Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 18.02.2019 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. kupiłem sobie bilety do Marsylii. Być może uda się obejrzeć OM - Lyon na żywo
    4 punkty
  2. WIELKIE FCN W życiu bym nie przypuszczał, że zdobędą punkt na BVB. I to nie jakimś totalnym fuksem, ale walką, mądrą taktyką i zaangażowaniem
    3 punkty
  3. To że Liverpool nie zostanie mistrzem Anglii wie każdy więc nie rozumiem tego zdumienia;)
    3 punkty
  4. W lecie rynek trenerów był bardzo dynamiczny. Przez moment nawet zwolniła się posada w... Glasgow Rangers! Wybrali jednak gościa, który 3 lata temu stracił pracę w Brighton. Motherwell postawiło ultimatum: 7 punktów w pierwszych 5 meczach albo out. Miałem dość Szkocji. Wtedy pojawiła się nadzieja. Drużyna, której zabrakło dwa punkty, by spełnić marzenia. Drużyna, w której kiedyś odrodził się mój trenerski wzór - Zdenek Zeman. Co prawda to tylko zaplecze, ale jednak Włochy. Potencjał na awans w pierwszym sezonie jest. A potem - zobaczymy. Może lepszy klub? Jak już będę w Italii, droga stanie się krótsza. Miesiąc po zakończeniu sezonu w Motherwell podpisałem kontrakt z Pescarą. Zarabiał będę tyle samo, co w Szkocji - 312 tysięcy euro rocznie.
    3 punkty
  5. Brawo @Pulek Godny następca Guidolina.
    3 punkty
  6. 2 punkty
  7. Zeszły tydzień był dosyć ciekawy Amsterdam i mecz z Realem -> Malmo i mecz z Chelsea -> Puchar Polski w Warszawie i totalna porażka Anwilu. Aż nie chciało się siedzieć w stolicy po tym ostatnim Dwa pierwsze wydarzenia po prostu mega doświadczenie.
    2 punkty
  8. Dałem status ziomeczka forum, finanse zdefraud... zaktualizuję później
    2 punkty
  9. Jakaś zmuła javy, ale się samo zepsuło i samo naprawiło.
    2 punkty
  10. Kurcze, myślę czy dzisiaj nie zagrać porządnie na Wisłę. Kurs mega wysoki, a moim zdaniem szanse spore.
    2 punkty
  11. Wróciłem z kina i zamiast rozsądnie pójść spać do 1 grałem w RimWorld. No i nie było chyba warto. Za dobrze szło nam, więc Randy postanowił zaproponować dwie rzeczy na raz. Zrzucił nam protezy ramion, sztuk 6. Dziwny to dar od boga tej planety, ale nie pogardzę zapasowymi częściami dla więźniów. I to właśnie więźniowie sprawili spory problem. Najnowszym niewolnikiem był wyszkolony mag ognia. Generalnie w samej jaskinii niewiele dało się spalić, celowo nawet łóżka były zrobione z marmuru i z łupku (slate?). Ale to nie było problemem tylko fakt, że gdy wybuchł bunt wszystkich 12 niewolników on był najgroźniejszy. Ja świętowałem przyjęcie do kolonii nowego bladedancera, którzy są niesamowici w walce w zwarciu i to właśnie Zack był najbliżej więzienia. Za blisko. Poczekał na asystę dwóch battle droidów i wparował do środka. Powalił dwóch uzbrojonych w kije więźniów gdy dostał kulą ognia w twarz. Zgon na miejscu. Tyle z zabijaki, który wraz z Androidem Elly, drugim bladedancerem, ale już lepiej wyszkolonym miał zatrzymywać całe hordy wrogów. Ah no i z paladynem Byrne, crystaloidem, ale ten to raczej tank, aniżeli zabijaka. Bunt w więzieniu zakończył się zgonem aż 7 buntownków, w tym maga ognia, który dostał kulkę od snajperki Addie. Randy dał mi pół dnia przerwy. Rajd. Biorąc pod uwagę bogactwo kolonii nie powinno mnie zdziwić, że gra zawisła na prawie 2 minuty i wypluła ponad 30 dobrze uzbrojonych najemników. Defensywy Shithole nie miały już słabych punktów zatem szturm ruszył na jedną z bram. Połowa zginęła ale wdarli się do miasteczka. Tam spotkali się z ostrzałem kolonistów i mieczem Elly oraz Byrne. Zatrzymało ich to, ale kosztem dwóch psów i jednego z pięciu battle droidów. Pies miał więź ze Squirrelem, jednym z lepszych żołnierzy, więc ten miał znaczny spadek