Skocz do zawartości

GrandOne

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    264
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez GrandOne

  1. Skończyłem pierwszy sezon w nowym FM'ie. Wziąłem sobie Genk, bo chciałem czołowy zespół z jakiejś mocnej ligi (pomijając top5), ale bez europejskich pucharów. Po sezonie zasadniczym mieliśmy dość dużą przewagę, ale punkty dzielone na punkt trochę mnie przestraszyły, bo 4 punkty mógł spokojnie Anderlecht odrobić, ale grali słabo jak na taki skład i spokojnie utrzymałem pozycję lidera. Niestety pokonali mnie w finale Pucharu Belgii 1:0 po beznadziejnym meczu obu drużyn. Jedyne co mi się nie podoba to strzały z dystansu, które w wielu przypadkach lecą bardziej w stronę linii bocznej boiska niż w bramkę, nawet u piłkarzy z dobrymi atrybutami za to odpowiedzialnymi i 3 razy mi się zdarzyło, że zawodnik wracał do treningów po długiej kontuzji i po kilku dniach bez rozgrywania meczu odnawiała mu się i znowu nie grał przez kilka tygodni, albo miesięcy jak Dewaest, który od początku gry ma 7-miesięczną kontuzję i wypadł mi na ponad rok.
  2. https://imgur.com/IthZkQs to tak się da?
  3. to chyba wynika z braku asystenta, bo to on ocenia przydatność do pozycji.
  4. GrandOne

    FM 2012 - Dodatki

    Ma ktoś może na dysku plik dodający polskie niższe ligi? Sprawdzałem na różnych stronach, ale linki nieaktywne.
  5. GrandOne

    3 muszkieterów

    Usiadłem do rozmów o nowym kontrakcie dla Ozturka, zawodnik zaczął świetnie ten sezon i żądał wysokiej podwyżki i co gorsza klauzuli braku awansu. Negocjacje trochę się przedłużyły i zawodnik dał się przekonać 10 tys. euro od za sam podpis i większą premią za mecz, dzięki temu uniknęliśmy klauzuli, która nie była nam na rękę. Póki co wszystkie punkty zdobyliśmy u siebie, a spotkanie z inną drużyną walczącą o utrzymanie było niezłą szansą na urwanie chociaż punktu. Wyszliśmy lekko cofnięci, mieliśmy kontrować. Na ten mecz wybrałem nieco rezerwowy skład, bo za 3 dni mieliśmy grać z Feyenoordem. Pierwsza połowa niezaprzeczalnie należała do gospodarzy, ale nasza obrona spisywała się dobrze. Wreszcie Nnaji pokazał, że potrafi grać na dobrym poziomie. W drugiej odsłonie zmieniłem skrzydłowych w schodzących napastników, którzy mieli wspierać wysuniętego napastnika, powoli zaczęliśmy stwarzać jakieś sytuacje, ale nie potrafiliśmy strzelić celnie. W 74 minucie Mamedov zdobył bramkę po dośrodkowaniu Hemmena i ruszyliśmy do ataku. Mimo przewagi w końcówce nie zdołaliśmy wyrównać. Zabrakło Ozturka, to i zabrakło bramek. 18 września 2009, Veendam Eerste Divisie, [7/38] (14) BV Veendam 1:0 FC Omniworld (12) Mamedov (74’) MoM: Michiel Hemmen (BV Veendam, 8.0) Skład: Friebel – Bevaart, Krimp ©, Nnaji, Misidjan – Batata, Duits – Hasselbaink (Pinas 73’), Faria, A. Snijders (Jongebloet 73’) – Fachtali (Depetris 73’) Widzów: 2600
  6. GrandOne

    3 muszkieterów

    Gdy wróciłem z meczu, Filip był już w domu, a wraz z nim żółte pudełeczko pełne towaru. Porobione sztuki czekały tylko na klientów. Nawet za bardzo nie chował tego pudełka. Położył je pod krzesłem i poszliśmy spać. Rano wstałem, umyłem się i miałem wychodzić na trening. Ledwo uchyliłem drzwi od mieszkania, a do środka zza ściany wbiegli panowie, którzy od razu mnie skuli i posadzili na krześle w dużym pokoju. Za chwilę przyszło kolejnych czterech panów i zaczęli szukać narkotyków w naszym mieszkaniu. Ze stalowymi nerwami siedzieliśmy sobie i tylko obserwowaliśmy ich ruchy. Nie ruszyło nas nawet to, że jeden z nich wziął to krzesło, aby spojrzeć na szafę. Żadnego z nich nie zainteresowało pudełko leżące na widoku, oni woleli się zagłębiać w szafkach i szufladach, w których były nasze rzeczy osobiste. Jak to z nimi bywa nie znaleźli nic, nawet gdy mieli do tego sposobność. Wzięli nas na komendę, żeby nas jeszcze przesłuchać i puścili. Od razu po wyjściu nie mogliśmy powstrzymać śmiechu. Szliśmy przez ulicę krzycząc: - Kurwa, no co za debile! Naszego szczęścia nie było widać końca. Chwilę później zadzwonił do Filipa człowiek, który załatwiał towar. Usłyszał, że mieliśmy nalot w domu i uznał, że towar został znaleziony i skonfiskowany. Powiedział, że nic nie mówimy i za towar nie będziemy musieli oddawać. Innymi słowy mieliśmy do pogonienia 50g koksu i nikomu nie musieliśmy z nikim dzielić się zyskiem.
  7. GrandOne

