Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 25.05.2018 w Odpowiedzi

  1. Wielkimi krokami zbliżają się kolejne Mistrzostwa Świata. To zawsze jest pamiętny czas, myślę, ze każdy z nas ma jakieś swoje przeżycia, pierwsze lub niezpomniane mecze. Proponuję żebyśmy opisali te swoje wspomnienia związane z mundialami. Forma dowolna, można pisać o całych turniejach, meczach, bramkach, zawodnikach, sędziowskich przekrętach. Ja zrobię to w formie wspomnień związanych z mistrzostwami i krótkim opisem najbardziej pamiętnego przeze mnie meczu. Sa to mecze moim zadaniem najciekawsze, najbardziej emocjonujące, czy po prostu te, które z jakichś powodów zapamiętałem najlepiej. Oczywiście wybór subiektywny. W tych starszych opisy będą bardziej szczegółowe, bo zakładam, ze wiekszośc użytkownikó1) forum może tych meczów nie pamiętać. Do opisania mam 8 mundiali, więc podzielę to na 2 posty. Zaczynamy 1. Meksyk 1986 Pierwsze mistrzostwa, które pamiętam. Miałem wtedy 7 lat, więc rodzice nie pozwalali mi oglądać meczów, które były o północy polskiego czasu. Na szczęście większość ciekawych spotkań była rozgrywana w dzień czasu meksykańskiego, dzięki temu widziałem słynny rajd Maradony z Anglią i wcześniejsza rękę boga. Oglądałem to na małym, biało-czarnym telewizorze u mojego starszego kuzyna. Tylko raz rodzice pozwolili mi oglądać mecz w nocy – Polska :Portugalia. Pamiętam bramkę Smolarka i mojego ojca, który z radości padł na kolana i walił rękami w podłogę. Inne wspomnienia to oczywiście genialny Maradona. Najlepszy/najbardziej pamiętny mecz: Francja-Brazylia 1:1 (k. 4:3) Było sporo świetnych i pamiętnych meczów, ale numerem 1 jest dla mnie ćwierćfinał. Brazylia od 1970 nie zdobyła mistrzostwa, chociaż na każdy mundial jechała jako faworyt. Tak było tez wtedy. Do ćwierćfinału szli jak burza, nie stracili jeszcze bramki, byli więc faworytem. Ale Francuzi na czele z Platinim postawili im się. Mecz był dramatyczny. W dogrywce Brazylia miała karnego. Pamiętam, ze po podyktowaniu jedenastki cieszyli się jakby już zdobyli bramkę. Do piłki podszedł Zico, ale Joel Bats obronił. Francuski bramkarz miał wtedy wielki dzień, pamiętam go do dziś, nawet w którymś FM-ie był moim asystentem, jak grałem w lidze francuskiej. Potem były karne, w których zwyciężyli Francuzi. To była spora niespodzianka. Inne ciekawe mecze: Argentyna-Anglia 2:1 (wiadomo…Maradona), finał Argentyna-Niemcy 3:2 (Argentyńczycy prowadzili już 2:0, Niemcy jednak zdołali wyrównać, ale gol Burruchagi dał zwycięstwo Argentynie. Niepodzianką było, ze gola nie strzelił Maradona). 2. Włochy 1990 Pierwsze mistrzostwa obejrzane od dechy do dechy. Nie można powiedzieć, ze oglądałem te mistrzostwa. Ja je chłonąłem. Żyłem nimi od rana do wieczora. To były pierwsze lata, a nawet można powiedzieć miesiące po upadku komuny i to była dla mnie część nowego kolorowego świata. Pojawiły się gumy do żucia z kartami do gry z piłkarzami, jakieś naklejki. Dzieciaki i teraz miałby z tego frajdę, a wtedy w dodatku to była nowość. Tak samo jak to, że niedługo wcześniej rodzice kupili