nastroju. Do tego po 2 godzinach rzuciła go Addie, powodem była rozmowa o humorze. Zakładam, że szła jakoś tak: S: Hey wanna hear joke about paper? Ah nevermind it is so tearable. A: You know what's tearable and breakable. Your face after our breakup. Problem w tym, że jednym z traitów Squirrela jest konieczność bycia w związku, albo jest samotny i smutny itp. itd. Do tego nadal miał żałobę po zgonie brata (zginął w jednym z rajdów z 2 miesiące wcześniej). To będzie mieć znaczenie, serio! Randy nie daje odpocząć i oferuje kolejny event: infestation. W więzieniu, gdzie mamy parę pól, gdzie może to wystąpić. Wysralo tyle robali, że działka nie były w stanie się obronić dłużej niż 2 minuty. Rzeź totalna, a te potwory wyszły na zewnątrz. Walki trwały ponad dwa dni, straciliśmy Byrne, który dzielnie trzymał te mendy w krytycznym momencie sam, w uliczce prowadzącej do kuchni. Jego los podzielił Spock, broniący samotnie dostępu do elektrowni jądrowej. Wybór był jasny. Dać uciekać mu i pozwolić robalom zdewastować nasze główne źródło energii, bez którego upadnie ta wioska, albo trzymać nim grunt. Cóż o jego odwadze będą na pewno pisać poematy. Do tego poległo kolejne 5 psów. Ah Spock był przyjacielem Squirrela i naszego najlepszego medyka Pana. Squirrel to drugi doktor kolonii btw. Ah no i został nam ledwie jeden battle droid. Mija dzień, a Randy uznaje, że mało mi wrażeń. Oblężenie. Ponad 30 bydlaków rozstawiło 4 moździerze, które przez jakiś czas zatrzymywał nasz system obrony przeciw powietrznej, ale brakło mu w końcu energii. To na szczęście dało nam czas na przygotowanie zbrojnej odpowiedzi. Addie, Moon (mag elektryczny), Squirrel, Jet (matka Addie z zaskakująco niezłym okiem), dwójka nieważnych kolonistów i ostatni battle droid. Przed nimi stała Elly. No i wypuściłem 10 psów. Bitwa była dość krwawa, koloniści wymęczeni ostatnimi dniami stawili jednak dzielnie czoła wrogom. Nie bez strat. Zginęła większość zwierząt, battle droid został zmieciony i zginęła Jet oraz ta nieważna dwójka. Co gorsza Elly straciła rękę i nogę, ale bioniczne zamienniki już były gotowe. Były, gdyż Pan popadł w depresję po śmierci Spocka i zamknął się w pokoju. Squirrel uznał, że też ma dość życia i już w trakcie bitwy po prostu poszedł oddać się zjadaniu zapasów. Addie również załamała się, gdyż zginęła jej matka i dwa z jej psów. A Addie była trzecim lekarzem kolonii. Spock był czwartym. Zatem nie dość, że nie miał kto wykonać operacji, to jeszcze rany Elly musiał opatrywać worker droid. A ten nie oferował dobrej jakości. Po dwóch dniach dostaję atak mechanoidów. Zrzut w środek miasta. To był już pogrom. W desperacji worker droid próbował założyć Elly protezy (system wczesnego ostrzegania dał mi 12h), ale spaprał sprawę i uciął jej... drugą nogę. Mechaniczne bestie przyleciały i mimo dzielnej obrony wyrżnęły wszystkich. Grenadierzy rozwalili elektrownie dość szybko zatem pozostaliśmy szybko bez automatycznych wieżyczek. Drugim celem wroga okazał się szpital, zatem unieruchomiona Elly i trzech innych pacjentów zostało po prostu zasiekanych. Potem już 15 mechanoidów rozlazło się po wiosce, a pojedyncze skupiska oporu były szybko tłumione. Jakby tego było mało Randy zrzucił cargo pody z... piwem. Ostatnim żywym kolonistą była Addie. Uciekająca w stronę horyzontu. Nie dobiegła, dopadł ją mechanoid przypominający psa i jednym atakiem pozbawił ją głowy. Ogrywałem tą kolonię jakieś 45h ;<
    2 punkty
  12. Foczka po przeglądzie. W zeszłym roku nie udało się za pierwszym, teraz przed samym przeglądem wykonałem parę drobnych napraw samodzielnie i dumny jestem, że wszystko git (a miałem pietra ). Przy okazji wiadomo, że zostało co nieco w kieszeni.
