrade, ale i tak nie był to nawet w połowie poziom Silveiry. OBROŃCY LEWI: Diego Amaro (Urugwaj, 18l.) [2(1)/0/0/0/0/0/6,47] – w letniej przerwie był moment, że chciałem na niego postawić. Przyzwoicie grał w sparingach, był młody i mógł się jeszcze rozwinąć. Ostatecznie po dwóch słabych występach ligowych został zesłany do rezerw. Silvio Dorrego (Urugwaj, 30l.) [8/1/1/0/2/0/6,65] – miał sporo kontuzji, w tym dwie dosyć poważne, przez co nie grał zbyt dużo. Wykonywał u nas niektóre stałe fragmenty gry, stąd gol i asysta. Przed sezonem bardzo na niego liczyłem, obecnie średnio widzę dla niego miejsce w składzie. Matias Zaragoza (Argentyna, 22l.) [9(1)/0/0/0/3/0/6.66] – może oceny ekspertów tego nie pokazują, ale był dużo lepszy od Dorrego. Zostaje z nami na jeszcze pół roku, później się zastanowimy nad jego transferem definitywnym lub dłuższym wypożyczeniem. OBROŃCY PRAWI: Pablo Pirez (Urugwaj, 27l.) [22/0/0/0/4/0/6.80] – miał być pewniakiem na prawej stronie i nim był, nie miał żadnego zmiennika, co najwyżej zastępował go Andres Fernandez lub rzadziej Trinidad. Spisywał się przyzwoicie, choć jak każdy z defensorów popełniał głupie błędy. W klubie jest jeszcze: Andres Gomez (Urugwaj, 16l.), który ponoć może być dobrym piłkarzem, ale obecnie wygląda bardzo słabo. OBROŃCY ŚRODKOWI: Santiago Mastrangelo (Urugwaj, 27l.) [4(1)/1/0/0/0/0/6,72] – niby jak grał, to wyglądał nieźle, ale brakowało mu siły przebicia, wolałem stawiać na innych i ostatecznie opuścił nasz zespół. Na grę w Primera Division i tak nie miał szans. Andres Fernandez (Urugwaj, 31l.) [23/1/0/1/0/0/6,79] – nasz kapitan, który w większości spotkań grał bardzo solidnie. Trzyma się nieźle jak na swój wiek, wygląda dużo lepiej fizycznie niż Flores, czy Amado. Sebastian Flores (Urugwaj, 34l.) [14(1)/0/0/0/4/0/6,59] – w pierwszej części sezonu nieźle zastępował Dorrego na lewej flance, na środku jednak był bardzo elektryczny, każdy jego kontakt z piłką powodował u mnie stan przedzawałowy. W rundzie jesiennej grał już w rezerwach, ale wszedł raz z ławki i zawalił gola z Albionem. Kończy mu się kontrakt. Gonzalo Ancheta (Urugwa, 29l.) [14(2)/0/1/0/1/1/6,83] – w trakcie wiosny załatał naszą dziurę w defensywie i spisywał się bardzo solidnie. Końcówkę rozgrywek jednak zawalił. Patrząc na resztę naszej kadry jest jednak najlepszym obrońcą i zostanie na przyszły rok. Emiliano Diaz (Urugwaj, 27l.) [8/0/0/1/0/0/6,86] – podobnie jak Ancheta wszedł do drużyny w trakcie fali kontuzji. Spisywał się bardzo dobrze, jako jeden z nielicznych wytrzymywał presję w końcówce i grał wtedy dość pewnie. Zostaje z nami na jeszcze pół roku. Nicolas Nunez (Urugwaj, 19l.) [4(2)/1/0/0/0/0/6,80] – rozegrał kilka spotkań na początku sezonu, ale jeden z nich zawalił, później było trochę lepiej, kilka występów zaliczył na lewej flance. Za słaby psychicznie do gry w Primera Division, może go wypożyczę, może sprzedam. W klubie są jeszcze: Gaston De Pedro (Urugwaj, 17l.) i Facundo Varela (Urugwaj, 16l.). Ten pierwszy może być naprawdę dobrym zawodnikiem, ale nie chce mu się pracować, najpierw trenował pod okiem Floresa, a teraz opiekuje się nim Ancheta, efektów na ten moment nie widać. DEFENSYWNI POMOCNICY: Miguel Amado (Urugwaj 2/0, 32l.) [12(4)/2/0/0/3/0/6,80] – początek miał bardzo dobry, ale w pewnym momencie stracił miejsce w składzie z powodu kontuzji. Wrócił dopiero na kilka ostatnich spotkań i spisał się w nich dobrze. Fizycznie już leży, według moich współpracowników nawet Gotta bardziej się nadaje do gry, niż on. Gabriel Gotta (Urugwaj, 20l.) [6(7)/0/0/0/1/1/6,65] – kilka razy mnie bardzo zawiódł, często popełniał głupie faule. Wiele razy był u mnie się skarżyć, że nie gra, więc albo udowodni zimą, że warto na niego postawić, albo odejdzie. Guillermo Trinidad (Urugwaj, 29l.) [23(1)/0/2/2/5/0/6,85] – pewniak w środku pola, z nim jest wszystko możliwe, albo będzie tak samo w Primera Division, albo totalnie przepadnie. Był człowiekiem od brudnej roboty i świetnie się w tej roli sprawdził. Cristhian Castellano (Paragwaj, 23l.) [0(1)/0/0/0/0/0/6,60] – epizodycznie wszedł raz z ławki, a później wolał się ze mną kłócić w biurze, niż pokazać swoje walory na boisku. Nie żałuję jego odejścia. W klubie są jeszcze: Diego Telleri (Urugwaj, 16l.), Eduardo Avero (Urugwaj, 16l.) i Santiago Porras (Urugwaj, 17l.). Najlepiej wygląda ten ostatni, ale raczej nikt z nich nie ma szansy wejść do pierwszej drużyny w ciągu najbliższych lat.
  3. GrandOne

    Sons of Silas

    Poprawione. Właśnie przez dziwne zasady nie zacząłem tego opka w Chile, w Urugwaju jest chyba najnormalniej.
  4. GrandOne