magnetowid. Oczywiście nagrywałem mecze i oglądałem je później w nieskończoność. I to nie tylko po polsku. Spółdzielnia mieszkaniowa puszczała wtedy dwa kanały z satelity i na czas mistrzostw włączyli Eurosport. To też było wow, sposób prezentowania mistrzostw. Powtórki, skróty, klipy z bramkami, to wszystko było lepsze niż w polskiej telewizji. Pamiętam też, że półfinały i finał oglądałem na koloniach w Ustce. Choć normalnie to już była cisza nocna to wychowawcy pozwalali nam oglądać mecze do końca. Mecze w domu nie tylko oglądałem, ale rozgrywałem je…kapslami na dywanie. Zrobiłem wszystkie drużyny i zagrałem wszystkie kilkadziesiąt meczów. Wyniki i składy notowałem w zeszycie. Mistrzostwa wygrała Kostaryka. Po rozgrywce w kapsle oczywiście z kumplami pod blokiem graliśmy potem w piłkę kolejne mistrzostwa. Potem czytałem opinie, ze to były strasznie nudne mistrzostwa. Ja je zapamiętałem inaczej. Z samych mistrzostw najbardziej pamiętam Argentynę człapiąca do finału i Maradonę. Wtedy już nie genialnego, ale zblazowanego i denerwującego mnie. Najlepszy/najbardziej pamiętny mecz: Anglia-Kamerun 3:2 Kameruńczycy byli absolutna rewelacją tego turnieju. Pierwsze skrzypce grał oczywiście wiekowy Roger Mila, ale inni tez grali świetnie. Makanaky, Omam-Biyik, czy bramkarz N’Kono. Prowadził ich ruski trener, którego nazwiska z angielskiej transkrypcji nie potrafili rozszyfrować polscy komentatorzy Pomimo dobrych występów nie dawano im większych szans. Dlatego nikogo nie zdziwił pierwszy gol dla Anglików, później jednak rozpoczęły się huraganowe ataki Afrykańczyków. W 65. Minucie wyszli na prowadzenie. Wszyscy wtedy spodziewali się, że cofna się, zaczną grać spokojnie. Nic z tych rzeczy, dalej pokazywali radosny futbol i chcieli cieszyć się grą i strzelać kolejne bramki. Zaimponowali mi wtedy. Niestety, odważna gra do przodu poszła w parze z niefrasobliwą obroną i doświadczeni Anglicy przed końcem meczu wyrównali, a w dogrywce strzelili zwycięską bramkę. Dwa karne, a strzelcem oczywiście Lineker. Płakałem po tamtym meczu. Inne pamiętne mecze: Argentyna - Włochy 1:1 (k.4:3) Maradona w Neapolu po drugiej stronie barykady. I wszystko jasne Kamerun - Kolumbia 2:0, Argentyna-Jugosławia 0:0 (k.3:2), Niemcy-Anglia 1:1 (k.5:4), finał Niemcy-Argentyna 1:0 USA 1994 Tu jakoś mniej wspomnień, o dziwo. Zdawałem wtedy egzaminy do liceum. Oczywiście pamiętny samobój Escobara, szybkie odpadnięcie Kolumbii, która miała być czarnym koniem, rewelacyjni Rumuni i Bułgarzy. Roberto Baggio, Romario i Bebeto. Był też oczywiście Maradona. Znowu w innej roli. Tym razem skompromitował się jako oszust. Najlepszy/najbardziej pamiętny mecz: Brazylia-Holandia 3:2 Wygląda na to, że ćwierćfinały wywoływały u mnie najwięcej emocji zawsze. Ale ten mecz był świetny. Zresztą to już zbliżam się do czasów, które wszyscy użytkownicy pamiętają. Najpierw 2:0 dla Brazylii, potem nieustępliwi Holendrzy wyrównali. Wreszcie zwycięski strzał weterana Branco, który zagrął tylko przez czerwona kartkę dla Leonardo. Uderzenie Taba Ramosa przez Leonardo to też jeden z pamiętnych obrazków tamtych mistrzostw. Inne pamiętne mecze: Bułgaria-Niemcy 2:1 i zwycięska łysina Leczkowa, Rumunia-Kolumbia 3:1, Włochy-Nigeria 2:1 Francja 1998 Jak dla mnie najlepsze mistrzostwa pod względem piłkarskim. Nie wiem, Może tez dlatego, że szalone to były czasy, zaraz po maturze i egzaminach na studia. 