    2 punkty
  13. Niestety, ale po wysłaniu tego posta FM się wykrzaczył....Crash dump. Muszę jeszcze raz zagrać ostatni mecz z Raith... Wygraliśmy, ale nadal szukam lepszej pracy
    2 punkty
  14. 17.05.2026 Właśnie zakończył się kolejny sezon szkockiej Premiership. Jaki on był? Burzliwy – na pewno. Szczęśliwy – ostatecznie tak. Aczkolwiek liczyłem na dużo, dużo więcej… Zaczęło się od remisu z Hibernian na wyjeździe, co uważam za niezły wynik. Start sezonu mieliśmy jednak fatalny. Porażki z Rangersami i Celtikiem można było sobie wliczyć przed rozpoczęciem rozgrywek, jednak miałem nadzieję, że poradzimy sobie choćby w jednym z trzech pozostałych sierpniowych meczów. Niestety. Odpadliśmy z Pucharu Ligi z Saint Mirren oraz zremisowaliśmy obie ligowe potyczki – z Aberdeen i Saint Johnstone. Wrzesień za to przywrócił marzenia. Wszystkie trzy mecze zakończyliśmy zwycięstwami. Nie sprostały nam kolejno: Raith, Kilmarnock i Falkirk. Z rozpędu zremisowaliśmy 3:3 z Hamilton, by jednak końcówkę tercji znów sromotnie przegrać. Nie daliśmy rady ani Saint Mirren, ani Hearts. Wciąż jednak były nadzieje na całkiem niezłe miejsce. Balansowaliśmy pomiędzy pozycjami 6 i 9. Bez skojarzeń. Cztery początkowe spotkania drugiej tercji przegraliśmy. Cały czas szukałem dobrego ustawienia i taktyki, by powalczyć lepszymi od siebie, jednak Rangers, Celtic, Hibernian i Aberdeen pozostawały daleko z przodu. Jak się okazało, Saint Mirren rozgrywało sezon życia i ostatecznie zdobyło historyczne wicemistrzostwo! W takim klimacie mogliśmy jedynie modlić się, by jakimś cudem wejść do szóstki – mimo początkowych prognoz ustawiających nas na miejscach 8-9. Grudzień to już nasz miesiąc konia. Pokonaliśmy Raith, Falkirk i Saint Johnstone oraz zremisowaliśmy z Kilmarnock i Hamilton. Byliśmy tak blisko czołowej szóstki… Dosłownie o włos! Coś jednak pękło… Od 27 grudnia, gdy przegraliśmy mecz z Saint Mirren, do końca sezonu, wygraliśmy… dwa mecze. Oba z Raith Rovers. Nie liczę tu rozgromienia amatorskiego Annan 8:0 w Pucharze Szkocji. Nagle przestaliśmy strzelać gole! Tak po prostu. Nie było ich komu zdobywać. Wszyscy napastnicy okazali się fatalni. Musiałem ściągnąć gościa z ligi irlandzkiej, który i tak jest beznadziejny, ale przynajmniej czasami trafia! Z krajowego pucharu ostatecznie odpadliśmy po powtórce zremisowanego 0:0 meczu z Hamilton, gdzie po dogrywce ulegliśmy 2:3. Przynajmniej walczyliśmy. W tej trzeciej ćwiartce zanotowaliśmy arcytragiczny blians: 1-4-6. Siedem punktów. Po podziale na grupę mistrzowską i spadkową po raz pierwszy zajrzało mi w oczy widmo… spadku. To było Dundee na nowo! A przecież miało być tak pięknie… Porażki z Kilmarnock i Saint Johnstone zepchnęły nas na jedenaste miejsce. To nie mogło się tak skończyć! Wszyscy zaczęli się domagać mojej głowy – i słusznie! Ostatecznie, w kończących sezon trzech meczach, nie przegraliśmy ani razu. Zremisowaliśmy z Hamilton i Falkirk, by wydrzeć zwycięstwo 2:1 z Raith. Dzięki temu utrzymaliśmy się bez konieczności walki w barażach. Wstyd się przyznać, jednak utrzymaliśmy się… różnicą bramek! Nie tak, oj nie tak miała wyglądać moja przygoda z Motherwell! Moja pozycja w klubie wciąż wisi na włosku. Powoli rozglądam się za lepszym klimatem i ciekawszymi wyzwaniami… Liga szkocka to prawdziwa orka na ugorze. Spójrzcie tylko na te statystyki…
    2 punkty
  15. Zauważyłem w FM19, że jak po zdobytej bramce sędzia idzie sprawdzić VAR, a w tym czasie zawodnicy wracają na swoją połowę i przeciwnicy ustawiają piłkę na środku, to zawsze bramka jest prawidłowa