    Sons of Silas

    Tragiczna forma. Presja. Naprzeciwko nas zespół, któremu w dwóch meczach nie potrafiliśmy strzelić bramki, nawet ciężko nam było stworzyć groźną akcję, obecny lider tabeli – Villa Espanola. Jeszcze kilka kolejek temu nikt nie myślał, że cokolwiek się zmieni w czubie tabeli, a dzisiaj każdy był zagrożony. Odbyłem rozmowę z zespołem, już bez Leo i szamana, po której piłkarze mieli uwierzyć, że ten awans jeszcze nie jest przegrany. Udało się, ale wiedziałem, że zrozumienie tego to jedno, a gra na boisku to drugie. W porównaniu z poprzednim meczem zrobiłem tylko jedną zmianę w pierwszym składzie, na prawą stronę defensywy wrócił Pirez. W szatni na kilka minut przed pierwszym gwizdkiem zmotywowałem chłopaków i pewni siebie wybiegli na boisko. Od samego początku prowadziliśmy grę, a udokumentowaliśmy to golem Bautisty, który dobijał strzał Gonzaleza w słupek. Niezbyt długo cieszyliśmy się z tego wyniku, bo w 19. minucie Trinidad sprokurował karnego, którego wykorzystał Dzeruvs. Patrzyłem na livescore w telefonie i zobaczyłem Villa Teresa, które wygrywało w tym samym czasie z Orientalem. Byliśmy na 4. miejscu. Na szczęście piłkarze o niczym nie wiedzieli i grali swoje. W 33. minucie swój geniusz po raz kolejny pokazał Fabricio Fernandez, który świetnie wypuścił Bautistę, a ten umieścił piłkę w siatce. W 38. minucie swoją lekkomyślność po raz kolejny pokazał Silveira, który niepotrzebnie chciał złapać piłkę lecącą na aut bramkowy, jakieś 10 metrów od słupka, czym sprokurował rzut rożny dla gości. Dośrodkowanie było średnie, ale wielki chaos w naszym polu karnym wykorzystał De Iacovo i znowu na tablicy wyników widniał remis. W przerwie zganiłem piłkarzy, nasza obrona nie istniała. W drugiej części spotkania nasi rywale się cofnęli, a my budowaliśmy spokojnie akcje, które jednak kończyły się na wysokości pola karnego. Nie potrafiliśmy sforsować tego muru. Do tego potrzebowaliśmy naszego atutu - stałych fragmentów. W 78. minucie Galli zagrał z rzutu wolnego, a stojący samotnie na szesnastym metrze Amado wykorzystał to podanie i uderzył na bramkę. Nieves był zasłonięty i nie miał szans zainterweniować. Nie minęło wiele czasu, a znowu zdobyliśmy gola. Tym razem z rzutu rożnego dośrodkował Bautista, a bramkę zdobył nasz kapitan – Andres Fernandez. Cofnęliśmy się pod własną bramkę i czekaliśmy na ataki przeciwników. W doliczonym czasie gry Gonzalez przypieczętował zdobycie korony króla strzelców, po dobrej kontrze wykorzystał dośrodkowanie Bautisty. Cały stadion oszalał, mieliśmy awans. Wywalczony w bólach, ale liczył się sam fakt. 21.10.17, Segunda Division [26/26] [3] Central Espanol 5-2 Villa Espanola [1] Bautista (7', 33'), Amado (78'), A. Fernandez (81'), Gonzalez (90+3') – Dzeruvs (k. 19'), De Iacovo (38') Skład: Silveira – Pirez, A. Fernandez, Diaz (Ancheta 87'), Zaragoza – Amado, Trinidad (Galli 61') – Bautista, F. Fernandez (Ceballes 73'), Arigon – Gonzalez MoM: Marcelo Bautista 9.4 (Central Espanol) Frekwencja: 2 398 (1 250) Nie był to jednak nasz ostatni mecz w tym sezonie. Tabela po ostatniej kolejce ligowej wyglądała następująco: W Urugwaju są jasne zasady, najważniejsze są mecze o mistrzostwo. Jeżeli dwie drużyny mają taki sam dorobek punktowy, to grają baraż, który decyduje o tytule. Nie ma liczenia bramek, czy sprawdzania bezpośrednich spotkań. Z Tacuarembo graliśmy na neutralnym stadionie w mieście Durazno. Wywalczenie awansu wlało w nasze ciała nowe siły, niektórzy byli wręcz pewni naszego zwycięstwa, choć bukmacherzy twierdzili odwrotnie. Postawiłem na ten sam skład co poprzednio, to miała być nagroda za wytrzymanie presji i przełamanie się z najcięższym przeciwnikiem. Znowu od pierwszych sekund mieliśmy kontrolę nad meczem. Już w 14. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, zgranie od Gonzaleza wykorzystał Amado. Nasi rywale próbowali odpowiedzieć, ale ich akcje były nieskładne i tak szczerze to nie zagrażały naszej bramce. Dopiero na 10 minut przed końcem pierwszej połowy Barboza posłał świecę w nasze pole karne, a o dziwo pierwszy do piłki był Gularte, który pokonał Silveirę. Oczekiwałem lepszej gry, a piłkarze też wiedzieli, że nie dają z siebie wszystkiego. Inaczej myślał jedynie Fabricio Fernandez, dlatego też pierwszy po przerwie opuścił boisko, później zdjąłem jeszcze Amado, który nic nie robił sobie z żółtej kartki i ciągle grał bardzo ostro w środku pola. Zmiany nie poprawiły naszej gry, a nasi oponenci opadli z sił i doszło do dogrywki. Na ten czas trzymałem ostatnią zmianę, wpuściłem na skrzydło świeżego Tabeirę, który miał rządzić na boisku. Już w pierwszej połówce mieliśmy kilka okazji, ale byliśmy nieskuteczni. Na szczęście w samej końcówce świetne dośrodkowanie Galliego z rzutu wolnego wykorzystał Gonzalez. Cofnęliśmy się pod własną bramkę, nasi przeciwnicy ledwo biegali i ich próby ataku kończyły się na niecelnych uderzeniach sprzed pola karnego. W dwudziestej minucie poprzedniego meczu czułem, że możemy zmarnować naszą szansę na promocję do Primera Division, a teraz byliśmy mistrzami. Przed nami była jeszcze długa droga, ale wykonaliśmy już jeden bardzo ważny krok. 24.10.17, Segudna Division, baraż o 1. miejsce Tacuarembo 1-2 Central Espanol Gularte (35') – Amado (14'), Gonzalez (114') Skład: Silveira – Pirez, A. Fernandez, Diaz, Zaragoza – Amado (Darias 68'), Trinidad – Bautista (Tabeira 94'), F. Fernandez (Galli 60'), Arigon – Gonzalez MoM: Clementino Gonzalez 7.6 (Central Espanol) Frekwencja: 4 644 (181) Z Segunda Division pożegnali się piłkarze Albionu i Cerrito, ledwo utrzymał się spadkowicz z Primera Division, czyli Juventud. Statystyki ligowe przedstawiały się tak:
  5. GrandOne

    Sons of Silas

    Największą średnią frekwencję ma Tacuarembo, które grając u siebie ma po 2,500+ widzów na każdym meczu. Z Cerro Largo padł rekord rozgrywek (według FM), jest to druga ekipa jeśli chodzi o mecze u siebie. Na wyjazdy najlepiej jeździ Villa Espanola, często po 1,000+, chociaż zdarzają się wyjątki. ------------------------------ Każdy inny wynik niż nasze zwycięstwo, byłby porażką. Graliśmy z jedną z najgorszych ekip w tym sezonie, ale w patrząc na naszą obecną formę, to niewiele się od nich różniliśmy. Przez niemal całą pierwszą połowę nie działo się nic. W 36. minucie postanowił to zmienić sędzia tego spotkania, który podyktował karnego za rzekomy faul Pireza. Paez spokojnie strzelił obok Silveiry, Leo powiedział, że to tylko wypadek przy pracy i wszystko będzie w porządku. W 40. minucie odpowiedział Andres Fernandez po rzucie rożnym, ale sędzia odgwizdał faul w ataku. Po przerwie świetną okazję sam na sam zmarnował Gonzalez, a urazu doznał Diaz, którego zmienił Flores. Piłkarze byli bardzo zdenerwowani i popełniali głupie błędy. Podobną sytuację, co Gonzalez, miał kilka minut później Bautista, również trafił w bramkarza, ale dobitkę już musiał umieścić w siatce i mieliśmy remis. Nie mogliśmy na tym poprzestać. W pewnym momencie Leo odebrał telefon i rozmawiał w jakimś dziwnym języku i bardzo mocno gestykulował. W tym samym momencie szła akcja rywali skrzydłem, Silveira wychodząc do dośrodkowania, zapomniał ze sobą mózgu i wybił piłkę wprost pod nogi rywala, który trafił spokojnie do pustej bramki. 5 minut później atakowany przy linii bocznej Flores zrobił to samo i Da Rosa mógł się cieszyć z kolejnej sprezentowanej bramki. W 90. minucie Viotti, który już zimą podpisał z nami kontrakt na przyszły rok, faulował w polu karnym Bautistę, a jedenastkę wykorzystał Dorrego. W czwartej doliczonej minucie, gdy większość ludzi opuszczała już stadion, gola zdobył Gonzalez, po podaniu Galliego. Zrobiliśmy bardzo dobry powrót, ale na nic to się zdało, potrzebowaliśmy w tym meczu zwycięstwa. Leo tłumaczył, że szaman coś pomylił i nie wiedział, że ten mecz to dzisiaj. Efekt jego hipnozy miał przyjść później. Kiedy? Tego nie wie nawet on sam. 30.09.17, Segunda Division [24/26] [12] Albion 3-3 Central Espanol [2] Paez (k. 36'), Da Rosa (70', 76') – Bautista (65'), Dorrego (k. 90+1'), Gonzalez (90+4') Skład: Silveira – Pirez, A. Fernandez, Diaz (Flores 51'), Dorrego – Trinidad, F. Fernandez (Galli 79') – Tabeira, Ceballes – Casas (Bautista 55'), Gonzalez MoM: Diego Da Rosa 8.6 (Albion) Frekwencja: 525 (430) Przed spotkaniem z Sud America mieliśmy przerwę na reprezentację. Ustaliłem sparing z Artigas de Sauce, aby jak najbardziej podnieść morale w drużynie. Wygraliśmy ten mecz 3:0, po dwóch golach testowanego Cabrery i jednym od De Pedro. Sprawdzaliśmy w tym spotkaniu nasze lekko zmodyfikowane ustawienie z jednym napastnikiem. Moi piłkarze pod presją sobie wyraźnie nie radzili, więc powiedziałem im przed meczem, że mogą zagrać na luzie. To też nie pomogło, bo już w 13. minucie Russo zdobył bramkę po dośrodkowaniu Briana Lugo. O dziwo odpowiedzieliśmy. Fabricio Fernandez bardzo dobrze wypuścił Arigona, który z ostrego kąta pokonał Ortegę. Taki wynik się utrzymał do przerwy, w której inaczej niż zwykle, powiedziałem piłkarzom, że mają pecha. Wyglądaliśmy dużo lepiej od gospodarzy, którzy do tej pory oddali jeden strzał na naszą bramkę. W 57. minucie z boiska wyleciał Oliva, który pilnował dojścia do własnej bramki jako jedyny przy ofensywnym rzucie rożnym, Bautista był szybszy, ominął go, a gracz gospodarzy złapał go za koszulkę i sprowadził na ziemię. Sędzia pokazał mu drugą żółtą kartkę. Na 15 minut przed końcem Lugo wykorzystał błąd naszej defensywy i straciliśmy gola na 1:2. W samej końcówce rzuciłem wszystkie siły do ataku, mecz kończyliśmy z trójką napastników. Wszystko na nic. 14.10.17, Segunda Division [25/26] [10] Sud Ameria 2-1 Central Espanol [2] Russo (13'), Lugo (76') – Arigon (23') Skład: Silveira – A. Fernandez, Ancheta, Diaz, Zaragoza – Amado (Darias 77'), Trinidad (Herrera 84') – Bautista, F. Fernandez (Galli 70'), Arigon – Gonzalez MoM: Brian Lugo 8.0 (Sud America) Frekwencja: 670 (429) Zadecydować miał ostatni mecz, w walce o awans pozostawało jeszcze 5 drużyn:
  6. GrandOne

