Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 06.12.2018 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Niektóre sytuacje w czasie podróży potrafią mnie jeszcze zaskoczyć. Mój samolot opóźniony, także nic nowego. Idę sobie gdzieś na lotnisku usiąść przy herbacie i popracować jak niewolnik przy kompie. Dwa/trzy stoliki dalej siedzi rodzina i widać, że jakieś wakacje są tutaj planowane. Po jakimś czasie cała rodzina zaczyna się zbierać, ale kelnerka jeszcze zdąża i grzecznie pyta czy płatność kartą czy gotówką. A Janusz jej radośnie odpowiada, że oni wykupili all inclusive i to wszystko już wliczone I nie żartował, jeszcze przez kilka minut się kłócił, ale ostatecznie dało radę go przekonać, że jednak te 200 pln będzie mniej na pamiątki. Dawno tak nie miałem zaciśniętej szczęki, aby nie wybuchnąć śmiechem.
    10 punktów
  2. Podróże w zapchanych pociągach takie piękne. W wagonie korytarz, że gruby człowiek ledwo może nim przejść. Na ziemi siedzi jakaś 45 lat kobieta z psem. Rozwalona, że przejść się nie da i blokuje dostęp do skrawka przestrzeni, gdzie jeszcze nie czujesz oddechu trzech innych osób na twarzy. Trudno, formułka 'przepraszam' i przechodzę, ta sapie i warczy, myślę zaraz ujebie mnie w nogę. Ale nie. No nic jedziemy. Kolejna stacja, ktoś śmiał wysiadać. Kobieta już nie wytrzymała i rzuciła wiekopomnym 'kurwa, z drugiej strony też są drzwi'. I prawda to. Ale trzeba dojść do końca wagonu i przejść kolejny, gdyż był to fragment pociągu, gdzie dwa wagony były bezpośrednio złączone, bez przerwy z drzwiami wyjściowymi. W stronę wysiadającego rzuciła jeszcze jakieś inwektywy o zawracaczu dupy, egoiście i tak dalej. Jedziemy dalej. Mija 10 minut i zawitaliśmy na stacji, gdzie zwykle 1/3 pasażerów opuszcza ten fantastyczny środek transportu, jakim jest pociąg przwoźnika POLREGIO. Ogólnie zwykle tam capi, ogrzewanie działa głównie latem, zimą dając ledwie troszkę ciepła, a poziom czystości to i tak wina pasażerów, w końcu śmieci na ziemi nie biorą się z powietrza czy przewoźnik sam ich tam nie rzuca. Jedyny problem, że rzadko tam zachodzą ekipy sprzątające. W każdym razie staram się zmniejszyć swoją objętość, czując jak mój bombel prywatności zostaje pogwałcony wielokrotnie, gdy ludzie się przepychają. Wspomniana kobieta, nawet łaskawie wsunęła nogi pod siebie, zostawiając przejście o szerokości około 20 cm. Każdego przechodzącego żegna też sapnięciem. Aż jakaś nieszczęsna dziewczyna źle wymierzyła przeskok i nadepnęła na ogon psa, którego już właścicielka nie raczyła usunąć z drogi, ani trzymać, zatem sam podszedł pod but. Każdy kto widział jakiś film z Bruce'em Lee, Jean Claude Van Dammem, Jackie Chanem czy Chuckiem Norrisem potrafi sobie wyobrazić niesamowicie szybkie wstanie z podłogi w gotowości do walki. Otóż do dziś dla mnie to była tylko rzeczywistość ekranowa. Ale to jak ta babka się wybiła i jak nagle pchnęła dziewczynę z całkiem sporą siłą zawstydziłoby tych aktorów. W sumie dziewczyna rozbiłaby sobie głowę zapewne o półkę pod oknem, gdyż wylądowałaby idealnie między czwórką siedzących, ale jakiś dziadek popisał się refleksem i zatrzymał upadek ofiary parę centymetrów od półki. Zanim zrozumiałem co się stało dziewczyna idąca za ofiarą zwinności postanowiła interweniować i wypłaciła napastniczce cios godny Rockyego Balboa. Zaczęłaby się regularna bójka, ale w tym wagonie siedział konduktor, który wpadł między panie, oznajmił, że wzywa policję na stację Poznań Główny i cała zainteresowana trójka jest zobligowana pozostać w pociągu. Mój bohater! Sprawił, że nie utknęliśmy na Garbarach. Heros w uniformie POLREGIO nawet nie drgnął, gdy kobieta obrzuciła go inwektywami o zomo, kgb i nazistach w ledwie dwóch zdaniach, przerwanych około 5cioma kurwami. A tak poza tym to dzień dobry, wyjątkowo wstawanie o 1,5h wcześniej do pracy to debilny pomysł.
