Skocz do zawartości

Blucerchiati


Lucas07

Rekomendowane odpowiedzi

Serie A

 

[16/38] [W] Genoa – 0:0

[17/38] [D] Atalanta – 0:2

[18/38] [W] Frosinone – 3:1 (Schick, Hromada, Praet)

 

Liga Europy

 

[6/6] [W] AEK – 3:1 (Ivan, Bonazzoli, Hromada)

 

Puchar Włoch

 

1r [D] Benevento – 2:1 (Tumminello, Hromada)

 

Zmagania w grudniu kończyliśmy już w połowie miesiąca ze względu na przerwę świąteczną, ale wcześniej czekało nas bardzo intensywne granie i pięć meczów od 3.12 do 17.12. Zaczynaliśmy od derbów z Genoą, która znów spisuje się od nas wyraźnie gorzej w ligowych zmaganiach, ale niestety nie zdołaliśmy zwyciężyć, mimo sporej przewagi. W dodatku potem przyszła pechowa porażka z Atalantą, z którą wręcz dominowaliśmy, ale goście byli potwornie skuteczni, a nam tego wyraźnie zabrakło. Pocieszeniem był tryumf z Frosinone, który dał nam awans na drugie miejsce w tabeli na koniec roku.

 

To był zdecydowanie miesiąc Jakuba Hromady. Młody Słowak zdecydowanie dał radę i zdobywał ważne bramki, a przeciwko AEK zanotował także dwa ostatnie podania. Doszło nawet do tego, że zdecydowałem się posadzić na ławce Praeta, a to już spory sukces dla 21-latka. W pucharach daliśmy sobie radę, choć z 2-ligowym Benevento potrzebowaliśmy dogrywki. Wygraliśmy grupę w Lidze Europy i zagramy z Villarreal w kolejnej rundzie.

Odnośnik do komentarza

Serie A

 

[19/38] [D] Carpi – 3:2 (Tumminello, Schick, Skriniar)

[20/38] [D] Torino – 1:1 (Penaranda)

[21/38] [W] Roma – 3:1 (Penaranda x2, Fernandes)

[22/38] [D] Cagliari – 2:1 (Fernandes, Goldaniga)

[23/38] [W] Inter – 1:1 (Penaranda)

[24/38] [D] Chievo – 3:0 (Fernandes, Linetty, Hromada)

 

Copa Italia

 

¼ [W] Lazio – 0:2

 

Po przerwie świątecznej wróciliśmy do gry na naprawdę wysokich obrotach i w ciągu trzech tygodni rozegraliśmy siedem spotkań grając bez dłuższych przerw. Test ten zdaliśmy jednak naprawdę udanie i jestem tak po prostu dumny z moich podopiecznych. Zaczęliśmy od zaskakująco trudnego pojedynku z Carpi, z którym długo się męczyliśmy, ale ostatecznie udało się zainkasować cenne trzy oczka. Później w końcówce remis z Torino zapewnił nam wypożyczony z Watfordu Wenezuelczyk. Generalnie wyraźnie przeważaliśmy, ale zabrakło trochę skuteczności.

 

Niezwykle ucieszył mnie zwycięski wyjazd do Rzymu, bo tam do tej pory zdecydowanie nam nie wychodziło. Dwa poprzednie pojedynki z Romą kończyły się wysokimi porażkami, a teraz już od piątej minuty przegrywaliśmy. Na szczęście pokazaliśmy ogromny charakter i ciężko wypracowaliśmy zwycięstwo. Znów bohaterem był Penaranda, a znakomicie wystąpił także Bruno Fernandes, który do bramki dołożył jeszcze asystę. Najważniejsze jest to, że pokazaliśmy się jak zespół mogący powalczyć z Romą i to było ważne odblokowanie się psychologiczne.

 

Generalnie to styczeń zdecydowanie był miesiącem Fernandesa. Portugalczyk z włoskim obywatelstwem swą grą w tym sezonie zdecydowanie zasłużył na powołanie do jednej z tych kadr. Bruno poprzednie rozgrywki miał pechowe ze względu na ciężką kontuzję, ale teraz jest w kapitalnej formie. Wymęczyliśmy wygraną z Cagliari po bramce Goldanigi po rzucie rożnym w samej końcówce, może to właśnie dzięki takim ciężkim meczom załapiemy się do ligowego podium. Trudny wyjazd do Mediolanu przyniósł nam punkt, a gdy trochę zacięli się Tumminello z Schickiem to strzelać jak na zawołanie zaczął Penaranda. Ten tercet zdecydowanie daje radę, a przez to mało okazji do gry ma Bonazzoli. Z Chievo wygraliśmy dość spokojnie, a warto docenić pierwsze trafienie Linettego w Serie A w 55 spotkaniu.

 

Przeciwko Lazio wystawiłem skład rezerwowy, bo potrzebowaliśmy trochę odpoczynku. Gospodarze wyszli najmocniejszym ustawieniem i to po prostu wykorzystali, choć wstydu nie było. Dokonaliśmy też dwóch ruchów na rynku transferowym. Obaj zawodnicy dołączą do nas w lipcu. Predrag Rajković kosztował nas 10 milionów, 4 płatne teraz, 5 w ratach, a 1 milion po rozegraniu 50 spotkań ligowych. Serb zastąpi w bramce 32-letniego już Viviano. Chciałem tu jakiegoś Włocha, lecz budżet na to nie pozwolił, a Perin wybrał Romę kosztem derbowego rywala. Filippo Romagna dołączy za darmo na prawie Bosmana i zostanie wypożyczony, ale ma pewien potencjał i może będzie to strzał w dziesiątkę, wiele nie ryzykujemy.

 

Tabela

Odnośnik do komentarza

Serie A

 

[25/38] [W] Fiorentina – 3:2 (Penaranda x2, Linetty)

[26/38] [W] Empoli – 3:0 (Fernandes x3)

[27/38] [D] Sassuolo – 2:0 (Duncan sam., Tumminello)

[28/38] [W] Bologna – 1:0 (Schick)

 

Liga Europy

 

1/16 [W] Villarreal – 2:3 (Bonazzoli x2)

1/16 [D] Villarreal – 1:0 (Ivan)

 

W lutym spełniliśmy wszystkie nasze cele, nawet gdy nie były one głównym priorytetem. Zacznę od Ligi Europy, w której kontynuowałem grę rezerwami, a te spisały się zaskakująco dobrze i wyeliminowały hiszpański Villarreal. Bohaterem pierwszego spotkania został Bonazzoli, który pozwolił nam z nadzieją patrzeć na rewanż. Włoch mógł zaliczyć hat-tricka, lecz zmarnował rzut karny, ale to i tak był jego kapitalny występ. W rewanżu Ivan już w pierwszej minucie dał nam prowadzenie, które utrzymaliśmy do końca i dzięki temu gramy dalej. Zmierzymy się z AZ i na pewno jesteśmy w stanie awansować do ćwierćfinału, to byłoby pozytywne zaskoczenie.

