Skocz do zawartości

GrandOne

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    264
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez GrandOne

  1. GrandOne

    3 muszkieterów

    POMOCNICY ŚRODKOWI Jerge Hoefdraad (Holandia, 22l.) – całkiem solidny pomocnik, ale 170 cm nie upoważnia go do gry jako ten defensywny, dostanie kilka szans. Andy Simpe (Holandia, 19l.) – nasz wychowanek, który jednak ma dość małe szanse na grę. Kevin van Essen (Holandia, 19l.) – powinien być podstawowym zawodnikiem. Jest naszym wychowankiem, najlepszym z pozycji środkowego pomocnika. Miquel Welles (Holandia, 19l.) – kolejny wychowanek i kolejny co najwyżej rezerwowy. Potrzeba wzmocnienia środka pola kimś z dobrym odbiorem. SKRZYDŁOWI Toevarno Pinas (Holandia, 23l.) – prawonożny, więc będzie grał po prawej stronie, bo chcemy grać dośrodkowaniami. Ma jakieś szanse na bycie podstawowym piłkarzem, bo skrzydła mamy wyrównane. Arsenio Snijders (Holandia, 19l.) – lewa noga, niski, bardzo dobra ogólna sprawność fizyczna. Jest kolejnym z naszych wychowanków. Raczej pewny plac, chyba, że ściągnę kogoś z dobrą lewą nogą. Ridouan Tabaouni (Holandia, 19l.) – wychowanek Groningen. Ma całkiem niezłe umiejętności, powalczy o pierwszy plac na prawej stronie. Chakib Tayeb (Holandia, 22l.) – wychowanek Ajaxu. W poprzednim sezonie w naszych barwach zdobył 3 gole w 33 meczach. Interesują się nim różne kluby i możliwe, że zmieni barwy klubowe. Marvin Hasselbaink (Holandia, 21l.) – może grać po prawej stronie pomocy lub w ataku. U nas bliżej mu do skrzydłowego. Świetna błyskotliwość. 3 lata spędził w Ajaxie. Liczę na niego w tym sezonie. Genaro Snijders (Holandia, 19l.) – tak jak Hasselbaink może grać również w ataku. Jest wypożyczony do nas z Vitesse Arnheim i na pewno będzie dostawał swoje szanse. Może nawet będzie pierwszym wyborem po prawej stronie. OFENSYWNI POMOCNICY Sander Duits (Holandia, 25l.) – od 3 sezonów jest naszym podstawowym zawodnikiem, ale możliwe, że wykorzystamy zainteresowanie jego osobą i sprzedamy za ok. 200 tys. euro. Reginald Faria (Holandia, 27l.) – w tym sezonie ma być zmiennikiem na 10-tcę. Dzięki swojej sile ma wywalczać wolne miejsce dla napastnika lub skrzydłowych. Dion Malone (Holandia, 20l.) – nasz wychowanek. Ma być pierwszym wyborem na tej pozycji. Chcemy na niego postawić. NAPASTNICY David Depetris (Argentyna, 20l.) – kolejny zawodnik wypożyczony do nas z Trencina. W poprzednim sezonie w drugiej lidze na Słowacji zdobył 21 goli w 29 spotkaniach. Nie obrażę się, gdyby to powtórzył u nas. Karim Fachtali (Holandia, 21l.) – ma za sobą kilka lat w NEC i nawet kilka spotkań w Eredivisie. U nas powalczy o pierwszy skład. Serdar Ozturk (Holandia, 21l.) – wychowanek Groningen. Miał grać w Turcji, ale szybko go przejęliśmy. Na pewno dostanie swoje szanse i oby je tylko wykorzystał, bo jest jedynym napastnikiem z kontraktem w klubie. PODSUMOWANIE Potrzebujemy lewoskrzydłowego i środkowego pomocnika skierowanego bardziej na defensywę, będziemy szukać na rynku wolnych piłkarzy. Nie pogardziłbym też jakimś środkowym obrońcą, szczególnie, gdy odejdzie Krimp.
  2. GrandOne