    Sons of Silas

    Przed spotkaniem z Deportivo Maldonado odbyłem kilka rozmów indywidualnych z najlepszymi zawodnikami, którzy wyraźnie obniżyli loty. Nie zmieniałem taktyki, bo rywale grali bez skrzydłowych, więc nasze akcje napędzane na flankach mogły być zabójcze, zmienił się za to trochę skład. Niestety już w 5. minucie straciliśmy gola, Rordigo Fernandez oddał strzał z dystansu, piłka trafiła w Fabricio Fernandeza, przez co kompletnie zmieniła tor lotu piłki i wpadła do siatki obok zdezorientowanego Silveiry. Ta bramka nas nie podłamała, ciągle atakowaliśmy i tworzyliśmy sobie sytuacje. Odpowiedzieliśmy na 10 minut przed końcem pierwszej połowy, gdy Bautista dośrodkował wprost na główkę Gonzaleza. Pierwszą część spotkania zakończył strzał Diaza w słupek po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Po przerwie gra się wyrównała, a antybohaterem spotkania został Herrera, który zmarnował trzy świetne okazje. 23.09.17, Segunda Division [23/26] [2] Central Espanol 1-1 Deportivo Maldonado [7] Gonzalez (37') – F. Fernandez (sam. 5') Skład: Silveira – Pirez, Ancheta, Diaz, Dorrego – Gotta (Amado 67'), F. Fernandez (Galli 79') – Tabeira (Herrera 58'), Arigon – Bautista, Gonzalez MoM: Gaston Pagano 7.4 (Deprortivo Maldonado) Frekwencja: 521 (4) W trakcie treningów kilkudniowych kontuzji doznali Ancheta, Galli i Bautista. Przed meczem z Albionem zwołałem specjalne zebranie z drużyną. Inicjatorem całej tej akcji był Leo, który zadzwonił do mnie i opowiedział o swojej wizji, gdzie po wielu golach pokonujemy Albion i wchodzimy do Primera Division. Pomóc nam miał jego znajomy szaman, który chciał zahipnotyzować piłkarzy. Zawodnicy średnio przyjęli tę wiadomość, ale ostatecznie postawiliśmy na swoim i podobno wyszło super. Już nie mogłem się doczekać, w końcu z kim mieliśmy zdobyć awans, jak nie z outsiderem.
  7. GrandOne

    Sons of Silas

    Przed kolejnym meczem ligowym mieliśmy 2-tygodniową przerwę w rozgrywkach spowodowaną meczami reprezentacji. Postanowiłem w tym czasie rozegrać mecz towarzyski z Castillos Wanderers. Graliśmy w tym meczu naszą taktyką z jednym napastnikiem, aby po raz kolejny sprawdzić co w niej nie gra. Wygraliśmy 2:0 po dobrym spotkaniu, a gole strzelali Gotta i Darias. Puściliśmy na zasadzie wolnego transferu Mastrangelo do Palermo de Rocha, sam piłkarz często przychodził do mnie, aby porozmawiać o swojej przyszłości, ale ja nie zamierzałem na niego stawiać, ani podpisywać z nim nowego kontraktu. W meczu z Cerro Largo wyszliśmy właśnie w ustawieniu z jednym napastnikiem, bo słabo sobie radziliśmy na wyjazdach. Rywale mieli tragiczną passę 5 przegranych, a ostatnio wygrali w kwietniu. Przez prawie całą połowę nie istnieliśmy w ofensywie, nasz pierwszy strzał oddał Gonzalez w 38. minucie. Do tego czasu rywale strzelali na naszą bramkę, ale byli straszliwie nieskuteczni, bo na 8 oddanych strzałów, nie trafili ani razu w światło bramki. W szatni niby piłkarze zrozumieli, co robią źle, ale sytuacja na boisku się nie zmieniała. W 64. minucie zmieniłem nasze ustawienie i wprowadziłem Herrerę, który miał szaleć wśród zmęczonych obrońców. W końcówce urazu doznał Diaz i wszedł za niego powracający po kontuzji Ancheta. Po raz kolejny pokazaliśmy naszą niemoc na wyjazdach. 09.09.17, Segunda Division [21/26] [12] Cerro Largo 0-0 Central Espanol [1] Skład: Silveira – Pirez, A. Fernandez, Diaz (Ancheta 82'), Zaragoza – Trinidad, Darias (Galli 71') – Bautista, F. Fernandez (Herrera 64'), Arigon – Gonzalez MoM: Marcos Otegui 7.5 (Cerro Largo) Frekwencja: 1 927 (2) Kolejnym przystankiem w drodze do Primera Division był zespół, który był w czołówce w zeszłym roku, a obecnie zajmował miejsce w środku stawki. Wróciliśmy do ustawienia z dwójką w ataku i dokonałem kilku ważnych zmian personalnych. Samo spotkanie było rozgrywane rano, z powodu transmisji telewizyjnej. Już w 9. minucie Nadal wyprowadził gospodarzy na prowadzenie, gdy dostał świetne dośrodkowanie od Zeballosa. Później było tylko minimalnie lepiej, bo nie traciliśmy bramek, ale rywale nie wychodzili z naszej połowy. Mieliśmy problem z wymienieniem kilku celnych podań, przez całą pierwszą połowę nie oddaliśmy ani jednego strzału na bramkę. W przerwie zmieniłem cały środek pola i powiedziałem dosyć dosadnie, co myślę o naszej grze. Na nic się to zdało, bo Nadal strzelił nam gola minutę po rozpoczęciu gry. Ortiz dośrodkował z głębi pola, a z napastnikiem Miramar nie poradziło sobie dwóch naszych obrońców. Dopiero w 63. minucie zdarzył się cud i wreszcie Herrera oddał pierwszy strzał na bramkę przeciwników, który zatrzymał się na bocznej siatce. Na 10 minut przed końcem Bautista uderzył nawet w światło bramki w stuprocentowej sytuacji, ale trafił prosto w bramkarza. Zagraliśmy najgorszy mecz w tym sezonie, nie pokazaliśmy niczego, co by wskazywało nas jako kandydatów do awansu. Uratowały nas porażki Tacuarembo i Plazy Colonia, dzięki czemu spadliśmy jedynie na 2. lokatę, a nadal mieliśmy przewagę 9 punktów nad miejscem czwartym. 16.09.17, Segunda Division [22/26] [7] Miramar Misiones 2-0 Central Espanol [1] Nadal (9', 47') Skład: Silveira – Pirez, A. Fernandez, Ancheta, Zaragoza – Trinidad (Gotta 45'), Darias (F. Fernandez 45') – Bautista, Arigon – Herrera (Casas 80'), Gonzalez MoM: Ignacio Nadal 9.3 (Miramar Misiones) Frekwencja: 936 (499) W mediach spekulowano o naszej walce o awans, matematyczne szanse miało jeszcze 8 drużyn, ale raczej mało kto spodziewał się wielkich zawirowań w top3.
  8. GrandOne

    Sons of Silas

    Plaza Colonia była mocnym przeciwnikiem, ostatnio z nimi przegraliśmy. Tylko 3 punkty dzieliły ich od miejsca premiowanego awansem, więc musieliśmy uważać. W składzie nastąpiło kilka zmian, zabrakło nawet Gonzaleza, który usiadł na ławce. Już w 2. minucie straciliśmy gola, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Minutę później Tabeira trafił do siatki, ale również był na nieprzepisowej pozycji. W 6. minucie świetną okazję miał Pereira, ale trafił prosto w bramkarza gości. W 25. minucie wykonaliśmy jedną z części naszego planu, najlepszy zawodnik Plazy – Umeres – doznał kontuzji. Teraz mogło być tylko łatwiej. Przez całą pierwszą połowę rywale nas cisnęli niemiłosiernie, my mieliśmy kilka naprawdę dobrych sytuacji, ale na tablicy wyników widniało 0:0. Już w przerwie zrobiłem dwie zmiany, weszli Gonzalez i Galli, musieliśmy to wygrać. Nie pomogło, mieliśmy kilka dobrych okazji i dwie setki, ale nic nie chciało wpaść, rywale oddawali głupie strzały z każdej pozycji, chyba tylko po to, aby ładnie to wyglądało w statystykach. Nie zdołaliśmy strzelić gola i straciliśmy lidera. 19.08.17, Segunda Division [19/26] [1] Central Espanol 0-0 Plaza Colonia [5] Skład: Silveira – Pirez, Fernandez, Diaz, Zaragoza – Trinidad, Darias (Galli 45') – Tabeira (Bautista 75'), Arigon – Herrera, Pereira (Gonzalez 45') MoM: Emiliano Diaz 7.5 (Central Espanol) Frekwencja: 799 (1) Kolejnym z obrońców, który nie mógł grać był Flores, doznał on poważnego stłuczenia głowy i przez 10 dni nie mógł trenować, do tego przeciążeniowej kontuzji nabawił się Galli. Dobrą wiadomością był powrót Casasa. Postanowiłem również podpisać zawodowy kontrakt z Aguilarem, który mimo swojej osobowości wyczyniał cuda w rozgrywkach juniorskich. Musieliśmy wygrać w spotkaniu z Rentistas, bo goniły nas powoli ekipy z niższych miejsc. Wróciliśmy do najsilniejszej jedenastki i liczyłem na pobudkę Gonzaleza, który nawet stracił lidera strzelców, bo Gonella świetnie zaczął rundę rewanżową i miał już 15 bramek. Wyglądało to już dużo lepiej, Gonzalez w 15. minucie trafił w słupek, a kilka minut później po zagraniu Tabeiry otworzył wynik tego spotkania. Mieliśmy jeszcze kilka szans, ale ostatecznie na przerwę schodziliśmy z jednobramkową przewagą. Ledwo wyszliśmy na drugą połowę, a sędzia odgwizdał faul Andresa Fernandeza na Martinezie w polu karnym. Silveira zdołał nawet wyczuć strzał Cesara, ale leciał pod samą poprzeczką. Na szczęście nasi piłkarze nie zamierzali się poddawać i za chwilę Gonzalez wykończył dośrodkowanie Arigona i ponownie wyszliśmy na prowadzenie. Heroiczna obrona w końcówce pozwoliła nam utrzymać ten wynik i mogłem odetchnąć z ulgą. Wróciliśmy też na pierwsze miejsce, bo Villa Espanola przegrała u siebie z Villa Teresa. 26.08.17, Segunda Division [20/26] [2] Central Espanol 2-1 Rentistas [9] Gonzalez (19', 50') – Cesar (k. 47') Skład: Silveira – Pirez, A. Fernandez, Diaz, Zaragoza – Trinidad (Gotta 59'), F. Fernandez (Darias 75') – Tabeira, Arigon – Bautista (Herrera 68'), Gonzalez MoM: Clementino Gonzalez 8.8 (Central Espanol) Frekwencja: 909 (328)
  9. GrandOne

