Skocz do zawartości

W "Rodzinie" łatwiej


Donkey

Rekomendowane odpowiedzi

Mafia, to do mnie nie trafia, bo przecież jako syn jednego z największych szefów mafii w Anglii miałem mieć w życiu dobrze. Niestety, rzeczywistość, którą widzieliśmy w "Ojcu Chrzestnym", zupełnie odbiega od tego co jest w normalnym świecie, Ja od tego się odciąłem, gdyż wraz z matką wyjechaliśmy do jej rodzinnego kraju i tam prowadziliśmy życie pod "opieką Ojca". Pieniędzy nam nie brakowało, to też żyliśmy w dostatnim luksusie, a i jak przez przypadek w szkole rozeszła się plotka, że mam kontakty mafijne to i tam miałem spokój. W trakcie AWF porobiłem licencje UEFA, a także w okresie wakacyjnym wybierałem się staże do klubów, które zawsze z chęcią brały niedoświadczonego Polaka. Tak więc pomagałem w takich klubach jak PSG, Arsenal czy też Atletico Madryt. Nie widziałem powodów dla których nie mógłbym znaleźć pracy w jakimś Polskim klubie, dlatego po skończeniu studiów, porozsyłałem CV do różnych klubów, o czym wspomniałem ojcu. On wie, że klub jaki uwielbiam to Polonia Warszawa, a gdy zaledwie dwa dni później zadzwonił telefon domyślałem się, kto za tym mógł stać.

 

- Pan Steven Kowalski? - zapytał głos w słuchawce.

- Może by trochę grzeczniej i chociaż zwykłe cześć wystarczyłoby na sam początek, ale co Ja tam wiem, w jakiej sprawie Pan dzwoni? - zapytałem.

Wyraźnie zmieszany po drugiej gość odpowiedział:

- Jesteśmy zainteresowani, aby był Pan naszym szkoleniowcem w drużynie Polonii Warszawa, nazywam się Robert Wróbel i jestem Prezesem tego zespołu. Proszę się stawić jutro o godzinie 10, przy ulicy Konwiktorskiej i oficjalnie zostanie Pan przedstawiony jako nasz nowy Manager. A tym czasem rozłączam się, gdyż mam wiele spraw na głowie. CZEŚĆ!

 

No cóż, żart żartem, ale można podjechać zobaczyć o co tam chodzi.

 

Następny dzień godzina 9.00.

 

Ubrany w markowy garnitur podjechałem pod bramę stadionu Polonii Warszawa, a tam ochroniarz bez żadnego "ale" wpuścił mnie do budynku. Zaczęło się robić coraz ciekawiej, gdy podjechałem Prezes siedział i czekał na mnie, lekko poddenerwowany powiedział:

 

- Zatrudniliśmy Pana ze względu na niezłe CV i staże za granicą, a przyda nam się świeża krew w kraju. Oby sprawdził się Pan na stanowisku Managera, bo to, że dałem Panu szansę nie oznacza, że będą pobłażliwy. A tym czasem zapraszam do sali konferencyjnej.

 

Udaliśmy się do wspomnianej sali, a tam paru dziennikarzy chce poznać nową twarz, gdy wchodzę widzę wyraźnie, że nie są zadowoleni, bo spodziewali się kogoś innego, pewnie lepszego. Sama konferencja nie była zbyt ciekawa i zostałem zaatakowany przez naszych dziennikarzy, że niedoświadczony, że taki i owaki, ale nie przejmowałem się i dzielnie próbowałem odpowiadać na pytania. Jednak chyba nie poszło nam zbyt dobrze i zarówno Ja i dziennikarze wyszliśmy źli z tego spotkania. Po południe poznawałem się ze sztabem szkoleniowym, a wieczorem już szukałem potencjalnych wzmocnień, a tych naprawdę było sporo...

Odnośnik do komentarza

FM 2011 11.3.0

Baza Danych: Duża

Dodatki: FAKE by Axa,

Ligi: Minimum 3 ligi, a tam gdzie się nie dało to od najniższych : Anglia, Belgia, Chiny, Czechy, Finlandia, Francja, Hiszpania, Holandia, Hongkong, Korea Południowa, Meksyk, Niemcy, Polska, Portugalia, Rosja, Szkocja, Szwecja, USA, Włochy

Cel: Brak, czysta gra bez stawiania sobie konkretów, bo po ostatniej wpadce z karierą, nie planuje nic dalej.

Informacje Dodatkowe: mHC, terminarz nie oryginalny, brak prawdziwych piłkarzy

------

 

Następny dzień - Piątek, godzina 10.

 

Ćwiczyć, ćwiczyć - wołałem do chłopaków, którzy pokazywali na co ich stać na treningu.

 

Wraz z moimi asystentami postanowiliśmy przyjrzeć się dokładnie naszej kadrze, która naprawdę wyglądała imponująco. Uzbrojony w tablet, na którym wyświetlono była strona transfermarkt.de z odnośnikiem do naszego klubu patrzyłem i oceniałem chłopaków. Zaledwie 11 piłkarzy do obsadzenia, a kadra wygląda naprawdę imponująco.

 

Bramkarze -

Młody Adam Marciniak, kto wie czy to czasem nie będzie przyszły bramkarz reprezentacji Polski. Wg. transfermarkt.de wart 425.000 € i naprawdę jego umiejętności imponują. Póki co niski, bo zaledwie 166. cm i lekki, bo 69. kilogramów, ale sądzę, że będzie naszym podstawowym zawodnikiem, który przyniesie nam wiele radości. O miejsce w składzie pomiędzy słupkami powalczą jeszcze Ryszard Piontek i Antoni Serrano, gdyż podobnie jak nasz młody talent są równie dobrzy. Ryszard Piontek to doświadczony 28. letni zawodnik, który w przeszłości był okrzyknięty talentem na miarę światową, ale prawie 2. letnia kontuzja wyeliminowała go z wielkiej piłki i dopiero my daliśmy mu szansę, którą od 4. lat wykorzystuje. Co do Antoniego Serrano, to ten zaledwie 19. letni zawodnik z Andory jest jednym z ciekawych zawodników młodego pokolenia w swoim kraju, jeszcze nie wystąpił w kadrze, ale sądzę, że to kwestia czasu w jego przypadku.

 

Obrońcy -

Tutaj równie dobrze możemy powiedzieć, że posiadamy równie dobry skład, bo młodość przeplata się z doświadczeniem. Swoją drogą nie jestem pewien, czy taka ilość młodych graczy nie wpłynie negatywnie na naszą postawę w meczach, ale jestem dobrej myśli co do tego. Najdroższym zawodnikiem, a zarazem jednym z lepszych, którego widziałem na treningu był Michał Mierzejewski, zaledwie 19. letni zawodnik być może zrobi furorę w Ekstraklasie i powinien być godną podporą naszej obrony. Dzielnie na treningu dotrzymywał mu kroku Sasa Djalovic, a Adam Krysiak też nieźle sobie radził. Jednak trzeba będzie znaleźć kogoś, kto naprawdę wzmocni naszą prawą stronę obrony.

 

Pomocnicy -

Nasza najsilniejsza formacja ma naprawdę wiele ciekawych zawodników tutaj. W środku powinni szaleć Dariusz Szymanek i Tomasz Nowak, dzielnie zastępować powinni ich w razie kontuzji Krzysztof Bartosiewicz czy też Mariusz Stolarczyk. Jako, ze w taktyce gramy z dwoma skrzydłowymi i powinni to być Mateusz Pawłowski i Raul Pedro, ale wszystko wyjdzie w praniu. Dobrze mieć takich zawodników w składzie, prócz nich nasza ławka rezerwowych na tą pozycję jest naprawdę długa i powinniśmy mieć kogo nimi zastąpić.

 

Napastnicy -

Nominalnych napastników w składzie jest zaledwie dwóch, ale w razie czego na tej pozycji może zagrać aż ośmiu graczy! Jednak najlepszymi napastnikami są Ci nominalni i tak o to duet marzeń tworzą Andre i Wojciech Brzyski. Pierwszy świetnie wyszkolony technicznie i z przyspieszeniem niczym Ferrari, a drugi, który biega niczym Usain Bolt, a szkolenie technicznie równie dobre, co u jego Brazylijskiego kolegi. Warto nadmienić, że obaj zawodnicy mają 18. i 19. lat, więc na pewno będziemy mieć pociechę z nich na długie lata.

 

I tak praktycznie minął nam cały, dzień, a trzeba było wstać wcześnie rano, bo już ktoś ciekawy jest do zakupienia, a i w najbliższym czasie jakieś spotkanie towarzyskie rozgrywamy, tak więc moje życie lekko stanęło na głowie.

Odnośnik do komentarza

Zapoznanie z drużyną nie było długie, ale w sobotę już lecieliśmy do Zlotych Moravców na mecz towarzyski. Spotkanie z ekipą Słowacji, która w swoich szeregach nie ma wielu niezłych zawodników, ale niestety z ekipą nie pracowałem zbyt długo. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3-1, a nasi zawodnicy naprawdę stanęli na wysokości zadania. Z raportu opracowanego przez mojego asystenta (z przyczyn niezależnych ode mnie nie mogłem się pojawić na spotkaniu), fenomenalnie zaprezentowała się cała drużyna, która pokazuje swoją siłę.

 

Sobota rozmowa telefoniczna 18.00

 

- Szefie wygraliśmy, ale straciliśmy jedną bramkę - powiedział Maciej Szalek, jeden z moich asystentów

- Wiem obserwowałem wynik na jakieś stronie, ale powiedz mi szczerze, kto dobrze zagrał.

- Całkiem ciekawie pokazał się Andre, który stwarzał wiele okazji i Wojciech Brzyski, a tak ekipa zagrała równo i co najważniejsze skutecznie. Wiem,k że szef przyleci do nas na spotkanie z Krszko i tam sam zobaczy, kto najlepiej gra.