    8 punktów
  3. A ja mijając takie książki w księgarni zastanawiam się kto to czyta i że opłaca się to wydawać A przy okazji - tytuł lub podtytuł książki z cząstka "każdy powinien" - nie ma skuteczniejszego marketingowego straszaka w moją stronę ;)
    7 punktów
  4. Hehe sama prawda a Ty pewnie czytasz Onet i oglądasz TVN. Jakoś trudno mi uwierzyć, że taki piesek nie zniósłby kilku fajerwerków. Tak jak ciężko mi uwierzyć, w te całe bajki o smogu. Zachód się nachapał, zanieczyścił wprowadził nowe technologie, które teraz nam chcą sprzedać, pod otoczką walki o klimat. Nieee rzucim ziemiiii skąd naaasz lud....
    6 punktów
  5. https://wpolityce.pl/polityka/424308-trzaskowski-rezygnuje-z-fajerwerkow-na-sylwestrze
    6 punktów
  6. Kurwa ona przegrałaby starcie nawet z Jahem Idzie do telewizji! Znając 3 nazwiska, 4 pierwiastki i to tylko z nazwy Nie wie od czego są, ale kiedyś na biologii słyszała o mózgu i wątrobie. Poczytałem trochę o niej i jak na osobę, która zajmuje się "antyszczepionkowaniem" od kilku lat wiedzę ma marną. Za to wygląda jakby o siebie nie dbała, wpierdalając w siebie tony żywności z olbrzymią ilością cukrów i pewnie robi to samo dzieciakom . No ale szczepionki No kurwa w zimny dzień wyjdzie się na wsi z domu, to świata nie widać i oddycha się zjebanym smogiem, ale szczepionki.
    5 punktów
  7. Szczepić dzieci czy nie szczepić? Ostra wymiana zdań w studio Otwartej Anteny. ZOBACZ Ładnie ją wypunktował, ale na koniec i tak najbardziej mnie zniszczyło "zawód - matka"
    5 punktów
  8. Tylko jak kupisz dojebany gramofon, to zaraz będziesz musiał kupić zestaw głośników za minimum 100k, ale to oczywiście w podstawie, bo jak już masz gramofon i głośniki, to dlaczego nie wymienić kabli na splot złota z platyną, która daje o 1,75% lepszy odsłuch (są w dobrej cenie po 4 tysiące za metr). No i szkoda taki sprzęt trzymać w domu, więc warto postawić sobie własne studio. Itd itp Także odpowiedz sobie na pytanie czy jesteś audiofilem i czy jesteś gotów wejść na niekończącą się ścieżkę do uzyskania Dźwięku Idealnego? Czy może raczej "jebać, posłucham se winyla raz na miesiąc"?
    5 punktów
  9. W tym temacie - rewelacyjne jest nagranie z korytarza sądowego przed odwołaniem rozprawy w sprawie Gadowski ca Axel Springer, gdzie te wszystkie prawackie szury zaczęły śpiewać rotę, by dać wyraz poparcia dla polskiego pseudodziennikarza w sporze z kimś o paszporcie innym niż polski xD A co do Mahdiego to nie widzę powodu, by z niego heheszkować w temacie tego artykułu, jakim psycholem by nie był w pozostałych sytuacjach. To smutne, że przeżywa takie dolegliwości i nie może się z nimi uporać.
