Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 07.06.2018 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Nie wiem która część tego zdania mnie bardziej rozbawiła xD
    4 punkty
  2. Oboże, nienawidzę takiego malkontenctwa To naturalne, że coś się dzieje dobrego, a coś złego w życiu, standard. U mnie przez ostatnie miesiące też wszystko dobrze się układało i ostatnio miałem trochę problemów rodzinnych, no ale taka kolej rzeczy i wcale nie ma się doszukiwać jakiejś pokuty za lepsze miesiące
    3 punkty
  3. Dosc solidnie przygotowany skarb kibica (aczkolwiek po angielsku): https://www.theguardian.com/football/ng-interactive/2018/jun/05/world-cup-2018-complete-guide-players-ratings-goals-caps
    3 punkty
  4. Jak co roku, tak i tym razem nie mogło zabraknąć mojej kariery w barwach Tottenhamu. Po krótkim zapoznaniu się z nowymi mechanizmami w grze chyba jestem gotowy do trochę dłuższego wyzwania. Dla użytkowników z krótszym stazem wspomne tylko, że opowiadania z Tottenhamem w tle w moim wykonaniu to już chyba taka trochę tradycja tu na CMF ;) Podobnie jak tradycją jest, że nie umiem osiągać z tą drużyną sukcesów :D Formuła opowiadania będzie jak zwyklew formie miesięcznych sprawozdań. Niestety nie mogę obiecać regularnego postowania bo chyba wraz z wiekiem nie mam już takiego spręża do gry i też trochę innych obowiązków ;) Ale na ile będę miał możliwości, na tyle postaram się przynajmniej kilka sezonów rozegrać. Zobaczymy też czy lepiej rozgryzę silnik gry. To właśnie jest pewnie kluczem do sukcesu. Konfiguracja: FM 18.3.0 Wybrane ligi: angielska (tylko Premiership) Baza danych: średnia
    2 punkty
  5. Papież Franciszek mówił parę lat temu, że hipotetyczni kosmici to też są dzieła boga i tym samym należałoby ich ochrzcić, więc tak sądzę, że "w razie w" z narodu wybranego po prostu przeskoczy się w tłumaczeniach na gatunek wybrany i rozniesie ewangelię tam, gdzie będą chcieli jej słuchać. Albo będą płonąć. Już to przerabialiśmy
    2 punkty
  6. https://www.google.pl/amp/s/amp.theguardian.com/science/2018/jun/07/nasa-mars-rover-finds-organic-matter-in-ancient-lake-bed
    2 punkty
  7. Zakupiliśmy czarny skin. Jest do wyboru w panelu na dole, nazywa się: Carbon 4.3 (ipsfocus) Jeśli kogoś niepokoi obrazek w tle, można go zmienić w tym miejscu: Do wyboru są 4 domyślne zdjęcia i dwa jednolite kolory.
    2 punkty
  8. https://www.otomoto.pl/oferta/volvo-s60-piekny-krajowy-sedan-ID6AmB68.html Jakby kogoś interere to Naziolvo jest na sprzedaż za dobre, tuste hajsy
    2 punkty
  9. 2 punkty
  10. Mają umowy z punktami w większości dużych miast.
    2 punkty
  11. jak gdzieś w necie widzę zdjęcia z paskami Wiadomości to nigdy nie mam pewności, które są prawdziwe, a które fejkowe
    2 punkty
  12. 2 punkty
  13. Wszystko już załatwione
    2 punkty
  14. Może i akurat ja nie powinienem, może też nie powinienem być taki złośliwy, ale... na pewno dali by radę CIEBIE wyciągnąć na scenę? Mam internet w domu A w ogóle dziwna faza, bo sprawdzałem na speedteście prędkośc netu w biurze i miałem 100mb/s download i.... 300mb/s upload :| W Polsce chyba nigdy mi się 10mb/s nie udało przekroczyć uploadu. Myślałe, że może w firmie mam jakoś dziwnie, a w domu mam 64mb/s download i 73mb/s upload
    1 punkt
  15. Wiadomo, Nick Cave wielkim artystą jest. I pomyśleć, że mieliśmy już praktycznie do zajęcia miejsca z samego przodu 30 minut przed koncertem, ale postanowiliśmy kupić sobie browara. Pech chiał, że kupno się przeciągęło, a w międzyczasie po drugiej stronie placu (tam jest druga główna scena) wcześniej koncert skończyła Bjork i cały tłum się rzucił na Cave'a. Ledwo weszłiśmy do Golden Circle. I tak gdyby nie ten durny browar na 90% bylibyśmy wyciągnięci na scenę Polecam szczególnie 4:32 ,
    1 punkt
  16. Reklama Kolega prowadzi bloga o kosmosie, jest aktywny, organizuje i informuje o spotkaniach w temacie i fajnie pisze - https://www.facebook.com/weneedmorespaceblog/ http://weneedmore.space/ Dzisiaj siłownia była wcześniej. Chryste, Carpenter Brut to złoto do ćwiczeń
    1 punkt
  17. dobra, obszedłem ten sposób na brak bukmachera, więc jednak Everton będzie grany! dzisiaj cało noc będzie pykane
    1 punkt
  18. Od razu widać, że Krzysfiol działa w najlepszej korporacji, błyskawicznie potrafi uzasadnić skutki każdej swej decyzji
    1 punkt
  19. ja tam kupowalem z salonu uzywke, czesto ludzie po leasingu zostawiaja auto w rozliczeniu i biora nastepny moim superbem wczesniej jezdzil rektor Uniwersytetu Medycznego w Lublinie
    1 punkt
  20. Właściwie ze sportowych i niezłych miejsc to kojarzy mi się tylko Cooliozum. Są mecze, piłkarzyki, dart i dobre piwo.
