Skocz do zawartości

Hajd

Mod Team
  • Liczba zawartości

    5 929
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    132

Zawartość dodana przez Hajd

  1. Nikt z obecnej ekipy modtimowej nie miał nic wspólnego z żadną defraudacją, więc takie uprzedzenia są raczej mało uzasadnione.
  2. SEZON 2023/24 – MOREIRENSE FC Przenosiny do Portugalii po czterech sezonach spędzonych w Polsce były bardzo ekscytujące, ale oznaczały nowe problemy. Pierwszym z nich był bardzo przeciętny, nawet jak na realia średniaka ligi portugalskiej, skład. Zarząd powierzył mi zadanie uplasowania się w środku tabeli, ale ja mierzyłem wyżej – chciałem awansować do europejskich pucharów. Okazało się jednak, że może to być trudnej – piłkarzami, którzy wydawali się być gotowymi na to wyzwanie byli dwaj skrzydłowi (szczęśliwie z przeciwnych flanek), dwaj lewi obrońcy i cofnięty rozgrywający. Cała reszta – cóż, wielu z nich nie załapałoby się do pierwszego składu czołowych drużyn ekstraklasowych. Jeśli dodamy do tego znikomy budżet transferowy, mamy mało ciekawy początek. Zaraz potem okazało się, że zawodnik o najlepszych statystykach w drużynie – prawoskrzydłowy Angel Torres – stanowczo domaga się transferu do większego zespołu. Nie chciałem go tracić, ale dzięki pieniądzom z jego sprzedaży mogłem wzmocnić formacje, które tego wymagały – przede wszystkim poprawić tragiczną sytuację środka obrony. Ostatecznie Torres odszedł do Augsburga za niecałe 9 milionów euro. Hajs ten zainwestowałem przede wszystkim w nowego bramkarza, którym okazał się młody Czech Matej Kovar – zweryfikowany negatywnie przez Manchester United reprezentował barwy FK Jablonec, który sprzedał go do Moreirense za 1,8 mln euro. Następcą Torresa miał być grecki skrzydłowy z FC Nurnberg, Nikos Zografakis (1,4 mln) lub niechciany we Frosinone Alessio Tribuzzi (275k). Za niecały milion przyszedł środkowy obrońca Gustavo Dulanto, którego ja widziałem w roli half backa. Najważniejszymi nowymi zawodnikami okazali się jednak dwaj wypożyczeni środkowi obrońcy – Levi Faustino z FC Porto i Bruno Rodrigues z Bragi. Zdecydowałem się na zastosowanie wariantu 4-2-3-1 wymyślonego przez @verlee, który szczegółowo został opisany w stosownym temacie. Wierzyłem, że realnym celem będzie miejsce 5-6. Benfica, Porto i Sporting wydawały się być całkowicie poza zasięgiem, zarówno sportowym, jak i finansowym (jeden tylko Teun Koopmeiners z Benfiki zarabiał 15 milionów euro rocznie, podczas gdy cały budżet płacowy mojego klubu wynosił niecałe 7), liczyłem się też z tym, że ciężkie boje stoczę z Bragą, Famalicao oraz derbowy z Vitorią Guimaraes. Szybko okazało się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Zaczęło się od pechowej porażki z Pacos de Ferreira, przegrałem też spodziewanie z Benficą i Porto, ale poza tym... praktycznie lałem wszystkich, jak leci. Zdarzały się oczywiście głupie wpadki (0-0 z ostatnim przez cały sezon Sportingiem Covliha), ale oprócz tego terminarz świecił się na zielono. Po przegranej z Porto 23 września smak kolejnej ligowej porażki poznałem dopiero 21 lutego. Już na początku listopada (!) wyświetliła mi się informacja, że bramkarz Matej Kovar jest bliski pobicia rekordu czystych kont w sezonie, co oczywiście się stało niedługo później. Zdarzały się wyniki spektakularne, jak wygrana 5-0 z Bragą na wyjeździe, czy 4-0 z Rio Ave u siebie. Prawdziwe emocje nadeszły pod koniec stycznia. Wówczas miał miejsce finałowy mecz o Puchar Ligi Portugalskiej, w którym Moreirense mierzyło się z Benfiką. Przegraliśmy to starcie z kretesem 0-3, a już niecałe 2 tygodnie później mieliśmy się mierzyć z Benficą najpierw w lidze, a chwilę później w półfinałowym dwumeczu Pucharu Portugalii. Nie liczyłem na wiele, bo do tej pory nie byliśmy w stanie strzelić ekipie z Estadio Da Luz choć jednej bramki. Okazało się jednak, że i tego potwora (jak dotąd bez porażki w lidze) można pokonać – mimo ogromnej przewagi "czerwonych", przez 90 minut utrzymywał się wynik bezbramkowy. I wtedy stało się to, za co kocham FM. Ofensywny pomocnik Luis Henrique podał piłkę do napastnika Fabio Abreu, który wycofał ją do wbiegającego na pełnej szybkości w pole karne Goncalo Oliveiry. 