    3 muszkieterów

    @up - dzięki za komentarze, fajnie, że się podoba. ------------------------------------------------------- W spotkaniu z Cambuur nie mogliśmy skorzystać z Peciara i Tabaouniego, którzy byli na zgrupowaniach swoich kadr narodowych. Mimo wszystko wypuściłem mocny zespół, który powinien dać radę. No właśnie, powinien. Już w 7 minucie Guijt strzelił w samo okienko z kilku metrów. Mimo wielu sytuacji obu drużyn, więcej bramek w pierwszej połowie nie było. W przerwie próbowałem zachęcić piłkarzy do lepszej gry, a ok. 60 minuty wprowadziłem kilka zmian, i personalnych i w ustawieniu. Zaczęliśmy grać 1-4-4-2. Niestety żadne zmiany nie pomogły i nie zdołaliśmy strzelić gola. Graliśmy zbyt chaotycznie. 4 września 2009, Leeuwarden Eerste Divisie [6/38] (12) SC Cambuur 1:0 FC Omniworld (13) Gujit (7’) MoM: Danny Gujit (SC Cambuur, 7.8) Skład: Rijnivs – Willemsen, Nuytnick, Krimp © (Troost 60’), Misidjan – Batata, Duits – G. Snijders (Pinas 60’), Malone (Depetris 60’), Jongebloet – Ozturk Widzów: 8697 Na co tacy jak my wydają pieniądze? Największa część poszła na używki i imprezy. Standard. Trochę pieniędzy również przegraliśmy u bukmacherów i na maszynach. Jednak to nie było wszystko. Filip dogadał się z kilkoma ludźmi z innej części miasta, że zacznie sprzedawać narkotyki w obrębie naszej dzielnicy. Na pierwszy rzut przyniósł 30g koksu. Ponoć rozchodził się jak świeże bułeczki, więc za tydzień miał dostać kolejną partię. Przez kilka dni mogliśmy nie zamykać drzwi od mieszkania, a zaoszczędzilibyśmy sobie wstawania co 5 minut, aby otworzyć. Po 3 dniach było pusto i Filip pojechał towar. My w tym czasie rozgrywaliśmy mecz. W składzie na spotkanie z FC Eidhoven zabrakło kilku zawodników, do tej pory pierwszego składu. Ponownie na bramce szansę dostał Friebel. Na środek obrony za słabo grającego Krimpa wszedł Troost. Na prawe skrzydło wrócił Tabaouni, a na lewe wszedł Pinas. Na dziesiątce tym razem Faria. Przeciwnicy wyszli na nas bardzo defensywnie, z czwórką obrońców i z dwoma defensywnymi pomocnikami. Długo napieraliśmy na rywala, ale w 33 minucie przyniosło to skutek. Po błędzie Ojo bramkę strzelił Ozturk. W 77 minucie Friebel wybił daleko piłkę, na połowie przeciwnika Ozturk wygrał głowę, ale piłka leciała w stronę bramki gości. Żaden z obrońców nie kwapił się do wybicia tej piłki, a pierwszy przy niej był Faria, który uderzył nie do obrony w samo okienko. Zwyciężyliśmy po dwóch błędach indywidualnych rywali, ale ważne były punkty. 11 września 2009, Almere Eerste Divisie [7/38] (16) FC Omniworld 2:0 FC Eidhoven (14) Ozturk (33’), Faria (77’) MoM: Serdar Ozturk (FC Omniworld, 9.0) Skład: Friebel – Willemsen ©, Troost, Nuytnick, Misidjan (van Heulen 73’) – Batata, Duits (van Essen 73’) – Tabaouni (A. Snijders 73’), Faria, Pinas – Ozturk Widzów: 2057
  8. GrandOne

    3 muszkieterów

    Po zaklepaniu tych transferów podjęliśmy u siebie De Graafschap. W tym spotkaniu debiutował na środku obrony Misidjan, a po przerwie na boisku pojawił się Duits, który rozruszał naszą drużynę. Ale zaczęło się dla nas fatalnie. W 27 minucie Powel zdobył jedynego gola w pierwszej połowie i myślałem, że ten mecz zakończy się tak jak poprzednie, ale nie tym razem. W drugiej połowie widziałem całkiem inny zespół. Najpierw wyrównał Tabaouni, a w ostatnim kwadransie 3 punkty zapewnił nam Ozturk, który zdobył 2 gole. 28 sierpnia, Almere Eerste Divisie [5/38] (19) FC Omniworld 3:1 De Graafschap (6) Tabaouni (64’), Ozturk (75’, 82’) – Powel (27’) MoM: Serdar Ozturk (FC Omniworld, 9.2) Skład: Rijnivs – Bevaart, Nuytnick, Misidjan, van Heulen © – Batata, van Essen (Krimp 78') – Tabaouni, Faria (Duits 68'), A. Snijders (Hasselbaink 45') – Ozturk Widzów: 1861 Los nie był dla nas łaskawy i w Pucharze Holandii za przeciwnika będziemy mieli Feyenoord. To tylko jeden mecz, u siebie, więc postaramy się sprawić niespodziankę bardziej utytułowanemu rywalowi. Brak ofert za Duitsa poskutkował tym, że jeszcze przed zamknięciem okienka transferowego zdjąłem go z listy transferowej. Zostanie z nami, w pierwszej drużynie będzie zmiennikiem na środku pomocy. Nie udało się również pozbyć Vervoorta i Rijninka, więc ci piłkarze będą dalej egzystować w naszych rezerwach. Żadnym problemem było dla nas to, że nasi ostatni pracodawcy szukali nas ponoć nawet poza granicami naszego miasta. Powiedział nam to jeden z naszych znajomych, właśnie z innej miejscowości w Holandii. Uznaliśmy, że najciemniej pod latarnią i możemy spokojnie mieszkać tuż obok ich dzielnicy. Póki co nie zamierzaliśmy działać i po prostu wykorzystać te pieniądze, które mamy.
  9. GrandOne

