Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 07.11.2018 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. No, bo ogolnie: JA PIERDOLE JAK MNIE WKURWIAJĄ TAKIE CIOTY, NO KURWA. O JAKI JA JESTEM WIELCE HARDKOROWY SMAKOSZ NAJPIKANTNIEJSZE NA SWIECIE OO JAKA DOBRA OSTRA, PODKREŚLAM OSTRA MUSZTARDA. ALBO "OO KUPIE SOBIE CZIPSY, ALE NIE JAKIEŚ SMACZNE, MUSZA BYĆ PIKANTNE, JESTEM LEPSZY BO JEM PIKANTNE A WY CO NADAL PAPRYCZKA CZY CEBULKA? JA WPIERDALAM WASABI, SMAKUJE JAK OCET Z PIEPRZEM ALE WPIERDALAM, NIEBO W GĘBIE, GDYBY BYŁO CIUT OSTRZEJSZE TO WYJEBAŁBYM STAREGO WE WSZYSTKIE DZIURY TAKI BYŁBYM PODNIECONY, ZROBIŁBYM JESZCZE TEMAT ŻE PIKANTNE I OGIEŃ I PIEKŁO. ROZUMIEM NADAĆ WYRAZISTOŚCI, ALE ZABIJAĆ CAŁY SMAK POTRAWY DLA WĄTPLIWEJ PRZYJEMNOŚCI PIECZENIA JAPY? KSZTUSISZ SIE, POCISZ I LECI CI Z NOSA. MOŻNA O PORÓWNAĆ Z ROZKOSZĄ PODCZAS DŁAWIENIA SIĘ CHUJEM. PRAWDZIWE JEBANE SZOŁ ZACZYNA SIĘ KIEDY TAKI TWARDZIEL MOŻE SIĘ WYKAZAĆ, JAKAŚ PIZZERIA CZY U SIEBIE W KUCHNI albo pani pyta udon jak ostry - mówię 4/5, a ona czy jadłem już kiedyś u nich bo to jest naprawdę ostre. Ja na to spokojnie babe, I can handle it xD. I tak mnie nastraszyła a później nawet tej ostrości prawie nie poczułem. Więc wniosek taki, trzeba pójść grubiej i uderzyć w NAPRAWDE ostre rzeczy. CO TAM MATI ZAMÓWMY PIZZE, DLA MNIE MEGADIABLOPIZDAMEXICANOOSTRA Z DODATKOWYMI PAPRYCZKAMI, HEHE COŚ NIE OSTRA, JA TO NIE WIEM JAK WY MOŻECIE JEŚĆ TAKIE MDŁE xD CO TAM CHCESZ SPRÓBOWAĆ SEBA? TYLKO MASZ POPIJ MLEKIE BO SIĘ WODO NIE POPIJA XD A TERAZ ZW NA MOMENCIK BO MUSZE SIE WYSRAĆ MOIM MEGA PIEKĄCYM STOLCEM, AHH NIE MA TO JAK BRUTALNE PIECZENIE ODBYTU I WALENIE KONIA DO CHRZANU.
