Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 22.11.2018 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. beka w chuj z tego black friday tydzien temu kupilem ipada za 1375 zl, dzisiaj ten sam sprzedawca oferuje go za 1450
    8 punktów
  2. 7 punktów
  3. @Pulek, wszystkiego najlepszego :* No dokładnie, wolę polską firmę reklamującą się na dużym rynku Formuły 1 niż na koszulkach Zagłębia Lubin
    5 punktów
  4. <RimWorld> Tym razem w sumie napisałem to w recenzji na steam, bo coś dać mieli za to. Także CTRL+C i CTRL+V This game creates weirdest stories ever. Get dog. Assign one of your four pawns to train him. Meanwhile blight destroys all croops. Corn, hops, med herbs. All gone. At least cute good boy is doing well and learns quickly. Discover in his health tab, that your dog feels warm cos he drank alcohol. Wtf? Pawn that's training him is using beer as reward or hauling object. Wtf2? Dog drank all beer. No more beer because blight ruined hops earlier. Alcoholic pawn, who is the best fighter here can't find booze and goes berserk. He beats the living♥♥♥♥♥♥out of all 3 other pawns. One of them was his friend so he gets depressed, cuts his wrists and dies. 10/10 will play again. PS. "We don't make mistakes, we jsut have happy accidents." </RimWorld>
    3 punkty
  5. Człowiek się wkurwia, że ma czerwone światło na chodzenie bez kul i rehabilitację po operacji, a tymczasem w Stanach, jebana leniwa buła...
    3 punkty
  6. Przed każdymi dłuższymi ćwiczeniami TRZEBA się rozgrzewać, basen nie basen W kwestii piłki to pomijając rzeczy, które są stricte piłkarskie to ja bym zaczął od porządnego rozciągania każdej partii mięśniowej, jak na WFie w szkole A tak poza tym to joga to super pomysł, polecam, chodziłem parę miesięcy.
    3 punkty
  7. Naprawdę uważasz, że porównanie Twojej sytuacji do dwóch kolesi szukających forsy jest mniej adekwatne niż Twoje porównanie swojej sytuacji do inwalidów z dysfunkcjami utrudniającymi im komunikowanie się? I jeszcze piszesz o tym w internecie? Zgaduję, że po to, że jak się zgłosi ktoś niepełnosprawny, ale bez barier w komunikacji, to urzędnik dzięki takim odpowiedziom jest w stanie wyłapać delikwenta i odmówić mu pieniędzy, które są potrzebne ludziom rzeczywiście potrzebującym zniesienia barier w komunikacji. Poza tym pisałem: Więc nie bardzo rozumiem po co usiłujesz mi wmówić, że moje stanowisko sprowadza się tylko do kryterium stopnia niepełnosprawności. Odwołanie nie ma tu nic do rzeczy, tak samo petent powinien być potraktowany w I instancji. To nie tak, że w odwołaniu powinien być traktowany lepiej, szczególniej. To by wypaczało sens odwołania. Ale hej, przecież nikt nie udaje, że to program aktywizacji niepełnosprawnych na rynku pracy. Masz jak byk wskazane, że to nie służy aktywizacji niepełnosprawnych na rynku pracy, tylko aktywizacji tych niepełnosprawnych na rynku pracy, którzy mają bariery komunikacyjne. Także w mojej ocenie wszystko to, co piszesz, jest dowodem na to, że system zadziałał prawidłowo - pieniądze mają być na likwidację barier komunikacyjnych niepełnosprawnych. Fakt, że - nawet jako niepełnosprawny - gorączkujesz się w tym temacie w internecie pokazuje, że te pieniądze nie powinny trafić do Ciebie.