- Tak tak, masz rację. Dobra, na razie kończę, bo ktoś dobija się do mnie na drugiej linii. Za trzy dni spotkanie, to jutro wylecę. Trzymaj się. - zakończyłem rozmowę.

 

Przyszedł sms, że numer, którego nie znałem dobijał się do mnie i w trakcie mojej rozmowy próbował się trzykrotnie ze mną skontaktować.

 

<Dzwonek telefonu>

 

- Halo? - zapytałem niepewnie.

- Pan Steven Kowalski? Tutaj Antonio Vásquez, przyjaciel Twojego ojca. Zresztą, dobrze pamiętam, że parę lat temu byliście u mnie w sprawach Twojego ojca. - powiedział, a Ja próbowałem się domyślić o kogo chodzi.

- Niestety, nie pamiętam Pana, ale w sprawach mojego ojca proszę się kontaktować z nim. Nie mogę udzielić Panu żadnych informacji, bo po prostu nic nie wiem.

- Steven, na pewno mnie pamiętasz, Twój ojciec próbował ze mną zbić interesy, gdyż chciał importować mój towar, najlepsza koka w Kolumbii. Pamiętasz? - zapytał się pewnie.

 

Coś mi tu nie pasowało, ojciec pomimo tego, że miał swoje mafijne sprawy, nigdy nie próbował mnie w nie wtajemniczać, a wręcz starał się mnie trzymać od nich z daleka. Więc zakończyłem rozmowę, żegnając się z tym klientem.

 

Szybki telefon do ojca, który nie odbierał utwierdził mnie w przekonaniu, że coś jest nie tak. Nikogo z jego otoczenia nie znałem, prócz jego zaufanego ochroniarza Matta, do którego ostatnio dzwoniłem 3. lata temu? Być może ma on ten sam numer telefonu i może on coś będzie wiedział.

 

W trakcie wybierania numeru i oczekiwania na połączenie chodziłem nerwowy po pokoju, wtem słyszę głos po drugiej stronie słuchawki.

 

- Halo? Kto mówi - po głosie od razu poznałem, że to Matt.

- Cześć Matt, tu Steven, syn Harrego, powiedz mi, czy wiesz cokolwiek o niejakim Antonio Vásquezie? - zapytałem.

- Mam nadzieję, ze nie powiedziałeś nic? To Security Service, przymknęli ojca i widzę, że próbują nawet podstępem szukać jakiegoś haka na niego. - powiedział wyraźnie przejęty.

- Czy coś mu grozi?

- To nie rozmowa na telefon, przyleć do Coventry to pogadamy. - zakończył tym samym rozmowę.

 

Ehhh, to życie.

 

- Tu poczta głosowa Macieja Szalka, po sygnale proszę zostawić wiadomość głosową - powiedział głos po drugiej stronie słuchawki.

- Halo, Maciej? Jednak za dwa dni przyjadę, a nie jutro. Wiesz, tutaj w Warszawie muszę załatwić jeszcze parę spraw. Trzymaj się. - zakończyłem i pożegnałem się.

 

Anglio witaj ponownie!

Odnośnik do komentarza

Rano

 

<dzwonek telefonu>

 

- Halo, Steven? Słuchaj tu Matt, wiem, że już jesteś na lotnisku, ale muszę się uprzedzić byś nie wsiadał czasem do żadnej taksówki w Coventry! Czarny Mercedes na niemieckich blachach będzie czekał na Ciebie, a do posiadłości ojca dowiezie Cię nasz przyjaciel Hans.- powiedział Matt i się rozłączył.

 

No cóż musiałem się zastosować do wytycznych danych mi przez zaufanego człowieka mojego ojca, a w samolocie wyłączyłem telefon i nie mogłem jej używać.

 

Po przylocie do Coventry, zastała mnie jak zwykle Angielska pogoda. Jak dobrze pamiętam, kiedy byłem tu ostatni raz nie wiele się zmieniło na lotnisku. Szukałem czarnego Mercedesa, ale jego wciąż nie było. Dopiero po upływie około 20. minut z piskiem opon podjechało to auto z piskiem opon, a siedzący z nim mężczyzna wskazując na mnie palcem zaprosił mnie do do niego. Spytałem się o jego imię łamanym niemieckim i odpowiedział Hans. Siedziałem więc grzecznie a aucie, a on komunikował się z kimś przez telefon, raz na jego wyświetlaczu zobaczyłem imię Matta i wiedziałem, że jeden z ludzi, któremu mogę ufać prowadził mojego kierowcę do posiadłości ojca. Jadąc spokojnie przez miasto, krople deszczu zatrzymywały się na szybie, a Ja wciąż rozmyślałem co nie tak może być z moim ojcem i jakie haki na niego mogą być. W końcu dojechaliśmy pod sam próg mojego domu, z którym przecież wiązałem parę wspomnień tych miłych, jak i tych gorszych.

 

Facet podchodzący do mnie nie wyglądał mi na Matta, ale gdy powiedział "cześć" od razu go poznałem.

 

- Wiele się zmieniłem, od ostatniego razu kiedy się widzieliśmy - powiedziałem na przywitanie.

- Wiesz, te naturalne metody wiele dają, wiesz ryż i mięsko - zaśmiał się rubasznie.

- Taaa, na ryżu i mięsie dobiłeś plus minus 60. cm w bicepsie, zdradź mi tą tajemnice!.

 

Jednak on gestem ręki zaprosił mnie do domu. Będąc w nim skierowaliśmy się do jadalni, gdzie widziałem sterty dokumentów ze znaczkiem "Top Secret". Po ujrzeniu ich znacząco spojrzałem się na niego, ale on odpowiedział tylko, że "mają swoje sposoby".

 

Zapytałem wprost - Na czym stoimy?.

 

Więc najbardziej zaufany współpracownik mojego ojca rozpoczął swój monolog.

 

- Wiesz, że ojciec chciał wejść w narkotyki, bo ostatnio z hazardu i prostytucji za wiele wyciągnąć nie mógł? Sam zresztą wiesz, że Anglia jako całość podzielona jest na parę rodzin, które kontrolują zyski jak i trzymają to wszystko w ryzach. My kontrolowaliśmy centrum Anglii, ale by wypuścić towar na rynek potrzebowaliśmy zgody pozostałych rodzin. Niestety, ale Ci z północy się nie zgodzili. Pierdoleni Evansowie, zawsze zależy im tylko na pieniądzach, ale gdy przychodzi co do czego wzywają nas do pomocy. Znasz jednak swojego ojca, nawet bez zgody próbował ściągnąć towar na swój rynek, gdy byliśmy dogadani z niejakim Alberto Bernalem z Meksyku coś pękło, jakiś cynk poszedł do reszty rodzin, a Ci nie wiele bawiąc się zapuszkowali ojca angażując w to samo Secret Service. Także sytuacja jest nie ciekawa.

- Jak go wyciągnąć? - spytałem.

- w tym cały ambaras, że gdybyśmy chcieli go wyciągnąć musielibyśmy zakończyć swoją działalność, a terytorium podzielić pomiędzy pozostałą czwórkę rodzin.

 

Usłyszawszy to nie pozostało mi nic innego ...

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

Wziąłem sobie urlop do 30. lipca, by w pełni po ogarniać sprawy związane z sytuacją, która wynikła w Anglii. Czas leciał, a nasz plan był już w większości gotowy. W trakcie przygotowań poprosiłem asystenta, by przygotował raporty na temat spotkań towarzyskich rozgrywanych pod moją nieobecność. Swoją drogą postanowiliśmy razem, że prócz spotkań, które się odbyły z Górnikiem Łęczną (1-0 dla nas), Żyliną (0-1 przegrana) i Zlate Mooravce (3-1 wygraliśmy) rozegramy trzy spotkania towarzyskie i chłopaki dostaną miesiąc wolnego, by odpowiednio się przygotować. Raporty odczytałem dopiero 20.07, gdyż to cały plan był bardzo czasochłonny, i były one w mojej skrzynce e-mail.

 

 

Krszko 0-4 Polonia Warszawa

Dariusz Szymanek 13'

Wojciech Michniewicz 30'

Tomasz Nowak 83', 86'

 

Cała drużyna rozegrała bardzo dobre spotkanie. Nie było słabych punktów, jedynie Tomasz Brzyski nie zbyt pewnie się czuł, ale to dlatego, że nie dawno wrócił po kontuzji. Ze świetnej strony pokazał się Tomasz Nowak, który wszedł w 61' minucie i strzelił dwie piękne bramki, które miejscowym kibicom na pewno utkną w pamięci.

 

Polonia Warszawa 5-2 Polonia Warszawa II

Andre 49', 79', 83'

Jarosław Czarnecki 88'

Jakub Garncarczyk 90+4

-----

Jacek Sadowski 43'

Karol Masztaler 85'

 

Wspaniałe spotkanie rozegrał nasz młody napastnik rodem z Brazylii, który zaliczył klasycznego hat-tricka. Samo spotkanie nie było emocjonujące, gdyż był to zaledwie sparing pomiędzy pierwszą, a drugą drużyną, ale powoli klaruje się skład na pierwsze ligowe spotkanie w sierpniu.

 

GKP Gorzów 1-3 Polonia Warszawa

Tomasz Jasiński 5'

-----

Rafał Feideń 12'

Mateusz Pawłowski 43'

Wojciech Michniewicz 89'

 

Drużyna z Gorzowa nie była zbyt dobra i nie stawiała zaciętego oporu. Chłopaki poradzili sobie wyśmienicie i nawet bez Andre spokojnie wygraliśmy to spotkanie.

 

Skład podstawowy, który powinien zagrać w spotkaniu ligowym.