    3 muszkieterów

    Kadra zespołu była bardzo młoda, prawie najmłodsza w lidze. Wśród rywali wyróżnialiśmy się błyskotliwością i szybkością. Oczywiście jeśli chodzi o pozytywne aspekty, bo jeśli chodzi o resztę cech to również się wyróżnialiśmy, ale ich brakiem. Zarząd nie stawiał wygórowanych żądań, mamy spróbować się utrzymać. BRAMKARZE Erwin Friebel (Holandia, 26l.) – zawodnik, póki co, tylko wypożyczony z RBC Roosendaal, ale zimą przyjdzie do nas na zasadzie wolnego transferu. Pierwszy skład ma raczej zapewniony. Kevin Rijnvis (Holandia, 21l.) – wychowanek Ajaxu będzie u nas rezerwowym, który będzie miał okazję do pokazania się w pucharach. Ma tylko roczny kontrakt i aby pozostać na dłużej musiałby bronić naprawdę dobrze. Nick Vervoort (Holandia, 19l.) – wychowanek Sparty Rotterdam na razie pozostaje 3-im bramkarzem. Tylko jakaś katastrofa może zmusić nas do postawienia go w bramce. Ma tylko roczny kontrakt i najpóźniej za rok odejdzie. OBROŃCY LEWI Cendrino Misidjan (Holandia, 20l.) – bardzo wysoki zawodnik jak na bocznego obrońcę, do tego ma dużą rywalizację. Dlatego przekwalifikujemy go na środkowego defensora. Dostał ofertę przefłużenia kontraktu. Robbie Haemhouts (Belgia, 25l.) – niski, bardzo lekki zawodnik, ma dobre dośrodkowanie, ale również po ziemi umie zagrać precyzyjnie. Może też grać na lewej pomocy i tam może również dostać jakąś szansę. Póki co pierwszy skład. Mithcell Kappenberg (Holandia, 23l.) – wychowanek Groningen nie nadaje się do gry, nawet w naszej drużynie. Postaramy się go pozbyć z klubu, nawet za darmo. Richard van Heulen (Holandia, 27l.) – wieloletni gracz Stormvogels Telstar postanowił zmienić otoczenie i został naszym piłkarzem. Powalczy z Haemhoutsem o pierwszy plac. OBROŃCY PRAWI Marien Willemsen (Holandia, 24l.) – wychowanek AZ jest naszym najlepszym prawym defensorem i może być spokojny o miejsce w składzie. Mark Bevaart (Holandia, 25l.) – zawodnik już doświadczony, mający na koncie ponad 150 występów w 2. I 3. lidze. Raczej rezerwowy, pokaże się w pucharach. OBROŃCY ŚRODKOWI Tomas Peciar (Słowacja, 21l.) – wysoki obrońca wypożyczony z Trencina. Na pewno kilka spotkań zaliczy, ale nie będzie pierwszym wyborem. Edwin Dekkers (Holandia, 19l.) – nasz wychowanek, na razie wyróżnia się przygotowaniem fizycznym. Trochę piłkarsko mu brakuje do pierwszego składu, ale również kilka występów powinien zaliczyć. Wilco Krimp (Holandia, 25l.) – kolejny z naszych wychowanków. Doświadczony i najlepszy środkowy obrońca w klubie, niestety wiele klubów chciałoby go mieć u siebie, postaramy się go zatrzymać, ale może okazać się to nierealne. Donny Rijnink (Holandia, 19l.) – następny wychowanek. Podobnie jak Dekkers jest niezły fizycznie, ale technicznie leży. Renee Troost (Holandia, 21l.) – znowu wychowanek klubu, powinien być partnerem Krimpa. Wygląda całkiem solidnie.
  3. GrandOne

    3 muszkieterów

    Kevin, który był jednym z osobistych ochroniarzy prezesa, zaprowadził nas najpierw do biura obok. Poznaliśmy tam cały sztab dyrektorski, któremu również podlegaliśmy. Jeffrey Kooistra, Dirk van der Pool i Rien Timmer podali nam ogólne informacje o klubie i o finansach. Rok założenia: 1997 Status: zawodowy Stadion: Mitsubishi Forklift Stadion, Almere Pojemność: 3000 (2500 siedzących) Baza treningowa: zadowalająca Obiekty młodzieżowe: zadowalające + akademia piłkarska Naszym klubem patronackim jest Ajax Amsterdam. Na koncie klubowym znajduje się obecnie 2.245.000 euro. W budżecie płacowym mamy wolne ponad pół miliona, na transfery nie mamy nic. Po dyrektorach poznaliśmy sztab szkoleniowy. Asystentem jest, i raczej pozostanie, Edwin van Ankeren (Holandia, 40l.). Jest to były zawodnik m.in. PSV Eindhoven i Guingamp. Atie van der Pool od razu został wysłany do dyrektorów po rekompensatę za rozwiązanie kontraktu. Podobnie trener bramkarzy Gerard Timmers, który miał zerowe umiejętności i nie wiem co robił w tym klubie skoro był tutaj Albert Faasse (Holandia, 43l.). Ostatnim członkiem sztabu był Maurice Koenan, który również odejdzie, ale póki co, aby trochę zaoszczędzić dostanie krótszy kontrakt. Trzeba wszystkich, oprócz asystenta i trenera bramkarzy.
  4. GrandOne