    3 punkty
  8. Tak, bo: Sorry, ale to jest dla mnie taki sam absurd jak sytuacja moich kolegów: jeden odpowiednio wcześnie przemeldował się do miasta, gdzie dofinansowanie do otwarcia działalności stoi otworem na kwoty rzędu 20k zł, a drugi nie i w swoim rodzinnym mieście tej kasy nie dostał - więc gulgotał ze złości, że ten pierwszy choć ma pieniądze, to dostał jeszcze więcej. Nie chcę bagatelizować problemów z nowotworami, ale nie równajmy tego w zakresie zapotrzebowania na laptopa z dysfunkcjami kończyn czy innymi, które stawiają bariery w komunikowaniu się. Zwłaszcza jak się pomyśli, że tych pieniędzy (niestety) i tak jest w funduszu za mało, więc w konsekwencji takich decyzji trafią do bardziej pokrzywdzonych, a nie do tych pokrzywdzonych bardziej i mniej. Dla mnie te pieniądze to nie prezent od państwa z okazji niepełnosprawności, tylko środek do pomagania niepełnosprawnym w konkretnych problemach. I tak jak nie burzy mnie, że dwóch gości w tej samej sytuacji zostało inaczej potraktowanych z uwagi na meldunek, tak nie burzy mnie, że decyzje o pomocy niepełnosprawnym biorą pod uwagę więcej detali niż samą klasyfikację "znaczna/lekka".
    3 punkty
  9. Kilka tygodni po rozpoczęciu pracy (wcześniej szkoła nigdy ale to nigdy, w życiu, robię specjalizację wyłącznie dla spokoju sumienia). W pracy z młodzieżą jest taki jakiś narkotyk, którego nie potrafię rozgryźć. Uczyłbym nawet, gdyby mi chcieli obniżyć pensję, jeślibym tylko mógł. A co do cierpliwości: jest łatwiej, niż głosi wieść gminna. Dużo łatwiej. Tak naprawdę, to przez 19 lat miałem tylko jeden duży zastrzyk testosteronu, gdy uczeń groził nauczycielce. Poza tym, to często grożę uczniom dekapitacjami, okaleczeniami i innymi mrocznymi rzeczami, ale sądząc po tym, że jeszcze nigdy nie zaatakował mnie za to żaden rodzic, chyba nie biorą tego poważnie.
    2 punkty
  10. Jedyny minus tych zajęć, to że kobiety są lepiej rozciągnięte. Raz byłem jedynym facetem na stretchingu i lekko smutno/przykro/śmiesznie było gdy większość lasek potrafiła zrobić skłon ze sprawdzeniem czy kucyk jest dobrze związany w momencie gdy ja ledwo dociągałem paluchy do kolan
    2 punkty
  11. No wiadomo, rzuci się na te wszystkie zgrabne laski, don juan jeden
    2 punkty
  12. Ostatni raz akcje PKN Orlen na poziomie wyższym, niż obecnie były 11 września. Znacznie przed nasileniem się spekulacji o tej inwestycji. Mocne spadki od 2 października dziwnie zbiegają się natomiast datami z ujawnieniem taśm Morawieckiego. Polecam najpierw sprawdzać informacje.
    2 punkty
  13. Jeśli potrzebujesz laptopa do pracy, to jako narzędzie pracy powinien Ci go zagwarantować pracodawca (nawet w przypadku b2b, chyba, że w umowie masz inaczej).
    2 punkty
  14. A jak Małysz jeździć pod Orlenem to ludzie się tak nie burzyli. Pewnie temu, gdyż nigdzie nie podali kwoty Cześć. Samego dobrego @Pulek
    2 punkty
  15. Ale ich odpowiedź ma sens, bo wynika z niej, że przyznają sprzęt komputerowym osobom z ciężkimi niepełnosprawnościami. Skoro tak odpisali, to może nie mają budżetu dla ludzi z "dysfunkcjami obu kończyn górnych", więc tym bardziej Tobie nie przyznają, skoro masz niepełnosprawność w stopniu umiarkowanym. Nie wiem, nie znam ich sytuacji finansowej.