    3 muszkieterów

    Miasto Almere jest najmłodszym miastem w Holandii i oficjalnie niewiele się tu dzieję, większość mieszkańców to imigranci z innych krajów, często pozaeuropejskich. Członkowie pewnej grupy postanowili nas zatrudnić do pewnego zadania. Mieliśmy sprawdzić zabezpieczenia w nowym sklepie jubilerskim w centrum miasta. Nawet nie zapytali nas o imiona, dla nas lepiej. Zapłacili 10 tysięcy euro z góry i jeszcze załatwili nam alibi. Wieczorem podjechał po nas samochód, w którym był kierowca. Zabrał nas na miejsce i w pełnym kamuflażu weszliśmy na dach budynku, który stał tuż obok sklepu jubilerskiego. Wentylacja nie była zbyt dobrze ochroniona i w kilka sekund najchudszy z nas, czyli Darek, już był w środku. Przecisnął się przez wąskie korytarze i znalazł wyjście, tuż za ladą. W środku nikogo nie było, komputery wyłączone, jedna kamera, nad wentylacją, skierowana za ladę i jedna na wejście. Mógł spokojnie wychodzić, żadna by go nie objęła. Ciągle mieliśmy ze sobą kontakt, przez słuchawki. - Jestem w środku - powiedział Darek. - I co tam widzisz, bezpieczna droga? - spytał Filip. - Wiem tyle, że w tej chwili mógłbym mieć na spokojnie jakieś 50 tysięcy, wystarczy tylko rozmontować tę ladę. - Przecież nie po to tu przyszliśmy - odpowiedział mu Filip. Spojrzałem na Filipa, zaśmiałem się i powiedzieliśmy Darkowi, żeby wziął tyle ile mu się uda. Nie opłacało nam się oddawać tych łupów za marne 20 tysięcy. Po 20 minutach, wyjęliśmy Darka z wentylacji i przeszliśmy po dachach kilkanaście budynków dalej, aby kierowca nas nie zauważył. Spokojnie wróciliśmy do domu, o ile można być spokojnym niosąc ze sobą biżuterię wartą ponad 50 tysięcy euro. Szybka akcja, nasi pracodawcy nas nawet nie znali, tyle co nas kojarzyli z widzenia. W wykorzystywaniu okazji byliśmy najlepsi, ja miałem przeszczepić to na naszych zawodników, którzy kilka dni później rozgrywali mecz z MVV Maastricht. Dlatego tym razem wyszliśmy ofensywnie, mimo gry na wyjeździe. Niestety 3 dni nie wystarczyły kilku piłkarzom na zregenerowanie się i wystąpiło kilku zmienników. No i wyglądało to przynajmniej przyzwoicie, ale w 20 minucie Friebel udowodnił, że nie zasługiwał na grę, nabijając Tahirovicia piłką, która wpadła do bramki. Bramkę do szatni zdobył jeszcze Bechan po zespołowej akcji. Znowu trzeba było robić zmiany w przerwie. Weszli Fachtali i Hoefdraad. Zeszli Depetris i Batata. Tę drugą zmianę wymusiła lekka kontuzja polskiego Brazylijczyka. W 51 minucie Nnaji odebrał nam marzenia, a sobie miejsce w składzie, dostając czerwoną kartkę za faul w polu karnym. Z 11 metra nie pomylił się Daemen. Po tym zdarzeniu gola jeszcze zdobył Gomez i wracaliśmy do domów w grobowych nastrojach. 24 sierpnia, Maastricht Eerste Divisie [4/38] [3] MVV Maastricht 4:0 FC Omniworld [14] Tahirovic (20’), Bechan (45+1’), Daemen (53’), Gomez (63’) MoM: Emra Tahirovic (MVV Maastricht, 8.3) Skład: Friebel – Willemsen ©, Nuytinck, Nnaji (cz.k. 51'), Peciar – Batata (Hoefdraad 45'), van Essen (Krimp 52') – Tabaouni, Faria, Pinas – Depetris (Fachtali 45') Widzów: 7246 Po wysokiej porażce musiały nastąpić pewne zmiany w zespole. Do kadry pierwszego zespołu wrócili Simpe (po kontuzji) i Duits (z rezerw), którego nie udało się sprzedać, a po kilku spotkaniach może uda się go jeszcze wytransferować za porządne pieniądze. Póki co miał zwiększyć rywalizację w środku pola. Oprócz tego ściągnęliśmy również kilku zdolnych juniorów. Sven De Pau (Belgia, 18l.) po sezonie w drużynie u-19 powinien być gotowy do gry w drugiej lidze holenderskiej. Jest wychowankiem Lokeren. Miguel Santos-Pravos (Portugalia, 18l.) ma być pierwszym bramkarzem w naszych młodzikach, a może za kilka lat i w pierwszej drużynie. Jest wychowankiem Tubize. Ostatnim naszym transferem jest Lucas Verschueren (Belgia, 16l.), który jest środkowym obrońcą. Wyciągnęliśmy go za % następnego transferu z belgijskiego Deinze.
  10. http://sklep.gram.pl/pc/football-manager-2016.shtml
  11. GrandOne