    2 punkty
  16. Wiesz, oglądałbym, gdyby kupili jakiegoś pomocnika zamiast Piątka...
    1 punkt
  17. btw ostatnia akcja meczu, Slask przegrywa 0-1
    1 punkt
  18. Co moi zawodnicy zrobią po naprawdę dobrym meczu z Arsenalem? Pojadą na obiekt Aston Villa, które walczy o awans do Premier League i doprowadzają mnie do białej gorączki? Recepta na wprowadzenie Wyndrowicza w stan furii: 1. Strać gola w 8. minucie. Hara (OŚ) miewa słabe mecze, ale gdy podaje piłkę Juniorowi (NŚ), ten odgrywa w bok do Hanssona (PP), a on strzela gola, pewnym jest zaczerwienienie mej skóry na twarzy. 2. W 20. minucie pozwól zdobywcy gola na 1-0 podać do Juniora, który słabym strzałem pokonuje Przyborowskiego (BR). Ten gol idzie na konto naszego bramkarza. Wyndrowicz wygląda jakby toczył pianę z ust. 3. W 40. minucie powtórz sytuację, ale tym razem błąd przypisz Harze. 3-0. Furia w pełni. W tej chwili już rozwaliłem tablet, zwyzywałem całą rodzinę Hary cofając się do ery Edo. Moją furię usłyszał Daniel Dąbrowski (PŚ), który po rozpoczęciu gry przytrzymał piłkę i zaczekał aż Czerwiec (NP) dobiegnie na połowę rywali. Długie podanie, Mateusz przyjmuje futbolówkę i bez zastanowienia uderza z całej siły. Przegrywamy już tylko 3-1. Po wznowieniu gry gospodarze przeszli z formacji 4-4-1-1 na 5-2-3-1 z 2x DP, PŚ, PL, PP i OPŚ na szpicy. I to działało. Do 78. minuty gdy rezerwowy Fieber (NL) dostał podanie od Moraisa (PL) i wolejem strzelił gola kontaktowego. A jednak nic nie wychodziło. Pogodziłem się z kompromitacją i odpadnięciem z Pucharu Anglii gdy w ostatniej akcji Czerwiec wślizgiem odebrał piłkę Chrisowi Bennett (OŚ) i osobiście oddał strzał, który wyrównał wynik spotkania. Gospodarze nawet już nie wznowili gry. Ratujemy się rzutem na taśmę co w sumie i tak jest kompromitacją. Hara i Przyborowski pożegnali się z pensjami na 2 tygodnie. W między czasie Tsutomu Miura, który wraca do nas po wypożyczeniu został królem strzelców Pucharu Narodów Azji U-22. Zdobył 6 bramek w 6 meczach. No, ale w klubie będzie prędzej grać jako PŚ lub OPŚ, niż jako NŚ. Rozlosowano też 5. rundę Pucharu. Zwycięzca powtórki zagra z grającym w Championship Fulham, które broni się dzielnie przed spadkiem z ligi.
    1 punkt
  19. Wytłumacz mi jedno. Piszesz, że zrozumiałeś co napisałem, po czym przypisujesz mi zupełnie co innego, i chcesz abym potwierdził to drugie? Mogę napisać, że podtrzymuję zdanie, że Przegląd jest słabą gazetą
    1 punkt
  20. Dzięki. Tak tylko chciałem zaznaczyć, żeby mały przelewik nie zaginął gdzieś w tych wszystkich przelewach na Kajmany i z powrotem do Białegostoku.