    1 punkt
  21. Ja wiem czy stratny, normalnie chyba. Ja nie wiem nawet czy cena dobra bo totalnie nie ma porównania. Wątpię czy by leciał w chuja, zresztą jeśli tak to i tak czy da się pewniej ?
    1 punkt
  22. Dokładnie, wszystko pasuje tylko w jedno miejsce Jedyne nad czym trzeba pomyśleć, to który pedał gdzie, bo można gwint w korbach popsuć, ale wystarczy czujność, bo pedały są podpisane, i znajomość która strona prawa, a która lewa. I klucze płaskie i imbusowe potrzebne, właściwie do roweru się więcej nie przyda. Warto kupić zestaw jednych i drugich, bo to koszt niewielki, a kluczem uniwersalnym się ciężko w niektóre miejsca dostać - a przydają się później przy dalszej eksploatacji.
    1 punkt
  23. 1 punkt
  24. To jest banał, pedały, kierownica i chyba przednie koło tylko. Wystarczy klucz płaski i 30 minut.
    1 punkt
  25. Przeciez kazdy grajek, ktory przechodzi (lub zaczyna grac) w Manchesterze to najlepszy zawodnik/najwiekszy talent na swiecie, bo najwspanialsza druzyna swiata nie moglaby wziac jakiegos skorokopacza, ktory nie umie grac w pilke
    1 punkt
  26. Ja kupiłem go z allegro, składała to firma spod Mielca: http://lazaro-bike.pl/Firma Ale z tego co wyczytać można w necie, marki Lazaro, Kands i Laguna robi jedna firma, TransRower, też z tamtych okolic. Na ich stronie jest mapka dystrybutorów, i nawet jest jakiś sklep rowerowy na Saskiej Kępie. Kands STV 700 z aluminiową ramą - pewnie to bliźniak mojego Lazaro Integral V1 - na allegro z dostawą około 850 zł. To nawet na wygodniejsze siodełko wystarczy
    1 punkt
  27. *** Kiedy to wszystko się tak spieprzyło? Chyba w Pucharze Ligi, gdzie nie doceniliśmy drugoligowca z Quevilly. Remis 3:3 i porażka po karnych sprawiła, że morale w zespole zdecydowanie spadło. Jasne, dołożyłem do tego swoje dwa grosze – na ten mecz wystawiłem zawodników którzy dotychczas grali nieco mniej, a na dodatek po wszystkim zrugałem wszystkich, jak tylko siedzieli w szatni bezpośrednio po meczu. Od tego momentu, będąc szczerym, nasza gra wyglądała naprawdę źle. Trzy dni po blamażu z QRM zostaliśmy rozsmarowani przez Monaco, które zabiło w nas chęć do gry, strzelając w przeciągu pół godziny aż 4 gole. Bezbłędny w szeregach przeciwnika Angel Correa robił na boisku absolutnie wszystko, na co tylko miał ochotę. Ten dzień, 31 października 2020, na długo został w mojej pamięci (i nie tylko mojej, lecz także przeszło 700 osobowej grupie naszych fanów którzy byli wtedy z nami w Księstwie Monako), i naprawdę wtedy przejrzałem na oczy – problemem nie był nasz sposób gry, lecz zostały popełnione błędy w konstrukcji kadry. Wszystko to, co uchodziło nam płazem w Ligue 2, czyli brak zastępców dla podstawowej trójki ze środka pola, do tego młodzi, ale też chimeryczni skrzydłowi, i chyba jednak niepewne boki obrony… wszystko to złożyło się na nasz deficyt formy w Ligue 1. Nawet te wyniki, które na pierwszy rzut oka nie były jakieś dramatyczne (remisy z Nantes, Angers czy Saint-Etienne), osiągaliśmy często na mega farcie, lub też przeciwnik spektakularnie się wykładał. Mnóstwo traconych bramek nie wynikało z błędów w ustawieniu formacji czy też zbyt ofensywnego sposobu gry, lecz raczej z powodu rażących błędów