Skocz do zawartości

Total War


krzyśko

Rekomendowane odpowiedzi

Dobra, sytuacja ogarnięta. Z Kartaginą podpisałem sojusz obronny, Iberowie sami się wykończyli w wojnach z Massalią i Nową Kartaginą, więc ja mogłem się skupić na Galach. Rozbudowałem armię i poczekałem na rozwój wydarzeń, a oni zamiast na mnie ruszyć to sami ze sobą zaczęli walczyć. Konfederacja jednak miała sporo sił zaangażowanych w Germanii, więc skorzystałem na tym ja i zająłem całą Galie, aż do Bretanii. Później od wschodu dotarła Macedonia i Sparta (:D), więc Galowie sami poprosili o pokój, na co przystałem chcąc rozwinąć miasta w Galii i zaprowadzić jako taki porządek. Zajęło mi to +/- 20-25 tur, więc korzystając z osłabienia Konfederacji zajmowałem się przygotowaniami do wyprawy na Kartagine, która zaczęła się panoszyć po moich ziemiach. W końcu nie wytrzymałem i razem z Luzytanami uderzyłem na Nową Kartagine w Hiszpanii oraz Kartagine w Afryce. Na lądzie po kilku turach zająłem całą Hiszpanie oprócz cieśniny gibraltarskiej, a na morzu korzystając z floty dałem popalić statkom transportowym które zmierzały do Italii. Przy okazji w moje ręce wpadła sama Kartagina oraz Thapsus, w których nie było żadnych wojsk. Jednak potrzebowałem uzupełnić straty i zaprowadzić porządek, więc nieunikniony był rozejm. Ponownie więc zwróciłem się ku Konfederacji, która dostawała oklep od wszystkich dookoła, a do tego miała bunty. Wysłałem dwie armie nadgraniczne, które w dwie tury zrobiły ze wszystkim porządek. W międzyczasie wojnę wypowiedziały mi (zupełnie nie mam pojęcia z jakiej paki) Armenia, Media, Pergamon i Seleucydzi), więc chcąc uprzedzić ich ewentualną ofensywę zająłem armią w asyście floty Cyrenajke, a teraz przygotowuje się do ostatecznej rozprawy z Kartaginą.

 

Tak naprawdę mechanika tej gry polega w 90% na utrzymaniu trzech podstawowych "zasobów": pieniędzy, żywności i ładu publicznego. Wszystkie trzy są niejako zależne od siebie, co znacząco utrudnia grę. Poza tym każda na każdą frakcje trzeba stosować inny styl walki, bo inaczej kończy się to sporymi stratami. Dla przykładu Galów czy Germanów bez problemu dało się sprowokować "szarżą" konnicy, a potem wyrżnąć w pień ciężkozbrojnymi legionistami, natomiast z Armenią takich zabaw się nie praktykuje. Była jedna armia, nawet o niepełnych stanach osobowych, która chodziła sobie koło Cyrenajki, to stwierdziłem że trzeba ją zlikwidować. Toteż korzystając z przebywającego w okolicy Cezara i jego wojsk zaatakowałem na jakiejś równinie pustynnej. Efekt? Armeńczycy co prawda zostali rozbici, ale osiem oddziałów jazdy legionowej wybito niemal do nogi. Strasznie wkurzający są konni strzelcy, którzy podjeżdżają i prują ile wlezie, a potem uciekają i tak w kółko. Ciekaw jestem jak tam się ma walka przeciwko falandze :)

Odnośnik do komentarza

Żeby uniknąc strat wśród legionów, które nie tak łatwo uzupełnić od razu po zajęciu nowych ziem, można wykorzystywać najemników do wiązania sił wroga. O ile masz pieniądze na nich.

Ewentualnie jakieś tanie auxilia, aczkolwiek nie pamiętam jak jest w gołym Rome, bo grałem niemal wyłącznie na Radious Mod.

Z auxilia zależy od prowincji, część ma bardzo przyjemne, a część śmieci. Ale najemnicy mogą spokojnie wystarczyć.

 

Sent from my SM-T815 using Tapatalk

Odnośnik do komentarza
  • 2 miesiące później...

Po raz 10 zacząłem grę Icenami, mam jednak problem z rozpoczęciem gry (początek, czyli liczba tur dochodzi tura tak do 25).

 

Czekacie z podbojami aż was napadną czy sami atakujecie ?

 

Nie będę ukrywał, że wojsko za silne nie jest, głównie to poborowi słudzy (chłopi).