    1 punkt
  21. A czy mają tam nasz baner w menu z lewej strony?
    1 punkt
  22. Czy wy macie jakieś żale do tego, że jmk jest tam modem (byłby modem?) to Ci dopiero przedszkole
    1 punkt
  23. O, Pięściara Chyba dość popularny klub na forumie. Powodzenia w Serie A <bo awans to obowiązek>
    1 punkt
  24. A jak my rok temu złożyliśmy @jmk propozycję bycia moderatorem, to odmówił
    1 punkt
  25. gratki jmk panie moderatorze skoro uwolnili rejestracje to trzeba będzie założyć profil do trollowania:)
    1 punkt
  26. E no, głównie mi się podobało, bo to sprawnie nakręcona rzecz. Ponadto doskonale się ułożyło, że chcieli nakręcić powrót do EPL, a tutaj zjazd do L1. Lepszego scenariusza życie nie mogło ułożyć Ponadto rzadko mamy wgląd za kulisy działania zawodowego klubu, a jeszcze rzadziej klubu będącego w tak kosmicznym chaosie. Fajnie jakby nakręcili STID 2 i jeden odcinek o transferze Willa Grigga To mogłoby być cudne.
    1 punkt
  27. Ich herb jest chyba najładniejszą rzeczą, jaką widziałem w grze no i zaczynał tam Marco Verratti.
    1 punkt
  28. 1 punkt
  29. @z0nk ta gra jest popierdolona Ilość tych randomowych niczym nie wytłumaczalnych zdarzeń jest całkowicie przegięta Chce mi się wyrzucić monitor przez okno tylko czytając o Twoich nieszczęściach, aż nie chcę myśleć, co by było jakbym sam w to grał
    1 punkt
  30. ech, kolega wyslal mi wlasnie fotki z urlopu w Himalajach, zazdro
    1 punkt
  31. relacja z naszego wypadu w gory Picos de Europa, to na pograniczu Asturii, Leon i Kantabrii - http://marek.skowronscy.com/buenos-dias-senor-siarra/ moze sie zainspirujesz jakos mi sie mega tam podobalo i chetnie tam wroce jak chcesz, moge dostarczyc wiecej bardziej praktycznych informacji czolem!
    1 punkt
  32. Bayer Leverkusen w pierwszej połowie z Fortuną wymieniło 518 podań Skończyło się tak: Total passes 1053- 188
    1 punkt
  33. https://businessinsider.com.pl/finanse/pesa-odwola-sie-od-przetargu-polityczna-burza/mbf9lgd To jest tak absurdalne, że szkoda słów. "No może i byliśmy drożsi, ale za to jesteśmy Państwową firmą i to nas powinniście wybrać."
    1 punkt
  34. Realizacja celu ma zająć minimum 20 sezonów. W 2 lidzie planuję spędzić tylko jeden sezon. Dłuższy pobyt w tej lidze to strata czasu. Na początek taktyka, czyli nieśmiertelne 1-2-3-3-1-1: Prezes Ptak zaoferował budżetu transferowego 750 tysięcy funtów, który jak na polskie warunki jest dosyć pokaźny. Jednak w tym sezonie nie będę szalał, pozostawiam gro kwoty na przyszły sezon (jak awansuję). Transfery: Wychodzące: Przychodzące: Jak widać pozbyłem się brazylijskiego zaciągu, postawiłem na rodzimych graczy i jednego Chorwata, który będzie zmiennikiem Kwasa. Początek sezonu można uznać za udany, dostanie się do 3 rundy Pucharu Ligii, gdzie przegrałem z Zagłębiem Lubin dopiero po różnicy bramek strzelownych na wyjeździe oraz czwarta pozycja w lidze. *********************************************************************************************** Polish Second Division - Saturday 1st September 2001 ************************************************************************************************ ================================================================================================ 2001/2 Table ================================================================================================ Pos