    3 muszkieterów

    - Szefie, przybyli nasi 3 muszkieterowie – powiedział jeden z karków wchodząc z nami do biura. - Dobrze, zostaw nas samych – odpowiedział Rene. - Świetna robota panowie, dzięki wam zaoszczędzę duże pieniądze, za które będę mógł wam wynająć nowe mieszkanie. Teraz pozostał jeszcze jeden, dużo mniejszy problem do rozwiązania. Któryś z was, i chyba nawet wiem który – powiedział spoglądając na mnie -, zostanie nowym menadżerem mojego zespołu. - Jakim znowu menadżerem? – odpowiedziałem. - Jak to jakim? Normalnym. Człowiek, którego mieliście nastraszyć był menadżerem zespołu piłkarskiego FC Omniworld, którego jestem prezesem. Został tu zatrudniony przed moim przyjściem i zarabiał rocznie więcej niż mogłem mu zaoferować. Kontrakt miał długi, chroniony klauzulą, nie chciał się dogadać, dzięki wam zostało to załatwione szybko i tanio. Teraz musicie go zastąpić. - Zaraz, chwila. A żeby być tym menadżerem nie trzeba mieć papierów. - Chłopcy, umieliście zabrać Mercedesa moim ludziom i pobić poprzedniego menadżera i to w ciągu doby. Naprawdę będziecie mieć problem ze sfałszowaniem papierów. - Nie, no chyba nie – odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy. - To jak, który się pisze? My od zawsze lubiliśmy piłkę. Często graliśmy mecze między dzielnicami czy podwórkami. Gdy byliśmy mniejsi całe dnie spędzaliśmy na boisku, ale przez ostatnie kilka lat nawet nie widzieliśmy jak ktoś gra. Mogłoby być ciężko. - Uważa pan, że niedoświadczony tercet z Polski jest w stanie poprowadzić drużynę w lidze? Niech pan nam każe kogoś zabić, pobić, albo nastraszyć, po co mamy się w tym babrać? - Spytał Filip. - Przecież nie obejmujecie Realu, tylko 2-ligowy zespół z Holandii, do tego walczący o utrzymanie. Macie nie przynieść wstydu i nie zabierać zbyt dużo pieniędzy z konta. - Ile mamy go prowadzić, aby się spłacić? - Macie awansować do najwyższej ligi w Holandii. - Co? - Oczywiście dostaniecie na to czas. Myślę, że o awansie do Eredivisie pomyślimy dopiero za 3 lata. - Mamy tu, kurwa, siedzieć jeszcze 3 lata? – Znowu wyrwał się Filip - Możecie też pojechać do lasu i wykopać sobie 3-osobowy grób. - Dobra, chłopaki, przecież nie może być tak źle, damy radę, załatwimy to w szybkim tempie, w końcu nie takie rzeczy robiliśmy – odpowiedziałem –, wchodzimy w to, ale tylko we trzech. - Dobrze w takim razie zawołam Kevina, niech was oprowadzi. ------------------------------ Football Manager 2010 10.3 Ligi: Austria (2), Belgia (3), Niemcy (3), Holandia (2), Polska (2), Szwajcaria (2) Baza danych: duża + plik z nowym systemem kontuzji.
  5. GrandOne