 

W Serie A zaliczyliśmy komplet punktów prezentując niezwykle wysoką dyspozycję. Świetnym widowiskiem było nasze starcie z Fiorentiną, w którym oba zespoły odpowiadały sobie cios za cios. Za każdym razem wychodziliśmy na prowadzenie, ale gospodarze dwukrotnie skutecznie odpowiedzieli. Linetty na tyle się jednak rozstrzelał, że w drugim z rzędu meczu wpisał się na listę strzelców, Karol został bohaterem naszej drużyny. Z Empoli prawdziwe show dał Fernandes. Portugalczyk tym występem tylko potwierdził swój kapitalny sezon i zanotował hat-tricka. Nasz ofensywny pomocnik o wiele częściej strzela niż zalicza ostatnie podanie, ale to też jest element taktyki. Bruno gra kapitalny sezon.

 

Przeciwko Sassuolo było ciężko, goście to rewelacja sezonu i te spotkanie udowodniło, że ich wyniki nie są dziełem przypadku. Mieliśmy jednak trochę szczęścia, gdy piłka po strzale Capezziego odbiła się od Duncana, najlepszego gracza przyjezdnych. Później gości dobił już spokojnie Tumminello. Z Bologną zaskakująco długo się męczyliśmy, ale w końcówce Schick kapitalnie przymierzył z dystansu i przełamał się w tak ważnym momencie. Do końca sezonu jeszcze dziesięć kolejek, a nam brakuje już tylko punktu do zrównania się z dorobkiem z poprzednich rozgrywek, to pokazuje jak duży postęp zrobiliśmy w tak krótkim czasie.

Odnośnik do komentarza

Serie A

 

[29/38] [D] Palermo – 2:0 (Fernandes x2)

[30/38] [W] Juventus – 0:1

[31/38] [D] Lazio – 1:1 (Penaranda)

[32/38] [W] Milan – 1:2 (Penaranda)

 

Liga Europy

 

1/8 [D] AZ – 2:1 (Bonazzoli, Schick)

1/8 [W] AZ – 1:1 (Verre)

 

Ciężki miesiąc to chyba najlepsze skrótowe opisanie tego co wydarzyło się w marcu w naszym zespole. Naprawdę nie było łatwo, ale generalnie jestem zadowolony z tego, że utrzymaliśmy wysoką pozycję w tabeli, choć pozwoliliśmy zbliżyć się trochę rywalom. Zaczęliśmy od wygranej z Palermo, gdzie show dał niezawodny w tym sezonie Fernandes. Bruno gra rozgrywki życia i dodaje mu to niesamowitej wręcz pewności siebie. Dzięki temu zwycięstwu mogliśmy zrównać się punktami z Juventusem przy korzystnym rezultacie w Turynie. „Stara Dama” okazała się jednak minimalnie lepsza, ale już sama ewentualna możliwość dogonienia Juventusu to coś wielkiego dla takiego zespołu jak Sampdoria.

 

Później przyszły trochę pechowe mecze z goniącymi nas w tabeli drużynami. Przeciwko Lazio od początku przeważaliśmy i do przerwy prowadziliśmy dzięki Penarandzie. Później zabrakło trochę postawienia kropki nad i goście to wykorzystali, Davy Propper wyrównał na sześć minut przed końcem. Z Milanem zaczęliśmy źle i szybko musieliśmy gonić wynik. Pierwsza połowa to dominacja gospodarzy, choć skończyła się wynikiem remisowym, bo Penaranda wykorzystał naszą jedyną okazję. Po przerwie role się odwróciły i to my wyraźnie przeważaliśmy, tym razem skuteczności jednak zabrakło, a w doliczonym czasie gry wynik końcowy ustalił Cheryszew. W obu tych starciach zabrakło nam trochę szczęścia.

 

W Lidze Europy dość pewnie wyeliminowaliśmy holenderskie AZ. Wyniki meczów może tego nie potwierdzają, ale oba mieliśmy pod kontrolą i nic nam w tym dwumeczu nie zagrażało. Jesteśmy ostatnim włoskim zespołem w europejskich pucharach w tym sezonie i zagramy o półfinał z Monaco, gdzie nie jesteśmy faworytem, a priorytetem nadal jest Serie A. Ten wynik w Lidze Europy to i tak wielki sukces.

 

Tabela

Odnośnik do komentarza

Serie A

 

[33/38] [D] Verona – 4:1 (Fernandes x2, Penaranda, Tumminello)

[34/38] [W] Napoli – 3:1 (Penaranda, Hromada, Tumminello)

[35/38] [D] Genoa – 0:2

[36/38] [W] Atalanta – 2:0 (Penaranda x2)

[37/38] [D] Frosinone – 2:0 (Penaranda, Praet)

[38/38] [W] Carpi – 0:0

 

Liga Europy

 

¼ [W] Monaco – 2:4 (Hromada x2)

¼ [D] Monaco – 0:0

 

Wyniki jakie są każdy widzi, a raz miałem te spotkania już opisane tylko wysunęła mi się bateria z laptopa i przepadło. Drugi raz mi się nie chce tego samego spisywać, więc tak ogólnie będzie o całym sezonie. Z jego końcówki jestem zadowolony, bo udało się dopiąć swego i zostaliśmy wicemistrzem kraju co daje automatyczny start w fazie grupowej Ligi Mistrzów. W Europie daliśmy w tym sezonie radę i rezerwami osiągnęliśmy ćwierćfinał Ligi Europy, to pokazuje nasz potencjał i naprawdę ciekawą przyszłość.

 

Względem poprzednich rozgrywek zrobiliśmy duże postępy, bo w tym roku mimo gry na dwóch frontach zdobyliśmy o 16 punktów więcej. To naprawdę spora różnica. Graliśmy przede wszystkim bez większych przeskoków, regularnie punktując. Zeszłoroczne lato spowodowało wiele osłabień wśród naszych rywali i wykorzystaliśmy odejście z Serie A takich graczy jak Nainggolan czy Icardi. Teraz kluczem będzie pogodzenie Serie A z Ligą Mistrzów co będzie naprawdę trudne, tu już nie wystarczy rotować składem na puchary, bo wtedy po prostu sobie nie poradzimy. Mam nadzieję, że latem uda się utrzymać czołowych graczy, nawet siłą, bo w końcu mają jeszcze stosunkowo długie umowy, a nie chciałbym się osłabiać przed tak ważnymi rozgrywkami.