    2 punkty
  16. 4 i 6 łącznie. Otóż ciężko mi na to odpowiedzieć, za dużo tego. Bo Napoleon, za tę całą krwawą balangę która przejmuje mnie grozą i zachwytem. Bo Chrobry, którego miotanie się między Puszczą a Nowym tak pięknie odtworzył Gołubiew. Bo markiz Montrose, który bił swoich przeciwników w takim stylu, że chyba musiał być superbohaterem bez trykotu. Bo generał Lee, którego uwielbiam ze względu na ten jego wewnętrzny kontrast między takim klasycznym, idealnym arystokratyzmem a ultraagresywnym sposobem prowadzenia wojny. Bo ci wszyscy polscy szaleńcy, którzy walczyli u boku Bonapartego zawsze i wszędzie. Bo Pilecki, który miał w sobie chyba spartańską krew. Bo... 5. Tu bezczelnie przekleję samego siebie z moich fejsbukowych Słów: Są takie chwile, gdy zwykła, ludzka tendencja do koloryzowania historii zamiera w niemym podziwie w obliczu nieprawdopodobnych faktów. Są to chwile rzadkie, ale istnieją. Do owego elitarnego grona należy z pewnością to, co zdarzyło się na pewnym szkockim wrzosowisku 1 września 1644 roku podczas probabilistycznej aberracji zwanej bitwą pod Tippermuir. Często zapomina się, że wielka angielska wojna domowa zwana czasem rewolucją tak naprawdę zaczęła się w Szkocji. Karol I, angielsko-szkocki władca z rodu Stuartów, nieoficjalny mistrz w robieniu sobie wrogów w kategorii "XVII wiek" swoimi pomysłami dotyczącymi upodobnienia kościoła w Szkocji do anglikańskiego doprowadził do regularnego buntu swych poddanych z okolic Edynburga. To kompletna niezdolność króla do opanowania sytuacji właśnie doprowadziła do zwołania Krótkiego i Długiego Parlamentu... a w efekcie do antykrólewskiej rebelii parlamentarnej. Jednym z ludzi szkockiej Konfederacji Narodowej (Covenantu) był James Graham, markiz Montrose. Był przywódcą klanu, który miał długą i szacowną tradycję walk z Anglikami: ostatecznie jeden z Grahamów był prawą ręką samego Williama Wallace'a i zginął walcząc tuż obok niego pod Falkirk. Być może o tym myślał James, gdy przyłączał się do Covenantu, bo wiele go z innymi przywódcami buntu dzieliło. Między innymi to, że nie był wcale przeciwnikiem silnej pozycji króla w monarchii. Po kilku latach jego wewnętrzny rojalizm i niechęć do przywódcy klanu Campbellów, Archibalda (który w dużym stopniu kontrolował Konfederację), sprawiły że zmienił strony. Tym samym, jak się okazało, wkroczył na drogę ku nieśmiertelności. Ciężko uznać to za koniunkturalną decyzję. W połowie 1644 roku większość Szkocji znajdowała się pod władzą Covenantu, a w Anglii siły królewskie poniosły właśnie ciężką klęskę pod Marston Moor i zostały całkowicie wypchnięte z północnych hrabstw. Sytuacja rojalistów stawała się dramatyczna. W takich właśnie okolicznościach markiz Montrose podniósł w Szkocji królewski sztandar i rzucił wyzwanie rządzącemu tym krajem Covenantowi. Swe nadzieje oparł na Irlandczykach i gaelickich góralach z północno-wschodnich Wyżyn (głównie z klanu MacDonald), wśród których wciąż było wielu katolików (z różnych względów znajdujący się w totalnej defensywie katolicy z Brytanii związali się wtedy ze Stuartami, tymi samymi Stuartami, których pół wieku wcześniej chcieli wysadzać w powietrze). Zawiódł się. Nie dość, że uzbierał zaledwie nieco ponad 2000 ludzi, to jeszcze stopień ich uzbrojenia był dramatycznie słaby. James Graham był jednak Szkotem i takie niesprzyjające okoliczności jakoś go nie speszyły. Zamiast uciekać do Irlandii, ruszył na Perth. 1 września pod Tippermuir zastąpiła mu drogę armia Covenantu. 