    4 punkty
  10. Ojciec zawsze mawiał, że jedynym, co mu w życiu nie wyszło, był mój brat. Totalny braki zainteresowania rodzinnym biznesem mimo właściwego zestawu chromosomów sprawiał, że gdy przy niedzielnym obiedzie rozmowa schodziła na tematy zawodowe, on ostentacyjnie sięgał po witrokl Unitry i włączał najnowszy odcinek Korony Królów: Przebudzenie Maryi z będącym u szczytu sławy Adolfem Dymszą w roli ostatniego wiedźmina z rodu Piastów. Dobrze wiedział, że nic tak nie zirytuje ojca, jak profanacja arcydzieła mistrza Sapkowskiego, jak mawiał. Ze mną było dokładnie na odwrót; odkąd odkryłem, gdzie matka zapisuje hasło do domowego wi-fi, zarywałem noce, oglądając ligowe hity z Urugwaju, wypatrując wielkich sektorówek z twarzą ojca w narodowych barwach wędrujących po trybunach. Odwiedzający nas czasami jego byli podopieczni byli dla mnie większą atrakcją niż Boże Narodzenie i Dzień Bastylii razem wzięte, a najlepszym sposobem na namówienie mnie do zjedzenia znienawidzonego gwanako w sosie chrzanowym była obietnica zabrania na popołudniowy trening. Wszystko się zepsuło, kiedy zacząłem namawiać rodziców, by zapisali mnie do drużyny juniorskiej szkolnego klubu. Dowiedziałam się wtedy od ojca, że przynajmniej jeden z jego synów powinien trzymać się z daleka od murawy i mam znaleźć sobie jakieś bardziej wartościowe zainteresowania, programowanie w C+++ lub inne perspektywiczne hobby. Do dziś pamiętam jego minę, gdy z niewinną szczerością dwunastolatka wykrzyczałem mu prosto w twarz, że go nienawidzę. Jednego popołudnia umarły marzenia dwojga ludzi. Od tej pory nic nie było już między nami takie jak dawniej. Po maturze wyjechałem na studia do Anglii — Cambridge przeżywało renesans zainteresowania w Europie po powrocie Londynu do Unii Europejskiej — do domu zaglądałem coraz rzadziej, ograniczając się do krótkich holofilmów ze zdawkowymi życzeniami. Nawet na pogrzebie matki nie potrafiłem się przełamać i skruszyć barierę zalegającą między nami lodowym milczeniem. Tak to już jest, że najłatwiej przychodzi nam ranić tych, których najbardziej kochamy... Wiadomość o jego śmierci zaskoczyła mnie na parę tygodni przed obroną doktoratu. W dniu pogrzebu padał ulewny deszcz, a ja, przyjmując kondolencje od ludzi, których zdjęcia regularnie pojawiały się na stronie startowej France Football, uświadomiłem sobie nagle, jak bardzo mi go przez te wszystkie lata brakowało. Przez egzaminy przebrnąłem na autopilocie i chociaż mogłem przebierać w ofertach pracy, modelowanie sztucznej inteligencji na potrzeby Polskiej Agencji Kosmicznej przestało być dla mnie atrakcyjne. Po paru miesiącach snucia się bez celu po Europie dotarło w końcu do mnie, że dwunastoletni ja miałem o wiele lepszy pomysł na życie, i choć kariera nowego Marco Raspa była już dla mnie zamknięta, mogłem przecież pójść w ślady ojca. Stosowne papiery wyrobiłem bez najmniejszego wysiłku; warunki na licencję PRO spełniałem jeszcze w liceum, a nazwisko ojca otwierało wszystkie drzwi i znacznie więcej starań wymagało ukrycie się przed zainteresowaniem wszechobecnych mediów. 15 czerwca 2053 roku trzymałem w ręce oficjalnie wyglądający dokument z angielskiej FA potwierdzający moje kompetencje zawodowe i teraz już tylko ode mnie zależało, czy śmiało dotrę tam, gdzie nie dotarł przede mną jeszcze nikt...