 

Dwa lata mojej pracy w Genui to duży postęp i chciałbym to kontynuować. Do Juventusu brakuje nam jednak sporo, lecz mamy swój styl gry i narzucamy go grając z każdym, do tego kadra jest bardzo młoda i ci gracze mają jeszcze pole do rozwoju. Wielkich transferów nie planuje, a największa zmiana będzie w bramce, gdzie zapowiedziany wcześniej Rajković zastąpi Viviano. Największym przegranym sezonu jest z pewnością Praet, który wyleciał z pierwszej jedenastki i pewnie zostanie sprzedany. Belg nie sprostał oczekiwaniom. Bardzo cieszy mnie to, że aż pięciu zawodników zdobyło dwucyfrową liczbę bramek, a Bonazzoliemu zabrakło do tego tylko jednego trafienia. Nie jesteśmy uzależnieni od konkretnego gracza, a każdy z nich miał swoje lepsze i gorsze momenty w tym sezonie. Cel na kolejny sezon to utrzymanie się na ligowym podium i wyjście z grupy Ligi Mistrzów, nie będzie to łatwe, ale możemy to zrobić. Ciekawy jestem też ruchów pozostałych włoskich drużyn – czy znów pozwolą na wielkie odejścia czy tym razem jednak się wzmocnią, bo przecież dla takiej Romy czy Interu ten sezon to wielka porażka. W Mediolanie stery objął Diego Simeone i to może zmienić tę ligę.

 

Tabela

Statystyki zawodników

Statystyki podań - znów dominacja

Odnośnik do komentarza

Ze względu na Mistrzostwa Świata sezon klubowy rozpoczął się dość późno, a liga włoska wystartuje dopiero na początku września. Turniej rozgrywany w Rosji wygrała reprezentacja Francji, która ograła w finale prawdziwą rewelację rozgrywek – USA. Zwolniło się sporo posad w ciekawych kadrach, lecz Włosi czy Niemcy nie zdecydowali się na zatrudnienie mojej osoby, widocznie jeszcze za mało osiągnąłem. Do wyboru miałem Meksyk, Chile, Kolumbię oraz Koreę Południową i dość niespodziewanie dla wielu wybrałem Azjatów. W drużynie z tego regionu nigdy nie pracowałem i może być to ciekawa kadra na przeczekanie do zwolnienia wakatu we Włoszech czy innym europejskich mocarstwie. Fajnie byłoby wygrać mistrzostwa Azji. Dodałem też ligę chińską i koreańską dla zwiększenia bazy graczy.

 

Tym razem wielkich zmian w Genui nie było. Dołączyli do nas zawodnicy wcześniej już zaklepani jak Rajković, Romagna i niestety Dodo, a sam sprowadziłem za zaledwie 300 tysięcy Alessandro Piu i wypożyczyłem na dwa lata Rolando Mandragorę. Ten pierwszy to tak na wszelki wypadek w razie odejście, któregoś z napastników, póki co nie ma szans na grę. Drugi zastąpił w kadrze Praeta. Na Belga nie było chętnego kupca, więc rok spędzi w PSV. Oby tam się odbudował i jego wartość wzrosła. Viviano odszedł za to do Marsylii za skromny milion euro. O rok przedłużyłem też wypożyczenia Tumminello i Marchizzy co uznaję za sukces. Kluczem do kontynuowania kadry będzie wykupienie Penarandy latem, bo Watford nie chce dłużej trzymać go już na wypożyczeniu. Klauzula odejścia wynosi 25 milionów euro, sporo.

 

Byliśmy pewni udziału w fazie grupowej Ligi Mistrzów, ale w losowaniu nie mieliśmy szczęścia. Grupa z Bayernem, Liverpoolem oraz Sportingiem zapowiada się niezwykle trudno i sukcesem byłoby trzecie miejsce. Najważniejsze jest jednak poważne zasilenie budżetu. Jestem ciekawy jak moja taktyka opierająca się na dominacji wypali przeciwko tak mocnym rywalom.

 

Nasz sukces w poprzednim sezonie zawdzięczaliśmy kilku elementom i jednym z nich z pewnością był rozwój tych młodych graczy. Ponownie na to liczę, ale nie można zapominać o transferach naszych konkurentów, którzy w zeszłym roku wyraźnie się osłabili. Potrafiliśmy to wykorzystać, a jak było teraz? Ze względu na dość nudne okienko w moim klubie postanowiłem przyjrzeć się czołowym ligowym rywalom.

 

Juventus – tu przede wszystkim rewolucja w bramce, gdyż karierę zakończył Buffon. Innym doświadczonym graczem, który nie będzie grał już na najwyższym poziomie jest choćby Dani Alves. Sukcesem Juve z pewnością jest zatrzymanie w składzie Dybali, za którego angielskie kluby chciałby zapłacić olbrzymie pieniądze. Ciekawe jednak jak w bramce poradzi sobie Neto lub sprowadzony z PSV Zoet. Nie są to jakieś wielkie nazwiska. Potencjalna 11:

 

Zoet – Bonucci, Chiellini, Rugani – Aurier, Sandro – Khedira, Marchisio, Pjanić – Dybala, Higuain

 

Roma – w poprzednim sezonie odszedł Nainggolan, a tym razem z Rzymem pożegnali się Florenzi oraz Gerson. Trafili odpowiednio do Barcelony i Realu i to pokazuje jak klasowych graczy stracili Rzymianie, którzy już poprzednie rozgrywki mięli bardzo rozczarowujące. Ligę Europy dostali dzięki wygranej w Pucharze Włoch. Schneiderlin, Ben Yedder czy Dendoncker to nieźli gracze, ale nie wiem czy wystarczy do powrotu na podium Serie A. Potencjalna 11:

 

Perin – Santon, Manolas, Rojo, Jesus – Schneiderlin – Strootman, Grenier – Salah, El Shaarawy – Dżeko

 

Inter – sukcesem drużyny z Mediolanu jest utrzymanie najlepszych zawodników w składzie. Nie popełnili takiego błędu jak oddanie jednocześnie Icardiego i Perisicia, a tym razem sprzedawali głównie szrot. Wzmocnienia może szału nie robią, ale Cavaleiro czy Piccini mogą być solidnymi ligowcami, a największą różnicą jest to, że drużynę od początku prowadził będzie Simeone, to może wiele zmienić. Potencjalna 11:

 

Handanovic – Tete, van Dijk, Murillo, Erkin – Candreva, Mario, Kondogbia, Cavaleiro – Jovetic, Lucas