Team Pld Won Drn Lst For Ag Won Drn Lst For Ag Pts -------------------------------------------------------------------------------------------------- 1st Radomsko 5 2 1 0 7 3 2 0 0 5 3 13 2nd Leczna 5 2 0 0 5 0 1 2 0 4 2 11 -------------------------------------------------------------------------------------------------- 3rd KP Konin 5 3 0 0 8 2 0 2 0 3 3 11 4th Piotrcovia 5 2 0 0 4 0 1 1 1 5 5 10 -------------------------------------------------------------------------------------------------- 5th Jagiellonia 5 2 1 0 7 3 1 0 1 2 3 10 6th Stal St. Wola 5 1 0 1 4 2 1 2 0 7 5 8 7th Polonia B. 5 1 2 0 7 5 1 0 1 3 5 8 8th Hetman 5 2 1 0 7 4 0 0 2 0 3 7 9th Radzionkow 5 2 0 0 6 3 0 1 2 4 9 7 10th Arka 5 2 0 0 5 1 0 1 2 2 5 7 11th Slask 5 2 0 0 7 0 0 0 3 6 12 6 12th Swit 5 1 0 2 2 3 1 0 1 4 2 6 13th Belchatow 5 2 0 1 5 4 0 0 2 1 7 6 14th Zaglebie S. 5 0 2 1 5 6 1 0 1 3 3 5 -------------------------------------------------------------------------------------------------- 15th Polar 5 1 2 0 7 6 0 0 2 0 2 5 16th Hutnik 5 1 1 0 6 3 0 0 3 1 6 4 17th Tloki 5 1 0 1 3 3 0 1 2 4 7 4 18th LKS 5 1 1 1 4 5 0 0 2 0 7 4 19th Stomil 5 1 0 1 1 2 0 1 2 4 9 4 20th Polkowice 5 0 0 2 4 6 1 0 2 3 6 3 Strata do lidera i wicelidera nieduża i mam ją szansę zniwelować (powiększyć), ponieważ kolejne spotkanie zagram na wyjeździe z liderem.
    1 punkt
  35. #14 Jestem wam również winny podsumowanie sezonu Włoszech, jeśli chodzi o poważniejsze granie, aniżeli te trzecioligowe. Ostatnim akcentem sezonu 2018/2019 we Włoszech było rozstrzygnięcie pod tytułem: kto jest najlepszym zespołem na Półwyspie Apenińskim. Przed ostatnią kolejką sytuacja wyglądała następująco: 1. Juventus - 93 punkty, wyjazdowy mecz z Milanem (4. miejsce w tabeli) 2. Napoli - 92 punkty, domowy mecz ze SPAL (18. miejsce w tabeli) I teraz tak. Napoli swój mecz grało o godzinie 15 i skromnie, bo skromnie, ale wygrało jedną bramką. To wydarzenie śledziłem wraz z Paolo w pubie w Mediolanie, gdzie oczekiwaliśmy na mecz, który miał przesądzić o tytule w jedną lub drugą stronę. Piłeczka była po stronie Juve - każdy inny wynik, niż zwycięstwo Starej Damy sprawiało, że tytuł wędrował do Neapolu. Waga spotkania była więc olbrzymia. Pierwsze rozczarowanie związane z meczem Milanu z Juventusem przyszło w momencie ogłoszenia składów; okazało się bowiem, że pierwotnie awizowany na ten mecz Wojtek Szczęsny nie doszedł do siebie po urazie, więc jego miejsce w bramce zajął Mattia Perin. I to było pierwsze, ale też jedyne rozczarowanie tego wieczoru. Później do akcji wkroczyli piłkarze i zrobili show, o którym pisała cała sportowa Europa. Nawet nie zdążyliśmy się dobrze rozsiąść z Paolo na trybunach San Siro, a zawodnicy Gennaro Gattuso powinni już prowadzić po strzale Higuaina. Ogólnie w pierwszej połowie zespół Milanu siał spustoszenie w szeregach przeciwników, czego efektem było… dwubramkowe prowadzenie do przerwy! Paolo Terziotti w tym czasie był na łączach z przyjacielem z Neapolu, no i mówiąc krótko: tam już się działo, korki od szampana już zaczęły strzelać. Bianconeri w tamtej chwili potrzebowali 3 goli, więc z jednej strony trudno było się dziwić euforii w Napoli, ale z drugiej… z drugiej strony wszyscy tak jakby zapomnieli, że Juventus to siedmiokrotny zwycięzca Serie A z rzędu. Dlatego, gdy wpierw w 51. minucie Mandzukić, a później w 76 