Skocz do zawartości

Otto

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    299
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Otto

  1. Otto

    Co rano to samo

    Mimo tego że dawno tu nie zerkałem, wiele mnie nie ominęło. W lidze idzie Ci naprawdę dobrze, nawet jak przegrywasz to naprawdę minimalnie. Niestety chyba muszę się zgodzić z yanckiem (?), za parę lat to tylko Juve będzie w stanie Cię zatrzymać w lidze Powodzenia ;)
  2. Otto

    Liczy się Calcio

    O Boże, ile mnie ominęło tu ...
  3. Otto

    Co rano to samo

    Nowsze, nie znaczy że lepsze. Te stwierdzenie myślę że idealnie pasuje do sytuacji w jakiej się teraz znajdujesz (zarząd). Jeśli chodzi o wyniki, porażka w karnych zawsze boli, ale tak jak napisałeś, stałeś się przez to mocniejszy. O czym świadczą wyniki. Co do Romy, u mnie w Arsenalu (3 sezon) też grają naprawdę słabiutko, błąkają się w okolicach środka ligowej tabeli. Trenerów zmieniają chyba najczęściej w FMie. Nawet Benitez dłużej się trzyma Powodzenia!
  4. Otto

    4:40, słońce wstaje

    Cieszę się że tym razem będę mógł śledzić Twoje poczynania od początku, przyznam się że trafiłem tu szukając Twojej poprzedniej przygody
  5. Otto

    Co rano to samo

    Te ostatnie kilka meczy były jak zimny kubeł na głowę,ale przecież jako beniaminek chyba nie da się tego uniknąć.
  6. Otto

    Od zera do...

    Fajnie że wróciłeś,ktoś tu chyba zarwał nockę
  7. Otto

    Boso przez Świat

    9 czerwca za 37 milionów do naszej drużyny dołączy Laporte. Dla nas mecz zaczął się wprost fenomenalnie, kiedy to po dłuższym rozgrywaniu akcji, Sanchez uruchomił Walcotta, który stanął sam na sam z bramkarzem, i pewnym strzałem w lewy róg bramki dał nam prowadzenie. W międzyczasie mieliśmy kilka groźnych sytuacji, jednak żadna z nich nie wylądowała w siatce rywali. W 49. minucie swoją bramkę zdobył Zuniga, zwykły strzał w prawy róg. Zaraz po naszej drugiej bramce, szansę na bramkę kontaktową miało Cardiff, kiedy to Manga strzałem z głowy piłkę posłał w prawy górny róg, jednak Szczęsny wyciągnął się jak struna i pokazał, że zasługuje na miejsce w bramce Arsenalu. Mimo że kontrolowaliśmy spotkanie, Cardiff zdobyło bramkę, jednak po niej nawet nie powąchali piłki. Chyba nikt niespodziewał się że to my zdominujemy początek spotkania. Już w 2. minucie mieliśmy pierwszą, bardzo groźną sytuację, kiedy to Cazorla z głębi pola zagrał do Yarmolenki a ten z pierwszej piłki odegrał do wbiegającego w pole karne Walcotta, Anglik w sytuacji sam na sam posłał piłkę w prawą stronę bramki, jednak ta wylądowała na słupku. Nie minął nawet kwadrans, a my po raz kolejny mogliśmy objąć prowadzenie. Dzagoev z głębi boiska dostrzegł wolnego Sancheza, który po przyjęciu piłki dośrodkował futbolówkę w pole karne, a tam znakomicie odnalazł się Yarmolenko który z najbliższej odległości pokonał Mignoleta, jednak sędzia uznał że był na spalonym. W pierwszej połowie, mieliśmy jeszcze kilka mniej, lub bardziej groźnych sytuacji jednak żadna z nich nie wylądowała bramce. Druga połowa zaś, mogła zacząc się dla nas naprawdę bardzo źle, kiedy to z prawej strony boiska piłkę wrzucał Firmino a do niej dopadł świetny w tym sezonie Gomez i z około 7 metrów pokonał Cecha, jednak i tym razem sędzia podniósł chorągiewkę. 5. minut po rozpoczęciu drugiej części spotkania Yarmolenko udowodnił że warto było na niego stawić w tym że spotkaniu, kiedy to po podaniu Cazorli przyjął piłkę, a następnie huknął piłkę zza pola karnego, a ta trafiła do bramki. Po stracie bramki Liverpool wydawałby się załamany, jednak była to nie prawda. 4. minuty później szansę na wyrównanie miał Firmino który wykorzystał błąd Dzagoeva a następnie prostopadłym podaniem uruchomił Balotelliego który był w sytuacji sam na sam jednak przegrał pojedynek z naszym bramkarzem. W końcówce spotkania cofnęliśmy się do defensywy, której drużyna Rodgersa nie mogła pokonać, i w ten sposób zdobyliśmy trzy punkty. ---------------- Proszę o zamknięcie opka, prawdopodobnie tylko na jakiś czas.
  8. Otto