 

Napoli – karierę zakończyli weterani jak Maggio oraz Reina, obaj byli jeszcze w poprzednim sezonie ważnymi punktami zespołu. W dodatku na Wyspy Brytyjskie przeniósł się Koulibaly. W ich miejsce sprowadzono Ryana czy Proedla, ale nie są to wielkie nazwiska. W Neapolu ciężko dojrzeć zespół mocniejszy niż przed rokiem. Potencjalna 11:

 

Ryan – Hysaj, Retsos, Sidnei, Mas – Diawara – Hamsik, Jorginho – Insigne, Mertens – Pratto

 

Milan – tu odszedł przede wszystkim Donnarumma, który za 37 milionów przeniósł się do Paryża. To wielka strata i naprawdę nie wiem czy Milan sobie poradzi, bo Scuffet wydaje się zdolny, lecz to nie jest ten kaliber. Kupieni Cafu, Mihajlovic czy Kolodziejczak to gracze przeciętni, ale Milan powinien walczyć o europejskie puchary. Potencjalna 11:

 

Scuffet – De Sciglio, Gomez, Romagnoli, Kolodziejczak – de Ligt – Sensi, Poli – Suso, Bonaventura – Bacca

 

Z drużyn, które mogą się jeszcze liczyć w walce o europejskie puchary warto wymienić Lazio i Fiorentinę. Ci pierwsi stracili latem jednak Keitę, a sprowadzili sporo graczy, lecz wydaje się, że mniej w tym wszystkim jakości. Fiorentina sprzedała Hagiego, ale potrafiła kupić Paloschiego czy Bifulco i mogą to być solidne wzmocnienia, lecz ta drużyna ostatnio mocno zawodzi. Generalnie nasza konkurencja szału nie robi i wydaje się, że znów możemy skończyć na drugiej pozycji, a kto wie, może Juventus będzie wyraźnie gorszy bez Buffona.

Odnośnik do komentarza

Arek jest rezerwowym, w poprzednim sezonie całe 3 gole i większość gier z ławki. No wicemistrzostwo w drugim sezonie przyjemny wynik, zwłaszcza przy tym specyficznym stylu gry, ale trochę martwi mnie to, że ta liga generalnie idzie w dół przez transfery :/.

Odnośnik do komentarza

Serie A

 

[1/38] [D] Alessandria – 2:0 (Penaranda, Hromada)

[2/38] [W] Inter – 2:2 (Tumminello, Barreca)

[3/38] [D] Udinese – 0:2

[4/38] [W] Roma – 2:0 (Skriniar, Bonazzoli)

[5/38] [D] Juventus – 2:2 (Linetty, Goldaniga)

 

Liga Mistrzów

 

[1/6] [D] Bayern – 2:2 (Fernandes, Penaranda)

 

Towarzyskie

 

[W] Paragwaj – 2:2 (Sung-Yeung, Heung-Min)

[W] Tajlandia – 2:0 (Chang-Hoon, Heung-Min)

 

Po tak długich wakacjach sezon zaczęliśmy naprawdę bardzo pracowicie. Terminarz wymusił na nas grę co 3-4 dni i był to szybki test na szerokość naszej kadry. Zdaliśmy go przyzwoicie, choć olbrzymią wpadką było domowe spotkanie z Udinese. Graliśmy z beniaminkiem i wystawiłem tam skład rezerwowy ze względu na zmęczenie po bojach w Lidze Mistrzów i gracze, którzy rok temu awansowali do ćwierćfinału Ligi Europy zdecydowanie nie sprostali zadaniu. Mam nadzieję, że to tylko wpadka, bo czasem będę zmuszony do tego typu rotacji składem, gra na wielu frontach tego wymaga.

 

Sezon rozpoczęliśmy od pojedynku z innym beniaminkiem i Alessandrię bardzo pewnie ograliśmy, mogło być wyżej, ale generalnie nie jesteśmy drużyną często gromiącą przeciwników, więc do tego trzeba chyba po prostu się przyzwyczaić. Cieszy dobry występ w Lidze Mistrzów, bo tam zremisowaliśmy u siebie z Bayernem i nie byliśmy od Niemców zespołem gorszym. Dwa gole dla gości zdobył Mueller, ale byłem dumny z moich podopiecznych, bo ten mecz dał nadzieję na to, że możemy w Europie rywalizować z najlepszymi.

 

Z tymi czołowymi drużynami graliśmy także w Serie A i te trudne testy zdecydowanie zdaliśmy. Z Interem przegrywaliśmy już różnicą dwóch trafień, ale kluczowa była czerwona kartka dla Jeisona Murillo. Wówczas pokazaliśmy charakter i w ostatnich dziewięciu minutach odrobiliśmy straty. Najpierw wyrównał rezerwowy Tumminello, a później Linetty kapitalnie zagrał do wbiegającego ze skrzydła Barreki. Warto pochwalić też Rajkovicia, który jeszcze przy rezultacie 0:0 efektownie obronił rzut karny Candrevy. To generalnie był pojedynek obu bramkarzy, bo Handanovic też miał swoje momenty. Na Giuseppe Meazza kibice obejrzeli kapitalne widowisko.

 

Gdy zaczynałem przygodę z Sampdorią zespołem ze zdecydowanie wyższej półki była dla nas Roma. Z Rzymianami doznaliśmy dwóch bardzo wysokich i brutalnych porażek, a teraz potrafiliśmy ograć ich w drugim z rzędu spotkaniu. To wielki sukces i jednocześnie pokaz tego jak duży postęp poczyniliśmy odkąd objąłem stery w Genui, a to w końcu dopiero trzeci sezon pracy. Trzy dni później podejmowaliśmy u siebie Juventus i ze „Starą Damą” zagraliśmy jedno z najlepszych spotkań w trakcie mojej kadencji. Wynik kapitalnym uderzeniem w okienko otworzył Linetty, ale goście mieli farta, bo Goldaniga niefortunnie przeciął podanie Higuaina i zaskoczył tym swego bramkarza. Edoardo szybko się zrehabilitował wykorzystując zamieszanie po rzucie rożnym, ale po przerwie wyrównał jeden z najlepszych graczy ligi, Dybala. Byliśmy jednak zespołem lepszym i Juventus momentami był wręcz bezradny co najlepiej pokazuje to, że sędzia pokazał gościom aż 6 żółtych kartek. Zajmujemy ósme miejsce w tabeli, lecz to efekt tej głupiej wpadki z Udinese, bo ja tym początkiem sezonu jestem wręcz zachwycony. Brakuje mi tylko skuteczności Schicka, liczę na powrót Czecha do formy z początku poprzedniego sezonu.