 

Marciniak - Gancarczyk, Bryk, Markowski, Djalovic - Szymanek, Jankowski, Pawłowski, Pedro - Brzyski, Andree

 

Prócz tego przesyłam raport scouta, który polecił nam tego zawodnika na prawą obronę.

 

Kazimierz Piotrowski - 18. letni zawodnik klubu Górnik Zabrze, urodzony w Gliwicach. Zrównoważony realista, który wie na co go stać. Chciałby reprezentować nasz klub i wcale nie żądałby wysokiego wynagrodzenia. Jego główna zaleta to szybkość, ale niestety słabo walczy o górne piłki. Obecnie nie stoi może na najwyższym poziomie umiejętności, ale za parę lat może być zawodnikiem, który zwojuje Polskę, a może i Europę.

 

Cóż, te szczątkowe informacje będą musiały mi wystarczyć bym mógł wyrobić sobie jakąś opinię na temat moich zawodników.

Odnośnik do komentarza

- Kiedy przybędą? - zapytałem z nutką ciekawości w głoście.

- Już jadą. - odpowiedział ochroniarz będący przy oknie.

- Pamiętajcie ludzie trzymajcie się planu i choćby nie wiem co nie zbaczajmy z niego. Teraz trzeba uratować mojego ojca i dzisiaj to jest główny cel.

 

5 minut później ...

 

- Witam serdecznie wszystkie rodziny, Smithów z południa, Evansów z północy, Jonesów z zachodu i Lloydów ze wschodu. Jak dobrze wiecie reprezentuje mojego ojca Charliego Adamsa, w dosyć nietypowej sprawie. Chciałbym prosić w moim imieniu, abyście wypuścili go, gdyż wiem, że wy maczacie w tym palce. - po sali poniósł się mruk niezadowolenia. - Niestety taka jest prawda i nie ma co się oszukiwać Panowie. Pozwoliłem wam, aby przy waszym boku stał ochroniarz, gdyż wiem, że obawiacie się z mojej strony zamachu. Jest to dosyć niesmaczna sytuacja, gdyż nigdy nie zdarzyło się, by w trakcie posiedzenia rodzin byli ochroniarze wśród nas, ale nie mam do was o to pretensji. Jakie są wasze ustalenia w sprawie wypuszczenia mojego ojca? - zapytałem.

 

Wstał Charles Evans, głowa rodziny ze wschodu.

- Tak to prawda, to my zamknęliśmy Twojego ojca, ale z powodu ciemnych interesów z niejakim Alberto Bernalem. Pomimo zakazu sprowadzenia narkotyków, on próbował to zrobić, a gdy sprawy zaszły za daleko musieliśmy zacząć działać na własną rękę.

 

- Jakie zatem ustalenia co do dnia dzisiejszego, wiem, że chciał wam odpalić po 10% z zysków narkotykowych, gdyż jest to nowy teren i rynek zbytu mógł być całkiem wysoki, a co za tym idzie mogło popłynąć dużo pieniędzy. Wy jednak chcieliśmy 20% dla każdego. - zacząłem przechadzać się po pokoju - Czy to nie za dużo? - zapytał z lekką ironią w głosie.

 

- Jak śmiesz nas pouczać młody szczylu! - krzyknął Dave Jones.

 

- Mam dla was propozycję. - odrzekłem. - Tutaj macie papiery do podpisania, że zrzekacie się wszystkich praw do zysku z narkotyków i w trybie natychmiastowym zwolnicie ojca z więzienia.

 

Odrzekł mi głośny śmiech, który raczej nie potwierdził moich żądań.

 

- Zatem niech nastanie ciemność - odparłem. To był nasz umówiony znak z Mattem, zapadnie pod głowami rodzin i ich ochroniarzami zapadły się, a Ci spadli to wielkiej piwnicy bez możliwości wyjścia z niej, chyba, że ktoś z góry spuści drabinę.

 

- W rogu znajduje się telefon, numer Security Service jest już wybrany. Czy zatem zgodzicie się i uwolnicie mojego ojca? - zapytałem

 

Charles Evans podszedł do telefonu i po krótkiej rozmowie odrzekł, że za 30. minut mój ojciec będzie wolny.

 

45 minut później

 

- Witaj tato, jak widzisz urządziliśmy przyjęcie na Twoją cześć - powiedziałem i przytuliłem się do niego.

 

- Witaj Steven, widzę, że chłopaki chcieli pograć ze mną, ale nie udało im się to - zaśmiał się i kontynuował w stronę kolegów z branży. - Chciałem być dla was dobry, a wy mnie zdradziliście. Chciałem z wami stworzyć imperium, a wy się ode mnie odwróciliśmy. Czy to jest k***a w porządku?

 

Zwrócił się w moją stronę i powiedział -Steven dzisiaj wylatujesz i nikt się nie dowie co się tutaj stało, masz moje słowo i dziękuje za to co dla mnie zrobiłeś.

 

Odchodząc w stronę swoje pokoju rzucił - Ale jestem zmęczony, Matt ... zabij te k***y.

Odnośnik do komentarza

Do pracy powróciłem 1.08, więc nie było wiele czasu by przygotować się na ligowe spotkanie z Arką Gdynia, które rozegramy przed własną publicznością. Jednak do tego wydarzenia pozostaje jeszcze parę dni i najpierw trzeba wszystko porobić w klubie, by przystąpić spokojnie do rozgrywek. Początkowo przeczytałem raport księgowej na temat naszych finansów, które nie wyglądały tak tragicznie. Jesteśmy na plusie obecnie około 1.197.000 € Tendencja w klubie jest zwyżkowa i z tego należy się cieszyć, bo aktualnie nasi sponsorzy dają nam 2.550.000 € i sponsor na koszulkach około 300.000 €. Tak więc sytuacja wygląda stabilnie co mnie bardzo cieszy, ale już w najbliższym czasie postaram się wyciągnąć tego młodego zdolnego obrońcę z Górnika Zabrze. Spotkanie z zarządem również ułożyło się pomyślnie dla mnie, gdyż moja propozycja zakupu stadionu została, po wielu rozmowach, zaakceptowana.

 

Wraz z nastaniem nowego miesiąca zaprenumerowałem sobie miesięcznik "Miesiąc po piłkarsku", gdzie miałbym się dowiadywać najświeższych informacji. Akurat zasiadłem do niego przy popołudniowej kawce i naprawdę dowiedziałem się paru ciekawych informacji.

 

Polski futbol, czy się stacza?

 

Obecnie trwa transferowa karuzela, ale kluby wyprzedają swoich zawodników! I tak oto z Widzewa do Crotone odszedł Alfio Pignotti, a z Wisły do Buyuksehir Bld - Miki Markovski. Lepsze spojrzenie na przyszłość zapatruję się ekipy Lecha i Legii, którzy ściągnęli ciekawych piłkarzy. Poznaniacy do swojego klubu ściągnęli norwega z brazylijskimi korzeniami - Rudi Magne. Zawodnik ten sam przyznał, że Lech to dla niego nowa karta w historii i na pewno kibice będą się cieszyć z jego występów. Za jego kartę Fredrikstad otrzymało 375.000 € i już wkrótce okaże się czy te pieniądze nie zostały wyrzucone w błoto. Do Legii, za taką samą cenę, przyszedł młody i zdolny Rafał Wos. Zawodnik urodzony w Sosnowcu, grał obecnie w GKS Katowice w którym radził sobie całkiem przyzwoicie. Kibice stołecznego klubu mają wątpliwości czy zawodnik ten poradzi sobie na tak wysokim szczeblu rozgrywek i czy będzie można na nim polegać w spotkaniach o wysoką stawkę.

 

Transfery na świecie.

 

Szał zakupów na świecie trwa, a prym w zakupach wiedzie angielski Manchester City, który z pięciu najgłośniejszych transferów lipca, zakupił aż trzech piłkarzy. Z Szachtaru Donieck pozyskał, aż dwójkę zawodników, Dmytro Kovalenko (20.000.000 €) i Igor Charnenko (11.750.000 €) mają być odpowiedzią na całe zło w defensywie. Ogólnie angielskie kluby wiodły prym w tym oknie transferowym i prócz Manchesteru, który zaszalał i z Schalke zakupił jeszcze Carlosa Silve, Liverpool i Newcastle równie wydały część swojego budżetu na odpowiednio Marnika Thijsa i Petara Marunę.

 

Po poczytanie mniejszych lub większych bzdur chwyciłem za telefon. Wykręciłem numer i ...

- Cześć Mariusz, tu Steven z tej strony. Mam dla Ciebie ofertę za Twojego zawodnika. - powiedziałem.

- Słyszałem, że się Kaziem interesujecie, jaskółki różne informację do mnie przynoszą. - zaśmiał się.

- Nie będę owijał w bawełnę, mamy mocny skład i potrzebujemy go w razie kontuzji z któregoś zawodników. Widzę zresztą, że to zawodnik z potencjałem i oferujemy za niego 800.000 €.

- Słuchaj, dawaj milion i jest Twój. Jak nie na drugiej linii mam agenta z Niemiec. - odpowiedział.

- Dobra mogę nadwyrężyć mój budżet, ale zapamiętam to sobie jak będziesz chciał kogoś od nas kupić! - krzyknąłem, gdyż zależało mi na tym zawodniku.

- Dobra dobra, podpisz umowę, a Ja zadzwonię do Kazia, że ma wyruszać do Warszawy na spotkanie z Tobą.

 

Następny dzień godziny popołudniowe.

 

- Witaj Kazimierz, sprowadziliśmy Cię tutaj, bo jesteśmy zainteresowani, abyś grał u nas. Masz wszystko czego oczekujemy od klasowego prawego obrońcy i wierzę, że pod naszymi skrzydłami rozwiniesz się na wspaniałego gracza. - powitałem młodego gracza.