    Co rano to samo

    Eeee, mistrzostwa może nie, ale pierwsza czwórka będzie Twoja
  9. Otto

    Boso przez Świat

    Dla nas mecz zaczął się tragicznie, kiedy to już w 2. minucie sędzia tego spotkania podyktował karnego, nie da się ukryć, że była to bardzo kontrowersyjna decyzja, osobiście nie doszukałem się nawet kontaktu Koscielnego. Jedenastkę na bramkę zamienił Kun Aguero. Manchester po zdobyciu bramki nie zamierzał zwalniać, wręcz przeciwnie. 7. minut później po bardzo ładnej wrzutce prawego obrońcy TheCityzens piłkę do bramki wpakował Sterling. Po 15. minutach spotkania Manchester widocznie zwolnił, jednak dalej w pełni kontrolował spotkanie. Swoją pierwszą groźną okazję mieliśmy zaraz po rozpoczęciu 2 połowy, kiedy to po wrzutce Walcotta do piłki dopadł Sanchez, jednak z najbliższej odległości trafił w Hart'a. Zaraz potem mieliśmy kolejną okazję na strzelenie bramki kontaktowej, jednak ponownie Hart wyszedł zwycięsko w pojedynku z Yarmolenką. Nie wykorzystane sytuacje lubią się mścić, tak było i w tym przypadku. 81. minuta i po świetnej interwencji Szczęsnego piłkę dobił Nasri. Gola honorowego zdobyliśmy dopiero w doliczonym czasie gry, kiedy to po strzale z dystansu Cazorli piłkę między nogami przepuścił Hart. Zasługiwaliśmy na tę porażkę, z taką grą nie powinniśmy pokazywać się w Premier League.
  10. Otto

    Co rano to samo

    Z każdą kolejną aktualizacją tylko utwierdzasz wszystkich że dobrze zrobili, głosując na Ciebie. Każdy mecz opisany jest wyczerpująco i naprawdę ciekawie. Pewnie z Polaka same piątki masz :> Pisałeś mi że mecz z Juve był naprawdę ciekawy, skłamałeś. Był nieziemski.
  11. Otto

    Boso przez Świat

    Mecz zaczął się z niesamowitym impetem. Już 16. sekund po rozpoczęciu spotkania Sanchez po ominięciu dwóch rywali miał szanse pokonać bramkarza Swansea, jednak ten popisał się piękną paradą. Niespełna 40. sekund po tym wydarzeniu swoją szanse miała drużyna Łabędzi, kiedy to Gylfi Sigurdson prostopadłym podaniem uruchomił Gomisa który strzałem z pierwszej piłki, posłał piłkę w prawy górny róg, jednak jeszcze piękniejszą interwencją popisał się Szczęsny, który po dłuższej przerwie wrócił na boisko. W 8. minucie, wydawało by się że z nie groźnej akcji zdobyliśmy bramkę, kiedy to Cazorla balansem ciała okiwał jednego z defensorów Swansea, a następnie prostopadłym podaniem zagrał do Sancheza który się nie pomylił i dał nam prowadzenie. Swansea jednak po stracie bramki się nie załamało, i wyrównali błyskawicznie, kiedy to z rzutu rożnego piłkę posłał Sigurdson a z woleja uderzył Williams, nie dając najmniejszych szans Polakowi na obronę tego strzału. Kwadrans po tych zdarzeniach, po raz kolejny mieliśmy okazje wyjśc na prowadzenie kiedy to Walcott, z prawej strony boiska wrzucił futbolówkę w pole karne, a do niej dopadł Giroud, który oddał słaby strzał i trafił w bramkarza. Druga część spotkania dalej stała na bardzo wysokim poziomie, jednak żadna z drużyn nie zdołała przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Kolejny mecz zakończyliśmy remisem, jest źle. Chelsea na 7 kolejek przed końcem prawdopodobnie zapewniła sobie mistrzostwo Anglii. Dla nas był to 14 mecz bez porażki w lidze. Za mojej kadencji jeszcze nie przegraliśmy (nie licząc pucharu).
  12. Otto