20-letni, trzeci (!) w kolejce do gry lewy obrońca, dla którego był to debiut ligowy (!!!) nie myślał wiele i uderzył z całej siły z pierwszej piłki. Ionut Radu był w tej sytuacji bezsilny. Kolorytu całej sytuacji dodaje fakt, że wyszedłem na boisko bez kilku podstawowych zawodników – nie wierzyłem, że z Benficą można wygrać i wolałem oszczędzić ich na mecz w pucharze. Pierwszy mecz półfinału Pucharu Portugalii zaczął się zgodnie z przewidywaniami – Benfica wyszła na prowadzenie już w 7. minucie. W drugiej połowie udało nam się jednak wyrównać – kopaninę w polu karnym po rzucie rożnym najlepiej wykorzystał Bruno Rodrugues, który z niecałego metra wpakował piłkę do siatki. Ostatecznie mecz skończył się wynikiem 1-1. Obiecującym, zważywszy na to, że graliśmy na wyjeździe. Tydzień później scenariusz przebiegał podobnie – najpierw Rollheiser wyprowadził Benficę na prowadzenie, a następnie udało nam się wyrównać, tym razem dzięki samobójowi jednego z piłkarzy gości. Po 90 minutach na tablicy wyników widniało 1-1, co oznaczało nie dogrywkę, a rzuty karne. My wykorzystaliśmy wszystkie, a strzał jednego z piłkarzy Benfiki zatrzymał Kovar. Moreirense awansowało do finału, w którym czekała ekipa z Bragi. Ta sama, która dostała od nas piątkę na własnym terenie. W lidze niewiele się zmieniło – laliśmy wszystkich równo. W marcu rozegraliśmy 4 mecze, w których nie straciliśmy ani jednej bramki. Sami strzelaliśmy gole co najmniej ciekawe, takie jak wolej prawą nogą lewonożnego obrońcy bezpośrednio po rzucie z autu: W pewnym momencie okazało się, że choć mistrzostwo jest absolutnie poza zasięgiem (Benfica przegrała tylko jeden mecz w sezonie, z nami), tak drugie miejsce jest nie tylko realne (znajdowaliśmy się na nim mniej więcej od połowy rozgrywek), ale i niezagrożone. Wicemistrzostwo przyklepaliśmy chyba 4 kolejki przed końcem i mogliśmy skupić się na przygotowaniach do finału Pucharu Portugalii. Mecz o wysoką stawkę okazał się pojedynkiem bez wielkiej historii. Od samego początku postawiliśmy Bradze twarde warunki – schodząc na przerwę prowadziliśmy 3-0. W 62. minucie Braga strzeliła gola, ale było to wszystko z ich strony. Na 6 minut przed końcem meczu Alessio Tribuzzi ustalił wynik na 4-1, a Moreirense sięgnęło po wymarzone trofeum. Drużyna miała kilka kluczowych postaci. Pierwsza to bez wątpienia Filipe Soares – w całym sezonie rozegrał 43 mecze, w których strzelił 12 bramek, zanotował 5 asyst i aż 14 razy był wybierany na zawodnika meczu. Średnią ocen po prostu zamiótł ligę – u niego było to 7.82, a drugi w klasyfikacji zawodnik miał 7.52. Druga to lewy schodzący napastnik Pedro Nuno 43 mecze, 15 bramek (w tym 6 z karnych), 23 asysty. Trzecia – bramkarz Matej Kovar, który w 42 meczach wpuścił tylko 28 bramek, aż 19 razy zachowując czyste konto. Po zakończeniu sezonu przyszła refleksja – co robić dalej? Perspektywa zagrania w Lidze Mistrzów pięć lat po tym, jak zadebiutowałem w trzeciej lidze polskiej jako trener KS Wasilków była oczywiście wspaniała, ale naszły mnie wątpliwości. Po pierwsze – Faustino i Rodrigues wracali z wypożyczeń do swoich klubów. Po drugie, budżet transferowy zaproponowany przez zarząd był śmieszny, a bez wzmocnień trudno było liczyć na zawojowanie Ligi Mistrzów, zwłaszcza że Nuno i Soares swoimi występami zwrócili na siebie uwagę skautów o wiele bogatszych i mocniejszych klubów. Ja chciałem pracować w miejscu, które da mi możliwość fajnego rozwoju, a Moreirense wydawało się być klubem o nieco zbyt małym kalibrze. Zajrzałem do biura pracy i okazało się, że posada menadżera zwolniła się właśnie w klubie, który co prawda do Ligi Mistrzów się nie zakwalifikował, ale jest w stanie zaoferować mi wszystko to, na co na obecnym etapie mi zależało – silną ligę, potencjał finansowy i jeden z najsolidniejszych możliwych fundamentów do długoterminowego rozwoju. Złożyłem podanie, wziąłem udział w rozmowie i ku mojemu zdziwieniu zaproponowano mi posadę. Którą to bez wahania przyjąłem. Z pewnością nie ucieknę stąd po sezonie, ani dwóch. W San Sebastian dostałem ogromną podwyżkę (380k euro rocznie -> 1,5 mln) i dwuletni kontrakt. To, co bardzo mi się spodobało, to szkółka juniorska – w mało którym klubie generuje się tak dużo tak dobrych juniorów. Oczywiście dystans do czołówki jest – podobnie jak w Portugalii – bardzo duży, ale wierzę, że w ciągu 5-6 sezonów możliwe jest sięgnięcie po mistrzostwo Hiszpanii. Do czego będę dążył ze wszystkich sił, podobnie jak do sukcesu w Europie. Już w tym sezonie zagram w Europa Conference League – rozgrywki o małym prestiżu, ale z pewnością nie zostaną zlekceważone. PS. Wspomniany na początku tego posta Angel Torres, który koniecznie chciał „przejść do większego klubu”, z hukiem spierdolil się z Augsburgiem do drugiej ligi, zajmując ostatnie miejsce.
  3. Hajd