    Sons of Silas

    Po raz drugi w tym sezonie byliśmy transmitowani w telewizji. Wróciliśmy do swojego głównego ustawienia i liczyłem na komplet punktów. Mimo początkowej przewagi gospodarzy wyszliśmy na prowadzenie w 17. minucie. Dośrodkowanie Arigona świetnie zamknął Tabeira i huknął nie do obrony. Chwilę później podobną sytuację miał Gonzalez, ale jego strzał trafił prosto w bramkarza. W 32. minucie po świetnej kontrze Bautista obsłużył Arigona podaniem, po którym wystarczyło tylko strzelić obok zdezorientowanego Fausta i prowadziliśmy już 2:0. Pod koniec pierwszej połowy Baustista doznał lekkiego urazu, więc w przerwie wszedł za niego nasz nowy nabytek – Herrera. W 84. minucie właśnie ten zawodnik pokazał swoją szybkość, gdy po wybiciu piłki z własnej połowy dobiegł szybciej do piłki niż obrońca rywali i strzelił po długim słupku. 05.08.17, Segunda Division [17/26] [6] Villa Teresa 0-3 Central Espanol [1] Tabeira (17'), Arigon (32'), Herrera (84') Skład: Silveira – Pirez, A. Fernandez, Ancheta, Zaragoza – Trinidad, F. Fernandez (Galli 64') – Tabeira, Arigon (Ceballes 69') – Bautista (Herrera 45'), Gonzalez MoM: Federico Tabeira 9.0 (Central Espanol) Frekwencja: 913 (433) Kontuzja Bautisty okazała się niegroźna i tylko 2 dni potrzebował do powrotu do pełni sprawności. Za to na treningu urazu doznał Nunez, który wypadł na ponad miesiąc. Do meczu z przedostatnim w tabeli Cerrito przystępowaliśmy bez żadnych zmian w pierwszym składzie. Od samego początku dyktowaliśmy tempo gry i stwarzaliśmy sobie dobre okazje, ale byliśmy nieskuteczni. Dopiero w końcówce pierwszej połowy obudzili się przeciwnicy, Jorge Trinidad uderzył kilka razy groźnie w stronę naszej bramki, ale Silveira za każdym razem bronił. Nie mogliśmy być zadowoleni i piłkarze w szatni o tym usłyszeli. Niestety to właśnie najgroźniejszy zawodnik Cerrito z pierwszej połowy otworzył wynik tego spotkania. Po zamieszaniu piłka trafiła do Wandersona na skrzydło, ten dośrodkował na główkę Trinidada, a Silveira rzucił się w całkiem inną stronę niż poleciała piłka. Wprowadziłem Herrerę, a na skrzydło powędrował Bautista, Paragwajczyk mógł zaliczyć wejście smoka, ale w sytuacji sam na sam uderzył minimalnie obok słupka. W 66. minucie po rzucie rożnym odpowiedzieliśmy, zgranie od Arigona trafiło pod nogi Bautisty, a ten ze złości strzelił z całej siły w stronę bramki. Bramkarz był bez szans, jeszcze sam się odsunął, aby uniknąć wizyty w szpitalu. Na 5 minut przed końcem meczu Ancheta wybijając piłkę, podał pod nogi rywala. Trinidad od razu dograł do lepiej ustawionego Ribero, a ten spokojnie strzelił obok naszego bramkarza. Znowu rzuciliśmy się do ataku. Niestety naszemu, do tej pory, najlepszemu obrońcy całkiem odbiło i kilka minut później ujrzał czerwoną kartkę za brutalne wejście od tyłu. Przegraliśmy, ale na szczęście nasz los podzieliła Villa Espanola, więc nadal mieliśmy nad nimi punkt przewagi. Bardzo martwił mnie Gonzalez, który w 4 spotkaniach nie zdobył ani jednego gola. Owszem grał dobrze, brał na siebie uwagę obrońców, czym robił miejsce dla kolegów, ale sam był nieskuteczny. 12.08.17, Segunda Division [18/26] [13] Cerrito 2-1 Central Espanol [1] J. Trinidad (52'), Ribero (85') – Bautista (66') Skład: Silveira – Pirez, A. Fernandez, Ancheta, Zaragoza – G. Trinidad (Amado 74'), F. Fernandez (Galli 74') – Tabeira (Herrera 56'), Arigon – Bautista, Gonzalez MoM: Dilan Ribero 7.8 (Cerrito) Frekwencja: 758 (429) Sam Ancheta nie dość, że dostał zawieszenie za czerwoną kartkę, to jeszcze doznał kontuzji w trakcie treningu i wypadł na 4 tygodnie. Nie bardzo ufałem obecnym zmiennikom na środku obrony, ale tutaj z pomocą mi przyszli scouci. Na 10 miesięcy wypożyczyliśmy z Cerro Emiliano Diaza (Urugwaj, 27l.), który miał kilkadziesiąt spotkań rozegranych w Primera Division, w tym sezonie jednak tylko 4 razy pojawił się na placu gry. Jego umiejętności były naprawdę dobre i spokojnie mógł on zastąpić Anchetę.
  10. GrandOne

    Sons of Silas

    Na start rundy jesiennej graliśmy na wyjeździe z Juventudem, który przebudował się w letnim okienku i miał powoli odbijać się od dna. W zespole nie było żadnych kontuzji, więc wystawiłem najmocniejszą jedenastkę w ustawieniu z dwoma napastnikami. Już w 6. minucie Silveira wyjmował piłkę z siatki. Alberti dośrodkował w pole karne z głębi pola, a Diego Garcia spokojnie sobie poradził z kryjącym go Andresem Fernandezem i pokonał naszego bramkarza strzałem z woleja. Od razu rzuciliśmy się do odrabiania strat. W 20. minucie bardzo dobrą sytuację miał Arigon, który dobijał strzał Gonzaleza, ale nie trafił do pustej bramki. Kilka minut później ten sam zawodnik odkupił swoje winy, po dobrym prostopadłym podaniu od Fabricio Fernandeza, uderzył po krótkim słupku nie do obrony. 10 minut później bardzo podobną piłkę dostał Gonzalez, ale tym razem sędzia odgwizdał spalonego. W końcówce dobre okazje mieli Casas i Arigon, ale żaden z nich nie był w stanie pokonać Acevedo. W przerwie powiedziałem piłkarzom, że gramy słabo i zmieniłem Trinidada, który miał żółtą kartkę, bo na pozycji defensywnego pomocnika potrzebowałem kogoś grającego ostro. Sam Amado dostał żółtą kartkę minutę po rozpoczęciu gry, więc mój plan za bardzo nie wypalił. Po 10 minutach Casas, który grał słabo, musiał opuścić boisko z powodu kontuzji. W jego miejsce wszedł Bautista, a na skrzydło wprowadziłem Tabeirę. Na 10 minut przed końcem Bautista po zespołowej akcji zdobył gola. Cofnęliśmy się do obrony. W 90. minucie Vander Plutten po niezłym zagraniu ze skrzydła trafił w poprzeczkę. Chwilę później mogliśmy się cieszyć z pierwszych punktów w rundzie rewanżowej, które potwierdziły, że możemy powalczyć o awans. 22.07.17, Segunda Division, [15/26] [14] Juventud 1-2 Central Espanol [1] Garcia (6') – Arigon (24'), Bautista (82') Skład: Silveira – Pirez, A. Fernandez, Ancheta, Amaro – Trinidad (Amado 45'), F. Fernandez (Galli 76') – Bautista, Arigon – Casas (Tabeira 55'), Gonzalez MoM: Agustin Arigon 7.5 (Central Espanol) Frekwencja: 735 (172) Casas wypadł ze składu na prawie 6 tygodni. Wyjaśniła się też przyszłość Castellano, który miał 1 sierpnia odejść do półzawodowego urugwajskiego klubiku – San Carlos de Maldonado. Nie żądaliśmy za niego żadnych pieniędzy, wystarczyło nam, że zszedł z listy płac i listy niezadowolonych piłkarzy. Kontuzja Casasa spowodowała zmianę naszego ustawienia na 1-4-2-3-1. Tym meczem mogliśmy uciec w tabeli Villa Espanola na 4 punkty, bo nasz rywal w walce o awans zremisował z Rentistas. Mecz był nudny, przez pół godziny oglądaliśmy kilka słabych strzałów z naszej strony i wiele tragicznych dośrodkowań ze strony gości. Niestety w 35. minucie Baltasar Silva pokonał Silveirę po, wreszcie dobrym, dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Duży błąd w kryciu popełnił młody Amaro. Mimo naszych problemów personalnych przestawiłem w przerwie piłkarzy na ustawienie 1-4-4-2. Do ataku przesunąłem Bautistę, a na skrzydło wszedł Tabeira. 20 minut po rozpoczęciu drugiej części spotkania, po akcji prawym skrzydłem, gola zdobył Charamoni, a ja od razu wpuściłem na boisko Zaragozę w miejsce Amaro. W 75. minucie drugą żółtą kartkę obejrzał Samurio, my już od kilkunastu graliśmy bardzo ofensywnie, a teraz mieliśmy szansę wyrównać. Goście zamurowali bramkę i nasza słabo wyglądająca ofensywa nie potrafiła tego sforsować. 29.07.17, Segunda Division [16/26] [1] Central Espanol 0-2 Tacuarembo [6] B. Silva (35'), Charamoni (64') Skład: Silveira – Pirez, A. Fernandez, Ancheta, Amaro (Zaragoza 64') – Trinidad, Darias – Bautista, F. Fernandez (45' Tabeira), Arigon – Gonzalez (Pereira 73') MoM: Enzo Perez 7.9 (Tacuarembo) Frekwencja: 534 (79) Po spotkaniu nowy dyrektor, którym został Leo, ogłosił nowego sponsora, który za miejsce na koszulce miał nam płacić 9 tys. funtów rocznie. Umowa została podpisana na 2 lata. Z kolei na 2,5 roku kontrakt z nami zawarł Gilberto Herrera (Paragwaj, 20l.), który miał nam pomóc w problemach z napastnikami. Ostatnie lata spędził w Argentynie, ale grał tam w półzawodowych drużynach z niższych lig. Mógł spokojnie grać obok Gonzaleza, bo miał całkiem inną charakterystykę. Był szybki, z dobrym dryblingiem i techniką, potrafił również wykończyć akcję. Nieźle się spisał u nas na testach, więc wiedzieliśmy o nim w miarę dużo.
  11. GrandOne