- Witam Panie Stevenie, czy to wszystko na co mogę liczyć u was? - zapytał.

- Czy dniówka w wysokości 220 €, i premia za występ 90 € to mało? Na dodatek masz podwyżkę w wysokości 10% i po 20. występach dostaniesz pensje w wysokości 1500 €. Sądzę, że to odpowiednia oferta dla zawodnika takiego jak Ty.

Po krótkich konsultacjach ze swoim agentem zawodnik postanowił zaakceptować ofertę, która wiąże go z naszym klubem do 30.6.2015 roku.

 

Nowym piłkarzem klubu ze stolicy został Kazimierz Piotrowski (18 lat, OP).

Odnośnik do komentarza

Przed samym spotkanie z doniesień czysto klubowych. Do naszej siedziby wpłynęła oferta wypożyczenia Jacka Sadowskiego do klubu KSZO Ostrowiec, którą zaakceptowaliśmy.

 

Po Paru dniach zarząd znalazł dla nas klub patronacki, którym ma zostać Szachtar Donieck. Po sfinalizowaniu transakcji, celem wypożyczenia do naszego klubu został Denis Pylypneko.

 

Jako, że po naszym spotkaniu ligowym odbywają się mecze reprezentacji, nie mogło się obyć bez powołania naszych zawodników. I tak w poszczególnych kategoriach wiekowych zagrają:

Polska U-21: Wojciech Brzyski, Mateusz Pawłowski, Adam Marciniak, Ernest Markowski, Tomasz Nowak.

Polska: Dariusz Szymanek i Ryszard Piontek

Andora: Antonio Serrano

 

7.8.2010

 

Naszym oczom powoli ukazuje się wyzwanie jakim jest Ekstraklasa. Pierwsze spotkanie zagramy przed własną publicznością z Arką Gdynia, która w tym sezonie jest typowana do spadku z ligi. Czy zdołamy ich pokonać i dobrze zaczniemy swoją przygodę z ligą? W szeregach naszych rywali nie brakuje ciekawych zawodników. Mają młodych i ciekawych zawodników takich jak Piotr Szewczyk i Jan Olszewski, którzy pomimo młodego wieku warci są już około miliona euro. Jednak niekwestionowanymi liderami pod tym względem są piłkarze zagraniczni, a mowa o Tsvetanie Murdzhev i Ahmedzie Teguedi. Ten pierwszy wart również około miliona euro jest wielką nadzieją gdynian i na pewno kibice liczą na niego. Niestety w wyniku kontuzji nie wystąpi ich najlepszy zawodnik,a mianowicie wcześniej wspominany Teguedi. Zawodnik z Mauretanii jest obecnie wart półtora miliona euro i naprawdę może być jednym z lepszych zawodników tegorocznego sezonu. Co do transferów to tegoroczne zakupy nie były okazałe z powodu małego budżetu i wszyscy zawodnicy przyszli tutaj z wolnego transferu. I tak o to pojawili się w Gdyni Renato Gaucho, Jerzy Grzelak i Paweł Wasilewski. Prócz Brazylijczyka, pozostała dwójka to ławka rezerwowych, ale i oni mogę namieszać coś w tym sezonie.

 

Marciniak - Gancarczyk, Bryk, Markowski, Djalovic - Stolarczyk, Szymanek, Pawłowski, Pedro (45'Brzyski) - Brzyski (45' Sikorski), Andre

 

Od początku to my przeważamy w tym spotkaniu i wiem, że pomimo solidnej kadry gdynianie, nie będą w stanie nam się przeciwstawić. Pierwszego gola zdobyliśmy już w 21. minucie dzięki strzale głową Tomasza Bryka, który to znalazł się we właściwym miejscu i po prostu wyprowadził nas na prowadzenie. W 33. minucie Wojciech Brzyski dośrodkował pięknie w pole karne, ale niestety tym razem obok strzelił Tomasz Bryk. Jednak co się odwlecze to nie uciecze i zaledwie chwilę później Andre przedryblował sam pół boiska i wysunął do Wojtka Brzyskiego, a ten pięknym uderzeniem z półwoleja zakończył tą akcję. Przed samą przerwą Andre otrzymał w polu karnym piłkę od Raula Pedro i mierzonym strzałem pokonał bramkarza z bliskiej odległości. Niestety w trakcie przerwy musiałem zmienić Raula Pedro i Wojciecha Brzyskiego, którzy skarżyli się na bóle, a w ich miejsce wstawiłem Witolda Brzyskiego i Pawła Sikorskiego, którzy mieli tchnąć w drużynę nową porcję sił. Po drugiej połowie znów ostro ruszamy do boju i po paru minutach mogliśmy objąć prowadzenie, ale fatalnie w swoich sytuacjach strzeleckich spisali się nowo wprowadzi piłkarze. Czas upływał, a my dzięki świetnej pracy naszych zawodników wygraliśmy to spotkanie w stosunku 3-0. Pomimo tego, że w drugiej części spotkania nie padły żadne gole, to nasza gra w tym spotkaniu pokazała, że wysoko mierzymy w tym sezonie.

 

Ekstraklasa 1/30 - 2010/2011

(1)Polonia Warszawa 3-0 Arka Gdynia(16)

Widzów: ponad 5 tysięcy

1-0 - Tomasz Bryk 21'

2-0 - Wojciech Brzyski 35'

3-0 - Andre 45'

MoM - Tomasz Bryk 8.4 - Polonia Warszawa

Odnośnik do komentarza

@bacao - Dzięki wielkie za szybkie wskazanie problemu! Jestem wdzięczny.

-----

 

W meczu Polski U-21 przeciwko reprezentacji Słowenii U-21 wystąpiło naszych pięciu piłkarzy, ale najlepiej z nich zagrał Adam Marciniak. Nasz 18. letni bramkarz przed zejściem z boiska udanie bronił strzały Słoweńców i jego postawa w tym spotkaniu zasługuje na pewno na brawa. Niestety, słabo zagrała reszta naszych zawodników i nie byli jakoś specjalnie widoczni na boisku.

 

Debiut w reprezentacji zaliczył Antoni Serrano, który zagrał przeciwko Cyprowi. Wszedł on na boisko w 61. minucie, przy stanie 2-0 dla rywali, a jego postawa naprawdę obroniła Andorze parę bramek. Widać, że ten młody zawodnik ma papiery na niezłego bramkarza i powinniśmy mieć w przyszłości z niego pociechę.

 

W reprezentacji Polski nie zagrał żaden z dwójki powołanych piłkarzy. Polacy zagrali całkiem przeciętne spotkanie i ostatecznie zremisowali z Kamerunem w stosunku 0-0. Nawet gra najlepszego Polaka nie za wiele pomogła i Stefan Kubicki ,zawodnik Udinese, nie wiele pomógł swoim kolegom z drużyny, a jego ostateczna ocena za to spotkanie to zaledwie 6.60.

 

14.08.2012

Po fenomenalnym spotkaniu z Arką Gdynia na własnym terenie, przyszedł czas na wyjazd do Chorzowa na mecz z Ruchem. Nasi rywale nie najlepiej rozpoczęli sezon, bo po dosyć ładnej grze w eliminacjach do Ligi Europy i odpadnięciu z AZ Alkmaar myślałem, że na więcej ich stać. Jednak gdy przyszedł mecz z Koroną Kielce, na wyjeździe, to nasi dzisiejsi rywale ulegli im w stosunku 6-0, a sam Grzegorz Jankowski strzelił im pięć goli. Dlatego uważam, że dzisiejsze spotkanie nie będzie należało do najłatwiejszych. Nasi przeciwnicy mają w swoich szeregach kilku ciekawych zawodników, a nadzieją na Polskie realia wydaje się Marcin Kaczmarek. Ten zaledwie 20. letni zawodnik wart już jest około 1.400.000 € i na pewno jeśli zostanie dobrze poprowadzony, to chorzowianie będą mieli z niego wiele pociechy. Również oko będziemy musieli trzymać na Nebojsie Mastrovicu, który ma naprawdę wielkie aspiracje do bycia najlepszym piłkarzem w Europie i jak sam zapowiada będzie do tego dążył. No cóż, przed sezonem w spotkaniu z taką ekipą remis brałbym w ciemno, ale obecnie gdy przegrali z Koroną Kielce w takim stosunku nie pozostaje nam nic innego jak tylko wygrać to spotkanie.

 

Marcinak - Gancarczyk, Bryk, Markowski, Djalovic - Stolarczyk, Matuszewski (45' Polypenko), Pawłowski, Pedro - Brzyski, Andre

 

Spotkanie od początku było bardzo zacięte i widać było, że nasi rywale chcą zmazać swoją porażkę i dzisiaj zwyciężyć. My już w 11. minucie mogliśmy wyjść na prowadzenie, ale przestrzelił Wojtek Brzyski, parę minut później skutecznością nie popisał się Arek Matuszewski. Czas ciągle płynął, a my pomimo tego, że chcieliśmy zwyciężyć w tym spotkaniu no po prostu nie udawało nam się. Dopiero w doliczonym czasie gry bramkę zdobył Ernest Markowski, który w wyniku wielkiego zamieszania w polu karnym świetnie się odnalazł i po prostu wtoczył piłkę do bramki. W trakcie przerwy postanowiłem dać szansę naszemu nowemu nabytkowi z Ukrainy Denysowi Pylypenko, a samemu miałem nadzieję, że nasza dzisiejsza gra w tej części spotkania będzie o wiele lepsza. Chłopaki po wyjściu na boisku wzięli sobie moje rady do serca i zaczęli aktywniej się prezentować i dzięki temu już w 53. minucie Wojciech Brzyski po samotnym rajdzie umieścił piłkę w bramce!Na kolejną odpowiedź nie trzeba było długo czekać, gdyż w 61. minucie świetnie w pole karne dośrodkował Mateusz Pawłowski, a Denys Polypenko potężnie kopnął pozostawiając bramkarza bez szans. Dalsza gra to próby ustrzelenia gola przez naszych rywali, ale nie na wiele im się to zdało i ostatecznie to my wygraliśmy to spotkanie w stosunku 3-0! Kolejne fenomenalne spotkanie i teraz nasuwa się pytanie, czy to my jesteśmy tacy dobrzy czy rywale tacy słabi. Nie oszukujmy się, Arka to nie rywal z najwyższej półki, a Ruch stracił w dwóch meczach dziewięć bramek. Kolejne spotkanie z Widzewem nie powinno należeć do najtrudniejszych, więc mecze z Lechem, Wisłą i Jagiellonią czy Legią dadzą nam odpowiedź na wcześniej postawione pytanie.

