Skocz do zawartości

PiotruH

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 242
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Ostatnia wygrana PiotruH w dniu 22 Września 2015

Użytkownicy przyznają PiotruH punkty reputacji!

O PiotruH

  • Urodziny 25.08.1987

Informacje

  • Wersja
    FM 2006
  • Klub w FM
    Legnano
  • Ulubiony klub
    Wisła Kraków, Roma
  • Skąd
    Kraków
  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

PiotruH's Achievements

Kapitan drużyny

Kapitan drużyny (7/15)

249

Reputacja

  1. Jeśli istnieje coś takiego jak lista rezerwowa, to również prosiłbym o dopisanie mnie do niej. Nie wiem jak moje gorsko-urlopowe plany będą się prezentowały w tym terminie,więc na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie się określić na 100% czy dam radę "zadebiutować"
  2. Rozgrywkę zacząłem wedle zasad, a mianowicie bez licencji trenerskiej i jakiegokolwiek doświadczenia. Ograniczyłem się tylko do europejskich lig dostępnych bez jakichkolwiek dodatków, chociaż FM22 tak muli tylko na tych ligach, że nie wiem czy ugram chociaż te 10 sezonów jak w przypadku poprzedniego FM. Mam nadzieję, że rozgrywka dostarczy jednak fajnych wrażeń jak w roku poprzednim. Bardzo długo czekałem na jakikolwiek angaż, chociaż po części była to i moja wina. Gdy jakiś klub był zdecydowany mnie zatrudnić, to odpadał on, ponieważ posiadał status pół-zawodowy, albo nie interesował mnie kierunek jak w przypadku Łotwy, Walii czy też III ligi tureckiej. Z klubów, które mnie najbardziej interesowały i się po mnie zgłosiły był bułgarski II-ligowiec Litex Łowecz oraz Meppen z III ligi niemieckiej. Niestety mimo bardzo pozytywnego odbioru na rozmowach, na których wręcz przymilałem się zarządowi, brak doświadczenia okazał się być kluczowy w odrzuceniu mojej osoby. Tego problemu nie miał mój przyszły pracodawca, który w połowie Grudnia 2021 roku, sensacyjnie zwolnił dobrze spisującego się mojego poprzednika. Miał on się utrzymać w lidze, a tymczasem zostawił klub na 4 miejscu w lidze i w ćwierćfinale krajowego pucharu. Żal było nie skorzystać z takiej oferty jak tylko się ona pojawiła i tak o to ku niezadowoleniu kadry zespołu, zostałem nowym menedżerem Petrolul Ploiesti. Oczekiwaniom zarządu udało się bardzo szybko sprostać, ponieważ do końca rundy i podziału na grupy mistrzowską i spadkową, pozostały raptem 3 kolejki, w której mój poprzednik spisał się bardzo dobrze czym ułatwił mi wejście do drużyny. Dwa zwycięstwa i remis w tych spotkaniach pozwoliły nam realnie myśleć o awansie do pierwszej ligi czy to z bezpośredniego miejsca czy to przez baraże. Kadra nie była jakoś wybitna jakościowo dlatego też by powalczyć o awans musiałem w zimowym okienku transferowym pozyskać kogoś kto podniósłby poziom gry. Padło na Brazylijczyków z których jeden bardzo dobrze dogrywał piłki kolegom, a drugi w pół roku został czwartym najlepszym strzelcem ligi mimo, że nie jest już pierwszej, tfu drugiej młodości. Grupy mistrzowskiej nie zaczęliśmy zbyt dobrze, ponieważ mimo przeważania w każdym meczu i o wiele lepszego stosunku xG w porównaniu z rywalami, po 6 kolejkach cechowaliśmy się bilansem 2-2-2. Na szczęście końcówka rozgrywek była piorunująca w naszym wykonaniu, a ostatni mecz okazał się być esencją futbolu. Rzutem na taśmę w 86 minucie nasz awaryjny lewy obrońca z rezerw, strzałem z ponad 25 metrów, zapewnił nam wygraną, która w połączeniu z korzystnymi wynikami na dwóch innych stadionach, dała nam bezpośredni awans do I ligi co zbiegło się również ze zrealizowaniem celu długoterminowego klubowej strategii. Te sukcesy odmieniły postrzeganie mojej osoby wśród zawodników, którzy zaczęli darzyć mnie zaufaniem i nie przeszkadza im już mój brak doświadczenia. Ten buduję natomiast kolejnymi dobrymi wynikami, a zarząd po kilku prośbach, dwukrotnie zgodził się zasponsorować mi kurs licencyjny. Warty odnotowania jest także nasz występ w krajowym pucharze, w którym to w ćwierćfinale, w rzutach karnych wyeliminowaliśmy I ligowca, a następnie w półfinale po wyrównanych bojach, ulegliśmy naszemu wielkiemu rywalowi - Rapidowi. Szybko będzie jednak sposobność do rewanżu, ponieważ już w następnym sezonie powalczymy z nimi na tym samym poziomie ligowym. Po zakończeniu sezonu z niemiłych informacji otrzymałem powiadomienie od naszego najlepszego napastnika - Ricardo Oliveiry, iż postanowił on mimo ważnego kontraktu, zawiesić buty na kołku. Szkoda, że nie pomoże nam na I-ligowym froncie, ale znalazła się dla niego posada w sztabie drużyny juniorskiej Petrolulu. Z tej drużyny z nowego naboru do ekipy seniorów awansowałem napastnika, który jak na rumuńskie warunki może mieć spory potencjał. Będzie on dostawał swoje szanse w najbliższym sezonie, ponieważ klub mimo, że po awansie wyszedł na plus z klubowym saldem (1.5 miliona Euro), to w budżecie transferowym nadal są pustki, a budżet płacowy nie umożliwia zatrudnienia dobrych jakościowo zawodników. Na pewno czeka nas ciężki sezon 2022/2023, w którym to mamy się dzielnie bronić przed spadkiem. Będzie to ciężkie zadanie, ale mimo słabej kadry na papierze, zamierzamy o powalczyć o wykonanie tego zadania.