    Sons of Silas

    Sam dzień głosowania był bardzo spokojny, nie baliśmy się żadnego z rywali, Barrios zebrał niby pod stadionem kilkudziesięciu kolegów z trybun, którzy całkiem nieźle się nauczyli nowej przyśpiewki na jego cześć, ale nijak się to miało do liczby członków naszego stowarzyszenia, która ciągle rosła. Acosta, gdy usłyszał o ostatnich wydarzeniach, postanowił nie tracić pieniędzy na benzynę i odwołał głosowanie w areszcie. Altezowi nawet nie było szkoda pieniędzy, które rozdał ludziom, ale nauczył się chociaż, że nie wszystko da się kupić. Villaldo za to przyjechał i zabrał ze sobą całą rodzinę, która miała patrzeć na jego sukces. O godzinie 11:00 zabrano urny i urzędnicy mieli zliczyć głosy, nie trwało to zbyt długo. Drzwi sali konferencyjnej się otworzyły pół godziny później, dziennikarze wbiegli ustawiać mikrofony i kamery, weszli również kandydaci, którzy się pojawili. - W wyborach na prezydenta Central Espanol Football Club wzięło udział 351 głosujących – zaczął urzędnik. - Najmniej głosów oddano na pana Facundo Villaldo, zgarnął on poparcie od 3 osób, drugie miejsce zajął pan Pablo Barrios, na którego zagłosowały 33 osoby. Prezydenturę, na 2. kadencję obejmuje Fernando Lopez, który zebrał bezwzględnie najwięcej głosów – 315. Fernando usiadł obok urzędnika i zaczął opowiadać o wielkim sukcesie każdego kibica Central Espanol, o ciągłości pracy i spokoju, w którym będziemy mogli odnosić sukcesy. Barrios nawet się nie zdenerwował, cieszył się, że zebrane pieniądze będzie mógł przebalować z kolegami, a chociaż dobrze się bawił. Ja odetchnąłem z ulgą, bo wiedziałem, że zachowam posadę i będę mógł poprowadzić mój ukochany klub ku chwale. Tak jak powiedział Silas. Po powrocie zawodników z urlopów zająłem się przygotowaniem zespołu do rundy rewanżowej. Lekko przebudowałem naszą taktykę z jednym napastnikiem, którą mieliśmy testować w sparingach. Z Villa Espanola utrzymywaliśmy się przy piłce, ale niemal nie tworzyliśmy groźnych sytuacji. Jeden z naszych głównych rywali w walce o awans pokazał nam miejsce w szeregu, po golach Beato i Dzeruvsa. W kolejnych spotkaniach już ze słabszymi rywalami, nie tylko mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki, ale tworzyliśmy sporo sytuacji, które głównie były marnowane. W ostatecznym sprawdzianie wyszliśmy z dwójką napastników i piłkarze udowodnili, że w tej taktyce czują się znacznie lepiej. Jeśli chodzi o transfery, to mieliśmy wielkie plany, ale średnia praca działu scoutingu i brak pieniędzy nie pozwolił nam na żadne ciekawe ruchy. Opuścił nas Fleitas, którego Sud America chciała przetestować u siebie, ale nie bardzo się zmartwiłem, bo Silveira pokazał się z dobrej strony w końcówce pierwszej rundy. Z klubu odszedł również Dornell, który pracował w zespole u-19, jego kontrakt się zakończył, a my nie chcieliśmy go przedłużać. Nie udało się pozbyć z klubu Castellano, ani Paleso, którzy wylądowali na liście transferowej. Transfery do klubu zatrzymały się na kompletnie darmowym wypożyczeniu Matiasa Zaragozy (Argentyna, 21l.) z Boston River. Był to lewy obrońca wychowany przez Boca Juniors. Umiejętności miał naprawdę solidne i miał wzmocnić rywalizację na lewej stronie defensywy, gdzie mieliśmy wiecznie kontuzjowanego Dorrego i młodziutkiego Amaro, który nieźle się spisywał w letnich sparingach. Przez klub przeszło z 50 piłkarzy, którzy byli na testach, ale tylko jeden nas zaciekawił. Był to Ronny (Brazylia, 31l.), który był przez wiele lat podstawowym piłkarzem Herthy Berlin, a od roku szukał klubu. Niestety wyglądał on bardzo słabo fizycznie i chciał zarabiać prawie dwukrotność tego, co zarabiał najlepiej opłacany Amado, więc nie podpisaliśmy z nim kontraktu. W klubie pojawił się również nowy narybek z naboru juniorów. Najbardziej wyróżniał się Marcelo Aguilar (Urugwaj, 16l.), który był ofensywnym pomocnikiem. Niestety jego osobowość wykluczała wielką karierę, bo był on pozbawiony ambicji. Reszta juniorów była słaba lub bardzo słaba, niektórzy już pierwszego dnia zostali odrzuceni.
  12. 1. Zwycięzca - Francja 2. Drugie miejsce - Anglia 3. Trzecie miejsce - Brazylia 4. Czwarte miejsce - Chorwacja 5. Najlepszy piłkarz (Golden Ball) - Harry Kane 5. Król strzelców (Golden Boot) - Harry Kane 6. Najlepszy asystent - Mbappe 7. Najlepszy bramkarz (Golden Glove) - Hugo Lloris 8. Najlepszy młody piłkarz (brani pod uwagę są 21-latkowie i młodsi) - Mbappe 9. Najlepszy polski strzelec - Lewandowski 10. Najlepszy polski asystent - Zieliński 11. Najwięcej minut na boisku (z polskich piłkarzy) - Szczęsny
  13. GrandOne