    3 punkty
  11. No właśnie nie do końca, inteligencja to krytyczne myślenie, zdolność do wątpienia, szukania drugiego dna. Ziemkiewicz wpoił sobie jakieś z góry założone tezy i choćby wszyscy wkoło mu mówili co innego to ten stoi przy swoim mylnym stanowisku i upiera się że ma rację. To jest klasyczny przykład kogoś, kto może jest i nawet oczytany, może i nawet jest erudytą, ale jest albo na wskroś cyniczny albo głupi. Ja obstawiam przy drugim.
    3 punkty
  12. Tymczasem u Bethesdy... Uruchomiony system wymiany tandetnych nylonowych toreb na obiecane płócienne spowodował wyciek danych osobowych osób, które się po taką wymianę zgłosiły. Imiona, nazwiska, adresy, numery kart kredytowych. Wszystko. Co tam się odjebuje to się w głowie nie mieści
    3 punkty
  13. Kolek celowo dałeś 77 dolców za Aminu, czy przypadkowo dwie 7 wcisnąłeś?
    3 punkty
  14. I mozna powiedziec, ze interes sie kreci
    3 punkty
  15. Na alko Twitterze to wygląda. Pan Rafał to musi mieć klawe życie. 18:15 ® w tygodniu, a on już podcięty. Pozazdrościć
    2 punkty
  16. Ta babka poruszyła kwestię osób z pierwotnym niedoborem odporności i oczywiście nie ma racji. Dyskryminacji nie ma, bo dzieci nieszczepione ze wskazań medycznych nie dostaną ujemnych punktów. Większość wrodzonych niedoborów odporności nie jest p-wskazaniem do szczepień. Co więcej dla osób z niedoborami odporności odra, świnka czy różyczka mogą być śmiertelne a tzw. odporność zbiorowa dzięki obowiązkowym szczepieniom chroni osoby chore, na immunosupresji, nie mogące być zaszczepione. Ponadto NOPy ciężkie to skrajnie rzadkie przypadki nawet w grupie dzieci ze SCID i są mówiąc brzydko ich najmniejszym problemem. Lepiej mieć uogólnione powiększenie węzłów chłonnych niż gruźlicę nadnerczy, prosówkę czy podostre stwardniajace zapalenie mózgu po odrze. W naszym interesie jest to, żeby ludzie się szczepili Trzeba walczyć o przesiew w kierunku ciężkich niedoborów a nie o dobrowolność szczepień, która ugodzi w więcej istnień.
    2 punkty
  17. Ej, mogę wpaść do Ciebie do biura popracować? Serio się pytam, będę teraz 2 tygodnie z Polski pracował i nie wiem, czy wyrobię być non stop w domu
    2 punkty
  18. U mnie to samo grane. W pokoju (redakcji!) mieliśmy ogólnie 4 osoby, tyle że 2 z doskoku, jakieś 3-4 dni w miesiącu, a dwie (w tym ja) na stałe. No i ziomek od grudnia zmienił pracę, więc doszedłem do wniosku, że na cholerę na 19 mkw. 5 biurek :D. Jedno biurko wyleciało, z góry przyniosłem kanapę i stolik, a jak już stanowisko likwidowałem to od razu poleciała tona kabli i przy okazji tyle samo starych papierów (umowa barterowa z 2010 roku taka ważna!). Tak że porządeczki zrobione, dzisiaj nawet lampeczki świątecznie wjechały, a jutro przemiła pani Natalia z firmy ogarniającej Samsunga podeśle 65-calowy TV (na razie na kilka dni, ale jak się wkomponuje, to będzie trzeba pomyśleć o czymś na dłużej).
    2 punkty
  19. 2 punkty
  20. Cudowne Btw niezmiernie szanuje sposób w jaki poprowadził swoje argumenty. Wiedział jak argumentować merytorycznie by Socha została zmuszona do odpowiedzi albo wykazującej jej niewiedzę albo zmuszającą do jednoznacznej odpowiedzi.