  3. AUGSBURG - 2027/2027 - runda wiosenna Bundesliga: Rundę wiosenną zaczęliśmy bardzo dobrze od serii zwycięstw, a przy okazji mocny falstart zaliczyła ekipa z Dortmundu no i Bayern też tracił co jakiś czas punkty. To sprawiło, iż po remisie z Bawarczykami i wygranej ze słabą w tym sezonie Herthą (wygrana rzutem na taśmę), traciliśmy do ekipy z Monachium zaledwie jedno oczko. Po tej wygranej kiedy fotel lidera był na wyciągnięcie ręki, jak na złość coś się zacięło. Na wyjazdach graliśmy fatalnie i nie potrafiliśmy wygrywać w delegacjach. Słaba dyspozycja, walka w Lidze Mistrzów i zablokowanie się Arpa sprawiły, że sezon ledwo zakończyliśmy w TOP4 i rzutem na taśmę, zapewniliśmy sobie ponowny występ w Lidze Mistrzów. ' Liga Mistrzów: Tutaj przeżyliśmy kapitalną przygodę! O ile losowanie było dla nas względnie szczęśliwe, to już po pierwszym spotkaniu wiedziałem, że o awans musimy mocno powalczyć...Arcyciekawe spotkanie w Amsterdamie zakończyło się naszą porażką w samej końcówce meczu: W rewanżu szybko udało się odrobić straty i udało nam się upilnować korzystny wynik do samego końca: W ćwierćfinale czekało nas starcie z naszym pogromcą sprzed roku - Realem Madryt. Jesteśmy teraz bogatsi w pucharowe doświadczenie i osiągając klubowy sukces nie mamy nic do stracenia jak tylko podjąć rękawicę. Tę podjęliśmy i w pierwszym meczu na Bernabeu, zanotowaliśmy cenny bramkowy remis po fantastycznej pogoni za korzystnym wynikiem: W rewanżu, podobnie jak w pierwszym spotkaniu, ekipa Blancos miała sporą przewagę, ale nie potrafili oni nas pokonać i po drugim remisie, to my mogliśmy raczej niezasłużenie zagrać w półfinale! Od sensacyjnego finału czekał nas tylko jeszcze jeden dwumecz, przeciwko innej hiszpańskiej potędze - Dumie Katalonii. Udało im się strzelić kilka bramek, ale siła rażenia Blaugrany jest tak duża, że o awansie do finału nie mogło być mowy. Zresztą to ekipa z Barcelony przerwała ostatecznie dominację angielskich drużyn w tych rozgrywkach i po bramce Haalanda, wydarła Chelsea to trofeum. Jako zespół osiągnęliśmy w pucharach historyczny sukces, a i dla mnie jest to najlepszy wynik, ponieważ wreszcie mogłem prowadzić drużynę w większej ilości spotkań na wiosnę niż jak to dotychczas bywało, że grę kończyliśmy na pierwszym wiosennym dwumeczu. Wyniki przeze mnie osiągane zostały dostrzeżone w Europie, a słaby wynik uzyskany w Bundeslidze, skłonił mnie do podjęcia rozmów z innymi klubami. Wcześniej jednak, wiedząc że opuszczę Augsburg po 3.5-letniej przygodzie, zaklepałem im parę cennych transferów by nadal mogli rywalizować o czołowe lokaty. Po moją osobę zgłosiły się 2 drużyny, z którymi podjąłem negocjacje. Manchester City wypadł w Premiership poza TOP4, a Napoli nieudolnie próbuje już od paru lat awansować do tego TOP4 w Serie A. To oczywiście opcja trenowania drużyny z ukochanej Calcio była dla mnie bardziej kusząca i na razie przygodna w Premiership musi jeszcze trochę poczekać. Realizacja celów postawionych przez zarząd nie będzie taka łatwa, ponieważ tutaj mam do dyspozycji tylko 26 milionów Euro (w Augsburgu miałem przed kolejnym sezonem 190...), a na dodatek już na początku swojej przygody popadłem w konflikt z niektórymi gwiazdami ekipy spod Wezuwiusza, wystawiając ich na listę transferową. Według mnie odmłodzenie kadry jest niezbędne i uzyskanie jakichś większych środków transferowych, żeby chociaż w małym stopniu wzmocnić i braki kadrowe.