    3 muszkieterów

    Noc minęła szybko, byliśmy podekscytowani i bardzo ciekawi zlecenia od ter Borgha. Samochód podjechał już o 6 rano, mieliśmy 30 minut na przygotowanie się do wyjścia. W samochodzie nie było nikogo oprócz kierowcy, który był za weneckim lustrem. Znaleźliśmy kartkę na, której było napisane: ‘W bagażniku macie sprzęt każdego typu, wybierzcie sobie coś. Waszym celem jest osoba, którą znajdziecie pod adresem, który macie na odwrocie jego zdjęcia. Nie macie go zabijać, ma być przestraszony, macie wykurzyć go z miasta, nawet z kraju. Mam go więcej nie zobaczyć. Liczę na was. R.’ Spojrzeliśmy po sobie, nie widziałem w kolegach strachu, zwykła akcja. Dojechaliśmy w miejsce zamieszkania naszego celu, wyszliśmy i zajrzeliśmy do bagażnika. Wszelkie kije, pałki, noże, nawet i śmietnik się znalazł. Ja wybrałem zwykłą teleskopówkę, Filip wziął kij baseballowy, a Darek wybrał nogę od stołu. Weszliśmy na górę, później do mieszkania. Nasz cel chyba szykował się do wyjścia. Mocno się zdziwił, gdy zobaczył 3 uzbrojonych mężczyzn w kominiarkach. Kilka ciosów, parę słów do zapamiętania i wyszliśmy. Facet był wszystkiego świadom i obiecał, że jeszcze dzisiaj się wyniesie z miasta. Wróciliśmy do samochodu i zaczęliśmy jechać. Jak zwykle ekscytowaliśmy się naszą akcją. Nagle zaczął dzwonić telefon. Nie nasz, pod siedzeniem znaleźliśmy telefon na którym wyświetliło się ‘dzwoni R.’, szybko odebrałem i wziąłem na głośnomówiący. - Dobrze się spisaliście, teraz wrócicie do mnie do biura po zapłatę oraz poznacie swoje nowe miejsce pracy. - Dobra, a co z naszymi biletami do Polski? – odpowiedziałem. - Dostaniecie je, gdy już zarobicie na tyle dużo, żeby zrekompensować stratę mojego samochodu. - Ale przecież ty masz ten samochód – wyrwał się Filip. - Chodzi o stratę mojego prestiżu, który ucierpiał po tym, gdy ukradliście mój samochód. Widzę was za 15 minut w moim biurze – powiedział Rene i się rozłączył. Cwaniak z tego Rene, będzie nas tu trzymał do końca życia, żebyśmy zajmowali się jego wrogami. To całkiem ciekawa praca, mi odpowiada, nie wiem jak z Filipem i Darkiem.
  6. GrandOne

    3 muszkieterów

    Obudziłem się w jakimś biurze, przed oczami miałem jednego z typów, który dostał śmietnikiem. Obok niego stał jakiś drugi kark, a za biurkiem siedział, jak się okazało, szef tych gości. - Hahaha, więc mówisz, że ten chłopaczek cię pobił i zabrał ci samochód – powiedział szef do gościa z bandażem na głowie. - Szefie, zaskoczyli nas. Było ich więcej. - Wyjdź stąd, bo cię zabije – oznajmił szef. - Dobrze, szefie, przepraszam – odpowiedział i wyszedł patrząc na mnie z nienawiścią w oczach. Było śmiesznie patrzeć na tłumaczenia. - Kevin możesz nas zostawić – powiedział szef, po czym następny kark wyszedł z pokoju. Zostało nas dwóch. - Zdajesz sobie sprawę co zrobiliście? – spytał mnie niski jegomość zza biurka. - Nie boisz się być tu ze mną sam na sam? - spytałem pewny siebie, wstając na nogi. - Hehe, nie jesteśmy tu sami, nie zdążyłbyś do mnie podejść, a już byś miał kulkę w głowie. Ryzykujesz, czy wysłuchasz co mam ci do powiedzenia? Spojrzałem mu w oczy, nie było widać w nich żadnych emocji, nie bałem się. Gdybym miał dostać tą kulkę to bym ją dostał wcześniej. Nie takich się widziało. - Uznam, że skoro nie mówisz nic to się zgadzasz. A więc do sedna. Popełniliście największy błąd życia, twoi koledzy czekają z moimi ludźmi za drzwiami, ale macie wybór. Albo to odpracujecie, albo umrzecie, krótka piłka. - Że co? Kim ty w ogóle jesteś? - A, no tak, gdzie moje maniery. Nazywam się Rene ter Borgh, prowadzę rodzinną firmę zajmującą się produkcją napojów izotonicznych. - Jak to się ma do tych ludzi na zewnątrz? - Też byłem kiedyś taki jak ty. Młodzi chcą wszystkiego spróbować, rozumiem, ale kradzenie aut ludziom takim jak ja, w obcym kraju, to chyba za dużo. - A skąd miałem wiedzieć kogo to samochód? - Nie interesuje mnie to, ale wiem jak możecie to odkręcić. Mam dla was zlecenie, po którym dostaniecie pieniądze na nowe lokum, poprzednie, po naszej wizycie, nie nadaje się do mieszkania. Po zleceniu będę miał dla was pracę, w której odkupicie swoje winy. Po zarobieniu odpowiedniej kwoty dostaniecie bilety do Polski i już tu nie wrócicie, umowa stoi? - Nie mogę decydować za kolegów. - Oni już się zgodzili, pojedziecie teraz do hotelu i tam poczekacie, oczywiście oczy wszystkich moich ludzi będą na was skierowane, nie próbujcie żadnych sztuczek. Jutro przyjedzie po was samochód, w nim dowiecie się co macie zrobić najpierw. - No dobra. - W takim razie, do zobaczenia. - Do zobaczenia.
  7. GrandOne