7000 dobrze uzbrojonych żołnierzy z prezbiteriańskim żarem w sercach. To, co stało się później, zawstydziło Hollywood. Montrose wiedział, że jedynym jego atutem był zupełny brak doświadczenia bojowego żołnierzy jego przeciwników. Jego highlanderzy też to wiedzieli i byli żądni walki. Jedyne, co markiz musiał zrobić, to dobrze ukierunkować ich krwiożerczy szał. I zrobił to. "Panowie" powiedział do nich w klasycznej przedbitewnej przemowie "to prawda, że nie macie broni; wasz przeciwnik zaś ma jej wiele. Zauważcie jednak, że na tym wrzosowisku jest wiele kamieni, dla każdego z was wystarczy. Weźcie tyle, ile zdołacie i gdy dobiegniecie do pierwszego Covenantera, jaki znajdzie się na waszej drodze, zmiażdżcie mu głowę i zabierzcie jego miecz". To było wszystko, co górali musieli usłyszeć. Przeciwnikom nie pomogła przewaga liczebna. Nie pomogły działa, których Montrose nie miał. Nie pomogła lepsza pozycja (stali na wzgórzu Methven). Gdy ludziom Grahama udało się powstrzymać początkową szarżę kawalerii konfederatów a później ruszyła szarża wyjących potępieńczo highlanderów z kamieniami w dłoniach, szyki armii lorda Elcho załamały się i dały nogę. Podczas pościgu triumfujący Irlandczycy i MacDonaldowie zabili ponad 2000 przeciwników. Armia markiza Montrose straciła tego dnia podobno... jednego człowieka. Jeśli Szkoci o tym kiedykolwiek zapomną, kamienie mówić będą. 7. Jeśli Chrobry, to posłużę się klasyczną i być może znaną anegdotką o jego metodach chrystianizacyjnych. Otóż udowodnienie Europie, że implementacja chrześcijaństwa w Polsce już się zakończyła była dla księcia tak ważne, że nie wahał się przed niczym, by owo chrześcijaństwo ugruntować. A nie było łatwo, bo przecież nowa wiara wielokrotnie bardzo brutalnie wchodziła w dotychczasowe zwyczaje Polan. Na przykład takie cudzołóstwo... Bolesław cudzołożników karał więc szczególnie efektownie: przybijał ich za mosznę do mostowych belek. Zostawiał im też nóż, pozostawiając nieszczęśnikowi alternatywę: samobójstwo lub samookaleczenie. 8. Kiedyś chciałem być pisarzem. Obecnie jestem tak beznadziejnie zakochany w nauczycielstwie (choć czasem tego nienawidzę), że w ogóle nie rozważam niczego innego. 9. Jeszcze więcej papierów. Danie mi wychowawstwa. Wrogość uczniów. 10. Lubię, ale nie słucham często. Lubię taką, która jest masywna, monumentalna, wywołująca ciary. Requiem Mozarta więc. 11. Psy.
    1 punkt
  17. 1 punkt
  18. Coś ostatnio za dobrze idzie kilka rzeczy: - budowa- daszek się już prawie zrobił, - info, że od pierwszego stycznia będzie podwyżka trzycyfrowa, - kupno i wymiana opon nie całkiem drogo (tak mi się wydaje), - nowa umowa z Orange całkiem mnie satysfakcjonująca, - żona z nową robotą i lepszymi warunkami. edit: a i jeszcze Kubica wraca do F1 Ciekawe co pierwsze i drugie zaraz jebnie
    1 punkt
  19. Reklama jest częścią sponsoringu. Orlen płaci za możliwość umieszczenia reklam na bolidach, budowy swojego wizerunku, czy pewnie też za występy Kubicy w reklamach telewizyjnych, pewnie jakiś wyścig pokazowy, czy udział Kubicy w akcjach promocyjnych. Budowa wizerunku ma też duże znaczenie, bo jest to sygnał nie tylko dla potencjalnych klientów, ale też dla akcjonariuszy, co zresztą widać na wykresie wartości akcji w ostatnich dwóch miesiącach - czyli od momentu, kiedy spekulacje o powrocie Kubicy przybrały na sile (nie twierdzę, że to jedyny powód wzrostów). Nie wiem, czy kwota, którą Orlen za to zapłacił jest odpowiednia, bo na pewno polityka również swoją rolę odegrała, ale twierdzenie, że Orlen żadnego interesu w tym nie ma to bzdura. Marketing to nie tylko gazetka Tesco i ulotka z pizzerii.