    Kącik tatuśków

    Panowie, mam kilka pytań o żłobek: – kiedy daliście swoje dzieci do żłobka? Jak miały rok, półtora, dwa lata? – stosowaliście jakieś patenty, żeby początkowa rozłąka nie była dla dziecka przykrym przeżyciem? – żłobek państwowy czy prywatny? – jeśli prywatny, to za jakie pieniądze? Jaka kwota miesięcznie jest dla was rozsądna?
  4. Rozegrałem tą taktyką cały sezon kierując średniakiem ligi portugalskiej w postaci Moreirense FC, przed sezonem typowanym do zajęcia 9. miejsca. Wyniki mówią co prawda same za siebie: ...niemniej jednak warto dorzucić kilka spostrzeżeń: – to, co najbardziej rzuca się w oczy, to niebagatelna rola DLP. Posiadając w miarę dobrego zawodnika na tej pozycji, który dysponuje odpowiednimi PPM (o nich za chwilę) można sobie pozwolić na to, aby mieć nieco słabszych zawodników na innych pozycjach. DLP to mózg tej drużyny, przez którego przechodzą niemal wszystkie akcje i który praktycznie zawsze ma najwyższą notę z drużyny. U mnie tym zawodnikiem był Filipe Soares – w całym sezonie rozegrał 43 mecze, w których strzelił 12 bramek, zanotował 5 asyst i aż 14 razy był wybierany na zawodnika meczu. Średnią ocen po prostu zamiótł ligę – u niego było to 7.82, a drugi w klasyfikacji zawodnik miał 7.52. – zgodnie z założeniami @verlee DLP nie musi kręcić nie wiadomo jakich liczb, ale Soaresowi pomogły dwie rzeczy: PPM oraz pewien ficzer tej taktyki. Kluczowy PPM to "Strzela z dystansu", który pięknie współgra z pewnym schematem w tej taktyce – dość często zdarza się, że przeciwnik odpuszcza krycie DLP na skraju szesnastki (najczęściej w sytuacji, gdy piłkę blisko linii końcowej ma bardzo ofensywny DR). Nie pamiętam dokładnie, ale wydaje mi się że co najmniej połowa bramek Soaresa to były właśnie uderzenia ze skraju pola karnego po asyście DR. Btw. patrząc na liczby, Soares nie wydaje się być wymiataczem: – SFG w ofensywie. Wypożyczony z Bragi DC strzelił 10 goli w 41 meczach. Nuff said. Jego partner ze środka obrony dołożył do tego 7 i 2 asysty. – oprócz Soaresa moim najlepszym zawodnikiem był lewy IF, czyli Pedro Nuno. Piłkarze z drugiej strony radzili sobie nieźle, ale Nuno w tej taktyce odnalazł się wyśmienicie. 43 mecze, 15 bramek (w tym 6 z karnych), 23 asysty. Chyba nie trzeba więcej dodawać. W samej taktyce nie widzę słabych stron. Jedyne, co mi się nie podobało, to słaba (w porównaniu do wyżej wymienionych) postawa AMC i FC – chociaż to mogło wynikać ze słabości samych zawodników. Pierwszy z nich praktycznie nie robił liczb (tylko 2 gole i 0 asyst w 25(7) meczach). U napastników (bo tymi rotowałem) było nieco lepiej (10 bramek i 2 asysty w 27(4) meczach u lepszego z nich), ale nadal kiepsko. Pewnym usprawiedliwieniem może być fakt, że mój najlepszy napastnik ze swoimi statystykami miałby problem, żeby załapać się do pierwszej jedenastki w lepszych klubach polskiej Ekstraklasy. A i tak nie przeszkodziło to w zdobyciu wicemistrzostwa i Pucharu Portugalii, w którym zresztą opisywany napastnik błysnął, zdobywając dwa gole. Tak się prezentuje:
  5. Jak myślicie, czy Gacek komemtujac mecz Milanu wspomnial o pewnym napastniku, ktorego w Mediolanie nie ma od pol roku?
  6. To bardzo fajne – jakby każdy uczestnik rzucił np. 10 zł na początku sezonu, a zwycięzca całości zgarniał całą pulę, to byłaby dodatkowa motywacja do regularnej gry. Ja się oczywiście mega cieszę z wyniku, miałem bardzo dobry start, no i po wznowieniu też szło całkiem ładnie, chociaż błędów się nie ustrzegłem. Zły pomysł to kurczowe trzymanie się Vardy'ego, po tym jak się zaciął w grudniu trzymałem go chyba jeszcze przez 6 albo 8 kolejek. Na początku nie wskoczyłem też na hypetrain Pukkiego i nie wierzyłem, że Martial utrzyma formę.
  7. Hajd

    Powrót do FM

    Wbrew pozorom ta wersja jest latwiejsza do ogarniecia niz poprzednie. A @jmk pewnie znajdzie jakąś dobrą promke
  8. To sie dzieje... Koncze pakowanie, jade zalac elpegie pod korek i ruszam po czesc ekipy warszawskiej
  9. Zero Jakby ktos pytal, to powyzej to liczba meczow Milanu w tym sezonie, przy okazji ktorych Gacek nie wspominal o Piatku.
  10. Hajd