    2 punkty
  21. Łamiąca wiadomość: rozjechanym zwierzęciem okazał się "łoś czy tam jeleń", który został "rozwalony na strzępy". Red Train Redemption normalnie
    2 punkty
  22. Dzisiaj czekałem na zmianę opon i mają odpaloną non-stop ESKA TV w poczekalnio-biurze. I leciał kawałek Prince Karma. Takie wizualne ilości lat 80 naraz, że oesu
    2 punkty
  23. Nie no, plizzz. Czym innym są ludzie tacy jak Urban, którzy są propagandzistami, ale cynicznymi i inteligentnymi, a czym innym ludzie jak Gmyz, którzy są partyjnymi cepami o przeciętnej lub żadnej inteligencji. Tak, jedni i drudzy kłamią, ale nie można mieć wątpliwości co do tego czy Gmyz jest idiotą, wystarczy przejrzeć dowolny wykwit jego intelektu. Na litość, na tle szurów takich jak Gmyz wyróżnia się nawet Ziemkiewicz, choć o jego głupocie krążą legendy (choćby ostatni jego popis o zmianach klimatu). Samo poddanie w wątpliwość głupoty Gmyza już jest dlań komplementem.
    2 punkty
  24. Posprawdzałem ile jest warta planszówka "Magiczny miecz", którą mam do opylenia i wychodzi, że... za 400 zł spokojnie to pójdzie. Miło Parę groszy wpadnie* *na kawałek drzwi lub okna do domu będzie
    2 punkty
  25. Rozwiązanie trochę naokoło, ale może się uda. Wszystkie odcinki Simpsonów są na Simpsons World, ale jest on dostępny tylko na terenie USA. Ale można to obejść przez VPN. Więc jakbyś wykupił dziewczynie abonament na jakiś VPN to mogłaby sobie oglądać Simpsonów na okrągło Minus taki, że abonament na VPN pod choinką nie wywoła efektu wow, a po drugie wszystkie odcinki będą wyłącznie po angielsku (chyba, że to nie problem). Ale pierwsze możesz rozwiązać poprzez dokupienie jakiegoś gadżetu związanego z serialem.
    2 punkty
  26. Swoją drogą na komórce mam 536363 zdjęć ale i tak szybciej potrafię zjechać na dół niż na tej stronie do artykułów xD
    2 punkty
  27. Słuchanie niemieckiego radia w pracy w ramach poprawiania niemieckiego to najlepszy lifehack, jaki ostatnio wymyśliłem. Co do treści to moje obserwacje są takie: BARDZO dużo się skupiają na wzroście popularności skrajnej prawicy we wschodnich Niemczech, chociaz ten wschod to bardzo podkreslaja za kazdym razem (i sila rzeczy na kryzysie migracyjnym) Potrafili puścić w południe świetną audycję o Franku Zappie, i w międzyczasie puścić ten numer po czym zaproszony gość mało się nie posikał ze śmiechu z powodu tekstu (polecam jak ktoś nie zna ; ) ) Jest sporo gosci z Austrii i Szwajcarii, niby niemiecki - wiadomo, ale troche mnie to zdziwilo mimo wszystko. Plec gosci jest mniej wiecej rozlozona po rowno Jest sporo audycji dla dzieci. A, jeszcze mnie zdziwilo ze w trakcie tego nieszczesnego szczytu klimatycznego w Polsce, byl to temat nr 1 we wszystkich wydaniach wiadomosci.
    2 punkty
  28. Pierwsze Prawo oraz Morze drzazg też jest dobre do poczytania?
    1 punkt
  29. Ten filmik z Sochą jest jak urywek z ZCDCP xD Brakowało tylko "Pan chyba jest komunistą!"
    1 punkt
  30. My dziś wylaliśmy beton, powoli do przodu trzeba wychodzić z ziemi.
    1 punkt
  31. Tak z ciekawości, z kogo zdaniem się liczycie spośród polskich publicystów? Bo powiem szczerze, że mam deficyt dobrych tekstów politycznych, kulturalnych. Czasami Stankiewicz coś mądrego napisze, czasami czytam Orlińskiego, czasem na stronie Krytyki Politycznej na coś zerknę, jak ktoś podlinkuje w mojej bańce. W "Tygodniku Powszechnym" i "Więzi" pojawiają się ciekawe teksty. No ale później jak czytam coś po angielsku to zauważam, że poziom naszej publicystyki, nie tylko politycznej, jest żenujący.