 

Ekstraklasa 2/30 - 2010/2011

(16)Ruch Chorzów 0-3 Polonia Warszawa(1)

Widzów: ponad 8 tysięcy

0-1 - Ernest Markowski 45+2'

0-2 - Wojciech Brzyski 53'

0-3 - Denis Polypenko 61'

MoM - Ernest Markowski 8.2 - Polonia Warszawa

Odnośnik do komentarza

Dni po spotkaniu z Chorzowem były wyjątkowo męczące. Za Mateusza Pawłowskiego wpłynęła oferta w wysokości 1.300.000 €, a na dodatek interesowały się nim takie zespoły jak Lazio, FC Juventus czy nawet sam Arsenal. Jednak oferta wpłynęła z Krakowskiej Wisły, ale zdecydowaliśmy wspólnie ze sztabem szkoleniowym, że jej nie przyjmiemy, gdyż Mateusz to nasz zawodnik i nigdzie się nie wybiera. Podobnie sprawa wygląda z Wojciechem Brzyskim naszym obecnie najlepszym strzelcem, który wzbudził zainteresowanie takich zespołów jak Fulham, Sunderland czy też klub z dobrze znanego mi miasta Coventry. Jednak tutaj żadnych ofert póki co nie ma, a sama wartość zawodnika z dnia na dzień wzrasta i widzę, że ten młodzian już nie długo może zadebiutować w dorosłej kadrze Polski.

 

Co do Mateusz Pawłowskiego to zażądał on podwyżki kontraktu, którą dostał. Obecny kontrakt wiąże go z naszym klubem do 2015 roku i będzie dzięki temu zarabiał 2900 € tygodniowo.

 

Na dodatek wypożyczony z Szachatru Donieck - Denis Pulypenko, doznał na ostatnim treningu kontuzji i tego zawodnika nie ujrzymy na boisku przez minimum miesiąc. Szkoda, gdyż ostatnie spotkanie pokazało, że ten zawodnik ma potencjał i mógłby się liczyć w walce o ligowy skład.

 

21.08.2012

Tydzień po fenomenalnym spotkaniu z ekipą chorzowską przyszedł czas na zmierzenie się z drużyną Widzewa Łódź, którą będziemy podejmować na własnym terenie. Nasi rywale pomimo tego, ze nie dysponują jakimś fenomenalnym składem to grają póki co równo i co ważne skutecznie gdyż w dwóch spotkaniach zdobyli cztery punkty. Na pewno dużym zaskoczeniem w zeszłym tygodniu było zwycięstwo łodzian nad kielczanami, którzy po wysokim zwycięstwie nad Ruchem byli stawiani w roli faworytów. Ich najlepszym strzelcem póki co jest Jacek Wróbel, który jedyną bramkę dla swojego klubu strzelił w ostatnim meczu. Prócz niego łodzianie na pewno mogą liczyć na silną ekipę zza granicy gdyż Vladimirs Sevlakovs, Juninho czy też Eugenijus Butkus to nie byle kto i jak na realia naszej Ekstraklasy to wyjątkowo silni i dobrzy zawodnicy. Co do naszych ustawień to wielkich zmian nie ma co przewidywać. Po meczu absencji do składu powraca Dariusz Szymanek, a w miejsce Jakuba Gancarczyka zagra wcześniej sprowadzony Kazimierz Piotrowski dla którego będzie to debiut w klubie. To będzie dla nas ważny sprawdzian pomimo tego, że wcześniej nie oczekiwałem zaciętego boju z Widzewem. Nasi rywale w tym sezonie nie przegrali i dzisiaj na pewno będą chcieli podtrzymać tą passe.

 

Marcinak - Piotrowski (58' cz.k), Bryk (47 cz.k), Markowski, Djalovic - Stolarczyk, Szymanek, Pawłowski, Pedro - Brzyski, Andre

 

Początkowo obie ekipy krążyły wokół siebie jak wilki gotowe do ataku. Żadna z drużyn nie chciał się wyrwać, bo wiadomo, że mogło to skutkować straceniem bramki i trudno by to było obronić. Już w 8. minucie naszych rywali na prowadzenie mógł wyprowadzić Sandro, ale na całe szczęście spudłował. Chwilę później nie wiele brakowało, a Mateusz Pawłowski mógł odpowiedzieć golem, ale podobnie jak kolega z drużyny przeciwnej nie udało my się trafić w światło bramki. Niestety po tej akcji to nasi rywale przejęli kontrolę i już w 23 minucie udało im się wyjść na prowadzenia za sprawą Ryszarda Michalskiego. Mieliśmy parę szans na wyrównanie, ale a to słupek, a to jakieś słabe strzały i nic z tego nie wyszło i do przerwy przegrywaliśmy w stosunku 1-0. W trakcie przerwy wprowadziłem drugiego brata z rodziny Brzyskich - Witolda i wszedł on w miejsce Raula Pedro co miało dać nam pewien powiew świeżości i na pewno mogło to nam pomóc w drugiej połowie. Niestety chwilę po rozpoczęciu drugiej części gry Tomasz Bryk został usunięty z boiska z powodu brutalnego faulu i póki co gramy w dziesięciu. Niestety gra z przewagą liczebną sprzyjała łodzianom i ci w 54, minucie strzelili drugiego gola, a chwilę później z boiska zszedł Kaziu Piotrowski i tak o to graliśmy już w dziewiątkę. Niestety to nasi rywale cały czas atakowali i ostatecznie udało im się wygrać w stosunku 2-0. Nie jestem z tego powodu zadowolony, ale nie nie mogę nic na to poradzić. Szkoda, bo zwycięstwo było w zasięgu ręki.

 

Ekstraklasa 3/30 - 2010/2011

(3)Polonia Warszawa 0-2 Widzew Łódź(1)

Widzów: ponad 5 tysięcy

0-1 - Ryszard Michalski 23'

0-2 - Sandro 54'

MoM - Jacek Wróbel 7.8 - Widzew Łódź

Odnośnik do komentarza

W ramach eliminacjach do Mistrzostw Europy, powołanie do drużyny narodowej dostał Antoni Serrano. Jest to niewątpliwie wielkie wyróżnienie dla tego młodego i zdolnego zawodnika.

 

21.08.2012

Przyszedł czas na poważny sprawdzian naszej formy gdyż obecnie zagramy z Lechem Poznań. Wyjazd do Poznania to niewątpliwie ciężka przeprawa z tamtejszym klubem. Nasi rywale obecnie zajmują piątą pozycję mając tyle samo punktów co my. Na dodatek trzeba podkreślić, że są to zaszło roczni Mistrzowie Polski i na pewno ta przeprawa nie będzie należała do najłatwiejszych. Co do posunięć transferowych nasi rywale starają się nie osłabiać i ściągnęli dwójkę ciekawych zawodników, wypożyczając tylko dwóch innych do klubów z niższych lig. Na pewno nie będzie to łatwe spotkania, bo klub ten posiada w swoich szeregach wielu naprawdę ciekawych zawodników. Radosław Krzeciesa to reprezentant Polski, Erwin Kaczmarek, Paweł Orłowski, Patryk Piątkowski czy też Marcin Więzik to nadzieja na przyszłość. Nie należy zapominać również o Carlosie Reyesie, Konstnantynie Radionovie czy też Eltonie Selimim, którzy swoim doświadczeniem i charyzmą wspierają kadrę naszego przeciwnika. Co do ich ostatnich spotkań nie szło im jakoś wybitnie, ale z Bełchatowem i Lechią wygrali w świetnym sposobie, a nieznacznie ostatnio ulegli Koronie Kielce. Niestety ich nie ujrzymy w europejskich bojach, gdyż odpadli zarówno z eliminacji do Ligi Mistrzów jak i Ligi Europy. Wracając do samego spotkania satysfakcjonowałoby mnie zwycięstwo, ale remisem bym nie pogardził, wiadomo jednak, że nie będzie tutaj łatwego spotkania.

 

Marcinak - Gancarczyk, Piontek, Markowski, Djalovic - Stolarczyk, Szymanek, Pawłowski, Pedro - Brzyski, Andre

 

Od początku to nasi rywale zdecydowanie przeważali i naprawdę nieciekawie wyglądała ta sytuacja. Poznaniacy co rusz atakowali, ale nie grali skutecznie przez co wynik cały czas był po 0, my również pomimo dwóch niezłych okazji przestrzeliliśmy i wiele z tego nie wynikło. I tak praktycznie minęła pierwsza połowa, gdyż był to pokaz nieskuteczności zarówno z jednej jak i drugiej strony. Po przerwie ponownie to nasi rywale rzucili się do ataku i już dziesięć minut później po rozpoczęciu drugiej połowy Leider Restrepo dał swojej drużynie prowadzenie. Niestety nasza gra nie poprawiła się, a nasi rywale zagrali jeszcze lepiej przez co naprawdę było widać ich przewagę. Dlatego w 86. minucie Clive Murphy dobił nas zdobywając drugiego gola dla swojej drużyny. Niestety spotkanie rozczarowało, a wynik moich podopiecznych zawiódł mnie. Czas na przemyślenia, bo już pierwszego września przyjdzie czas na spotkanie z równie mocną Wisłą Kraków.