 

W Korei Południowej póki co czeka mnie seria sparingów. W nich kadrowicze mają nauczyć się gry w mojej taktyce, a rywale są dość różni, ale starałem się dobrać takich, z którymi można chociaż powalczyć. Czekam też na koniec grudnia i załadowanie się dwóch azjatyckich lig, bo wówczas powinienem mieć większy wybór przy powołaniach, oby zwłaszcza w bramce.

Odnośnik do komentarza

Serie A

 

[6/38] [W] Palermo – 2:1 (Penaranda, Conti)

[7/38] [D] Genoa – 1:0 (Tumminello)

[8/38] [W] Chievo – 3:0 (Penaranda, Schick x2)

[9/38] [D] Frosinone – 3:0 (Skriniar, Tumminello, Hromada)

 

Liga Mistrzów

 

[2/6] [W] Liverpool – 0:3

[3/6] [W] Sporting – 3:2 (Hromada, Penaranda x2)

 

Towarzyskie

 

[D] Palestyna – 5:0 (Chang-Hoon, Dong-Won, Young-Gwon, In-Hyeok, Jong-Woo)

[W] Szwecja – 1:1 (Dong-Won)

 

Z naszej gry w październiku byłem naprawdę zadowolony, bo ciężko się do czegoś przyczepić. W Serie A komplet punktów i awans na trzecie miejsce w tabeli, które dobrze oddaje nasz potencjał. Do lidera z Turynu tracimy tylko trzy punkty i ten sezon powinien być o wiele bardziej wyrównany, bo kto wie, może wreszcie kibice we Włoszech obejrzą prawdziwą walkę o mistrzostwo kraju. Z Palermo wielkie zawody grał Conti, który najpierw asystował przy trafieniu Penarandy, a później sam dał nam wygraną.

 

Derby Genui do łatwych nie należały. Przeważaliśmy, ale goście twardo walczyli i liczyli na drugie z rzędu zwycięstwo w bezpośrednim starciu. Tym razem ta sztuka jednak im się nie udała, a bohaterem wszystkich kibiców został rezerwowy Tumminello, bramka zdobywa na minutę przed końcem. Dwa ostatnie spotkania to pewne wygrane i ważne przełamanie Schicka po ponad 20 godzinach na boisku bez bramki. Dla napastnika to naprawdę dużo, choć Czech potrafi być ważnym graczem drużyny i przede wszystkim z pozytywnym wpływem na grę nawet, gdy nie strzela, to jego wielki atut. Cieszy też świetna gra Hromady, który wykorzystał kontuzje Ivana oraz Fernandesa. Kto wie, może jest w stanie zastąpić Portugalczyka na stałe w pierwszym składzie, a na Bruno moglibyśmy sporo zarobić.

 

W Lidze Mistrzów zrobiliśmy swoje, bo przede wszystkim pokonaliśmy na wyjeździe Sporting. Jeśli ogramy Portugalczyków też przed własną publicznością to praktycznie zapewnimy sobie trzecią lokatę. Z Liverpoolem potrafiliśmy powalczyć, lecz wynik nie zostawił wiele złudzeń, to jeszcze nie jest nasz poziom. Rozsądnie będzie chyba zagrać pełnym składem ze Sportingiem i przy korzystnym rezultacie zastosować rotację w rewanżach z Bayernem i „The Reds”, bo potrzebujemy wiele sił na rozgrywki ligowe.

 

Kadra robi swoje, znów pewnie pokonujemy rywala gorszego, a z tym silniejszym dzielnie walczymy i wywalczamy rezultat remisowy. Podoba mi się nawet ta reprezentacja i czekam mocno na grę o stawkę, zwłaszcza Puchar Azji.

Odnośnik do komentarza

Serie A

 

[10/38] [W] Napoli – 2:0 (Penaranda, Schick)

[11/38] [D] Milan – 0:0

[12/38] [W] Trapani – 2:1 (Schick, Penaranda)

 

Liga Mistrzów

 

[4/6] [D] Sporting – 2:0 (Penaranda, Hromada)

[5/6] [W] Bayern – 0:5

 

Towarzyskie

 

[D] Polska – 2:1 (Yong, Hyun-Jun)

[D] Kostaryka – 2:1 (Chung-Yong x2)

 

To był bardzo ważny miesiąc na kilku frontach i z każdego z nich jestem zadowolony. Nietypowo zacznę od kadry, bo tym razem podejmowaliśmy dwa wyżej od nas notowane zespoły w światowym rankingu i drużyny z naprawdę dużymi gwiazdami w składzie. O ile liczyłem na wygraną z Kostaryką to taki rezultat w meczu z Polakami bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Oba pojedynki zdominowaliśmy w środku pola i to były klucze do zwycięstw. Dobre wyszkolenie techniczne pomocników świetnie pasuje do mojej taktyki.

 

Na krajowym podwórku nie graliśmy zbyt wiele ze względu na przerwę reprezentacyjną. Starcia te nie były jednak łatwe, a siedem punktów to dobry wynik. Wygrana na trudnym terenie w Neapolu to zawsze spory sukces, a powoli regularność łapie chyba Schick. Beniaminek Trapani postawił zaskakująco trudne warunki, ale znów nasz duet snajperów dał wygraną, Penaranda pokazuje jak ważne dla losów przyszłości klubu może być jego wykupienie, na które na tę chwilę niestety nas nie stać. Remis z Milanem nie jest powodem do wstydu i to chyba najlepsze podsumowanie spotkania, oba zespoły miały swoje szanse.

 

Rewanż ze Sportingiem był kluczowy dla losów w europejskich pucharach i odnotowaliśmy tu sukces wygrywając również przed własną publicznością. To zapewniło nam minimum grę w Lidze Europy na wiosnę, a więc kolejne pieniądze z kasy UEFA oraz szansę na poprawę współczynnika. W Monachium grały rezerwy i zaskoczenia nie było, lecz Liverpool niespodziewanie zremisował i wygrana w Genui da nam drugie miejsce, warto powalczyć.

