Skocz do zawartości

Ranking użytkowników

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 21.12.2017 uwzględniając wszystkie miejsca

  1. Ale dopisek sympatyczny. Przy tym rządzie, aż dziw, ze nie wysyłają takich pism na pergaminie ze skóry żubra, który to pergamin trzyma w paszczy wypchany ryś.
    5 punktów
  2. Czasem aż oczy bolą patrzeć, jak się dla naszego klubu przemęcza, prezes Ochódzki Ryszard, naszego klubu „Tęcza”. Ciągle pracuje! Wszystkiego przypilnuje i jeszcze inni, niektórzy, wtykają mu szpilki. To nie ludzie – to wilki!
    4 punkty
  3. Nie no, to może i chujowa pioseneczka, ale mega hit. To raczej dowód na to, że Kurski szasta naszymi pieniędzmi. Podejrzewam, że kontrakt grubo powyżej wartości rynkowej poszedł. Nie jego więc może sięgnąć głęboko do kieszeni.
    4 punkty
  4. Ludzie w moim wieku czują się, jakby im ze 30 lat ubyło...
    3 punkty
  5. Byłem wczoraj na pokazie premierowym i zdecydowanie warto obejrzeć, zachowany klimat oryginału i całość fajnie poszerzona, a wprawne oko dostrzeże łeb papieża na kompie anona
    3 punkty
  6. 2 punkty
  7. Gorszy burdel niż w Archeo...
    2 punkty
  8. Pomysł oczywiście obrzydliwy i skierowany przeciwko poczuciu indywidualizmu, jednocześnie krok w stronę unifikacji.
    2 punkty
  9. No ale to nie chodzi o najnowsze słowo itp. Przeczytajcie całe zestawienie, jest wiele wyrazów, które były obecne i za mojej podstawówki. Po prostu ten był wśród najpopularniejszych - najczęściej zgłaszanych . Osobiście nie podoba mi się, że wybrali formę "XD", byłbym zwolennikiem przedstawienia tego jako zapisu "iksde" . I to nie językoznawcy zgłaszali wyrazy, tylko ludzie za pośrednictwem ankiety na stronie PWN (sam też zgłaszałem ;)) Za onetem: Lewackie?
    1 punkt
  10. Dzisiaj Brachu przejmuje rebsy, asysty i steale ale traci TO. Także po nocy powinno być 5-4 dla Bracha (chyba, że zawali FT)
    1 punkt
  11. Mnie się "Ostatni Jedi" podobał Nie jest to wybitny film, ale bardzo solidny. Dla mnie na pewno lepszy od "Przebudzenia mocy" Wrzucę tutaj to co napisałem na Facebooku. "Film mi się podobał :) Mniej niż "Rogue 1", ale zdecydowanie bardziej niż "Przebudzenie mocy". To była taka klasyczna środkowa część. Mniej efekciarska, ale bardziej, nie wiem, filozoficzna, tłumacząca. Nie do końca potrafię to ująć. Oczywiście były wszystkie składniki Gwiezdnych Wojen. Świetnie wypadli starszy aktorzy. Mark Hamill klasa, Laura Dern super, Benico del Toro <3 Rola tego ostatniego niewielka, ale naprawdę fajna Niestety nie przemawiają do w tej Trylogii mnie młodsi aktorzy. Adam Driver lepiej niż poprzednio, ciekawiej, ale dalej bezjajecznie. Daisy Ridley jako Rey poprawnie, ale też bez większych emocji - z niej zrobiłbym w trzeciej części negatywną postać. Niech przejdzie na Ciemną Stronę Mocy, a Kylo Ren na Jasną Finn (John Boyega) lekko w stronę Hana Solo. Chociaż Hanował także Oscar Isaac. Z młodych na plus dla mnie może Domhnall Gleeson. Chłopak ma potencjał - widać dobre geny po tacie. Na koniec roboty, Chewbacca i Yoda. Roboty jak zawsze robią robotę i są genialne, Chewbacca i ptaszki mega buahahaha, a mały epizod Yody bardzo sympatyczny Podsumowując: jest wszystko czego można oczekiwać od Gwiezdnych Wojen, ale nie ma tego co nazywam "pierdolnięciem". Jest dobrze, naprawdę dobrze i warto iść do kina jeżeli zna się i lubi Star Warsy, ale rzutu na kolana nie ma. Jest jeden mocny minus w tej części. Pewna mega słaba scena z Leią. " Nie wiadomo, tak samo jak nie wiadomo kim są rodzice Rey Rey to pewnie nieślubne dziecko jakiegoś Jedi
    1 punkt
  12. No ale Zenka to Ty szanuj.
    1 punkt
  13. tabela według ilości punktów (zamiast pozycji), fajnie obrazuje ile realnie dzieli zespoły 10 drużyn bije się o utrzymanie ^^
    1 punkt
  14. Dokładnie. Czemu nie możemy uczyć jak integrować się pomimo różnic? Żyjemy w coraz bardziej zindywidualizowanym społeczeństwie, mieszane są narodowości, religie, kolor skóry, orientacje i to jest piękne. Powinniśmy integrować najróżniejszych ludzi bo z tego są praktycznie same plusy, a w selekcjonowaniu ich na grupy praktycznie minusy. Ja wiem, że retoryka PiS nie pozwoli na coś takiego, a nie zgadzam się z argumentancją Maniaca.
    1 punkt
  15. jednorodną masę łatwiej formować
    1 punkt
  16. Jedno zastrzeżenie. Belle epoque którą właśnie opisałeś jest właśnie w fazie schyłkowej. Europejczycy chyba znowu się nią zaczęli nudzić. Coraz więcej z nich przynajmniej.
    0 punktów