  4. @VamiDzięki AUGSBURG - 2026/2027 - runda jesienna Mercato: W Lecie skupiliśmy się na uzupełnianiu kadry, także wyjątkowo nie było ilościowego szaleństwa na transferowym rynku. Ból głowy miałem z wyborem napastnika, ponieważ mogłem zakontraktować dwóch wonderkidów. Jeden ze Sportingu, a drugi to najlepszy piłkarz młodego pokolenia z PSV. Grzechem jednak byłoby posadzić na ławce zdobywcę Złotego Buta - Arpa, a nie chciałem zmieniać działającego ustawienia by przejść na grę dwójką napastników. Musiałem więc zrezygnować z tego pomysłu i wydałem rekordowe pieniądze na rezerwowego napastnika z Frankfurtu, który to zgodził się pełnić u mnie rolę drugiego atakującego, a z której jak się później okaże, wywiąże się fatalnie. Na Brazylijskim obrońcy wiem, że dobrze wyjdziemy, ponieważ był on umieszczony na liście transferowej i sprowadziliśmy go za niewielkie pieniądze, a po przyjściu do nas jego wartość momentalnie skoczyła prawie 3-krotnie do góry. Najbardziej zadowolony jestem jednak z zakupu Vivianiego, który zastąpi Ozcana na pozycji długodystansowego pomocnika. Reprezentant Włoch przyszedł do nas za niewielką kwotę, a obecnie jego wartość sięga prawie 50 milionów Euro! Ciekawostką jest jednak przeprowadzenie największego transferu w historii futbolu, autorem którego została potęg z Monachium. Widać bardzo pragną oni odzyskać utracony tytuł, że decydują się na taki ruch: Superpuchar: W tym roku w Superpucharze Niemiec mierzyliśmy się z Herthą, która jak co roku sprzedaje za ponad 100 milinów Euro swoje gwiazdy, a uzyskane środki w lwiej części inwestuje w nowych zawodników. Wiedzieliśmy jakie baty dostaliśmy rok temu w tych rozgrywkach, więc teraz na Starą Damę z Berlina wyszliśmy z ostrożnym nastawieniem. To pozwoliło nam kontrolować przebieg spotkania i po bramce niezawodnego Arpa, zdobyliśmy kolejne trofeum do klubowej gabloty. Puchar Niemiec: Tutaj jak i w poprzednim sezonie dałem szansę zmiennikom, którzy gładko poradzili sobie w pierwszych dwóch rundach, ale w trzeciej rundzie za mocny dla nas okazał się Werder Brema i ku niezadowoleni zarządu, szybko żegnamy się z rozgrywkami. Dla mnie ważniejsze są jednak inne fronty, więc nie spędza mi to snu z powiek. Bundesliga: Jako obrońcy trofeum mamy duże ambicje, przekraczające wymagania zarządu by skończyć rozgrywki w TOP4. Zaczęliśmy fantastycznie od kilku zwycięstw, ale końcówka rundy, a zwłaszcza Listopad były bardzo słabe w naszym wykonaniu i na półmetku tracimy aż 8 oczek do pragnącego odzyskać majstra - Bayernu. Bawarczycy w tej rundzie przegrali tylko raz i to my byliśmy ich pogromcami, a zwycięskiego gola zdobył nie kto inny jak ich były podopieczny - Arp. Nasz snajper jednak wyraźnie spuścił z tonu w tym sezonie i już nie kąsa rywali tak regularnie jak przed rogiem, a jego zmiennik Herzog wygląda fatalnie i już wiem, że jest to nasza transferowa wtopa. Nadzieją na poprawę w ataku jest jednak nasza młodzież, którą ogrywamy na wypożyczeniach, a także młokos z naszej szkółki, który jednak będzie mógł zadebiutować w pierwszej drużynie, dopiero po ukończeniu 17 roku życia: Liga Mistrzów: Nie ukrywam, iż chciałbym w tym roku na poważniej zaistnieć w Europokalach, a nie jak co roku kończyć rozgrywki na fazie 1/8 finału. Tym razem w rozgrywkach Champions League jako Mistrz Niemiec, byliśmy rozstawieni w pierwszym koszyku i trafiliśmy tylko na jedną potęgę światowego futbolu. To właśnie z ekipą Jurgena Kloppa zagraliśmy świetne spotkanie na Anfield: Oczywiście straciliśmy punkty ze słabszymi drużynami, ale późniejsza kolejna wygrana z Liverpoolem, zagwarantowała nam pierwsze miejsce w grupie i teoretycznie łatwiejszego przeciwnika w 1/8 finału. W losowaniu wreszcie mieliśmy szczęście i szanse na awans do ćwierćfinału są naprawdę spore: O tym, że jednak puchary to nie takie hop-siup, przekonamy się niebawem...
  5. AUGSBURG 2025/2026 - runda wiosenna Puchar Niemiec: Te rozgrywki zupełnie odpuściliśmy, mimo że broniliśmy tytułu. Na spotkanie z Wolfsburgiem wystawiłem rezerwowy skład, który nie sprostał ekipie z Bundesligi i odpadliśmy po porażce 0:2, śmiało mogąc się skupić na ważniejszych frontach. Liga Mistrzów: Dziewiczy występ w tych rozgrywkach był bardzo stresujący, ale też przygoda z tymi elitarnymi rozgrywkami jest niezwykle emocjonująca. Udało nam się wyjść z drugiego miejsca z "grupy śmierci" i na wiosnę mierzymy się z potężnym Realem Madryt, który w przeciągu ostatnich 6 sezonów odkąd jestem zawodowym trenerem, wygrał te rozgrywki aż 3-krotnie. Pierwszy mecz graliśmy u siebie w Niemczech i pojedynek był bardzo wyrównani, z lekkim wskazaniem na ekipę Blancos. Rewanż to już niestety inna para kaloszy. Hiszpanie przez pierwsze pół godziny gry dali nam solidną lekcję futbolu i pozbawili nas złudzeń co do szansy na awans do ćwierćfinału. Dużo nam jeszcze brakuje by w dwumeczu liczyć na pokonanie tak renomowanych drużyn. Bundesliga: Wiosnę zaczęliśmy dobrze, ponieważ nadal nie przegrywaliśmy, choć przytrafiały nam się remisy z outsiderami typu Dusseldorf. Kapitalnie, wręcz perfekcyjnie zagraliśmy z Schalke: Prawdziwy sprawdzian