Witam, polski urząd to absurdalne miejsce w swojej istocie. Byłem parę dni temu przerejestrować auto, na drzwiach napisane, że zapisy odbywają się w pokoju 100. Grzecznie czekam na swoją kolej, wchodzę i mówię, że chciałbym się zapisać na rejestrację auta. Pani mówi mi z grymasem zdziwienia na twarzy, że przecież nie ma żadnych zapisów. Ja ucieszony mówię, że w takim razie załatwiamy na miejscu? Niestety, ale babka odpowiada, że trzeba przyjść o 7:30 w dniu roboczym by się zapisać. Pojechałem więc dzisiaj, godzina 7:10 i...jestem 50 w kolejce xD. Łącznie do 7:30 w kolejce stało koło 75 osób. 7:30 równo wpuszczają nas do środka, do trzech pokojów weszło może łącznie z 15 osób. Słyszę historie ludzi, którzy mówią, że już trzeci raz przyjeżdżają i łudzą się, że dzisiaj uda im się coś załatwić. Nagle z jednego wychodzi pani kierowniczka wydziału i mówi, że wnioski rejestracyjne na dziś zakończone i zaprasza na jutro na 7:30. Tłum zaczął kurwić, krzyczeć i pytać jak oni mają zarejestrować samochód skoro już wtóry raz przyjeżdżają i są odprawiani kwitkiem. Zapytano więc czy jest możliwość zapisu na rejestrację. Babka zdziwiona mówi, że przecież nie możemy robić żadnych zapisów, wykluczone! Facet stojący obok wskazał jej napis na drzwiach "Zapisy do rejestracji odbywają się w pokoju 100". Pani kierowniczka stwierdziła więc, że nie ma się co pierdolić i po prostu wróciła do siebie. Ja myślę sobie, zostanę, może się dowiem jak załatwić to w miarę sprawnie. Kilka osób stwierdziło, że w sumie wejdą do pokoju 100, może im się uda coś dowiedzieć, wyszli z...zapisanym terminem rejestracji. Gdy ludzi stopniało do raptem 10 osób (7:55) nagle przychodzi do nas babka z biura obsługi klienta i mówi, że wnioski można też składać u niej. No to poszedłem więc, wypisałem wniosek, dołączyłem papiery i sprawa w toku, a jak papiery będą do odbioru to dostanę telefon. No absurdalna sytuacja, bo robiąc sztuczny przesiew tak naprawdę dezorganizują sobie pracę i podburzają ludzi.