    13 punktów
  2. Może i bym się zgodził ale godzinę temu zatrzymała mi się w końcu sraczka po leczu
    9 punktów
  3. kasta modteamowa się bawi w wywiady robiąc z siebie celebrytów, a forumowe szaraczki niech pytają i podziwiają przejrzałem was
    8 punktów
  4. Dla wielu z Was będzie to szok, więc tylko powiem, że na prośbę użytkownika Mike_Mitnick usunęliśmy mu konto na forum
    6 punktów
  5. Swój własny? Nie zapowiada się. Z tego co zauważyłem obserwując scenę start-upową, to zazwyczaj założycielami i często także CEO są osoby techniczne, które pierwsze linijki kodu stawiały same. Ewentualnie jest to jakiś duet-trio, gdzie co najmniej jedna osoba jest programistą. Niestety, nie mam żadnego bliskiego kumpla/przyjaciela, który miałby taki skill i z którym mógłbym ruszyć na podbój świata. Ok. 3 lat temu podjąłem nawet próbę, bo wpadłem na pomysł, który wydawał mi się naprawdę niezły i nawet zaczęło się to ruszać z jednym z programistów forumkowych, ale gdzieś upadł zapał i możliwości czasowe i ostatecznie wszystko rozeszło się po kościach. Z perspektywy czasu i obserwując inne firmy, które działają w tych rejonach technologicznych, nie uważam, żeby to mógł być jakiś rewolucyjny start-up, ale mógł aspirować do mocnej specjalizacji w swojej dziedzinie i ostatecznie zostać sprzedanym do jednego z dużych graczy. Jeśli już bym miał iść w coś swojego, to tak jak kiedyś wspominałem w Maryni, raczej usługi konsultingowe. Nie mam wiedzy technicznej, nie jestem w stanie stworzyć produktu, więc jedyne co mam i co mógłbym sprzedawać to własna wiedza. Dodatkowo jeszcze wspomnę, że nie wiem czy chciałbym się pchać w coś takiego jak start-up, bo patrząc na ludzi tworzących takie biznesy, jest to niesamowicie wymagające jeśli chodzi o czas i poświęcenie. Nie wiem czy miałbym w sobie tyle samozaparcia, żeby to ciągnąć, a od jakiegoś czasu mój priorytet to spędzanie czasu z rodziną. Gdy jestem w domu, to nie chcę pracować, staram się też nie zostawać po godzinach, bo nawet godzina nadgodzin obecnie oznacza, że nie zobaczę się w ogóle z synem tego dnia Więc raczej dążę do opcji pracy mniej niż 40h tygodniowo, niż więcej. Nie widać na ulicach tak dużo ludzi w barwach klubowych. Gdy byliśmy z Michem oglądać The Old Firm w jednym z edynburskich pubów, to siedział tam nawet koleś z wydziaranym herbem Rangersów, więc na pewno można powiedzieć, że nie ma tak wielkich animozji pomiędzy miastami, żeby nie mógł sobie na luzie paradować z taką dziarą. Próbowałem robić research i wydaje się, że jest całkiem równy podział pomiędzy dwa kluby, a jeśli już to Hearts mogą mieć przewagę, także ze względu na historię (Hibs w pewnym momencie przestało istnieć, a Hearts należy do jednych z klubów założycielskich ligi szkockiej). Pozytywnie - ludzie, ale niestety to normalne jak się wyjeżdża z Polski na zachód, więc zaskoczeniem bym tego nie nazwał. Tutaj ludzie uśmiechają się do siebie, rozmawiają w windzie czy w sklepie itp. W Polsce na obcego się patrzy podejrzliwie, a jak ktoś chodzi po ulicy uśmiechnięty, to na pewno wariat. Negatywnie - niestety jest często ciężko z akcentem. W robocie tego nie odczuwam, ale na ulicy jak zagada do mnie jakiś zwykły chłopek, to często nic nie rozumiem, nawet słowa. Ah, dodałbym jeszcze jedno - Polacy. Pomijając już grupę na FB, gdzie od kilku tygodni połowa treści jest ultra-patriotycznych oraz homofobicznych, to jeszcze jest nas tutaj tak dużo, że nikt na siebie nie reaguje. W Norwegii było dużo mniej Polaków, więc jak się słyszało na ulicy mowę polską, to się uśmiechało, czy mówiło dzień dobry. A tu wręcz przeciwnie, ludzie odwracają wzrok lub reagują neutralnie/negatywnie. Trochę szkoda. Tata jest wojskowy i dostał propozycję pracy w jednostce NATO w Stavanger. Kontrakt był 3-letni, po którym wrócili do Polski, a ja zostałem dodatkowo rok i mieszkałem u znajomych Polaków, żeby móc skończyć liceum. Raczej przystanek. Ze swojej strony czuję się tu całkiem dobrze, ale jest spora tęsknota za rodziną. Jest też poczucie winy wobec rodziców, teściów i dziadków, którzy dość ciężko przechodzą rozłąkę z wnukiem. Z jednej strony wiem, że kupa ludzi żyje z dala od dziadków, ale moja rodzina się bardzo z Maksiem zżyła i ciężko im teraz przychodzą takie długie rozłąki. Żona próbuje się zaaklimatyzować, obecnie codziennie jest na jakichś różnych grupach dziecięcych, nawet zapraszają się nawzajem do domów z jedną Polką, ale nie zmienia to faktu, że całe dnie jest sama w domu. A ja po pracy też lecę jak najszybciej do domu, żeby zdążyć zobaczyć się z synem, co też nie pomaga w budowaniu głębszych znajomości na miejscu. Wiem, że brzmi to dość negatywnie, ale piszę szczerze i tak samo szczerze mogę powiedzieć, że nie żałuję tej decyzji i uważam nasz pobyt tutaj za wspaniałą przygodę, a mój rozwój w pracy jest ogromny i wszystkie wyrzeczenia były warte tego co tutaj się uczę.