 

Ekstraklasa 4/30 - 2010/2011

(3)Lech Poznań 2-0 Polonia Warszawa(7)

Widzów: ponad 13 tysięcy

1-0 - Leider Restrepo 56'

2-0 - 86 Clive Murphy'

MoM - Leider Restrepo 8.1 - Lech Poznań

Odnośnik do komentarza

Tradycyjnie na koniec miesiąca przeczytałem raport dotyczący klubu.

 

Finanse

Nasze wydatki są niestety dużo wyższe niż przychody i w tym miesiącu niestety, ale jesteśmy na minusie aż 281.648 €, więc stan naszego konta również jest pod kreską i wynosi 84.073. Największy udział w wydatkach ma wynagrodzenie piłkarzy, które jest obecnie na poziomie 287.319 € i do końca roku przewidujemy, że przekroczymy w tym dziale ponad 3.000.000 €.

 

Zarząd

Zarząd jest zadowolony z tego jak sobie radzisz, chociaż te dwie ostatnie porażki negatywnie wpłynęły na ich zadowolenie. Mają nadzieję, że mecz z Wisłą pokaże inne oblicze drużyny i pokażecie swój potencjał.

 

Trening

Najlepiej podczas treningów zaprezentowali się Tomasz Nowak i Kazimierz Piotrowski, którzy to naprawdę w tym miesiącu poczynili spory progres pod względem umiejętności fizycznych. Natomiast nie zachwycili Jakub Gancarczyk i Paweł Sikorski. Ten pierwszy niestety, ale ma już 36. lat i nie pogra długo na obecnym wysokim poziomie, a Paweł Sikorski narzeka na zbyt małą liczbę występów.

 

Kontuzje

Denys Pylypenko i Witold Brzyski to obecnie kontuzjowani zawodnicy. Ten pierwszy nie zagra przez około 2-3 tygodnie z powodu skręconej kostki, natomiast Polak przez około miesiąc z powodu złamanego nadgarstka.

 

Po tym jak zwykle wziąłem gazetę i przeczytałem parę artykułów.

 

Wyprzedaż w Polsce wziąć trwa!

Po wyprzedażowym lipcu, sierpień wygląda podobnie. Znów poważne odejścia zawodników z Ekstraklasy, a w ich miejsce ściąganie zawodników teoretycznie słabszych. I tak o to z Wisły odszedł Jevgenijs Laizans do Tiereka Grozny. Kwota odstępnego za tego młodego i niezwykle zdolnego Łotysza to zaledwie 3.000.000 €, a więc nie wiadomo czy Wisła ubiła na tym interes życia. Podobnie nie wiadomo czy kielczanie będą zadowoleni ze sprzedaży Alexandra Gudkowa do Ałani Władykaukaz za zaledwie 1.100.000 €. Mógł on być solidną podporą obrony w Koronie, ale zdecydowali się sprzedać tego szesnastokrotnego młodzieżowego reprezentacji Rosji. Cheibane Konate to zawodnik znany nad morze, gdzie grał w Lechii Gdańsk i gdy pojawiły się informacje o możliwości jego odejścia, kibice próbowali zablokować tą możliwość. Niestety nie na wiele się to zdało i ten młody zawodnik z Mali ostatecznie odszedł do FC Timisoara za zaledwie 800.000 €.

 

Sierpniowy zawód?

Wszyscy co oczekiwali wielkich transferów w sierpniu zawiodą się srodze. Znów prym w tej dziedzinie wiodła ekipa Manchesteru City, która zakupiła z włoskiego Napoli - Rosario Casole za 17.250.000 €. Szachtar dalej wyprzedaje zawodników i tym razem z tego utytułowanego klubu Ukraińskiego odszedł Silvio Testa. Kibice naszego klubu patronackiego są rządni krwi i zapowiadają, że zbojkotują występy swojego klubu jako dowód, że nie podoba im się taka polityka transferowa. Za to wiele radości dało kibicom Arsenalu pozyskanie Alexandre. Ten zawodnik rodem z Brazylii zdołał już zagrać w swoim nowym klubie trzy spotkania i zaprezentował się całkiem dobrze. Były manager klubu HSV skąd pozyskany został ten zawodnik zapowiedział już, że manager i prezes będą żałować odejścia tego znakomitego stopera.

 

Ligowa zawierucha?

W Polsce po czterech spotkaniach liderem jest ... no właśnie powiedzielibyście Lech Poznań, Legia Warszawa czy też Śląsk Wrocław? Tutaj wielkie zaskoczenie, bo to Widzew Łódź przewodzi w ligowych zmaganiach. Na minut należy zaliczyć postawę Ruchu Chorzów, gdyż ten klub z ambicjami na puchary europejski, w ciągu tych paru spotkań stracił 17 bramek, zdobywając zaledwie jedną. W Anglii po trzech spotkaniach przewodzi Manchester United, który podobnie jak Birmingham ma komplet zwycięstw na swoim koncie. Na pewno kibice Manchesteru City chcą głowy swojego managera, który w dotychczasowych zmaganiach zaledwie dwukrotnie zremisował, podobnie jak Liverpool.

 

Ciekawostki z Ekstraklasy.

Najlepszy strzelcem póki co jest Grzegorz Jankowski z ośmioma trafieniami na koncie.

Najlepiej w lidze asystuje Ivan Andres z Zagłębia Lubin i Andre z Polonii Warszawa. Na swoim koncie mają po trzy asysty.

Siedemnaście bramek straconych, to dotychczasowy bilans Floriana Rosera z Ruchu Chorzów.

Najlepszy biegach to Mariusz Stolarczyk. Ten Polonista w czterech spotkaniach pokonał dystant 49.3 km.

 

 

to by było na tyle, bo trzeba się przygotować do spotkania z krakowską Wisłą.

Odnośnik do komentarza

Do kadry U-21 na spotkania Eliminacji Mistrzostw Europy powołania dostali Adam Marciniak, Mateusz Pawłowski i Wojciech Brzyski. Najbliższe dwa mecze odbędą się z drużyną Walii i Francji, a należy przypomnieć, że to właśnie nasza kadra prowadzi w grupie eliminacyjnej i ma wielkie szanse na awans.

 

1.09.2012

 

Pierwsze spotkanie we wrześniu nie zapowiada się pozytywnie, bo naszym rywalem jest ekipa Wisły Kraków, która to naprawdę ma silny skład i aspiracje mistrzowskie. Niestety, obecnie jak my nie wiedzie im się najlepiej w lidze i zajmują odległą dziewiątą pozycję. Ich polityka transferowa jest dziwna, bo przed sezonem mieli naprawdę świetny skład, ale gdy ubyła dwójka podstawowych piłkarzy to przyszłość nie wydaję się rysować w kolorowych barwach. W ich miejsce ściągnęli Macieja Wieczorka i Rafała Michalaka, są to zawodnicy młodzi, ale nie wiadomo czy zdołają udźwignąć ciężar gry w pierwszym zespole. Po odejście Jebgenijsa Laizansa, najlepszym piłkarzem w ekipie z grodu Kraka jest obecnie Przemysław Mówlik. Ten reprezentant Polski w obecnym sezonie gra na wyjątkowo wysokim poziomie i nie tylko w Polsce, ale i na europejskich boiskach prezentuje się świetnie. Niestety jego dobra postawa nie na wiele się zdała w Europie, bo jego zespół odpadł z duńskim OB przegrywając dwukrotnie w stosunku 2-1 i 0-1. Zresztą ostatnie cztery spotkania to pasma porażek i nasi rywale na pewno będą chcieli się odegrać za to i pokazać swoim kibicom na co ich stać. My gramy przed własną publicznością i chcemy zwyciężyć, dlatego damy dzisiejszego dnia z siebie więcej niż 100%.

 

Marciniak - Gancarczyk, Krysiak, Markowski, Djalovic - Stolarczyk, Jankowski (45' Nowak), Pawłowski, Pedro - Brzyski, Andre

 

Już w dwóch pierwszych minutach nasi rywale dostali żółte kartki i najwidoczniej w tym spotkaniu nie ma żadnej taryfy ulgowej. Przygotowywałem chłopaków na brutalną grę, ale tego się nie spodziewałem i muszę powiedzieć, że jestem lekko zaskoczony. Chwilę później Wojtek Brzyski mógł zdobyć prowadzenie dla nas, ale niestety skończyło się na przestrzeleniu bramki. Jak wiadomo niewykorzystane sytuacje się mszczą i już w 11. minucie Marcin Kowalski dał prowadzenie naszym rywalom, którzy dzięki tej bramce uwierzyli w siebie. Po tym wydarzeniu ruszyli śmiało przed siebie, a my się cały czas broniliśmy, gdzie naprawdę udawało nam się to skutecznie robić. Jednak ile można tak robić, bo pomimo tego, że dotrwaliśmy do przerwy to nie na wiele nam się to zdało. W trakcie przerwy motywowałem chłopaków, ale nie wyglądali na szczególnie zadowolonych. Po przerwie jednak jakość naszej gry wyraźnie się poprawiła i to nasi rywale musieli się bronić. Na dodatek w 58. minucie Paweł Szwed dostał czerwoną kartkę i Wisła grała w dziesiątkę, Żeby tego było mało, cały czas nasi rywale grali ostro i brutalnie, a w 71. minucie Wojtek Brzyski został brutalnie ścięty w polu karnym i sędzia nie miał wątpliwości by podyktować rzut karny, który sam zainteresowany skutecznie wykonał. Chwilę później rozbici wiślacy nie upilnowali Ernesta Markowskiego, który w polu karnym wyskoczył i głową umieścił piłkę w bramce. Spotkanie trwało i pomimo paru prób strzelenia gola, nasi rywale nie wiele zdziałali i można powiedzieć, że dzięki tym paru minutom w drugiej połowie zdobyliśmy trzy ważne punkty. Nasza gra nie wygląda wspaniale i na pewno nie zasługujemy na brawa i owacje na stojąco, ale widać progres w naszej grze i nie będę się oszukiwał, że w kolejnych spotkaniach również liczę na zwycięstwa.