    Sons of Silas

    Nasze święto na cześć Silasa nie miało ustalonej jednej daty, zwykle to było lato, bo właśnie wtedy przyszedł on do klubu, gdy inne rozgrywki pauzowały. Tym razem był to 25 maja, nawet to wydarzenie nie pozwoliło mi zapomnieć o zbliżających się wyborach. Wiedziałem, że prawie całe spotkanie będzie się kręcić wokół tego tematu. Napisałem również pożegnalną mowę dla Guillermo, który z bólem serca przyjął ofertę pracy za granicą. Prezydent dał każdemu zakaz pojawienia się w budynku klubowym przed godziną 16:00, sam przyjechałem godzinę wcześniej i z najbardziej niecierpliwymi kolegami czekałem przy bramie wjazdowej. Na klubowym parkingu stało nowe BMW, a rozmowy o jego możliwym właścicielu sprawiły, że czas szybko zleciał. W pewnym momencie ponad setka telefonów zaczęła alarmować nas o możliwości wejścia do środka. Rozsiedliśmy się na sali konferencyjnej i zaczęliśmy słuchać Fernando, który żegnał pięknymi słowami swojego przyjaciela i współpracownika, później na scenę zapraszani byli kolejni. Po dwóch godzinach wzruszeń, pięknych wspomnień i opowieści, zapowiedział część drugą naszego spotkania i na chwilę wyszedł z sali. Wracał z sekretnym gościem, który miał być niespodzianką, w drzwiach stanął legendarny Silas. Część ludzi zaczęła piszczeć jak nastolatki na koncercie Iglesiasa, inni padli na kolana i zaczęli się modlić. Brazylijczyk wszedł na piedestał i poprosił o spokój. W całej sali zapanowała cisza, a on rozpoczął swój monolog: - Na samym początku chciałbym zaznaczyć, że bardzo się cieszę, że powstało takie stowarzyszenie jak „Sons of Silas”, czuję się naprawdę wyróżniony. Wiem o zbliżających się wyborach i wiem, że je wygracie. Przez długie lata ten klub nie grał tak dobrze, jak pod waszą wodzą. Nie jest ważne czy ktoś był menadżerem, czy siedział na trybunach jako kibic, jesteście tu jako jedna rodzina i to mi się w was podoba. Macie szanse wynieść ten klub z powrotem na szczyt urugwajskiej piłki – Silas spojrzał na Fernando, wstał i dopowiedział. - Jeżeli zależy wam na Central Espanol, musi wam zależeć i na nim! Ten dzień zmienił życie wielu kibiców naszego klubu, byliśmy pewni dalszej prezydentury. Guillermo wiedział, że nie opuszcza nas w najgorszym momencie w historii, a wręcz odwrotnie. Obiecał, że na każdym kolejnym zjeździe się stawi, o ile poinformujemy go trochę wcześniej o dokładnej dacie. Już bez naszego idola, ale nadal z dyrektorem klubu, pojechaliśmy do restauracji na bal, musieliśmy godnie pożegnać naszego przyjaciela.
  14. GrandOne

    Sons of Silas

    Do wyborów pozostało jeszcze kilka dni, w których trakcie codziennie dyskutowaliśmy o naszych szansach. Na mieście można było usłyszeć, że Acosta dostał pozwolenie na przeprowadzenie wewnętrznego głosowania za murami więzienia, miał zebrać głosy i przywieźć urnę do klubu. Altez rozmawiał z każdym zarejestrowanym fanem Central Espanol, aby go przekonać pieniędzmi do swojej prezydentury. Nie próżnował też Barrios, który na ostatnich kilku meczach, zamiast na oprawy, zbierał pieniądze na przejęcie klubu i zachęcał do oddawania na niego głosów, na szczęście był idolem głównie wśród młodych, którzy nie mogli głosować. Villoldo w ciągu kilkunastu dni stworzył 20 artykułów o jego planach, jego redaktor naczelny nawet zastanawiał się nad jego zwolnieniem, ale ostatecznie postanowił nie znęcać się nad tym smutnym człowiekiem. My też w tym czasie nie próżnowaliśmy, Fernando zaaranżował kilka spotkań biznesowych, z ludźmi, którzy mieli nam pomóc, nikt nie pytał o szczegóły, bo każdy miał swoją robotę do wykonania. Leo chodził do kolegi szamana, aby z pomocą jego specyfików, doznać kolejnych wizji, które miał opowiedzieć na najbliższym święcie. Guillermo coraz częściej zaniedbywał obowiązki jako dyrektor w klubie, osobiście myślałem, że zajmował się czymś, co mu zlecił Fernando, ale prawda była inna. Przed poświęceniem się dla stowarzyszenia, Guillermo piastował wysokie stanowisko w paragwajskiej ambasadzie w Montevideo. Ostatnio dostał bardzo intratną ofertę bycia konsulem, ale już w Paragwaju. Nikt go nie zamierzał trzymać w klubie na siłę, wiedzieliśmy ile zrobił dla nas i nieważne co by wybrał, pozostałby naszym przyjacielem i honorowym członkiem „Sons of Silas”. Jego działką zająłem się ja i Gerard. Mieliśmy przygotować salę konferencyjną na uroczystość, która pierwszy raz miała się odbyć w budynku klubowym, i przekonać jak najwięcej osób do przyjścia na nią. Resztą miał się zająć Fernando, obiecywał nam najlepszą rocznicę od lat.
  15. GrandOne

    Sons of Silas

    GONZALEZ ---------------------------------------- Pierwszym z kontrkandydatów był najbardziej znany ultras naszego klubu. Pablo Barrios był gniazdowym i jednym z kibiców, którzy jeździli na każdy wyjazd. W spotkaniu z Plaza Colonia sam był głośniejszy niż cały młyn gospodarzy. Wyróżniał się głównie wyglądem, miał włosy pomalowane w granatowe i czerwone pasy, posiadał również tatuaż, który ponoć przedstawiał herb Central Espanol, ale bardziej przypominał ten Wanderers, czyli naszego największego rywala. Zawsze się bronił mówiąc, że przez chodzenie na siłownie jego tatuaż się zniekształcił. Niezbyt bystry tatuażysta pomylił również miejsce swojego dzieła, bo miał być na sercu, a wylądował po drugiej stronie klatki piersiowej, ale Pablo miał i na to wytłumaczenie. Opowiadał, że urodził się z bardzo rzadką wadą i ma serce w innym miejscu, jeżeli ktoś chciał to podważyć, to musiał stanąć z nim w szranki. Chętnych nie było. Federico Acosta również miał chrapkę na fotel prezydencki. Był on naczelnikiem więzienia w Montevideo, które było znane z wygrywania wszystkich międzywięziennych turniejów w piłkę nożną. Oczywiście totalnie przypadkiem na kilkudniowe „wakacje” meldowali się wtedy wszyscy byli piłkarze, których znał. Nie można mu było odmówić znajomości wśród ludzi futbolu i sporej kasy, którą mógł przeznaczyć na klub, ale kibice nigdy by go nie zaakceptowali. Przedostatnim naszym rywalem był Gerardo Altez, który był biznesowym nemezis Fernando. Był od niego bogatszy, przystojniejszy i ważniejszy, miał więcej samochodów, restauracji i mieszkań. Jeżeli Fernando chciał coś kupić, on zawsze przebijał jego ofertę. Nienawidził go od czasów szkolnych, kiedy to był wyśmiewany, upokarzany i obrażany. Postanowił się zemścić i uprzykrzyć jak najbardziej życie mojemu przyjacielowi, wszystko z udziałem pieniędzy ojca. Widzieliśmy w nim głównego przeciwnika w tych wyborach. Facundo Villoldo był dziennikarzem. Tym samym dziennikarzem, którego wyrzuciliśmy z szeregów naszego stowarzyszenia za napisanie artykułu o „nowym Silasie”. Kompletnie nikt go nie brał na poważnie, mógł liczyć na 3 głosy: swój, ojca i syna. W mediach był za to najbardziej aktywny i bardzo barwnie opowiadał o swojej wizji wielkiego zespołu.
  16. GrandOne

    Sons of Silas

    Zapomniałem dodać: TABELA TABELA ŚREDNIEJ PUNKTÓW STATYSTYKI LIGOWE
  17. GrandOne

    Sons of Silas

    Spotkanie z Sud America miało zadecydować, czy wakacje spędzimy jako lider. Pierwsze groźne sytuacje mieli goście, którzy kilka razy uderzali na bramkę Silveiry. Jednak to my wyszliśmy na prowadzenie. W 21. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, zgranie od Anchety wykorzystał Gonzalez. Inną wartą odnotowania sytuacją z pierwszej połowy był niepodyktowany karny na naszym najlepszym strzelcu, gdy został ściągnięty na ziemię próbując wykończyć dośrodkowanie Tabeiry. Przerwa była raczej spokojna, a piłkarze wyszli zmotywowani na drugą część spotkania. Minęło kilka minut drugiej połowy i wielkie zamieszanie w polu karnym rywala przy rzucie wolnym dało nam kolejną bramkę. Piłka odbiła się od kilku piłkarzy i ostatecznie wpadła pod nogi Gonzaleza. Na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry Pollero wykorzystał nieporadność naszej defensywy i po podaniu Abisaba pokonał Silveirę. Postanowiłem lekko się cofnąć i zagęścić środek pola, co pozwoliło nam dowieźć zwycięstwo do końca i obronić pierwszą pozycję w tabeli. Segunda Division, [14/26] [1] Central Espanol 2-1 Sud America [8] Gonzalez (21', 53') – Pollero (74') Skład: Silveira – Pirez, Nunez (Mastrangelo 60'), Ancheta, Flores – Amado, Trinidad – Tabeira (Antunez 66'), Arigon – Casas (Galli 78'), Gonzalez MoM: Clementino Gonzalez 8.8 (Central Espanol) Frekwencja: 860 (339) Po zakończeniu zmagań na boisku musiałem zająć się dużo ważniejszą sprawą. Wiedzieliśmy, że wygrane wybory w grudniu odbywały się awaryjnie, z powodu buntu kibiców. Prawdziwa batalia o fotel prezydenta miała dopiero się odbyć. Przez ostatnie tygodnie robiłem wszystko, aby o tym nie myśleć i udawałem, że nie widzę wszystkich artykułów w prasie o rywalach Fernando. Teraz, gdy nie miałem już obowiązków jako menadżer zespołu, musiałem pomóc stowarzyszeniu, aby wszystko, co budowałem od pół roku, nie prysło jednego dnia.
  18. GrandOne