Odnośnik do komentarza

Serie A

 

[13/38] [D] Lazio – 4:1 (Skriniar, Penaranda, Linetty, Tumminello)

[14/38] [W] Torino – 2:3 (Skriniar, Fernandes)

[15/38] [D] Fiorentina – 2:1 (Fernandes, Ivan)

[16/38] [W] Sassuolo – 2:0 (Penaranda, Tumminello)

 

Liga Mistrzów

 

[6/6] [D] Liverpool – 2:1 (Schick, Fernandes)

 

Towarzyskie

 

[W] Arabia Saudyjska – 4:2 (Heung-Min, Dong-Won, Woo-Young, Ki-Hee)

 

Zacznę od naszego drugiego spotkania w tym miesiącu, bo było one zdecydowanie ważniejsze. Ze względu na realną szansę wywalczenia awansu do 1/8 Champions League i dotychczasową dobrą grę na własnym obiekcie wystawiłem podstawowy skład przeciwko Liverpoolowi. Zagraliśmy naprawdę kapitalnie i odnieśliśmy jedną z najważniejszych wygranych za mojej kadencji. Po kontaktowej bramce Coutinho pojawiło się sporo nerwówki, lecz ostatecznie utrzymaliśmy wynik do końca. W kolejnej fazie trafiliśmy niezwykle trudno, bo zmierzymy się z samą Barceloną. No ale da nam to kolejne miliony do klubowej kasy, a także sprawiło iż nasz współczynnik już praktycznie wyrównał się z tym z poprzedniego sezonu.

 

W Serie A również było dobrze, choć szkoda tej wpadki z Torino. W Turynie graliśmy tuż po tym wielkim sukcesie w europejskich pucharach i to chyba miało jakiś wpływ na nasz występ, bo zabrakło nam po prostu koncentracji. Szkoda tego wyniku, bo może mieć on znaczenie w kontekście końcowych rozstrzygnięć ligowych, no ale to zdarza się każdemu. Wcześniej efektownie rozbiliśmy Lazio, które jest największym rozczarowaniem tegorocznego sezonu i czerwoną latarnią ligi na koniec roku.

 

Przeciwko drużynie z Florencji pokazaliśmy klasę i świetnie odrobiliśmy straty. Mieliśmy pecha, gdy goście wyszli na prowadzenie, gdy ich dośrodkowanie niefortunnie przeciął Goldaniga. Co ciekawe przyjezdni nawet nie oddali w tym meczu celnego strzału. Przeciwko Sassuolo mogliśmy efektownie zwyciężyć, gdyż najlepszym zawodnikiem gospodarzy mimo porażki był ich bramkarz. Rok kończymy na pozycji wicelidera ze stratą zaledwie czterech punktów do Juventusu. Potrafimy godzić grę w Lidze Mistrzów z ligą co cieszy, choć czasami rezerwowi narzekają na zbyt małą ilość występów, ale po tym co pokazali przeciwko Udinese ciężko zaufać takiej rotacji, to nie pole do eksperymentów jak Liga Europy w poprzednim sezonie.

 

Moja kadra rozegrała jeszcze kolejny wygrany sparing, który był ostatnim testem przed styczniowym Pucharem Azji. W grupie trafiliśmy na Jordanię, Japonię oraz Tajlandię, a nasz pojedynek z drugiej kolejki zapowiada się hitowo. Trochę żałowałem, że kadrę na turniej ogłosić musiałem jeszcze przed załadowaniem się do rozgrywki koreańskiej i chińskiej ligi.

 

Tabela

Odnośnik do komentarza

Serie A

 

[17/38] [W] Atalanta – 0:1

[18/38] [D] Verona – 1:0 (Capezzi)

[19/38] [W] Cagliari – 2:0 (Hromada, Schick)

[20/38] [W] Alessandria – 0:0

 

Puchar Włoch

 

1r [D] Atalanta – 0:1

 

Puchar Azji

 

[1/3] Jordania – 1:1 (Heung-Min)

[2/3] Japonia – 2:1 (Heung-Min, Chang-Hoon)

[3/3] Tajlandia – 1:1 (Young-Gwon)

[1/8] Oman – 0:0 – wygrana po karnych

[¼] Liban – 2:0 (Heung-Min, Chang-Hoon)

 

W styczniu koncentrowałem się przede wszystkim na kadrze, bo wystartował mistrzostwa kontynentu, które są dla nas niezwykle ważne. To mój pierwszy taki test w roli selekcjonera i chciałem wypaść w turnieju jak najlepiej. W fazie grupowej notowaliśmy stosunkowo dziwne rezultaty, bo pokonaliśmy najgroźniejszą Japonię, a dwa pozostałe mecze zremisowaliśmy. Z Tajlandią zastosowałem rotację, bo największą bolączką w prowadzeniu kadry w FM jest zdecydowanie kondycja graczy w trakcie turniejów. Z Omanem naprawdę się męczyliśmy, a ich bohaterem był weteran w bramce, Ali Al-Habsi. Z Libanem było już spokojniej, a Heung-Min mimo problemów w Tottenhamie ciągnie tę kadrę i prezentuje wielkie umiejętności. Pary półfinałowe pokazują jak trudną mieliśmy grupę, bo zagramy z Japonią, a w druga para to Jordania – Irak. Wydaje się, że teraz przed nami przedwczesny finał, oby zwycięski.

 

We Włoszech było średnio, bo mimo stosunkowo łatwego terminarza głupio potraciliśmy punkty. Szkoda remisu z beniaminkiem czy przegranej w Bergamo, oby się to na nas nie odbiło w końcówce sezonu. Po moich podopiecznych widać już spore zmęczenie sezonem, ale do Juventusu tracimy tylko cztery punkty, nie jest źle. W pucharze grały rezerwy, więc się nie przejmuję, celem głównym jest Serie A i miejsce na podium.

Odnośnik do komentarza

Serie A

 

[21/38] [D] Inter – 0:1

[22/38] [W] Udinese – 2:1 (Schick, Penaranda)

[23/38] [D] Roma – 3:0 (Bonnazoli, Fernandes, Torreira)

[24/38] [W] Juventus – 0:3

 

Liga Mistrzów

 

[1/8] [D] Barcelona – 3:1 (Penaranda, Schick, Fernandes)

 

Puchar Azji

 

½ Japonia – 3:1 (Chung-Yong, Hyun-Jun, Heung-Min)

Finał Irak – 1:1 (Sung-Yeung) – 3:2k

 

W finałowej fazie Pucharu Azji spisaliśmy się znakomicie. Najpierw drugi raz w tym turnieju ograliśmy Japończyków i tym razem była to wygrana o wiele pewniejsza. Nie pozwoliliśmy dojść im do głosu i wynik przez choćby chwilę nie był zagrożony. W finale oczekiwałem spokojnej wygranej z Irakiem i początkowo wyraźnie dominowaliśmy, lecz skromnie prowadziliśmy po rzucie karnym. W drugiej odsłonie goście odzyskali siły i zaczęli zyskiwać przewagę, a na kwadrans przed końcem doprowadzili do wyrównania. O końcowym rozstrzygnięciu zadecydował konkurs jedenastek i na szczęście wykonywaliśmy je lepiej od rywali. To trzecie w historii zwycięstwo Korei Południowej w mistrzostwach kontynentu azjatyckiego i co ciekawe pierwsze od 1960 roku. Nasi kibice czekali na taki tryumf długo, a także pierwsze moje trofeum w zawodowej karierze.