    Co rano to samo

    Utrzymasz się spokojnie ;) Ta porażka z Interem na pewno boli, ale za sezon to Ty ich tak będziesz bił ;]
  13. Otto

    Boso przez Świat

    Pierwszy kwadrans spotkania nie zwiastował dobrego meczu, obie drużyny nie bardzo wiedziały co zrobić z piłką. Nie miały pomysłu na grę. Jednak wszystko się zmieniło w 30. minucie, kiedy to po długim podaniu wszerz boiska, Paulista dostrzegł wolnego Sancheza, który po przyjęciu piłki minął Flanagana, a następnie zagrał do uciekającego obronie Walcotta, jednak świetną interwencją popisał się Khune. Zaraz po potem moja drużyna po raz kolejna mogła objąć prowadzenie w spotkaniu, kiedy to po dłuższym wymienianiu się piłką w okolicach pola karnego Watford, Dzagoev zdecydował się na strzał, jednak po raz kolejny pewną interwencją popisał się Khune. Przed końcem pierwszej połowy drużyna Watfordu miała okazję objąć prowadzenie, kiedy Troy Deeney strzałem z głowy próbował pokonać Cecha, jednak piłka wylądowała obok bramki. W drugiej połowie wyraźnie dominowaliśmy, oddawaliśmy często strzały, które zresztą zazwyczaj lądowały w rękach Afrykańskiego bramkarza. Mimo tego, że przeważaliśmy, straciliśmy punkty. 6 miejsce wydaje się być dla nas coraz bardziej odległe.
  14. Otto

    Boso przez Świat

    Przed meczem nie groźnej kontuzji na treningu nabawił się Mertesacker. Mecz dla nas zacząć mógł się znakomicie, kiedy to po odegraniu Giroud' piłka trafiła do Sancheza, a ten huknął z 17 metra, jednak piłka wylądowała na "dachu" bramki. Następną groźną akcje mieliśmy w 65. Minucie, kiedy Walcott strzałem z 17 metrów postraszył bramkarza Świętych, jednak piłka trafiła w słupek. W 90. Minucie czerwoną kartkę dostał Wilshere. Niestety teraz troszkę krótsze aktualizacje, mam jakąś blokadę na pisanie.
  15. Otto

    Boso przez Świat

    No cóż, przez pełne 90. minut Aston Villa nie oddała nawet jednego strzału (!). To chyba pokazuje, jak wyglądał ten mecz. Szóste Newcastle przegrało 2:3 z Southampton'em, tracimy już tylko 3 punkty. Dla nas to już 9 mecz ligowy bez porażki.
  16. Otto

    Boso przez Świat

    @MaKK Po 30 kolejce podrzucę tabelę ;)
  17. Otto

    CMF Forum Wadowice

    Dlaczego każdy ma pewny transfer do United w 2031 ?
  18. Otto

    Boso przez Świat

    Drużyna Kanarków niewątpliwie zdominowała początek spotkania, dochodzili częściej do groźnych sytuacji, niż moja drużyna (co być może było spowodowane nieudaną rozmową motywacyjną). Po 20. minutach wszystko wróciło do normy, to my byliśmy groźniejszą drużyną niż 13 Norwich. Bramka w 35. minucie zdobyta przez Sancheza była owocem świetnej drużynowej akcji. Wszystko zaczęło się w środku boiska od Bendera, który po odbiorze piłki posłał ją do Walcotta, który od razu odegrał ją do Cazorli, a Hiszpan prostopadłym podaniem uruchomił wbiegającego w pole karne Sancheza który strzałem w prawe okienko pokonał Ruddy'ego. W drugiej połowie ponownie graliśmy swoją piłkę, Sanchez napędzał grę przez cały czas, co zaowocowało jego drugą bramką w tym spotkaniu.
  19. Otto