przyszedł po sromotnej porażce z Realem, kiedy to terminarz kumulował nam ciężkie spotkania. Musieliśmy z dołującymi morale, zmierzyć się z tracącym w tej rundzie punkty Bayernem, który desperacko ich potrzebował. I tym razem katem Bawarczyków okazał się być ich były zawodnik Arp, tóry zapewnił nam niezasłużony komplet punktów. Zwycięzców się jednak nie osądza... Ta wygrana ewidentnie nas rozluźniła, gdyż w kolejnych sześciu spotkaniach wygraliśmy tylko raz, a aż 4-krotnie remisowaliśmy i polegliśmy w starciu z zawsze mocnym Dortmundem. Na szczęście na koniec dwukrotnie wygraliśmy i sensacyjny rezultat stał się faktem: Media uznały nas za najsłabszego mistrza od lat, ale spływało to po mnie, ponieważ to ja i moja drużyna przerwaliśmy trwającą 13 lat, hegemonię Bayernu. Po tym sukcesie zainteresowanie moją osobą natychmiastowo wzrosło, ponieważ byłem łączony ze stołkami w Liverpoolu, Arsenalu, a także Bayernie. Mnie jednak ciągnie do ukochanej Calcio, zwłaszcza do Romy, ale obecnie posada słynnego Carletto jest tam niezagrożona. Tegoroczne sukcesy i brak możliwości angażu we Włoszech spowodowały, że w końcu postanowiłem przedłużyć kontrakt z Augsburgiem aż o 4 lata, ale wątpię, żebym tyle jeszcze tutaj wytrzymał. W trakcie sezonu aż 5-krotnie odrzucałem przedstawione mi oferty nowej umowy, więc po parafowaniu kontraktu zarząd poczuł wielką ulgę, iż będę kontynuował wspólny projekt. Co do sukcesów indywidualnych to wyróżnił się głównie nasz snajper Arp, który został królem strzelców Bundesligi (24 trafienia) oraz zdobył nagrodę Złotego buta. 11 sezonu: Kadra:
  6. Ten cały hebanowy Ubani chyba zupełnie nie odnosi kontuzji jak tyle spotkań wykręca? KUTGW, może w tym sezonie uda się powalczyć o mistrza
  7. AUGSBURG 2025/2026 - runda jesienna Po wyśmienitym wyniku osiągniętym w zeszłym sezonie, musieliśmy rzetelnie przygotować się do walki w nowym sezonie, ponieważ jako menedżer zadebiutuję w Lidze Mistrzów. Konieczne więc było wzmocnienie i poszerzenie kadry, dlatego też bilans letniego okienka transferowego był mocno na minusie. Wpływy jednak do kasy klubowej też będą jednak pokaźne poprzez występ w fazie grupowej Champions League, także nie będziemy grubo pod kreską. Jak widać dokonaliśmy dwóch dużych transferów jednak jak się później okaże, to Ceide spełni moje oczekiwania osiągając świetne liczby, natomiast Kana będzie jednym ze słabszych zawodników podstawowego składu, mimo iż jego wartość rynkowa jest największa w drużynie i gra na swojej ulubionej pozycji - cofniętego rozgrywającego. Dodatkowo pozyskaliśmy najlepszego strzelca BuLi z Bochum, który jednak będzie grał ogony i raczej to jedno sezonowe uzupełnienie kadry. Niezłe wzmocnienia szybko nas zweryfikowały w meczu o Superpuchar z potężnym Bayernem... zagraliśmy tragicznie Dodatkowo w pierwszej ligowej kolejce zaliczyliśmy także sporą wpadkę... Początek w lidze był dobry, chociaż dosyć często remisowaliśmy, ale porażek nie ponosiliśmy, dzięki czemu ciągle trzymaliśmy się ścisłego topu. Wreszcie nadarzyła się okazja do rewanżu na ekipie z Monachium. Kapitalne zawody rozegrał ich były zawodnik - Arp, który był zaczepiany przez Flicka, czyli opiekuna Bawarczyków. Ta wygrana mocno nas napędziła, ponieważ później rozgromiliśmy dołującą, ale wciąż mocarną ekipę z Dortmundu: I zaliczyliśmy szalony mecz z sensacją poprzedniego sezonu - Freiburgiem, oraz wreszcie pokonaliśmy Herthę! Ostatecznie rundę jesienną zakończyliśmy na pozycji lidera i zweryfikowałem swoje oczekiwania na ten sezon, a mianowicie ponownie chcemy zakończyć rozgrywki w TOP4 i zagrać w Lidze Mistrzów. Dodatkowo zarząd aż trzykrotnie próbował przedłużyć ze mną wygasający po sezonie kontrakt, jednak z ostateczną decyzją wstrzymuję się do końcówki obecnego sezonu. Nadal marzy mi się angaż w ukochanej Serie A, choć mam świadomość, że tutaj w Augsburgu budujemy ciekawą i mocną ekipę, także póki co nie chcę podejmować pochopnych decyzji. Puchar Niemiec: Jako obrońcy tytułu, musieliśmy gładko awansować do kolejnych rund, a tymczasem dwukrotnie ze słabszymi zespołami uczyniliśmy to po dogrywkach... 1 runda: 2 runda: (d) Greuther Furth 4:2 (po dogrywce) W trzeciej rundzie zmierzymy się z Wolfsburgiem i tam musimy zagrać na wyższym poziomie, jeśli chcemy myśleć o obronie trofeum. Liga Mistrzów: Tutaj wiedziałem, ze nie będzie nam łatwo, ponieważ byliśmy losowani z ostatniego oszyka. Trafiliśmy do grupy śmierci z mistrzem Francji i Portugalii oraz mocnym v-ce mistrzem Włoch. Nasz debiut w tych rozgrywkach był jednak kapitalny i udało nam się wyjść z grupy. Przegraliśmy dwukrotnie z PSG i to po niezłych spotkaniach, więc wstydu nie ma. Szkoda ostatniego meczu w grupie, ponieważ przed nim byliśmy na pozycji lidera i mogliśmy myśleć o teoretycznie łatwiejszym rywali w losowaniu na wiosenną fazę rozgrywek. Niestety całą druga połowę graliśmy w 10, przez co nieznacznie przegraliśmy i podobnie jak przed rokiem w Lidze Europy, spadliśmy na finiszu na drugie miejsce. W losowaniu los nas nie oszczędził i trafiliśmy znowu na zespół z Madrytu, ale tym razem był to Real Madryt.