    Sons of Silas

    Przedostatni mecz w rundzie wiosennej był okazją do rewanżu dla Orientalu. W pierwszej kolejce ligowej wywieźliśmy z ich stadionu 3 punkty. Z racji słabości naszego rywala w tym sezonie liczyłem na podobny rezultat u siebie. Zaczęło się nieźle dla nas, Tabeira w 1. minucie groźnie uderzał, ale piłka zatrzymała się na bocznej siatce. Najważniejszym wydarzeniem była jednak czerwona kartka dla Agustina Trinidada, środkowego pomocnika Orientalu i to już w 9. minucie. Kilka minut później już prowadziliśmy, Galli dośrodkował z rzutu rożnego, a piłkę do bramki skierował Nunez. Przeciwnicy o dziwo stwarzali sobie sytuacje, ale były to raczej strzały z dystansu, albo zagrania w uliczkę, które zgarniali nasi obrońcy. My w tym czasie bardzo groźnie uderzaliśmy na bramkę Ignacio Fernandeza, najpierw Tabeira, a później Galli mieli dobre sytuacje. W 44. minucie dostaliśmy bramkę do szatni. Andrada urwał się na prawym skrzydle i dośrodkował w pole karne, gdzie czekał Gonella, obecny wicelider strzelców Segunda Division nie miał problemu z pokonaniem Silveiry. Bardzo niezadowoleni schodziliśmy na przerwę, w której trakcie nie zostawiłem na piłkarzach suchej nitki, mieliśmy wyjść na drugą część spotkania i roznieść rywali. Od początku stwarzaliśmy sobie bardzo dobre sytuacje, ale nie potrafiliśmy ich wykończyć. W 60 minucie wprowadziłem ofensywnie zmiany, Trinidad cofnął się na defensywnego pomocnika, a jego miejsce zajął Galli, który do tej pory grał na skrzydle. Kilka minut później Duarte przewrócił Galliego, który na 20 metrze zbierał się do strzału, a sędzia podyktował rzut wolny i dał przeciwnikowi czerwoną kartkę. W tej sytuacji nasz remis byłby katastrofą. Po nieudanym uderzeniu ze stałego fragmentu Fernandez wybił piłkę z piątki, ta trafiła pod nogi Floresa, który wypuścił skrzydłem Arigona. Dośrodkowanie skrzydłowego wykończył Casas, strzelając pierwszego gola ligowego w tym sezonie. Gdyby nie pomoc sędziów pewnie nie wygralibyśmy tego meczu i powiedziałem piłkarzom w szatni, że zagrali słabo. Segunda Division, [13/26] [2] Central Espanol 2–1 Oriental de La Paz [12] Nunez (9'), Casas (69') – Gonella (44') Skład: Silveira – Pirez, Nunez, Ancheta, Flores – Amado (Arigon 61'), G. Trinidad – Tabeira, Galli (F. Fernandez 82') – Casas, Gonzalez MoM: Yuri Galli 7.7 (Central Espanol) Frekwencja: 565 (134)
  19. GrandOne

    Sons of Silas

    Albion według ekspertów miał być chłopcem do bicia, murowanym kandydatem do spadku. Zamierzałem atakować, byliśmy dużo lepsi od rywali i musieliśmy to pokazać. Niestety już na początku meczu Cartagena świetnie wykończył zagranie od Pellejero i musieliśmy gonić wynik. Odpowiedzieliśmy po kwadransie, Tabeira dośrodkował na dalszy słupek, a tam świetnie się odnalazł Gonzalez. Później mieliśmy jeszcze kilka sytuacji, ale na przerwę schodziliśmy z remisem. W szatni powiedziałem piłkarzom, co myślę o ich grze i wyglądali na zmotywowanych. Chwilę po przerwie zmieniłem Galliego, który kompletnie sobie nie radził na skrzydle, wszedł za niego Ceballes. Nie minęła minuta, gdy Tabeira wypuścił w uliczkę Bautistę, jego strzał zdołał sparować do boku Amorin, ale tam czekał Gonzalez, który nie miał problemu z trafieniem w pustą bramkę. W końcówce jeszcze Albion próbował nas przycisnąć, ale szczęście i dobre interwencje Silveiry uchroniły nas od straty punktów. Segunda Division, [11/26] [1] Central Espanol 2–1 Albion [10] Gonzalez (27', 57') – Cartagena (10') Skład: Silveira – Pirez, Ancheta, A. Fernandez, Flores (Nunez 73') – Gotta, F. Fernandez (Darias 63') – Tabeira, Galli (Ceballes 56') – Bautista, Gonzalez MoM: Clementino Gonzalez 8.8 (Central Espanol) Frekwencja: 592 (97) Kolejny raz Dorrego został kontuzjowany. Dopiero co się wyleczył, był ogrywany w u-19 i na treningu niefortunnie upadł i uszkodził sobie rzepkę. Po raz kolejny miał pauzować 7 tygodni. Do tego lider naszej defensywy, jakim był Andres Fernandez, wypadł ze składu na 3 tygodnie, czyli do końca obecnej rundy. Na początku maja rozgrywaliśmy mecz na szczycie. Podejmował nas u siebie wicelider tabeli – Villa Espanola. Nie byliśmy faworytem tego meczu, ale nasza bardziej defensywna taktyka nie zdawała egzaminu, więc postanowiłem grać tak jak w ostatnich meczach. W ataku postawiłem na Casasa, który ostatnio zostawał na treningach z Gonzalezem, aby się od niego jak najwięcej nauczyć i miał dobry mecz w rezerwach. Już w 8. minucie straciliśmy Bautistę, który doznał kontuzji po ataku rywala, oczywiście sędzia nic nie widział. W jego miejsce wszedł Antunez, który również spisywał się nieźle w ostatnich meczach towarzyskich rezerw. W 20. minucie świetną okazję miał Dzeruvs, który wygrał pojedynek biegowy z Floresem, ale Silveira końcówkami palców zdołał sparować tę piłkę na słupek. W 24. minucie straciliśmy kolejnego zawodnika, tym razem bezmyślny faul w środku pola skutkował drugą żółtą kartką dla Gotty. Na boisku w miejsce Casasa wszedł Trinidad. Kilka minut później Apolito wykorzystał zagranie od Beato i pokonał Silveirę strzałem z ostrego kąta. Mimo ciągłej przewagi rywala jakoś utrzymywaliśmy ten wynik, ale do czasu. W 43. minucie Vargas dośrodkował na 11 metr do Apolito, napastnik gospodarzy uderzył w Pireza, a piłka po rykoszecie wpadła do bramki obok zdezorientowanego Silveiry. W szatni panowała słaba atmosfera po pierwszej połowie, raczej każdy widział, że dobry wynik jest już prawie niemożliwy. O dziwo druga część spotkania była dużo bardziej spokojna, rywale się cofnęli i czekali na nas na własnej połowie, my grając w osłabieniu nie zamierzaliśmy szarżować, aby nie skończyło się dwucyfrówką. Bardzo dobrą okazję w 57. minucie po dośrodkowaniu Tabeiry miał Antunez, ale uderzył w poprzeczkę. Nie minęło 10 minut, a Tabeira po zespołowej akcji, trafił w słupek. W końcówce spotkania Porcile oddał strzał życia, z ponad 30 metrów uderzył prosto w okienko, Silveira był bez szans. Brakowało nam szczęścia, nawet w osłabieniu mogliśmy wyrównać, ale uznałem ten wynik za wypadek przy pracy. Segunda Division, [12/26] [2] Villa Espanola 3–0 Central Espanol [1] Apolito (28'), Pirez (sam. 43'), Porcile (80') Skład: Silveira – Pirez, Mastrangelo, Ancheta, Flores – Gotta, F. Fernandez – Bautista (Antunez 9'), Tabeira – Casas (Trinidad 25'), Gonzalez (Pereira 73') MoM: Pablo Porcile 8.3 (Villa Espanola) Frekwencja: 2049 (430) Kontuzja Bautisty okazała się dosyć poważna, bo wypadł na prawie miesiąc. Za to do treningów wrócili Fleitas i Amado, a kolejnego urazu doznał Paleso.
  20. GrandOne