 

Ekstraklasa 5/30 - 2010/2011

(5)Polonia Warszawa 2-1 Wisła Kraków(11)

Widzów: ponad 6 tysięcy

0-1 - Marcin Kowalski 11'

1-1 - Wojciech Brzyski kar.71''

2-1 - Ernest Markowski 75'

MoM - Ernest Markowski 7.9 - Polonia Warszawa

Odnośnik do komentarza

1.09.2012

Po ostatniej nikłej wygranej z ekipą Wisły Kraków wielu kibiców nie wierzy w nasze dzisiejsze zwycięstwo z Jagiellonią Białystok. Fakt faktem rozegramy ten mecz na wyjeździe, ale nasi dzisiejsi rywale w obecnym sezonie nie zdobyli jeszcze punktu, a ich bilans bramkowy wynosi obecnie 2-13. Jednym z jaśniejszych punktów w drużynie prowadzonej przez Wojciecha Jagiełło jest młody pomocnik z Zanzibaru - Kabati Soka. Ten zaledwie 23. letni zawodnik ściągnięty przed sezonem z El Tunis naprawdę wniósł wiele świeżości do gry Jagi, ale nie na wiele się to zdaje wobec słabej dyspozycji kolegów z drużyny. Ciekawym zawodnikiem jest również Sławomir Żukowski, gdyż ma on zaledwie 20. lat, a już przewyższa swoich kolegów pod względem technicznym i fizycznym. Jednak ta dwójka nie może sama sobie poradzić z drużynami przeciwnymi i bez wsparcia kolegów za wiele nie zdziałają. Już pojawiają się głosy, że pomimo ciekawego składu jakim dysponują to nie będą w stanie utrzymać się w Ekstraklasie i i już w przyszłym roku zagrają w I lidze. My również nie błyszczymy, ale dzisiejsze spotkanie będzie dla nas sprawdzianem, bo ostatnie mecze nie za bardzo nam wychodziły. Celem jest oczywiście zdobycie trzech punktów, ale jak to wyjdzie to trudno mi powiedzieć.

 

Marciniak - Gancarczyk, Krysiak, Markowski, Djalovic - Stolarczyk, Szymanek (73' Nowak), Pawłowski, Pedro - Brzyski (73' Sadowski), Andre

 

Od początku rzuciliśmy się do szaleńczego ataku i już w 6. minucie po podaniu Wojtka Brzyskiego, piłkę w bramce umieścił Dariusz Szymanek. Całkiem udanie rozpoczęliśmy to spotkanie, ale najważniejsze by teraz nie spocząć na laurach. Cały czas atakowaliśmy i wiedziałem, że chłopacy nie odpuszczą, bo to spotkanie ma dla nich wielką wartość. Dzisiejszym zwycięstwem chcą pokazać, że ostatnie spotkanie nie było tylko dziełem przypadku i zdecydowanie powinniśmy zwyciężyć. Faktycznie cały czas atakujemy, ale to piłka obok, to piłka nad bramką, a bramek dalej nie ma. Dopiero w 33. minucie Dariusz Szymanek dostał piękną piłkę i z 25. metrów posłał ją do bramki, nie dając bramkarzowi rywali żadnych szans. Pomimo upływającego czasu i naszych dalszych ataków, do połowy nic więcej się nie wydarzyło, ale ja byłem zadowolony z gry moich podopiecznych, gdyż wiedziałem, że dzisiejsze trzy punkty są już pewne. Po przerwie nasza gra było ponownie bardzo dobra i szybko zepchnęliśmy rywala pod jego pole karne. W 55. minucie jeden z obrońców Jagi spanikował w polu karnym i sfaulował Wojtka Brzyskiego, a karnego wykorzystał Dariusz Szymanek. Dalsza gra wyglądała równie dobrze, ale w 73. minucie straciliśmy Wojtka Brzyskiego po brutalnym faulu, a i strzelec trzech bramek w dzisiejszym spotkaniu uskarżał się na ból w nodze więc w ich miejsce weszli odpowiednio Jacek Sadowski i Tomasz Nowak. Chłopaki wnieśli świeży powiew gry w nasze szeregi, ale nie na wiele się to zdało i ostatecznie wygraliśmy to spotkanie pewnym wynikiem 3-0. Cieszę się bardzo i mam nadzieję, że to jest dobry prognostyk na przyszłe spotkania moich podopiecznych.

 

Ekstraklasa 6/30 - 2010/2011

(5)Jagiellonia Białystok 0-3 Polonia Warszawa(11)

Widzów: około 6 tysięcy

0-1 - Dariusz Szymanek 6'

0-2 - Dariusz Szymanek 33''

0-3 - Dariusz Szymanek kar.55'

MoM - Dariusz Szymanek 9.6 - Polonia Warszawa

 

Niestety po ostatnim spotkaniu kontuzji nabawił się Wojciech Brzyski i nie zobaczymy tego gracza przez około 6 tygodni. Natomiast Dariusz Szymanek jest zmęczony po ostatnim meczu i w kolejnym spotkaniu powinien już zagrać.

Odnośnik do komentarza

18.09.2012

 

Po ostatnim spotkaniu w jedenastce tygodnia znaleźli się Dariusz Szymanek i Wojciech Brzyski. Teraz przyszedł czas na spotkanie gdzie wyjeżdżamy, a podróż może nam się dać we znaki! Czyli lokalne derby z Legią, które to elektryzują kibiców w stolicy od lat. Wiadomo, że przyjaźni między tymi dwoma klubami nie ma, więc czujność policji również jest wzmożona. Szczególnie muszą uważać na kibiców Legii, którzy to są niezadowoleni z dyspozycji swojego zespołu, bo szczerze mówiąc czternasta pozycja i zaledwie sześć punktów nie napawa optymizmem na przyszłość. Ogólnie jak patrzyłem wcześniej na poczynania naszych rywali to się dziwiłem, bo mają naprawdę fenomenalny skład. Nikogo nie sprzedali, a nawet wzmocnili się dwójką ciekawych zawodników w postaci Rafała Wosa z Katowic i Craiga Jonesa z Newcastle Jets. Prócz tego w swoich szeregach posiadają takich zawodników jak Henrik Larsen, wspaniały duński zawodnik, Li Tsz Hang, młody zdolny z Hong Kongu czy też Marek Zając, jeden z ciekawszych zawodników. Na uwagę również zasługuje Eusebio Gallardo, ten młody, bo zaledwie 18. letni piłkarz ma szansę zwojować naszą ligę. W miejsce kontuzjowanego Wojtka Brzyskiego zagra Jacek Sadowski, który na pewno będzie chciał się pokazać z jak najlepszej strony. Do składu powraca Denys Pylypenko, który jak sam twierdzi po kontuzji nie ma śladu i jest gotów do gry. Celem w tym spotkaniu jest zwycięstwo i mogę zapewnić za piłkarzy, że będziemy do tego dążyć.

 

Marciniak - Gancarczyk, Krysiak, Markowski, Djalovic - Stolarczyk, Szymanek, Pawłowski, Pedro - Andre, Sadowski

 

Szybko objęliśmy prowadzenie, bo już w 1. minucie Mariusz Stolarczyk dał nam prowadzenie. Szybko zdobyta bramka utwierdziła nas w myśleniu, że nasi rywale są jak najbardziej do ogrania. Cały czas graliśmy swoje i naprawdę mogę powiedzieć, że czułem się dobrze tutaj na boisku. Świetna oprawa, kulturalnie jak na derby, ale chyba popsuliśmy humory kibicom gospodarzy, bo już w 18. minucie Ernest Markowski i nasi rywale nie wyglądali na zadowolonych. Fakt faktem po szybkiej kontrze pięć minut później odrobili stratę, ale cały czas to my byliśmy na prowadzeniu i wiedziałem, że jak tylko będziemy chcieli to zwyciężymy. Czas leciał, a moi podopieczni grali naprawdę dobrze, ale pomimo tego do końca połowy nie udało nam się zdobyć więcej bramek. Należy nadmienić, że po 45. minutach gry, sędzia dał trzy żółte karki, ale tak naprawdę mogło być ich kilka więcej, ale skończyło się tylko na upomnieniach. Zdecydowałem się nikogo nie zmieniać, bo tak naprawdę chłopaki sobie świetnie radzili i zmiana kogokolwiek to była by dla nich kara. I po przerwie gra się wyrównała, ale tym razem królowała nieskuteczność. Piłka latała wszędzie, ale nie chciała wpaść do bramki, za to parę kartoników koloru żółtego wypadło sędziemu z kieszeni i tak o to kolekcję żółtych kartek powiększyli Jakub Gancarczyk i Jacek Sadowski. I to by było na tyle, bo praktycznie te 45. minut drugiej połowy minęło jak jedna minuta. Dzięki dzisiejszemu zwycięstwo awansowaliśmy na pozycję wicelidera i już tylko punkt brakuje nam do wskoczenia na pierwsze miejsce.