    1 punkt
  32. Pamiętając jakość projektu (ilustracje, postaci itp), oraz że to niemal dokładna podróbka Magii i Miecza (czyli Talisman), choć nie dorastająca jej do pięt - w życiu bym jej nie kupił. Tylko dla koneserów
    1 punkt
  33. No sam z siebie raczej nie zagra U mnie to wygląda tak: gramofon -> przedwzmacniacz (kosztuje jakieś 80 zł) -> stare kino domowe i jestem zadowolony z efektów. Przedwzmacniacz dlatego, ze w kinie domowym nie mam wejscia phono, ale w tych nowszych to chyba standard. Do normalnych głośnikow komputerowych też da radę podłączyć.
    1 punkt
  34. Pierwsze KKK jest tylko w nocy. Jak się nie włóczysz po zachodzie słońca, to możesz ich nie trafić. Drugie oidp odpaliło mi się za dnia.
    1 punkt
  35. Mnie zastanawia jak trzeba być dziwnym żeby będąc wyborcom PiS balansować na takiej granicy obłudy i nie sprawdzić prostych informacji, lub nie potrafić samodzielnie stwierdzić co jest czym
    1 punkt
  36. Jak już się tak otworzył to mógł jeszcze wspomnieć o schizofrenii i zakładaniu multikont na różnych serwisach
    1 punkt
  37. Drużyna A rozwinąć miała się w szeroką tyralierę, ale Rolaon Rynt nie zamierzał stosować się do tak absurdalnego rozkazu. Ma iść sam, gdy przed nimi znajdowali się jacyś religijni psychopaci, prawdopodobnie uzbrojeni? Niech Garnen sam robi z siebie bohatera, Rolaon miał rodzinę i resztki rozsądku w głowie. Podbiegł do Jareda Khala który właśnie klnąc cicho brnął przez rozległą, głęboką na chyba pół metra kałużę. - Wreszcie przestało padać, zauważyłeś? - zagadnął, usilnie starając się ukryć napięcie w głosie. - Palladion chyba nas polubił. Fajne z nas chłopaki przecież. - Nie powinno cię tu być - odpowiedział Jared nasuwając hełm głębiej na oczy. - Sierżant wpadnie w furię. I nie tylko on. Cholera Rol, nie wystarczy że musimy taplać się w tej brei? Rynt parsknął lekceważąco. - Zastanów się, Jared, bo najwyraźniej twoja wyobraźnia rozmiękła od tego deszczu. Kogo boisz się bardziej: naszego strasznego sierżanta Dagthorna czy tych pojebanych, psychopatycznych szaleńców z Vallandora którzy nagle postanowili bawić się w działalność religijną? Kogo boisz się bardziej? - Inkwizytora. Jared wyszedł wreszcie z kałuży i stanął obok Rolaona. Jego delikatna, chłopięca twarz wyrażała mieszaninę strachu i niepewności. W nieco zbyt dużym, przemoczonym, szarozielonym mundurze Sił Samoobrony Jared Rynt wyglądał żałośnie. Tyle, że w rękach trzymał karabin, a on wyglądał już bardzo poważnie. Rol nie za bardzo lubił broń, szczególnie odbezpieczoną. Do Sił wstąpił wyłącznie dla przywilejów munduru. - Daj spokój Jared, nie wkurzaj się. Nieswojo mi tutaj. A ten cały Ulvendor jest daleko za nami. Drużyna A zaczęła wychodzić z wypalonych resztek miejskiego parku i wkraczać na Drogę Katedralną. Sierżant Dagthorn pogroził im z daleka pięścią, lecz później stracił dla nich zainteresowanie zmagając się z łachą szczególnie grząskiego błota. Ośmiu pozostałych żołnierzy drużyny szło w otępieniu dalej, mijając strzaskane iglice biurowców miejscowego ramienia Ministorum. Droga była bardzo szeroka i osiniańska tyraliera z ledwością starczała na jej wypełnienie. Przed