    3 muszkieterów

    W 3 kolejce zagraliśmy po raz pierwszy na wyjeździe. Przeciwnik był wielkim faworytem tego spotkania, udowodnił to już w 7 minucie golem po rzucie rożnym. Na zakończenie drugiego kwadransa pierwszej połowy van Poppel świetnie na pełnej szybkości wszedł w nasze pole karne i uderzył po krótkim słupku. Jakieś tam sytuacje sobie nawet stworzyliśmy, ale przegrywaliśmy 2:0 do przerwy i trzeba było coś zmienić. Weszli Jongebloet i Faria w miejsce A. Snijdersa i Malone. Wyszliśmy też ofensywniej, bo nie mieliśmy nic do stracenia. I to właśnie zmiennicy w 61 minucie dali nam nadzieję. Jongebloet świetnie zagrał w poprzek boiska prostopadłą piłkę do Farii, a ten uderzył nie do obrony. Mimo naszych ciągłych ataków, w drugiej połowie, nie zdołaliśmy wyrównać w tym spotkaniu. Mimo wszystko pochwaliłem chłopaków za walkę do ostatniego gwizdka. 21 sierpnia, Roosendaal Eerste Divisie, [3/38] [14] RBC Roosendaal 2:1 FC Omniworld [12] Ramos (7’), van Poppel (29’) – Faria (61’) MoM: Carlos Ramos (RBC Roosendaal, 7.7) Skład: Rijnvis – Willemsen, Krimp ©, Nuytnick, Peciar – Batata, Welles – Hasselbaink (Tabaouni 80'), Malone (Faria 45'), A. Snijders (Jongebloet 45') – Ozturk Widzów: 3603 Z chłopakami postanowiłem podzielić się obowiązkami, ja miałem prowadzić zespół, a oni mieli trzymać nasz budżet na tak wysokim poziomie, który pozwoliłby nam w każdej chwili opuścić Holandię. Czasem jakiś telefon, albo zegarek, innym razem wyniesiony cały sprzęt AGD/RTV z domu jakiegoś bogacza, który mieszkał w sąsiednim mieście. W klubie nie robiono z tym problemu, ale mi trochę brakowało tej adrenaliny. Na następną robotę miałem się wybrać z nimi.
  12. GrandOne

    3 muszkieterów

    W drugiej kolejce ligowej podejmowaliśmy FC Dordrecht. Znowu graliśmy u siebie, więc stać nas było nawet na 3 punkty. W porównaniu z poprzednim meczem nastąpiło kilka roszad personalnych, ale taktyki nie zmieniliśmy. Bardzo szybko z dystansu bramkę zdobył van der Sloot. W 4 minucie wyrównał Faria, ale sędzia odgwizdał spalonego. Mimo stwarzanych sytuacji nie potrafiliśmy wyrównać, a do szatni bardzo podobnego gola zdobył znowu van der Sloot. Na drugą połowę mieliśmy wyjść odmienieni, już ja się o to w szatni postarałem. Niestety środkowy pomocnik rywali był dzisiaj w gazie. Już w 52 minucie ustrzelił hat-tricka, tym razem uderzając z rzutu karnego. W samej drugiej połowie mieliśmy wiele okazji na wyrównanie nawet tego spotkania, ale byliśmy nieskuteczni. 14 sierpnia, Almere Eerste Divisie [5] FC Omniworld 0:3 FC Dordrecht [10] Van der Sloot (1’, 45’, karny 52’) MoM: Marcel van der Sloot, FC Dordrecht, 9.6) Skład: Rijnivs – Willemsen, Krimp ©, Nuytinck, Peciar – Batata, van Essen (Nnaji 76') – G. Snijders, Faria, Haemhouts (Pinas 45') – Ozturk (Depetris 45') Widzów: 2330 Wtopione 40 tysięcy euro bardzo długo było jedynym tematem naszych rozmów. Sam van der Sloot wylądował na naszej czarnej liście i już więcej miał się nie pojawić w Almere. Jakieś pieniądze nam zostały na koncie, więc mogliśmy spokojnie żyć, ale tak nie potrafiliśmy.
  13. GrandOne