    Powrót do FM

    Najnowszą. Najlepszy FM od dawna.
  11. SEZON 2022/23 – GKS JASTRZĘBIE Awans do Ekstraklasy jednocześnie mnie ekscytował, ale i nieco przerażał – porównując składy drużyn z górnej połowy i mój nie dało się ukryć, że jeśli się nie wzmocnię, to czeka mnie co najwyżej trudna walka o utrzymanie (takie zadanie zresztą postawił przede mną zarząd). Renoma klubu ekstraklasowego sprawiła na szczęście, że z ofertami wypożyczeń mogłem celować zdecydowanie wyżej, niż dotychczas. W ten sposób udało mi się namówić na roczne przenosiny do Jastrzębia bramkarza rezerw Ajaxu, Kjella Scherpena: A także obrońcę Rangersów, Danny'ego Finlaysona: Cracovia zgodziła się również, aby mój regista Sylwester Lusiusz kolejny rok spędził na wypożyczeniu w GKS-ie. Powyższe wzmocnienia, a także kilka pomniejszych w połączeniu z dobrą formą dotychczasowych filarów zespołu, czyli przede wszystkim napastnika Macieja Gaszki i mezzali Bartłomieja Faliszewskiego pozwalały mieć nadzieję, że w tym sezonie będziemy się bić o coś więcej, niż tylko utrzymanie. Moim marzeniem było zajęcie miejsca w pierwszej ósemce, a więc załapanie się do grupy mistrzowskiej. Pierwszy mecz na poziomie Ekstraklasy pokazał jednak, że nie ma co za bardzo podnosić głowy – wyjazd do Białegostoku zakończył się sromotną porażką 0-3. Pierwszy punkt udało się zdobyć w następnym meczu z Piastem Gliwice, a potem słońce wyjrzało do nas zza chmur – wygraliśmy najpierw z Radomiakiem, a potem 2-0 na wyjeździe z silnym Rakowem. Niestety, potem przyszły kolejne dwie porażki. Taka gra w kratkę towarzyszyła nam do końca rozgrywek. Podczas sezonu stosowałem dwie taktyki. Pierwsza to oczywiście mój Wunderbaum z registą, który sprawdzał się nieźle. Do momentu, w którym nie posypali mi się boczni obrońcy, a bez nich efektowna gra w ten sposób nie była możliwa. Postanowiłem więc wrócić do jednego z wariantów 4-1-4-1, o którym szeroko rozpisywał się @verlee, zwłaszcza że w przerwie zimowej dołączył do mnie ten piłkarz: Jako, że nie chciałem rezygnować z wystawiania będącego w dobrej formie Gaszki, a nie umiałem dobrze ustawić taktyki z dwoma napastnikami, Polak został na ataku jako fałszywa dziewiątka, a Senegalczyk grał na lewej stronie w roli schodzącego napastnika. O tym, że jest to dobry pomysł, przekonałem się w pierwszym meczu stosowania tej taktyki, który potem okazał się moim najwyższym zwycięstwem w całym sezonie: Po przerwie zimowej moja drużyna nabrała wiatru w żagle. Zaczęło się od zwycięstwa 2-1 nad Lechem Poznań (strzelali Faliszewski i boczny obrońca Gojny), a potem przyszło 6 kolejnych meczów bez porażki. Jednym z nich było zwycięstwo 3-0 nad Śląskiem Wrocław, w którym Maciej Gaszka zagrał najlepszy mecz w sezonie, zdobywając hat-tricka (było to 5 lutego). Niestety, były to jego ostatnie bramki w sezonie – najpierw przez kilka spotkań nie mógł trafić do bramki, a pod koniec rozgrywek złapał kontuzję. Tak czy inaczej został najlepszym strzelcem sezonu, zdobywając łącznie 16 bramek w 33 meczach. Dało mu to drugie miejsce w klasyfikacji króla strzelców Ekstraklasy – więcej bramek (o 4) strzelił tylko Rosołek z Legii. Postawiony przed sezonem