nimi zza szczytu wypiętrzenia widać już było dwie wyszczerbione wieże Katedry Gniewu. - Ja w ogóle nie chciałem tu przylatywać - odpowiedział Jared mijając przerdzewiały wrak samochodu sprzed trzech wieków. - Wiesz, Khal to nazwisko stąd. Któryś z moich pieprzonych przodków otarł się o tego pieprzonego Palladiona i ja teraz czuję smród tego otarcia, Rol. A jeśli ten inkwizytor połączy mnie z tym pieprzonym bagnem? - Idziemy wprost na uzbrojonych po zęby fanatyków, a ty zajmujesz się historią starożytną? Jeśli wszyscy Khalowie są takimi fascynatami antycznych ciekawostek, to Ulvendor faktycznie powinien się wami zainteresować. Posłuchaj starszego kolegi i akurat pradziadkiem się nie przejmuj. Jared pochylił głowę i wymamrotał coś gniewnie. Głośnej reakcji jednak nie było, więc Rolaon to zignorował. Przez chwilę szli w milczeniu. Droga Katedralna była szeroka i wybetonowana, zniszczone pojazdy i leżące wszędzie kawałki gruzów czyniły jednak marsz nią nużącym, tym bardziej, że zaczęli iść pod górę. - Wszędzie święci - mruknął wreszcie Jared rozglądając się wokół. Rolaon spojrzał na niego zdziwiony. - Że co? - Wszędzie tu leżą kawałki świętych. Kawałki ich strzaskanych posągów. I żaden z nich nie uratował planety przed herezją, żaden z nich nie zainterweniował. To cię nie przeraża? Interweniować potrafiła tylko inkwizycja. - Ty pamiętasz jeszcze, że za plecami mamy wesołą inkwizycyjną gromadkę, prawda Jared? Boisz się jej, prawda? - odchrząknął Rolaon oglądając się za siebie. - Gdyby inkwizytorzy zajmowali się oziębłością wobec Eklezjarchii, nie starczyłoby im kul na egzekucje. Kiedy ostatni raz byłeś w świątyni? - Na świętego Efrema. Sam bym nie poszedł, ale Yori się uparła. Wiesz jak jest, baby w tym stanie stają się bardzo religijne. Ale nie w tym rzecz. Jared uśmiechnął się delikatnie. - Macie już imię dla syna? - Kreon, po dziadku. - Dobre, mocne. Dobre. - Dzięki. Jared przystanął. - Wiesz, Rol, nie masz pojęcia jak bardzo zazdroszczę ci twojej rodziny. Grzechot strzałów po dotychczasowej ciszy był tak zaskakujący, że w pierwszej chwili Rolaon nie zareagował. Dopiero strumienie krwi wypływające spod hełmu Jareda Khala sprawiły, że Rynt rzucił się za osłonę wypalonego samochodowego wraku. Jared bezwładnie zwalił się na ziemię metr dalej. Powietrze wypełniło się pociskami, strachem i krzykiem. ***** Wiedzieli dopiero od kwadransa. Augurianie nie mieli przygotowania wojskowego i przez ostatnie tygodnie popełnili wiele błędów. Mieli dużo, bardzo dużo broni która stworzyła im poczucie fałszywego bezpieczeństwa. Początkowo próbowali nawet organizować patrole wokół Katedry Gniewu a w budynkach u podnóża wyniesienia wystawili warty... ale już po tygodniu nikt się tym nie przejmował. Augurianie zbyt podnieceni byli zbliżaniem się rytuału, by przejmować się mniej istotnymi według nich obowiązkami, tym bardziej że źródła Wielkiego Augura w tajnych służbach Vallandoru nic nie wiedziały o zbliżających się siłach Inkwizycji. O tym, że na Palladionie są żołnierze Imperium augurianie dowiedzieli się przypadkiem. Harlon Vlyn, hipochondryczny urzędnik vallandorskiego Ministorum (dział kwerend departamentu