    Boso przez Świat

    Od początku spotkania mecz stał na bardzo wysokim poziomie. Już w pierwszym kwadransie obie drużyny miały okazje kilkukrotnie objąć prowadzenie, jednak to Chelsea lepiej owe okazje wykorzystała. Dwukrotnie za sprawą Costy. Najpierw, w 15. minucie po (uwaga) wrzucie z autu bocznego obrońcy The Blues piłka wylądowała w okolicach 7 metra skąd futbolówkę z całej siły uderzył były zawodnik Atletico. A zaraz potem, ten sam zawodnik podwyższył na 2:0. Po 20. minutach spotkania sytuacja naszej drużyny była tragiczna, choć nieustępowaliśmy Chelsea nawet na krok, czego dowodem była kontaktowa bramka Walcotta, który po prostopadłym podaniu Ramseya urwał się parze stoperów Chelsea i plasowanym strzałem w prawy róg bramki pokonał Begovicia. Druga połowa rozpoczęła się dla nas znakomicie, kiedy to zaraz po wznowieniu gry z środka boiska piłka została wycofana do Gibbsa, który popisał się celnym, i dalekim podaniem na całą długość boiska, do piłki dopadł Sanchez który to ściął z piłką w stronę środka boiska tym samym mijając defensora The Blues i strzałem zza pola karnego pokonał reprezentanta BIHu. Jednak nie było dane nam cieszyć się zbyt długo z remisu. 51. minuta a Cecha pokonał jego dobry kolega Terry. Który to wyskoczył ponad wszystkich w polu karnym i z główki posłał piłkę pod samą poprzeczkę bramki. Reszta spotkania niewątpliwie należała do nas, mieliśmy więcej klarownych okazji, jednak za każdym razem obronną ręką wychodził Begovic. Nie zasłużyliśmy na tą porażkę
  20. Otto

    Boso przez Świat

    Dla nas mecz rozpocząć mógł się znakomicie, kiedy to świetnym prostopadłym podaniem, Giroud uruchomił Sancheza a ten stanął sam na sam i pokonał bramkarza gości, jednak Chilijczyk był na minimalnym spalonym i bramki nie uznano. Zaraz po tym zdarzeniu z głębi pola gry piłkę z rzutu wolnego posłał Cazorla, a pojedynek główkowy wygrał Giroud który to odegrał futbolówkę prosto do Walcotta który stał na 25 metrze, i odrazu zdecydował się na strzał. Jednak ten, trafił w poprzeczkę. Po 30. minutahch gry, drużyna Stoke nie istniała. Z każdą minutą wydawaliśmy się coraz groźniejsi, co udowodnił Cazorla, który aż dwa razy w pierwszej połowie trafił w poprzeczkę. Druga połowa ponownie była festiwalem niewykorzystanych sytuacji. Strzelaliśmy i strzelaliśmy, jednak na marne. Mecz zakończył się niesprawiedliwym remisem. Do upragnionego 6 miejsca tracimy aż 9 punktów ... jest źle.
  21. Otto

    Boso przez Świat

    Zimowe okienko transferowe nie zaskoczyło nas żadnym wielkim transferem, chyba że przejście Bradleya z Toronto do ManUTD można takim nazwać ... Bez owijania w bawełnę poniżej przedstawie wam najciekawsze transfery. Pierwsza połowa była naprawdę słaba, żadna z drużyn nie stworzyła sobie klarownej sytuacji bramkowej, a gra najczęściej przerywana przez sędziego była w okolicach środka boiska. Druga połowa natomiast wyglądała dużo lepiej. Pierwszą groźną okazję w meczu wyprowadziła drużyna Srok, kiedy to Berbatov okiwał Chambersa, a następnie wrzucił piłkę idealnie na wbiegającego na krótki słupek Pereza, który trafił do siatki, jednak sędzia, uznał że była to bramka ze spalonego. Na odpowiedź mojej drużyny nie trzeba było długo czekać. Lewą stroną przedarł się Gibbs, i stamtąd posłał futbolówkę prosto na głowę Francuza, a ten strącił piłkę w prawą stroną i w ten sposób pokonał Krula. 8. minut później Newcastle odpowiedziało, kiedy to Mehmet Topal całkiem dobrym strzałem z dystansu pokonał Polskiego bramkarza. W 68. minucie, tym razem po wrzutce Sancheza po raz kolejny piłkę do siatki wpakował Giroud. Pod koniec spotkania nie działo się już wiele, moja drużyna kontrolowała spotkanie, i to raczej my byliśmy bliżej strzelenia bramki niż gospodarze.
  22. Otto