  8. Oby kolejna rewolucja tym razem nie kadrowa, a taktyczna, nie poskutkowała kompletnym rozregulowaniem
  9. AUGSBURG 2024/2025 - runda wiosenna Conference League: Przez pobłażliwość na jesień i wystawianie rezerwowego składu, na wiosnę musieliśmy mierzyć się z jednym z faworytów do końcowego tryumfu - Atletico Madryt. Pierwszy mecz graliśmy na Wanda Metropolitano i gospodarze zaprezentowali się tam zgoła inaczej niż wszystkich do tego przyzwyczaiło. Mianowicie nie byłą to defensywna gra, ale szybka, pełna finezji co skończyło się wbiciem nam aż 4 bramek. My nie pozostaliśmy dłużni i udało nam się dwukrotnie ukąsić rywala dzięki czemu w rewanżu mamy jeszcze szanse na awans, ale musimy zagrać o wiele lepiej w obronie i skutecznie w ataku. W rewanżu swoje szanse mieliśmy, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać w przeciwieństwie do Iberyjczyków i po raz drugi musieliśmy uznać wyższość ekipy Simeone. Wstydu nie było i zgodnie z przewidywaniami już po pierwszym wiosennym dwumeczu, kończymy przygodę z europejskimi pucharami. Puchar Niemiec: Po odpadnięciu Bayernu już na jesieni w tych rozgrywkach, zwęszyłem sporą szansę na osiągnięcie dobrego rezultatu, ponieważ nikt nie budził takiego postrachu jak Bawarczycy. Nie bez problemów w kolejnej rundzie uporaliśmy się z Darmstadt, wygrywając jedną bramką w samej końcówce spotkania. Następnie mieliśmy masę szczęścia w losowaniu: Co też skrzętnie wykorzystaliśmy dzięki kapitalnej dyspozycji Arpa. Półfinałowe starcie z Lipskiem, to typowe piłkarskie szachy, które zakończyły się naszym awansem, ponieważ nasza defensywa zagrała wyśmienicie. W finale za to już po zakończeniu rozgrywek, czekał na nas pogromca z ostatniej ligowej kolejki - Schalke. Pałaliśmy rządzą rewanżu i skutecznie wyciągnęliśmy wnioski z porażki sprzed kilku dni. Wygrana 2:0 zapewniła po 5 latach mojej pracy, pierwsze "poważniejsze" trofeum w karierze i zbiegło się to w czasie z osiągnięciem najwyższej możliwej licencji trenerskiej, dzięki czemu wielka kariera stoi (mam nadzieję) przede mną otworem i coraz bliżej jest spełnienie marzenia o trenowaniu w Serie A. Bundesliga: Rundy wiosennej nie zaczęliśmy już tak dobrze jak spisywaliśmy się na jesieni, ponieważ na pierwsze 6 spotkań, wygraliśmy połowę. Ponownie Hertha pokazała nam miejsce w szeregu, będąc jedynym zespołem w przekroju całego sezonu, który dwukrotnie nas ograł. Bolesna była także porażka z Gladbach i wydawało się, że miejsce w TOP4 i gra w Lidze Mistrzów, nie jest taka pewna jakby się to mogło wydawać podczas zimowego mercato.Potem przyszedł jednak wybitny Marzec i gargantuiczne zwycięstwa nad hegemonem z Monachium oraz potężną ekipą z Dortmundu. Przegraliśmy dopiero w Kwietniu z inną sensacją tego sezonu - Freiburgiem, ale w tej samej kolejce i Bayern zgubił punkty i nadal okupowaliśmy drugie miejsce mając tyle samo oczek co Bawarczycy. Niestety mimo, że wygraliśmy i zremisowaliśmy z monachijczykami, to w Bundeslidze liczy się lepszy bilans brakowy, przez co lokowaliśmy się na drugiej pozycji. O wszystkim więc miał zadecydować Maj... Maj rozpoczęliśmy fatalnie od bezpłciowej gry z Eintrachtem i nikłej porażki, która rujnowała naszą sytuację: W przedostatniej kolejce wyszarpaliśmy zwycięstwa nad solidnym Leverkusen, dzięki bramce naszego najlepszego strzelca - Tallesa Magno, który odkąd stał się schodzącym napastnikiem, a nie odwróconym skrzydłowym,, raz za razem udowadnia, iż jest wart zapłaconej za niego ceny. Sensacyjnie w tym samym czasie Bayern doznał porażki i znowu zrównaliśmy się z nimi punktami: W ostatniej rundzie spotkań mieliśmy ciężki wyjazd do Gelsenkirchen, a Bawarczycy podejmowali u siebie gości z Kolonii. Ranga spotkania nas zdecydowanie przerosła i nic nie pokazując, gładko ulegliśmy 0:3. Bayern oczywiście sprostał oczekiwaniom, gromiąc przeciwnika aż 6:0 i po raz 13 z rzędu został Mistrzem Niemiec.., Niemniej jednak ten sezon w naszym wykonaniu był genialny, a kilku naszych zawodników pokazało, że zasługują na to by zaprezentować się na froncie Ligi Mistrzów. Do tego nas obrońca Lyubenov został usytuowany na najniższym stopniu podium w plebiscycie na największy młody talent na świecie, więc potencjał kadrowy mamy naprawdę mocny. Niesprawiedliwością był natomiast fakt, że w 11 roku nie znalazł się ani nasz bułgarski obrońca, ani Alena, który ponownie był reżyserem i kreatorem naszej gry. W Borussi Dortmund natomiast zwolnił się stołek i wiem, że jestem wymieniany wśród potencjalnych kandydatów na to stanowisko. Tam mógłbym realnie walczyć co roku o mistrzostwo Niemiec, ponieważ kadra nie dość, że młoda, to jest do tego bardzo mocna. Jest jednak jedno "ale". Nie grają oni w Lidze Mistrzów, a podczas swojej kariery nie miałem jeszcze okazji trenować zespołu w tych rozgrywkach, więc raczej póki co zamierzam zostać w Augsburgu chyba, że trafi się interesująca oferta z ukochanej Serie A.