    1 punkt
  20. 1 punkt
  21. Force India miała najlepszy bolid ze środka stawki i Ocon z Perezem zrobili sporo punktów, więc coś Ci się pomieszalo. Williams miał najsłabszy bolid w tym sezonie ale w przyszłym może być już inaczej. W tym roku skopali podłogę I z tego też powodu mieli problemy przez cały sezon, bo tego właściwie nie da się poprawić w ciągu sezonu a projekt nowego, że względu na koszty, nie wchodził w grę.
    1 punkt
  22. Do 12 chyba nie było po polskiemu. To jest banalne w obsłudze, także se poradzisz
    1 punkt
  23. https://www.fmrte.com/fmrte/ Koszt 3 euro. Nie wiem czy jest polska wersja, ale raczej wątpię.
    1 punkt
  24. Jak nie zrobią jakiejś rewolucji po tym sezonie, to w następnym też Q3 będzie sukcesem. Obok Force India mieli zdecydowanie najsłabszy samochód w tym roku.
    1 punkt
  25. IMO sponsorowanie kierowców przez stacje paliwowe nie ma żadnego i choć z własnego doświadczenia wiem, że sponsoring klubu sportowego może być opłacalny, bo mocniej przywiązuje lokalną społeczność żyjącą tym klubem z brandem sponsorowanej marki, o tyle są gałęzie gospodarki, gdzie taki sponsoring ma znaczenie zerowe dla wyników firmy i stanowi tylko realizację potrzeby ego właściciela spółki - a powyżej pewnego poziomu biznesu fakt posiadania klubu nie działa dodatnio na wizerunek właściciela (Comarchu czy Telefoniki nie wybierze się dlatego, że właściciele mieli/mają kluby, bo to osoby o ugruntowanej pozycji zdobytej jeszcze przed inwestycjami). Znana jest historia Drzymały, który na piłce stracił. To nie tak, że Cupiał dzięki sponsorowaniu Wisły dostał jakiś kontrakt dla Telefoniki. To samo Wojciechowski ze sprzedażą mieszkań - klienci nie brali jego mieszkań, by Polonia Warszawa miała się lepiej (ewentualnie wręcz przeciwnie ) tylko dlatego, że miały dobre lokalizacje/ceny/itp. Inaczej to wygląda np. w branży spożywczej. Dlatego stawiam tezę (acz nie wykluczam, że się mylę, po prostu nie widziałem żadnych danych wskazujących na tezę przeciwną), że sponsorowanie Kubicy przez Lotos czy teraz przez Orlen nie spowoduje żadnych zmian w sprzedaży ich produktów, tak jak w przypadku KGHM i Zagłębia Lubin. Oczywiście ma to wpływ na wizerunek (tak jak w przeszłości wypadało być mecenasem sztuki, choć nie miało się z tego tytułu realnych korzyści), pytanie jak duży wydatek na sponsoring będzie wydatkiem proporcjonalnym do potencjalnych zysków. Moim zdaniem w przypadku Orlenu i Kubicy to wydatek całkowicie nieproporcjonalny, a decyzja o finansowaniu jest motywowana tylko słowami Morawieckiego z czasów jego pracy w Santanderze, z których teraz wypada się wycofać i trzeba coś sypnąć, by gawiedź o tym zapomniała. Spółka na tym finansowo nie zyska, a marketingowo IMO osiągnęła sufit, więc korzyści będzie zero - poza tymi dla Morawieckiego i ewentualnie dla paru członków zarządu, którzy za hajs spółki pojeżdżą sobie na wyścigi. Nie mówię, że to źle - twierdzę, że to nie jest warte takich pieniędzy. Toteż: kasa w błoto.