cel, czyli awans do grupy mistrzowskiej udało się ostatecznie osiągnąć, i to pomimo sporych wpadek, takich jak 0-4 z Legią. Tam jednak pokazano nam miejsce w szeregu – z siedmiu spotkań ostatniej fazy rozgrywek wygraliśmy zaledwie jedno (3-0 z Zagłębiem Sosnowiec), jedno zremisowaliśmy (0-0 z Lechem), a pozostałe pięć przegraliśmy. Ostatecznie udało nam się uplasować na siódmym miejscu, co – biorąc pod uwagę przewidywania przedsezonowe i oczekiwania zarządu – było zdecydowanie dobrym wynikiem. Z mniej ważnych, ale miłych ciekawostek – jedna z bramek Faliszewskiego została uznana golem miesiąca: Mniej więcej w połowie sezonu zarząd zaproponował mi nowy kontrakt, gwarantujący podwyżkę zarobków z (o ile dobrze pamiętam) 35 na 61,5 tysiąca euro rocznie, który rzecz jasna podpisałem, ale po zakończeniu rozgrywek przyszedł czas na refleksje. Z jednej strony cieszyłem się, że udało mi się zająć 7. miejsce, będąc typowanym do spadku, ale zdałem sobie sprawę z tego, że zbudowanie zespołu, którym będę mógł walczyć o czołową trójkę zajmie sporo czasu – zwłaszcza, że po takim sezonie zarząd nie zaoferował na wzmocnienia zbyt wiele. Gdy pojawiła się informacja o tym, że niezadowolony z zajęcia tylko trzeciego miejsca zarząd Legii Warszawa zwolnił trenera Papszuna, zgłosiłem się od razu. Rozmowa przebiegła w dobrej atmosferze, ale stołeczny klub zdecydował się na innego kandydata. Uznałem zatem, że skoro nie Legia, to czas poszukać szczęścia za granicą. Deportivo Alaves i Espanyol odrzuciły moje podania o pracę, ale na rozmowę zaprosił mnie pewien mało znany, ale ambitny klub z Portugalii, który po zajęciu w ostatnich trzech sezonach odpowiednio 10., 13., i 11. miejsca szukał menadżera, który pomoże klubowi wejść na wyższy poziom. Rozmowa przebiegła na tyle dobrze, że klub przedstawił mi ofertę kontraktu – oznaczał on dla mnie nie tylko duuużą podwyżkę (z 61,5 na 382 tysiące euro rocznie), ale także przenosiny do szóstej ligi w Europie. Nie mogłem nie skorzystać z takiej okazji Chwilowo robię sobie przerwę od FM, ale ciąg dalszy na pewno nastąpi – zapewne po zlocie "Daleko stąd jestem już"
  12. Przyznaje sie z miejsca - bledem jest wchodzenie z toba w dyskusje. To gdzie napisalem, ze Piatek jest lepszy od Zlatana? Tak dla formalnosci, zebym mogl za to przeprosic.
  13. Ale co konkretnie? Ze Piatek jest lepszy od Zlatana? Pokaz mi prosze, gdzie tak napisalem. O ile dobrze pamietam, rozmawialismy o Leao, a więc (sezon 19/20): Rafael Leao - 29 meczow, 5 goli, 1 asysta Krzysztof Piatek - 36 meczow, 10 goli, 2 asysty Daj znac, jak idzie nauka psiej mowy. Swoja droga to znamienne - od transferu minelo pol roku, a dupka cie dalej piecze.
  14. O, i to jest konkret! Może być pod tym Lidlem, a może być i gdzieś indziej – ciebie zgarnąłbym np. ze wschodniego, jeśli masz zamiar jechać autobusem, ale to już dogadamy blizej terminu.
  15. To jak byś przekonał takich przykładowych Jahów do PO?
  16. @me_who przeczytalem twoja opinie w calosci i troche nie czaje - w najwiekszym stopniu kuleja dwa najwazniejsze elementy gry (czyli gameplay i fabula), co czyni najwiekszym plusem otoczke wizualna, a i tak jest 9/10?
  17. Hajd