3 miesiące laby i czas spędzany z kumplami z osiedla. A to oznaczało, że nie chciałbym żeby moje dzieci robiły to co ja wtedy ale i tak było fajnie. No, ale też trzeba oddać też, że kulturalnie grało się codziennie w piłkę przed meczami. Krótko: fajny czas i fajne mistrzostwa. Najlepszy/najbardziej pamiętny mecz: Brazylia-Holandia 2:1. Świetny mecz, wiekszośc z was już go pewnie pamięta. U kumpla, u którego to oglądaliśmy emocje były tak duże, że jego matka stwierdziła, ze jesteśmy za głośno i wyłączyła korki. Akurat w czasie karnych. Szybko biegliśmy do pobliskiego baru, ale dotarliśmy już po wszystkim. Inne pamiętne mecze: Holandia - Argentyna 2:1, Chorwacja-Niemcy 3:0, Argentyna-Anglia 2:2 (k. 4:3)
    7 punktów
  2. Widzę że cały czas pokutuje post-iconowska mentalność, że lepiej zapytać zanim się coś zrobi, żeby nie dostać bana
    5 punktów
  3. Tak ładnie jak kolega nie opisze, ale sie postaram. Meksyk 1986 Pamietam - przez mgłę - mecz Polski z Portugalią, bo byliśmy u mojego wujka mieszkającego w tym samym bloku, który dzięki rodzinie z Australii miał kolorowy telewizor. Oczywiście zasnąłem, wiec pamietam tylko eksplozje radości bo golu Smolarka. Na pewno byliśmy tez u wujka na meczu drugiej rundy, gdzie Brazylia nas rozjechała 4-0 i na „Ręce Boga”. Z innych meczów pamietam starcie grupowe ZSRR z Węgrami (5 lub 6-0) bo byliśmy u jakiejś znajomej rodziców, a ona nie miała żadnych zabawek w domu i z nudów oglądałem mecz. Z ciekawych meczów to pamietam tez troszkę jak Hiszpanie zmasakrowali 5-1 rewelacje turnieju, Danię. Finału nie oglądałem, bo byłem na koloniach i jako siedmiolatek nie miałem wstępu o tak późnej porze na świetlice. Włochy 1990 Z tego turnieju pamietam dwie rzeczy. Niebywała furię w jaka wpadłem gdy Argentyna wyeliminowała Włochy. Cały turniej nie lubiłem Argentyny, bo nie lubiłem Maradony. Pamietam, jak Niemcy wygrali mistrzostwo, bo byłem wtedy w prawiezjednoczonym NRD i we wiosce, w której spędzałem wakacje z ojcem był niesamowity huk i tumult po golu Brehme. Co jeszcze Na pewno pamietam wymianę uprzejmości pomiędzy Rijkaardem i Voellerem, bardzo rozczarowującą ekipę Holandii ledwo dwa lata po niesamowitym Euro. Otwarcie turnieju, kiedy Kamerun zaszokował świat ogrywając Argentynę. Cały Kamerun z Rogerem Millą na czele był zdecydowanie najbardziej pozytywna ekipa MŚ. Strasznie mi było ich zal gdy przegrali z Anglią. Obok wspomnianego Milli na pewno zapamiętam Goychoacheę (zapewne źle napisałem), strzelającego kluczowe gole Caniggię, niesamowity wyskok no-name’a jakim był król strzelców „Toto” Schillaci. USA 1994 Tutaj to zapamiętałem ten niebywały skok Bułgarów do półfinału. Rzut wolny Stoiczkowa z Niemcami to było wow. Co ciekawe zapamiętałem Bułgarów, a w ogóle nie pamietam Szwedów, którzy