  10. AUGSBURG 2024/2025 - półmetek Końcówka zeszłego sezonu i awans do europejskich pucharów sprawiły, że przed nowym sezonem musiałem wzmocnić parę pozycji i uzupełnić braki kadrowe. Te mogły być jeszcze większe kiedy parę dni przed zamknięciem transferowego okienka, Monaco złożyło ofertę wykupu lidera naszej linii defensywnej - Udoukhaia, a ja nie mogłem jej zablokować, ponieważ została aktywowana klauzula wykupu. Na szczęście znalazły się jeszcze jakieś środki na lukratywny kontrakt dla Niemca, który przedłużył z nami umowę, tym razem nie zawierając w niej klauzuli odejścia. Z transferów jestem bardzo zadowolony i oprócz nich udało się jeszcze o rok przedłużyć wypożyczenie Zirkzee z Bayernu. Najbardziej ciesze się jednak na pozyskanie Wobera, który będzie u nas grał na lewej stronie defensywy i którego po sezonie możemy wykupić za 21.5 miliona Euro co zapewne uczynię jak tylko klubowa kasa zapełni się po zakończeniu rozgrywek. Udanym transferem powinien być także Arp, który będzie moim pierwszym wyborem w ataku, a za którego nie zapłaciliśmy ani grosza. Jednak zarywanie nocy w poszukiwaniu zawodników z kończącymi się kontraktami jest ulubioną częścią mojej pracy. Ligę zaczęliśmy od zwycięstwa, które jednak nie było zbyt zasłużone... W następnej kolejce graliśmy z beniaminkiem i tym razem mimo ogromnej przewagi, to my straciliśmy punkty: Następnie przydarzyła się porażka z Herthą, która byłą bardzo bolesna i spodziewałem się bardzo ciężkiego sezonu i gorszego wyniku niż w poprzednim, który zakończył się dla nas sensacyjnym rozstrzygnięciem. Nic bardziej mylnego, ponieważ parę kosmetycznych zmian jak przesunięcie Ozcana na centralną pozycję na boisku i ustawienie Tallesa Magno na pozycji schodzącego napastnika, zapewniły nam multum punktów. Multum, ponieważ już do końca pierwszej połowy sezonu w lidze, nie przegraliśmy już ani razu! Ba! Graliśmy na wyjazdach z całą śmietanką Bundesligi: Bayernem, Dortmundem, Leverkusen i Lipskiem i na 12 możliwych do zdobycia punktów, zdobyliśmy aż 10 i to Bayern rzutem na taśmę, uratował remis. W Pucharze Niemiec nie bez trudności doszliśmy do III rundy, a szansa na dobry wynik jest bardzo duża, ponieważ z rozgrywek odpał sensacyjnie Bayern, a w 3 rundzie w wyniszczającym pojedynku zmierzy się Lipsk z Dortmundem. Jak tak dobrze szło nam na krajowym podwórku, warto też wspomnieć o Lidze Europy gdzie z marszu graliśmy w fazie grupowej. Ta na papierze była bardzo wyrównana i tworzyliśmy ją wraz z Ajaxem, Lille i praską Spartą. Tam również graliśmy mocno defensywnie, ale i tutaj miało to swoje przełożenie na korzystne wyniki. Niestety pewni awansu, w ostatniej kolejce wystawiłem rezerwy przeciwko Czechom i spotkała mnie za to kara. Polegliśmy przez co rzutem na taśmę wyprzedził nas Ajax, a my na wiosnę zmierzymy się z najtrudniejszym możliwym do wylosowania przeciwnikiem - Atletico Madryt. Druga połowa sezonu zapowiada się bardzo ciekawie, a priorytetem jak zawsze są dla mnie rozgrywki ligowe, które chcielibyśmy zakończyć awansem do Ligi Mistrzów, skoro już wypracowaliśmy sobie sporą przewagę nad 5 w tabeli, Lipskiem.
  11. Z taką dominacją jaką zaprezentowałeś, to nawet jakby Bayern nie miał słabszego sezonu i tak byłby majster u mnie Monachijczycy są niestety nie do zatrzymania, ale i moje umiejętności prowadzenia drużyny są mniejsze by myśleć o ich detronizacji.