    1 punkt
  26. Nie no, pliz. Dyskusja o celowości wydatkowania kasy na Kubicę odbywa się na terenie rynku polskiego, gdzie delikatnie mówiąc Orlen jest marką rozpoznawalną, więc trudno mówić o efekcie marketingowym. Co więcej, to myślenie "niech gadają byle jak, byle gadali", bo Orlen raczej jest krytykowany za tę decyzję i wywalanie kasy w błoto niż chwalony. Nie wiem, czy to oznacza sukces marketingowy, chyba inaczej go definiujemy Ok, tu możesz mieć rację, nie jestem w stanie tego zweryfikować.
    1 punkt
  27. Fajnie, ale to, że są w tym funduszu pieniądze, to nie znaczy, że jak będziesz miał hulajnogę, to za swoją niepełnosprawność tę hulajnogę dostaniesz. Jak pisał Stefan wcześniej te pieniądze i tak nie są wystarczające na potrzeby niepełnosprawnych, więc muszą być ograniczane dodatkowymi kryteriami, by uniemożliwić dokonanie błędnego wyboru pomiędzy gościem, który chciałby załadować w FM więcej lig a gościem, który nie może poprosić wykonać podstawowych czynności urzędowych, bo nie potrafi pisać na klawiaturze i potrzebuje wsparcia w komunikowaniu się ze światem. Nie wiem co ma do tego wzrost świadczenia pielęgnacyjnego czy dodatkowe wsparcie na warsztaty terapii zajęciowej (a do tego linki podesłałeś), więc w ramach wrzutek od czapy powiem, że ostatnio z Milanem trenuje Gabriel Paletta i mam względem tego odczucia ambiwalentne. Wrzutka ta ma się tak samo do tematyki celowości uzyskania dofinansowania dla osób z barierami w komunikacji przez osobę nieposiadającą barier w komunikacji jak wzrost świadczenia pielęgnacyjnego.
    1 punkt
  28. Ale pamiętasz, że rozmawiamy o KGHM, gdzie warunki socjalne są znakomite i gdzie nie ma problemu z zatrudnieniem, przeciwnie, odchodzą do nich ludzie z prywatnych przedsiębiorstw górniczych? Równie dobrze w ten sposób mógłbyś uzasadniać dawanie im ptasiego mleczka przy wejściu do zakładu. Ok, podnosi to morale, ale to zbędne. No i w przypadku klubu jeszcze nieproporcjonalne, bo wydatki na klub są zdecydowanie wyższe niż korzyści z tego płynące. Totalnie nieadekwatne porównanie, bo KGHM jest spółką skarbu państwa, przez skarb państwa założoną i przez skarb państwa sterowaną. Fakt dysponowania zaledwie ponad 30% akcjami spółki w niczym tu nie przeszkadza. Decyzje są kierowane chęcią zysku, owszem, ale w 100% polityczne, tak jak polityczni są nominaci w spółce, toteż wydatki KGHM powinny być postrzegane jako w znacznej mierze obciążające podatnika, bo z tych, powiedzmy, 20 milionów dawanych na klub od KGHM mogłoby pójść z 10 do budżetu. Ale nie idzie, bo idzie na klub.
    1 punkt
  29. Lol. A nie wkurwia Cię, że tyle naszej kasy idzie na tych nieudaczników z polskiej ligi?
    1 punkt
  30. Pierwsza testowa kariera poleci jednak w Anglii Blyth Spartans
    1 punkt
  31. No nie w poniedziałek się dowiedziałem [emoji6] Ale pomijając kwestię późnego zorientowania się, że jadę dziwi mnie fakt, że ktoś kto już mnie spotkał na żywo w ogóle bierze pod uwagę pomysł ponownego spotkania [emoji6]
    1 punkt
  32. Naszło mnie na klasyka i postanowiłem dzisiaj przed spaniem obejrzeć jakiś setny raz Pulp Fiction jeden z niewielu filmów, który mi się chyba nigdy nie znudzi
    1 punkt
  33. @Feanor, nie wiedziałem, że ma wyjść, ale już się nie mogę doczekać : https://www.empik.com/kazde-martwe-marzenie-opowiesci-z-meekhanskiego-pogranicza-tom-5-wegner-robert-m,p1217922165,ksiazka-p
    1 punkt
  34. Jezeli ktos ogladal (a mysle ze wiekszosc z was) Czlowieka z Ksiezyca, Milosa Formana, to goraco polecam dokument na Netflixie Jim&Andy. Rewelacja.