    6 punktów
  6. Ja właśnie wynająłem pokój we wspaniałym, świeżo wyremontowanym domu. Każdy pokój z oddzielną łazienką, regulacja temperatury w każdym pokoju, piękna kuchnia, ładny ogródek. Sklepy blisko, do pracy blisko - żyć nie umierać. Cena też przyzwoita.
    5 punktów
  7. HGW właśnie wywinęła wszystkim numer, zakazują Marszu Niepodległości. PiS odcina się od niego od tygodnia, więc cholernie niezręcznie będzie im teraz zmienić front. Nie lada wygibasy propagandowe nas czekają.
    5 punktów
  8. Syndrom johnissa, nabijać się z innych to spoko, ale gorzej jak się samemu dostanie po rajtach.
    5 punktów
  9. Co za debil wjebał to do koszyczka w kuchni to ja nie.... Zjadłem jeden talerz, w połowie rozebrałem koszulkę, cieknie ze mnie. Kurwa zesram się a nie zmarnuje żarcia.
    5 punktów
  10. Hej, User MitnickMike napisał mi PW ze odchodzi z forum i zebym przejal jego ekipe w Fantasy. Podał mi na priv login i hasło, wiec jesli nie macie nic przeciwko to pobawie sie w jego miejsce Obiecuje aktywnosc w dlubaniu przy skladzie i zycze wszystkim udanego sezonu
    3 punkty
  11. Ej ej, ale Rychu wyraźnie mówił: Mam 28 lat, ile tłustych? Może z 7, więc mimo to skurwisynu, wciąż reprezentuję biedę
    3 punkty
  12. @Hajd Fejfer Cię wkurwia? A pomyślałeś, że on znalazł doskonałą niszę na rynku? Zobaczył, że jest masa beta spierdolin, która narzeka, że nic nie ma za darmo i że musi pracować, a do tego sąsiad Chad ma więcej forsy, lepsze auto i obraca lepsze dupy. Założył dla nich fanpage Magazyn Porażka - cała umysłowo spierdolona lewica to podchwyciła, zaczęła share`ować, on sam stał się celebrytą różowo-czerwonych salonów. Wiesz, poklepywanie po plecach od Pacewicza, Szumlewicza czy Wosia. Może nawet zadzwonił z gratulacjami profesór Bełkotko? Tym samym sam swoim działaniem zaprzeczył swojemu beta pierdoleniu w internecie. Bo jak może dalej bezrefleksyjnie pisać, że sukces zależy przede wszystkim od czynników zewnętrznych i wcale nie jesteś kowalem swojego losu, a za porażkę nie odpowiadasz Ty, ale społeczeństwo; jak sam jest przykładem, że jest inaczej. Zrobił przecież dokładnie to, co wyśmiewa. Zidentyfikował niszę, wszedł w nią, zainwestował czas i być może pieniądze, przyciągnął klientów i odniósł sukces. A wiesz co jest najśmieszniejsze w tym chłopcu? Że on sam sobie nie zdaje z tego sprawy. Jest tak samo przeuroczy, jak Rychu Peja, który z okien apartamentowca za 10 tys za mkw nawija o tym, że reprezentuje biedę.