na końcu zajęli trzecie miejsce. Chyba ten mecz z Niemcami to tak sprawił. Tak jak u Mauro mecz Brazylii z Holandią wywarł na mnie najlepsze wrażenie. Zapamiętałem tez krwawą jatkę w meczu Włochów z Hiszpanią i złamany nos Lucho. Jak zwykle ściskałem kciuki za ogórki i wtedy największą niespodziankę zrobiła Arabia Saudyjska. Z rzeczy nieistotnych, to utkwił mi w głowie któryś z meczów Boliwii. Wtedy pojawiała sie dyskusja, ze jest granie na czas i trzeba coś z tym zrobić, sędziowie mieli doliczać czas za wszelkie nadprogramowe przerwy. I jakiś sędzia wziął to do serca i mecz Boliwii trwał grubo ponad 100 minut Cieszył mnie wówczas tez upadek Maradony i jego dyskwalifikacja. Z finału na zawsze zapamiętam tego biednego Roberto Baggio, który spudłował decydujący rzut karny. Francja 1998 To mistrzostwa z moim ulubionym meczem chyba, legendarnym starciem Francja-Chilavert (i troszkę tez inni Paragwajczycy ). Paragwaj wtedy to był świetny zespół, a ich bramkarz po prostu był niebywały. Wcześniej w grupie ograli na spole z Nigerią Hiszpanów (pamiętny klops Zubiego z Nigeryjczykami). Francuzi nigdy nie byli tak blisko wypadnięcia z turnieju. Ta cholerna złota bramka Blanca. W karnych jestem pewien boski Jose Luis obroniłby wszystkie strzały Drugi mecz jaki mocno utkwił, to Anglia-Argentyna. Najpierw ten cudowny gol młodziutkiego Owena, a potem Beckham, który postanowił zostać wrogiem nr 1 na Wyspach Fantastyczna Chorwacja, która znokautowała Niemcy 3-0, co oni mieli za skład. Suker, Boban, Prosinecki, Jarni. Finał gdzieś mam nagrany na kasecie wideo, ale to było jednostronne widowisko i popis Francji pod wodza Zizu. Wyjaśniło sie w końcu co sie stało z Ronaldo przed meczem?
    4 punkty
  4. Studia przydają się tylko do wyrobienia odpowiednich znajomości, nawet mój dziekan tak mówił (no nie że tylko, ale że to ich ważna rola). Z jednej strony uważam, że bardziej bym się rozwinął idąc na zaoczne i pracując od razu, ale z drugiej strony młody byłem, co sobie poszalałem to jeszcze moje, a tak w wieku 19-20 lat od razu do roboty... skoro miałem opcję być darmozjadem u rodziców, to właściwie dobrze, że z niej skorzystałem. Jeszcze się w życiu napracuję. Dowiedziałem się dzisiaj, że Skyscanner ma w benefitach wycieczkę do Chin, do której dorzucają hajs
    4 punkty
  5. Niestety nie, są tylko teorie: https://www.dreamteamfc.com/c/news-gossip/165418/mystery-ronaldo-1998-world-cup/ https://www.fourfourtwo.com/features/what-really-happened-ronaldo-1998-world-cup-final-his-own-words Ja mam jedną, ale nie wiem na ile możliwą. Jak wiemy Ronaldo przyjmował różne zastrzyki w kolana w związku z tym, że robił niesamowite zwroty na dużej szybkości, czego nie wytrzymywały jego kolana (już za czasów gry w Interze dwukrotnie zerwał krzyżowe w prawym kolanie - sezon, po sezonie) i między innymi przez to przybrał tak na wadze w latach późniejszych. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że to była jedna z pierwszych prób i po prostu lekarz dobrał złą dawkę, czy coś (bo jedna z teorii w linkach powyżej mówi o płaczu lekarza kadry).