    3 muszkieterów

    Cała noc minęła spokojnie, ci adwokaci chyba tylko sprzedawali bajeczkę o swoich kontaktach. Dla nas lepiej, nic nie trzeba było wyjaśniać, nie trzeba było się z nikim bić. Wstaliśmy rano i z pełnymi portfelami poszliśmy do prezesa oddać mu pieniądze. - Witam - powiedziałem wchodząc do pokoju prezesa - można? - Oczywiście, wchodźcie. - Mamy dla pana pieniądze. - Wiem, słyszałem o waszym wczorajszym zarobku. - I co, lipa? - Skądże, panowie adwokaci nie dostali pomocy od żadnego ważnego człowieka w tym mieście i nic wam nie grozi. - To dobrze, oto cała suma - powiedziałem kładąc plik banknotów na biurku prezesa. - Dzięki, a teraz lećcie na trening, piłkarze już się rozgrzewają. Jak zwykle treningiem zajmowałem się ja, Filip i Darek obmyślali na co przeznaczyć te, już niecałe, 50 tysięcy euro. Po skończonych zajęciach i ja dołączyłem do dyskusji. - Mam pomysł - krzyknął Darek - skoro gramy u siebie następny mecz, a ostatnio przecież wygraliśmy to możemy postawić te pieniądze u buka, ale będzie sary, każdy se kupi samochód, kupimy jakąś wille. - Chyba cię trochę poniosło - odpowiedział Filip - pan trener chyba jeszcze nie zbudował tak dobrego zespołu. - Damy radę - odpowiedział mu Darek. - Damy? - skierował się w moją stronę Filip. - Powinniśmy, w końcu piłkarze dobrze zaczęli, są w dobrych humorach. Ale myślę, że coś powinniśmy sobie zostawić, bo jeszcze nie za dobrze znamy tę drużynę. - No to postanowione.
  14. GrandOne

    3 muszkieterów

    Panowie wyszli z budynku klubowego i udali się w stronę parkingu, my już tam byliśmy. - O znowu się widzimy, nie powinniście zacząć zbierać pieniędzy dla waszego szefa? Chyba od tego zależy wasze być lub nie być - zagadnął jeden z nich, ten bardziej wygadany. Drugi jeszcze przy nas się nie odezwał. - Właśnie to robimy - odpowiedział Filip i po chwili dodał w naszą stronę - jak myślicie, za ile pójdzie ta furka? - Nie odważylibyście się tego zrobić - odpowiedział lekko przestraszony gość. - My? - Odpowiedział Filip śmiejąc się w głos i spytał - kim wy w ogóle jesteście? - John van Haas i Nick Grender, pracujemy dla m.in. waszego szefa, ale również dla wielu innych niezbyt miłych panów. Jesteśmy adwokatami, dbamy o swoich klientów i raczej żaden z nich nie może nie być zadowolony z naszej pracy. To oznacza, że gdybyście tylko ruszyli ten samochód, to tego samego dnia byście kopali sobie grób - odpowiedział do tej pory małomówny John. - Grozisz nam? - Spytał Filip. - Tylko ostrzegam. - Aha, to dobrze - powiedział Filip, po czym jednym uderzeniem wybił przeciwnikowi 2 przednie zęby, a do drugiego krzyknął - dawaj kluczyki! Wsiedliśmy do Porshe panów adwokatów i pojechaliśmy do znajomego, który pracował w wielkim warsztacie samochodowym. W ciągu kilku godzin, z kilkoma innymi pracownikami, rozmontowali nasz samochód i dał nam satysfakcjonującą kwotę 50 tysięcy euro za części. Mieliśmy myśli, aby zostawić Holandię i wrócić do Polski, ale mieliśmy tu robotę do skończenia, nie mogłem zostawić klubu. Postanowiliśmy jutro pójść normalnie do prezesa i oddać mu pieniądze.
  15. GrandOne

    3 muszkieterów

    Wiadomo, że po udanym debiucie potrzebna jest impreza. Trochę tego, trochę czegoś innego, to tu, to tam i w końcu obudziliśmy się w domu z 3 stówami na przeżycie przez miesiąc. Nikt z nas nie mógł sobie przypomnieć gdzie i z kim straciliśmy tyle pieniędzy. Pierwszym, który mógł nam pomóc był prezes. Chcieliśmy od niego wziąć jakieś pieniądze z tej puli na samochód. Weszliśmy do budynku klubowego. Najpierw zaczepiła mnie sekretarka, mówiąc, że sprzedaliśmy 575 karnetów na ten sezon. Liczba tragiczna, jeszcze nas dobiła. Zapukaliśmy do prezesa i otworzyliśmy drzwi. A tam wszyscy dyrektorzy, prezes, asystent, rada drużyny i jakiś 2 panów w garniturach. - Witam – powiedziałem nieśmiało. - O wilku mowa – powiedział jeden z nieznanych mi panów –, a raczej o wilkach. Witamy. - Panowie macie mi coś do powiedzenia o poprzedniej nocy? – Spytał prezes. - Ale co chodzi? - Na czas postanowił zagrać Darek. - Chodzi o to, że nocą weszliście na stadion, pobiliście ochroniarzy i rozwaliliście część trybun - odpowiedział szef, a po chwili dodał - ja ze swoich pieniędzy nie mam zamiaru tego naprawiać. - Ile mamy oddać? – spytał Darek. - Dużo nie macie, ale kwota, którą wczoraj dostaliście powinna wystarczyć. - Jutro przyniesiemy pieniądze. - Mam taką nadzieję, bo ci dwaj panowie mogą w każdej chwili nauczyć was rozsądku. - Ale kim oni niby są?! - krzyknął Filip. Jeden z nich się uśmiechnął i powiedział: - Nie chcesz tego wiedzieć. Filip popatrzył mu w oczy i już miał puścić wiązankę, ale wtrąciłem się i zagwarantowałem, że pieniądze będą jutro rano na biurku szefa. Dzisiejszy trening miał poprowadzić mój asystent, my wyszliśmy z biura i stanęliśmy obok budki z kebabem, która znajdowała się przy budynku klubowym. Czekaliśmy na tych dwóch panów, musieliśmy sobie coś wyjaśnić.
  16. GrandOne