    3 muszkieterów

    Leci szyba, Filip już w środku, nagle z baru wybiega dwóch typów, każdy jeden większy od nas trzech naraz, ale nie było w nas strachu. W następnej stopklatce obaj leżeli pod barem z rozwalonymi głowami. Zasada głosi: jak nie dasz rady rękoma, to uderz śmietnikiem. Tylko ułatwili nam sprawę, bo zabraliśmy im kluczyki i mogliśmy spokojnie odjechać. - Co za akcja! – krzyknął Filip, gdy już odjechaliśmy, wcześniej przez minutę nikt z nas nie potrafił wykrztusić słowa. - Trzeba szybko pogonić ten samochód, bo może być lipa - mówi Darek. - No co ty, pojeździmy nim sobie kilka dni, później sprzedamy i wrócimy zarobieni do Polski, jak obiecaliśmy. - Nie, no wariat. Trzeba się tego pozbyć – znowu Darek i jego głos rozsądku. Ja się nie odzywałem, nie wierzyłem, że to zrobiliśmy, myślałem już o Polsce i o tym gdzie zawitamy najpierw, już po powrocie. Stanęło na tym, że tej nocy pojeździmy sobie trochę po mieście, pojedziemy po rzeczy do domu, sprzedamy auto i wrócimy do kraju. Powrót do domu o szóstej rano po całonocnym tripie był ciężki. Jakoś Filip dojechał bez uszkodzenia samochodu. Wysiedliśmy, poszliśmy na górę i zaczęliśmy się zbierać. Nie minęło 5 minut, a nie mieliśmy już drzwi, ostry wjazd. Zamiast witać się z biletami do Polski, to mogliśmy się witać ze szpitalem.
  8. Jak za starych czasów staliśmy wieczorem w bramie myśląc jak za granicą przeżyć za 2 tys. euro miesięcznie we trzech. Opłaty i podatki zabierały ponad połowę, reszta szła na jedzenie, a przed wyjazdem mówiliśmy, że jedziemy na 3 miesiące i wrócimy zarobieni. Coś nie wyszło. Minęło 5 lat, a my tu siedzimy i nie możemy nawet zarobić na bilety powrotne. Ziomki pewnie i tak czekają. - Nie może tak być, do kurwy nędzy – krzyknął nagle Filip – trzeba iść na zarobek, jak za starych czasów. Wiecie o co mi chodzi? – Jego mina mówiła wszystko, myślałem, że tego już nigdy nie powtórzymy, ale chyba trzeba. - Ja się piszę – powiedział Darek i skinął głową na mnie czekając na odpowiedź. - Dawajcie! – Dawno nie czułem tej adrenaliny. Staliśmy w tej bramie i czekaliśmy na uśmiech losu, długo nic się nie działo. Nie dziwota. Kto by chciał chodzić po ciemnych bramach w złocie, albo z pieniędzmi przy sobie. Już mieliśmy się zawijać, ale... - O kurwa! – Wyrwał się jak zwykle Filip, nie widziałem nikogo, kto by więcej przeklinał. – Patrzcie jaki Mercedes tam stanął. Podniosłem szczękę z podłogi i mówię spokojnie: - Walimy go. - Co? – śmiejąc się mówi Darek. - Walimy go! – krzyknąłem i popatrzyłem na kolegów, byłem gotowy na wszystko, przypał by był ten sam nawet za kilka stów. A to by nam pozwoliło nie tylko na powrót do Polski.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...