    2 punkty
  6. Ogólnie zgadzam się, bo studia nie przygotowują do zawodu, a służą poszerzaniu horyzontów, co też ma swoje zalety. Mimo to ja cenię sobie bardzo etap studiów w Opolu, zajęcia z samymi ludźmi pracującymi w zawodzie, nie naukowcami, przedstawili nam dosyć kompletnie zawód od projektowania po pisanie dokumentów planistycznych. Poszedłem do Wrocławia z dwójką znajomych z Opola, trochę bałem się czy podołam (miałem w głowie, że może studia w Opolu nie były jakieś trudne i teraz poznam co to poziom). Okazało się, że studia te były znacznie mniej wymagające niż te opolskie. Ze znajomymi z Opo byliśmy stale w trójce najlepszych z średnią (mi za przebieg studiów wyjdzie 4,7), z czego ja z ręką na sercu powiem, że przez ostatnie 2 lata więcej grałem w gry i piłem alko niż uczyłem się czegokolwiek. We Wrocławiu program zajęć mocno "meh", bardzo "filozoficzne" i ogólne podejście do tematu i kompletne pominięcie najistotniejszych kwestii.
    2 punkty
  7. Że competition is so weak? ?
    2 punkty
  8. https://www.youtube.com/user/StudioFilmoweTOR/videos Może trochę klasyki? Szkoda, że Kadr wycofał swoją bilbliotekę z YT
    2 punkty
  9. Francja 1998 Pierwszy świadomy mundial. Pamiętam jak kibicowałem mocno Brazylii, nie cierpiałem Francuzów i płakałem po finale. A musiałem im kibicować bo ukochana Anglia i uwielbiany Beckham wiadomo co zrobił i wiadomo co się stało Wtedy też myślałem, że Chorwacja to jacyś bogowie i jedna z lepszych sił w futbolu tamtych lat, grali przepięknie. Najlepszy mecz: Chyba jednak Chorwacja - Niemcy. Przepięknie zagrali. Korea/Japonia 2002 Całe cztery lata musiałem czekać na wstyd francuzów, ale było warto. Przeżyłem szok związany z ich nędzną grą, ale cieszyło mnie to niezmiernie ^^ naturalnie znowu kibicowałem Anglii, naturalnie znowu mnie zawiodła, naturalnie znowu w centrum uwagi był Becks, który zemścił się na Argentynie cudownie. Najlepszym meczem raczej nie był pojedynek Albionu z Brazylią, ale mnie się podobał, a gol Ronaldinho sprawił, że dowiedziałem się kto zacz i nawet mi nie było żal takiej porażki. Zapamiętałem też koncert Ronaldo, bo choć Brazylia grała w mojej pamięci ładny futbol to Ronaldo wyglądał jakby grał poziom wyżej niż każdy. Fenomen. Naturalnie pamiętam też szok związany z porażką Polaków z Koreą. Nie miałem pojęcia, że Azjaci wtedy potrafią cokolwiek w piłkę. Że Portugalia nas zaora to wiedziałem bo nazwisko Figo gdzieś tam było mi znane A zwycięstwo z USA zapamiętałem tylko dlatego, że mnie zdziwiło, że im się chciało. Niemcy 2006 No tu naturalnie było to wydarzenie dzięki meczom polaków. Miałem niesamowite nadzieje i pamiętam, że wybłagaliśmy w szkole by jakiś mecz oglądać w trakcie lekcji. Prawdopodobnie inauguracje z Ekwadorem. No i tu byłem w kolejnym szoku, nie miałem pojęcia, że Ekwador może coś zdziałać. Po tym meczu tradycyjnie straciłem nadzieje w Polaków i miałem w dupie pozostałe mecze, choć je oglądałem. Znowu z trwogą oglądałem mecze Anglików, znowu Becks dał radę (gol z Ekwadorem ) no i chyba każdy pamięta ich karne z Portugalią... Najlepszy mecz? Chyba Niemcy - Włochy. Obie ekipy mnie wtedy przekonały swoją grą. Niemcy grali naprawdę ładną piłkę pod okiem Klinsmanna, a Włosi byli niesamowicie efektywni. Jak Del Piero należał do moich ulubieńców i jego bramka pod koniec była dla mnie przepięknym zwieńczeniem. No i znowu nielubiana wtenczas Francja przegrała spektakularnie
    1 punkt
  10. @Pulek, masz tutaj terminarz najwyższej ligi regionalnej w Lizbonie, akurat grają w niedzielę. Ogólnie ta strona https://www.ceroacero.es to niezła baza danych odnośnie hiszpańskiego i portugalskiego futbolu.
