Ja również na plus. Powieści Crichtona nie czytałem, a film oglądałem lata temu. Mam nadzieję, że serial pójdzie w zarysowane już lekko w 1. odcinku klimaty dickowskie. Póki co najbardziej ujął mnie anachronizm: w pewnym momencie było słychać jak na pianinie ktoś gra Black Hole Sun Soundgarden. No i orkiestrowe Paint It Black Stonesów też było niezłe. Ciekawe, że po 1. odcinku nie wiadomo o co toczy się gra. Nie ma osi fabularnej.