    3 muszkieterów

    W ostatnim sparingu wyszliśmy w ustawieniu 1-4-4-2. Długo się użeraliśmy, ale w końcu w 44 minucie Batata uderzył z 35 metrów w samo okienko. Okazało się, że był to jedyny gol w tym spotkaniu. DOTO - FC Omniworld W momencie, gdy ja zajmowałem się klubem i sprawami organizacyjnymi, Filip i Darek woleli się bujać po mieście i szukać jakiegoś zarobku. Sam więc musiałem wybrać kapitana zespołu. Został nim Krimp, jego zastępcą został van Heulen. Prowadziłem również negocjacje z kilkoma osobami, dzięki czemu kontrakt podpisał nowy scout Etienne de Nooijer (Holandia, 38l.). Nasz, choć tak naprawdę mój, debiut ligowy przypadł na domowe spotkanie z TOP Oss. Cieszyłem się jak dziecko, gdy Ozturk zdobył gola głową po zagraniu od bramkarza. Była 20 minuta. Na drugiego gola w tym spotkaniu czekaliśmy do 76 minuty. Willemsen uderzył z rzutu wolnego nie do obrony. Wygraliśmy pewnie, mogliśmy być zadowoleni z wyniku. 7 sierpnia, Almere Eerste Divisie, [1/38] [-] FC Omniworld 2:0 Top Oss [-] Ozturk (19'), Willemsen (76') MoM: Marien Willemsen (FC Omniworld, 8.0) Skład: Rijnivs – Willemsen, Krimp ©, Nuytinck, Peciar – Batata, Welles (Nnaji 45') – Tabaouni, Faria (Malone 75'), A. Snijders (Pinas 75') – Ozturk Widzów: 2354 Po tym meczu do siebie zaprosił nas prezes zespołu. - No, świetny wynik, panowie, oby tak dalej – zaczął prezes – dzisiaj mam dla was dobrą wiadomość. Pieniądze, które zarobiliście już w trakcie pobytu w klubie zostały wpłacone na odpowiednie konto. Jednak nie możecie tu przecież żyć bez pieniędzy, więc dostaniecie 1/4 kwoty, która widnieje w kontrakcie i to ja będę opłacał wasze mieszkanie. Spojrzeliśmy po sobie i w końcu się zgodziliśmy. Była to dość kusząca oferta, 2 tys. euro miesięcznie na trzech, nie musieliśmy za nic płacić, życie jak w raju, wcześniej za podobną kwotę musieliśmy opłacać mieszkanie i za resztę wyżyć. Przy okazji był to bardzo dobry moment na zasilenie naszych kont, bo moje urodziny pochłonęły niemal wszystkie nasze pieniądze.
  17. GrandOne

    3 muszkieterów

    24 lipca graliśmy mecz z Lisse na wyjeździe. Szybka bramka już w 7. minucie van Essena ustawiła ten mecz pod nasze dyktando. Dobrze się broniliśmy i dowieźliśmy wynik 1:0 do samego końca. Lisse - FC Omniworld W ostatnim tygodniu lipca wreszcie dopięliśmy kilka transferów do klubu. Przyszli Batata i Bram Nuytinck (Holandia, 19l.), który jest wychowankiem NEC Nijmegen. Zawodnik został wypożyczony do końca sezonu, ma zwiększyć rywalizację w obronie, może grać na środku lub po prawej stronie bloku defensywnego. Już z nowymi piłkarzami przystępowaliśmy do przedostatniego spotkania towarzyskiego. Graliśmy na wyjeździe z HBS. Tym razem to my straciliśmy pierwsi gola. Odpowiedzieliśmy dopiero w drugiej połowie. Z rzutu wolnego trafił Snijders. W 79 minucie Faria uderzył zza pola karnego, bramkarz skapitulował po raz drugi. Mecz kończyliśmy z dwoma bramkarzami. Simpe chwilę po wejściu zszedł z boiska z kontuzją, na ostatnie kilka minut wszedł Friebel, który grał jako pomocnik długodystansowiec. Wynik już się nie zmienił. HBS - FC Omniworld Kontuzja Simpe okazała się lekkim problemem, bo zabraknie go na treningach ok. 3 tygodnie.
  18. GrandOne