Odnośnik do komentarza

Swoją przygodę zacząłem nietypowo, od Icenów, czyli plemiona barbarzyńskiego na terenie Brytanii. Na początek celem jest opanowanie całej prowincji, na którą składają się cztery ziemie. Na tych ziemiach zamieszkują plemiona: Demetów, Brygantów, Dummonów i Icenów.

Grę zaczytałem kilka razy na różnych poziomach trudności od legendarnego (w jedynce grałem na very hard/very hard) poprzez bardzo trudny i trudny aż doszedłem do normalnego. Niestety trzeba się posługiwać poszczególnymi oddziałami. Specyfika walk tymi nacjami polega na używaniu procarzy, którzy potrafią spowodować ucieczkę ostrzeliwanego oddziału.


Na chwilę obecną, nawet mając słabszą (wg. AI) armię, odpowiednio walcząc jestem w stanie pokonać inną armię.

Opanowałem na razie tereny plemion Brygantów i Demetów. Dummonowie mają ze mną sojusz obronny i nie chcę go na razie łamać. Chociaż jego złamaniem odblokowałbym pierwszy cel w grze, zajęcie całej prowincji.
Jednak zostawię ich sobie na deser, najpierw pokonam plemię Kaledonów, które zajmuje tereny dzisiejszej Szkocji.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...
  • 2 miesiące później...

Ja też zacząłem wreszcie w to grać, i...

No nie wiem.

Przez kilka godzin byłem absolutnie szczęśliwy. Jest klimat, jest stary totalwar, mam darmową Bretonnię...

A potem doszło do bitwy, która uzmysłowiła mi, iż twórcy chyba zatrzymali się na V edycji bitewniaka.

Wyjaśnię. WFB, zanim je GW zabiło, miało 8 edycji. V edycja powszechnie nazywana była Herohammerem, gdyż jednostki liniowe zredukowane zostały tam do roli zapychacza kompozycji rozpiskowej. Liczyły się tylko potwory i gigantycznie dopakowani bohaterowie. Nie wiem jeszcze, czy tak jest również tutaj, ale... Moja krasnoludzka armia nadziała się na orki prowadzone przez Grimgora Ironhida. Wiedziałem, że to musi być poważny zawodnik, bo w lore młotkowym to z obecnie żyjących przywódców zielonoskórych zdecydowanie największy badass. Ale, to, co zrobił z moimi krasiami... :( Ja miałem już tę bitwę wygraną. Złamałem orasom wszystko, poza łucznikami i DoomDiverami (nawiasem mówiąc, też przegięta jednostka). Ale Grimgora złamać mi się nie udało, mimo tego, że w pewnym momencie z samotnym hersztem walczyło 5 (!!) klocków mojej krasnoludzkiej piechoty. No NA GRUNGNIEGO!

Trochę mi to odebrało chęć do gry.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Jeszcze na ten rok SEGA zapowiada drugą część Warhammera, trochę mi to umknęło tbh :keke:

Druga odsłona trylogii i sequel nagradzanego Total War: WARHAMMER. Total War: WARHAMMER II daje graczom nową, niesamowitą kampanię fabularną, której akcja rozgrywa się na 4 kontynentach: w Lustrii, Ulthuanie, Naggaroth i na Południowych Ziemiach. Kampania Wielkiego Wiru powoli nabiera tempa, a jej kulminacją będzie intensywny finał, całkowicie odmienny od rozgrywki z innych gier z serii Total War.
Grając jako jeden z 8 legendarnych lordów 4 znanych ras ze świata Warhammer Fantasy Battles, musisz wykonać serię potężnych magicznych rytuałów, które mają wzmocnić lub osłabić Wielki Wir, krzyżując jednocześnie plany wrogów. Każdy legendarny lord rozpoczyna grę w innym miejscu, a każda rasa zapewnia zupełnie nowy styl gry, wyjątkowe mechaniki, wątki fabularne, metody prowadzenia wojny, armie, potwory, domeny magii, legendarne postaci i możliwość ostrzału pola bitwy.
Niedługo po premierze posiadacze pierwszej części oraz Total War™: WARHAMMER II otrzymają dostęp do ogromnej, nowej połączonej kampanii. Obejmować ona będzie zarówno Stary Świat, jak i Naggaroth, Lustrię, Ulthuan i Południowe Ziemie na jednej, niesamowitej mapie i pozwoli graczom rozegrać kampanię dowolną posiadaną rasą z obu gier.

 

Ostatni akapit brzmi zbyt niesamowicie, żeby mógł się udać :_eyes:

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...