    3 punkty
  13. 2 punkty
  14. U mnie powoli się rusza... przed pójściem do szpitala razem z geodetą wytyczyliśmy dom, wbiliśmy paliki, już coś widać Wczoraj panowie przywieźli i zamontowali garaż blaszany, który ma służyć za składzik. Możliwe, że w tym lub przyszłym tygodniu coś ruszy z kopaniem.
    2 punkty
  15. Ta sama półka. Ale okropnie mu wszedł ten łokietek
    1 punkt
  16. Serio? Granie totalnego gowna, dwa fartowne gole i burackie zachowanie trenera to jest DNA United? Nisko upadliscie.
    1 punkt
  17. Bo tak było i to jest piękne. To jest DNA Manchesteru United.
    1 punkt
  18. 1 punkt
  19. Nie moja sprawa, ale nie czujesz się dziwnie, że masz 30 lat, żonę, prace i budujesz dom a bierzesz alimenty?
    1 punkt
  20. Niesamowite, po 8 latach HGW przypomniała sobie, że można po prostu zabronić naziolom marszu? Rychło w czas.
    1 punkt
  21. Super, spoko. Będę aktywnie grał
    1 punkt
  22. @schizzm aka szazem: http://www.espn.com/nba/story/_/id/25194341/nba-offensive-explosion
    1 punkt
  23. Dwie sekundy szukania w google: https://www.eporady24.pl/nieobecnosc_w_sadzie_z_powodu_choroby,pytania,4,193,8398.html tl;dr: szukamy lekarza z właściwego sądu okręgowego, umawiamy się na wizytę/poddajemy się badaniu, wysyłamy zaświadczenie do sądu, w którym miała się odbyć rozprawa.
    1 punkt
  24. Bardzo się cieszę, ale żadne stowarzyszenie nie będzie wiarygodne potępiając "skrajne i szowinistyczne organizacje" mając jako prezesa Roberta Bąkiewicza ze skrajnej i szowinistycznej organizacji ONR.
    1 punkt
  25. Trochę psikus dla narodowców i PiS. Z jednej strony wiadomo, że jak co roku będą podstawy do sprzedania marszu (na teraz nielegalnego) jako zagrożenia: symbole faszystowskie, nacjonalistyczne, pirotechnika. Nawet jeśli narodowcy nie dadzą się tym razem sprowokować kamieniom, to argumentów będzie aż nadto. Jeśli więc będzie "spokojnie" jak rok temu (czyli jedynie faszystowska i rasistowska symbolika przemieszana z pirotechniką), to HGW i tak jest bezpieczna. Historia z tzw. "psią grypą" dodaje jej kart do ręki. Z drugiej strony jeśli narodowcy znów dadzą się sprowokować tej powszechnie lewackiej kostce brukowej jak w latach świetności tego marszu - to HGW nie wychodzi już na ostrożną, lecz genialnie przewidującą - i wygrywa. A przecież ten zakaz w sposób oczywisty sprowokuje tych najbardziej podatnych na prowokacje kostki brukowej, więc prawdopodobieństwo najkorzystniejszego dla HGW scenariusza rośnie. PiS na czele z Brudzińskim tak bardzo się odcinali od zeszłorocznego marszu (i od wcześniejszych również, lecz mniej zdecydowanie), że jak pisał Prof - nie bardzo mają argumenty w ręku, by teraz zacząć narodowcom sprzyjać. Narodowcy mają w ręku tylko jeden argument - o wolności zgromadzeń - ale powoływanie się na Konstytucję chroniącą zgromadzenia pokojowe nie bardzo wchodzi w grę. Decyzja należy do sądu, ale ten albo podtrzyma zakaz - co sprowokuje uczestników marszu, którzy nie podarują sobie rozrób (ale przecież nawet takim marszem jak rok temu, tyle że nielegalnym, spowodują, ze decyzja HGW będzie wyglądała korzystnie) - albo uchyli zakaz i wszystko, nawet nadłamany paznokieć, co się wydarzy w czasie marszu będzie działało na korzyść HGW. Decyzja została już ujawniona (link), a argumenty podniesione przez HGW są dwa: 1. Brak gwarancji prawidłowego zabezpieczenia marszu przez Policję; 2. Zagrożenie nacjonalistyczne; Narodowcy zbierają żniwa szeregu lat, w trakcie których dali baaaaardzo solidne argumenty HGW do podjęcia takiej decyzji - nie tylko w formie aktywnej poprzez demolki, ale też pasywnej - pomimo deklaracji uczestnictwa w tym marszu organizacji faszystowskich stowarzyszenie MN nie zrobiło nic, by ich wygonić.