    3 muszkieterów

    Skacowany, ale postanowiłem pojawić się na porannych zajęciach. Na nich zaprezentowałem piłkarzom nowego zawodnika. Z klubem kontrakt podpisał Yuel Dos Santos Lopes (Holandia, 17l.), czyli po prostu „Lopes”. Jest to bardzo młody prawy obrońca, który wzmocni naszą drużynę juniorską, a liczę, że za kilka lat i seniorską. W sparingu z Quick ’20 zagraliśmy ponownie 1- 4-5-1. Podrasowałem jednak trochę polecenia drużynowe. Zaczęło się dobrze. W 12 minucie Ozturk zdobył gola strzałem pod poprzeczkę. Niestety 2 kwadrans meczu zakończył się golem wyrównującym Weusthofa. Do przerwy wynik się nie zmienił. W 68 minucie ponownie wyszliśmy na prowadzenie, znowu Ozturk i znowu asysta Tabaouniego. W 76 minucie Batata wrzucił piłkę w pole karne, tam piłka poodbijała się od kilku zawodników i spadła pod nogi Snijdersa. Nasz zawodnik nie mógł chybić z 2 metrów. Wygraliśmy bardzo pewnie, w drugiej połowie widziałem drużynę taką jaką chciałem widzieć. Niestety moi koledzy nie za bardzo się interesowali grą naszego zespołu i woleli rwać dupeczki na trybunach. Quick '20 - FC Omniworld Na rynku transferowym szalałem, pytałem o wielu juniorów, których chciałem ściągnąć do klubu i ogrywać. Najpierw długo walczyłem o wypożyczenie Wolskiego z Legii, ale zawodnik nie był zainteresowany. Złożyłem ofertę kontraktu Batacie o którego zabiegał również ŁKS. Walczyłem również o jednego młodziana z polskiej ligi, ale póki co żadnych konkretów, bo klub nie może się zdecydować. Dopiąłem również jeden transfer z klubu. Odszedł Tayeb, za 10% następnego transferu do Germinalu Beeschot.
  19. GrandOne

    3 muszkieterów

    Urodziny, to urodziny, trzeba się wyszaleć, już o 8 rano obudzili mnie moi współlokatorzy. Najpierw zająłem się sprawami klubowymi i z samego rana pozbyłem się pierwszego kłopotu. Z klubu odszedł Kappenberg za darmo do FC Bruksela, musiałem tylko odesłać faks z moim podpisem. Powysyłałem scoutów, aby poprzynosili mi kilka raportów młodych graczy, których zaoferowali moi współpracownicy z klubu. Niestety, a może i stety, chwilę później na stół weszła pierwsza krowa, więc to był mój koniec zajmowania się klubem. Wyłączyłem komputer, wyłączyłem telefon i siedliśmy we 3 przy stole. Około czternastej wyszliśmy na miasto, jeszcze w miarę trzeźwi, o ile możesz być trzeźwy po 3 litrach na 3. Tam jakiś pub, tam jakiś klub i powoli leciało. Niestety spokojnie nie było ani trochę. Najpierw wyrzucili nas z pubu, bo Filip nie mógł się dogadać z barmanem, więc gdy ten mu polał nie tego co chciał, to złamał mu nos. W klubie zgubiliśmy Darka, który poszedł szukać jakiejś koleżanki na wieczór. Szybko wybyliśmy z klubu, bo chcieliśmy trochę wytrzeźwieć na świeżym powietrzu. Podszedł do nas jakiś polak, który usłyszał jak bełkoczemy do siebie po polsku. Bez żadnych ceregieli wjechał Filipowi na kieszeń udając, że na niego wpadł i zaczął jeszcze się na nas drzeć, że szukamy afery. Filip, jak to ma w zwyczaju użył kilku niecenzuralnych słów, po czym uderzył gościa prawym prostym. Siadło idealnie i w ten o to sposób zamieniliśmy się rolami. Wzięliśmy co nasze i to co nie nasze. To pozwoliło nam wrócić do klubu i jeszcze trochę się pobawić. Po godzinie wyszliśmy na zewnątrz, żeby zadzwonić do Darka, ale po odebraniu połączenia słychać było tylko jęki, także wiedzieliśmy co się święci. Pojechaliśmy taksówką do domu, a tam oprócz Darka i jego zdobyczy byli jeszcze piłkarze klubu, kilku z nich dowiedziało się od prezesa o moich urodzinach i postanowili to uczcić ze mną, był też inny powód do picia, bardziej smutny. Piłkarze pod wodzą mojego asystenta przegrali 3:1, w razie czego wiedziałem już, że raczej nie mogę polegać na moim pracowniku, jeśli chodzi o prowadzenie drużyny w razie mojej nieobecności. RKAVV - FC Omniworld
  20. GrandOne