    Co rano to samo

    Świetna aktualizacja, aż plusa dostałeś
  23. Otto

    Boso przez Świat

    Dla nas mecz rozpoczął się naprawdę dobrze, Choć nie dochodziliśmy do jakichś groźniejszych sytuacji pod bramką Begovicia, dominowaliśmy. Najbliżej objęcia prowadzenia byliśmy w 23. Minucie, kiedy to fenomenalny Sanchez znalazł lukę w obronie The Blues, i pięknym prostopadłym podaniem zagrał do Girouda, który to przestrzelił … W 43. Minucie rzut rożny z lewej strony boiska egzekwował Eden Hazard, jednak sędzia nie pozwolił piłce nawet opaść. Po lekkich „przepychankach” sędzia Foy postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i podyktować karnego dla ekipy The Special One, a Bendera ukarał żółtą kartką. Pewnym strzałem w prawy dolny róg bramki Hazard pokonał Polaka. 5. Minut po rozpoczęciu drugiej połowy, ponownie z rzutu rożnego piłkę egzekwował Belg, jednak tym razem do piłki dopadł Szczęsny który wypiąstkował piłkę w okolice 20 metra, a tam czychał Fabregas, który po przyjęciu piłki zdecydował się na strzał, który zresztą wylądował w bramce. W 67. Minucie swoją akcję przeprowadzili tyle co wprowadzeni zawodnicy, Ozil do Cazorli, a ten technicznym strzałem z 25 metrów nie dał szans Begoviciowi i w ten, piękny sposób odrobiliśmy 2 bramki. Mecz nie ubłaganie zbliżał się do końca, a Sanchez był przy piłce. To nie wróżyło nic dobrego dla The Blues, jednak piłkę odebrał mu Zouma a sędzia skończył spotkanie. Bramka Cazorli została wybrana bramką miesiąca. @Yaneck Dzięki ;) Walcotta wypróbuje na N, być może faktycznie się sprawdzi.
  24. Otto

    Boso przez Świat

    Z drużyną Evertonu spotykaliśmy się drugi raz podczas mojej kadencji. Poprzedni mecz zakończył się dla nas świetnym wynikiem, dającym nam awans do kolejnej rundy Pucharu Anglii. Dla nas spotkanie rozpoczęło się po prostu źle, The Toffies swoją pierwszą okazje mieli już 36. sekund po pierwszym gwizdku arbitra, kiedy to Josep Ilicic stanął przed szansą pokonania Wojtka Szczęsnego, jednak ten wykazał się niesamowitym refleksem, i intuicyjnie piłkę wybił na rzut rożny. Początek spotkania nie wątpliwie nie należał do nas, to drużyna z Liverpoolu dominowała i spychała nas do defensywy, jednak za każdym razem to Szczęsny wychodził z tych pojedynków zwycięsko. Nasza pierwsza dobra akcja, miała miejsce dopiero w drugiej części spotkania, kiedy to lewą flanką pędził ile sił w nogach Sanchez, jednak uderzenie z ostrego kąta sparował na rzut rożny Howard. Piłka nożna to nie jest sprawiedliwy sport, o tym już wszyscy wiemy, a po tym co się wydarzyło, tylko możecie się utwierdzić w tym przekonaniu. Dokładnie z tego samego rzutu rożnego, po wrzutce Wilshera piłkę z główki uderzył świeżo wprowadzony Giroud, jednak piłkę niefortunnie odbił Howard, a do niej dopadł Sanchez. Chwilę potem na podwyższenie prowadzenia okazje miał Ozil, jednak piłka wylądowała minimalnie obok bramki. W 76. minucie zasłużoną bramkę dla Evertonu zdobył Stones. Który to urwał się jednemu z naszych obrońców, i nie dał szans świetnie dysponowanemu w tym spotkaniu Szczęsnemu. Mecz zakończył się remisem, swoją drogą naprawdę nie sprawiedliwym, Everton grał naprawdę dobry futbol, mimo to są na ostatnim miejscu w tabeli, i nie zanosi się na to, żeby szybko stamtąd uciekli.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...