    1 punkt
  35. Vami zauważony na wykopie https://www.wykop.pl/wpis/36861305/no-to-zaczynamy-festiwal-zenady-ლ-f1/
    1 punkt
  36. 16.11.2021 Ponad pół roku bez pracy... Moja reputacja spadła z 2 gwiazdek na 1,5, gdyż futbolowy świat o mnie zupełnie zapomniał. Przeszedłem dziesiątki procesów rekrutacyjnych - od Urugwaju, przed Kolumbię, obie Irlandie, Islandię, aż po prośby, bym zbawił Hongkong, Indie czy... Negeri Sembilan. Tak! W Malezji wciąż jestem Bogiem! W międzyczasie Opawa, beze mnie, ale z moimi wzmocnieniami, wywalczyła po barażach awans do Synot Ligi. Pomimo, że to praktycznie moja zasługa, laury przypadły pupilkowi nowego prezesa. W końcu - późną jesienią - przyszła poważna oferta. Nie liczyłem już na kolosalne zarobki, ani nawet na awans sportowy. Po prostu nie chciałem klubu amatorskiego, trzecioligowego ani na wygwizdowie. Ostatecznie udało się otrzymać angaż w drużynie bardzo blisko domu. Dziś zostałem ogłoszony jako nowy trener FC Nitra - ostatniego klubu słowackiej ekstraklasy. Czeka nas mordercza walka o utrzymanie. Po 15 kolejkach zajmujemy ostatnią pozycję. Po 22 seriach liga dzieli się na pół. Szans na pierwszą szóstkę nie mamy praktycznie żadnych (12 punktów straty), jednak postaramy się powalczyć o 10. miejsce na koniec i spokojny ligowy byt. Nitra to niespełna osiemdziesięciotysięczne miasto na południowym zachodzie Słowacji, z piękną historią i mnóstwem zabytków. Sam klub również jest historyczny - założony jeszcze przez Węgrów w 1909 roku. Czterokrotnie grał w finale Pucharu Słowacji, raz zdobył trzecie miejsce w rodzimej lidze, a jeszcze za czasów Czechosłowacji nawet sięgnął po wicemistrzostwo. Nitra pięciokrotnie grała w europejskich pucharach, jednak w czasach nowożytnych tylko raz udało im się przejść jakąkolwiek rundę - pokonując luksemburski Grevenmacher w 2006 roku. W 1961 roku natomiast grali na tyle dobrze, że dotarli aż do finału Pucharu Mitropy, w którym przegrali z Bologną. Legendą klubu jest Robert Rak, autor stu goli dla Nitry. Niestety, w 2013 roku został przyłapany na ustawianiu meczów i zdyskwalifikowano go na 15 lat. Dlatego też kibice wolą postać Lubomira Moravcika, wychowanka klubu, znanego choćby z gry w lidze francuskiej i szkockiej, a także reprezentacji kraju. Mamy nieco ponad siedmiotysięczny stadion i przeciętne obiekty treningowe oraz juniorskie. Kadra, wliczając drugą i trzecią drużynę, liczy obecnie 48 zawodników. W kasie pusto, więc na kursy trenerskie raczej zarządu nie namówię... Ostatecznie w pierwszym zespole pozostawiłem 23 graczy. Na pierwszy rzut oka nie wygląda to źle, a poza tym do dyspozycji mam kilku całkiem utalentowanych juniorów, w tym reprezentantów kraju w swoich kategoriach wiekowych. Nie ma też za dużo wichrzycieli. Kapitanem jest bramkarz, a jego zastępcą defensywny pomocnik. Obaj nie marudzą. Pierwszy sprawdzian już za 4 dni. Naszym rywalem będzie mistrz kraju - Slovan Bratysława. Jak się bawić, to się bawić...
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...