 

Niestety w Genui nie jest już tak kolorowo. Zawodnicy mają coraz większe problemy z tym, że nie chcę ich sprzedać, a gdy odrzuciłem ofertę Barcelony za Goldanigę pół drużyny się na mnie obraziło. Ma to odbicie także na wynikach i mimo choćby bardzo dobrego pojedynku z Romą postanowiłem zrezygnować z pracy w klubie. Mam kadrę i spokojnie mogę czekać na ciekawą ofertę, w tej karierze zresztą chciałem kilka razy zmienić pracodawcę, bo zwykle ograniczam się do tylko jednego klubu. Sampdoria zrobiła spory postęp w trakcie mojej kadencji, a latem pewnie wpłynie tam dużo pieniędzy z transferów. Odszedłem w wielkim stylu pokonując na własnym obiekcie samą Barcelonę po kapitalnym pojedynku. Czas czekać na kolejne wyzwania. Bardzo spodobała mi się jednak taktyka stosowana we Włoszech i w kolejnym klubie, tak samo zresztą jak i w kadrze planuję grać w podobny sposób. Odchodzę prowadząc w dwumeczu 1/8 finału Ligi Mistrzów i jako 3 zespół Serie A, a przed moim zastępcą sporo ciekawych wyzwań i kadrowa przebudowa.

Odnośnik do komentarza

Eliminacje do MŚ

 

[1/8] [D] Liban – 5:0 (Bit-Garam x2, Joo-Ho, Heung-Min x2)

[2/8] [W] Hongkong – 3:0 (Bit-Garam x2, Heung-Min)

 

Towarzyskie

 

Tunezja – 2:0 (Heung-Min, Sung-Yeung)

Panama – 1:0 (Heung-Min)

USA – 2:2 (Chang-Hoon, Sung-Yeung)

Węgry – 2:0 (Joo-Ho, Chang-Hoon)

Irak – 4:1 (Bit-Garam x3, Ja-Cheol)

 

Z kadrą po wygraniu Pucharu Azji awansowaliśmy do trzeciej dziesiątki rankingu FIFA. To zdecydowanie najwyższa pozycja wśród azjatyckich drużyn. Rozpoczęliśmy kwalifikacje do Mistrzostw Świata 2022, które zostaną rozegrane na naszym kontynencie, w Chinach. To duża szansa dla azjatyckiego futbolu i mam nadzieję, że będziemy dobrze przygotowani do turnieju, bo awans do cel minimum, z którym nie powinniśmy mieć większych problemów. Sporo meczów towarzyskich, które były w mniejszym lub większym stopniu udane. Generalnie w Azji sporo gra się tych meczów, a w sierpniu czas na Puchar Azji Wschodniej przeciwko Japonii, Chinom oraz Korei Północnej.

 

Po odejściu z Sampdorii miałem sporo ofert jeszcze w trakcie sezonu, ale nie chciałem tak szybko wracać do piłki klubowej, więc nawet nie stawiłem się na rozmowach w Hamburgu czy Moenchengladbach. Sampdoria przegrała rewanż z Barceloną i odpadła z Champions League, a w lidze finiszowała na trzeciej pozycji. Zaskakująco mistrzem został Inter.

 

Pierwszym miejscem pracy, którym się zainteresowałem był West Ham, który z trudem wywalczył utrzymanie w Premiership, lecz w Londynie ostatecznie wybrano innego kandydata. Ciekawą ofertę przedstawił jednak Zenit i przeniosłem się do ligi rosyjskiej. Nie grałem w niej od dawna, więc będzie to ciekawe wyzwanie. Nie planuję zostawać tu na długo, lecz liczę na sporo pucharów w ciągu dwóch-trzech lat. W tym sezonie bronimy tytułu i mamy pewny start w fazie grupowej Champions League. Mircea Lucescu zakończył po prostu karierę. To dobry klub do zwiększenia liczby pucharów i poprawienia reputacji, a przy okazji prawdziwy raj finansowy. Konkurencja to spore marki, lecz aktualnie dość mocno zaciskające pasa.

 

Na starcie pozbyłem się kilku starszych już graczy, którzy moim zdaniem otrzymywali zbyt wysoką pensję. Dodatkowo byli to obcokrajowcy, a w rosyjskiej najwyższej lidze obowiązuje limit maksymalnie 6 zagranicznych graczy w jedenastce. Nie zabrakło też transferów do klubu, a przez pozyskanie Arkadiusza Milika i Piotra Zielińskiego, którym w Napoli nie szło najlepiej musiałem odwołać wypożyczenie Ze Gomesa, a Igor Bezdenezknykh trafił na wypożyczenie. Najwięcej zapłaciłem Lipskowi za Naby’ego Keitę, a nasza druga linia wygląda wręcz imponująco. Generalnie z kadry jestem zadowolony, mam nadzieję że pozwoli zdobyć mistrzostwo i powalczyć o coś w Europie.

 

Superpuchar Rosji

 

[N] Rubin – 4:1 (Milik, Smolov x2, Sapeta)

 

Sezon zaczynaliśmy jeszcze pod koniec lipca i na Łużnikach pewnie pokonaliśmy zdobywcę Pucharu Rosji, Rubin. To według bukmacherów nasz największy w kraju konkurent obok dwóch drużyn z Moskwy, czyli CSKA i Spartaka. Świetnie wyglądała współpraca duetu Milik – Smolov, obaj wzajemnie asystowali przy swych trafieniach. To udany i bardzo obiecujący początek.

Odnośnik do komentarza

Priemjer-Liga

 

[1/30] [W] Rostów – 0:0

[2/30] [D] Lokomotiw – 4:1 (Zieliński, Smołow, Jovanović, Milik)

[3/30] [W] Ural – 2:1 (Milik, Giuliano)

[4/30] [D] Arsenał Tuła – 2:0 (Milik x2)

 

Puchar Azji Wschodniej

 

[1/3] Chiny – 3:0 (Chang-Hoon, Heung-Min, Hyun-Jun)

[2/3] Japonia – 0:1

[3/3] Korea Północna – 4:0 (Heung-Min x2, Dong-Won, Hyun-Soo)

 

Pierwszy pełny miesiąc pracy w Rosji za mną. Ze startu ligi jestem umiarkowanie zadowolony, choć szkoda tego remisu w Rostowie. Gospodarze tego dnia mogli mówić jednak o dużym szczęściu, gdyż ich golkipera zagrał kapitalne zawody. Na Wschodzie świetnie zaaklimatyzowali się dwaj reprezentanci Polski, którzy szybko wracają do formy po braku minut w Neapolu. Zieliński jest pewnym punktem w środku pola, a Milik regularnie wpisuje się na listę strzelców. Kadra na pewno powinna zyskać na ich regularnej grze.