    Kącik tatuśków

    Ojcowie, macie jakis patent na mycie głowy dzieciom? Moja jak tylko poczuje krople wody na włosach zaczyna się rzucac i wreszczec jakbym jej robil waterboarding w Guantanamo
  18. Hajd

    Rapowe Realia

    Oj tam, protest songi nigdy nie byly szczegolnie zawile w tresci. A kilka cytatow z tego na pewno sie poniesie. Ale w rankingu polskich kawalkow rapowych ze slowem "tango" w tytule sporo brakuje do pierwszego miejsca.
  19. Dobra, to może konkretnie omówimy na czym stoimy. Ja mogę wziąć swojego hyundaia, ale podobnie jak w przypadku @kolek23 są dwa problemy – po pierwsze to kompakt, więc mogę zabrać maks 3 osoby (plus ja), a drugi to mało miejsca w bagażniku (wożę koło, bo na jego miejscu jest zbiornik lpg. Co plus, bo koszta będą śmieszne. Więc może zrobimy tak: ja wezmę 2 osoby (wtedy na pewno będzie nam wygodnie i wszystko się pomieści), dwie weźmie kolek, a reszta pojedzie ze @SZk, który wspominał, że chce wziąć swoją hondę.
  20. Hajd

    Seriale telewizyjne

    Ja nie ogladalem Dark ale nie sadze, zeby to MEGAGOWNO czyli Wiedzmin bylo lepsze.
  21. Panowie z Warszawy, a wy rozkminialiście już transport?
  22. Jakby Kevin siedział na dupie to wszedłby Greenwood i miałbym prawie 90 punktow. A gdyby Egan nie strzelił Burnley to ponad 100 ;/ Ale i tak jest kozacko, dziękuję pan Bruno, dziękuję pan Tarkowski.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...