Skocz do zawartości

Kącik depresyjny


Icon

Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki wszystkim :) Za wsparcie, wiarę itp, to była ciężka przeprawa, kosztowało mnie to wiele nerwów, zdrowia - psychicznego i fizycznego, ale w końcu się udało :) Było momenty zwątpienia, ale najważniejsza zasada - NIGDY SIĘ NIE PODDAWAĆ!!

 

Dlatego też już niemal ze spokojem przyjąłem kolejną spadającą mi na głowę sprawę.. wezwanie do sądu, charakter świadka, sprawa między rodzicami, coś czuję, że ta historia też się nie skończy tak szybko, już są po rozwodzie, a jeszcze ze sobą walczą, ze mną i siostrą przy okazji...

Odnośnik do komentarza
  • 4 tygodnie później...

Wczoraj wieczorem zagrałem swój pierwszy mecz na bramce od ... grudnia 2009 roku. To jest to co kocham, całe związane z tym wariackie poczynania ;) Wiadomo, super formy nie było, zero czucia bramki czy piłka, ale kilka razy udało mi się fajnie wybronić i nawet dostać oklaski ;) Najlepsze jest to, że w sumie nie mam zbyt wielkich obrażeń po graniu jak to zazwyczaj było - lekko odnowiona kontuzja kciuka (po kopnięciu korkiem) i trochę obita i zdarta boczna górna część prawego uda, poza tym czuję się wyśmienicie :D

 

Warto było czekać taki szmat czasu, nigdy się nie poddawać i wierzyć w siebie!

Odnośnik do komentarza
  • 2 miesiące później...

Teraz nie o mnie, chociaz moglbym znowu tu cos napisac, ale ... nie.

 

Leze dzis na swojej 39 dziennej chemii i slucham. Slucham ludzi, glupich ludzi... Ej, wiem, ze kazdy tam jest chory, a moja choroba przy raku to w sumie pikus, ale tez moge jutro nie wstac, przeciez nie chodzi tu o licytacje 'kto ma gorzej', zawsze jak tam jestem i czuje sie w miare ok to staram sie byc chociaz usmiechniety, pozytywnie nastawiony i radosny, chociaz samo miejsce przyprawia o depresje, ale z historii wiem, ze pomagam takim zachowaniem nie tylko sobie (latwiej!) ale i innym. Ile razy slyszalem od dziadkow "i taki mlody tutaj", odpowiadalem, ze choroba nie uznaje wieku i ze smiechem, ze pewnie mnie przezyje jeszcze ;) A tu przychodzi babka, na oko przed 50 - diagnoza szpiczak mnogi, po dwoch przeszczepach, a wiec w zyciu pieklo przejebane po calosci, zaczyna gadke, bo musi komus gadac, jak to jest zjebanie, bez sensu itp, po czym dziadek odpowiada, ze on jest uradowano, bo poziom jego komorek nowotworowych siega niemal zera, niedlugo przeszczep i wierzy, ze to koniec udreki, a ona mu wypala, ze CZYTALA W INTERNECIE, ze w jego przypadku choroby przeszczep to raczej rodzaj jednej sesji chemii niz wyleczenie, bo choroba wroci... no kurwaaaaaaaa. Dziadek od razu wielka smuta na twarzy, przytaknal po cichu i zaraz poszedl spac...

 

Czemu ludzie sa tacy????!! Moze post bez sensu, ale to wkurwienie chodzilo za mna caly dzien, musialem to wydusic. No, poza faktem, ze zjebali mi dzisiaj reke tym gownem co mnie leczy i mnie lapa boli, a musze siedziec na nocce w robocie:P

Ale to nic, rano schodze i urlopik do poniedzialku :D Najpierw zlocik, potem Pogon - Legia :) Bedzie git, musi byc, ale ci ludzie .... debile.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

http://www.youtube.com/channel/UCAW4vVLQK-ZdpJj67u0_ImQ?feature=watch

 