 

Niestety Keita naciągnął więzadła kolanowe i ominie go początek zmagań w Lidze Mistrzów. Trafiliśmy do grupy z Juventusem, Olympiakosem oraz Feyenoordem i z pewnością stać nas na awans do 1/8 finału, co byłoby sporym sukcesem.

 

Niestety tego mniej ważnego i mającego krótszą tradycję pucharu w Azji zgarnąć nam się nie udało. Zadecydował o tym pojedynek z Japonią i po dwóch zwycięstwach z nimi w Pucharze Azji tym razem uznaliśmy wyższość gospodarzy tej imprezy. Tragedii jednak nie ma, nie można wygrywać za każdym razem z najgroźniejszym chyba bezpośrednim rywalem w jednej strefie. Cieszy świetna gra Heung-Mina, choć martwi mnie jego niska pozycja w składzie Tottenhamu i brak zmiany barw klubowych.

Odnośnik do komentarza

Priemjer-Liga

 

[5/30] [D] Ufa – 2:0 (Miranczuk, Milik)

[6/30] [W] CSKA – 1:0 (Joazinho)

[7/30] [W] Anży – 1:1 (Nedelcu)

[8/30] [D] Spartak – 1:0 (Milik)

 

Puchar Rosji

 

5r [W] Witaź – 3:1 (Szatow, Kokorin x2)

 

Liga Mistrzów

 

[1/6] [W] Juventus – 0:2

 

Eliminacje do MŚ

 

[3/8] [D] Tadżykistan – 3:0 (Chang-Hoon, Heung-Min, Hyun-Jun)

 

Towarzyskie

 

Ekwador – 0:3

 

We wrześniu działo się sporo i zanotowaliśmy blisko komplet wygranych na krajowym podwórku. Graliśmy z dwoma czołowymi rosyjskimi zespołami i dwukrotnie ograliśmy moskiewskie kluby. Z CSKA nie zagraliśmy najlepszych zawodów, a bramkę na wygraną zdobyliśmy dość fartownie, ale cóż, szczęście ponoć sprzyja lepszym? To CSKA przeważało, ale gospodarze nie stworzyli sobie specjalnie dobrych okazji strzeleckich. Przeciwko Spartakowi zagraliśmy już o wiele lepsze zawody i ta jednobramkowa wygrana była najmniejszym wymiarem kary. Milik szybko otworzył wynik, a przez blisko 80 minut graliśmy z przewagą jednego zawodnika.

 

Przeciwko tym mniejszym klubom trochę zawiedliśmy głupio tracąc punkty w Machaczkale. Powodem tego był chyba brak świeżości, bo wcześniej graliśmy z CSKA i Juventusem, a zmęczenie chyba dało o sobie znać. No ale takie wpadki się zdarzają, więc nie możemy specjalnie długo ich przeżywać. Z Ufą spisaliśmy się naprawdę solidnie, a Milik prowadzi póki co w klasyfikacji strzelców. W Pucharze grali rezerwowi i pewnie wywalczyli awans do kolejnej rundy.

 

Juventus okazał się zbyt mocnym zespołem i musieliśmy uznać ich wyższość w Turynie. Sam wynik nie jest jeszcze jakąś katastrofą, ale na boisku widać było różnicę klas między zespołami, to jeszcze nie jest nasza półka. Za to w kadrze pewnie przechodzimy przez kwalifikacje do Mistrzostw Świata, a w porażce z Ekwadorem grały rezerwy.

Odnośnik do komentarza

Priemjer-Liga

 

[9/30] [W] Terek – 4:0 (Smołow x2, Zieliński x2)

[10/30] [D] Amkar – 4:1 (Smołow x2, Keita, Nabulin)

[11/30] [D] Krasnodar – 2:0 (Milik x2)

 

Puchar Rosji

 

6r [W] Krylja – 2:2 (Giuliano, Milik) 1:4k

 

Liga Mistrzów

 

[2/6] [D] Feyenoord – 1:0 (Smołow)

[3/6] [W] Olympiacos – 4:0 (Milik x2, Keita, Joazinho)

 

Eliminacje MŚ

 

[4/8] [W] Timor Wschodni – 4:0 (Seung-Dae, Bit-Garam, Heung-Min x2)

[5/8] [W] Liban – 0:0

 

Zacznę od końca według chronologii czyli od krajowego pucharu, w którym odpadliśmy z niżej notowanym przeciwnikiem i to w dodatku grając podstawowym składem. Początkowo miałem wyjść rezerwami, a wyjściowa jedenastka zagrała przypadkiem ze względu na przeklikanie i niestety nie spisała się najlepiej. W konkursie jedenastek wykorzystaliśmy tylko jeden rzut karny i na pewno nie zdobędziemy pucharu w tym roku.

 

W lidze spisywaliśmy się za to perfekcyjnie. Smołow przypomniał o tym, że potrafi nie tylko dogrywać do kolegów z zespołu, ale też osobiście zdobywać bramki. To w końcu czterokrotny z rzędu król strzelców Premjer-Ligi. Przeciwko Terekowi kapitalnie rzuty wolne wykonywał Piotr Zieliński, a do hat-tricka zabrakło mu tylko wykorzystania rzutu karnego. Generalnie to graliśmy zarówno efektownie, jak i efektywnie. Nasze tempo w lidze wytrzymuje jednak stołeczne CSKA i zapowiada się ciekawa walka o tytuł między dwiema drużynami.

 

Świetnie radzimy sobie za to w Champions League. Przeciwko Feyenoordowi dość długo się męczyliśmy, ale ostatecznie udało się odnieść sukces. Sama bramka została zdobyta już w dziesiątej minucie, lecz później zmarnowaliśmy sporo okazji strzeleckich i do końca było dość nerwowo. Za to z Olympiakosem daliśmy pokaz wielkich piłkarskich umiejętności, szczególnie gdy weźmie się pod uwagę to, że Grecy ograli wcześniej Juventus na własnym obiekcie. Wielki mecz Milika i odpowiednie wsparcie od partnerów stawia nas w wygodnej pozycji przed rundą rewanżową.

 

Kadra nadal dobrze radzi sobie w kwalifikacjach, chociaż żałuję trochę tego remisu, bo nie zdobędziemy już kompletu punktów. Bilans bramkowy +15 wygląda jednak obiecująco.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...