Ronaldo zdobywali swoje gole… Wszystkich zmroziło, absolutnie. Nawet trudno było mi sobie wyobrazić, co w tym czasie musiało się dziać w Neapolu. Już dużo mówiło to, co widziałem na San Siro - miejscowi kibice, to jasne, ściskali mocno kciuki za swoich, ale widać było też tę niesamowitą chęć pozbawienia tytułu odwiecznego rywala. Kiedy na niespełna pięć minut przed końcem podstawowego czasu gry Juventus przeprowadzał szybki atak prawym skrzydłem, chyba podskórnie już czułem, co się za chwile wydarzy. Paolo Dybala, który na końcówkę spotkania stał się środkowym pomocnikiem, idealnie obsłużył Cuadrado, a ten położył jednym zwodem Ricardo Rodrigueza i dośrodkował idealnie wprost na głowę Cristiano Ronaldo. Portugalczyk będący w wybitnej formie (24 gole w Serie A!) tylko dołożył głowę do szybującej w górze piłki, po czym rozpoczął swój bieg w kierunku narożnej chorągiewki. Cały stadion zamarł w jedną chwilę, wszyscy już widzieli piłkę w siatce. Wszyscy, tylko nie Gianluigi Donnarumma. Reprezentant Włoch wykonał spektakularny rzut w kierunku lecącej piłki, musnął ją jakimś cudem, po czym ta - uderzając w metalowe obramowanie bramki - wróciła do gry. Szał, to mało powiedziane. Ryk, krzyk, wybuch niesamowitych emocji zawładnął całym stadionem. Nawet nie widziałem, który z Milanistów wybił piłkę na tyle szczęśliwie, że trafiła prosto pod nogi do Suso, który popędził z nią na bramkę przeciwnika, wykonał zwód na Benatii i dograł idealną piłkę do Samiego Castillejo. Hiszpan dołożył tylko lewą nogę, i mogę przyrzec, że przez chwilę stałem się Rossoneri. Po wszystkim popatrzyłem tylko na Terziottiego, który próbował połączyć się ze swoim przyjacielem z Neapolu. Bezskutecznie.
    1 punkt
  36. #13 No właśnie, ale jak zakończył się sezon 2018/2019? Zespół Ternany, mówiąc po ludzku, zesrał się już na finiszu. Po raz pierwszy w sezonie, na 3 kolejki przed końcem ligi zastąpili nas na fotelu lidera, by później zaliczyć fatalną passę 3 porażek z rzędu. My natomiast w meczu domowym WYSZARPALIŚMY zwycięstwo z gardła rywali z Vis Pesaro (przegrywaliśmy 0:1, a my dwie bramki strzeliliśmy w ostatnich 20 minutach meczu). Już w tamtej chwili wróciliśmy na pozycję lidera, by za tydzień zgarnąć kolejne 3 punkty i - wobec wyniku Ternany - zaklepać sobie awans. Ostatni mecz, już bez znaczenia dla układu tabeli, zagraliśmy w rezerwowym składzie i… go przegraliśmy. Nie przeszkodziło to jednak w świętowaniu awansu do późnych godzin nocnych. Raczej nie mam na myśli tu całego miasta, no bo cóż, Vicenza to Klub pamiętający większe sukcesy niż awans z Serie C, ale… Powiedzmy tak - sztab szkoleniowy z piłkarzami i najbardziej zaangażowanymi kibicami był widziany niedaleko Basilica Palladiana, przy głównym placu miasta, jeszcze w późnych godzinach nocnych, żeby nie powiedzieć: wczesnych, porannych. *** Sezon podsumowaliśmy wewnątrz sztabu szkoleniowego kilka dni później, a wnioski przekazaliśmy do zarządu klubu, po czym rozjechaliśmy się na urlopy. Wiedzieliśmy, co należy poprawić, i miałem nadzieję, że przyszły sezon pozwoli na pełne rozwinięcie skrzydeł.
    1 punkt
  37. Baza piłkarzy, jak by ktoś potrzebował https://fmdataba.com/
    1 punkt
  38. Spisek. Jak zawsze przeciwko Liverpoolowi. Jeszcze ta Chelsea (hint: it was Chelsea) - co za historia
    0 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...