  17. Z tymi SW to jest tak. Poprzednia część, tak mocno wyczekiwana, to był typowy odgrzewany kotlet, zawierający wszystkie standardowe składniki filmu o SW. Ale to był taki kotlet, którego nie jadło się od kilkunastu lat i smakował jak za dzieciństwa, przywoływał kupę emocji i wspomnień, jadło się go z uśmiechem na twarzy. Ale jak na kolejny dzień (nowa część SW) znów dostajemy tego samego kotleta, to nie dość, że już się trochę przejadł, nie ma tej magii, to na dodatek jest jeszcze z wczoraj. Zrobili kolejną taką samą część, bez próby wprowadzenia czegoś nowego w to wszystko i trudno mi jest zachwycić się tym filmem. Miałem większe oczekiwania wobec niego, a wyszło odcinanie kuponów. Łotr był zdecydowanie ciekawszy pod tym względem, bo właśnie był inny.
    -1 punktów
  18. Dużo mocniejszy byłby zarzut o jego brak taktu, że rozstaje się przez komunikator internetowy (bo stąd chyba ma zapis rozmowy?) niż to, że przy rozstaniu pokojowym zapytał się, czy druga strona nie ma o nic do niego żalu, co wydaje mi się bardzo naturalnym pytaniem. Nawet jednak gdyby przyjąć, że to pytanie nie było jednak naturalne (na co każdy może mieć inne zdanie), to jednak dużo mocniejszą przesłanką za wybieleniem Dymka (od przesłanki za jego obwinianiem = bo pytał, czy jest ok) jest to, że ta kobieta nadal po rozstaniu współpracowała z nim przy książce i nawet popełniła na jego temat pochlebny rozdział, który miał zostać przy edycji (gdzieś widziałem potwierdzenia ze strony wydawnictwa, nie tylko Dymka) usunięty, by nie zaburzać wydźwięku książki. Wiadomo, ktoś powie o syndromie sztokholmskim ale ten syndrom to taka sama poszlaka jego winy, jak ta współpraca to dowód jego niewinności. Tak czy siak zatem pytanie "jest ok między nami" wydaje się tu najmniej istotną okolicznością, a już na pewno nie obwiniającą samego Dymka. Pamiętajmy też, że ten rzekomy gwałt miał podobno miejsce... przed ich związkiem, co kłóci się z całym późniejszym tokiem zdarzeń. BTW: Maniek, Twoje podejście do akcji #metoo wyraża dokładnie to, z czym ta akcja chce (słusznie skądinąd) walczyć. Rozumiem Twoje intencje, pewnie mamy bardzo podobne, ale ta forma... BTW2: sam miałem do czynienia z dziewczyną, która mnie i wcześniej jeszcze jednego kolegę próbowała złapać na to, że w środku nocy została zgwałcona i potrzebuje opieki, przytulenia. W moim przypadku trafiło na wyjazd do Wawy, ale mój drugi kolega się na to złapał. Dopiero od jej przyjaciółki dowiedziałem się, że to taki chwyt, by wymusić spotkanie. Mając takie doświadczenia nie umiem uwierzyć tej akcji na 100%, bo wiem, że zdarzają się kobiety, które taki zarzut traktują czysto instrumentalnie i choćby przez takie przypadki (znikome, nie znikome, nieważne) trudno mi zrezygnować z domniemania niewinności w ocenie takich gości. Podejście Codziennika feministycznego tymczasem zmierza otwarcie i wprost ku temu, by (IMO, IMO) mit o nieomylności mężczyzn przekuć w nieomylność kobiet i uzyskać przyzwolenie na zaszczucie dowolnego faceta bez cienia dowodów i choćby chęci uruchamiania policji czy prokuratury. To co najmniej niepokojące, bo powinniśmy się spotkać gdzieś pośrodku.
    -1 punktów
  19. Ale masz świadomość, że cała ta akcja ma polegać na daniu głosu kobietom, które były molestowane, ale z uwagi na status społeczny sprawcy, brak dowodów, strach czy inne niezależne od ich woli względy nie miały możliwości tego zgłosić Policji? Ja się z Tobą zgadzam, że to konkretne zdarzenie w sprawie Dymka, jeżeli istotnie miało miejsce (w co szczerze wątpię) powinno wylądować dawno na Policji, ale z czym miałaby iść ta kobieta, która w trakcie rozmowy z Trumpem była łapana za waginę? A to przecież takich sytuacji, a nie gwałtów, mamy większość i to im można przeciwdziałać. A nawet należy. Z drugiej strony sama akcja zaczyna nabierać bardzo złego obrotu. Z jednej strony niedawno w moim towarzystwie na imprezie kolega został upomniany przez osobę trzecią, że molestuje koleżankę z pracy słownie, podczas gdy nie wychodził poza ramy swoich codziennych relacji z koleżanką, co dopiero dla obcych mogłoby być niedopuszczalne (i dlatego na mniej sobie pozwala z osobami trzecimi, chyba ). Z drugiej strony jak pisałem idziemy (no, ten skrajny front tej akcji, np. Codziennik) w kierunku domniemania winy zamiast domniemania niewinności, co jest absurdalne.
    -1 punktów
  20. Widzę, że jesteś dumny ze swojego projektu. Ale może wyjaśnisz z czego? Z tego, że Arduino użyłeś w e-papierosie? Przerost formy nad treścią. Ale przed kolegami będziesz szpanował jakiego to ty (specjalnie z małej litery) masz e-papierosa. Może byś lepiej wykorzystał Arduino?
    -1 punktów
  21. Przecież to zostało wyjaśnione.
    -1 punktów
  22. Właśnie tak, jak wskazałeś w spoilerze. Dla mnie to zamyka temat, to nie serial, by tu prowadzić gdybanie co do intencji bohaterów.
    -1 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...