  12. Mój debiut w roli szkoleniowca Augsburga przypadał na arcyważne spotkanie z Wolfsburgiem, które jest oczko wyżej w tabeli od nas i ma tyle samo punktów. Gra nie była porywająca, ale zawodnicy muszą się wdrożyć do nowej taktyki, więc uratowanie jednego punktu, uważam za dobry prognostyk. Następnie terminarz nas nie rozpieszczał i mieliśmy do rozegrania kilka spotkań z rzędu, w których mierzyliśmy się z najlepszymi drużynami w kraju. Zarząd oczekiwał ode mnie ofensywnej gry co w paru przypadkach okazało się być zgubne jeśli się gra przeciwko Bayernowi, Bayerowi czy Borussi Dortmund. Utrata punktów jednak nie przeszkadzała włodarzom, którzy byli zadowoleni z gry na tak moich podopiecznych mimo, że ta nie przynosiła punktów. Później pojawił się bunt w zespole i klubowa starszyzna kwestionowała zatrudnienie mnie w roli ich menedżera, a miało to związek z teoretycznie za niską reputacją w stosunku do ich renomy. Nie miałem wyjścia i większość liderów drużyny została wystawiona na sprzedaż, ponieważ ja buntowników w drużynie nie potrzebuję. Wyjątek stanowił tylko Uduokhai, czyli lider naszej linii defensywnej, który nadal będzie pewnym punktem mojego zespołu. Końcówka sezonu należała jednak do nas i od końca Marca nie przegraliśmy już żadnego spotkania co pozwoliło rzutem na taśmę, sensacyjnie zakończyć debiutanckie pół roku w Bundeslidze! Tak więc i w kolejnym sezonie będę mógł się sprawdzić na europejskim froncie i mam nadzieję, że tym razem zagościmy tam dłużej, a nasza przygoda nie skończy się na jednym dwumeczu... Mistrzem po raz 12 z rzędu został Bayern, który zgarnął także krajowy puchar. Ja natomiast chciałem się pochwalić jednym udanym transferem, którego dokonałem w przerwie zimowej i który mam nadzieję na lata ustabilizuje naszą grę w obronie. A z rezerw udało mi się wyciągnąć takiego oto zdolnego młodzieńca, z którym natychmiastowo przedłużyłem kontrakt: Przed nowym sezonem na wzmocnienia otrzymałem aż 38 milionów Euro, więc jest za co wzmocnić zespół. Niestety nie wzmocni go raczej Zirkzee, którego wypożyczyłem z Bayernu, a który to woła sobie za młodego napastnika okołu 100 milionów. Także na kolejny sezon zostaniemy bez swojej głównej strzelby i będę musiał jakoś zorganizować zastępstwo, albo chociaż walczyć o ponowne wypożyczenie.
  13. Post będzie o wiele krótszy niż zakładałem, bo nie zapisałem sobie większości screenów -------------- Przed czwartym sezonem mojej kariery miałem spore oczekiwania, ponieważ czekał mnie upragniony pucharowy debiut, a w ostatnich dwóch sezonach ocieraliśmy się o podium, więc liczyłem, że i tym razem włączymy się do walki o "pudło". Zwłaszcza, że udało się utrzymać trzon kadry. Dlatego też czekające mnie wyzwania sprawiły, że odrzuciłem zaproszenia na rozmowy od Sampdorii (i tak gwiazdki nie pozwalały) i Fenerbahce. Pucharowy debiut okazał się być jednym wielkim rozczarowaniem i swoją przygodę z Conference League, zakończyliśmy na dwumeczu z Lewskim, który po statystykach sądząc, wcale nie był drużyną lepszą, Ten falstart zmusił mnie do intensywniejszych przygotowań przed startem Super Ligi przez co na pół roku z gry wypadł nam - Marcolino, czyli nasz gwiazdor i główny rozgrywający. Jak się okazało był to dla nas ogromny cios, ponieważ gra kompletnie nam się nie kleiła i na półmetku rundy zasadniczej, zajmowaliśmy miejsce trzecie od końca. Bez brazylijskiego pomocnika, brakowało też asyst i dobrych podań, które wykańczałby Bimenyimana. Zawodnik, który w zeszłym sezonie w 36 spotkaniach, władował 33 bramki, teraz był cieniem samego siebie i w 19 spotkaniach, raptem 3-krotnie znajdował drogę do siatki, w tym większość wbił w klęsce z Olympiakosem. Kiedy do składu wrócił Marcolino, okazało się, że gra momentalnie może się kleić... Niestety sezon był już raczej nie do uratowania i wiosnę spędzilibyśmy grając w fazie spadkowej. To sprawiło, iż po raz drugi odrzuciłem ofertę przedłużenie kontraktu, który wygasał wraz z końcem sezonu. Po tej decyzji już następnego ranka, zostałem zalany falą ofert z klubów, które chciałyby mnie na swoim stołku. O ile oferty z Evertonu, Schalke, Betisu musiałem odrzucić ze względu na jeszcze zbyt niski przelicznik gwiazdek, to na rozmowy z Augsburgiem i Krasnodarem, udałem się z nadzieją na angaż. (Partizan też się o mnie starał, ale z tego co mi śmignęło na discordzie, to @ajerkoniak chyba ich prowadzi, więc nie chciałem powielać). Sytuacja obydwu klubów jest zgoła odmienna, ponieważ Rosjanie co roku grają w upragnionych pucharach, a Augsburg obecnie broni się rękami i nogami przed spadkiem z Bundesligi. To Niemcy byli jednak konkretniejsi, a i reputacja ligi robiła też swoje i to właśnie w Augsburgu będę kontynuował swoją karierę. Kontrakt podpisałem na 2.5 roku, na mocy którego zarobię ponad 10x więcej niż w Grecji (102.000 Euro miesięcznie). Na płace otrzymałem 2.7 miliona Euro tygodniowo i są one nieznacznie przekraczane, więc nie powinno być tym razem problemów z ich opanowaniem. Na wzmocnienia w zimowym okienku mamy nieco ponad 5 milionów Euro, ale moja dotychczasowa shortlista nie zawierała nazwisk, które z marszu wzmocniłyby taką drużynę. Ciesze się, że przy negocjacjach kontraktowych, z klubowego etosu mogłem usunąć zatrudnianie niemieckich piłkarzy, więc nie będzie żadnego marudzenia ze strony zarządu kiedy postawię na zagranicznego piłkarza, kosztem Niemca. Nie powiem, bo jestem zadowolony z tego ruchu i uważam, że przy dobrych wiatrach, jesteśmy wstanie wyszarpać utrzymanie. Na dodatek do klubu trafiłem w możliwie najlepszym dla mnie okresie, ponieważ właśnie rozpoczyna się zimowa przerwa i do najbliższego spotkania o punkty mamy ponad 3 tygodnie, a ten czas będę mógł spożytkować na wnikliwe zapoznanie się z drużyną i nowym otoczeniem.