indywidualnych, czy też po prostu braku umiejętności. Plany na nowy rok? Na pewno potrzebujemy więcej stabilizacji (rotowania składem było dużo, część wymuszona przez kontuzje, część przez chęć sprawdzenia zawodników na najwyższym poziomie), położenia większego nacisku wśród naszego centrum skautingowego na wyszukiwanie piłkarzy z miejsca gotowych do gry (przynajmniej na dwóch-trzech pozycjach). W każdym razie, druga część roku zapowiada się mocno średnio, albowiem przy serii 3-4 gorszych meczów możemy zakręcić się wokół miejsca spadkowego. PS. Cieszy jedno - mamy 3 miejsce w lidze, jeśli chodzi o gole strzelone (za plecami PSG i Marsylii). I to mi się podoba!
    1 punkt
  28. Dobry dzień wszystkim. W lutym zacząłem ledwo swoją karierę ( ) w Urzędzie Skarbowym, a już dziś wiem, że wespnę się wyżej W sumie pół oficjalnie dziś się dowiedziałem, że zostanę urzędowym informatykiem. Ogromne pieniążki nadchodźcie Budowa ruszyła do przodu lekko, robota nadchodzi nowa (i lepsza) to teraz pytanie- co się zjebie teraz?!
    1 punkt
  29. Drugi finał w 4 lata. Mało kto może pochwalić się takim wynikiem. No i stoimy przed świetną okazją obrony tytułu, bo mimo że Brazylia to naprawdę silny rywal, to już pokonaliśmy równie dobre ekipy. Brazylia wygrała mundial 8 lat temu i media już rozważają, kto będzie ich najlepszym zawodnikiem. Na obiekcie w Los Angeles pojawiliśmy się już o 13:00. Wysiedliśmy ostatni raz z naszego autokaru w atmosferze oczekiwania. Z nieba lał się żar. Temperatura osiągnęła 40°C! To zdecydowanie faworyzowało naszych rywali, chociaż większość z nich gra obecnie w chłodniejszym klimacie. Ale nadal mają to we krwi. Rozgrzewka i przygotowanie do meczu. Mnie od tego upału zaczął łapać kac, a przecież wypiłem tylko buteleczkę szkockiej przed snem. W szatni zaś panowała dość nerwowa atmosfera. Niby mamy paru weteranów, ale nie ważne ile spotkań rozegra się w karierze, ciężko zachować chłodną głowę przed finałem mistrzostw świata. 14:30. Czas wyjść z szatni do lobby i zacząć ustawiać się w korytarzu, którym wyjdą zawodnicy. Jeszcze w lobby rezerwowi dodawali otuchy wyjściowej jedenastce, aż 10 minut później musieli iśc już na ławkę. Zawodnicy pierwszego składu zaś ustawiali się wraz z wyprowadzającymi ich dzieciakami w korytarzu. Jeszcze przeszedłem obok każdego przybijając piątkę. Po 5 minutach obie jedenastki zostały wyprowadzone przez pana Hategana i jego asystentów. Na czele naszej ekipy z opaską kapitana dumnie kroczył Daisuke Otsuka (NŚ), zaś w żółtej koszulce ten tytuł dzierżył Dequinho (OL). Kolejne niecałe 10 minut zajęło odegranie hymnów, zrobienie pamiątkowych zdjęć i przywitanie się zespołów. Następnie rzut monetą wygrał Dequinho i wybrał piłkę. Aż w końcu równo o 15, w 40°C pan Hategan gwizdnął po raz pierwszy! Od razu zauważyłem, że Brazylia zastosowała tą samą formację co w półfinale, gdy wygrali z Holandią 2-0. Wcześniej na tych mistrzostwach ta formacja wystąpiła u nich tylko w... przegranym meczu otwarcia z Niemcami. 