    1 punkt
  26. Czy poradziles sobie z tym problemem? Jak sprawuja sie te akumulatorki dzisiaj?
    1 punkt
  27. Naprawdę ktoś się cieszy, że Mitnik ma skasowane konto? Wy poważnie? Takie coś was cieszy?
    1 punkt
  28. Tyle razy wypierdalał Gackowi, że w końcu sam siebie wypierdolił
    1 punkt
  29. Raczej do Polski, głównie ze względu na rodzinę. Ale niczego nie wykluczam, jeśli by trafiła się jakaś propozycja zawodowa w atrakcyjnym miejscu, to na pewno bym rozważył. Przed powrotem do Polski mocno odstrasza mnie smog Trochę tak, trochę nie. Z oświadczynami wstrzymywałem się do momentu, aż uznałem, że jesteśmy w dobrym miejscu życiowym, finansowym i pracowym + dodatkowe aspekty rodzinne (wiedziałem, że rodzice będą chcieli pomóc z kosztami wesela, więc gdzieś z tyłu głowy też było to, aby dobrać odpowiedni moment). Z dzieckiem chcieliśmy czekać na ślub i miesiąc po żona już była w ciąży Znów sprzyjały wszystkie aspekty - życiowy, finansowy, pracowy, rodzinny. Jednak chciałbym podkreślić, że jak każdy człowiek martwię się finansami, nie mamy z żoną żadnych wielkich oszczędności, większość miesięcy jednak wyczekuje się tej wypłaty z resztkami na koncie. Ale nie jest to coś co mnie paraliżuje, bo wiem, że nawet w najgorszej sytuacji będziemy sobie w stanie poradzić, bo mamy wsparcie rodziców i teściów. Zamożni nie są, ale biedy też nie klepią, więc jest to duży komfort psychiczny, że możemy na nich liczyć. Do tego ja jestem niepoprawnym optymistą, więc dla mnie wystarczył fakt, że obydwoje z żoną mieliśmy stabilne, dobrze płatne prace + mieszkanie + ślub. Odłożenie pieniędzy na rok do przodu to niezłe wyzwanie muszę przyznać, nigdy nie miałem takich oszczędności Niestety nie. Kiepsko zarządzam pieniędzmi, co też wpływa na fakt, że końcówki miesiąca bywają różne, ale nie zebrałem się jeszcze, żeby wprowadzić w życie jakiekolwiek jego rady. Podobnie jak powyżej, niestety nie. Jak zaczęły nam pojawiać się jakieś oszczędności, to rozglądałem się za miejscem, gdzie można odkładać pieniądze i one sobie same rosły w czasie (jakoś takie wyobrażenie miałem o tych wszystkich lokatach, kontach oszczędnościowych itp.), ale ostatecznie okazało się, że żeby faktycznie wzrost był jakkolwiek widoczny, to jednak trzeba trochę nad tym siedzieć i np. skakać z kasą z jednej lokaty na drugą, zależnie od aktualnej oferty banków. Ja nie mam ani czasu ani chęci się tym interesować, więc mam osobne konto bez żadnych opłat, gdzie nie mam nawet karty podpiętej i tam przelewam wszelkie oszczędności.
    1 punkt
  30. Technicznie nie, bo drugiego (a raczej pierwszego) konta nie ma. Poza tym co to za usuwanie kont?! A co ze spójnością bazy?