  14. W trakcie tego sezonu, dwukrotnie zwalniali trenera i jakoś żadnego odzewu nie było. Raczej bym odmówił, bo ciekawią mnie te puchary co to jest ta Conference League
  15. Rewanże w rundzie mistrzowskiej rozpoczynaliśmy od teoretycznie najłatwiejszego wyjazdu do Trypolisu, więc jeśli chcemy rzeczywiście gonić trzeci w tabeli AEK, to musimy przywieźć dzisiaj komplet punktów co przy naszej indolencji strzeleckiej może okazać się awykonalne. Niestety moje obawy się potwierdziły i nasza ogromna przewaga nie przekładała się na liczbę bramek. Tę zdobyliśmy jedną w końcówce spotkania, ale okazała się ona bardzo cenna, ponieważ Sissokho zapewnił nam upragnione 3 oczka. W następnej kolejce podejmowaliśmy mocarnego lidera z Pireusu, którego przecież potrafiliśmy już ogrywać. Mecz zaczął się dla nas fantastycznie od szybko strzelonego gola przez Bimenyimanę, na które goście odpowiedzieli już w kolejnej akcji, doprowadzając do wyrównania. Następnie dwukrotnie naszego golkipera pokonał Wesley i wydawało się, że komplet punktów pojedzie do Pireusu.Wtedy na wyższe obroty wszedł nasz snajper, który za sprawą dwóch kolejnych goli, skompletował hat-tricka i dzięki jego kapitalnej dyspozycji, urwaliśmy punkty hegemonowi, remisując 3:3. Mecz z AEK był najważniejszy w tej rundzie, ponieważ gospodarze z Aten zajmowali 3 miejsce, a my ich goniliśmy, tracąc 4 oczka. Musimy sobie radzić bez coraz lepiej grającego Sissokho, ale do składu na to spotkanie wraca nasz reżyser gry - Marcolino. Pierwsza połowa to piłkarskie szachy, w których wykonaliśmy jedno dobre posunięcie. Rajd lewą flanką i dobre dośrodkowanie od skrzydłowego, wykorzystał nie kto inny jak Bimenyimana, dla którego to było 30 trafienie w lidze w tym sezonie! W drugiej połowie wiedziałem, iż nasz rywal rzuci nam się do gardeł, szukając korzystnego dla siebie wyniku, ale już w pierwszej akcji po wznowieniu gry mógł się nadziać. Niestety Poletto huknął tylko w poprzeczkę. Przez całą drugą połowę to gospodarze atakowali, jednak nie mogli przebić się przez nasze obronne zasieki, a również Strezos bronił na najwyższym poziomie. Wymęczyliśmy minimalną wygraną i na dwie kolejki przed końcem rozgrywek, tracimy do trzeciego miejsca tylko jeden punkt! Spotkanie z broniącym tytułu PAOK elektryzowało całą Grecję, ponieważ gości tracili punkt do prowadzącego Olympiakosu, a my z kolei traciliśmy jedno oczko do podium. Obydwie drużyny miały się więc o co bić. Mecz na dobre rozkręcił się pod koniec drugiej połowy, gdyż wcześniej nie działo się za wiele ciekawego. Najpierw w 77 minucie Bimenyimana obił poprzeczkę by chwilę później wpakować z bliska piłkę do siatki. Niestety nie wytrzymaliśmy ciśnienia i prowadzenie szybko zmieniło się w remis po rzucie karnym, skutecznie wykonanym przez gości. Ta bramka nas podłamała i w doliczonym czasie gry, gola zdobył Tzolis. Szkoda, bo PAOK był dzisiaj do ogrania, ale pokazał wyrachowanie i większe doświadczenie w meczach o taką stawkę. W ostatniej kolejce graliśmy z Panetolikosem i mogliśmy się udać na zasłużone wakacje. Dziś zagraliśmy solidnie i pewnie wygraliśmy 2:0 po bramkach nikogo innego jak super snajpera Bimenyimany. To zwycięstwo pozwoliło nam w dobrych humorach udać się na odpoczynek, choć nastroje byłyby jeszcze lepsze, gdybyśmy zajęli 3 miejsce, a jak widać po tabeli, daliśmy się przegonić dosłownie o WŁOS. Klubowe finanse cały czas pogłębiają się w kryzysie i zadłużenie sięga już 2 milionów Euro, jednak dzięki nowym umowom sponsorskim i możliwości gry w Conference League, liczymy na to, że w końcu uda się zniwelować to zadłużenie. Prognozy muszą być obiecujące skoro zarząd podwyższył nam budżet płacowy do 177 tysięcy Euro miesięcznie. Z przedsezonowych transferów najlepiej spisała się dwójka zawodników, która zasłużyła na nowe umowy i pokaźny wzrost zarobków: Natomiast z nowego narybku juniorskiego, najlepiej zapowiada się Mikelatos i został on od razu włączony do pierwszej drużyny. Ja sam natomiast robię kontynentalną licencję A i reputacja już osiąga coraz wyższy poziom. Zamierzam jednak powąchać rozgrywek pucharowych, więc nie myślę o odejściu z Levadeiakosu, a i tak żaden klub się po mnie nie zgłasza z zapytaniem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...