4-1-4-1 z DP i aktywnymi skrzydłowymi. Znowu więc wiele było na barkach Egashiry (OP) i Nagaoki (OL). W 78. sekundzie spotkania Egashira zabrał piłkę Baracie (PL) niczym dzieciakowi. Momentalnie odegrał ją do Takady (PP), a ten ruszył zmuszając Dequinho do desperackiego sprintu. Nie dośrodkowywał jednak w pole karne, a na wysokości 16. metra wycofał piłkę o 10 kroków do Yuty Morisaki (PŚ). Nasz czołowy rozgrywający z Napoli przeszedł kilka kroczków i zagrał bardzo mocne, prostopadłe podanie do Otsuki. Ten z trudem zgasił piłkę, przerzucił ją między nogami Juniora (OŚ) i mógł wręcz spytać Pirai (BR), w którą stronę uderzyć. Daisuke jednak nie pytał, a trzepnął potężnie przy prawym słupku. 86. sekunda, a my już wychodzimy na prowadzenie! Wśród 93 tysięcy kibiców na pewno było więcej Brazylijczyków niż Japończyków, ale zdecydowanie miejscowi kibicowali nam gdyż trybuny ryknęły radością! Tempo meczu nie powalało, od czasu do czasu to my, to rywale przyspieszaliśmy. Bardzo groźnie zrobiło się w 20. minucie, gdy Thiago Mala (DP) odebrał piłkę Kido (OPŚ) i odegrał bez wahania do przodu do Christiana (PŚ). Ten prostopadle zagrał między nieprzygotowanych na to Takedę (OŚ) i Nishiguchiego (OŚ) i do futbolówki doszedł Luis Henrique (NŚ). Przebiegł 10 metrów i stanął sam na sam z Kushibikim (BR), który nie czekał, a skrócił szybko pole ryzykując wręcz wybiegnięcie z pola karnego. Obliczył jednak wszystko doskonale i napastnik musiałby albo zwolnić i szukać dryblingu, co pozwoliłoby dorwać go stoperom, albo strzelać. Sprytnie spróbował lobować, ale Masatoshi dopadł do piłki zanim zdążyłem się jeszcze bardziej spocić ze stresu. W 29. minucie piłkę na 20. metrze otrzymał Gaku Shibasaki (PŚ). Nie miał komu podać, więc podstawił się Gersonowi (PŚ) i ten głupio go sfaulował. I to dość ostro, że nawet złapał żółtą kartkę. Do rzutu wolnego podszedł Yuta Morisaki, który w tym turnieju pokazał, że i z większego dystansu potrafi strzelić. Zapewne tego spodziewał się Pirai gdyż ustawił aż pięciosobowy mur. I to był błąd, gdyż zabrakło krycia. Nasz zawodnik to zauważył i zagrał miękko w pole karne, tam najwyżej wyskoczył Yusuke Takeda, uderzył głową mocno i co ważne celnie. Chwila niedowierzania i już szalałem przy linii bocznej wraz z Gellingiem. Japonia 2! Brazylia 0! Do przerwy nie zmieniło się nic. Nasi rywale opadli zupełnie z sił, głównie się bronili, co szło im dobrze głównie dzięki Thiago Mala i Dequinho. A na drugą połowę Tite rzucił wszystko na jedną kartę. Wykorzystał trzy zmiany. Mala przesunął się na pozycję PŚ, zszedł stłumiony świetną grą Nagaoki Paulo Cesar, który liczył na tytuł najlepszego zawodnika mundialu. I za DP i PŚ pojawili się dwaj napastnicy. Co to dało? Otóż niewiele. Nasz rywal wcale nie był groźniejszy, a nawet grał słabiej. Nowi zawodnicy musieli skupiać się na konstruowaniu ataków, a do tego przewaga w posiadaniu (53% po pierwszej połowie) Brazyli została odwrócona. W drugich 45 minutach nie było też żadnej setki. Nasza niesamowicie dojrzała gra w obronie mnie wręcz szokowała, ale każdy zawodnik zachowywał się jak weteran. W ataku nie ryzykowaliśmy i w ofensywie głównie pracował Otsuka i Kido, a reszta uważała na tyły. Efekt? Po doliczonych 2 minutach sędzia gwizdnął ostatni raz i już biegłem w stronę mych zawodników. Dokonaliśmy niemożliwego! Obroniliśmy tytuł mistrza świata!
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...