    1 punkt
  31. poza końmi są jeszcze możliwe niedźwiedzie i koty
    1 punkt
  32. Widziałem niedawno w Leclerc naga jolokia i carolina reaper, muszę zajść kupić. Ostatnio wpadłem do jakiejś knajpy w Gdyni która uważa się za meksykańską. Wziąłem burito ostrość 6 w skali do siedmiu. Siódemka była już oznaczona trupią czachą. I kurczę nawet nie poczułem żeby było ostre. Tak samo miałem w takim japońskiej w Gdańsku, pani pyta udon jak ostry - mówię 4/5, a ona czy jadłem już kiedyś u nich bo to jest naprawdę ostre. Ja na to spokojnie babe, I can handle it xD. I tak mnie nastraszyła a później nawet tej ostrości prawie nie poczułem. Więc wniosek taki, trzeba pójść grubiej i uderzyć w naprawdę ostre rzeczy.
    1 punkt
  33. Tak paskudne, że zabiło kubki smakowe? ^^ Swoją drogą to momentalnie przypomina mi TO.
    1 punkt
  34. Dobra, tydzień minął, dzięki za pytania. Nominuję użytkownika @Reaper
    1 punkt
  35. 65. Całe życie jako człowiek
    1 punkt
  36. 54. Osobiście niezbyt lubię i przepadam, ale rozumiem, że niektórym to pomaga. Trochę zszedłem z pozycji wyższości "katolicyzmu intelektualnego" nad "ludowym" po przeczytaniu książki Victora Codiny SJ "Kościół wykluczonych. Teologia z perspektywy Nazaretu". 55. Jak wyżej, to nie jest moja bajka (choć miałem momenty, kiedy byłem blisko takich wspólnot), ale widzę, że dobrze prowadzone mogą wydawać dobre owoce. Jednak pozostawione samym sobie przynoszą wiele zła. Jest duże zagrożenie stania się sektą, bo często w takich wspólnotach wyłaniają się liderzy, którzy mogą ulec pewnym pokusom.
    1 punkt
  37. Generalnie gra pomiędzy 2 komputerami przez internet była możliwa dzięki Hamachi. Taka gra w obrębie jednego domu czy nawet jednego pokoju na 2 komputerach podłączonych do jednego routera też u mnie odbywała się przy pomocy Hamachi. A było tak z tego względu, że wpisując lokalne IP nie można było wyszukać drugiego kompa. Pytanie czy jest jakiś sposób, zmiana ustawień, wyłączenie zapory, lub coś podobnego, że komp wyszuka drugiego kompa w obrębie jednego routera? Dodam że jeden komp (PC) podłączony kablem, a drugi wi-fi Wiem, że np w robocie nieraz komp z dostępem przez wi-fi nie miał pełnego dostępu do sieci. Podłączenie kompa kablem odblokowywało dostęp do dysku sieciowego.
    1 punkt
  38. 36. O tacy na kartę już słyszałem https://www.radiozet.pl/Nauka-i-Technologia/Technologia/Kosciol-opracowal-tace-zblizeniowa-Ofiare-sklada-sie-karta-lub-smartfonem Spowiedź online mam nadzieję, że kiedyś wprowadzą, ale nie liczę na to zbyt szybko 37. Obowiązuje to tam, gdzie Konferencja Episkopatu danego kraju tak zadecyduje. Czyli w Polsce tak, ale w Hiszpanii już nie. Jak jesteś zagranicą, to dostosowujesz się do zwyczaju miejscowego. 38. Jestem bardzo krytyczny. 39. Uważam, że w Kościele za bardzo zwraca się uwagę na szóste przykazanie, a za mało na inne rzeczy. 40. Jestem zdania, że kwestią czasu jest zmiana podejścia Kościoła do tych osób. 39. No na pewno o wiele mniejszy procent ludzi w zachodniej Europie chodzi do Kościoła, w szczególności widać o wiele mniej ludzi młodych. 40. Nie mam nic przeciwko, o ile te koncerty nie są bluźniercze. 41. Pierwszy mecz jaki pamiętam, to finał LM Juventus-Ajax z 1996 roku. Później na bazarze mama kupiła mi koszulkę Del Piero. Byłem więc na Juventus skazany.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...