    Sons of Silas

    W klubie pojawiła się nowa postać, Fabian Charreau (Urugwaj, 55l.) został naszym menadżerem rezerw. Jego głównym obowiązkiem był trening z pierwszą drużyną, dopiero na dalszy plan zeszło ogrywanie rezerwowych w sparingach. Jego pierwszym podopiecznym został Castellano, który po jednym z treningów mnie poprosił o rozmowę. Chciał bardzo grać w pierwszym składzie, ja go kompletnie nie widziałem w swoich planach, więc obiecałem mu transfer, a na tę chwilę zesłałem pod skrzydła nowego współpracownika. Podobną rozmowę ze mną przeprowadzić chciał Silveira, który jednak po interwencji kapitana sobie odpuścił. Pewne podejrzenia miałem, gdy kilka dni później Fleitas przyszedł na trening z dziwną kontuzją brzucha. Lekarz powiedział, że przez 5 tygodni nie będzie mógł nawet trenować. Oprócz niego lekkiego urazu tuż przed meczem doznał Amado. To spotkanie było bardzo szczególne, po raz pierwszy w tym sezonie transmitowano nas w telewizji, przez co musieliśmy zaczynać o 10:15. Cerro Largo wróciło na fotel lidera, ale prowadziło jedynie lepszym bilansem bramkowym. Wyszliśmy na ten mecz dwójką napastników, mieliśmy przeprowadzać szybkie ataki skrzydłami. Przez większość pierwszej połowy nie działo się nic, pierwszy celny strzał padł w ostatnim kwadransie, a jego autorem był Arigon. Kompletnie niezasłużonego gola do szatni zdobył Bautista, po świetnym zagraniu Fabricio Fernandeza. Po przerwie, w której powiedziałem piłkarzom o moim niezadowoleniu, kolejnym świetnym zagraniem popisał się Fernandez, tym razem jednak Bautista źle przyjął piłkę, dzięki czemu bramkarz gości skrócił dystans i nasz napastnik uderzył prosto w niego. W kolejnych minutach zaatakowali goście, ale Silveira bronił jak natchniony. Jego świetne parady uchroniły nas przed stratą gola. W 60 minucie Gonzalez udowodnił, że nie tylko trafiony piłką w głowę, potrafi być skuteczny. Po kilku przebitkach w środku pola piłka powędrowała do Goyeniego, który chciał zagrać do bramkarza. Do piłki jednak szybciej dotarł nasz napastnik i spokojnie pokonał Torresa strzałem w krótki róg. Rywale byli już tak zdruzgotani, że popełniali coraz więcej błędów. Aschieri wybijając piłkę spod nóg Fernandeza, podał ją do Arigona. Ten będąc sam na sam z bramkarzem, nie miał problemu z umieszczeniem piłki w siatce. W końcówce Antunez, który zmienił zmęczonego Tabeirę, doznał lekkiego urazu. Na szczęście było to tylko stłuczenie i sam zawodnik chciał dalej grać. W doliczonym czasie gry Zeballos pokonał naszego bramkarza po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, wcześniej ten sam zawodnik miał jakieś pięć, innych szans, które koncertowo zepsuł. Ostatnie słowo należało jednak do nas i rywali dobił Gonzalez. Segunda Division, [9/26] [2] Central Espanol 4–1 Miramar Misiones [9] Bautista (40'), Gonzalez (60', 90+2'), Arigon (65') – Zeballos (90+1) Skład: Silveira – Pirez, Ancheta, A. Fernandez, Floes (Nunez 62') – Gotta, F. Fernandez (Darias 74') – Tabeira (Antunez 62'), Arigon – Bautista, Gonzalez MoM: Fabricio Fernandez 9.0 (Central Espanol) Frekwencja: 1018 (407) Na 3 dni przed meczem z Deportivo Maldonado wydarzyła się prawdziwa tragedia, Gonzalez miał problem z łydką i wypadł z treningów na kilka dni, mogłem go wystawić prawie zdrowego i liczyć, że nic mu się nie stanie i mieć szansę wygrać, albo postawić na kogoś innego i mieć problem w tym meczu. Podobnej, przeciążeniowej kontuzji doznał Fabricio Fernandez, więc postanowiłem zmniejszyć na kilka tygodni intensywność na naszych treningach. Zaliczyłem w tym czasie kurs trenerski, więc całą moją uwagę mogłem poświęcić zespołowi. Nasi rywale zajmowali miejsce w czołówce i typowani byli jako jeden z żelaznych kandydatów do awansu, ale i tak zamierzaliśmy grać swoje. Ostatecznie Gonzalez wyszedł na boisko, a Fernandez usiadł na ławce. Mecz zaczął się dla nas świetnie, po zagraniu, wydawałoby się słabym, Arigona w pole karne, świetnie odnalazł się Bautista, który wyskoczył zza pleców obrońcy i zdobył bramkę. 10 minut później Gonzalez wziął na plecy trzech rywali, zgrał piłkę do Trinidada, a nasz pomocnik obsłużył pięknym zagraniem Bautistę, który kolejny raz pokazał, że i w ataku i na skrzydle potrafi grać bardzo dobrze. Po tych dwóch ciosach otrząsnęli się gospodarze i stwarzali sobie kolejne sytuacje, ale ich napastnicy strzelali gorzej od Casasa. W przerwie zmieniłem Gonzaleza, który był po urazie i Gottę, który miał żółtą kartkę. Ostrzegłem też piłkarzy przed odpuszczaniem i kazałem im się trochę cofnąć. Już kilkadziesiąt sekund po pierwszym gwizdku sędziego w drugiej połowie, podyktowany został karny dla naszej drużyny. Faulowany był Ancheta w trakcie rzutu wolnego, do piłki podszedł Bautista i skompletował hat-tricka. Kwadrans później Arigon padł na boisku, wykonując rajd skrzydłem, w jego miejsce musiał wejść młody Ceballes. Rywale przez całą drugą połowę cisnęli, uderzali z każdej pozycji, próbowali wszystkiego, aby pokonać Silveirę, ale im się to nie udało. W tym spotkaniu wykazaliśmy się świetną skutecznością, na cztery celne strzały, które oddaliśmy, aż trzy znalazły się w siatce. Segunda Divison, [10/26] [4] Deportivo Maldonado 0–3 Central Espanol [1] Bautista (6', 17', rz. k. 47') Skład: Silveira – Pirez, Ancheta, A. Fernandez, Flores – Gotta (Amado 45'), Trinidad – Tabeira, Arigon (Ceballes 61') – Bautista, Gonzalez (Pereira 45') MoM: Marcelo Bautista 9.5 (Central Espanol) Frekwencja: 331 (2) Arigon zwichnął staw skokowy i miał pauzować przez 3 tygodnie. Kilka dni później Amado wypadł na 2 tygodnie z powodu naciągnięcia mięśnia czworogłowego uda. Po hat-tricku Bautisty w mediach zawrzało, nawet legendarny Silas wypowiedział się pozytywnie o naszym piłkarzu.
  21. GrandOne

    Sons of Silas

    Nasze wysokie miejsce było niespodzianką, ale największym zaskoczeniem był liderujący zespół Cerro Largo. Wyszliśmy na nich z lekko zmodyfikowaną defensywą, Ancheta od razu wskoczył na środek, a na lewej flance zagrał doświadczony Flores. Początek meczu był nudnawy, dopiero w 21. minucie wykonaliśmy pierwszy cios. Gotta obsłużył dobrym podaniem Bautsitę, nasz skrzydłowy wziął obrońcę na plecy, dobiegł do linii końcowej i dośrodkował wprost na głowę Gonzaleza. Innymi wartymi odnotowania wydarzeniami w pierwszej połowie były urazy, najpierw Gotty, a później Bautisty. W drugiej części kolejnym kontuzjowanym okazał się Trinidad, oprócz tego nie działo się za wiele, my byliśmy nieskuteczni, przeciwnicy uderzali z dystansu i spokojnie dowieźliśmy ten wynik do końca. Właśnie staliśmy się liderem Segunda Division. Segunda Division, [7/26] [3] Central Espanol 1–0 Cerro Largo [1] Gonzalez (21') Skład: Fleitas – Pirez, Ancheta, A. Fernandez, Flores – Gotta (Castellano 31'), Trinidad (Darias 55') – Bautsita (Antunez 36'), F. Fernandez, Arigon – Gonzalez MoM: Andres Fernandez 7.1 (Central Espanol) Frekwencja: 510 (71) Urazy Bautisty i Gotty, dzięki szybkiej reakcji, nie były groźne i mogli spokojnie trenować, a Trinidad miał wrócić do gry za kilka dni. Bronić pozycji lidera mieliśmy na wyjeździe, z ostatnim w tabeli Rentistas. Rywale do tej pory zdołali zdobyć tylko 5 punktów, więc podchodziliśmy do tego meczu pewni siebie. Od samego początku to gospodarze dominowali w tym spotkaniu, my nie potrafiliśmy złożyć składnej akcji. Po kwadransie Bautista zdobył gola, dokładnie Federico Bautista, któremu nasi obrońcy nie sprawiali kłopotów. Krzykami z ławki wymusiłem od piłkarzy lepszą grę, już kilka minut później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, bramkarza rywali mógł pokonać Gonzalez, ale jego strzał głową był zbyt lekki. Na 10 minut przed końcem pierwszej części spotkania, świetne podanie od Galliego dostał Bautista, padła bramka, ale wcześniej sędzia odgwizdał spalonego. Ciągłe ataki i obleganie pola karnego gospodarzy nie przyniosło rezultatu. Na drugą połowę wyszliśmy już bardziej zmotywowani i z dwójką napastników. W miejsce Galliego wszedł, powracający po kontuzji Tabeira, a do ataku przesunąłem Bautistę. Całkowicie przejęliśmy inicjatywę, przeciwnicy bronili się na własnej połowie, a my szturmowaliśmy bramkę Rossiego. Niestety żadna z naszych akcji nie zakończyła się golem. Zabrakło nam skuteczności. Zabrakło nam formy Gonzaleza. Segunda Division, [8/26] [14] Rentistas 1–0 Central Espanol [1] F. Bautista (17') Skład: Fleitas – Pirez, Mastrangelo, Fernandez, Flores – Amado, Trinidad (Darias 62') – M. Bautista (Casas 74'), Galli (Tabeira 45'), Arigon – Gonzalez MoM: Mathias Conde 7.4 (Rentistas) Frekwencja: 664 (430)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...