    1 punkt
  11. Właśnie to budowanie jest wyróżnikiem tej gry i sprawia, że jest on tak popularna i grywalna. Jakby nie było budowania to ta gra byłaby po prostu w chuj mierna. Ludzie wtedy sapaliby się o system strzelania, a tak to z budowaniem nabiera to trochę formy karykatury battle royal, co jest spoko. PS. Też kurwiłem na początku na budowanie, ale przebindowałem sobie na q, f, x i od razu łatwiej i naturalniej.
    1 punkt
  12. ostatnio zacząłem pykać w Fortnite'a, fajna dynamiczna giera, parę wygranych na squadach, ale solo dopiero 1x się udało (w pubgu jeszcze mi się nie udało, chyba z 10 drugich miejsc )
    1 punkt
  13. A Counter nie ma żyłki biznesmena. Zamiast jakaś łapówkę przytulić za założenie tematu to od razu się zgodził.
    1 punkt
  14. A "Polska dawaj" będzie namalowane na autokarze...Kto to poddał pod głosowanie, to ja nie wiem... Jeszcze mogło być "Ruskie, nu pogodi!"
    1 punkt
  15. Szu: Cześć! Szukam do naszego zespołu działającego w obszarach IOT i FinTech osób, które pomogą nam w wdrożeniach i sprzedaży. CV z odpowiednim dopiskiem proszę wysyłać na p.krzywania@ebkf.eu Kto: ebkf.eu Gdzie: Szczecin Oferta: - 4k-6k netto B2B lub odpowiednik na UOP + prowizja - realny wpływ na produkt - ubezpieczenia, multisport itp. - mega fajny zespół Obowiązki: - sprzedaż produktów - pomoc przy wdrażaniu produktów - bieżąca obsługa klientów Wymagania: - doświadczenie w wdrożeniach IT - doświadczenie w sprzedaży IT - podstawowe umiejętności techniczne - język angielski B2 - język niemiecki lub rosyjski dodatkowym atutem
    1 punkt
  16. Pewnie możliwość przeczytania posta o wycieczce do Chin. No chyba, że to aż tak bogaty pakiet że będzie jeszcze zdjęcie w Maryni i szalik dla jmk.
    1 punkt
  17. Dobra, skończyłem pisać magisterkę, 80 stron, 10 rysunków i jedna wizualka. Pisać zacząłem koło 14 kwietnia, nie poświęcając przy tym całych dni na to. Pisałem głównie wieczorami, między 22 a 1 w nocy. Spędziłem na tym jakieś 45h. Oddać, obronić i zapomnieć. Studia fajne, ale perspektywy pracy bardzo małe. Jedyne co cenię to nabyte umiejętności w CADzie, GISie (którego nienawidzę, wiec po ryju jak Keith raczej nie dostanę ) i Sketchupie.
    1 punkt
  18. Everton ogłosił, że latem wezmą udział w SportPesa Super Cup. Jedna z ekip, która tam gra ma absolutnie fantastyczną nazwę - Kakamega Homeboyz xd
    1 punkt
  19. To duży minus e-sportu. Ani piwa nie ma, ani kiełbasek. Nawet popcornu. Nie można być piknikiem, trzeba od razu być kibolem
    1 punkt
  20. Według mnie Zieliński będzie objawieniem tych MŚ. Tak tylko piszę, żeby nie uciekło.
    1 punkt
  21. Polsat kupuje polski oddzial Eleven. Nie wiem czy sie smiac czy plakac http://satkurier.pl/news/171087/telewizja-polsat-kupuje-udzialy-w-eleven-sports.html
    0 punktów
  22. -1 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...