    3 muszkieterów

    Przez kilka dni nie rozmawialiśmy za dużo, ja prowadziłem treningi w klubie, a Darek z Filipem w tym czasie spali, albo się bawili. Dla mnie odpracowanie tego długu było sprawą honorową, więc nie zamierzałem nic kręcić i się obijać. Siedziałem u siebie w pokoju ciągle ulepszając naszą taktykę, myślałem nad tym jak powinni grać poszczególni gracze i na jakich pozycjach. Nagle do pokoju wpadł Filip. - No, wychujali cię, hehe - rzucił na przywitanie. - O co ci znowu chodzi? - O to – powiedział podając mi notes -, specjalnie chciałem trochę zluzować atmosferę, to ci zrobiłem taki kalendarz z ważnymi datami. - No dzięki, ale gdzie to wychujanie? - No, tutaj – wskazał palcem na mecz sparingowy z RKAVV. - Ale co w tym dziwnego? Przecież to słaby przeciwnik, powinniśmy dać radę. - Spójrz na datę. Chwilę mi zajęło przyjęcie tej wiadomości, ale w końcu wyrzuciłem z siebie: - Chyba ich pojebało, że w urodziny będę o 20:45 trzeźwy, niech sami se grają! - A my lecimy w balet – powiedział zadowolony Filip.
  21. GrandOne

    3 muszkieterów

    Przed pierwszym meczem sparingowym na testach w klubie pojawił się Batata (Brazylia/Polska, 30l.), były zawodnik wielu polskich klubów. Damy mu się wykazać w kilku spotkaniach towarzyskich i jeśli się sprawdzi to podpiszemy z nim kontrakt. 4 lipca 2009 roku mieliśmy zadebiutować na ławce trenerskiej. Na razie w meczu towarzyskim, ale rywalem były rezerwy Ajaxu Amsterdam. Wyszliśmy w ustawieniu 1-4-5-1 z wysuniętymi skrzydłowymi. W pierwszej połowie byliśmy stroną przeważającą, ale schodziliśmy do szatni z wynikiem 0:2. W przerwie piłkarze usłyszeli kilka słów od Filipa i liczyliśmy na inną grę. Dopiero zmiennicy, którzy znaleźli się na boisku na ostatnie kilkanaście minut potrafili pokonać bramkarza gości. Świetnym uderzeniem zza pola karnego popisał się Depetries. Wyrównać już nie zdążyliśmy, debiut nie był zbytnio udany, ale nie poddawaliśmy się. Mieliśmy tu coś do zrobienia. FC Omniworld - Ajax 2 Można powiedzieć, że ten mecz oczyścił nasze głowy, które ciągle myślały o tym jak sobie poradzimy. To było pierwsze spotkanie pod naszą wodzą. Miałem już swoje pierwsze przemyślenia co do zawodników i ich gry. Najcenniejsze co wynieśliśmy z tego spotkania, oprócz kilku zegarków i telefonów pijanym kibicom, to wiadomość, że Nnaji raczej nie nadaje się do gry w środku pola, jest za mało kreatywny i w ogóle nieprzydatny w ataku. Doszliśmy do wniosku, że będzie przez nas ustawiany w obronie. Choć tak naprawdę to ja to ustaliłem z samym sobą, bo Darka i Filipa nie za bardzo kręciło zajmowanie się zespołem, co innego, gdyby przyszło nam pracować w naszym klubie z rodzinnego miasta. Trochę się przez to pokłóciliśmy i oni woleli już iść do lombardu z łupami z meczu, ja zostałem w domu i poszedłem spać.
  22. GrandOne

    3 muszkieterów

    Nasz dzień w klubie się skończył, ale przed nami było jeszcze wybranie sobie mieszkania. Prezes pokazał nam 3 miejsca. Wybraliśmy obrzeża miasta, obok kilka domów jednorodzinnych, dość bogatych, więc w razie jakby coś poszło nie tak, to będziemy w stanie zarobić pieniądze na powrót do Polski. Korzystając z naszej wiedzy oraz pomocy od dyrektorów znaleźliśmy kilku piłkarzy, którym przedstawiliśmy oferty, albo kontraktu, albo wypożyczenia. Do tego Filip i Darek wskazali mnie jako przedstawiciela w mediach i pierwszy raz byłem na konferencji prasowej. Odpowiadałem dość dyplomatycznie, do tego nie chciałem zdradzać taktyki, czy ruchów transferowych, bo tak naprawdę nie wiedziałem kto będzie chciał pracować w klubie prowadzonym przez nieznany tercet z Polski. 26 czerwca przyszedł do nas pierwszy nowy nabytek. Został nim wypożyczony z Ajaxu Renaldo Jongebloet (Holandia, 20l.), który może grać na lewym skrzydle lub w ataku. Również wyjaśniła się sprawa z Krimpem, który podpisał nowy, 3-letni kontrakt. Kolejnym transferem do klubu był Michael Nnaji (Nigeria, 26l.), który może grać na środku defensywy lub pomocy i na obu tych pozycjach będzie najlepszy w klubie. Ściągaliśmy również nowych współpracowników. Nowymi trenerami zostali: Rene Janssen (Holandia, 33l.) Juan De Geus (Holandia, 33l.) Jorg Schmitt (Belgia, 31l.) Powitaliśmy też w klubie scoutów. Jednym został George Mettlen (Belgia, 39l.), a drugim Ronald Vervoort (Holandia, 37l.). Nowym fizjoterapeutą został Matijn van de Rijt (Holandia, 33l.).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...