logistycznego), po przybyciu do Katedry Gniewu uznał, że przebywanie na jednej z jej wież działa uśmierzająco na jego chroniczne bóle głowy. Tego dnia również tam był, zabijając czas dzielący go od rytuału. Czas zabijał rozmyślaniem co zrobi magosowi Urlonowi po powrocie. Spotkani tu współwierzący byli tak bogatą kopalnią inspiracji... Byle obyło się bez krwi, zabijane codziennie ofiary dostatecznie już mu ją obrzydziły. Przecinającego niebo "Centaura" dostrzegł w momencie, gdy zamierzał już schodzić. Wielki Augur wiedział o tym trzy minuty później. Od razu zrozumiał, co może znaczyć niezidentyfikowany prom kosmiczny. Mając do dyspozycji osiemdziesięciu siedmiu zdeterminowanych konspiratorów, ogromną siłą ognia i świadomość zbliżania się Obecności, Augur nie poczuł jednak strachu. Poczuł... podniecenie. Ostatecznie, Obregon Granh o takiej chwili marzył od dawna. Tego jednego nauczył się od znienawidzonego ojca, gubernatora Vallandoru: władza nad zabijaniem to jedyna władza, która się liczy.
    1 punkt
  38. Ma Mourinho do pary, więc pewnie nie jest mu smutno Ależ ten Matteo Guendouzi pięknie gra
    1 punkt
  39. Urządzenie do pakowania próżniowego.
    1 punkt
  40. Pracę zacząłem od dwóch remisów z raczej średnimi rywalami, po czym nastąpiła przerwa reprezentacyjna. Umówiłem sparing z lokalnym rywalem - Dundee United - który wygraliśmy 1:0. To dało nam małą zwyżkę morale, co przełożyliśmy na 3 punkty zdobyte przeciw Alloa oraz remis z bardzo mocnym Queen of the South. Z liderem - Hamilton - byliśmy bez szans, podobnie jak z Ross County. Pozostawały spotkania z Falkirk, Ayr i Partick Thistle - bezpośrednimi rywalami w walce o awans do barażów. Zarówno Falkirk, jak i Ayr, pokonaliśmy na wyjeździe, więc do ostatniej kolejki z Partick przystępowaliśmy w uprzywilejowanej sytuacji. Tylko porażka pozbawiałaby nas awansu. Po udanym meczu wygraliśmy 2:1 i spełniliśmy cel minimum - zajęliśmy czwarte miejsce i awansowaliśmy do play-offów. W barażach trafiliśmy na Queen of the South. Pierwsze spotkanie graliśmy na własnym boisku i po morderczej walce przegraliśmy 3:5. W rewanżu postawiłem wszystko na jedną kartę, atakowałem całą drużyną, jednak znów zaznaliśmy goryczy porażki - 0:1. Odpadliśmy z barażów na pierwszym etapie i pozostaliśmy w lidze na kolejny sezon. Przez brak awansu atmosfera w szatni siadła, a lider drużyny - Michael Tidser - domagał się otwarcie wzmocnień. Postanowiłem sprowadzić... Marcelo! Tak - tego Marcelo. I tu nastąpił niespodziewany zwrot. Mimo, że legendarny Brazylijczyk zgodził się występować w Dundee, co było czystą abstrakcją, na drodze stanął... Lewiatan. Jak zwykle przepisy nie pozwoliły mi realizować planów. Otóż Marcelo nie otrzymał pozwolenia na pracę! Rząd stwierdził, iż pomimo swych ogromnych sukcesów, jeden z najlepszych defensorów w historii futbolu... rozegrał za mało spotkań w reprezentacji w ostatnim okresie. Absurd! Pozwolenia na pracę nie otrzymał także mój ulubieniec - Ilham Udin Armayn - gdyż Indonezja jest zbyt nisko notowanym krajem w Rankingu FIFA. Etatyzm po raz kolejny niszczy rozwój!
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...