 

Ekstraklasa 7/30 - 2010/2011

(14)Legia Warszawa 1-2 Polonia Warszawa(2)

Widzów: około 20 tysięcy

0-1 - Mariusz Stolarczyk 1'

0-2 - Ernest Markowski 18'

1-2 - Nika Narsia 23'

MoM - Ernest Markowski 8.2 - Polonia Warszawa

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

21.09.2012

W drugiej rundzie Pucharu Polski rozegramy spotkanie z ekipą KSZO Ostrowiec, które nie najlepiej sobie radzi w I lidze i zajmuje obecnie ostatnią pozycję.Ostatnie dwa spotkania przegrali w stosunku 2-0 i 3-2, a w samej lidze wygrali zaledwie raz i trzykrotnie zremisowali. Pomimo tego, że wartość klubu nie jest najniższa to najlepszych zawodników ma wypożyczonych z klubów wyższej ligi. Jednak są oni nieuprawnieni do gry w dzisiejszym spotkaniu i tak czołowa trójka nie zagra w tym spotkaniu i okazja w tym prestiżowym turnieju przechodzi im koło nosa. Ich najlepszym graczem, który związany jest z drużyną stałym kontraktem jest Łukasz Krzyżanowski, który jak na wychowanka przystało bardzo identyfikuje się z klubem i naprawdę chce go wprowadzić do najwyższej ligi, ale obecnie nie wygląda to za ciekawie i jeśli chcą zostać w lidze muszą zacząć coś grać. Co do nas to mam nadzieję, że ostatnie zwycięstwa nie były dziełem przypadku i dzisiejszym meczem udowodnimy, że należmy do ścisłej elity w polskiej piłce. Kontuzjowani są niestety bracia Brzyscy, którzy sporo pomogliby w zmaganiach z innymi drużynami. Jednak nie ma co tutaj narzekać tylko trzeba grać. Od samego początku w dzisiejszym meczu zagra wypożyczony z Szachtaru - Denys Pylypenko, który w swoim wejściu z ławki zdobył dla nas gola, a następnie został kontuzjowany.

 

Marciniak - Gancarczyk, Krysiak, Bryk, Djalovic (45' Markowski) - Stolarczyk, Szymanek (45' Nowak), Pawłowski, Pedro - Andre, Pylypenko

 

Od początku rzuciliśmy się do ataku i już w pierwszych minutach mogliśmy zdobyć gola, ale nasi rywale dzielnie się bronili. Jednak nie na wiele się to zdało, bo już w 7. minucie Mateusz Pawłowski wyprowadził nas na prowadzenie. Nasi rywale nie potrafili stawić nam czoła i cały czas to my pracowaliśmy na zwycięstwo w tym spotkaniu. Od początku świetnie grała nasza linia ofensywna i chłopaki pokazywali kibicom z Ostrowca jak się gra w piłkę. W 21. minucie Denys Pylypenko dał nam jeszcze więcej radości, ale pokazuje to, że ten zawodnik ma naprawdę duży potencjał do bycia świetnym zawodnikiem. Cały czas graliśmy swoje i to przynosiło efekty, bo gospodarze dzisiejszego spotkania kompletnie nie radzili sobie z moimi podopiecznymi. Niestety w 40. minucie Adam Krysiak wyleciał z boiska za drugą żółtą kartkę i niestety będziemy od tego momentu grać w osłabieniu. Jednak to nie było w stanie zatrzymać moich zawodników, którzy grali naprawdę piękną piłkę i w doliczonym czasie gry Raul Pedro pięknym strzałem pokonał Artura Budkę i tym pozytywnym akcentem zakończyliśmy tę część spotkania. W trakcie przerwy postanowiłem, że w miejsce Sasy Djalovica i Dariusza Szymanka wejdą odpowiednio Ernest Markowski i Tomasz Nowak, a jest to spowodowane tym, że parę dni po tym spotkaniu rozegramy mecz z Zagłębie Lubin, a wiadomo, że każdy z podstawowej jedenastki musi być w pełni sił na to ważne spotkanie. Po przerwie nasza gra wyglądała równie efektownie, ale kibice początkowo nie ujrzeli żadnego gola. Jednak ta sytuacja zmieniła się w 60. minucie kiedy to fenomenalnym strzałem ze skraju pola karnego popisał się Mateusz Pawłowski. Czas mijał, a my wiedząc, że wygraliśmy wyraźnie zwolniliśmy tempo i dopiero w doliczonym czasie gry Andre podwyższył wynik na 5-0. Chwilę później nasi rywale zdobyli bramkę honorową i tym akcentem zakończyło się spotkanie, w którym pokazaliśmy, że potrafimy grać wspaniały futbol i naprawdę stać nas na wiele. Może to zwycięstwo honoru nam za wiele nie daje, ale widać, że jesteśmy w gazie i o to właśnie chodzi. Dodatkowo chłopacy podbudowali morale i to może być kluczowym aspektem przed spotkaniem ligowym.

 

Puchar Polski 2 Runda - 2010/2011

KSZO Ostrowiec 1-5 Polonia Warszawa

Widzów: około tysiąca

0-1 - Mateusz Pawłowski 7'

0-2 - Denys Pylypenko 21'

0-3 - Raul Pedro 45+2'

0-4 - Mateusz Pawłowski 60'

0-5 - Andre 90+1'

1-5 - Jarosław Chałas 90+1'

MoM - Mateusz Pawłowski 9.1 - Polonia Warszawa

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

25.09.2012

Po wspaniałym pojedynku z KSZO Ostrowiec, przyszedł czas na powrót do ligowej szarzyzny i spotkanie z Zagłębiem Lubin, które jest ostatnio w dosyć wysokiej formie. Zajmują obecnie drugą pozycję i są na równi z liderem z Łodzi. W swoich szeregach posiadają wielu ciekawych zawodników, którzy są w stanie zawojować nie tylko boiska w Polsce, ale także i w Europie. Potencjał jaki tkwi w takich zawodnikach jak Michael Taylor, Sabelo Mthembu, Tadeusz Dymek, Czesław Wojtyga, czy też Ivan Andres to zawodnicy poniżej dwudziestego roku życia, którzy są wielkim nadziejami na przyszłość i już cieszą się zainteresowaniem innych ekip. Co do nas to ciągle czekamy na pojawienie się Wojciecha Brzyskiego, który niestety nie zagra jeszcze przez około miesiąc. Za to szansę debiutu od pierwszej minuty dostanie Paweł Sikorski, który zastąpi Mateusza Pawłowskiego. Nasz podstawowy skrzydłowy jest trochę zmęczony po ostatnim meczu i ostatecznie dzień przed spotkaniem podjąłem decyzję o umieszczeniu go na ławce, z czym zgodził się sam zainteresowany. Zagramy przed własną publicznością, która oczekuje od nas zwycięstwa i wskoczenia może przy odrobinie szczęścia na pozycję lidera. Jest to możliwe, ale musimy dać z siebie 100% i pokazać, że ostatnie dobre mecze nie były dziełem przypadku.

 

Marciniak - Gancarczyk (57' Mierzejewski), Bryk, Markowski (41' Krysiak), Djalovic - Szymanek, Jankowski, Sikorski, Pedro - Pylypenko, Andre (57'Pawłowski)

 

Jesteśmy w gazie, to było widać już od początku naszej gry. Chłopacy naprawdę przed samym spotkaniem obiecywali, że Lubin zostanie rozjechany w pył, a ja stopowałem ich chęci, bo pamiętałem o szacunku dla każdego rywala. Jednak już w 7. minucie nasz brazylijski napastnik, Andre, pokazał swoje umiejętności i pokonał bramkarza gości strzałem, który mógłby burzyć mury. Gra wyraźnie toczyła się pod nasze dyktando i wierzyliśmy w dzisiejsze zwycięstwo od samego początku. Zagłębie po stracie gola nie mogło się najwyraźniej pozbierać, bo mówiąc potocznie grali całkowity piach. Nie na wiele zdawały się ich pojedyncze ataki i dzięki temu to my mieliśmy większe pole do popisu. W 31. minucie Paweł Jankowski najpierw przeszedł sam dwóch zawodników, a potem pięknym lobem nad bramkarzem dał nam drugiego gola w tym meczu. Kibice gości byli załamani, a nasi tańczyli na trybunach, dając głośno upust swojemu zadowoleniu. Niestety w 41. minucie Ernest Markowski doznał kontuzji, która wykluczyła go z dalszej części spotkania. W jego miejsce wszedł Adam Krysiak. W trakcie przerwy powiedziałem chłopakom, że nie ma co na laurach, bo nasi rywale to nie byle kto, a wicelider tabeli. Chłopacy posłuchali się, ale po przerwie dosyć szybko straciliśmy bramkę, bo w 53. minucie Mateusz Żurek zdobył gola kontaktowego, a tym samym wprowadził lekkie zaniepokojenie w nasze szeregi. Jednak chłopacy nie przejęli się tym i graliśmy po prostu swoje, ostro i nieustępliwie tak, aby nasi rywale nie rozwinęli skrzydeł. W 85. minucie nasi goście sami się dobili, bo samobójcze trafienie zaliczyć Kamil Jackiewicz. I to tak naprawdę zakończyło spotkanie. Nasi rywale stracili ochotę do gry, a my spokojnie doprowadziliśmy to zwycięstwo do końca. Na plus należy odnotować debiut Michała Mierzejewskiego, który poradził sobie w sposób fantastyczny w dzisiejszym meczu oraz Pawła Sikorskiego, który przez całe spotkanie zaprezentował się lepiej niż dobrze. Nasze kolejne spotkanie odbędzie się już w nowym miesiącu, tak więc wrzesień kończymy naprawdę udanie.

 

Ekstraklasa 8/30 - 2010/2011

(2)Polonia Warszawa 3-1 Zagłębie Lubin(3)

Widzów: około 5 tysięcy

1-0 - Andre 7'

2-0 - Paweł Jankowski 31'

2-1- Mateusz Żurek 53'

3-1- Kamil Jackiewicz 85'

MoM - Tomasz Bryk 8.0 - Polonia Warszawa

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...