Jak możecie to udostępniajcie... Na stronie stowarzyszenia Immunoprotect jest też petycja do podpisania w sprawie leczenia ludzi z niedoborami (Kraków i okolice), do tej pory byli leczeni podskórnie czyli sami sobie robili zastrzyki w domu, teraz decyzją NFZ muszą przejść na leczenie dożylne (takie jak ja mam), czyli minimum jeden dzień w miesiącu całego dnia kroplówek w placówce dziennej chemioterapii - jest to wielkie utrudnienie dla osób pracujących no i komfort także o wiele mniejszy.

 

Dzięki.

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...
  • 2 miesiące później...

Z plytkami nie wyszlo... ale mam inny sukces. Wczoraj zagralem na hali na bramce, okolo 2h gry. Ostatni raz to robilem w grudniu 2009 roku.... cztery lata!! Oplacalo sie czekac :)

Bylo super, chociaz troche poobijany jestem, wielki siniak i spuchniete troche udo po prawej stronie to nic powaznego jednak sie nie stalo i ciesze sie, ze sie zdecydowalem na ten krok :)

 

Z drugiej strony jakbym mial wybierac czy isc na grac na meczu czy na trening tajskiego boksu... wybralbym sztuki walki.

Odnośnik do komentarza

Czyżby z pamięcią coś nie tak? ;)

Wczoraj wieczorem zagrałem swój pierwszy mecz na bramce od ... grudnia 2009 roku. To jest to co kocham, całe związane z tym wariackie poczynania ;) Wiadomo, super formy nie było, zero czucia bramki czy piłka, ale kilka razy udało mi się fajnie wybronić i nawet dostać oklaski ;) Najlepsze jest to, że w sumie nie mam zbyt wielkich obrażeń po graniu jak to zazwyczaj było - lekko odnowiona kontuzja kciuka (po kopnięciu korkiem) i trochę obita i zdarta boczna górna część prawego uda, poza tym czuję się wyśmienicie :D

Warto było czekać taki szmat czasu, nigdy się nie poddawać i wierzyć w siebie!

Odnośnik do komentarza
  • 1 miesiąc później...

Taka trochę krzywa sytuacja, nie dotyczy bezpośrednio mnie, nawet nie wiem czy dobry topic, bo dla mnie nie jest to depresyjna sytuacja, ale nie będę wrzucał do KZS, bo jak pisze nie moja piaskownica, nie moje zabawki.

 

Mam kolegę, który ma żonę i dwójkę dzieci. Chyba 6 lat temu poznał młodszą od siebie dziewczynę i krótko mówiąc od czasu do czasu spotyka się z nią dla sportu. Okazało się, że ta „dodatkowa dziewczyna” napisała do mnie 3 miesiące temu na FB (dopiero dzisiaj zauważyłem, mam refleks szachisty, ale dlatego, że jak się nie ma kogoś w znajomych to wiadomości wrzuca do innego folderu), z pytaniem czy wiem, co go łączy z Baśką. „Jest to dla mnie bardzo ważne, jestem na rozdrożu i maja decyzja zależy od twojej odpowiedzi (…) Chce wiedzieć jak jest i na czym stoję (jeżeli jest na czym stać)”.

 

I teraz pytanie do Was – mam olać te wiadomość, czy napisać jej, żeby nie rozwalała małżeństwa (nie wiem, czy ona wie, że oni są małżeństwem, ale sądzę, że tak). Osobiście nie chciałbym się wpieprzać między wódkę, a zakąskę, bo akurat zarówno żona kolegi jak i on sam to moi dobrzy znajomi, a tej jego damy do towarzystwa praktycznie nie znam, gadaliśmy może z 3 razy w życiu. Co zrobilibyście w takiej sytuacji?

 

Wiem, że brzmi to jak w Modzie na sukces, ale potraktujcie moje pytanie poważnie…

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

Ładowanie
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...